Bobołowicz: Siedem państw, w tym Polska, protestuje w sprawie powrotu Rosji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy

Jak dodaje Bobołowicz, cała akcja może okazać się bezcelowa, gdyż jej główny inicjator — Ukraina, wydaje się być w tej sprawie wewnętrznie podzielona.

Paweł Bobołowicz poinformował o wczorajszym powrocie Federacji Rosyjskiej do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W odpowiedzi na bezwarunkowy powrót Rosjan, siedem państw w tym Polska, Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia, Gruzja i Słowacja przyjęły wspólną deklarację na znak protestu przeciw bezwarunkowemu powrotowi Rosjan:

Siódemka protestujących państw, w tym Polska, ogłosiła powrót delegacji na konsultacje z parlamentami narodowymi i rządami w sprawie dalszych wspólnych dalszych działań na sesjach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

W deklaracji zapisano m.in.: „Bezwarunkowe odnowienie praw rosyjskiej delegacji, bez wykonania żadnych z licznych wymagań Zgromadzenia przeczy fundamentalnym wartościami Rady Europy i jej statutowi. Ten krok wysyła niewłaściwy sygnał krajowi, który sięgnął po zbrojną agresję, otrucie, który nie przestrzega praw swoich obywateli i pragnie destabilizacji demokracji w Europie”

Korespondent Radia WNET na Ukrainie odniósł się także do zablokowania kandydatury rosyjskiego deputowanego Leonida Słuckiego na wiceprzewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego:

Po pierwszej turze głosowania wyglądało, że Słucki zostanie wiceprzewodniczącym, jednak przegrał głosowanie w drugiej turze w wyniku dużej mobilizacji przeciwników jego kandydatury.

Paweł Bobołowicz wyjaśnił także, skąd biorą się kontrowersje wokół postaci Leonida Słuckiego:

Trzeba przypomnieć, iż jest on deputowanym rosyjskim, jest także przedstawicielem Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji czyli nacjonalistycznej partii Władimira Żyrinowskiego.

Słucki trafił w 2014 roku pod sankcje UE, USA i Kanady. Jemu przypisuje się organizacje wyjazdów francuskich parlamentarzystów na okupowany Krym na tzw. wybory. To też druh Asada i obrońca syryjskiego reżimu. Co ciekawe, w 2017 znalazł się na tym samym zdjęciu z Asadem co i Pedro Agramunt, który za wyjazd do Syrii ostatecznie stracił fotel przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy:

Słucki to tez bohater skandalu obyczajowego w Rosji. W 2018 roku dziennikarki pracujące w rosyjskiej Dumie oskarżyły Słuckiego o molestowanie seksualne. Podobno ten argument obyczajowy spowodował, że przy głosowaniu nad kandydaturą rosyjskiego deputowanego swój głos wycofała część zachodnioeuropejskich deputowanych, bo boją się o głosy swoich wyborców. Teraz Rosja będzie mogła wskazać innego kandydata, ale raczej nie będzie nim Słucki.

Jak dodaje nasz Korespondent Radia WNET na Ukrainie, odnośnie wczorajszych wydarzeń na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy oficjalnie nie zabrał głosu prezydent Wołodymyr Zełenski. Wcześniej uznał, że poparcie zachodnich państw dla powrotu Rosji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, świadczy o tym, że nie wsłuchano się w głos Ukrainy i że jest rozczarowany taką decyzją:

Dzisiaj telewizja TSN publikuje wypowiedź udzieloną Ukraińskiemu Radiu przez Dmytro Razumkowa. To szef prezydenckiej partii Sługa Narodu i bardzo bliski współpracownik Zełenskiego. Razumkow stwierdził, że wyjście ze Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy jest bezcelowe, wiążąc to z tym, że wkrótce będą wybory do ukraińskiego parlamentu i nowa większość nie będzie mogła reprezentować Ukrainy w Zgromadzeniu. Razumkow stwierdził, że „odwrócić się i pójść to nie jest konstruktywne”. Według współpracownika prezydenta Zełenskiego powrót Rosji do Zgromadzenia wynikał z całej serii rożnych działań, a często z bezdziałalności, przede wszystkim ze strony Ukrainy.

Pojawił się wewnętrzny głos sugerujący, iż cała wczorajsza akcja przeprowadzona przez wspólnotę siedmiu państw, może okazać się bezcelowa, gdyż jej główny inicjator, czyli Ukraina okazuje się być w tej sprawie wewnętrznie podzielona.

P.B. / A.M.K.

Okiem Jastrzębskiego: Irańska dyplomacja uważa najbliższą, planowaną na luty Konferencję Bliskowschodnią za „cyrk”

Lutowa konferencja bliskowschodnia w Warszawie skierowała uwagę świata arabskiego na Polskę w sposób bezprecedensowy. Jak uważają, celem prezydenta Trumpa jest nie tylko Iran, ale też osłabienie EU

Agencja prasowa Al-Arabiya z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich podała, że Irański minister spraw zagranicznych Javad Zarif nazwał konferencję bliskowschodnią “cyrkiem”.

