Gościem „Kuriera w samo południe” jest dr Krzysztof Jabłonka – historyk, który opowiada o bitwie pod Austerlitz, której rocznicę – 2 grudnia 1805 roku – obchodzimy w dniu dzisiejszym.
Bitwa pod Austerlitz odbyła się 2 grudnia 1805 roku, zmierzyły się w niej wojska francuskie dowodzone przez Napoleona Bonaparte oraz koalicja austriacko-rosyjska pod wodzą Jana I Liechtensteina oraz Michaiła Kutuzowa.
Była to genialna dywersja, która spowodowała rozbicie armii koalicji.
O sukcesie zadecydowały ponadprzeciętne umiejętności strategiczne Napoleona Bonaparte, który obchodził tego dnia rocznicę swojej koronacji na cesarza.
Polegało to na genialnym wejściu pomiędzy dwie sprzymierzone armię – austriacką oraz rosyjską.
Francuski dowódca wyszedł z założenia, że Austriacy i Rosjanie napotkają trudności komunikacyjne.
Geniusz polegał na założeniu, że Austriacy się nie dogadają z Rosjanami.
Historyk podkreśla, że o zwycięstwach Bonapartego nie decydowała klasycznie rozumiana siła militarna a aspekt intelektualny.
Nie wygrywał dlatego, że miał dużo sił, tylko widział błędy przeciwnika szybciej, niż on sam.
Rosyjski koncern energetyczny ogłosił we wtorek swoją decyzję o ponownym zapełnieniu gazem zbiorników gazu w m.in. Niemczech, Holandii i Austrii.
Ograniczenie przez Gazprom dostaw gazu do zachodniej Europy i wypompowanie ze swych zachodnioeuropejskich magazynów zapasów surowca przed zimą spowodowało niepokój na rynku. Rosyjski gigant jest oskarżany o wywieranie nacisku w ten sposób w celu przyśpieszenia zgody Unii Europejskiej na uruchomienie Nord Stream II.
Już w piątek Gazprom rozpoczął napełnianie swojego największego niemieckiego magazynu gazu Rehden. Wcześniej przez około miesiąc Rehden był zapełniony w zaledwie 10 proc. Tego samego dnia gaz popłynął do magazynów Bergermeer w Holandii oraz Haidach w Austrii.
Prezydent Rosji Władimir Putin pod koniec października polecił Gazpromowi, by od 8 listopada, po napełnieniu rosyjskich magazynów, wysyłał więcej gazu do europejskich magazynów.
Prezes stowarzyszenia Europa Tradycja o zagrożeniach płynących z Nowego Ładu UE, skutkach podatku od plastiku i wprowadzanej po cichu obniżce składki dla m.in. Danii, Holandii i Niemiec.
Jest to wprowadzenie oficjalnego poboru podatków przez Unię.
[related id=144296 side=right]Ryszard Skotniczny odnosi się do unijnego Funduszu Odbudowy, zgodnie z którym mają zostać wprowadzone unijne podatki: cyfrowy, od emisji CO2 i od plastiku. Wskazuje, że Austria, Dania, Holandia, Niemcy i Szwecja będą miały obniżoną składkę. Nie mówi się o tym jednak w mediach. Kwestię tą porusza artykuł 2 punkt 4 umowy. Zgodnie z nim
Następujące państwa członkowskie korzystają z obniżki brutto swoich wkładów i to są konkretne kwoty. Niemcy 3 miliardy 683 milionów rocznie mniej […] Holandia miliard 900 milionów, Szwecja miliard 69 mln […] i Dania 47 mln.
Jak dodaje prezes stowarzyszenia Europa Tradycja, niektóre państwa członkowskie uznają, że dają zbyt dużo do Unii, zaś teraz udało im się po cichu wynegocjować obniżkę ich wkładów. Co zaskakujące nie mówi się o tym.
Będziemy de facto chyba jednym z większych płatników do kasy Europejskiej. Jedna czwarta z tego zostaje u nas jako koszt poboru
Skotniczny ocenia, że płacenie podatku od plastiku do Unii Europejskiej to kuriozum. Stwierdza, że unijne plany zagrażają polskiej klasie średniej.
