Elektrownia jądrowa / Fot. Christopher Peterson / CC 2.0
Prezes Orlen Synthos Green Energy alarmuje: Polska potrzebuje małych reaktorów jądrowych, by uniknąć energetycznej katastrofy. Czas na decyzje polityczne.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Polska energia w impasie
Jesteśmy naprawdę w katastrofalnym miejscu. Polska energia jest dziś najdroższa na świecie
– mówi Rafał Kasprów, w rozmowie na antenie Radia Wnet.
Jego propozycją jest budowa floty małych reaktorów jądrowych SMR (Small Modular Reactors) jako remedium na zbliżający się blackout.
Rozmówca Katarzyny Adamiak przypomina, że luka energetyczna w Polsce będzie rosnąć – w 2035 roku może sięgnąć nawet 20 GW. Powodem jest likwidacja starych bloków węglowych, wzrost zużycia energii przez elektromobilność, pompy ciepła i centra danych.
Polska potrzebuje źródeł, które działają 24/7. Nie wystarczą wiatraki i fotowoltaika
– podkreśla.
Rafał Kasprów zaznacza, że SMR-y to technologia rozwijana od dekad.
To nie są eksperymenty, tylko reaktory znane i eksploatowane – m.in. w Japonii czy Szwajcarii. Obecnie budowane są w Kanadzie, zgodnie z harmonogramem.
Mowa o technologii BWRX-300 rozwijanej przez amerykańsko-japoński duet GE Hitachi. Gość Poranka Wnet podkreśla, że Polska już dziś dysponuje zapleczem przemysłowym: we Wrocławiu i Elblągu powstają turbiny i generatory, które mogłyby zasilać właśnie tę technologię.
Polityka w cieniu energii jądrowej
Zdaniem prezesa Orlen Synthos Green Energy problem leży w politycznych decyzjach:
Rząd od półtora roku nie podejmuje decyzji. Brakuje strategii dla SMR-ów, brakuje ich w dokumentach rządowych.
Jego zdaniem bez jednoznacznego wpisania projektu do polityki energetycznej państwa, urzędy nie będą pracować nad licencjami czy środowiskowymi zgodami. Sytuację komplikuje chaos polityczny i tarcia między resortami. Rafał Kasprów przyznaje, że spotkał się raz z ministrem energii Miłoszem Motyką, ale konkretów brak.
Europa się budzi – a Polska?
Europa, choć długo sceptyczna wobec atomu, zmienia kurs. Francja buduje nowe reaktory, Szwecja inwestuje w atom, Czechy i Słowacja uruchamiają nowe jednostki.
Słowacy 100 km od naszej granicy podłączyli dwa nowe bloki. A u nas? Zamiast działać, mnożymy mity
– zauważa Rafał Kasprów.
Dostęp do wiedzy jest dziś prostszy niż kiedykolwiek. AI, eksperci, dokumentacja – wszystko da się sprawdzić. Ale ktoś musi chcieć działać
– podsumowuje.
Orlen Synthos Green Energy planuje zwrócić się do rządu o tzw. kontrakty różnicowe – kluczowy mechanizm wsparcia inwestycji w UE. Ale do tego potrzeba politycznej woli i zapisu w dokumentach.
Dr Piotr Naimski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
To test na dojrzałość naszego państwa – mówi o zadaniu zrealizowania projektu uruchomienia pierwszego reaktora atomowego na Kaszubach w 2032 r. były wiceminister gospodarki dr Piotr Naimski.
Projekt budowy elektrowni atomowej powstał za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości i jest on kontynuowany przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe. Elektrownię zlokalizowaną na terenie gminy Choczewo na Pomorzu ma wybudować konsorcjum Westinghouse-Bechtel.
Apel o odpowiedzialność
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego mówi, że poprzednia ekipa rządowa przygotowała „bardzo napięty, ale realny” kalendarz uruchomienia kolejnych bloków elektrowni atomowej. Pozytywnie wyraża się o wypowiedziach na temat projektu pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando, jednak krytycznie ocenia wystąpienia minister Marzeny Czarneckiej i Urszuli Zielińskiej.
Mamy do czynienia z wypowiedziami nieodpowiedzialni. Rzucane są jakieś cyfry, raz jest to rok 2040, innym razem 2035, potem słyszymy o połowie lat 40. Mam apel, niech ministrowie spytają się swoich pracowników, w którym miejscu projekt się znajduje – apeluje Piotr Naimski.
