Po prezydenckim wecie: Gaszenie ulicy i zagranicy rozpaliło Zjednoczoną Prawicę. OCHŁOŃCIE!!!

Niektórzy mówią, że weta prezydenta inaugurują jego start w wyborach. Chyba falstart? Obóz władzy monolitem już nie jest, a rozbicie może tylko skutkować spadkiem społecznego poparcia.

Prezydent wyciągnął korek i wypuścił paliwo zasilające rozparzelisko pod Sądem Najwyższym, Sejmem i Pałacem Prezydenckim. To akurat nie ulega wątpliwości. Platforma Obywatelska, jak i Nowoczesna zostały z niczym i politycy z tych formacji dokładnie zdają sobie z tego sprawę. Wywody, jakoby miała tu miejsce jakaś ustawka między prezesem PiS i prezydentem są po prostu żałosne, bo czy się to komuś podoba czy nie obóz rządzący przestał być monolitem.

Czy będziemy tu mieli kolejny popis z „szorstkiej przyjaźni”, jak to miało miejsce w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera, miejmy nadzieję, że nie, bo to wszystko może się skończyć tym – i niech to będzie przestrogą – czym się skończyło dla obu wspomnianych panów i formacji, która w tej kadencji Sejmu nie jest już reprezentowana w izbie niższej naszego parlamentu.

Prezydenckie weta przyczyniły się co prawda do wygaszania nastrojów politycznych w Polsce, ale bez wątpienia rozbuchały emocje w obozie władzy. Miejmy nadzieję, że ta rewolucja nie pożre własnych dzieci, bo o stopniu frustracji świadczą ukryte między wierszami w orędziu pani premier połajanki pod adresem prezydenta, czy zawoalowane oskarżenia o dyletanctwo w słowie do Narodu wygłoszonym przez prezydenta. Miejmy tylko nadzieję, że nie przejdzie to nigdy do fazy taplania się w kisielu.

Trudno jednak nie zauważyć, że postępowanie prezydenta zostało niejako sprowokowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy, bowiem rola petenta, jaką wyznaczono Andrzejowi Dudzie była zupełnie nie do przyjęcia. Ignorowanie prezydenta przy konstruowaniu przepisów reformy sądownictwa zapewne nie wpłynęło na ocieplenie klimatu między Pałacem i Nowogrodzką.

W końcu Andrzej Duda, którego wystawiono w wyborach prezydenckich w 2015 roku był mało znanym politykiem, a jednak jego praca, determinacja, a także umiejętności sprawiły, że pokonał Bronisława Komorowskiego w przysłowiowych cuglach. Być może to zasługa jego szefowej kampanii, a dzisiejszej oponentki i premier Beaty Szydło, ale fakt pozostaje faktem, że Andrzej Duda został prezydentem, który ma swoje prerogatywy i liczyć się z nim trzeba, czy się tego chce czy nie. Ani on, ani ludzie którzy go wybrali nie mają ochoty na powtórkę z Bronisława Komorowskiego.

Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie się wsłuchiwał w głos Małgorzaty „10 tysięcy” Gersdorf, bo ona sama nie za bardzo wie co mówi. Jej, prezydenckie weto i łańcuchy światła kojarzą się ze światełkiem w tunelu wymiaru sprawiedliwości, chciałabym tylko wierzyć, że owo światełko w tunelu w rzeczywistości okaże się pociągiem sprawiedliwości dziejowej.

Monika Rotulska

Prezydent:”Korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją”. ORĘDZIE (CAŁOŚĆ)

Prezydent Andrzej Duda w orędziu podkreślił konieczność i nieuchronność zmian, jakie nastąpią w sądownictwie ze względu na oczekiwania społeczne. Zapowiedział prezydencki projekt ustaw o SN i KRS.

Drodzy Rodacy, Szanowni Państwo!

[related id=”31846″]Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej, podkreślałem wielokrotnie, że Prezydent Rzeczypospolitej dwóm wielkim bytom powinien służyć: powinien służyć polskiemu narodowi i powinien służyć polskiemu państwu. Zadaniem prezydenta jest o dobro narodu dbać i czynić wszystko, by zapewnić mu pomyślność, a także bezpieczeństwo. Zadaniem prezydenta jest również dbać o jakość funkcjonowania państwa i jego instytucji.

Wymiar sprawiedliwości jest jedną z tych instytucji, które odgrywają niebywale ważną rolę w systemie społeczno-politycznym. Od jakości jego funkcjonowania zależy zaufanie społeczeństwa do państwa i jego instytucji. W ostatnich latach postulat reformy wymiaru sprawiedliwości powtarza się wielokrotnie.

Niestety, wielu ludzi zostało przez wymiar sprawiedliwości skrzywdzonych i mają głębokie poczucie niesprawiedliwości.  Społeczeństwo oczekuje od sędziów, że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, że będą wydawali wyroki, tak jak przysięgają – bezstronnie według swego sumienia. Ale także, że będą zawsze pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi, że sędzia będzie widział zza stosu akt na swoim stole tego, który przed nim staje i oczekuje po prostu sprawiedliwości.

Bez reformy wymiaru sprawiedliwości nie ma możliwości budowania sprawiedliwego państwa, czyli takiego, które równo traktuje wszystkich obywateli, do którego Polacy mają zaufanie. Zmiany są niezbędne na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, ale także na płaszczyźnie etycznej.