— Krzysztof Sobolewski 🇵🇱100PL🇵🇱 (@AC_Sobol) April 25, 2021
Łukasz Mężyk komentuje informacje o dojściu liderów Zjednoczonej Prawicy do porozumienia podczas niedzielnego spotkania. Wskazuje, że Krzysztof Sobolewski jest jednym z najważniejszych polityków w gronie prezesa PiS. Jak zauważa, dla koalicjantów PiS samodzielny start w wyborach oznaczałby koniec bytu politycznego.
Sondaże wskazują, że Solidarna Polska samodzielnie uzyskałaby ok. 2 procent. Partia Jarosława Gowina jeszcze mniej, ale ma większy potencjał koalicyjny więc jeszcze mogłaby liczyć na to, że się uratuje.
Mężyk ocenia, że Solidarna Polska jest skazana na samodzielność lub pewną współpracę z Konfederacją. Wyjaśnia, że prawdopodobnie doszło do porozumień programowych, dotyczących lat 2021-2023. Być może także do uzgodnień personalnych.
Jak wyjaśnia dziennikarz portalu 300gospodarka.pl, pewne rzeczy były nie do zaakceptowane przez Solidarną Polskę, a inne przez Porozumienie. Tłumaczy, na co przeznaczone będą środki z Unii Europejskiej.
Te środki pomocowe mają być pomagające przejść przez energetyczną transformację. Myślę, że tutaj dotowanie alternatywnych źródeł energii farm wiatrowych, solarów.
Transformacja energetyczna jest konieczna dla Śląska, gdzie potrzeba ograniczyć społeczne skutki zamykania kopalń.
Gość Poranka Wnet ocenia, że obawy dotyczące szczepionek są mocno przesadzone. Podkreśla, że służą one rozgrywce politycznej.
Dla Rosji sytuacja, w której kraje europejskie wychodzą z koronakryzysu szybciej niż Rosja jest niekorzystna, a dodatkowo Rosja ma własną szczepionkę.
Jak ocenia, zamiana na stanowisku przewodniczącego PO. Porównuje Borysa Budkę do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Ponowne wejście Rafała Trzaskowskiego przy wsparciu samorządowców- to jest ten wartiant, który w końcu kiedyś zwycięży na opozycji.
Wskazuje na zasoby, jakimi dysponują samorządowcy.
Publicysta „Tygodnika Solidarność” ocenia, że prezydent Emmanuel Macron w swoich działaniach przeciwko ekstremistom jest niewiarygodny.
Wojna z dżihadyzmem się nie skończyła, wbrew temu, co mówią niektóre media.
Mike Bruszewski mówi o walce francuskiego rządu z problemem fundamentalnego islamu. Działanie władz francuskich według dziennikarza jest spóźnione.
Paryż planuje zwiększyć kontrolę uczniów i nauczycieli oraz certyfikować imamów. Prezydent Macron nie jest jednak gwarancją powodzenia tych działań.
Radykalny islam dał o sobie znać ostatnio również w Austrii. Władze tego kraju zamierzają pozbawiać obywatelstwa osoby podejrzane o przygotowanie zamachów. Ataki miały miejsce również w Szwajcarii. Z kolei:
W Szwecji planowane jest zatrudnienie dodatkowych 6 tysięcy policjantów, ponieważ władze nie radzą sobie z sytuacją w dzielnicach imigranckich.
Nasz gość odpowiada na pytanie, czy problem islamistów wpłynie na świat geopolityki.
Temat terroryzmu może nie jest pierwszorzędny, ale na pewno istotny. Zamachowcy najchętniej atakują tam, gdzie występują poważne problemy społeczne i polityczne. Ich strategia jest pasożytnicza.
Piotr Bąk o sytuacji gospodarczej branży ukierunkowanej na ferie zimowe; potrzebie otwarcia usług hotelarskich, gastronomii i stoków narciarskich oraz zmiany terminu ferii; i o centrach handlowych.