Według polityka czeka nas „test na dojrzałość naszego państwa. Jeżeli pomimo zmian politycznych będzie ono w stanie przez 10 czy 15 lat kontynuować projekt i go ukończyć, to będzie to Polska dojrzała”.
Wierutne kłamstwa o Macierewiczu
Pytany o oskarżenia Donalda Tuska wobec Antoniego Macierewicza, Piotr Naimski stwierdza, że są to „wierutne kłamstwa” powtarzane wielokrotnie w nadziei, że zgodnie z zasadą sformułowaną przez Josepha Goebbelsa w końcu staną się prawdą. Przypomina też słowa byłego premiera Marka Belki, który powiedział kiedyś w rozmowie z Onetem o mechanizmach rządzących polityką, że „trzeba jedno kłamstwo szybko przykryć drugim kłamstwem tak, żeby o pierwszym ludzie zapomnieli”.
To przekonanie, że na emocjach rozbuchanych poza granice możliwości można osiągnąć sukces, że można poddać Polaków operacji „chirurgicznej”, która pozbawi ich pamięci – mówi Naimski.
Polityk ocenia, że Donald Tusk boi się pamięci Polaków i przegranych wyborów. „Boi się tego, co sam wyprawiał, obściskując się z Putinem, co robili jego ludzie, pijąc wódkę z rosyjską bezpieką” – wskazuje.
Ale Polacy mają pamięć, Polacy pamiętają – podkreśla Piotr Naimski.
W kwestii stanu cywilizacji zachodniej polityk jednoznacznie ocenia, że jest ona dziś zagrożona.
Ale nie ma zgody na to, że ratunkiem jest tu centralizacja Europy czy podniesienie walki z klimatem do rangi religii – zaznacza.
Zwraca uwagę, że w rynek odnawialnych źródeł energii zainwestowano olbrzymie środki. Ideologia klimatyzmu, zdaniem Naimskiego, jest tu tylko narzędziem do uzyskiwania zysków.
Wchodzi ona w pustkę, która się otwiera, kiedy społeczeństwa zachodnie odcinają się od własnych korzeni kulturowych – mówi polityk.
Jeżeli chodzi o centralizację Unii Europejskiej, Piotr Naimski za jedno z najistotniejszych zagrożeń wskazuje rezygnację z zasady jednomyślności, zawartą w projekcie zmiany traktatów europejskich. Nadzieję na przeciwstawienie się tym trendom Piotr Naimski widzi nie w Parlamencie Europejskim, ale w samych państwach członkowskich.
Tego próbował Hitler, w pewnym sensie Napoleon. To się nie udawało. Narody są zróżnicowane kulturowo i historycznie. Trudno sobie wyobrazić organizm paneuropejski, który będzie mógł konkurować z Chinami czy Rosją – podkreśla gość Poranka Radia Wnet.
Wskazuje, że droga, którą warto podążać, to droga współpracujących ze sobą narodów europejskich. To właśnie z wzajemnego zrozumienia płynie siła – podkreśla.
Konferencja 25 maja
Piotr Naimski, który za czasów rządu premiera Jana Olszewskiego był wiceministrem spraw wewnętrznych, zaprosił słuchaczy Radia Wnet do wzięcia udziału w konferencji Fundacji Archiwum Jana Olszewskiego „Czyja będzie Polska?”, która odbędzie się w najbliższą sobotę, 25 maja, w sali odczytowej Centralnej Biblioteki Rolniczej. Radio Wnet w tym samym dniu obchodzi swoje 15. urodziny i jest partnerem medialnym wydarzenia, w którym udział wezmą m.in. prof. Jan Majchrowski, Bronisław Wildstein, Teodor Buchner, Leszek Skiba i Antoni Macierewicz.
Czy w najbliższych dekadach energetyka atomowa zostanie priorytetowym kierunkiem? Członek Rady Naukowej PKE- Małopolska tłumaczy kto zostanie dostawcą technologii oraz jakie skutki to będzie miało.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Grzegorz Chocian komentuje list intencyjny o budowie małych reaktorów atomowych w oparciu o koreańską technologię firmy Hitachi Nuclear Energy w Pątnowie, które mają powstać w latach 2033-2043. W związku z tym, w nadbałtyckiej gminie Choczewo pojawiły się naklejki z hasłem „stop atom”. Nasz gość uważa, że jest to przejaw ekoterroryzmu.