Przygotowane przez parlament ustawy reformujące system sprawiedliwości w dużej części wychodziły naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Nie mogłem jednak jako prezydent ich zaakceptować i korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją, aby utrzymywały niezależność władzy sądowniczej, ale bez poczucia absolutnej nadrzędności i bezkarności oraz stwarzały warunki, by sędziowie czuli się niezależni od rożnego rodzaju nacisków.

Biorąc to pod uwagę, w najbliższym czasie przedstawię nowe wersje projektów reformujących sądownictwo.

Wierzę, że w możliwie krótkim terminie te poprawione ustawy zostaną przez polski parlament uchwalone i mądra propaństwowa, a przede wszystkim prospołeczna reforma wymiaru sprawiedliwości stanie się faktem.

Ludzie na to czekają.

Od niemal dwóch lat obóz dobrej zmiany reformuje Polskę tak, by nasze państwo było bardziej przyjazne dla obywateli. Jestem głęboko przekonany, że solidnie i mądrze przygotowana reforma sądów przyczyni się do tego, by jeszcze skuteczniej budować dobrą przyszłość naszej Ojczyzny jako państwa sprawiedliwego i silnego, państwa, które szanuje i chroni zwykłego człowieka.

Przecież wszyscy marzymy, by żyć w kraju wolnym, demokratycznym, bezpiecznym i dostatnim.

Dziękuję bardzo

Prezydent.pl

(wyróżniki pochodzą od redakcji wnet.fm)

Wicepremier Mateusz Morawiecki: jestem rozczarowany, to była dobra reforma

Jestem rozczarowany decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, to była dobra reforma – mówił wicepremier Mateusz Morawiecki, po tym jak opuścił spotkanie władz PiS w siedzibie partii na ul. Nowogrodzkiej.

Liderzy PiS spotkali się po decyzji prezydenta, który postanowił o zawetowaniu ustaw: o Sądzie Najwyższym i KRS.

W spotkaniu, które rozpoczęło się przed południem, uczestniczyli m.in. premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicepremier Piotr Gliński, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, wiceszef PiS Mariusz Kamiński, szef MON Antoni Macierewicz.

Przed godz. 15 siedzibę PiS opuścił Stanisław Karczewski, premier Szydło, Antoni Macierewicz i wicepremier Morawiecki.

Na Nowogrodzką przybyli też wicepremier i prezes Polski Razem Jarosław Gowin oraz minister sprawiedliwości, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Według informacji PAP po tym spotkaniu ponownie zbiorą się władze Prawa i Sprawiedliwości.

Układ, który tak histerycznie się broni, uzyskał chwilową przewagę w postaci decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw dot. sądownictwa; myślę jednak, że sobie z tym poradzimy – powiedział w poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Komentując zapowiedź Andrzeja Dudy, że zawetuje ustawę o Sądzie Najwyższym oraz nowelę o Krajowej Radzie Sądownictwa, Terlecki powiedział: „Wyrażamy tylko swój niepokój, że układ, który tak histerycznie się broni, uzyskał chwilową przewagę w postaci decyzji pana prezydenta, ale myślę, że sobie z tym poradzimy”.

PAP/MoRo

Dwa razy weto. Prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym

Prezydent odeśle do Sejmu ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział również, że sam podejmie się napisania ustaw, które nie będą budzić takich kontrowersji, tak aby Polska była lepszym państwem.

[related id=”31828″]Prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej poinformował, że zawetuje dwie z trzech ustaw mających zreformować sądy. Do Sejmu zostaną odesłane ustawy o KRS i Sądzie Najwyższym. Zapowiedział, że po współpracy z ekspertami przedstawi poprawione ustawy za dwa miesiące.

W swojej wypowiedzi prezydent nie wspomniał nic na temat ustawy o ustroju sądów powszechnych, ale jego rzecznik poinformował, że ta ustawa zostanie podpisana.

Podczas przemówienia prezydent stwierdził, że wymiar sprawiedliwości musi zostać naprawiony na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, a także etycznej.

Przy każdych nominacjach sędziowskich mówię o tym, jakie są moje, jako prezydenta Rzeczpospolitej, oczekiwania wobec sędziów – że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, a immunitet sędziowski będzie rzeczywiście tylko kwestią techniczną, że będą wydawali wyroki tak, jak przysięgają, bezstronnie, według swojego sumienia.

Prezydent stwierdził, że jest to szczególnie ważne dla zwykłych ludzi, którzy przed sądem oczekują sprawiedliwości. Potępił również słowa sędziów o „najwyższej kaście” i trudach życia za pensję o wysokości 10 tysięcy złotych oraz wyrok wobec byłej poseł Barbary Sawickiej, która nie została skazana pomimo oczywistej korupcji.

Ale zmiana musi nastąpić w taki sposób, aby nie doszło do rozdzielenia społeczeństwa i państwa. Bo to rozdzielenie następuje wtedy, kiedy ludzie mają poczucie niesprawiedliwości ze strony wymiaru sprawiedliwości, a także i wtedy, kiedy państwo staje się dla nich opresyjne i zaczynają się bać swojego państwa.

[related id=”31704″]Prezydent zaznaczył, że od piątku rozmawiał z wieloma ekspertami w dziedzinie prawa i etyki, a przede wszystkim z Zofią Romaszewską, która uczuliła go, aby nie dopuścił do powrotu czasów, w których prokurator generalny ma niemal nieograniczoną władzę. Stwierdził również, że w polskiej tradycji prawnej prokurator generalny nie miał władzy nad Sądem Najwyższym, a takiej zapowiedzi nie było również w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent wyraził także ubolewanie, że projekt tej ustawy nie był mu przedstawiony wcześniej, ponieważ nie mógł zawczasu odbyć konsultacji podobnie jak „większość innych podmiotów zainteresowanych”. Te przyczyny zostały wskazane jako zawetowanie ustawy o Sądzie Najwyższym, a także powiązanej z nim ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Prezydent zaapelował również o opamiętanie się polityków, szczególnie opozycyjnych, a ich wypowiedzi uznał za przekraczające wszelkie normy.

