Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Posłuchaj także:
Mariusz Marszałkowski: rzeczywisty poziom poparcia Putina jest w rzeczywistości niższy
Niech w Europie będzie Zielony Ład, ale my wtedy będziemy mieć krwawy ład ze strony Putina – mówi przedstawiciel Kongresu Deputowanych Ludowych Rosji w Polsce.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Mariusz Marszałkowski: rzeczywisty poziom poparcia Putina jest w rzeczywistości niższy
Wśród głównych tematów spotkania znalazły się takie kwestie jak kryzys gospodarczy i energetyczny, demografia, a także zagrożenie rosyjską agresją wobec Ukrainy | Fot. Facebook
W końcowej deklaracji przyjętej w Madrycie, po spotkaniu europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, działania Rosji zostały jednoznacznie potępione – przekazał premier Mateusz Morawiecki.
Premier brał udział w spotkaniu zorganizowanym przez lidera partii Vox, Santiago Abascala. Mateusz Morawiecki reprezentował Polskę jako wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwość. Szczyt europejskich partii konserwatywnych i prawicowych przebiegał pod hasłem „Obronić Europę”. Wśród głównych tematów spotkania znalazły się takie kwestie jak kryzys gospodarczy i energetyczny, demografia, a także zagrożenie rosyjską agresją wobec Ukrainy.
Bardzo dużo rozmawialiśmy też o niebezpieczeństwie ze wschodu: o ataku na naszą granicę z użyciem nielegalnych migrantów, a także o eskalacji agresywnych działań Rosji W. Putina wobec Ukrainy. Nie ma dziś poważniejszego zagrożenia dla pokoju na naszym kontynencie” – stwierdził szef rządu we wpisie na Facebooku.
Czytaj także: Sławomir Majman: dla Putina Ukraina to wcielenie zła
Premier zwrócił także uwagę na to, że wśród europejskiej prawicy pojawiają się różne spojrzenia na kwestie zagrożeń płynących ze strony Rosji.
Żyjąc kilka tysięcy kilometrów od rosyjskich granic, często nie zdają sobie sprawy z tego jak realne jest zagrożenie – i chcieliby traktować W. Putina jak racjonalnego i odpowiedzialnego partnera, przymykając oczy na ponad dwie dekady jego agresywnej, często zbrodniczej polityki. Takie podejście do Rosji jest niestety w Europie zachodniej powszechne, niezależnie od sympatii politycznych, od prawa do lewa” – zwrócił uwagę.
Źródło: Facebook
Wśród ukraińskiej diaspory w Irlandii, zapanował nastrój smutku i obaw, powodowany napiętą sytuacją u granic ich państwa.
Wielu obywateli Ukrainy, którzy mieszkają w Republice Irlandii, twierdzi, że nie ma już chyba ratunku dla ich kraju, bo Rosja, przeprowadzi atak na ich niepodległy kraj, niezależnie od podejmowanych prób politycznych, jakie mają doprowadzić do złagodzenia stanowiska władz rosyjskich. Największe obawy słychać, kiedy prześledzi się informacje o ilości wojska, jakie zostało zgromadzone przy granicy z Ukrainą, a mówi się o 100 000 rosyjskich żołnierzy.
Ukraińcy w Irlandii obawiają się teraz najgorszego, więc ataku na ich niepodległe państwo, a dodają, że „inwazja wydaje się nieunikniona”. Wskazywać ma na to zachowanie Moskwy, narracja, jaką posługują się rosyjskie władze, ale i rozmowy polityków na szczeblu międzynarodowym, ale te, nie są do końca tymi, jakich chcieliby rdzenni mieszkańcy Ukrainy.
Są też tacy, jak Sergey Adamenko, kierowca dublińskiego autobusu, który mieszka w stołecznym Swords, a pochodzi z Krasnego Łucza w Donbasie, więc strefie okupowanej przez Rosję, że od 2014 roku, nie może odwiedzić swojej rodziny, a wszystko przez rozwijający się konflikt.
56-letni Ukrainiec stwierdził:
– Rosja robi, co chce. Nie mam wielkiej nadziei, że USA lub UE mogą to powstrzymać, Ukraina walczy z potworem i musi być przygotowana na inwazję – to nieuniknione. Putin próbuje odbudować Związek Radziecki i ma nadzieję, że to mu się uda.
Bogdan Feręc
Artykuł we współpracy z portalem IE.com
Źr: The Times
The New York Times opublikował mapę pokazującą przybliżoną lokalizację rosyjskiego wojska i sprzętu w pobliżu granic Ukrainy.
