Artur Pawłowski i Anna Folta z koalicji mieszkańców „Prosimy ciszej” opisują życie w centrum Warszawy, gdzie nocna sprzedaż alkoholu oznacza hałas, śmieci i mniejsze poczucie bezpieczeństwa.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
1 września koalicja „Prosimy ciszej” opublikowała petycję, w której wnoszą o wprowadzenie ograniczenia sprzedaży alkoholu w godz. 22:00-06:00.
Zdecydowaliśmy się na to ze względu na problemy, z którymi mierzymy się na co dzień, czyli zalewem okolicy przez alkohol i wszedobylskie ogródki gastronomiczne z alkoholem. To niebezpieczne zjawisko dla mieszkańców.
~ mówi Artur Pawłowski, mieszkaniec ulicy Chmielnej. Zwraca też uwagę na to, że w skutek nocnych imprez, Śródmieście staje się miejscem nieprzyjaznym dla mieszkańców. Anna Folta zauważa, że problem wszechobecnego alkoholu sprawia realne zagrożenia:
Straż Miejska i Policja nie dają rady obsługiwać wszystkich zgłoszeń. Ograniczenie sprzedaży od 22.00 zmniejszyłoby liczbę interwencji i poprawiło bezpieczeństwo.
Spór w Radzie Miasta
W najbliższy czwartek 18 września o godzinie 10:00 odbędzie się posiedzenie Rady Miasta Warszawy, gdzie ponownie rozpatrzony będzie projekt ustawy o wprowadzeniu omawianych ograniczeń. Wcześniejsze próby skończyły się fiaskiem. Jak mówi mieszkaniec Śródmieścia, zaproponowano inne rozwiązanie:
Rok temu odbyły się konsultacje, gdzie mieszkańcy wypowiedzieli się w tym temacie i w przeważającej większości byli za wprowadzeniem ograniczenia od godziny 22.00 do godziny 6.00. W efekcie tych konsultacji pojawił się projekt Pana Prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który zakładał ograniczenie sprzedaży alkoholu, ale od godziny 23 do godziny 6 rano, nie od godziny 22:00 Także w tej chwili nad tymi dwoma projektami będą decydowali radni w najbliższy czwartek.
Do opisanej wyżej sytuacji odnosi się także Anna Folta, które reprezentuje również organizację „Miasto jest nasze” i jest Radną Dzielnicy Śródmieście. Uczestniczyła w poprzednim posiedzeniu, gdzie reprezentowała interesy mieszkańców:
Ku rozczarowaniu mieszkańców nasza propozycja została odrzucona. Liczyli oni, że radni Koalicji Obywatelskiej poprą rozwiązanie zakładające zakaz sprzedaży od godziny 22, która w naszym kręgu kulturowym uchodzi za czas przeznaczony na ciszę i odpoczynek, zwłaszcza w dni powszednie. Niestety, radni opowiedzieli się za projektem prezydenckim, przewidującym ograniczenie dopiero od godziny 23.
Zapytany o powody odrzucenia uchwały, Artur Pawłowski odpowiada:
Nie znamy powodów odrzucenia projektu, nikt nie przekazał nam takich informacji. Pojawiały się jedynie dziwne argumenty ze strony radnych z innych dzielnic, których trudno było nam przyjąć. Tymczasem podstawowym problemem pozostaje bezpieczeństwo w centrum stolicy. Wprowadzenie ograniczeń mogłoby także utrudnić dostęp do alkoholu osobom nadużywającym go. Najważniejsze jednak jest to, że mamy potwierdzone dane i setki, jeśli nie tysiące zgłoszeń mieszkańców do policji. Obecnie w tej części miasta po prostu jest niebezpiecznie.
Prowadzący audycji Cała naprzód zauważają, że ograniczenie sprzedaży alkoholu zostało już wprowadzone w innych miastach, co przyniosło pozytywne skutki:
O 30% zmniejszyła się liczba pacjentów w szpitalach nocą
~ mówi Konrad Mędrzecki.