Przypomniał, że demonstracje są czymś normalnym w kraju demokratycznym, ale nie wolno za ich pomocą nawoływać do obalenia rządu.

WJB

Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego: nie widzę zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce

Nie widzę zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce – powiedziała w niedzielę prezes TK Julia Przyłębska, odnosząc się do ustaw o SN, KRS i sądach powszechnych, które czekają na podpis prezydenta.

Przyłębska, która była gościem TVP Info, pytana była m.in. o decyzje, jakie w tej sprawie może podjąć prezydent Andrzej Duda. Przypomniała, że może on podpisać ustawy, zawetować jej lub skierować do TK – przed podpisaniem w tzw. trybie prewencyjnym lub po podpisaniu.  Pytana, czy łamią one konstytucję, zaapelowała o dokładne czytanie jej zapisów.

Dopytywana, kiedy ewentualnie Trybunał będzie mógł zająć się ustawami, jeśli prezydent je zaskarży, powiedziała, że to zależy od kilku kwestii. – Trudno powiedzieć. Jeśli sprawa wpłynie, to oczywiście nadam jej bieg zgodnie z obowiązującym prawem, tak jak każdej innej sprawie. Zależy to, w jakim trybie wpłynie – czy będzie to tzw. tryb prewencyjny, czy będzie zaskarżenie zastępcze. Uzależnione to jest potem od tego, czy będzie sprawa rozpoznawana w pełnym składzie TK, czy w składzie pięciu sędziów – wyjaśniła. – Trudno powiedzieć, w jakim terminie to się stanie, jeśli w ogóle wpłynie (sprawa – PAP) do TK” – dodała.

Pytana o głosy opozycji, że przyjęte przez Sejm ustawy prowadzą do upolitycznienia sędziów odpowiedziała, „że nie rozumie, skąd takie tezy”. – Procedura dochodzenia do zawodu sędziego w zasadzie się nie zmieni. Spór jest co do tego, w jaki sposób będą powoływani sędziowie Sądu Najwyższego. Ale też ta procedura w sposób znaczący się nie zmieni – oceniła. Dodała, że w innych krajach Europy Zachodniej także m.in. Minister Sprawiedliwości ma bardzo duży wpływ na powoływanie sędziów.

Zdaniem Przyłębskiej regulacje te, jeśli wejdą w życie, „usprawnią działanie sądów i zobiektywizują procedurę przydzielania spraw”. „Uważam, że ustawy wychodzą w kierunku, o którym mówi całe społeczeństwo: usprawnienia sądownictwa” – mówiła.

Powiedziała też, że nie dostrzega zagrożenia dla trójpodziału władzy w Polsce. – Już od momentu, kiedy był problem wokół TK, mówiono o tym, że to jest koniec trójpodziału władzy w Polsce. Ja uważam, że trójpodział władzy w Polsce na razie obowiązuje i na razie takiego zagrożenia nie widzę. Ale trzeba się nad każdym elementem pochylić – powiedziała. Dopytywana, czy ustawy łamią konstytucję, zaapelowała, by dokładnie – „od początku do końca” – czytać ich artykuły.

Przyłębska pytana była też o bolączki polskiego sądownictwa. Wymieniła przewlekłość postępowania i „ludzką twarz wymiaru sprawiedliwości”. – Całe życie – będąc sędzią – starałam się być człowiekiem i widzieć w tej osobie, która przychodzi do sądu, człowieka – mówiła. Dodała, że sędziowie mogą mieć z tym problem, bo „są zmęczeni, mają bardzo dużo spraw”.

Zdaniem prezes, dzięki nowym przepisom, usprawnieniu trybu postępowania, sędziowie będą mieć więcej czasu, żeby pochylić się nad każdą sprawą. Według niej istotne jest też powstanie izby dyscyplinarnej w SN (co zakłada ustawa o SN – PAP). – Mimo wszystko, mimo że w nas (sędziach – PAP) jest takie samoograniczenie, jakaś refleksja, jesteśmy tylko ludźmi. (…) Każdy sędzia powinien o tym pamiętać, nie powinien się angażować politycznie, nie powinien uczestniczyć w wiecach politycznych, powinien miarkować, co mówi – dodała.

Prezes pytana była też o wypowiedzi wiceszefa KE Fransa Timmermansa dotyczące działania TK. – Uważam, że jego wypowiedzi są niestosowne (…). Chciałam zapewnić pana Timmermansa i wszystkich państwa za granicą, że TK funkcjonuje zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, że nie ma takiej sytuacji, by był to trybunał fasadowy. Sędziowie, którzy orzekają w TK, orzekają na podstawie obowiązującego prawa. Jeśli ktoś uważa inaczej, oczekuję telefonu i wizyty w TK, poinformuję ze szczegółami, jak w tej chwili Trybunał funkcjonuje – podkreśliła.

Dodała, że także wypowiedzi polskich polityków opozycji o tym, że TK jest upolityczniony, są „nieuprawnione”. – One właśnie powodują, że podważane są bezpodstawnie zasady praworządności państwa prawa. W związku z tym bardzo apeluję i proszę wszystkich, abyście państwo nie stawiali daleko idących tez, które nie znajdują uzasadnienia w obowiązującym obecnie w Polsce prawie – powiedziała.