Piotr Bąk informuje, że Zakopane przygotowuje się na sezon zimowy. Branżę zaskoczyło ostatnie wystąpienie szefa rządu. W weekend premier Mateusz Morawiecki poinformował o nowych obostrzeniach. Jedną z ogłoszonych restrykcji była zmiana terminu ferii zimowych. We wszystkich województwach odbędą się od 4 do 17 stycznia 2021 r. Poinformowano także o zakazie organizacji wyjazdów na ferie.
Wszystko, co się dzieje tutaj w gospodarce ma związek z turystyką.
Starosta powiatu tatrzańskiego twierdzi, że branża zimowa nie przetrwa. Ocenia, że odebranie branży turystycznej dochodów zimą jest stratą nie do zrekompensowania.
Sezon zimowy to ten sezon, w którym te przychody są największe. Decydują one o całym roku.
Zdaniem naszego gościa okres ferii powinien zostać wydłużony oraz podzielony na okresy wolne dla poszczególnych województw. Sądzi, że branża hotelowa mogłaby działać w tym okresie. Korzystać z usług hotelowych powinni móc ozdrowieńcy oraz mający negatywny wynik ludzie zbadani testem antygenowym lub testem na przeciwciała.
To, że galeriom, sklepom wielkopowierzchniowym udało się wylobbować, wywalczyć dla siebie funkcjonowanie jest też dla nas mobilizacją.
Piotr Bąk zauważa, że wobec decyzji rządu w czasie ferii zimowych Polacy będą mogli siedzieć w domu lub wyjść do galerii handlowej. Wskazuje, że kraje takie, jak Austria i Szwajcaria, a możliwe, że także Czechy i Słowacja otworzą swe stoki i hotele w sezonie zimowym również dla turystów z Polski.
Wskazuje, że sytuacja epidemiczna w powiecie tatrzańskim, nowotarskim i sąsiednich jest dobra. Przyrost zachorowań jest niewielki. Żeby uratować region przed klęską, potrzebne jest otwarcie branży hotelowej, gastronomii i stoków narciarskich.
Publicysta wskazuje, że w dobie pandemii koronawirusa państwa europejskie zapomniały o przeciwdziałaniu aktom terroryzmu.
Michał Bruszewski mówi o zamachach we Francji i Austrii wskazuje, że głosy o końcu islamskiego terroryzmu okazały się nieprawdą.
Od ataków w Nicei po dzisiejszą strzelaninę mamy czarną serię związaną z radykalnym islamem. Zagrożenie nie wygasło, pomimo pokonania ISIS.
Podejmowane ostatnio we Francji próby zapanowania nad islamizmem są mocno spóźnione.
Od lat piszę, że islamski terroryzm jest jak hydra. Zamachy cały czas mają miejsce, znikły z naszej świadomości na skutek zmiany gradacji dostarczanych nam informacji.
W opinii eksperta państwa zachodnie zlekceważyły zagrożenie, poza tym musiały w ostatnich miesiącach skupić się na zwalczaniu pandemii koronawirusa.
Radykalni imamowie oraz arabskie gangi narkotykowe garściami czerpią ze środowisk młodych, zfrustrowanych ludzi.
Władze krajów europejskich, zwłaszcza Francji, pochopnie zgodziły się na funkcjonowanie organizacji, które okazały się kuźnią terrorystów:
Fala imigracji do Europy ułatwiła tzw. Państwu Islamskiemu przerzut terrorystów na Stary Kontynent.
Zdaniem Michała Bruszewskiego Europa musi przełamać „cywilizacyjny imposybilizm” w celu eliminacji zagrożenia, jakim jest radykalny islam.
Przedsiębiorca mieszkający w Austrii relacjonuje, że służby wzywają mieszkańców Wiednia do pozostania w domach. Atak nałożył się na ostatni dzień działania lokali gastronomicznych w stolicy Austrii.