Czekając na decyzję
Artur Pawłowski zachęca do odwiedzenia strony prosimyciszej.pl i wsparcia inicjatywy mieszkańców:
My jako mieszkańcy nie czekamy biernie. Informujemy o naszym problemie i zbieramy głosy poparcia/blockquote>
/ab
Mikołaj Janusz w rozmowie z socjologiem porusza m.in. temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, organizowanych przez nią festiwali, spożywania alkoholu oraz dywagacji dotyczących pokoleń.
W rozmowie poruszony jest temat festiwalu WOŚP-u i zmian na przestrzeni lat. Autor książek wskazuje, że wydarzenie zmienia delikatnie swój profil:
Ten festiwal z takiego festiwalu jednak bardzo off-owego, bardzo punkowego, alternatywnego, gdy Jurek Owsiak się tam pojawiał zresztą z Kubo Wojewódzkim, to nagle ten festiwal staje się coraz bardziej komercyjny, coraz bardziej puszczający muzykę pop.
Mikołaj Janusz zwraca uwagę na problem alkoholizmu w Polsce. Gość „Popołudnia Wnet” oznajmia, że jest to cały czas głównym powodem wielu chorób i stanowi wciąż ogromny problem w Polsce. Wiąże problem napojów wyskokowych właśnie z festiwalami WOŚP-u, kiedy organizacja Jerzego Owsiaka zbiera na Narodowy Fundusz Zdrowia.
Zdajemy sobie sprawę, że to jest gigantyczny problem w Polsce, ogólnie w Europie to jest bardzo duży problem. Niestety niektóre statystyki pokazują, że Polska jest absolutnie w czołówce zgonów z powodu alkoholu.
– mówi publicysta. Zaznacza także, że próg wiekowy, od którego zaczyna się pić alkohol, jest coraz niższy:
Wiemy też, że wiek inicjacji alkoholowej spada w Polsce. Dzisiaj to jest około 13 lat, więc ten alkohol jest bardzo dostępny. Kupowanie alkoholu przez osoby niepełnoletnie nie stanowi żadnego problemu w Polsce. Niestety kiedyś było bardzo dużo akcji wokół tego, żeby nie sprzedawać o młodym itd. Wprowadzono różne kary też za to. Ale jak się okazuje, jest to absolutnie martwy przepis.
Na koniec tematem rozmowy stały się plany Jana Śpiewaka na przyszłe publikacje. Mówi, że obecnie zamierza korzystać z wakacji, ale planuje wziąć na warsztat pokolenie swoich rodziców jako całość:
Teraz chciałbym wyjść trochę poza taką „bieżączkę” codzienności, poza nawalankę polityczno-dopaminową i zrobić coś bardzo przekrojowego o pokoleniu naszych rodziców i ich zachłyśnięciem się systemem.
Czy alkohol jest elementem współczesnej wojny hybrydowej? To tania, świetna inwestycja w powolne zniszczenie nieprzyjaciela. Importerowi alkoholu w kraju docelowym można sfinansować kampanię wyborczą.
Jacek, Karol i Michał Musiałowie
Alkoholizm europejski
Według raportu WHO Global status report on alcohol and health 2018, nadmierne spożycie alkoholu na świecie przyczynia się do 3 mln zgonów, czyli do 1 zgonu co 10 s i jest przyczyną co 20 zgonu. W grupie wiekowej 20–39 lat to już co 8 zgon. W aspekcie długoterminowym to bez porównania większe szkody zdrowotne i społeczne, choć nadużywający alkoholu lub uwikłani w biznes alkoholowy politycy potrafią twierdzić, że to nie alkohol, lecz np. instytucja rodziny jest przyczyną zła na świecie.
Do spożywania alkoholu przyznaje się 2,3 mld ludzi, a ich średnia dzienna porcja wynosi 33 g czystego alkoholu. Prym wiedzie Europa. Wspomniany raport przeszedł praktycznie bez echa
Czy powinno dziwić, że rozpite społeczeństwo europejskie tak łatwo udało się zindoktrynować kłamstwem, które o przyczynę globalnego ocieplenia oskarżyło dwutlenek węgla? Czy, gdyby Polacy byli trzeźwym narodem, daliby sobie tak łatwo wmówić, że to spalanie polskiego węgla miałoby być przyczyną globalnego ocieplenia?
