Sojusz polsko-amerykański jest fundamentem bezpieczeństwa europejskiego, a wizyta Trumpa to sukces dyplomatyczny Polski

Prezydent Donald Trump odwiedzi Polskę 6 lipca, przed przypadającym w lipcu szczycie G20 w Niemczech – potwierdził w piątek Biały Dom. Wizyta odbędzie się na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy.

Wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce podkreśli znaczenie naszego kraju dla bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO – ocenił szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski w wywiadzie dla portalu wPolityce. Według niego Trump będzie rozmawiał o „faktach”, a nie o „ideologiach czy uprzedzeniach”.  Szczerski mówił o kulisach starań o wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak podkreślił, była to „wielomiesięczna praca całego sztabu ludzi”.

– Najpierw udało się doprowadzić do rozmowy telefonicznej pana prezydenta Dudy z prezydentem Trumpem, do której doszło po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Prezydent Trump zareagował pozastandardowo, powiedział, że ma świadomość roli Polaków w jego wyborze (…). Podczas rozmowy prezydent Duda po raz pierwszy zaprosił prezydenta Trumpa do odwiedzenia Polski – powiedział Szczerski.

W lutym – jak poinformował szef gabinetu prezydenta – przekazał on w Białym Domu oficjalne zaproszenie na szczyt Trójmorza, które wystosowali prezydent Duda i prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarovic. – O zaproszeniu przypomniałem podczas mojej kolejnej wizyty w Białym Domu, kiedy spotkałem się z generałem (Herbertem R.) McMasterem, szefem NCI. Elementem decydującym była bezpośrednia rozmowa prezydenta Dudy z prezydentem Trumpem podczas spotkania przywódców NATO w Brukseli – powiedział.

– To był prawdopodobnie moment przełomowy, bo prezydent Trump, żegnając się z naszą delegacją, powiedział, że chciałby niedługo przyjechać do Polski. W piątek w Waszyngtonie na uroczystościach pogrzebowych Zbigniewa Brzezińskiego ponownie spotkałem się z generałem McMasterem, który powiedział, że prezydent Trump jest bardzo podekscytowany przyjazdem do Polski – relacjonował Szczerski.

Zapytany przez portal, czy od początku zakładano, że prezydent Trump zostanie zaproszony do Polski na spotkanie państw Trójmorza, Szczerski zaznaczył, że celowo chciano „wzmocnić” zaproszenie, wiążąc je ze spotkaniem z liderami naszego regionu. – Chcieliśmy, żeby prezydent Trump odwiedził Polskę, a jednocześnie zależało nam na tym, żeby to była wizyta w państwie, który jest zwornikiem całego regionu – podkreślił.

– Początkowo nasz pomysł spotkał się z wieloma drwinami i niedowierzaniem. Wydawało się niemożliwe, że uda się przekonać prezydenta Stanów Zjednoczonych, że Polska jest jednym z krajów, które powinien odwiedzić przed wizytą w największych państwach europejskich. Prezydent Trump nie był jeszcze w Berlinie, Paryżu ani w Londynie, a odwiedzi Warszawę – zwrócił uwagę w rozmowie z wPolityce Szczerski.

Wyjaśnił, że data spotkania Trójmorza została tak wybrana, żeby poprzedzała szczyt G-20. – Udało się. To efekt pracy dobrze zaprogramowanego zespołu. Teraz możemy pracować nad kolejnym etapem – jak wspólnie z prezydentami naszego regionu spożytkować wizytę prezydenta Trumpa – podkreślił szef gabinetu prezydenta.

Według Szczerskiego wizyta Trumpa podkreśli przede wszystkim rolę i znaczenie Polski dla bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO. Po drugie – jak stwierdził – podkreśli fakt, że Polska jest gospodarzem wojsk amerykańskich.

Szef gabinetu prezydenta ocenił, że dzięki decyzjom szczytu NATO w Warszawie została zbudowana „pozycja” Polski. Teraz – jak mówił – można dyskutować o roli naszego kraju jako odbiorcy bezpieczeństwa, jako gospodarza wojsk amerykańskich na terenie Polski, ale też jako kraju integrującego nasz region.

– Pokazujemy również, że projekt polityczny Międzymorza, wyśmiewany jako abstrakcyjny, jest poważną sprawą przez to, że Polska razem z Chorwacją potrafi zintegrować wokół siebie państwa naszego regionu. To pokazuje, że możemy być partnerem dla najważniejszych polityków na świecie, atrakcyjnym partnerem do rozmów i dyskusji, ale także do realizowania wspólnych projektów – zaznaczył Szczerski.

Z kolei szef MON Antoni Macierewicz, pytany w niedzielę na antenie TVP Info o wizytę Trumpa, ocenił, że jest ona „olbrzymim” sukcesem polskiej dyplomacji i tych wszystkich – począwszy od urzędu prezydenckiego – którzy o to zabiegali i do tego dążyli.

– Wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce to olbrzymi sukces; to wydarzenie pokazujące, jak bardzo zmieniło się miejsce Polski w geopolityce i polityce światowej w ciągu ostatnich 16-18 miesięcy – ocenił Antoni Macierewicz. Według niego przyczyniło się do tego m.in. zwiększenie armii polskiej i to, że nasz kraj przeznacza 2 proc. PKB na obronność.

„Olbrzymie” znaczenie – jak mówił – ma też rozbudowa Obrony Terytorialnej. – Amerykanie przywiązują do tego olbrzymią wagę i mają rację – powiedział.

Macierewicz był też poproszony o skomentowanie słów przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonia Tajaniego, który w wywiadzie dla rzymskiego dziennika „Il Messaggero” stwierdził, że Europa nie potrzebuje więcej „Wuja Sama” w sprawach klimatu, ale także polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Odniósł się tym samym do decyzji prezydenta Trumpa o wyjściu USA z paryskiego porozumienia klimatycznego.

Zdaniem szefa MON jest to wypowiedź „nieroztropna”. – Można powiedzieć, że gdyby zachodnia Europa nie była chroniona przez „Wuja Sama” przez poprzednich kilkadziesiąt lat, to dawno w szkołach Luksemburga mieliby obowiązkowy rosyjski. Być może wolą rosyjski od francuskiego, angielskiego czy niemieckiego – tego nie wiem, ale my mamy doświadczenie okupacji sowieckiej i wiemy, jakie to miało swoje konsekwencje przede wszystkim dla poziomu życia. Myślę, że oni są szczęśliwi, że tego nie wypraktykowali – powiedział Macierewicz.

Przekonywał, że ochrona i wsparcie amerykańskiej armii dla całej Europy jest „absolutnie niezbędne”. – Polska mówi to otwarcie, bo sojusz polsko-amerykański jest fundamentem bezpieczeństwa europejskiego – zaznaczył Macierewicz.

 

PAP/MoRo

 

Szkodliwe podważanie pozycji szefa MON przed szczytem NATO. Sejm odrzucił wotum nieufności dla Macierewicza

Sejm odrzucił wotum nieufności dla Antoniego Macierewicza.Podczas burzliwej debaty poprzedzającej głosowanie premier mówiła, że bezpieczeństwo obywateli nie może być zakładnikiem politycznego cynizmu.

Sejm odrzucił w środę wniosek o wotum nieufności dla szefa MON Antoniego Macierewicza. Za jego przyjęciem zagłosowało 190 posłów, podczas gdy 238 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu. Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 231 głosami.

Za wnioskiem zagłosowały kluby PO, Nowoczesna i PSL oraz 19 posłów z Kukiz’15. Przeciw odwołaniu Macierewicza było PiS i trzech posłów z Kukiz’15. Dziesięciu posłów tego klubu wstrzymało się od głosu.

Wniosek o odwołanie Macierewicza złożyła PO. Były szef MON Tomasz Siemoniak, który w imieniu klubu Platformy uzasadniał wniosek o odwołanie Macierewicza, ocenił, że jest to wniosek szczególny i „inny niż te, które są pewną rutyną wysokiej izby co jakiś czas niezależnie od tego, kto rządzi”. „Panie prezesie – zwrócił się Siemoniak do lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego – to pan tego dżina wypuścił z butelki. Pan ma butelkę, my mamy zakrętkę, tam jest dżin. Schowajmy tego dżina z powrotem do butelki, a Polska na tym skorzysta. Zróbmy to” – zaapelował Siemoniak, wskazując na Macierewicza.

„Antoni Macierewicz odbudowuje to, co wy zrujnowaliście” – odpowiedziała premier Beata Szydło na zarzuty wobec Macierewicza. „Dokonuje zmian, które przywracają polskiej armii siłę, a Polsce bezpieczeństwo. Jako premier polskiego rządu oczekuję, że konsekwentnie te zmiany do końca doprowadzi” – podkreśliła.

PO zarzuca Antoniemu Macierewiczowi m.in. „niszczenie potencjału osobowego Wojska Polskiego”, z którego w ostatnich miesiącach odeszli m.in. szef Sztabu Generalnego powołany na nową kadencję przez prezydenta Andrzeja Dudę, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, szef Inspektoratu Uzbrojenia. Platforma podnosi też sprawę Bartłomieja Misiewicza i innych osób zatrudnianych w MON, zahamowanie w modernizacji technicznej, m.in. przez brak wyboru śmigłowców i wielokrotnie zmieniane terminu ich zakupu, sposób wyboru średnich samolotów do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie i rozbudowę Wojsk Obrony Terytorialnej kosztem wojsk operacyjnych.

Szef MON odpowiadał, że w niektórych latach rządów PO-PSL z wojska odchodziło więcej wysokich oficerów niż pod rządami PiS, a ostatnie odejścia miały różne przyczyny, np. koniec kadencji lub niepogodzenie z zapowiadanymi zmianami. Ministerstwo podkreśla, że były przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Wacław Berczyński, wbrew temu, co sugeruje opozycja, nie miał żadnego wpływu na negocjacje offsetowe w sprawie śmigłowców dla wojska, ani żadnego wpływu na zakończenie postępowania.

Ministerstwo zapewnia też, że w sprawie samolotów dla VIP zostały dochowane wszelkie procedury. Zwraca też uwagę, że nastroje w wojsku skokowo się poprawiły się od jesieni 2015 do 2016 r.

 

-Wniosek PO jest dosyć specyficzny, jest on bowiem nie tylko dowodem na brak programu (Platformy), konstruktywnych pomysłów głównej partii opozycyjnej, ale przede wszystkim, to dowód bezideowego i pustego podejścia Platformy do spraw państwa –

Jak dodał, w uzasadnieniu wniosku PO, „roi się od nieprawd, manipulacji i zwykłych kłamstw”. „Co gorsza, wiele z zarzutów, to po prostu niezrozumienie współczesnej armii, jej potrzeb i wyzwań, jakie stoją przed wojskiem polskim” – ocenił poseł PiS.

Premier Beata Szydło mówiła, broniąc aktualnego szefa MON, że Antoni Macierewicz jest tym politykiem, który gwarantuje, że polska armia zostanie odbudowana, będzie sprawna, silna i będzie ważnym elementem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Premier mówiła, że nie ma nic cenniejszego niż wolność ojczyzny i bezpieczeństwo Polaków. „I właśnie Antoni Macierewicz jest tym politykiem, który gwarantuje, że polska armia zostanie odbudowana, będzie sprawna, będzie silna, będzie ważnym elementem Sojuszu Północnoatlantyckiego, i będziemy mogli się czuć bezpiecznie, my, tutaj w Polsce” – powiedziała szefowa rządu.

„Ale bezpiecznie będzie mogła czuć się Europa, bo bycie w UE, to nie znaczy zgadzanie się na poprawność polityczną, tylko to jest branie odpowiedzialności również wtedy, kiedy elity polityczne w Brukseli tej odpowiedzialności brać nie mogą, zaślepione poprawnością polityczną” – dodała premier.

Oświadczyła, że Polska nie da się zaszantażować i nie ulegnie poprawności politycznej. „Czas wreszcie powiedzieć sobie jasno, że Polska będzie bezpieczna wtedy, kiedy będzie miała silną armię, kiedy wszystkie służby będą odpowiednio przygotowane, wyposażone do tego, by bronić bezpieczeństwa Polaków” – mówiła Szydło.

„Musimy sobie wszyscy odpowiedzieć na tej sali, wszyscy w Europie: czy chcemy polityków, którzy mówią, że musimy przyzwyczaić się do ataków, a zamachy terrorystyczne, nazywając je incydentami, czy chcemy polityków silnych, którzy dostrzegają zagrożenie i skutecznie z nimi walczą, a takim jest Antonii Macierewicz” – oświadczyła premier.

 

PAP/JN, MoRo

 

Antoni Macierewicz ogłosił długo wyczekiwaną Koncepcję Obronną RP. Kluczowe: obrona i odstraszanie, członkostwo w NATO

Minister Obrony poprawia błędy Platformy Obywatelskiej. Polska armia zyska „pierwszego żołnierza” – szefa Sztabu Generalnego Wojsk Polskich, któremu będą podlegać odrębne dowództwa sił zbrojnych.

Koncepcja zakłada również modernizację obrony powietrznej, wzmocnienie artylerii i środków rozpoznania, za priorytet uznaje obronę własnego terytorium, ale uwzględnia też konieczność udziału w operacjach zagranicznych z sojusznikami; kładzie nacisk na budowę środków antydostępowych – utrudniających przeciwnikowi działania przeciw Polsce i na jej obszarze.

„Po raz pierwszy w historii III RP tworzymy perspektywę skutecznej obrony państwa i jego żywotnych interesów” – stwierdza szef MON Antoni Macierewicz w słowie wstępnym do dokumentu. Podkreśla, że przyszłe zadania na rzecz obronności będą wypełniane nie tylko na polu walki, ale również w cyberprzestrzeni.

[related id=”20218″]

Przygotowana na podstawie zakończonego w tym miesiącu Strategicznego Przeglądu Obronnego Koncepcja za podstawowe narzędzie zapewnienia bezpieczeństwa Polsce uważa siły zbrojne, które jednak – zdaniem szefa MON – „w ostatnich latach rozwijały się w oparciu o błędne założenia”.

Zdaniem ministra, brakowało rzetelnej oceny geopolitycznej i właściwej prognozy. „Skutkiem tego było błędne przeświadczenie, że ryzyko konfliktu zbrojnego w naszej części Europy jest minimalne, zaś zagrożenia należy upatrywać głównie wśród aktorów niepaństwowych”.

Koncepcja prezentuje ogólne wyniki SPO (szczegółowe wnioski są niejawne), pokazując wyzwania w perspektywie 15 lat i kierunki zmian, które autorzy uznają za niezbędne, by tym wyzwaniom sprostać.

Koncepcja wskazuje, że bezpieczeństwo państwa zależy nie tylko od jego zdolności obronnych, ale i np. pewności dostaw energii. Stwierdza, że dynamika zmian w otoczeniu bezpieczeństwa Polski jest obecnie największa od upadku ZSRR, a składają się na nią zmiany polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturowe w wymiarze globalnym.

[related id=”5908″ side=”left”]

„Coraz bardziej widoczny staje się rozdźwięk między globalizacją a interesami państw narodowych; procesy globalizacyjne spotykają się z rosnącym sprzeciwem w różnych miejscach globu” – stwierdzają autorzy. Zwracają uwagę, że opór ten sprzyja ruchom, które kwestionują liberalizację handlu lub sens ponadnarodowych struktur integracyjnych, a aspiracje poszczególnych państw osłabiają ład, oparty na prawie międzynarodowym. Za nieuchronne Koncepcja uznaje zmiany, wynikające z relatywnego zmniejszania się roli Zachodu i wzrostu nowych potęg gospodarczych. W ocenie autorów, coraz trudniej będzie monitorować działania wielonarodowych korporacji, organizacji pozarządowych, ruchów społecznych i organizacji ekstremistycznych.

Rozwój techniki będzie miał nie tylko pozytywne skutki, ale może być także źródłem niestabilności – stwierdza Koncepcja, wskazując m.in. na spadek cen druku 3D i zastosowanie maszyn uczących się do celów militarnych.

Do głównych zagrożeń i wyzwań Koncepcja zalicza agresywną politykę Rosji, dążącej do wzmocnienia swojej pozycji przez łamanie prawa międzynarodowego, użycie siły i przymusu wobec innych państw, próby destabilizacji zachodnich struktur – takich jak NATO i UE – oraz osłabienie więzi transatlantyckich.

„Szczególny niepokój wzbudzają przypadki użycia przez Rosję sił zbrojnych do realizacji celów politycznych” – oceniają autorzy, wymieniając wojnę z Gruzją i aneksję części terytorium Ukrainy. „Wywołanie przez Moskwę konfliktu o skali regionalnej, z udziałem jednego lub kilku państw członkowskich NATO, jest realną perspektywą” – stwierdza dokument. Wskazuje, że Rosja zmniejsza asymetrię sił w stosunku do NATO przez ataki cybernetyczne lub groźby użycia taktycznej broni nuklearnej.

[related id=”20018″]

Według Koncepcji, „Federacja Rosyjska pozostaje głównym źródłem niestabilności w sąsiedztwie wschodniej flanki NATO”, wpływając na kraje dawnego ZSRR – Ukrainę, Białoruś, Mołdawię i kraje Kaukazu.

Choć Koncepcja za główne źródło zagrożeń dla Polski uznaje sytuację w Europie Wschodniej, to zwraca uwagę także na „niestabilne sąsiedztwo południowej flanki NATO” – Bliski Wschód i Afrykę Północną. Zdaniem autorów opracowania, szanse na stabilizację w tej części świata są niewielkie z powodu sprzecznych interesów państw regionu i ingerencję Rosji, która w ten sposób wywiera dodatkową presję na Zachód.

Koncepcja uznaje, że „istnieje wysokie prawdopodobieństwo pojawienia się nowych fal migracyjnych, które stanowią wyzwanie w wielu wymiarach, na czele z kwestiami bezpieczeństwa”, a sytuacja w regionie będzie nadal sprzyjać rozwojowi organizacji ekstremistycznych.

Autorzy za wysokie uznają ryzyko religijnie motywowanego terroryzmu ze strony tzw. Państwa Islamskiego. „Potencjalny atak terrorystyczny w Polsce – państwie członkowskim NATO, UE, utożsamianym z chrześcijaństwem, może zostać wykorzystany (…) nie tylko do rozszerzenia „wojny z niewiernymi”, ale też dla zastraszenia członków koalicji walczącej ze wspomnianą organizacją” – uznano.

Za podstawę bezpieczeństwa Koncepcja uznaje zakotwiczenie Polski w NATO i UE, wskazując na obowiązek współkształtowania zmian, jakie obie organizacje przejdą w perspektywie roku 2032.

Zdaniem autorów, konieczne będzie umacnianie sojuszniczej solidarności i wypracowanie katalogu wspólnych zagrożeń dla Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, która po latach znów skupia się na kolektywnej obronie i odstraszaniu. „Kluczowym wyzwaniem może się okazać wypracowanie wspólnego stanowiska wszystkich aliantów w razie wybuchu regionalnego konfliktu w sąsiedztwie NATO” – stwierdza Koncepcja. Za pewne uznaje „głębokie przeobrażenia strukturalne” UE, związane m.in. z działaniami na rzecz bezpieczeństwa, które – zaznaczają autorzy – „powinny wzbogacać operacje NATO, a nie stanowić dla nich konkurencję”.

Potencjał Sił Zbrojnych RP zależy od kondycji państwa i jego gospodarki – wskazuje Koncepcja. „Choć bezpieczeństwo jest kwestią fundamentalną i jego finansowanie będzie zapewnione nawet w razie okresów gorszej koniunktury, plany reform polskiej obronności są zależne od skuteczności realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” – zaznaczyli autorzy. Przypomnieli plan zwiększenia wydatków obronnych do co najmniej 2,5 proc. PKB do roku 2030.

[related id=”5009″ side=”left”]

„Silnym czynnikiem na rzecz upodmiotowienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej będzie dywersyfikacja dostaw najważniejszych surowców energetycznych” – oceniono.

Zdaniem autorów Koncepcji „w ciągu 15 lat powinny zostać, przynajmniej częściowo, wdrożone plany, dotyczące poprawienia stanu sieci transportowej (w tym drogowej i rzecznej), które zwiększą pole manewru sił zbrojnych”.

Według zespołu, który przygotował Koncepcję, „przyszłe pole walki będzie znacznie bardziej chaotyczne od dzisiejszego”, a większa skuteczność środków rozpoznania i rażenia będzie równoważona rozwojem środków zakłócania. Wymiana ognia będzie bardziej intensywna, a wezmą w niej udział platformy zdalnie sterowane lub autonomiczne, działające według odpowiedniego algorytmu.

„W perspektywie 2032 roku i dalszej wciąż główną rolę będzie odgrywać „konwencjonalny” sprzęt wojskowy taki jak czołgi, transportery opancerzone czy wielozadaniowe samoloty załogowe” – prognozują autorzy. Przewidują zarazem wzrost znaczenia walki informacyjnej, w której zaciera się granica między pokojem a wojną.

Za niezbędny uznają rozwój systemów utrudniających przeciwnikowi dostęp i działania na terytorium Polski.

„Chcemy być zdolni do obrony Polski i, w razie potrzeby, niesienia pomocy sojusznikom” – definiują autorzy Koncepcji priorytetowe zadania, przed jakimi stoją Siły Zbrojne RP.

Mają one za 15 lat posiadać nowoczesny sprzęt, wyszkolonych ludzi i przećwiczone procedury. Dokument za niezbędny uznaje „klarowny i gotowy do szybkiej reakcji w czasie kryzysu i wojny” system dowodzenia.

Wojsko ma być zdolne współdziałać z innymi służbami krajowymi i sojuszniczymi. Mimo skupienia na zadaniach obronnych, Polska ma być gotowa do udziału w operacjach zagranicznych.

Poza zaangażowaniem w NATO, Koncepcja wskazuje na perspektywy dwustronnej kooperacji z USA, a także współpracy regionalnej, w tym w regionie Bałtyku, w Grupie Wyszehradzkiej, a także na południowo-wschodnich obrzeżach NATO.

„Kluczowe dla polskiej obronności pozostaną jednostki Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych” – zapowiada Koncepcja. Wzmocnione mają zostać Wojska Specjalne, z którymi jako lekka piechota mają współdziałać Wojska Obrony Terytorialnej, przeznaczone zarazem do odpierania działań nieregularnych i wsparcia zarządzania kryzysowego. Marynarce Wojennej wyznaczono zadanie obrony wybrzeża i uniemożliwienie przeciwnikowi panowania nad południowym Bałtykiem. Zwiększyć ma się rola wojsk inżynieryjnych i oddziałów wsparcia. Przewidziano także rozwój wojsk cybernetycznych.

„Odtworzymy rolę dywizji jako prawdziwie bojowych związków taktycznych, a nie tworów administracyjnych” – zapowiada Koncepcja, przewidująca sformowanie czwartej dywizji wojsk operacyjnych. Armia ma dysponować zautomatyzowanymi, odpornymi na zakłócenia systemami dowodzenia. Rozbudowane mają zostać zarazem własne środki walki radioelektronicznej.

Zakłada się też, że „informacje będą zdobywane m. in. przez rozwinięte zdolności do rozpoznania, które będą działać (…) w bardziej przyjaznym otoczeniu prawnym”. Koncepcja przewiduje też rozbudowę artylerii lufowej i rakietowej dalekiego zasięgu oraz zakup śmigłowców szturmowych.

Do 2032 r. mają zostać wprowadzone nowe zestawy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, kupione w ramach programów Narew i Wisła.

W odstraszaniu kluczowa rola przypadnie lotnictwu, dysponującemu precyzyjną bronią dalekiego zasięgu i samolotami bojowymi piątej generacji. Przewiduje się też wzmocnienie nabrzeżnych jednostek rakietowych, rozwój walki minowej, zakup nowych okrętów podwodnych. Pojazdy opancerzone, w tym czołgi nowej generacji, mają być odporniejsze na ostrzał. Wojsko ma intensywniej ćwiczyć, także z sojusznikami.

Autorzy SPO, który stał się podstawą Koncepcji, ocenili, że profesjonalizacja armii „została przeprowadzona w nieprzemyślany sposób”, zapowiadają wprowadzenie „nowych form krótkiego przeszkolenia wojskowego” w formule ochotniczej. Wzrosnąć ma liczba żołnierzy (do 200 tys., wliczając WOT) i pracowników wojska.

Siły Zbrojne RP mają należeć do najnowocześniejszych w Europie, a wojska lądowe, powietrzne, morskie, specjalne i obrona terytorialna mają być gotowe działać w operacjach połączonych.

Koncepcja zapowiada także zmiany systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. „Priorytetem stało się uproszczenie całego systemu, jasne rozdzielenie odpowiedzialności, a także zwiększona hierarchiczność i jednoznaczne wskazanie najwyższego rangą dowódcy”.

Rolę „pierwszego żołnierza” ma pełnić szef Sztabu Generalnego WP, któremu będą podlegać odrębne dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Szef SG ma dowodzić wojskami w kraju i za granicą oraz planować ich strategiczne użycie.

Wprowadzone przez ostatnią reformę dwa główne dowództwa rodzajów sił zbrojnych – generalne i operacyjne – mają zostać rozformowane. Zadania Dowództwa Generalnego przejmie pięć dowództw Rodzajów Sił Zbrojnych; w miejsce Dowództwa Operacyjnego ma powstać Inspektorat Szkolenia i Dowodzenia. Wraz z Inspektoratem Wsparcia SZ będzie on podlegał szefowi Sztabu Generalnego. SGWP ma być częścią urzędu centralnego MON, wypełniając wytyczne kierownictwa resortu tak, by zapewnić cywilną kontrolę nad wojskiem.

Koncepcja wskazuje, że skuteczna obrona narodowa wymaga współdziałania wojska z innymi elementami państwa, a do mobilizacji muszą być gotowe Rada Ministrów, organy centralne, władze samorządowe i przedsiębiorstwa o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa. Podstawa prawna do tych przygotowań ma zostać ujęta w jednej ustawie.

System zakupów i eksploatacji sprzętu wojskowego, a także zasady współpracy z organizacjami paramilitarnymi mają zostać uproszczone.

Strategiczny Przegląd Obronny, który stał się podstawą nowej Koncepcji Obronnej RP, został przygotowany pod kierunkiem wiceministra obrony Tomasza Szatkowskiego, przez zespół SPO, złożony z pięciu zespołów badawczych, które analizowały środowisko bezpieczeństwa RP, podsystem kierowania obroną narodową, zdolności operacyjne sił zbrojnych, pozamilitarne przygotowania obronne i proces planowania obronnego.

PAP/JN

Antoni Macierewicz: Tworzenie WOT przebiega zgodnie z harmonogramem, zainteresowanych jest więcej niż miejsc

Trwa nabór ochotników do Wojsk Obrony Terytorialnej; w trzech województwach, gdzie sformowano pierwsze brygady, liczba kandydatów przewyższa potrzeby – powiedział PAP Antoni Macierewicz.

Dodał, że po trzech latach szkoleń zatrą się różnice między ochotnikami, którzy przyszli z cywila, a rezerwistami, którzy zdecydowali się na służbę w WOT.

– Służba w WOT cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród jej potencjalnych żołnierzy. Mamy bardzo dużo osób zadeklarowanych do służby i dużą liczbę wydanych kart powołania na kolejne turnusy szkoleń – powiedział minister.

[related id=”1247″]

Według jego słów, w trzech województwach – podlaskim, lubelskim i podkarpackim – liczba kandydatów do służby przewyższa obecne potrzeby brygad. Dla przykładu, na Podkarpaciu deklaracje do służby w WOT złożyło ponad 5 tys. kandydatów, a w całym kraju chęć wstąpienia do WOT wyraziło ok. 20 tys. osób.

– Przygotowując koncepcję budowy WOT, braliśmy oczywiście pod uwagę również kwestie demograficzne, dlatego zaprogramowaliśmy takie struktury brygad OT, aby elastycznie dostosowywać je do stanu populacji i liczby kandydatów w danym regionie Polski – zaznaczył Antoni Macierewicz. Dodał, że zgodnie z założeniem, do WOT mogą wstępować także osoby w średnim wieku, jeżeli sprostają wymaganiom psychofizycznym.

Jego zdaniem, tworzenie piątego rodzaju sił zbrojnych przebiega zgodnie z harmonogramem. Przypomniał, że powołano dowództwo WOT, sformowano struktury w trzech pierwszych województwach, a obecnie trwa nabór ochotników. Trwają prace nad formowaniem kolejnych trzech brygad – dwóch w woj. mazowieckim i jednej w woj. warmińsko–mazurskim.

Kończy się szkolenie blisko tysiąca ochotników, z których połowa przechodziła szkolenie podstawowe; w niedzielę złożą oni przysięgę wojskową. Pozostali to rezerwiści, którzy zostali skierowani na szkolenie wyrównawcze.

[related id=”5908″ side=”left”]

Ci, którzy do WOT przyszli z cywila, złożą w niedzielę przysięgę, po której wraz z doświadczonymi rezerwistami stworzą kompanie lekkiej piechoty, złożone z żołnierzy z obu grup. – Zakładamy, że po trzech latach szkolenia zatrą się różnice pomiędzy rezerwistami a ochotnikami z cywila – powiedział minister.

Podstawowym modułem szkoleniowym ma być tzw. wspaniała dwunastka – 12-osobowy zespół złożony z sześciu rezerwistów i sześciu żołnierzy, którzy przyszli do WOT z cywila. Sekcje będą się składały z różnych specjalistów, w tym medyków i strzelców wyborowych, a funkcje będą dublowane na zasadzie młodszego i starszego specjalisty.

Szef MON dodał, że ponad 1,5 tys. kolejnych ochotników przeszło już procedurę powołania do WOT i zostało zapoznanych z jednostkami wojskowymi. Ci ochotnicy, począwszy od lipca tego roku, rozpoczną szkolenie podstawowe i wyrównawcze. Minister oznajmił, że z tej grupy ponad 900 ochotników odebrało już karty powołania na szkolenia.

Wojska Obrony Terytorialnej jako odrębny, piąty rodzaj sił zbrojnych zostały powołane z początkiem tego roku. Trzy pierwsze brygady już sformowano, a trzy kolejne są obecnie formowane. W roku 2018 rozpocznie się formowanie siedmiu brygad w centralnej części Polski, a od roku 2019 – czterech brygad na zachodzie kraju. Za kilka lat ma funkcjonować 17 brygad OT – po jednej w każdym województwie, a w woj. mazowieckim – dwie. Docelowo WOT mają liczyć 53 tys. żołnierzy.

PAP/JN

Sprawa poprzedniego przetargu na śmigłowce caracal jest nieaktualna, Francuzi nie chcieli spełnić polskich warunków

Przetarg, w którym poprzedni rząd wybrał śmigłowce H225M Caracal, jest już nieaktualny; w tej chwili ogłoszono nowe postępowanie, które jest prowadzone na nowych warunkach – mówiła we wtorek premier.

Na dzisiejszej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier została zapytana, czy będzie rozmawiała z szefem MON Antonim Macierewiczem „o przetargu na śmigłowce caracal”.

Beata Szydło odpowiedziała, że przetarg nie został sfinalizowany i jest już nieaktualny. Nie podpisano umowy, ponieważ firma francuska nie chciała spełnić warunków offsetowych, które były korzystne dla polskiej gospodarki.Ogłoszono nowy przetarg na śmigłowce i jest on od początku prowadzony na nowych zasadach.

[related id=”15235″]

Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska MON rozpisało wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. do ostatecznego etapu rozmów wskazano ofertę grupy Airbus Heicopters ze śmigłowcem H225M Caracal. Wartość kontraktu miała wynieść, łącznie z podatkami, 13,4 mld zł. Przeciw wyborowi protestowały opozycyjne wówczas PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu. We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej. Na początku października ub. r. Ministerstwo Rozwoju uznało ofertę offsetową francuskiej firmy za niezadowalającą, a dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe.

Obecnie w MON trwa nowe postępowanie, które ma wskazać śmigłowce dla wojsk specjalnych i do zadań morskich. W poniedziałek Inspektorat Uzbrojenia MON poinformował, że ocenił wstępne oferty w postępowaniu na osiem śmigłowców dla sił specjalnych i rozpoczyna negocjacje z wykonawcami, którzy złożyli dokumenty.

Pod koniec marca wstępne oferty złożyły trzy podmioty: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations (należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin), WSK „PZL-Świdnik” (należące do włoskiej grupy Leonardo) oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest.

PAP/JN

Antoni Macierewicz rozmawiał z sekretarzem obrony USA Mattisem. Minister został zaproszony na spotkanie w Waszyngtonie

Głównymi tematami rozmowy telefonicznej pomiędzy politykami było zagrożenie dla flanki wschodniej NATO, stacjonowanie wojsk USA w Polsce, a także zagrożenie terroryzmem i działania Korei Północnej.

Jak poinformowało MON, gen. Mattis zadzwonił do min. Macierewicza. Podczas trwającej 30 minut rozmowy omówiono sytuację w dziedzinie bezpieczeństwa w regionie, ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla flanki wschodniej – Polski, państw bałtyckich i Rumunii – oraz kwestie dotyczące stacjonowania wojsk USA w Polsce.

Sekretarz obrony potwierdził poparcie dla niepodległości i integralności Ukrainy.

[related id=”14199″]

Poruszono też zagadnienia dotyczące zagrożenia terrorystycznego oraz działań podejmowanych przez Koreę Północną.

Jak głosi komunikat MON, gen. Mattis podkreślił znakomity poziom współpracy USA z Polską i wyraził zadowolenie z wydatkowania przez Polskę 2 proc. PKB na obronność. W tym kontekście poruszono kwestię nabycia przez Polskę systemu Patriot.

Ministrowie omówili też rotacje wojsk USA po 2018 r. oraz przeniesienie dowództwa dywizyjnego z Niemiec do Polski. Gen. Mattis zapowiedział wsparcie dla Wielonarodowego Dowództwa Północ-Wschód w Elblągu.

Sekretarz obrony zaprosił Antoniego Macierewicza na spotkanie w Waszyngtonie.

PAP/JN

Celem jest to, żeby to własna armia, własny wysiłek narodu były gwarantem jego bezpieczeństwa i całości Rzeczypospolitej

Bezpieczeństwo Polski, zmiany w polskim wojsku, ustalenia podkomisji smoleńskiej, dymisja jej przewodniczącego – to niektóre z tematów wywiadu ministra Antoniego Macierewicza dla „Kuriera Wnet”.

Krzysztof Skowroński

(…) Z jakiego środowiska nie spodziewał się Pan oporu, a on nastąpił? Czy coś Pana zaskoczyło, czy ktoś usiłuje powstrzymać ministra Macierewicza w jego koncepcji dotyczącej obrony Polski?

Ogólnie rzecz biorąc, nic mnie specjalnie nie zaskoczyło, a generalnego ataku spodziewałem się nawet wcześniej, zaraz po zakończeniu szczytu NATO.

A czy czuje Pan poparcie ze strony wojska, czy też w samym wojsku napotyka Pan na opór?

W wojsku spotkałem się z bardzo dobrym przyjęciem, z nadzieją i chęcią współdziałania. Począwszy od pierwszej decyzji, która przywróciła możliwość pełnienia służby przez najbardziej doświadczone zespoły szeregowych. Do tej pory obowiązywała zasada, że szeregowi nie mogą służyć dłużej niż dwanaście lat, bo inaczej nabywaliby uprawnienia emerytalne. Wyrzucano ich z wojska właśnie w tym momencie, kiedy z jednej strony, dzięki doświadczeniu, byli najbardziej przydatni, a z drugiej – mieli już koło trzydziestu pięciu lat, a w tym wieku rozpoczynanie kariery poza wojskiem było już dość utrudnione. Tak więc było to nieroztropne w wymiarze wojskowym i socjalnym.

A zatem, począwszy od tej zmiany, poprzez zdjęcie limitów awansowych, realizację zakupów modernizacyjnych po raz pierwszy od lat w pełnym wymiarze finansowym, po powołanie wojsk obrony terytorialnej – żadna z tych spraw w samym wojsku nigdy nie była kwestionowana. Kwestionowali je ludzie, którzy z wojska odeszli zwykle po długoletniej karierze w Ludowym Wojsku Polskim, i oczywiście kwestionowała je propaganda ludzi związanych z WSI i PO.

Na przykład jest takie środowisko, które uważa, że główne siły polskie powinny być skupione w okolicach Odry i bronić przede wszystkim tamtych terenów.

Z jakich powodów, nawet nie chcę spekulować, cała Polska na wschód od Wisły ma być wystawiona na atak rosyjski, a bronić mamy głównie przedpola Berlina? Była więc kwestionowana sprawa przeniesienia części sił pancernych na wschód od Wisły, podobnie kwestionowano powołanie wojsk obrony terytorialnej, co uzasadniono argumentem, że to może się nie podobać politycznie Federacji Rosyjskiej. Mamy dokładne rozeznanie tych środowisk, ich związków, a nawet działań poszczególnych osób. (…)

(…) Ludzie zadają sobie pytanie, dlaczego doktor Berczyński musiał odejść?

Pan doktor Berczyński, jak wiadomo, złożył dymisję, zakończył pewien etap działań. Po wyjeździe do USA na wakacje napisał do mnie, że dymisję z funkcji przewodniczącego składa ze względów osobistych. Musi pozostać dłużej w Stanach Zjednoczonych i choć pozostaje nadal członkiem komisji, nie może kontynuować funkcji przewodniczącego, czyli pełnić funkcji administracyjnych, które wymagają przebywania stale w Polsce.

Jego funkcje przejął dr. Nowaczyk. Dla mnie pełne wyjaśnienie tragedii smoleńskiej jest jednym z niesłychanie ważnych zadań i ważnych wyzwań, i wpisuje się w całą problematykę bezpieczeństwa Polski.

To jest obowiązek państwa, obowiązek każdego polskiego obywatela, na pewno armii. Pan doktor Berczyński jako przewodniczący przez ubiegły rok, osiągnął znaczny sukces. To wie każdy, kto miał możliwość zapoznać się z tym dorobkiem, z tymi dziesiątkami badań, analiz, eksperymentów podjętych i przeprowadzonych skutecznie pod kierownictwem pana doktora Berczyńskiego. Te badania pokazały, że nie tylko nawigatorzy na miejscu, w Smoleńsku, są odpowiedzialni za fałszywe naprowadzanie polskiego statku powietrznego i wprowadzanie w błąd; ktoś przecież tym kierował.

Odpowiedzialność generała Benediktowa, który w Centrum Logika w Moskwie kierował tymi działaniami, musi być wzięta pod uwagę. Naprowadzanie bowiem zaczęło się nie w momencie wejścia na ścieżkę schodzenia, ale wcześniej, co dotychczas nie było w ogóle brane pod uwagę. Inaczej naprowadzano Iła-76 i Jaka 40, a zupełnie inaczej, właśnie według fałszywych parametrów i złych komend, naprowadzono polski samolot z Prezydentem na pokładzie. A wszystko to działo się w odstępie kilkunastu minut. Nie ma więc wątpliwości – warunki były porównywalne. Wszystko było podobne, tylko stosunek do Tu-154 i jego pasażerów był inny.

I to jest pierwszy, olbrzymi sukces pana doktora Berczyńskiego i całego zespołu, całej komisji. Drugi to oczywiście badania zrealizowane w Wojskowej Akademii Technicznej, udowadniające bezdyskusyjnie, że samolot, który traci sześć metrów skrzydła – liczącego dziewiętnaście metrów – nie może na skutek tego odwrócić się do góry nogami, bo siły aerodynamiczne nie są do tego wystarczające. To zostało zbadane w tunelu aerodynamicznym, te badania zostały opublikowane, stoją za nimi naukowcy o ogólnopolskiej renomie.

W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono z kolei badania, z jaką siłą musiały lecieć drzwi wyrwane z samolotu, jeżeli wbiły się na blisko półtora metra w ziemię. Została porównana siła i prędkość wymagane do tego, żeby one się wbiły w ziemię, do prędkości spadającego samolotu. Okazało się – a to są dane znowu bezdyskusyjne, bo zbadane przez najlepszy w tej dziedzinie instytut naukowy w Stanach Zjednoczonych – że prędkość drzwi była dziesięciokrotnie większa niż samolotu. Skądś ta dziesięciokrotnie większa prędkość musiała się wziąć!

Chcę też przywołać gigantyczną pracę komisji polegającą na odtworzeniu całego samolotu z puzzli zdjęć jego rozbitych fragmentów. To, co nigdy nie zostało zrobione fizycznie, zostało zrobione w oparciu o zdjęcia i pokazane na filmie jako rekonstrukcja, pozwalająca stwierdzić, gdzie są największe ubytki, gdzie mogła ewentualnie nastąpić eksplozja.

No i wreszcie same badania dotyczące eksplozji – wiele prób poligonowych, które wskazują, że jeżeli w ogóle do tego mogło dojść, to mieliśmy do czynienia z ładunkiem termobarycznym. To wszystko jest dorobek realizowany pod patronatem doktora Berczyńskiego. On ma prawo do chwili odpoczynku na rozwiązanie spraw osobistych. (…)

Cały tekst wywiadu Krzysztofa Skowrońskiego z ministrem Antonim Macierewiczem, pt. „To my mamy być gwarantami własnego bezpieczeństwa” można przeczytać na ss. 1, 4 i 5 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z ministrem Antonim Macierewiczem na ss. 1, 4 i 5 majowego „Kuriera Wnet” nr 35/2017, wnet.webbook.pl

Andrzejewski: Prezydent ma prawo i obowiązek mieszania się do spraw podporządkowanego mu ministra obrony narodowej

O domniemanym konflikcie prezydenta Andrzeja Dudy z szefem MON Antoni Macierewiczem mówił Piotr Andrzejewski w Popołudniu Wnet: – To nie spór. Problemem jest interpretacja systemu podziału władzy.

W kontekście spekulacji mediów dotyczących konfliktu pomiędzy prezydentem a ministrem obrony narodowej wypowiedział się członek Trybunału Stanu  Piotr Andrzejewski. Przypominamy, iż chodzi o sprawę korespondencji Andrzeja Dudy do Antoniego Macierewicza, która jest uważana za dowód na możliwy konflikt na linii prezydent – szef MON.

Zdaniem Andrzejewskiego wymiana informacji między dwoma politykami wynika z prerogatyw prezydenta: – To nie jest spór. Problemem jest interpretacja obowiązującego podziału władz w konstytucji. […] Prezydent ma prawo i obowiązek mieszania się do do spraw podporządkowanego mu Ministra Obrony Narodowej. Szef MON ma podwójne podporządkowanie: zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, czyli Prezydentowi […], i z drugiej strony Radzie Ministrów. Zgodnie z tym, szef MON powinien być w stałym kontakcie z Prezydentem – powiedział.

Ponadto członek Trybunału Stanu zaopiniował próbę przeforsowania wniosków posłów Platformy Obywatelskiej, które dotyczyły przeprowadzenia nadzwyczajnej kontroli w MON przez sejmową Komisję Obrony Narodowej. Wnioski nazwał „fantazją przedstawicieli obozu destrukcji prawa, która [na co dzień – red.] mieni się opozycją”.

Piotr Andrzejewski w Popołudniu Wnet mówił również na temat reformy Krajowej Rady Sądowniczej oraz projektu, mającego zakończyć sprawę afery reprywatyzacyjnej w Warszawie.

K.T.

Premier Beata Szydło zdementowała spekulacje medialne o dymisji ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza

Nie rozważam dymisji szefa MON Antoniego Macierewicza – oświadczyła na piątkowej konferencji prasowej premier Beata Szydło. Jak dodała, nie ma w tej chwili dyskusji o zmianach w jej rządzie.

Spekulacje medialne dotyczące możliwej dymisji szefa MON pojawiły się po tym, partyjna komisja PiS, „całkowicie negatywnie” oceniła postawę b. rzecznika resortu Bartłomieja Misiewicza. Po obradach komisji Misiewicz poinformował, że postanowił wystąpić z Prawa i Sprawiedliwości.

W czwartek MON poinformowało, że Antoni Macierewicz przyjął dymisję dr. Wacława Berczyńskiego, który kierował podkomisją ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Pełniącym obowiązki przewodniczącego komisji będzie dr Kazimierz Nowaczyk.

[related id=”14196″]

Beata Szydło pytana w piątek przez dziennikarzy, czy rozważa zmiany na stanowisku ministra obrony narodowej, zapewniła, że nie rozważa dymisji Macierewicza. Dopytywana, czy jest w pełni zadowolona z pracy Macierewicza, premier odpowiedziała:

– Kiedyś tutaj, na konferencji prasowej powiedziałam państwu, że o jakichkolwiek zmianach w rządzie czy rekonstrukcjach rządu nie opowiada się, tylko po prostu się je przeprowadza i myślę, że to jest najlepsza odpowiedź (…), jakiej mogę udzielić – dodała premier.

PO przedstawiła w piątek drugi już wniosek o wotum nieufności dla Macierewicza. Niewykluczone, że jeszcze tego dnia wniosek zostanie złożony u marszałka Sejmu.

Odnosząc się do tych informacji, Beata Szydło przypomniała, że niedawno PO składała wniosek o wotum nieufności dla całego rządu. – Widać, że Platforma Obywatelska nie ma lepszego pomysłu na siebie, jak tylko składanie wniosków o wotum nieufności – oceniła. Zaznaczyła jednocześnie, że składanie takich wniosków jest prawem opozycji.

Beata Szydło, pytana w piątek, czy Berczyński sam zrezygnował, czy też była to decyzja ministra obrony, powiedziała: – To są decyzje, które podejmuje minister obrony narodowej, ponieważ podkomisja działa pod egidą MON. Kwestie dotyczące działania komisji są kwestiami, które nadzoruje Ministerstwo Obrony Narodowej. Tak jak wczoraj słyszeliśmy i widzieliśmy, pan doktor podał się do dymisji – podkreśliła szefowa rządu.

Beata Szydło była też pytana, czy będzie chciała zbadać kwestie ewentualnego lobbingu Berczyńskiego ws. caracali. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Berczyński powiedział, że to on „wykończył” caracale. Złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa zapowiedziała w związku z tą wypowiedzią PO.

Negocjacje ws. offsetu prowadziło Ministerstwo Rozwoju, prowadził ówczesny wiceminister rozwoju pan Radosław Domagalski i kilkakrotnie publicznie na konferencjach prasowych i pan minister, i ja wypowiadaliśmy się na ten temat i uzasadnialiśmy, dlaczego te negocjacje nie zostały zakończone powodzeniem – podkreśliła szefowa rządu.

[related id=”14280″]

Nasz partner nie zgodził się na przyjęcie warunków offsetowych, które postawiła Polska. To było dla nas bezdyskusyjne, że kontrakt może być zawarty wówczas kiedy będzie zachowany interes polskiego państwa. Ponieważ w negocjacjach, które trwały bardzo długo i były bardzo szczegółowe, strona francuska nie chciała przyjąć warunków, które były postawione przez polską stronę, do podpisania umowy nie doszło – powiedziała premier Szydło.

W przetargu na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska MON w 2015 r. wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną H225M Caracal. Zaprotestowały będące wówczas w opozycji PiS oraz związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku.

Antoni Macierewicz po objęciu funkcji szefa MON podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.

PAP/JN

MON: dymisja dr. Wacława Berczyńskiego została przyjęta, dr Kazimierz Nowaczyk będzie p.o. szefa podkomisji smoleńskiej

Portal wPolityce.pl poinformował we czwartek, że Wacław Berczyński podał się do dymisji z funkcji przewodniczącego podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

Wacław Berczyński przesłał do MON pismo, w którym złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego podkomisji utworzonej przy MON ds. ponownego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej – poinformował w czwartek portal wPolityce.pl.

Ministerstwo potwierdziło informację portalu wPolityce.pl o rezygnacji Berczyńskiego. „20 kwietnia 2017 r. dr Wacław Berczyński złożył rezygnację z pełnienia funkcji Przewodniczącego Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Minister Obrony Narodowej dymisję dr. Berczyńskiego przyjął. Pełniącym obowiązki Przewodniczącego Komisji będzie dr inż. Kazimierz Nowaczyk” – podało MON w komunikacie.

Dr Berczyński miał w czwartek wyłączony telefon. W piśmie do szefa MON napisał, że z powodów osobistych nie może przyjechać do Polski i prosi o zwolnienie z obowiązków przewodniczącego. Podziękował też za możliwość pracy nad wyjaśnianiem katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.

Berczyński od lutego 2016 r. kierował podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Wcześniej współpracował z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej, którym kierował ówczesny poseł PiS, a obecnie minister obrony Antoni Macierewicz. Współpracownikiem zespołu parlamentarnego był także dr Nowaczyk.[related id=”12200″]

W opublikowanym w piątek wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Berczyński, który jest przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1, stwierdził: „to ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie”. Według przytoczonej przez „DGP” relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz powiedział mu: „Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców”. Miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.

Wypowiedź Berczyńskiego dla „DGP” Platforma Obywatelska uznała za przyznanie się do działań nielegalnych i do tego, że powodem decyzji nie były – podawane oficjalnie jako przyczyna rezygnacji – kwestie offsetowe. W ocenie kierownictwa PO, sprawą powinna z urzędu zająć się prokuratura lub komisja śledcza.

MON oświadczyło wówczas, że powodem rezygnacji z podpisania kontraktu na śmigłowce Caracal było niewypełnienie zobowiązań offsetowych.

Źródło: PAP

lk