Filip Jakubowski relacjonuje sytuację w Wiedniu po wczorajszych strzelaninach. Policja zaleca mieszkańcom pozostanie w domu. Restauratorzy w centrum udzielają schronienia osobom znajdującym się w centrum wydarzeń.
Napastnikiem był 20-letni przestępca, wypuszczony niedawno z więzienia i próbujący przedostać się do Syrii.
Rozmówca Jaśminy Nowak mówi o obostrzeniach epidemicznych obowiązujących w stolicy Austrii. Zamach został przeprowadzony ostatniego dnia otwarcia lokali gastronomicznych w tym kraju.
Między 20 a 6 rano mieszkańcy Wiednia nie mogą wychodzić na ulicę, ograniczone są możliwości odwiedzania znajomych w domach. Wiele restauracji całkowicie zawiesza swoją działalność.
Koronawirus w Szwajcarii jest sprawą medyczną, a nie polityczną – zapewnia ekonomista i politolog.
Profesor Mirosław Matyja komentuje odrzucenie przez Szwajcarów w referendum pomysłu ograniczenia swobodnego przepływu osób z UE:
Szwajcaria ma problem z imigrantami z Niemiec, Austrii i Francji. W związku z ich napływem rosną m.in. ceny mieszkań. Zaczyna też brakować infrastruktury.
Za redukcją swobodnego przepływu osób zagłosowało 38% uczestników referendum. Zdaniem ekonomisty:
Władze muszą wyjść naprzeciw tej części społeczeństwa.
Gość „Poranka WNET” mówi o silnym uzależnieniu gospodarczym Szwajcarii od UE. Omawia również sytuację epidemiczną kraju. Noszenie maseczek jest zalecane, nie obowiązują jednak żadne kary za ich nienoszenie. Nikt nie ma zamiaru wprowadzać obowiązkowych szczepień:
Koronawirus jest tutaj sprawą medyczną, a nie polityczną.
Jak dodaje rozmówca Magdaleny Uchaniuk, w Szwajcarii zawieszono wdrażanie technologii 5G. Ekspert wskazuje również, że kryzys w Szwajcarii przebiega łagodnie. Dzięki pomocy państwa nie doszło do masowych zwolnień:
Prognozowano spadek PKB 0 7%, prawdopodobnie będzie to „tylko” 4-5%.
Jakub Wiech mówi o zmianach dokonanych w planach polityki energetycznej Polski do 2040 r., rzekomej konkurencji gazociągu Baltic Pipe dla Nord Stream II i zmniejszających się wpływach Rosji w Europie.
[related id=124351 side=right]
Redaktor portalu „Energetyka24”, Jakub Wiech podkreśla, że w zaktualizowanym planie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., czysta energia dla polskiej gospodarki ma pochodzić głównie z rozwoju energetyki jądrowej i wiatrowej instalowanej na morzu, a także z trzeciego filaru.
Trzeci filar to sprawiedliwa transformacja w kierunku inicjatyw oddolnych. Tam będą duże środki przekazane na inicjatywy lokalne, które będą istotnym elementem drogi do zmniejszenia emisyjności polskiej gospodarki.
W kwestii gazociągu Nord Stream II, gość Popołudnia Wnet uważa, że dwuletnie opóźnienie w budowie tego gazociągu nie zaszkodzi niemieckim planom transformacji energetycznej, a do budowy nowego niemiecko-rosyjskiego gazociągu już przystosowuje się infrastruktura takich państw, jak Czechy czy Austria. Dodaje, że gazociąg Baltic Pipe nie jest konkurencja dla Nord Stream II.
Baltic Pipe to gazociąg, który ma uniezależnić Polskę od rosyjskie gazu. Na to ma iść moc przesyłowa tego połączenia, która jest pięciokrotnie mniejsza, niżeli moc Nord Stream II […] Dla polityki niemieckiej odpuszczeniem Nord Streamu byłoby przyznaniem racji Amerykanom.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Rosja systematycznie traci swoje wpływy przy wykorzystaniu niebieskiego paliwa w Europie, dzięki uniezależnianiu się regionu Europy Środkowo-Wschodniej.