Narasta konflikt pomiędzy Turcją, a Cyprem. Robi się coraz goręcej!

Turcja nie boi się sankcji. Pomimo gróźb ze strony cypryjskiego rządu planuje wysłać w sporny rejon kolejną jednostkę poszukiwawczą w asyście okrętów wojennych.

Jak informuje portal konflikty.pl  trwający już od 1974 r. konflikt pomiędzy rządem Nikozji i Ankary  staje się coraz bardziej poważny, a to za sprawą trwających od wielu miesięcy badań wód okalających Cypr w poszukiwaniu złóż węglowodorów. Poszukiwania ropy i gazu rozpoczęły się na tych terenach na  początku 2018 roku, gdy Ankara zdecydowała się na rozpoczęcie własnych prac wiertniczych, po zerwaniu porozumienia cypryjsko-egipskiego dotyczącego granicy morskiej.

Pomimo gróźb ze strony cypryjskiego rządu Turcja planuje wysłać w sporny rejon, kolejną jednostkę poszukiwawczą w asyście okrętów wojennych. Obecnie swoje prace prowadzi tam już turecki statek wiertniczy Fatih.

Turecka dyplomacja ma przed sobą kolejne duże wyzwanie.

Jakiś czas temu NATO skrytykowało decyzję Turcji o zakupie rosyjskich zestawów przeciwlotniczych S-400, a Unia Europejska wstrzymała przekazanie 146 milionów euro pomocy finansowej oraz zawiesiła rozmowy o porozumieniu lotniczym. Ministerstwo spraw zagranicznych Turcji nie wystraszyło się tych sankcji i dalej podejmuje kontrowersyjne działania.

Konflikt wokół Cypru rozpoczął się od nieudanego zamachu stanu i desantu tureckich wojsk. Wtedy to północna część wyspy ogłosiła secesję i ustanowiła Turecką Republikę Cypru Północnego, która znalazła się pod protektorem Turcji. Państwo to, nie jest jednak uznawane przez inne kraje świata.

M.K.

Turcja wykluczona z programu F-35

W środowym komunikacie Biały Dom ogłosił, że skoro Turcja wybrała rosyjski system S-400, to nie może kupić amerykańskich samolotów F-35.

Groźba sankcji za zakup rosyjskiego systemu pojawiała się ze strony Stanów Zjednoczonych już wcześniej, ale nie było pewności czy prezydent Trump, podkreślający swe przyjazne relacji z Erdoğanem zdecyduje się na ten krok.

Stany Zjednoczone aktywnie współpracowały z Turcją, aby dostarczyć obronę powietrzną na miarę jej potrzeb (…), i ta administracja złożyła wiele ofert,(…) by Turcja otrzymała amerykański system obrony powietrznej Patriot.

Tak pisano w wydanym wczoraj komunikacie. Turcja produkuje 937 części dla F-35, w tym 400 takich, których jest wyłącznym producentem. Wyłączenie Ankary z programu produkcji F-35 oznacza, że USA będą musiały znaleźć innego dostawcę.

Turcja była wieloletnim i zaufanym partnerem NATO przez ponad 65 lat, ale zaakceptowanie przez nią S-400 podważa zobowiązania, jakie podjęli sojusznicy w ramach NATO […], by odejść od rosyjskich systemów (obrony).

Powyższy, wydany przez Biały Dom komunikat uzupełnił Pentagon, stwierdzając, że wyklucza Turcję z programu F-35.

„[…] wyłączenie jej z łańcucha dostaw dla F-35 będzie kosztowało od 500 do 600 mln dol. – USA i inni partnerzy (programu) F-35 prezentują takie samo stanowisko, że należy zawiesić uczestnictwo Turcji w programie i rozpocząć formalny proces wykluczenie Turcji z tego programu.

Tak powiedziała podsekretarz obrony Ellen Lord.

Decyzja Waszyngtonu o wykluczeniu Turcji z programu F-35 nie odpowiada duchowi sojuszu, który łączy nasze kraje.

W ten sposób skomentowało amerykańską decyzję tureckie MSZ. W jego ocenie ta decyzja jest nieuzasadniona i jest błędem. Ankara wezwała amerykański rząd do zmiany swej decyzji.

Jak uważają amerykańscy eksperci używanie przez Turcję jednocześnie rosyjskiego systemu i amerykańskich samolotów, oznaczałoby, że system nauczyłby się wykrywać myśliwce, co stawiałoby pod znakiem zapytania ich często chwaloną niewykrywalność.

A.P.