– PO straszy więzieniem posłów, słyszymy też groźby więzienia pod adresem prezydenta. Czy polityk ma prawo wypowiadać takie słowa, wchdzić w rolę sędziego? – dopytywał się dziennikarz TVP Info. – Absolutnie nie. Te wypowiedzi są skandaliczne. To są już wypowiedzi na poziomie gróźb karalnych. Jeśli ktoś grozi posłom, to jest to coś skandalicznego, to jest coś niebywałego – mówiła Przyłębska. Dodała, że właśnie takie wypowiedzi są ingerowaniem „w niezależność i niezawisłość poselską”.

PAP/MoRo

Reforma sądownictwa, czyli batalia o Polskę. Hybrydowa inżynieria społeczna kontra reformy Prawa i Sprawiedliwości

To był weekend! Opozycja wyprowadziła ludzi na ulice, trollowanie w sieci, nagonka mediów. PiS: to atak hybrydowy, astroturfing, by obalić rząd. Co zrobi prezydent,który jutro spotyka się z prezes SN?

[related id=”31738″]Sytuacja w Polsce w obliczu reformy sądownictwa jest bardzo napięta. Opozycja mówi o końcu demokracji, a występujący na jej demonstracjach Lech Wałęsa apeluje o powstrzymanie „zmiany układu”, który od ponad ćwierćwiecza rządzi w Polsce. W dodatku na zaproszenie i z powodu licznych donosów polityków z Polski do burzy wokół sądownictwa włączają się zagraniczni politycy.  Partia rządząca z kolei twierdzi, że reforma jest niezbędna i przypomina, że była jednym z punktów jej programu. Jej zdaniem zmiany doprowadzą do ostatecznego końca postkomunizmu. PiS mówi wprost, że „wymiar sprawiedliwości funkcjonuje bez oczyszczenia, w tym kształcie przekazywany z ojca na syna od 1944 roku”.

Prezydent siłą rozstrzygającą

W sytuacji, która może doprowadzić do swego rodzaju przesilenia, prezydent Andrzej Duda, jak dowiedział się portal wPolityce, chce odesłać ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. [related id=”31393″]

Jednocześnie głowa państwa chce podpisać dwie pozostałe ustawy, w tym o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych. Ponoć decyzja została już właściwie podjęta, bowiem, jak donosi wPolityce, „w tej sprawie na prezydenta naciskała nie tylko opozycja, ale także niektóre środowiska związane z obecnym obozem rządzącym”. Z mediów możemy się dowiedzieć, że  na taki sposób rozstrzygnięcia namawiał prezydenta wicepremier Jarosław Gowin.

Prezydent Andrzej Duda, który w poniedziałek ma spotkać się z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim, jest bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, bowiem protesty opozycji wskazują go jako osobę rozstrzygającą w kwestii reformy sądownictwa w Polsce.

ASTROTURFING

Trudno oprzeć się wrażeniu, że fala protestów, którą obserwowaliśmy w miniony weekend, jest w jakiś sposób organizowana.  W centrum Warszawy na stacjach metra pojawiły się billboardy z napisem KONSTYTUCJA, tak samo wyglądające, jak te które trzymał spontaniczny ponoć tłum  przed Pałacem Prezydenckim i pod budynkiem SN.

Dlatego trudno nie zdać pytania : „Kto zapłacił za billboardy wyświetlane na stacjach metra w centrum Warszawy? Kto dostarcza całe palety zgrzewek z wkładami do zniczy na demonstracje? Czyżby spontanicznie zebrany tłum?”

„Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Pod takim hasłem w Internecie pojawiła się instrukcja, co robić, aby obalić polski rząd. Jej autorem jest Bartosz Kramek związany z Fundacją Otwarty Dialog, która m.in. czynnie wspierała kijowski Majdan. Jeśli dołoży się do tego dziwne trollowanie polskiego rządu pochodzące od nastolatków z całej Europy i świata…

– Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych – powiedział w niedzielę Jacek Sasin z PiS. Szeroko pojęty obóz rządzący używa pojęcia „astroturfing”. Co to jest? To termin ze slangu amerykańskiej polityki, zaczerpnięty od amerykańskiej marki sztucznej trawy.

Astroturfing to symbol działań, które wyglądają jak oddolne, a tak naprawdę są organizowane i zarządzane przez firmy, korporacje lub siły polityczne, w kontraście do prawdziwych ruchów oddolnych.

– Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi – stwierdził poseł Sasin. „Pilnie trzeba przygotować regulacje prawne dotyczące działania i finansowania w Polsce »niezależnych« NGS-ów” – zaproponował w sobotę poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych. „Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, według której PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, mającą na celu jej upolitycznienie. Spowodowało to zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację”.

Zagranica grozi, troszczy się, przygląda, broni przed inkwizytorami z UE

[related id=”31654″]„Polski rząd dąży do stanowienia prawa, które zdaje się zmniejszać niezależność sądownictwa i osłabiać rządy prawa w Polsce” – to fragment piątkowego oświadczenia Departamentu Stanu USA. Polskie MSZ wyraziło „zaskoczenie” tym stanowiskiem, którego pojawienie się było szeroko komentowane wśród polityków obozu rządzącego. Krytycznie o reformie wypowiedział się też senator John McCain.