W codziennym rozsiewaniu pseudonaukowych, katastroficznych wizji przodują, jak się wydaje, media najbardziej przychylne Rosji i Chinom (choć zarejestrowane na Zachodzie). Straszą odbiorców, dziś głównie internautów, dwutlenkiem węgla, do rzadkości zaś należą artykuły o alkoholu, a jeśli, to sprawiają wrażenie kryptoreklam. W całej mistyfikacji CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia pomijany jest np. wpływ produkcji i metabolizmu alkoholu. Wyliczany jest hipotetyczny wpływ hodowli zwierząt na ilość gazów cieplarnianych, a nikt nie rusza lobby alkoholowego. W 2017 roku Michał i Karol Musiał w konkursie „Fizyka da się lubić” oszacowali, że tylko w samej reakcji wytwarzania alkoholu z glukozy powstaje na świecie rocznie 20 mln ton CO2.
Gdyby wziąć pod uwagę wszystkie etapy produkcji i dystrybucji alkoholu (nie licząc skutków społecznych), to okazuje się, że alkohol odpowiada za ponad 100 mln t CO2 rocznie. Aż się prosi o trzeźwe spojrzenie osób odpowiedzialnych za energię oraz tzw. Zielony Ład w organach Unii Europejskiej.
Alkohol – remedium na wszystkie problemy?
Alkohol jako substancja psychoaktywna wywiera wielokierunkowy wpływ na organizm. Zaliczany jest do środków działających depresyjnie na układ nerwowy. W małych dawkach przytłumia najpierw drogi hamujące, działając pobudzająco: przeciwlękowo i psychostymulująco, już 15 minut po spożyciu doustnym. W większych doustnych dawkach działa znieczulająco i nasennie. Wykazuje cechy środka przeciwdepresyjnego w kilkumiesięcznym, początkowym okresie używania. W dalszej perspektywie pogłębia depresję. W niewielkich dawkach euforyzuje. Pobudza seksualnie. Spożywający alkohol w małych dawkach opisują jego działanie jako poprawienie nastroju, odprężenie, rozluźnienie, poczucie lekkości, większej szczęśliwości, uśmierzenie cierpień, lęku, zapomnienie o problemach. Ułatwia nawiązywanie kontaktów.
Po spożyciu alkoholu spada krytycyzm, pojawia się wylewność, pijący ujawnia tajemnice… Dzięki alkoholowi nawet miernota uważa się za kogoś lepszego. Regularnie racząc się alkoholem, można wegetować do końca życia w kłamstwie przed sobą samym, zapomnieć o złu, jakie wyrządziło się innym. A także zapomnieć… że jest się alkoholikiem. (…)
Podobieństwa kłamstw
Współczesne podatki od alkoholu i podatki od CO2 opierają się na kłamstwach. To podstępna manipulacja, gra na sumieniu. Alkohol jest zły – więc usprawiedliwieniem jest podatek. CO2 jest (rzekomo) zły – więc społeczeństwom narzucono podatki. Podatki z alkoholu mają (oficjalnie) być przeznaczane na cele zdrowotne (de facto straty zdrowotne społeczeństw są wielokrotnie większe niż przychody z podatku), podatek od CO2 zaś – na cele rzekomo ekologiczne (de facto np. fotowoltaika znacznie bardziej ogrzewa klimat niż energetyka oparta na węglu).
Podatki są łakomym kąskiem dla rządzących. Spekulacyjny podatek od emisji CO2 ETS, oparty na kłamstwie ekologicznym CO2-centrycznej teorii globalnego ocieplenia, stanowi lep dla polityków i rządów chciwych podatków i niemyślących perspektywicznie. Można nawet podejrzewać, że ten podatek w Europie to skutek dywersji, a nie słabości polityków: zyski rządów z podatku od alkoholu po czasie prowadzą do nieporównywalnych strat. Czy wśród urzędników, którzy decydowali o wprowadzeniu w Europie handlu świadectwami emisyjnymi CO2, są ludzie sterowani przez lobby biznesu alkoholowego?