Jestem przekonany że nawet jeśli są obiektywne jakieś obawy mieszkańców, to tego typu zorganizowana akcja jest prawdopodobnie sponsorowana.
Gość „Kuriera w samo południe” zapewnia, że przy planowaniu realizacji projektów atomowych przeprowadza się procedurę oceny oddziaływania na środowisko. Sporządzone raporty wykorzystuje się do wyboru najlepszego wariantu i stworzenia wszelkich zabezpieczeń.
W sprawie zbudowania elektrowni atomowej przez rząd Polski były rozpatrywane różne lokalizacje i firmy, które mogą dostarczyć technologie. Jak informuje rozmówca Magdaleny Uchaniuk, do zrealizowania projektu została wybrana amerykańska firma Westinghouse. Pozycja danej firmy na rynku energetycznym są niepewne; obecnie akcje są wystawione na sprzedaż, co mówi o tym, że właściciel może się zmienić.
Pozostaje pytanie, kto niedługo będzie właścicielem Westinghouse. Od tego zależy kto będzie miał wpływ na to, co dzieje się z atomem w Polsce.
Ponadto, Grzegorz Chocian przedstawia obecny stan przemysłu energetycznego w Polsce.
My już jakiś czas temu przekazaliśmy część suwerenności energetycznej i prawo do decydowania o tym, w jaki sposób będziemy energię wytwarzać, Komisji Europejskiej. Jesteśmy suwerenni dzisiaj, ale oddajemy to na rzecz pomysłów Komisji Europejskiej, które zostały zweryfikowane bardzo negatywnie w trakcie trwającej wojny na Ukrainie. Co to oznacza? To oznacza, że już straciliśmy częściowo suwerenność, bo pomimo naszych interesów w imię celów klimatycznych stosujemy niekorzystne dla nas rozwiązania. Tak być nie powinno.
Ukraina, wybuch w składzie amunicji Dostawca: PAP/EPA.
Dmytro Antoniuk i Artur Żak nadają prosto z Kijowa. Obecnie dwa najważniejsze tematy to: eksplozje na lotnisku wojskowym na Krymie oraz zaminowana siłownia jądrowa w Enerhodarze.
Warto przesłuchać całej relacji z Ukrainy!
Dmytro Antoniuk i Artur Żak przedstawiają dwa najważniejsze wątki z Ukrainy: sprawę wybuchów na Krymie oraz zagrożenie elektrowni jądrowej w Enerhodarze.
Na Krymie doszło do około 7 eksplozji. Strona rosyjska powiedziała, że pożar został wywołany przez zapalonego papierosa. Ukraińcy mówią, że nie mają pojęcia co stało się na lotnisku wojskowym w Nowofedoriwka. Z lotniska startowały samoloty, które dokonywały ataków na południowej Ukrainie.
Wersji jest bardzo dużo, niektórzy wskazują, że wybuchy mogły spowodować wyrzutnie Himars, jednak jest to mało prawdopodobne. Bardziej realistyczny scenariusz jest taki, że zaatakowano dotychczas zgromadzoną bronią. Większość ekspertów sądzi, że Mogły to być rakiety Neptun, bo mają one wystarczająco duży zasięg. Wynosi on 250 kilometrów.
Przed zniszczeniem samolotów bojowych zlikwidowano rosyjską obronę przeciwlotniczą w tamtym regionie. Trzeba jednak podkreślić, że do momentu, kiedy nie będzie odpowiednich dokumentów, nikt nie może dokładnie ocenić tej sytuacji.
Elektrownia atomowa w Enerhodarze ma 6 bloków i jest największa w Europie, dużo większa niż Czarnobyl – tam doszło do wybuchu jedynie jednego z bloków. Jej potencjalne zniszczenie to ogromne zagrożenie szczególnie dla Morza Czarnego, również dla całej Europy. Przecież skutki wybuchu elektrowni w Czarnobylu dotarły nawet do Wielkiej Brytanii, ale także do Stanów Zjednoczonych.
2 z 6 bloków już są w całości zaminowane. Dowodzący rosyjski podkreślił, że „albo siłownia będzie rosyjska albo nie będzie jej wcale”. Podkreślał, że żołnierze będą musieli spełnić swój obowiązek. Eksperci od energetyki zaznaczają jednak, że wysadzenie Enerhodaru byłoby bardzo trudne. Niemniej operacja w jej okolicach jest bardzo ryzykowna.