Wreszcie na polsko-europejskim gruncie do gry wszedł Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej komplementował uliczne demonstracje. – Oni wyszli po to, żeby bronić wolności i niezawisłości sądów – powiedział w „Faktach po Faktach” TVN 24. W nadchodzącym tygodniu – zgodnie z zapowiedzią Fransa Timmermansa – KE może uruchomić art. 7 traktatu, chociaż, jak to przyznał sam Timmermans, nie ma żadnych opracowań, które wskazywałyby ma konkretne zapisy stojące w sprzeczności z traktatami UE.

W niedzielę minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas powiedział lewicowemu „Bildowi”, że jest zaniepokojony sytuacją wymiaru sprawiedliwości w Polsce i ostrzegł, że brak poszanowania dla praworządności może doprowadzić do politycznej izolacji kraju w UE.
„Unia Europejska nie może się temu bezczynnie przyglądać. Praworządność i demokracja stanowią fundament UE” – zaznaczył polityk współrządzącej SPD. Maas wyraził zadowolenie z faktu, że KE rozważa podjęcie wobec Polski konkretnych sankcji. „Kto wykazuje tak mało poszanowania dla państwa prawa, ten godzi się na polityczną izolację (kraju)” – powiedział Maas.

Po stronie Polski stanęły szybko Węgry. Viktor Orbán stwierdził, że jego kraj będzie stał po stronie Polski przeciwko „inkwizycyjnej” kampanii.

Co zawetuje prezydent?

[related id=”31715″]Chcemy weta! Chcemy weta! – tego domaga się opozycja niemal od samego początku kryzysu. A przynajmniej od chwili, gdy stało się jasne, że PiS nie zamierza zwolnić prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Nie tylko politycy PO i Nowoczesnej, ale i Kukiz’15 domagają się zawetowania ustawy o SN. O tym, że prezydent powinien przedstawić własną propozycję reform, mówił w niedzielę wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Nacisk ma wzmocnić planowana na poniedziałek na godz. 19 demonstracja przed Pałacem Prezydenckim.

Po sejmowym maratonie większość polityków opozycji rozjechała się po Polsce, uczestnicząc w manifestacjach i protestach w mniejszych miastach. – Jeżeli decyzja prezydenta będzie niekorzystna, trzeba będzie natychmiast reagować i skala protestów będzie kluczowa – powiedział w sobotę w Jeleniej Górze Grzegorz Schetyna.

Przypomnijmy, ze pierwsze czytanie projektu ustawy o SN odbyło się w miniony wtorek; w czwartek po południu Sejm ustawę przyjął, wprowadzając do niej poprawki wniesione przez PiS (w tym m.in. konsumującą propozycję zgłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę, by Sejm wybierał sędziów-członków KRS większością 3/5 głosów – PAP) i odrzucając ponad 1000 poprawek opozycji: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15. W nocy z piątku na sobotę ustawę bez poprawek przyjął Senat. Przez sobotę i niedzielę ukazywały się wiadomości przewidujące, co zrobi prezydent, bowiem ustawy właśnie trafiły do jego podpisu. Z ostatnich informacji wynika, że ustawy o KRS i sądach powszechnych wejdą niebawem w życie, bo zostaną podpisane, a procedowana w wielkim pośpiechu ustawa o Sądzie Najwyższym wyląduje w Trybunale Konstytucyjnym.

Monika Rotulska/ PAP, w Polityce, TVP

Reforma sądownictwa: Nocne głosowanie w Senacie. Ustawa o SN przyjęta bez poprawek. Teraz wszystko w rękach prezydenta

O godzinie 1.57 w nocy z piątku na sobotę Senat przyjął bez poprawek ustawę o Sądzie Najwyższym. Wcześniej odrzucił wniosek PO o odrzucenie ustawy w całości. Teraz ustawa ma trafić do prezydenta.

Za przyjęciem ustawy bez poprawek głosowało 55 senatorów, 23 było przeciw, a dwóch wstrzymało się. Od głosu wstrzymali się senatorowie PiS – Jarosław Obremski i Aleksander Bobko. Senatorowie PO przyjęli wyniki głosowania okrzykami „wolne sądy” i podniesieniem kartek z tym tekstem.

Teraz ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy. Na jego decyzję czekają już dwie inne ustawy dotyczące sądownictwa: nowela ustawy o KRS oraz nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych.[related id=”31654″]

Senatorowie debatowali nad ustawą ponad 15 godzin. PO wniosła do niej kilkaset poprawek. Poprawkę dotyczącą wygaszania kadencji I prezesa SN zgłosił też senator PiS Aleksander Bobko (wiceminister nauki). Zgodnie z jego propozycją miałaby zostać zapewniona ciągłość wykonywania funkcji przez I prezesa SN. Senator Bobko dowodził, że konstytucja mówi wyraźnie o sześcioletniej kadencji I prezesa i nie ma „żadnej możliwości skrócenia jej w trybie konstytucyjnym”. Zastrzegał, że nie podziela opinii, że wolność i demokracja są w Polsce zagrożone, ale nie znaczy to, że nie ma problemu z tą ustawą.

Wobec przyjęcia ustawy bez poprawek Senat nie głosował nad poszczególnymi propozycjami zmian.

Zgodnie z ustawą, którą Sejm uchwalił w czwartek 20 lipca, utworzone mają być m.in. trzy nowe Izby SN, w tym Izba Dyscyplinarna; zmienić ma się tryb powoływania sędziów SN, a wszyscy obecni sędziowie SN mogą zostać przeniesieni w stan spoczynku. Opozycja, według której ustawa jest niekonstytucyjna, apeluje o weto prezydenta.