Nie wszyscy irańscy politycy są jednak tak krytyczni. Były ambasador Iranu do biura europejskiego ONZ Ali Khorram przestrzegł, że konferencja w Warszawie to nie żarty i że jej celem jest poinformowanie świata o wrogich posunięciach Stanów Zjednoczonych.

Ze swojej strony, minister Rady Spraw Zagranicznych Kamal Kharrazi skrytykował Unię Europejską za odwlekanie wdrożenia rozwiązań specjalnego przeznaczenia (special purpose vehicle), mających pozwolić Unii obejść sankcje USA nałożone na Iran.

Kharrazi powiązał te opóźnienia z organizowaną przez Warszawę konferencją, twierdząc, że celem prezydenta Trumpa jest nie tylko wywieranie presji na Iran, ale również osłabienie i podział Europy.

Kharrazi powiedział również, że “uległość Europy wobec Ameryki wywrze na niej dodatkową presję w przyszłości, zakwestionuje umowę nuklearną i zagrozi bezpieczeństwu Europy.”

Natomiast rzecznik MSZ Iranu Bagram Qasimi nazwał odwołanie festiwalu filmów polskich w Iranie “nerwową, bezrefleksyjną i wyzutą z woli pojednania reakcją wobec Polski”.

Protesty w Sudanie trwają

Tymczasem w Sudanie, od grudnia 2018 roku trwają demonstracje antyrządowe. Al-Arabiya poinformowała, że pogrzeb sudańskiego demonstranta przekształcił się w falę nowych protestów po tym jak policja sudańska oddała strzały do jego uczestników.

Podczas pogrzebu 60-letniego Muawiyi Al-Uthmana, demonstranta zmarłego od ran odniesionych w trakcie antyrządowych demonstracji, tłum obrzucił policję kamieniami i wywrócił pojazd policyjny. Do otworzenia ognia doszło właśnie w tamtym momencie.

W pogrzebie brało udział około 5000 osób.

Turcja odgrzewa sprawę Chaszodżdżiego

Katarska agencja prasowa Al-Jazeera informuje o zapowiedzi tureckiego ministra spraw zagranicznych Mauloud Dżawiszoglu, że Turcja podejmie własne działania w celu zorganizowania międzynarodowego śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza Washington Post Dżamala Chaszodżdżiego.

Chaszodżdżi został zamordowany 2 października 2018 roku w konsulacie Królestwa Arabii Saudyjskiej w Istambule. Według Dżawiszoglu to presja Turcji zmusiła Arabię Saudyjską do przyznania się do popełnionej zbrodni.

Baszar Al-Asad anuluje wizy dyplomatów UE

Według Al-Jazeery trzech starszych dyplomatów UE poinformowało, że prezydent Baszar Al-Asad anulował specjalne wizy dyplomatom i oficjelom unijnym regularnie podróżującym między Bejrutem a Damaszkiem, co utrudniło im rozprowadzenie pomocy pośród ofiar wojny.

Wizy zostały anulowane na początku stycznia bez podania powodu. Anonimowi europejscy dyplomaci wyrazili swoją opinię, że była to próba zmuszenia rządów europejskich do ponownego otwarcia swoich ambasad.

Anulowanie wiz nastąpiło po tym jak UE dodała 11 businessmanów i 5 spółek do listy 72 syryjskich firm i 270 osób, których aktywa zostały zamrożone a wstęp na terytorium Unii zakazany.

Unijne sankcje obejmują również zakaz kupna syryjskiej ropy i technologii oraz zablokowanie aktywności Centralnego Banku Syrii.

Jeden z dyplomatów powiedział, że jest to niebezpieczny problem dla pomocy humanitarnej udzielanej przez Unię Europejską.

Al-Jazeera pisze, że od wybuchu konfliktu w Syrii w roku 2011, Unia Europejska wykorzystuje stolicę Libanu jak swoją bazę dyplomatyczną.

Polska po arabsku

Prowadzony w języku arabskim i poświęcony wydarzeniom polsko-arabskim portal Bulanda b-il-Arabii (Poland in Arabic) napisał, że Kuwejckie pułkownik imieniem Khalid odwiedził kuwejckich kadetów uczących się w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Do wizyty doszło dzięki zaproszeniu polskiego dowódcy, najprawdopodobniej autor newsa miał na myśli inspektora marynarki wojennej wiceadmirała Jarosława Ziemiańskiego.

Prócz Kuwejtczyków, do Akademii uczęszczają Katarczycy, Algierczycy i obywatele Arabii Saudyjskiej.

Bulanda bi-l-Arabii poinformował również, że egipski Uniwersytet w Mansurze podpisał umowę o współpracy z Politechniką Białostocką.

Maciej Maria Jastrzębski