Adam Gniewecki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Publicysta „Kuriera Wnet” opisuje sytuację na Ukrainie. Papież Franciszek ma odwiedzić Ukrainę. Rosjanie kradną energię z elektrowni ukraińskiej i grożą jej zniszczeniem.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!
Adam Gniewecki publicysta „Kuriera Wnet”odczytał komunikat TASS z początku sierpnia.
Rosjanie zapowiadają, że będą walczyć aż do zwycięstwa. Jest to bardzo zła informacja, chociaż pojawia się pytanie o wiarygodność tej agencji.
Amerykanie wydają się być zdeterminowani, by dołożyć wszelkich starań w celu powstrzymania Rosji. Wśród zagranicznych polityków największym zaufaniem u Polaków cieszą się Wołodymyr Zełenski, Joe Biden i Boris Johnson.
Papież Franciszek ma odwiedzić Ukrainę przed swoją pielgrzymką do Kazachstanu.
Od 1 sierpnia z Ukrainy wypłynęło już 10 statków ze zbożem i produktami rolnymi. Eksport zaczyna się rozkręcać, póki co trójstronne porozumienie jest przestrzegane.
Cały czas wisi groźba rozpętania wojny atomowej. Zniszczenie Elektrowni atomowej na Zaporożu przez Rosjan wywołałoby katastrofę w całej Eurazji. Jest to największa tego typu siłownia w Europie. Rosjanie rozpoczęli proces przyłączania zaporoskiej elektrowni jądrowej do swojego systemu energetycznego. Jest to kradzież energii, ale mogłoby to sugerować, że nie będą próbowali jej zniszczyć.
Dr Sławomir Ozdyk / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Ekspert do spraw bezpieczeństwa omawia problemy Niemiec związane z niedoborem gazu. Opisuje strategię naszych zachodnich sąsiadów na uporanie się z kryzysem energetycznym.
Sytuacja w Niemczech robi się bardzo napięta. W czwartek rząd w Berlinie dowie się, czy przez Nord Stream 1 będzie płynął gaz, czy jednak Władimir Putin zdecyduje się na jego całkowite wyłączenie. Już teraz przesył surowca jest wstrzymany. Powodem mają być prace serwisowe.
Strona rosyjska utrzymuje, że gazociąg nie mógł działać przez awarię jednej z turbin. Turbinę wyprodukowała kanadyjska część firmy Siemens, a więc wadliwą część odesłano na kontynent amerykański. Kanadyjczycy nałożyli jednak sankcję na Rosję i nie chcieli dokonać naprawy. Uszkodzony sprzęt wrócił więc do Europy, konkretnie Niemiec, a stamtąd powędrował do Rosji.
Mówi ekspert do spraw bezpieczeństwa dr Sławomir Ozdyk. Problemy z obsługą Nord Stream 1 powodują, że Niemcy muszą na gwałt poszukiwać innych sposobów na zaopatrywanie kraju w energię elektryczną. Otwierane są teraz masowo elektrownie węglowe. Niemieckie kłopoty mogłaby rozwiązać ponowna inwestycja w atom, energia jądrowa budzi jednak za Odrą spore zastrzeżenia.
Wszystkie elektrownie atomowe miały być wygaszano do 31 grudnia tego roku. Zaistniała sytuacja powoduje, że partia SPD chce odroczyć ten termin o pół roku. Przeciwko takiemu rozwiązaniu długo protestowali ich koalicjanci, partia Zielonych. W tym momencie z Berlina dochodzą głosy, że są oni w stanie zgodzić się na późniejsze wyłączenie elektrowni jądrowych, pod warunkiem wprowadzenia limitów prędkości na autostradach.
Jeżeli nasi zachodni sąsiedzi nie uporają się z kryzysem energetycznym, to może czekać ich ciężka zima. Władze starają się wprowadzać ograniczenia, które mają pomóc w oszczędzaniu energii. Jak w praktyce będą one wyglądać? Czy Niemcy mogą się zbuntować przeciwko swoim władzom? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Poseł Platformy Obywatelskiej wyjaśnia, w jakim stopniu za obecny kryzys energetyczny odpowiada sytuacja na świecie, a w jakim polityka rządu. Jego zdaniem PiS nie ma pomysłu na walkę z inflacją.
Postawa części państw unijnych wobec Rosji wynika ze strachu. Cześć zachodnich polityków obawia się, że ich wyborcom może zabraknąć zimą gazu. Mogą się wtedy zacząć buntować.
Putin gra zatem strachem i jest to jego dodatkowa amunicja. Nie sądzę jednak, że Zachód wróci do prowadzenia z nim interesów na poziomie sprzed inwazji. Prezydent Federacji Rosyjskiej zbyt się skompromitował zbrodniami wojennymi.
Mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. Polska prezentuje jasne stanowisko wobec wojny na Ukrainie i nie ma zamiaru prowadzić interesów z Rosjanami, ale i nas może dotknąć zimą kryzys energetyczny. Powodów takiego stanu rzeczy może być kilka:
Z jednej strony mamy do czynienia z wieloletnim przyzwyczajeniem naszego kraju do kupowania tanich surowców z Rosji. Rząd też jest jednak odpowiedzialny za obecny stan rzeczy. Zbyt późno zaczęliśmy inwestować w atom.
Zdaniem Pawła Kowala rząd ponosi też winę za poziom inflacji. Jego zdaniem PiS nie ma całościowego planu walki z inflacją. Spadek wartości pieniądza najbardziej odczuwają nauczyciele i służba zdrowia. Te grupy społeczne nie mają możliwości dodatkowego zarobku.
Korespondent Radia Wnet w Niemczech o obawach Niemców w związku z odpowiedzią Zachodu na rosyjską agresję na Ukrainę.
Jan Bogatko zauważa, że mówiono o ataku Rosji na Kijów. Tymczasem
Doszło do tzw. małej agresji. Przecież pamiętam słowa Bidena, który mówił, że jeżeli oni trochę naruszą to i sankcje będą takie trochę.
Wskazuje, że Niemcy obawiają się recesji na skutek sankcji wobec Rosji. Nasi sąsiedzi mają problem energetyczny. Po rezygnacji z energii z węgla i atomu, Niemcy mogą być zdane tylko na gaz. A ten płynie z Rosji.
Chiny stają się atomową potęgą, a Zieloni zachęcają państwa europejskie do korzystania z energii ze słońca i wiatru. Na szczęście Polska nie będzie musiała realizować celów klimatycznych do 2050 roku.
Bogdan Rzońca o kierunku PiS w europejskiej polityce europejskiej w kontekście twardych negocjacji przez premiera Mateusza Morawieckiego, który na szczycie w Brukseli (12-13 grudnia) kwestionuje założenia Zielonego Ładu.
Jednak coś ugraliśmy w tej Brukseli i te wszystkie histerie klimatyczne, które towarzyszą obradom […] jednak spowodowały, że Polska wynegocjowała dobre warunki, czyli nie będzie przymuszona do realizacji tych celów klimatycznych, które większość państw UE założyła sobie w rezolucji do 2050 roku, tylko będziemy mieć odrębną ścieżkę dojścia do osiągnięcia tych celów.
Powodem tego jest fakt występowania zbyt dużych różnic w wykorzystaniu energii odnawialnej w dniu dzisiejszym. Polsce daleko do Francji szeroko wykorzystującej energię atomową, czy Niemczech opartych na gospodarce nieenergochłonnej:
Chcielibyśmy powoli dochodzić do tych celów klimatycznych, ale powinniśmy też uważać, aby nie uzależnić się od węgla niemieckiego, czy gazu rosyjskiego […] W Brukseli musimy bronić się przed gwałtownymi zmianami, które tzw. zieloni chcą podyktować innym grupom politycznym.
Zapisy ustalone na szczycie w Brukseli europoseł określa mianem „pod publiczkę”. Zaznacza, że najważniejszy jest zrównoważony rozwój oraz konkurowanie z Azją, czy Stanami Zjednoczonymi:
Te zapisy pod publiczkę na pewno zniszczyłyby polską gospodarkę […] W czerwcu przyszłego roku ma być kolejna taka debata. […] Chiny budują teraz elektrownie atomowe, Francuzi także opierają się na atomie, a ekolodzy mówią, że trzeba ten atom wycofać jako źródło energii, wycofać gaz i węgiel.
Jak zaznacza Bogdan Rzońca, gospodarki nie mogą opierać się jedynie na energii odnawialnej, szczególnie najmocniej forsowanej przez ekologów – słonecznej i wiatrowej:
Słońce świeci 50% czasu w ciągu roku, a wiatry wieją 25% czasu w ciągu roku. Tu jest pewien podstęp i nie możemy dać się wpuścić w tę ślepą uliczkę. Będziemy przytakiwać co do tych celów klimatycznych, ale też będziemy szli własną drogą, aby nie musieć zmykać kopalń i hut, bo te zaraz przeniosą się na Białoruś czy Ukrainę, tam będzie produkcja i znowu będziemy słono za to płacić.
Nasz gość odnosi się także do wyników wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Sądzi, że należy spoglądać na proces brexitu na Wyspach.
O tym, co dalej z energią odnawialną w Polsce, trwających rozmowach ze stroną Rosyjską na temat zanieczyszczonej ropy, Baltic Pipe oraz ataku na rafinerie Arabii Saudyjskiej mówi Dr Piotr Naimski.
Doktor Piotr Naimski pełniący funkcję pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej mówi o konsekwencjach ataku dronów na saudyjskie rafinerie naftowe:
To jest znaczący kawałek produkcji paliw w skali światowej. […] Atak wstrząsnął rynkiem w skali globalnej, cena ropy skoczyła natychmiast, przez co skutek odczują wszyscy odbiorcy ropy, jednak wydaje mi się, że to będzie chwilowe.
Jak zaznacza, po tym ataku władze państw posiadające rafinerie będą musiały zastanowić się nad budową ochrony tego typu zakładów. Ataki tego rodzaju ataki mogą zdarzyć się w każdym miejscu, przez co warto również w Polsce zadbać o ochronę infrastruktury krytycznej. Nawiązuje tu zarówno do ataków fizycznych, jak i choćby cyberataków.
Redaktor Krzysztof Skowroński przytacza informację, jakoby na giełdzie w Moskwie na kilka dni przed atakami doszło do dużych transakcji, przez które ktoś zarobił „bardzo wielkie pieniądze”:
Są takie podejrzenia, ale także takie możliwości. Gdyby założyć, że w Moskwie wiedziano wcześniej o takim ataku, to można przypuszczać, iż ktoś na tym skorzystał finansowo.
Następnie dr Piotr Naimski przechodzi do tematu dywersyfikacji energii przez Polskę. Jednym z projektów, które mają zapewnić nam bezpieczeństwo energetyczne, jest Baltic Pipe. Podkreśla, iż trudno byłoby obecnie zatrzymać ten projekt:
To jest inwestycja prowadzona dokładnie według założonego planu. Jej koniec planuje się na 2022 rok, co da nam pełną możliwość zróżnicowania kierunków dostaw gazu do Polski.
Jak dodaje, projekty energetyczne są elementem szerszej wizji Prawa i Sprawiedliwości, jednak warto sobie uzmysłowić, co w Polsce w tej chwili się dzieje, jeśli chodzi o rozwój infrastruktury:
Rozbudowujemy porty morskie, mamy projekty konkretnych inwestycji przebudowy linii komunikacyjnych w Polsce, nie tylko drogowych, ale też kolejowych. Centralny Port Komunikacyjny, który będzie węzłem w środku Polski, przeobrazi przestrzeń komunikacyjną naszego kraju. To faktycznie pierwszy raz będzie sieć, która łączy Polskę zapominając o podziałach, które są pozostałością jeszcze z czasu zaborów.
Dr Naimski mówi również o rozmowach ze stroną rosyjską dotyczących odszkodowania dla naszego kraju za przesył zanieczyszczonej ropy. Jak zaznacza, nalezą się Polsce i Orlenowi odszkodowania:
Straty poniesione w wyniku otrzymania zanieczyszczonej ropy zostały poniesione przez Polską spółkę. To jest okres trudnych rozmów pomiędzy tymi, którzy ponieśli straty, a tymi, którzy do tego doprowadzili. Te rozmowy się toczą.
Pozostając w tematyce energii, Minister powraca do tematu budowy elektrowni atomowej do 2033 roku. Jak zaznacza, trwają rozmowy z partnerami, a plany obejmują budowę 6 reaktorów, co powinno pokryć ok. 20% zapotrzebowania Polski na energię:
Projekt jest bardzo ambitny. Potrzebujemy partnera, który dysponuje technologią i kapitałem, gdyż chcemy tego dokonać w partnerstwie inwestycyjnym. […] powinien być to partner, który pozostanie z nami na 2-3 pokolenia.