Po głosowaniu marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) powiedział dziennikarzom:

„Przekonamy Polaków, także tych, którzy byli tutaj i są pod Sejmem, że są to dobre rozwiązania dla polskiego wymiaru sprawiedliwości”. „Jestem przekonany, że zmiany idą w dobrym kierunku” – dodał.

[related id=”31618″]Pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy, odparł, że: „szybko podejmie decyzję”. Stanisław Karczewski stwierdził też, że opozycja miała pełną możliwość wypowiedzenie się ws. ustawy w wielogodzinnej debacie.

Bogdan Klich (PO) powiedział dziennikarzom po głosowaniu, że prezydent ma „niepowtarzalną szansę, żeby stanąć po stronie praworządności, wolnego wymiaru sprawiedliwości, tak naprawdę wypełnić swój konstytucyjny obowiązek bycia gwarantem konstytucji”. Dodał, że Andrzej Duda powinien zawetować nie tylko tę ustawę, ale także dwie pozostałe.

Zebrani pod Senatem przyjęli wyniki głosowania gwizdami i okrzykami: „Hańba”, „Targowica”, „Zamach stanu”.

W piątek Senat debatował nad ustawą od godz. 10.00 do 1.10. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że ustawa nie zmierza do upartyjnienia sądownictwa, ale do wprowadzenia elementów demokracji w środowisku sędziowskim. „Minister sprawiedliwości nie będzie jakimś superministrem” – dodał.

Zapisy ustawy o SN są konieczne i wydają się optymalne, choć nie idealne – mówił wcześniej w debacie Zbigniew Ziobro. Program wyborczy PiS uczciwie zakładał te zmiany, które są dziś wprowadzane – dodał. Przypomniał, ze Europejski Trybunał Praw Człowieka zawalony jest sprawami polskich obywateli, którzy skarżą się na przewlekłe prowadzenie spraw.

– Nie ma zgody na orzecznictwo sądów, które chroni aferzystów, a jest niezwykle pryncypialne i twarde wobec maluczkich. To nie ma nic wspólnego z polityką, to jest związane z poczuciem odpowiedzialności za państwo — stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro . Zauważył, że trzeba wprowadzić tlen demokracji do polskiej korporacji sądowej.

– To, co nas różni od naszych krytyków, to fakt, że nie tylko stawiamy diagnozę, ale zgłaszamy też konkretne propozycje. PO i PSL miało większość przez osiem lat, mogliście zmienić wszystko — dodał. Jego zdaniem Krajowa Rada Sądownictwa to państwowy związek zawodowy konserwujący interesy źle służące sądownictwu.

„Waszymi rękami dokonuje się przewrót konstytucyjny” – zwrócił się do PiS Bogdan Klich.[related id=”31393″]

Reformę sądownictwa popiera „o wiele większa rzesza niż ta, która głośno krzyczy w dużych miastach” – mówił Marek Pęk (PiS). „Państwo już dawno zawyrokowaliście: kluczowe ustawy PiS są totalnie niezgodne z konstytucją i nie nadają się do niczego” – zwrócił się do senatorów PO. „My chcemy państwa prawa, ale nie państwa elit prawniczych” – ocenił .

Na koniec debaty prezes Izby Karnej SN sędzia Stanisław Zabłocki powiedział ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze: „Pan jako polityk uważa, że cel uświęca środki, a ja jako prawnik, że nie uświęca”. Dodał, że poparłby ministra, gdyby chciał on „wypalać te wszystkie patologie z wymiaru sprawiedliwości ale elektrycznym skalpelem, nie tępym nożem”.

Jan Żaryn (PiS) podkreślał, że ustawa o SN wpisuje się w „bardzo spóźniony proces dekomunizacyjny”. Ocenił, że po 1989 r. polskie sądownictwo „nie zdało egzaminu z rozliczenia się nie tylko wewnętrznego, ale przede wszystkim nie potrafiło się rozliczyć z PRL – rozliczyć tych, których należało oskarżyć, a potem skazać”. „Gen. Czesław Kiszczak i gen. Wojciech Jaruzelski są już tam i to jest ten sąd, na który każdy człowiek może liczyć. Ale chodziło też o to w Polsce niepodległej, żeby można było liczyć na sąd doczesny” – dodał.

w Polityce, PAP/MoRo

Paweł Kukiz: będziemy głosować przeciw ustawie o Sądzie Najwyższym, jeśli nie zostaną przyjęte nasze poprawki 

Będziemy za dalszym procedowaniem projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Będziemy robić wszystko, by jak najbardziej nadać sądom kontrolę obywatelską. Zawsze jest nadzieja, że posłowie PiS się nawrócą.

Paweł Kukiz był pytany w Sejmie, jak jego ugrupowanie zachowa się ws. projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. „Z całą pewnością będziemy za procedowaniem ustawy, za pracą nad ustawą. Zawsze jest nadzieja, że się nawrócą (posłowie PiS – PAP) i stwierdzą, że rzeczywiście kontroli obywatelskiej nie ma, że jest za dużo upartyjnienia, że jest za duża ingerencja urzędników”.

Poseł podkreślił, że jego ugrupowanie zagłosuje przeciwko ustawie, jeżeli nie zostaną uwzględnione zgłoszone poprawki tego klubu. „Jeżeli ustawa zostanie w takim kształcie, w jakim jest, też bez uwzględnienia jakichkolwiek naszych poprawek, to z całą pewnością zagłosujemy przeciw” – zadeklarował. Dodał, że nie jest w stanie przewidzieć, jak zagłosują wszyscy posłowie jego ugrupowania.

