Wałuszko: kupując smartfon powinniśmy po pierwsze zwrócić uwagę na politykę prywatności

Paweł Wałuszko o phishingu, podsłuchiwaniu i zbieraniu naszych danych przez smartfony oraz jak się przed tym zabezpieczyć.

Paweł Wałuszko wskazuje, że w dobie koronawirusa szczególnie częste stały się ataki SMS phishing. Polegają ona na przesłaniu nam fałszywej wiadomości informującej. Jeśli wejdziemy w link w niej zawarty, haker włamie się na nasz telefon, czyszcząc nam konto.

Nasze smartfony są naszpikowane aplikacjami pochodzącymi od Google’a.

Wskazuje, że aplikacje zbierają od nas dane telemetryczne. Nie tylko Google zbiera dane, sprzedając je później reklamodawcom.

Wałuszko wskazuje, że kupując nowy telefon warto zwrócić uwagę na politykę prywatności. Wyjaśnia, że w salonie można sprawdzić, ile nakładek mamy.

Zauważa, że smartfony i komputery mogą nas podsłuchiwać. Mają one mikrofony, które do tego mogą zostać wykorzystane. Czy wyłączenie telefonu chroni przed byciem poosłuchiwaniem?

Zdalna uruchomienie smartfona jest możliwe.

Nasz gość wskazuje, że w Chinach obowiązuje system oceny obywatela. Zauważa, że warto, aby rodzice zwrócili uwagę, co ich dzieci piszą w Internecie. Wyjaśnia, iż można zażądać usunięcia swych informacji z portalu, jednak nie oznacza to, że zostaną usunięte ze wszystkich kopii zapasowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Osoby na kwarantannie muszą korzystać ze specjalnej aplikacji. Ministerstwo tłumaczy, jak działa

Zgodnie z nowymi przepisami dotychczas dobrowolna aplikacja dla osób przebywających na kwarantannie stała się obowiązkowa od 1 kwietnia. Minister cyfryzacji wyjaśnia jak z niej korzystać.

Aplikacja „Kwarantanna domowa” wdrożona została dla osób przebywających na kwarantannie dwa tygodnie temu. Do końca marca była ona dobrowolna. Jak tłumaczy minister cyfryzacji Marek Zagórski:

W nadzorze nad poprawnym odbywaniem kwarantanny pomagają nam nowe technologie, które wykorzystujemy w naszej aplikacji.

Obowiązek wprowadziła podpisana we wtorek przez prezydenta Andrzeja Dudę specustawa. Rozwiązanie takie pozwoli odciążyć policję, odpowiedzialną za kontrolę osób przebywających na kwarantannie, o czym mówił w Radiu WNET, insp. Mariusz Ciarka. Wizyty funkcjonariuszy, kwarantannowani mogą spodziewać się w każdej chwili. Jak możemy przeczytać na stronie rządu, w aplikacji wykorzystywane są informacje podawane przez osoby zobowiązane do obowiązkowej kwarantanny: adres zamieszkania i numer telefonu. Aplikację aktywuje się po otrzymaniu SMS-a. Należy ją następnie pobrać.

Jeśli korzystacie z telefonu systemem Android – znajdziecie ją w sklepie Google Play. Jeśli Wasz smartfon to iOS, zajrzyjcie do App Store. Niezależnie od modelu telefonu, sklepy znajdziecie na jego pulpicie. Będąc w sklepie, w polu wyszukiwania wpiszcie nazwę aplikacji, czyli Kwarantanna domowa. Po jej wyszukaniu kliknijcie w przycisk „Instaluj”.

Po zainstalowaniu aplikacji trzeba zrobić sobie zdjęcie referencyjne. Będą z nim porównywane kolejne „selfie” robione w ramach zadań. Jak wyjaśnia minister cyfryzacji:

W aplikacji wykorzystywana jest geolokalizacja oraz system porównywania twarzy. Dzięki nim wiadomo, że to na pewno ta konkretna osoba i że przechodzi kwarantannę w miejscu zadeklarowanym w formularzu lokalizacyjnym.

Co jeśli ktoś nie ma odpowiedniego urządzenia, by zainstalować aplikację lub nie jest użytkownikiem sieci telekomunikacyjnej? Wtedy musi wypełnić odpowiednie oświadczenie, za którego prawdziwość ponoszą odpowiedzialność karną. Nie są wtedy zobowiązani do używania aplikacji, podobnie jak osoby niewidzące i niedowidzące.

A.P.