Mapa została opracowana na podstawie zdjęć satelitarnych, danych wywiadowczych i niezależnych analityków wojskowych.
Według ukraińskich i zagranicznych urzędników na granicy z Ukrainą przebywa około 100 tys. żołnierzy. Amerykańskie agencje wywiadowcze obliczyły, że Rosja opracowała plan ofensywny obejmujący do 175 tys. żołnierzy, a ewentualną agresję zaplanowano na styczeń-luty 2022 r.
Według ukraińskich wojskowych na tymczasowo okupowanych terytoriach Donbasu przebywa 32 000 kontrolowanych przez Rosjan bojowników. A w pobliżu obwodów Ługańskiego i Donieckiego jest podobno co najmniej 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Źródło: NYT
Opracowanie: Olga Siemszko
Napięta sytuacja wokół Ukrainy przyciąga uwagę cywilizowanego świata. Ostatnio stało się jasne, czego dokładnie chce Władimir Putin. Jednak jego pozycja opiera się na fałszywej informacji.
Kwestia ustnych gwarancji wobec nierozszerzenia NATO, które rzekomo dali Michajłowi Gorbaczowowi zachodni liderzy, kolejny raz jest omawiane w Rosji. Chodzi o to, że od czasu do czasu ten temat musi przypominać obywatelom Rosji o destrukcyjnej roli Gorbaczowa dla Związku Sowieckiego (przypominam, że Putin uważa upadek ZSRS za największą katastrofę geopolityczną XX wieku) oraz podkreślać niezdolność Zachodu do utrzymania własnego słowa. Podane wypowiedzi niejednokrotnie wypowiadali Władimir Putin, Sergiej Ławrow i inni politycy rosyjscy. W ten sposób Kreml tworzy iluzję własnej słuszności moralnej, którą stara się promować w przestrzeni informacyjnej. Biorąc pod uwagę wielokrotny powrót do tego tematu – całkiem udanie.
Trzeba przypomnieć nie tylko idyllę, która przez krótki czas panowała na świecie po zakończeniu zimnej wojny. Przekształcenie świata w jednobiegunowy to nie tylko ocieplenie relacji między wczorajszymi wrogami, ale także pomoc Rosji finansami i żywnością ze strony Zachodu, co z kolei pomogło jej uniknąć upadku. Gorzej było z trzema postsowieckimi republikami – Ukrainą, Białorusią, Kazachstanem – ponieważ to one musiały dokonać rozbrojenia jądrowego w zamian za uznanie ze strony społeczności światowej. Przypominam, że broń jądrowa była eksportowana na terytorium Rosji, środki jej dostarczania zazwyczaj były niszczone na miejscu, podobnie jak infrastruktura ewentualnego uderzenia nuklearnego.
Czy zachodni liderzy mówili Michaiłowi Gorbaczowowi i prezydentowi Rosji Borysowi Jelcynowi o celowości przekształcenia NATO? Oczywiście tak. Czy dawali odpowiednie gwarancje w postaci umów międzynarodowych? Nie, inaczej Putin nie mówiłby dzisiaj, że ustne gwarancje o nierozszerzeniu Sojuszu nie działają. Jest jeszcze jeden bardzo ważny fakt: na przełomie XX – XXI wieku grupa krajów bałtyckich i Europy Środkowej dokonały integracji euroatlantyckiej i europejskiej, pokazując, które związki dają dziś państwom gwarancje bezpieczeństwa i rozwoju. Udało im się wykorzystać słabość Rosji i demokratyczne poglądy Jelcyna.
Przypominam, że prezydent Rosji Putin zaczął głośno domagać się gwarancji nierozszerzenia NATO w warunkach, gdy dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy skoncentrowani są w pobliżu granic Ukrainy i zachowują się tak, jakby przygotowywali inwazję. Chodzi o negocjacje polityczne: Władimir Putin żąda od Zachodu (czytaj: Joseph Biden) gwarancji tego, że Ukraina nie zostanie członkiem Sojuszu. Jednak już dzisiaj warto przypomnieć, że zajęcie przez Rosję Krymu i wybuch wojny hybrydowej w Donbasie przywróciły sens istnienia NATO i dały mu impuls do przywrócenia własnego wpływu. Ukraina w 2014 roku była państwem bezaliansowym, a oficjalny Kijów skonsolidował swoje aspiracje do członkostwa w NATO i UE na początku 2019 roku. Odpowiednie przepisy Konstytucji Ukrainy powinny wpłynąć na poglądy Josepha Bidena wraz z pozycją sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Soltenberga, który podkreślił niedopuszczalność żądań Rosji o stworzenie nowych stref wpływu. Już w przededniu rozmowy z Putinem Biden stwierdził, że nie akceptuje „czerwonych linii” i zapowiedział zestaw środków, które pomogą uniknąć rosyjskiej agresji.
Jewhen Mahda
We współczesnej polityce trudno zaskoczyć kogoś kłamstwem. Różni politycy są na nim przyłapywani ma to dla nich różne konsekwencje. Jednak kłamstwo przywódcy państwa atomowego ma szczególne znaczenie.
Władimir Putin rządzi Rosją od ponad 20 lat, a zatem w tym czasie wygłaszał dużo głośnych wypowiedzi. Nowoczesne środki komunikacji pozwalają nie tylko je relacjonować, ale także szybko je odnajdywać. Na przykład w lipcu 2005 roku Putin głośno stwierdził, że Ukraina kradnie gaz. Nie dostarczył żadnego potwierdzenia swoich słów, w rzeczywistości Rosja na to liczyła: jej celem było przygotowanie się do pierwszej wojny gazowej z Ukrainą i uzyskania dostępu do strategicznego obiektu – dyspozytorni Ukrtransgazu. Po Pomarańczowej rewolucji Kreml szukał dźwigni ekonomicznej presji na Ukrainę, gdyż porażka Wiktora Janukowycza zupełnie nie odpowiadała jego interesom. Ćwiczenia retoryczne Putina były skierowane w stronę zachodnich odbiorców rosyjskiego gazu i z czasem znalazły kontynuację w budownictwie gazociągów, które miały na celu wykluczenie Ukrainy z systemu tranzytowego rosyjskiego gazu.
Należy zauważyć, że ton wypowiedzi Putina na temat Ukrainy zmienił się w latach 2009-2010, kiedy wraz z premierem Ukrainy Julią Tymoszenko pobłogosławił podpisanie nowego kontraktu gazowego, który m.in. przewidywał pozbawienie statusu mediatora założonej w 2006 roku przez Kreml kompanii RosUkrEnergo. Jednak ten krok nie był dla Ukrainy sukcesem: warunki gazowe były niewolą, co z kolei potwierdziły decyzje sądu arbitrażowego w Sztokholmie zarówno w sprawie zasady «bierz lub płać», jak również w kwestii kontraktu tranzytowego. Ale nawet tutaj też nie obyło się bez manipulacji ze strony Federacji Rosyjskiej: Gazprom zapłacił 2,9 miliardów dolarów według decyzji sądu arbitrażowego dopiero w grudniu 2019 roku, po podpisaniu kontraktu tranzytowego na 5 lat i odmowie «Naftogazu Ukrainy» z pakietu roszczeń do rosyjskiego monopolu energetycznego.
W przyszłości sprawa energetyczna nie wypadła jednak z pola widzenia Putina. W październiku 2021 roku on kilkakrotnie powtórzył, że ukraiński GTS «pęknie», jeżeli powiększy objętość dostarczania gazu. Gospodarz Kremla w ten sposób promował NordStream2, podkreślając konieczność jak najszybszej certyfikacji i uruchomienia tego rosyjsko-niemieckiego projektu. Oczywiście prezydent Rosji nie przytaczał żadnych faktów ani ekspertyz potwierdzających swoje stanowisko – to nie jest sprawa królewska.
Biorąc pod uwagę, że wojna Rosji z Ukrainą trwa już osiem lat, wypadałoby tu przytoczyć słowa Putina, które wygłosił jesienią 2008 roku, po wojnie rosyjsko-gruzińskiej. Odpowiadając na pytania dziennikarza zaznaczył, że Krym nie jest terytorium spornym, ponieważ Rosja od dawna (w 1997 roku) uznała swoje granice z Ukrainą. Odrębną kwestią jest sabotaż Rosji w zakresie demarkacji i delimitacji granic. Jak również odpowiedź «Ich tam nie ma» na pytanie o obecność wojsk rosyjskich w Donbasie.
Pytanie «Czy można wierzyć Putinowi?» w rzeczywistości pozostaje retorycznym, ponieważ dla niego nic nie kosztuje kłamać na temat możliwej inwazji wojsk ukraińskich w Donbasie lub porównywać ówczesną sytuację z Bałkanami w kontekście rzezi w bośniackiej Srebrenicy (Putin wielokrotnie próbował tego dokonać na ukraińskich władzach). Szczególne niebezpieczeństwo jego fałszywych oświadczeń polega na tym, że zostały zreplikowane przez rosyjską machinę propagandową. Dlatego teraz, gdy dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy są skoncentrowane w pobliżu granic Ukrainy, warto zastanowić się trzy razy, zanim uwierzy się w którekolwiek z oświadczeń Putina. Jest on zbyt przyzwyczajony do publicznego kłamania.
Jewhen Mahda
W najnowszym odcinku audycji przegląd najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia, a także o zagrożeniu rosyjską agresją na Ukrainę oraz o 30. rocznicy uznania przez Polskę niepodległości tego kraju.
Prowadzący: Paweł Bobołowicz;
Realizacja: Kaja Bezzubik;
Goście „Programu Wschodniego”:
Ola Siemaszko – szefowa działu informacji redakcji białoruskiej Radia Wnet;
Jurij Banachewycz – korespondent agencji prasowej Ukrinform;
dr Krzysztof Jabłonka – historyk, były dyplomata, Radio Wnet;
Ola Siemaszko i „Białoruskie podsumowanie tygodnia”.
UE przyjęła piąty pakiet sankcji za ciągłe naruszenia praw człowieka i instrumentalne traktowanie migrantów. Decyzja dotyczy 11 organizacji i firm oraz 28 osób zajmujących się m.in. transportem i zakwaterowaniem migrantów. Na czarnej liście znalazły się linie lotnicze Belavia, które zostały zmuszone do zmniejszenia floty. Nowym elementem jest również objęcie sankcjami podmiotów spoza Białorusi, uczestniczących w procederze dowożenia nielegalnych migrantów. Są to syryjskie linie lotnicze Cham Wings i tureckie centrum wizowe VIP Grub.
Unii Europejskiej udało całkowicie ustalić schemat nielegalnej migracji z Bliskiego Wschodu przez Białoruś do Unii Europejskiej. Kluczową postacią jest Igor Kruczkow szef służby specjalnej Państwowego Komitetu Granicznego.
Piątym pakietem sankcji objęty został także białoruski przemysł petrochemiczny.
Firmy państwowe związane z tym sektorem są uznane przez Brukselę za źródło finansowana reżimu Łukaszenki – wskazała Siemaszko.
Stany Zjednoczone wprowadziły również restrykcje w zarządzaniu przez Białoruś narodowym długiem przy pomocy amerykańskich instytucji finansowych.
Nie jest jasne jak to wszystko będzie działać. Wydaje się jednak, że Białoruś nie będzie w stanie realizować płatności w dolarach. (…) Trudno oszacować ewentualne straty białoruskiej gospodarki z uwagi na brak informacji o dokładnym terminie rozpoczęcia obowiązywania niektórych sankcji – zauważyła dziennikarka.
Lukashenka’s callous smuggling of migrants into EU states is the latest example of his disregard for international norms. Today’s actions raise the costs on the Lukashenka regime with one of the most robust Belarus-related sanctions packages to-date.
— Secretary Antony Blinken (@SecBlinken) December 2, 2021
Olga Siemaszko komentuje także wyciek danych osób zaangażowanych w działania białoruskiego reżimu na granicy z Polską. Białoruscy cyberpartyzanci ujawnili nazwiska, adresy i wizerunki 220 osób, pracujących w siłach specjalnych OSAM. Lista ukazała się na komunikatorze Telegram. Opublikowała go także inicjatywa stopfake.pl. Okazało się, że Facebook zablokował jej konto, a przyczyna nie jest znana.
W „Białoruskim podsumowaniu tygodnia” poruszono także temat oświadczenia, które zostało wydane przez przedstawicieli organizacji, skupiających mniejszość białoruską w Polsce.
Wyrazili ubolewanie z powodu artykułu opublikowanego na stronie TVP. Artykuł opowiada o kryzysie migracyjnym. Bohaterką materiału jest mieszkanka Hajnówki, Katarzyna Wappa. Autorzy wskazali na jej udział w kampanii społecznej Ja Biełarus” – relacjonuje Siemaszko.
Kobieta zadeklarowała wówczas w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań narodowość białoruską.
Autorzy oświadczenia wskazują, że ze względu na narodowość, jaką zadeklarowała spotkała ją fala krytyki
Aby zapobiec dalszej wrogości wobec Białorusinom w Polsce szereg organizacji, w tym Związek Białoruski, Fundacja Tutaka, Białoruskie Towarzystwo Historyczne i Białoruski Związek Studentów wezwali do zakończenia takich narracji w mediach – zaznaczyła Siemaszko.
Oświadczenie organizacji białoruskiej mniejszości narodowej w Rzeczypospolitej Polskiej @tvp_info @AndrzejDuda @PLinBelarus @MSWiA_GOV_PL @MSZ_RP @Bielsat_pl @Racyja pic.twitter.com/L6ATGHbFqd
— Fundacja TUTAKA (@FundacjaTutaka) November 30, 2021
O sprawie mówił także na antenie Radia Wnet Tomasz Sulima, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Białoruskich w Polsce, który podkreślił, że sposób narracji zaproponowany przez TVP jest szkodliwy.
Zestawienie udziału w tej kampanii społecznej, z tym że się pomaga uchodźcom buduje obrazek, który można wykorzystać w szczuciu przeciwko tym osobom i tak się stało po tej publikacji. (…) Niektórzy dostają nawet pogróżki. (…) To szalenie niebezpieczne, gdy wszystkich wrzuci się do jednego worka i namaluje obrazek, w którym białoruska mniejszość to zwolennicy reżimu Łukaszenki – mówił Tomasz Sulima.
To mój apel – nie dać się skłócić. Nie mamy wpływu na to, co dzieje się na granicy ale trzeba się szanować. (…) Nie możemy nikogo stygmatyzować z powodu narodowości – podkreślił.
Jurij Banachewycz o pogarszającej się sytuacji na granicy ukraińsko-białoruskiej. Jak zaznaczył – „strefa niestabilności rozciągnęła się jeszcze dalej, (…) na północne grancie Ukrainy z Białorusią”. We wszystkich pięciu obwodach ukraińskich graniczących z Białorusią trwają ćwiczenia w ramach operacji specjalnej „Polesie”
Biorą w nich udział pododdziały straży granicznej, wojska, gwardii narodowej innych służb, a także miejscowej administracji. (…) Cały czas trzeba obserwować czy Łukaszenka się na to zdecyduje – czy opłaca się jemu i jego mocodawcom na Kremlu robienie czegoś z Ukrainą.
Jak zauważył rozmówca Pawła Bobołowicza, Łukaszenka idzie w kierunku konfrontacji z Kijowem, zamykając sobie tym drogę jakichkolwiek ruchów dyplomatycznych wobec innych krajów. Banachewycz nie sądzi jednak, że nielegalni migranci zostaną przesunięci na granicę z Ukrainą. Otwartym i zadawanym przez wielu pytaniem jest to, czy Rosja zdecyduje się na dalszą agresję wobec Ukrainy. Przy granicy ukraińsko-rosyjskiej zostało zmobilizowanych blisko 100 tysięcy żołnierzy rosyjskich.
Minister Obrony Ukrainy powiedział, (…) że pod koniec stycznia ten kontyngent zostanie zwiększony. Ciekawe było też to, co powiedział Łukaszenka, że jeśli coś się zacznie dziać na granicy ukraińsko-rosyjskiej, to Białoruś nie pozostanie z boku – mówił Banachewycz.
Zdaniem dziennikarza w tych przewidywaniach należy także brać pod uwagę kwestie geopolityczne w regionie i pozycję takich graczy jak Stany Zjednoczone . Putin dąży do wyznaczenia granic wpływów i zniwelowania sankcji.
Rosja w tej chwili próbuje grać tą kartą (…) zagrożenia wtargnięcia na Ukrainę i tym chce uzyskać dywidendy polityczne – podkreślił gość „Programu Wschodniego”.
Korespondent mówił także o tym, że Wołodymir Zełeński nie powinien zmieniać dotychczasowej formy kontaktu z Federacją Rosyjską. Wszelkie rozmowy dyplomatyczne powinny odbywać się za pośrednictwem i przy wsparciu innych państw. W ostatnim czasie ukraiński prezydent wyraził natomiast gotowość do bezpośrednich kontaktów z Kremlem.
Myślę ze prezydent Zełeński wykłada wszystkie karty na stół, by pokazać, że są różne opcje, i że Ukraina jest gotowa, by rozmawiać wprost. Uważam jednak, że rozmowa z Putinem nie za bardzo by się udała. Siła Ukrainy jest w tym, że za jej plecami stoją wielcy sojusznicy. Chodzi przede wszystkim USA.
24 sierpnia 1991 r. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła Deklarację Niepodległości. Rzeczpospolita była pierwszym krajem, który tę niepodległość uznał. O kulisach tych wydarzeń mówił w „Programie Wschodnim” dr Krzysztof Jabłonka.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
A.N.
Piotr Witt o kiepskiej kondycji psychicznej Francuzów w czasie pandemii koronawirusa. Liczba samobójstw, gwałtów i bójek się zwiększa. Pandemia powiększyła też problem bezdomności.
Piotr Witt w najnowszej korespondencji z Paryża zwrócił uwagę na pogłębiające się problemy społeczne, które zaostrzyły się przez pandemię.
Pandemia zaostrzyła zjawiska typowe dla Paryża, które nigdy wcześniej nie występowały w tak jaskrawej formie. Psychiatrzy nie notowali tak wielu przypadków depresji a w paryskiej kostnicy nie spoczywało więcej samobójców – zaznaczył Witt.
Paryski korespondent Radia WNET wskazywał, że jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest życie w odosobnieniu.
Paryski psychiatra Philippe uważa samotność za jeden z głównych czynników rodzących depresję.
Policyjne statystyki wskazują także na wzrost poziomu agresji, zwłaszcza w najbiedniejszych dzielnicach Paryża.
Po wybuchu pandemii i nakazaniu aresztu domowego wiele małżeństw rozdzieliło się pięściami. Liczba gwałtów domowych i pobitych kobiet wzrosła wielokrotnie.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.N.
Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:07 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.
Goście Poranka WNET:
![]()
Krzysztof Jabłonka – historyk,
Zbigniew Stefanik – korespondent z Francji,
Krzysztof Drażba – naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku,
Jarosław Selin – wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
Sławomir Budzik – redaktor naczelny Radia Deon w Chicago,
Jan Bogatko – korespondent Radia Wnet z Niemiec,
Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej,
Jarosław Noch – dyrektor Regionu Sieci Gdańsk, Poczty Polskiej.
Prowadzący: Tomasz Wybranowski
Wydawca: Jan Olendzki
Realizator: Paweł Chodyna
Multimedia: Jan Brewczyński
Wydawca techniczny: Adrian Kowarzyk
Część pierwsza:![]()
Krzysztof Jabłonka w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia pierwszego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.

Zbigniew Stefanik komentuje odbiór wczorajszych obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej we Francuskich mediach. Dla Francuzów to nie 1 września, a data zaatakowania Belgii przez Niemców w dniu 10 maja 1940 roku jest momentem kojarzonym z wybuchem wojny. Potwierdza to choćby fakt uczestnictwa w obchodach premiera Édouarda Philippe’a zamiast prezydenta Emmanuela Macron’a. Jak dodaje korespondent Radia WNET, premier Francji wizytuje zazwyczaj mniej istotne wydarzenia z perspektywy Francuzów.
Gość „Poranka WNET” porusza również kwestię zmagania się tego kraju z incydentami terrorystycznymi w kontekście ataku nożownika w Paryskim metrze, który zabił jedną osobę oraz ranił kilka kolejnych. Zbigniew Stefanik omawia również przygotowania Francji do brexitu. Jak dodaje, Francja nie obawia się daty 31 października.
Część druga:![]()

Krzysztof Drażba porusza temat świadomości młodych Polaków w kontekście historii nie tylko II wojny światowej, ale właściwie ostatnich dwóch wieków. Wszystko po to, aby młodzi mogli poznać i zrozumieć pewne mechanizmy i potrafić wpływać na polityków, aby Ci kształtowali w odpowiedni sposób naszą historię i pamięć historyczną.
Gość „Poranka WNET” wyjaśnia również, dlaczego Wolne Miasto Gdańsk było tak szczególne w miesiącach poprzedzających wybuch wojny oraz zaraz po samym wybuchu. Porusza temat prześladowań Polaków oraz bohaterskiej obrony placówki Poczty Polskiej, która stała się pewnego rodzaju symbolem walki cywilów z policją niemiecką. Agresora zdziwił upór w bronieniu tego budynku, gdyż jak wynika z niemieckich dzienników – nie spodziewali się oni tak zaciętej walki. Atak na pocztę wiąże się także z pierwszymi przejawami barbarzyństwa ze strony najeźdźcy. Pocztowcy w propagandowych filmach zostali przedstawieni jako bandyci oraz skazani w wyniku „zbrodni sądowej”.
Przegląd prasy o godzinie 8:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.
Część trzecia:

Jarosław Selin mówi o obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak dodaje minister – Niemcy w takich chwilach zachowują się dobrze, jednak na co dzień w ramach długofalowej polityki historycznej jednak starają się „zamazać fakty związane z II wojną światową”. Mówi również o próbach przedstawienia prawdziwej historii II wojny światowej przez Polskę, w których uczestniczy Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W drugiej części wypowiedzi Jarosław Selin nawiązuje do odbywającej się już 7 września w Lublinie dużej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. Mówi o programie, który zostanie tam przedstawiony „to będzie duży dokument, liczący sto kilkadziesiąt stron. Będzie w nim solidna diagnoza, tak jak to zawsze robimy. Program bardzo wszechstronny.”
Minister komentuje również działania opozycji, która jego zdaniem, powinna być bardziej merytoryczna niż emocjonalna, co dobrze wpłynęłoby na debatę publiczną. Jak dodaje, aktualnie opozycja jest „nastawiona na walkę z PiS-em,bo to ich nawet tak naprawdę aktywizuje politycznie”. Zamiast takiego działania, wolałby, aby wystosowała ona konkretne poważne propozycje programowe o których można by dyskutować.
Część czwarta:

Sławomir Budzik mówi o huraganie Dorian, który spustoszył wyspy Bahama i zmierza w kierunku Florydy, konkretnie Miami z prędkością do 350 km na godzinę. Ludność cały czas jest ewakuowana a administracja USA przygotowuje się do natarcia niszczycielskiego żywiołu. Ponoć ma to być największy huragan od roku 1935. Wszystko wskazuje na to, że przejdzie on wzdłuż wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Sam huragan otrzymał już piątą, najwyższą kategorię, co oznacza, iż jest to siła absolutnie niszczycielska. Wyrwa on słupy wysokiego napięcia, zalewana oraz przewraca budynki. Ciężko powiedzieć w którą dokładnie stronę skręci huragan, jednak rząd USA najmocniej przygotowuje się na uderzenie na terenie Karoliny Południowej lub Karoliny Północnej. Tam spodziewa się również największych strat.
Odwołano już setki lotów, a meteorolodzy zapowiadają opady w miejscach przylegających do huraganu na poziomie ok. 15 centymetrów. Oprócz wojska, z żywiołem mają walczyć szybkie grupy reagowania, które mają być wspierane przez ochotników. Te grupy są dobrze przeszkolone i uczestniczą we wszystkich akcjach kryzysowych, tak jak to było w 2018 roku w przypadku huraganu Michael.
Sławomir Budzik poruszył także temat obchodów wybuchu II wojny światowej. Dla Amerykanów wojna ta rozpoczęła się dopiero w momencie Japońskiego ataku na Amerykańską bazę Pearl Harbour. Mówi także o pierwszej stronie w największej Chicagowskiej gazecie, na której znajduje się reprint okładki informującej o napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. W środku gazeta zawiera kolejne 3 strony na temat tego ataku. Gość „Poranka WNET” chwali taki ruch Polskiej Fundacji Narodowej, który w realny sposób jest w stanie wpłynąć na odbiór amerykańskiej opinii publicznej i forsować polską wersję historii.
Przegląd prasy o godzinie 9:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.
Część piąta:
Odtworzenie przemówienia Andrzeja Dudy z obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej z dnia 1 września 2019 roku.

Jan Bogatko odnosi się do obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak mówi gość „Poranka WNET”, Prezydent Niemiec do owej mowy musiał się długo przygotowywać rozważając każde słowo, gdyż wiedział iż zostanie ono mocno odnotowane nie tylko przez polskie, ale również niemieckie media.
Jan Bogatko odniósł się także do wizyty Angeli Merkel w Wieluniu, mieście zbombardowanym przez Niemców już w pierwszym dniu wojny. Jak się okazuje, sami Niemcy nie bardzo o tym fakcie pamiętają, gdyż w przeciwieństwie do choćby Westerplatte, fakt zbombardowania Wielunia jest Niemcom mało znany.
Dopiero teraz rozpoczyna się Polsko-Niemieckie pojednanie. Jak dodaje rozmówca Tomasza Wybranowskiego „w momencie, w którym wiadomo, kto co uczynił i kto ponosi winę za tragiczne wydarzenia, możliwy jest prawdziwi dialog i realne pojednanie”.
Krzysztof Jabłonka w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia drugiego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.
Część szósta:

Jarosław Noch, dyrektor Regionu Sieci Gdańsk Poczty Polskiej, opowiada o tragedii która miała miejsce w ramach ataku placówki Poczty Polskiej w Gdańsku 1 września 1939 roku. Jak wynika z relacji świadków, bohaterscy pocztowcy odbierali pewne sygnały już na kilka miesięcy przed atakiem, dzięki czemu mogli się, w ograniczonym zakresie, przygotować do tego ataku „nosi pocztowcy w jakiś sposób byli przygotowani na to, że taki atak może nastąpić”.
Gość „Poranka WNET” mówi także o tym jak Poczta Polska stara się upamiętniać 80 rocznicę nie tylko obrony Poczty Polskiej również wybuchu II wojny światowej. Robi to przede wszystkim przy pomocy specjalnych znaczków, pocztówek oraz dedykowanych datowników „te wydarzenia właściwie wzrosły w DNA spółki. Pierwszy września jest najważniejszym dniem dla spółki, której zarząd wraz z innymi pocztowcami zawsze wysyła delegację na obchody rocznicy obrony Gdańskiej placówki „następną datą, która która wpisuje się w tym cyklu upamiętnienia naszych bohaterów, którzy byli byli pracownikami poczty, to 5 października. Dzień rozstrzelania 38 bohaterskich Obrońców Poczty Polskiej”.

Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej, opowiada o bogatych zbiorach muzeum. Szczególnym obszarem działania tego ośrodka jest upamiętnianie bohaterskiej walki obrońców Poczty Polskiej. Jak dodaje „to tutaj tych 58 osób, które pierwszego września 39 roku stawiało opór oddział niemieckim, zostało zamordowanych.”
Jak dodaje, w przeciwieństwie do obrony Westerplatte, w przypadku osób walczących w obronie Poczty Polskiej nie ma żadnych historycznych niejasności, czy kontrowersji „w przypadku Westerplatte już niestety tak nie mam. Tam cały czas toczy się spór o osobę majora Henryka Sucharskiego i tego czy dowodził obroną, czy nie dowodził, czy wywiesił drugiego września białą flagę, czy też nie.”
Relacja Wojciecha Jankowskiego z 76 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu. Czy uda się uzyskać zgodę na ekshumację ofiar?
Wojciech Jankowski obecny niedawno na Polsko-Ukraińskich obchodach 76 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu, nawiązuje do krwawej niedzieli 11 lipca 1943 roku, która była, punktem kulminacyjnym rzezi wołyńskiej. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery dokonała wtedy masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej. Wczoraj w Łucku odbyła się uroczysta msza święta, po której uczestnicy przejechali do Janowej Doliny, w której w ramach akcji UPA wymordowano ponad 600 polaków.
O randze samej uroczystości może, opowiedzieć nam lista gości, na której znalazła się wicemarszałek sejmu Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek senatu, wiceminister MSZ, ambasador Rzeczypospolitej w Kijowie i wielu, wielu innych. Natomiast ze strony Ukraińskiej obecni byli przedstawiciele władz lokalnych oraz część miejscowej ludności.
Podczas uroczystości zaakcentowano wszystkie ważne kwestie tj. pamięć o pomordowanych, kto i z jakich przyczyn jest odpowiedzialny za to ludobójstwo oraz podkreślono odwagę uczciwych mieszkańców Ukrainy, którzy narażając swoje życie, ratowali polskich sąsiadów. W przemówieniach wielu najważniejszych polityków mogliśmy usłyszeć apel o zezwolenie na ekshumację i prace poszukiwawcze ofiar rzezi, które od dwóch lat jest blokowane.
Wojciech Jankowski udostępnia również słuchaczom fragment przemówienia Małgorzaty Gosiewskiej:
I tak miejsce, które mogło być symbolem rozwoju, stało się jedną z setek mogił.
M. Gosiewska zaznacza, że podczas tych okrutnych mordów nie zważano na wiek i płeć ofiar, część z nich została żywcem spalona, a zbrodni dokonano przy bezczynności niemieckiego garnizonu:
Po latach powracamy pamięcią do tych dni z niezmiennie wielkim bólem, bo wiemy, że ofiary wciąż pogrzebane są w bezimiennych mogiłach, a wiele miejsc pochówku pozostaje nieodnalezionych.
Wicemarszałek sejmu podkreśla, że nikt dziś nie obarcza winą współczesnego Państwa Ukraińskiego, z którym Polska chętnie współpracuje na arenie międzynarodowej i wzajemnie się wspiera, szczególne w walce przeciwko rosyjskiej agresji:
Tak jak i w bieżącej polityce, tak i w relacjach historychnych fundamentem naszego postępowania musi być prawda.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.M.K./M.K.