„Uważamy, że powinna zostać złożona poprawka, aby kompetencje, które PiS przyznało Zbigniewowi Ziobrze, scedować na prezydenta, jako tę instytucję, która została wybrana przez obywateli i jest ich bezpośrednim przedstawicielem. Na pewno będziemy robić wszystko, by jak najbardziej starać się nadać sądom kontrolę obywatelską, ale na ile to będzie możliwe, to czas pokaże” – zaznaczył Kukiz.

Klub Kukiz’15 zgłosił we wtorek poprawkę do projektu ustawy o SN, by to Prezydent, a nie Minister Sprawiedliwości wygasił kadencję sędziów Sądu Najwyższego.

Lider Kukiz’15 podkreślił, że nie jest zwolennikiem rozwiązania, by Minister Sprawiedliwości był jednocześnie Prokuratorem Generalnym. Jego zdaniem, Zbigniew Ziobro łączy w swoich rękach wszystkie władze: wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. „To są rzeczy niedopuszczalne” – ocenił.

Kukiz został też spytany o tempo prac nad projektami m.in. o Sądzie Najwyższym. W jego ocenie jest ono „wariackie i porażające”. „Tu nie ma żadnej dyskusji. Macie to klepnąć, a jak nie, to sami klepniemy” – ironizował.

We wtorek prezydent Andrzej Duda złożył projekt nowelizacji ustawy o KRS. Zgodnie z nim Sejm będzie wybierać członków Krajowej Rady Sądownictwa będących sędziami większością 3/5 głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Według uzasadnienia, ma to gwarantować konsensus różnych ugrupowań.

Zdaniem Kukiza, inicjatywa prezydenta zmusiła PiS do spowolnienia procedowania ustaw i rozmów z „przeróżnymi ugrupowaniami politycznymi, do szukania konsensusu”. Wyraził nadzieję, że przyczyni się to do podniesienia poziomu debaty publicznej w Polsce. W jego ocenie, „to krok w kierunku państwa obywatelskiego”. „Prezydent stanął ponad interesem partyjnym, pokazuje, że jest osobą działającą samodzielnie, zaczyna powoli być moim prezydentem” – oświadczył.

Lider Kukiz’15 został też spytany o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który we wtorek w nocy, podczas drugiego czytania poselskiego projektu nowej ustawy o SN, w reakcji na słowa Borysa Budki (PO) powiedział: „Przepraszam bardzo panie marszałku, ale ja bez żadnego trybu. Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami”.

W ocenie Kukiza to były „bardzo mocne słowa”. „Ale proszę sobie wyobrazić siebie, poddanych hejtowi przez całe lata, przy którym używa się nazwiska osób najbliższych” – mówił polityk. Jego zdaniem, Lech Kaczyński jest dziś „używany jako argument w debacie publicznej przez tych, którzy po kwietniu 2010 roku nie przestali z niego kpić”. Dodał, że to prowokacja oraz zaapelował do posłów o „opanowanie się”.

Podkreślił, że Jarosław Kaczyński powinien sam zdecydować, czy chce za swoje słowa przeprosić.

PAP/MoRo

Wczorajsza burzliwa debata w Sejmie o SN zdominowała Poranek Wnet. Rozmowa z Pawłem Kukizem / Dzień 22. / Brzeg nad Odrą

Ucałowałem telewizor, jak usłyszałem wystąpienie prezydenta – powiedział Paweł Kukiz. Do końca nie byłem pewien, jak Andrzej Duda się zachowa. Udowodnił, że jest suwerenną siłą w polskiej polityce.

Paweł Kukiz, zapytany o wczorajszą debatę w sejmie i o wystąpienie prezydenta dotyczące ustawy o Krajowej Radzie Sądowniczej uznał, że propozycja Andrzeja Dudy stwarza szansę na kompromis.[related id=31306]

– Szacunek dla prezydenta – stwierdził krótko. – Teraz działania uliczne przestaną mieć sens.

Jednocześnie wyjawił, że przebieg i charakter tej debaty odbierają mu wszelką radość z wypowiedzi prezydenta i szans, jakie ona stworzyła.

– Ten, kto projektował budynek Sejmu, chyba miał dar widzenia – powiedział poseł. – Nadał mu kształt cyrku. Brak słów, co się działo. Człowiek o minimalnej wrażliwości powinien skończyć w Tworkach – podsumował krótko obrady parlamentarne. Nie chciał dochodzić tego, kto zaczął, czyja to była wina. Uznał, że tego rodzaju zachowania są niedopuszczalne. Przyznał, że wyszedł w trakcie posiedzenia, a w hotelu do czwartej rano nie mógł zasnąć ze zdenerwowania.[related id=29444]

Przyznał jednak, że dzięki przyjęciu propozycji prezydenta wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa kwalifikowaną większością głosów, zdecydował, że zagłosuje za ustawą reformującą KRS. Nie zamierza jednak głosować za ustawą o Sądzie Najwyższym.

Zdaniem Pawła Kukiza wymiar sprawiedliwości powinien pozostawać pod kontrolą obywatelską, sędziowie powinni być wybierani w wyborach powszechnych, a kompetencje Ministra Sprawiedliwości – zostać przeniesione na Prezydenta RP.[related id=31205]

Przyznał, że nie był pewien, jak w sytuacji kontrowersji w sprawie reformy systemu sprawiedliwości zachowa się prezydent. Swoim wystąpieniem dowiódł jednak,  że jest suwerenną siłą w polskiej polityce.