Czy jeden z prominentnych polskich polityków, działający w instytucjach UE, a powołujący się na chrześcijański (sic!) etos pracy, nie zaprzepaścił wielkiej szansy na dealkoholizację Europy zamiast na jej dekarbonizację? (…)
Statystyki konsumpcji alkoholu
Istnieją różne statystyki konsumpcji alkoholu na świecie. Jedne obejmują średnie spożycie alkoholu w przeliczeniu na każdego obywatela, czyli także np. noworodka, inne ujmują tylko grupy wiekowe np. od 15 roku życia. Niektóre dodają spożycie alkoholu tzw. nierejestrowane. Wśród kontynentów prym wiedzie Europa! Według statystyki WHO, The Global Status Report on Alcohol, 2016, w pierwszej dwudziestce państw pod względem spożycia alkoholu są tylko trzy państwa pozaeuropejskie: Seszele, Nigeria i Gabon. Mimo że Polska zajmuje w tej statystyce około 20 miejsca ze spożyciem 11,4 l alkoholu rejestrowanego, nie jest to wielką pociechą, gdyż konsumpcja w przodujących krajach nie różni się zbyt wiele. Stany Zjednoczone, podobne kulturowo do Europy, gdzie z pewnością ludzi stać na większe spożycie alkoholu, są dopiero poza 40 lokatą w tym rankingu, a spożycie na jednego mieszkańca powyżej 15 r.ż. jest w Polsce o prawie 20% wyższe niż w USA.
W porównaniu zaś z Chińczykiem, Polak w tej grupie wiekowej spożywa 80% więcej alkoholu (można postawić tezę, że sukcesy gospodarcze Chin można powiązać z ich niższym alkoholizmem).
Występuje zależność między spożyciem alkoholu a wiekiem dopuszczalności spożywania alkoholu w różnych krajach. Rejestrowane spożycie alkoholu w Polsce jest wyższe niż w Rosji, choć wolumeny zbliżają się do siebie po dodaniu szacowanego spożycia nierejestrowanego (produkcja domowa), prawdopodobnie wyższego w Rosji.
Bezwzględni marketingowcy w niższym spożyciu alkoholu postrzegają „wielki potencjał” jakiegoś rynku dla wzrostu sprzedaży. Czyż nie kojarzy się to z tzw. wojnami opiumowymi, tyle że współcześnie prowadzonymi w białych rękawiczkach?
Polska w minionym ćwierćwieczu stała się importerem netto alkoholu. Od dawna wiadomo, że alkohol prowadzi do destrukcji, i to bezwarunkowo każdy jego rodzaj (piwo, wino, wódka). Czy alkohol jest elementem współczesnej wojny hybrydowej? To tania, świetna inwestycja w powolne zniszczenie nieprzyjaciela. Eksport alkoholu do państwa planowanego do zniszczenia, zniewolenia, pchnięcia do krwawej wojny, a chociażby osłabienia, może być dotowany, a alkohol – dostarczany za darmo, a nawet za cenę ujemną. Importerowi alkoholu w kraju docelowym można sfinansować kampanię wyborczą, aby taki następnie lobbował za alkoholem w parlamencie.
Alkoholizm a przyrost naturalny
W świadomości Polaków (i pewnie nie tylko) funkcjonuje mit, jakoby najwięcej dzieci przychodziło na świat w rodzinach alkoholików. Ta opinia sięga korzeniami do sytuacji, jaka zdarzała się w Europie, w tym w Polsce, jeszcze 80 lat temu. Współcześnie wygląda to inaczej. Po pierwsze: tam, gdzie alkoholizm jest obecny, kobiety szybko sięgają po deskę ratunku, jaką są środki antykoncepcyjne. Po drugie: w Polsce jest dużo rodzin wielodzietnych właśnie w rodzinach stroniących od alkoholu. Jednak ośrodki pomocy społecznej i przekaz społeczny zauważają głównie te rodziny, gdzie problem alkoholizmu faktycznie występuje.
Dane statystyczne dotyczące dzietności oraz wielkości spożycia alkoholu na głowę mieszkańca dowodzą zależności odwrotnie proporcjonalnej: im większe spożycie, tym mniejszy przyrost naturalny. Wspomniane statystyki odnoszą się nie do pojedynczych przypadków, lecz do społeczeństw jako całości.
Kolejną powiązaną daną są statystyki rozwodów na świecie. Od ostatnich dekad ub. wieku nastąpił gwałtowny wzrost liczby rozwodów, niemal przypominający krzywą kija hokejowego. Jednak te statystyki nie odzwierciedlają całości problemu, gdyż od 20 lat w wielu krajach nastąpił gwałtowny wzrost związków tzw. nieformalnych. Nie podlegają jednak dyskusji trzy istotne fakty:
Wzrost spożycia alkoholu koreluje z ilością rozwodów.
Najwyższe statystyki rozwodów występują w krajach o największym spożyciu alkoholu. Poza nielicznymi wyjątkami – prym wiodą kraje europejskie.
Przyrost naturalny jest tym niższy, im większy w państwie alkoholizm i współczynnik rozwodów.
Przyczyny są nader oczywiste. Małżeństwo czy partnerstwo z alkoholizmem w tle nie rokuje stabilności. Nie daje potencjalnej matce nadziei na wartość posiadania z mężczyzną używającym alkoholu większej liczby dzieci niż jedno lub posiadania potomstwa w ogóle. Kobieta, która doświadcza alkoholizmu mężczyzny, unika dalszej prokreacji w sposób fizyczny lub stosując antykoncepcję. Obecne pokolenie w znacznym stopniu doświadczyło alkoholizmu w swoim środowisku – nie można się więc dziwić, że tak bardzo stroni od małżeństwa (zamiast stronić od alkoholu!).
Alkohol, który początkowo, w niewielkich dawkach, motywuje do seksu, po kilku latach spożywania zastępuje mężczyźnie potrzebę prokreacji. Jak mówią: alkohol lepiej smakuje aniżeli kobieta. Młody alkoholik nie założy już trwałej rodziny – pozostanie tylko alkoholikiem.
Cały artykuł Jacka, Karola i Michała Musiałów pt. „Alkoholizm europejski”, znajduje się na s. 16 i 17 styczniowego „Kuriera WNET” nr 103/2023.
Styczniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
O alkoholu śpiewali najwybitniejsi artyści Ameryki Łacińskiej. W dzisiejszym wydaniu República Latina przedstawimy utwory latynoskie związane z tematyką wysokoprocentową.
W dzisiejszym wydaniu República Latina latynoskie piosenki o alkoholu. O nim bowiem śpiewali nawet najwybitniejsi pieśniarze Ameryki Łacińskiej. I to niemalże z każdego gatunku muzycznego i kraju regionu.
A dlaczego akurat wybrali ten temat? O tym opowiemy wraz z naszym gościem – Markiem Świrkowiczem.
Zapraszamy już dziś na godz. 22H00!
Jednocześnie ostrzegamy, że nadmierne spożywanie alkoholu szkodzi zdrowiu! (choć niewątpliwie może być też twórcze)
Czas wakacyjny to okres, kiedy wielu z nas wybiera się w dłuższą podróż. Musimy być jednak czujni, gdyż po drogach porusza się wielu nietrzeźwych kierowców.
W ciągu soboty i niedzieli policjanci zatrzymali prawie 900 osób kierujących pojazdem pod wpływem alkoholu. W poniedziałek w ręce funkcjonariuszy dostało się 477 nietrzeźwych kierowców. Liczby te mogą szokować, jednak uwzględniają jedynie osoby przyłapane na gorącym uczynku. Trudno oszacować ilu Polaków porusza się po drogach po uprzednim spożyciu alkoholu.
Nietrzeźwi kierowcy są stałym zagrożeniem na drodze i mogą przyczyniać się do wypadków. Tylko w dniu wczorajszym odnotowano ich osiem (niewiadomo za ile z nich odpowiadały pijane osoby). Od początku wakacji, które trwają zaledwie 5 dni, 21 osób straciło życie w wyniku wypadków drogowych.
Według badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej alkohol spożywa 84% dorosłych Polaków. Tylko 1% z nich uważa, że pije go za dużo.
Badania pokazują, że 820 tys. osób spożywa alkohol pięć razy w tygodniu, a 4,7 mln, cztery razy. Problem picia dotyczy również młodzieży. Po różnego rodzaju trunki sięga 46,7% młodych w przedziale wiekowym 15 -16 lat i aż 76,1 w wieku 17 – 18 lat. Najczęściej wybieranym przez Polaków napojem alkoholowym jest piwo. Dostarcza ono do organizmu przeciętnego człowieka w skali roku 5,34 litra czystego alkoholu.
Rzecznik CEDC o stopniowym wzroście akcyzy od 2022 r. i jego negatywnych konsekwencjach dla polskich przedsiębiorców i konsumentów.
Nowelizacja ustawy przewiduje przede wszystkim podniesienie akcyzy na używki (alkohole i papierosy) o 10 proc. i zaproponowanie Mapy Akcyzowej, czyli postulowanego przez rynek harmonogramu zmian stawek podatku na kolejne lata – po 5 proc. r/r w latach 2023-2027 (w przypadku alkoholu) oraz po 10 proc. w latach 2023-2027 (w przypadku papierosów, tytoniu do palenia i wyrobów nowatorskich). Jak zaznacza Krzysztof Kouyoumdijan,
Dla rynku spirytusowego nie oznacza to nic dobrego. Dla konsumentów także.
Może się okazać, że butelka wódki, która dotąd kosztowała ok. 22 zł będzie kosztować 50 zł. Zdaniem naszego gościa celem rządu jest wyłącznie odniesienie większych wpływów do Skarbu Państwa.
Tak drastyczna podwyżka nie jest uzasadniona.
Wskazuje na problem nielegalnego rynku alkoholowego dla którego wzrost akcyzy oznacza wzrost dochodów. Obecnie nawet kilkanaście procent rynku alkoholu to czarna strefa. Po podwyżkach akcyzy
Produkcja lewej wódki przez przestępców stanie się niesamowicie opłacalna.
Grupy przestępcze używają spirytusu skażanego, który jest odkażany. Picie takiego alkoholu stwarza zagrożenie dla zdrowia.
Gość Poranka Wnet zauważa, że po przejęciu CEDC przez Grupę Maspex ponad 50 proc. udziałów w polskim rynku spirytusowym będzie w rękach przedsiębiorców krajowych. Utrudnienie sytuacji producentów na rynku wewnętrznym odbija się niekorzystnie na możliwości ich działanie także za granicą.
Wódka jest tylko pretekstem. […] Jakość produkcji rolnej mamy doskonałą.
Kudżymindżian zgadza się, że należy walczyć z alkoholizmem. Jednak rozwiązaniem nie jest uderzanie po kieszeni wszystkich spożywających alkohol.
Nad ranem w szpitalu w Katowicach zmarł, po próbie reanimacji, znany prezenter telewizyjny Kamil Durczok.
Informację o śmierci dziennikarza potwierdziła jego była żona, Marianna Dufek
Zmarł w szpitalu, po długiej chorobie. Był reanimowany.
Kamil Durczok pracował w latach 1993–2006 w Telewizji Polskiej, a następnie w telewizji TVN do 2015 r. Prowadził w obu stacjach programy informacyjne i publicystyczne. Przed laty dziennikarz zmagał się z chorobą nowotworową. W ostatnich latach miał problemy wizerunkowe- w 2015 r. zakończył pracę w TVN po tym, jak wewnętrzna komisja uznała, że dopuścił się mobbingu wobec podwładnych. 26 lipca 2019 r. Durczok spowodował kolizję drogową prowadząc pod wpływem alkoholu. Został za to skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa.
Polska browarmistrzyni i dyplomowana bimbrowniczka, Olga Zubrzycka, mówiła o słynnej irlandzkiej whiskey, której przepis zgodnie z legendą św. Patryk przemycił do Irlandii już w V wieku.
W rozmowie z Tomaszem Wybranowskim Olga Zubrzycka mówiła o początkach produkcji whiskey w Irlandii. Datuje się ją u początków epoki średniowiecza:
To w sumie jemu zawdzięczamy, że whiskey zawędrowała do Irlandii, bo to on najprawdopodobniej w V lub VI wieku przemycił przepis jej powstawania – mówi browarmistrzyni.
Olga Zubrzycka. Fot. zbiory własne.
Mimo legendy, jak zaznacza Olga Zubrzycka, pierwsze odkryte beczki po whiskey pochodzą z XI wieku. Pojawia się zatem wątpliwość o prawdziwość przekazów wiążących początki whiskey z postacią irlandzkiego patrona:
Pierwsze beczki irlandzkiej whiskey zostały odkryte około XI wieku. Więc co ten św. Patryk robił przez te wszystkie lata kiedy oni odkrywali ten proces destylacji w czystej tajemnicy, żeby skopiować, stworzyć coś podobnego na swojej ziemi? – zastanawia się Olga Zubrzycka.
Ponadto, rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego opowiada o procesie powstawania whiskey, jej krajobrazie smakowym oraz o związanym z nią aspekcie ekonomicznym. Jak wskazuje, Olga Zubrzycka, trunek destylowano z nadwyżek ziarna, które kwaśniały leżąc odłogiem w beczkach:
To, co jest ciekawe to to jak whiskey była podstawą ekonomiczną dla każdego farmera, nie tylko w Irlandii, ale również w Szkocji. (…) Rolnicy, którzy zbierali jęczmień i inne zboża w czasach dużego urodzaju nie byli w stanie przetworzyć tego ziarna. (…) Nadwyżki zboża kwaśniały. (…) Wtedy ta definicja whiskey to był ten alkohol, który nie był świeżo destylowany i podawany, tylko zdobywał tę ogładę właśnie w tych beczkach dębowych – przytacza Olga Zubrzycka.
Kierownik Psychiatrycznego Zespołu Leczenia Środowiskowego w Tworkach o stanie psychicznym dzieci w czasie pandemii koronawirusa.
Jonathan Britmann stwierdza, że psychiczne skutki izolacji będziemy obserwować będziemy latami. Dotyczy to nie tylko dorosłych, ale przede wszystkim dzieci.
Na pewno będą w kategoriach zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania spowodowane właśnie długim okresem pandemicznym.
Wskazuje, że ludzie przyzwyczajeni są do wychodzenia z domu. Tego, że nie stykami się z najbliższymi cały czas. W czasie lockdownu ludzie są zamknięci w domach. Pozostają w zbyt intensywnych kontaktach ze sobą. W rezultacie sięgają po alkohol. Wzrosło też zapotrzebowanie na antydepresanty.
O wypadkach samochodowych wiemy wszyscy. Było trzy i pół tysiąca w zeszłym roku albo cztery. Natomiast o podobnej ilości samobójstw jakoś mało się mówi.
Jak mówi Britmann, depresja nie jest tak powszechnie zauważana. Wskazuje, że na wsi dziwne zachowania pojedynczych ludzi nikogo nie dziwią.
Do tej pory jeszcze gdzieś na wsiach jeżeli jest dziwny, nazwijmy go pan Zenek, od czasu do czasu dziwnie się zachowuje […] porąbie siekierą własną budę to nikogo z miejscowych to nie dziwi, bo po prostu pan Zenek jest dziwny.
Duża liczba ludzi nie rozumie, że jak ktoś nie może wstać, to nie znaczy, że jest leniem.
Nowoczesna psychiatria w Polsce jest niestety trochę do tyłu.
Kierownik Psychiatrycznego Zespołu Leczenia Środowiskowego w Tworkach wyjaśnia, że w naszym kraju są „szpitale-wyspy, które straszą kratami” zamiast psychiatrii środowiskowej, wychodzącej do ludzi.