Paweł Kukiz uważa, że „świetnie zrobiła” prezydentowi wymiana ludzi w jego kancelarii. Teraz panują tam nastroje republikańskie i reformatorskie.

– Ucałowałem telewizor, jak usłyszałem prezydenta – przyznał polityk. Ale do końca nie wiedziałem, jak się zachowa. Teraz można mieć jakieś nadzieje co do przyszłości polskiej polityki.

O tym, jakie zdanie ma Paweł Kukiz o politykach, którzy są w parlamencie już wiele lat, a także dlaczego „mówi jak PiS, a głosuje nieprzewidywalnie”,  można dowiedzieć się w części szóstej Poranka Wnet z Brzegu.

MS

Szef Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski: Walczymy o realne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi

Prezydent swoją pracę wykonał w postaci tego „dużego otwarcia”. Teraz czas na realizację konkretów. Memorandum na system Patriot to pierwszy krok (…) za nim pójdą następne – powiedział gość WNET.FM

– Rozmowa prezydenta Trumpa z prezydentem Andrzejem Dudą trwała dłużej niż przewidywał to protokół – poinformował Krzysztof Szczerski, który ujawnił, że Donald Trump chciał poznać opinię Polski o wielu kwestiach, między innymi gospodarczych i bezpieczeństwa regionalnego. Prezydent USA był ciekaw, jakie zagrożenia dla współczesnego świata postrzega Warszawa jako główne. Sondował, w jakich sprawach Polska może okazać się jego sprzymierzeńcem.

– Wizyta Trumpa w Polsce to wydarzenie ogromnej wagi. Nie ulega wątpliwości, że miało ono duże znaczenie dla pozycji i prestiżu Polski na arenie międzynarodowej – powiedział szef kancelarii prezydenta. Jego zdaniem to niewątpliwy sukces prezydenta Andrzeja Dudy, że prezydent Stanów Zjednoczonych przyjechał na jego zaproszenie nie z powodu jakiejś rocznicy czy spotkania cyklicznego.[related id=”28225″]

Szczerski stwierdził, że teraz nad efektami wizyty Trumpa w Polsce muszą popracować rządy i administracje, bowiem to było dopiero otwarcie. Polska strona przekazała Trumpowi – na tym początkowym etapie kształtowania się zagranicznej polityki amerykańskiej – opcje i możliwości rozbudowania partnerstwa polsko-amerykańskiego.

– Przede wszystkim uczynienia go partnerstwem realnym – w zakresie energetyki, gospodarki, a przede wszystkim bezpieczeństwa, polityki międzynarodowej w naszym regionie, ale także w skali globalnej. Od przyszłego roku będziemy członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ razem ze Stanami Zjednoczonymi – powiedział minister Szczerski. Dla niego praca nad efektami warszawskiego szczytu będzie jeszcze trwała, bowiem dopiero teraz ruszy ona na niższym [related id=”28287″]szczeblu i zagospodaruje możliwości, które dała ta wizyta.

– Prezydent swoją pracę wykonał – w postaci tego „dużego otwarcia”; teraz czas na konkrety. Memorandum na system Patiot to pierwszy krok i został już postawiony. W najbliższych miesiącach pójdą za nim następne w postaci umów między spółkami – powiedział szef prezydenckiej kancelarii. Jego zdaniem efekty tej wizyty są w rękach rządu, spółek, które muszą sobie wynegocjować kontrakty. Jak podkreślił Szczerski, prezydent Duda uważa, że realizacja partnerstwa z USA musi być dokonana na „zasadzie obustronnej korzyści”.

– Udowodniliśmy, że Polska jest w stanie wysiłkiem dyplomacji zorganizować spotkanie 12 państw naszego regionu z prezydentem USA, bo mieliśmy taką wizję. To wzbudziło ogromny respekt na arenie międzynarodowej – powiedział Szczerski.

– Przesłanie Trumpa jest bardzo mocne, bo wyraźnie mówi, że chce on odbudować Zachód jako wspólnotę cywilizacji z jednej strony opartej na wolności i suwerenności narodów i ludzi, a z drugiej – na wartościach takich, jak rodzina, wiara, kultura i tradycja. To dokładnie taka sama wizja, jaką reprezentują dzisiaj polskie władze – powiedział prezydencki minister.

W takim świecie Polska ma bardzo istotną rolę do odegrania – jak uważa Krzysztof Szczerski. Twierdzi, że Trump chce odbudowy świata bezpiecznego i uporządkowanego jako alternatywy dla dzisiejszego chaosu i ciągłych niebezpieczeństw, postmodernizmu i świata bez Boga, gdzie liczy się tylko pieniądz, siła, brutalność i bezczelność.[related id=”28162″]

– Świat konserwatywnych wolności i wartości, które są dla Polski ważne, często był obśmiewany w prasie, w której pisano: „wy macie wartości, my mamy pieniądze” – zauważył Szczerski. Wyznał, że dla niego osobiście bardzo ważne było to, że udało się wprowadzić do spotkania par prezydenckich również element formalny, jakim było złożenie wieńców pod Pomnikiem Powstańców Warszawskich.

– To był formalny hołd oddany przez prezydentów amerykańskiego i polskiego powstańcom warszawskim, który pokazał uniwersalny charakter polskiej historii, co podkreślił jeszcze Trump w swoim wystąpieniu – powiedział Szczerski.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj