Wojciech Wybranowski. NIK kontra CBA. Kulisy sporu [VIDEO]

Wojciech Wybranowski o związku między ogłoszeniem składu sztabu wyborczego Andrzeja Dudy a akcją CBA przeciw NIK, o zmianie na stanowisku szefa Biura, agencie Tomku i willi Kwaśniewskich.


Wojciech Wybranowski opowiada o zakończeniu się czteroletniej kadencji Ernesta Bejdy na stanowisku szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednym z powodów były zarzuty wykonywania czynności zbyt wolno i niezadowolenie z postępowań zw. m.in. z aferą reprywatyzacyjną. Przyczyniła się do tego też sprawa wyprowadzania pieniędzy przez kasjerkę i jej męża. Oboje byli hazardzistami. W wyniku tego „wyleciał dyrektor pionu finansowego”. Premier Mateusz Morawiecki powołał na stanowisko szefa CBA pułkownika Andrzeja Stróżnego na to stanowisko. Nasz gość mówi, że jest on człowiekiem kompromisu, kojarzonym ze Zbigniewem Ziobro. O nowym szefie mówi się „świetny pies”, gdyż zna się na robocie operacyjnej.

Następnie publicysta tygodnika „Do Rzeczy” komentuje sprawę Mariana Banasia. Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” stwierdza, że akcja CBA wobec NIK i jego szefa nieprzypadkowo zbiegła się z ogłoszeniem przez prezydenta Andrzeja Dudę jego sztabu wyborczego.  Kierownictwo PiS miało bowiem jego zdaniem chcieć celowo przykryć to ostatnie wydarzenie, ponieważ prezydent wziął wbrew niemu do sztabu mecenas Turczynowicz-Kiryłło. Mówi także o sprawie willi Kwaśniewskich, stwierdzając, że „mocne dowody podkreślające, że ta willa należy do Kwaśniewskich”. Zauważa, że były prezydent nie zdecydował się na wystąpienie na drogę sądową przeciwko ludziom, którzy mówią o jego powiązaniach z willą. Odnosi się także do aresztowania Tomasza K., stwierdzając, że „Agent Tomek szukał u kolegów z CBA pomocy” spodziewając się zarzutów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Zabłocki: Nie porzucimy tematu Przychodni dla Weteranów i Kombatantów której zamknięcia chce prezydent Trzaskowski

Wojciech Zabłocki obiecuje walkę o przychodnię dla kombatantów, negatywnie ocenia działania władz Warszawy, komentuje aferę reprywatyzacyjną oraz mówi o reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego.

 

Wojciech Zabłocki, radny do sejmiku województwa mazowieckiego porusza temat zamknięcia Przychodni dla Weteranów i Kombatantów przy ulicy Litewskiej 11/13, która nieprzerwanie od 15 lat niosła pomoc powstańcom oraz weteranom. Decyzję co do jej zamknięcia podjął Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski:

Od dawna wiadomo było, że umowa na utrzymywanie przychodni dobiega końca i trzeba ją przedłużyć, ale widać, że zainteresowanie miasta skupia sie na zupełnie innych kwestiach. Będę złośliwy, ale jeżeli chodzi o  parady równości czy jakieś manifestacje poglądów LGBT,  to prezydent miasta bardzo gorliwie interesuje się tymi tematami. Tymczasem kiedy chodzi o sprawy historii, kultury, naszej tradycji, to widać, że jest to spychane na drugi plan.

Gość Tomasza Wybranowskiego zobowiązał się do kontynuowania tematu utrzymania przychodni znajdującej się przy ul. Litewskiej 11/13:

Obiecuję, że ten temat nie zostanie pozostawiony sam sobie. […] Nie porzucę tego tematu i zrobię wszystko, aby w drużynie na różnych szczeblach zaopiekować się tym tematem.

Wojciech Zabłocki poruszył również temat afery reprywatyzacyjnej w kontekście praskich kamienic:

Wiemy, że w wielu przypadkach sądy uchylają decyzję komisji weryfikacyjnej  i to jest dramat. Nie było takich przypadków jak mi dobrze wiadomo jeszcze na Pradze, ale boję się, że może się to zdarzyć. Praca komisji jest podważana przez sądy i to też daje do myślenia, jak działa u nas wymiar sprawiedliwości. Na pewno reforma sądownictwa jest potrzebna.

Jak dodaje, zanim wybuchła afera reprywatyzacyjna, wielu radnych, samorządowców, działaczy, mieszkańców od lat alarmowało, że może coś złego się dzieje, tylko nie było żadnego zainteresowania władz:

Nie było też możliwości działania, bo rządziła już Platforma Obywatelska. […] Czytałem dokumenty o tym, jak to było przeprowadzane w czasach moich poprzedników. Pan Marek, który na szczęście teraz siedzi za kratkami i bardzo dobrze, gdyż pisał on tak prymitywne i bezczelne pisma gdzieś na kartce w stylu „Proszę natychmiast mi oddać nieruchomość w kamienicy” i to jedno zdanie starczało żeby uzyskiwać budynki […]

W drugiej części rozmowy, Wojciech Zabłocki poruszył kwestię reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego, które jak przypomniał, było powołane 100 lat temu, po odzyskaniu niepodległości. Jednak  przez drugą wojnę  światową zbiory zostały częściowo zniszczone. Te, które się ostały, zostały porozdzielane pomiędzy różne instytucje, w tym Instytut Polskiej Akademii Nauk.

Uważam, że mamy dziedzictwo, które jest wyjątkowe w skali europejskiej. Mamy dziś piątą kolekcje w Europie – 8 milionów egzemplarzy różnych zwierząt, dinozaurów, poprzez żyjątka i różne istoty morskie, przez gady, płazy, ptaki i owady. Posiadamy ogromne bogactwo przyrodnicze, w tym prawdopodobnie największe zbiorowisko kolibrów.

Działania Wojciecha Zabłockiego w celu reaktywacji Narodowego Muzeum Przyrodniczego zostały zauważone i kontynuowane. Posłowie Kornel Morawiecki oraz Lech Antoni Kołakowski mocno wsparli projekt stworzenia na Pradze Północ Narodowego Muzeum Przyrodniczego. Skierowali oni odpowiednią interpelację do ministrów Piotra Glińskiego, Jarosława Gowina oraz Henryka Kowalczyka:

Temat jest znany. Mamy na razie odpowiedź Ministerstwa Środowiska, który zastanawia się, jak znaleźć finansowanie unijne dla tego typu projektu. Mamy wparcie Polskiej Akademii Nauk, jest przychylność władz Miasta Stołecznego Warszawy, które zgodzą się na bezpłatne przekazanie gruntu i nieruchomości na ten cel. Polska Akademia Nauk przekaże zbiory i wiedze i też mam nadzieję na pomoc naukowców.

A.M.K.

Dr Mosiński: Wiceprezydent Rabiej nie chce współpracować komisją reprywatyzacyjną wbrew własnym deklaracjom

„Historia tych ludzi, opisywana we wnioskach o odszkodowanie i zadośćuczynienie to są po prostu informacje porażające” – Dr Jan Mosiński mówi o pracach Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.

Komisja weryfikacyjna kontynuuje swe prace pod nowym przewodniczącym – Sebastianem Kaletą. Mosiński odrzuca sugestie, że po wyborach samorządowych dynamizm jej prac spadł. Komisja cały czas pracuje i jak mówi gość WNET, jest to praca żmudna, ale nie nudna. Na pytania o raport Mosiński odpowiada, że każdy z członków komisji ma własną koncepcję przygotowaną, a wspólnym spotkaniu zostaną ustalone ramy czasowe przygotowania raportu. Komisja weryfikacyjna nie jest kadencyjna i będzie działać tak długo, aż sejm ewentualnie nie postanowi jej rozwiązać. Zdaniem jej członka powinna ona kontynuować swą pracę w czasie kolejnej kadencji sejmu, gdyż jest jeszcze wiele kwestii nierozwiązanych.

Współpracy z panem wiceprezydentem Rabiejem nie ma, deklaracje były inne, kiedy jeszcze był członkiem komisji weryfikacyjnej, ale już wiceprezydentem in spe.

Członkowie komisji planują przypomnieć na konferencji prasowej o tym, jak Paweł Rabiej głosował i co mówił, kiedy sam był członkiem komisji. Mimo że wtedy popierał decyzje komisji dotyczące odszkodowań i zadośćuczynień, to teraz Ratusz odwołuje się od ich wypłacania. Według władz miasta ich wypłata naruszałaby przepisy ustawy o finansach publicznych. Mosiński nie zgadza się z tą argumentacją, wskazując, że pieniądze, z których odszkodowania miałyby być wypłacane ze środków skonfiskowanych oszustom. Jego zdaniem opór Ratusza wynika z tego, że większość członków komisji należy do PiS-u.

W świetle obecnie obowiązujących przepisów można te wszystkie sprawy wyjaśnić i osądzić, zwrócić to co się należy prawowitym właścicielom lub też przejąć to na rzecz skarbu państwa albo przekazać w zasób mienia komunalnego m. st. Warszawy.

Poseł PiS przyznaje, że od czasu kiedy uchwalona za rządów AWS ustawa reprywatyzacyjna została zawetowana przez prezydenta Kwaśniewskiego, Polska nie doczekała się kolejnej. Nie wie, z jakich powodów obecny rząd jej nie uchwalił, ale uważa, że nawet bez niej można problem „dzikiej reprywatyzacja” rozwiązać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan Śpiewak: Zakończenie prac Komisji Weryfikacyjnej będzie ostatecznym zwycięstwem Hanny Gronkiewicz-Waltz

Zdaniem kandydata na prezydenta miasta z komitetu Wygra Warszawa, jedną z przyczyn zwycięstwa Platformy w stolicy był brak postawienia zarzutów Hannie Gronkiewicz-Waltz za aferę reprywatyzacyjną.

 

W czwartkowym Poranku Wnet gościem był Jan Śpiewak, który komentował oficjalne wyniki wyborów samorządowych w Warszawie: To czarny dzień dla naszej lokalnej demokracji, ponieważ Rada Miasta została tak mocno upartyjniona oraz nie została wyciągnięta żadna odpowiedzialność polityczna za to, co się wydarzyło w Warszawie. Nie można zapominać, że jednak byliśmy tutaj w Warszawie, świadkami największego skandalu korupcyjnego w historii polskiego samorządu.

Lider komitetu Wygra Warszawa tłumaczył, dlaczego Platforma tak znacząco wygrała wybory w stolicy, zwracając uwagę, że obok słabości kandydata PiS i jego błędów w końcówce kampanii, na ostateczny wynik mógł zaważyć również fakt, że afera reprywatyzacyjna nie została rozliczona: Myślę, że tu zadziałało bardzo wiele czynników i na pewno ciężko będzie powiedzieć, co jest najważniejsze. Na pewno jednym z ważnych czynników [wygranej PO w Warszawie] jest fakt, że afera reprywatyzacyjna nie została rozliczona przed wyborami i że PiS nie wywiązał się z tej obietnicy.

Jak podkreślił gość Poranka Wnet, dopiero rozpoczyna się szukanie odpowiedzi, w jakim kierunku rozwijać ruchy miejskie w Warszawie: Wszyscy musimy zastanowić się, w jaką stronę to wszystko tak właściwie ma iść, czy w stronę jeszcze bardziej stanowczej radykalnej odpowiedzi na podział między PiS i antyPiS, czy może trzeba szukać jakiegoś nowego języka. Na pewno w tych wyborach samorządowych jedyne co się obroniło, to jakaś bezpartyjność, tylko, że ta bezpartyjność też jest bardzo często fikcją, jest tylko jakąś maską, którą przeżywają lokalne układy, żeby móc dalej rządzić.

Zamknięcie komisji weryfikacyjnej po tym, co się wydarzyło w Warszawie, to byłoby ostateczne zwycięstwo Hanny Gronkiewicz-Waltz i apeluję do Prawa i Sprawiedliwości, żeby tego nie robiła. Jeżeli Patryk Jaki chce odejść z komisji, to ja to rozumiem, ale niech PiS po prostu znajdzie nowych ludzi, którzy będą w stanie to dalej pociągnąć i będą w stanie patrzeć na ręce ratuszowi – podkreślił Jan Śpiewak.

 

ŁAJ

Paweł Lisiecki, poseł PiS: Powiązania firm zaangażowanych w złodziejską reprywatyzacje sięgają Cypru i Szwajcarii

Członek komisji weryfikacyjnej wskazał, że straty dla skarbu Warszawy poniesione w wyniku afery reprywatyzacyjnej trzeba liczyć w miliardach złotych, które w części zostały wytransferowane za granicę.

Gościem Poranka Wnet był Paweł Lisiecki poseł Prawa i Sprawiedliwości, były burmistrz Pragi-Północ, który zasiada w komisji weryfikacyjnej ds. wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej. Zadaniem posła nie znamy jeszcze całej prawdy  i wszystkich wątków w aferze reprywatyzacyjnej, a część z nich prowadzi poza granicę Polski: Firma Plater, której sprawa była rozpatrywana na ostatniej komisji weryfikacyjnej, w część należy do spółki zarejestrowanej na Cyprze. Tutaj nie tylko Cypr wchodzi w grę, ale też takie kraje jak Szwajcaria czy Francja. To jest udział kapitałowy, ale też sytuacje, kiedy dochodziło do transferów pieniędzy. (…) Kwotę wyłudzonych nieruchomości można określić na kilka miliardów złotych.

Gość Poranka Wnet wskazał, że już od dłuższego czasu dochodziły do lokalnych polityków sygnały o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji, ale dopiero od czasu pracy komisji weryfikacyjnej odsłoniła się prawdziwa skala zjawiska: Jako radny często spotykałem się ze sprawami lokatorów i często kierowałem wnioski do prokuratury, która nie wykrywała żadnych nieprawidłowości, ale że to jest tak wielka ośmiornica, to tego się nie spodziewałem.

Paweł Lisiecki wskazywał, na dobre kontakty firm zaangażowanych w proceder nieprawnego przejmowania nieruchomości ze stołecznymi urzędnikami: Tak duże spółki, jak te które brały udział w aferze reprywatyzacyjnej, mają swoich udziałowców za granicą państwa. Te firmy miały również dobre rozbudowane kontakty w ratuszu. Były również osoby, które były słupami i brały na siebie odpowiedzialności oraz przejmowały na początek własności nieruchomości. W tym kręgu byli również adwokaci czy radcy prawni oraz handlarze roszczeń.

Z przesłuchań byłego dyrektora biura nieruchomości, wiemy, że do reprywatyzacji zostało zakwalifikowane cztery tysiące nieruchomości, a jego zdaniem co piąta nieruchomość, mogła posiadać wady prawne. Czyli około 800 nieruchomości nie powinno być zwracanych – podkreślił w Poranku Wnet Paweł Lisiecki.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości wskazywał na zróżnicowane sposoby wyłudzania praw do nieruchomości w Warszawie: Różne były sposoby przejmowania tych nieruchomości, w zależności od rodzaju działki. Inne były modele działa przy kamienicach, a inne przy bardziej lukratywnych lokalizacjach. Były model „na kuratora”, która było najczęstszym sposobem na przejmowanie nieruchomości. Zdarzało się, że wykupywane były udziały w roszczeniach. (…) Gdyby ci ludzie kradli łyżeczką, a nie chochlą, to pewno nigdy szersza opinia publiczna nie dowiedziałaby się o tym procederze.

Problem reprywatyzacji powinien zostać załatwiony za pomocą ustawy. Nie jestem zwolennikiem zwrotów w naturze, w tych przypadkach, gdzie w budynku mieszkają lokatorzy, ale tam, gdzie nieruchomości jest zamieszkana przez osoby, które ubiegają się o zwrot, jak to ma miejsce w przypadku domów jednorodzinnych, dopuszczałbym taką możliwości – podkreślił Paweł Lisiecki.

ŁAJ

Prezydent Warszawy od początku bardzo interesowała się sprawą Noakowskiego 16/ Sebastian Kaleta w Radiu WNET [VIDEO]

Andrzej Waltz, jeśli jest człowiekiem uczciwym i honorowym, powinien stawić się przed komisją weryfikacyjną, żeby opinia publiczna mogła ocenić rolę państwa Waltzów – uważa gość Witolda Gadowskiego.


Obudził się przerażający upiór Bolesława Bieruta, wcielony w postać miłego z powierzchowności ministra Patryka Jakiego

– Czego nie dokończył stalinowski agent Bierut, to dokończy minister Prawa i Sprawiedliwości. Jego projekt przewiduje odebranie wszystkiego za minimalnym odszkodowaniem – powiedział Piotr Witt.

Bierut dokonał nacjonalizacji własności prywatnej, co należało do istoty systemu komunistycznego. Na wsi miały być kołchozy, a w miastach państwowy kwaterunek.

Odebranie w miastach kamienic ich właścicielom przyniosło rezultaty znane z praktyki radzieckiej. Po czasie dłuższym lub krótszym trzeba było z nich ewakuować mieszkańców, gdyż groziły zawaleniem. Niektóre udało się uratować od dewastacji, zwracając prywatnym właścicielom.

W Warszawie rozebrano dziesiątki a może i setki budynków, przedstawiających wartość zabytkową. Robiono z nimi, co chciano – a raczej, co chcieli urzędnicy, gdyż chodziło i własność państwową, czyli niczyją.

Unicestwiono zabudowę trójkąta pomiędzy ulicami Mokotowską, Koszykową i Aleją Wyzwolenia. Były to najbardziej eleganckie adresy przedwojennej Warszawy. Wyburzono kamienice przy ulicach Leszno, Nowy Zjazd, Hipotecznej, Chłodnej, Elektoralnej i alejach Ujazdowskich. Także na Marszałkowskiej, którą wzięto na celownik jako symbol kapitalistycznego miasta.

Udało mi się wraz z dyrektorem Łazienek Markiem Kwiatkowskim doprowadzić do powstrzymania rozbiórki zabytkowej kamienicy przy alej Szucha, gdy została z niej już tylko fasada. Była dziełem wybitnego architekta Mostu Poniatowskiego, Stefana Szyllera. Kamienicę rozbierano na polecenie prominentów, którzy budowali sobie wille w Magdalence z dobrze wypalonej cegły. [related id=41701]

Budynek Hotelu Savoy, najnowocześniejszego hotelu w Warszawie, który z powstania wyszedł jedynie z powybijanymi szybami, zdewastowano skracając go o cztery piętra.

Obietnice składane przedwojennym właścicielom odbieranych kamienic, że jak przyczynią się do odbudowy Warszawy zostaną im zwrócone, okazały się kłamliwe. Zostawiono im formalną możliwość ubiegania się o dzierżawę. Stąd mówiło się wtedy „Bierut, bierut, a nic nie dajut”.

Po transformacji ustrojowej w III RP pomimo różnych uchwał Sejmu, dekret Bieruta nigdy nie został uchylony – obowiązuje nadal. Stał się prawem modelowo kryminogennym, gdyż zezwalał oddawać kamienice i place wedle uznania pana czy pani prezydent. Doprowadziło to do sytuacji, którą łatwo było przewidzieć – do korupcji, do złodziejstwa, a nawet do zbrodni – kto się opłacił ten dostał. Dekret nie został uchylony ani przez transformację, ani przez dobrą zmianę.

Dlaczego nie uchyliła dekretu Bieruta dobra zmiana? Tego jeszcze nie wiadomo. Gorzej, gdy dobra zmiana już okrzepła okazało się, że zaczynamy od nowa od 1945 roku – czego nie dokończył stalinowski agent Bierut, to dokończy minister Prawa i Sprawiedliwości. Patryk Jaki nie bawi się w wykręty Bieruta. Jego projekt przewiduje odebranie wszystkiego za minimalnym odszkodowaniem, które może zostanie przyznane, jeśli państwo będzie tak chciało.

Stanisław Michalkiewicz nazwał taką reprywatyzację bandycką. Gdy nowe – prawicowe i narodowe rządy stały się faktem poczułem się nieswojo. Po raz pierwszy w życiu znalazłem się po stronie obozu władzy – sami przyjaciele wokoło, nie będzie się z kogo śmiać. Pan Patryk Jaki przywrócił mi wiarę w przyszłość – wszystko jeszcze przed nami.

Piotr Witt

Felietonu Piotra Witta można posłuchać w części drugiej dzisiejszego Poranka WNET.

20 września Poranek Wnet z bramy słynnej kamienicy przy ulicy Poznańskiej 14, która została zwrócona miastu

Główny temat dzisiejszego Poranka to afera reprywatyzacyjna i uchylenie przez komisję weryfikacyjną decyzji władz Warszawy w sprawie kamienicy przy ul. Poznańskiej, gdzie jest nasze plenerowe studio.

Goście Poranka Wnet:

Sebastian Kaleta – członek komisji weryfikacyjnej, były rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości;

Dr hab. Józef Brynkus – poseł Kukiz’15, pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie;

Robert Mrigos – zastępca przewodniczącego Stowarzyszenia ” Poznańska 14″;

Anna Kryńska – była lokatorka kamienicy przy ul. Poznańskiej 14;

Ewa Andruszkiewicz – członek rady społecznej przy komisji weryfikacyjnej;

Piotr Jastrzębski – jeden z twórców filmu o reprywatyzacji kamienicy przy ul. Poznańskiej 14;

Piotr Kościński – autor książki ” Obrońcy Grodna”;


Prowadzący: Krzysztof Skowroński

Realizator: Andrzej Gumbrycht

Wydawca: Jan Brewczyński

Wydawca techniczny: Jaśmina Nowak


Część pierwsza:

Robert Mrigos  – Cztery lata trwania reprywatyzacji były dla mieszkańców Poznańskiej 14 gehenną. Lokatorzy musieli walczyć o swoje prawa, byli spychani na margines, podwyższane były im czynsze. Z 30 udało się to przetrwać jedynie dziesięciu lokalom, jednak wczorajsza decyzja komisji weryfikacyjnej przyniosła lokatorom ogromną radość i nadzieje.

Część druga:

Anna Kryńska – Lokatorka kamienicy przy ul. Poznańskiej 14, mieszkająca tam przez 15 lat została eksmitowana a jej mieszkanie 3 tygodnie temu zostało zdewastowane przez Grupę „Feniks”. W zamian zaproponowano jej mieszkanie w 14 metrowym pokoju o bardzo nikim standardzie.

Część trzecia:

Piotr Jastrzębski o pokrzywdzonych lokatorach, o działaniach firmy ” Feniks”, która stosowała manipulacje psychologiczne próbując skłócić ze sobą lokatorów.  Wśród pokrzywdzonych mieszkańców znajduje się m.in. były Powstaniec Warszawski.

Część czwarta:

Piotr Krupa Lubański – o historii nielegalnego zawłaszczenia swojej firmy e-bilet.pl, które odbyło się  w majestacie prawa.  Zdaniem właściciela w całym procederze pomagały sądy,  które należy zreformować.

Część piąta:

Korespondencja Piotra Witta z Francji

Część szósta:

Sebastian Kaleta o tym co przesądziło o wstrzymaniu przez komisję reprywatyzacyjną decyzji władz warszawy w sprawie kamienicy przy Poznańskiej 14. W podjęciu decyzji przesądził dowód dotyczący spadkobierców ubiegających się o odzyskanie mienia, którzy nie zostali sprawdzeni przez władze miasta a  często nie mieli podstaw prawnych lub nie byli świadomi swoich działań. Komentował również zachowanie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz- Waltz.

Część dziewiąta: 

Ewa Andruszkiewicz o tym, że ma poczucie, że lokatorzy ” wpadli z deszczu pod rynnę ” a każda reprywatyzacja, która była  w Warszawie kosztowała życie przynajmniej jedną osobę. W dodatku mimo, że  Komisja Weryfikacyjna uchyla kolejne decyzje władz miasta to okazuje się, że w żaden sposób nie zmienia to działań prawnych i poza prawnych osób, spółek itd. które przejmują kamienice.

Część siódma: 

Dr hab. Józef Brynkus o propozycji Jarosława Gowina dotyczącej reformy szkolnictwa wyższego.

Cześć dziesiąta: 

Piotr Kościński o swojej książce opowiadającej o losach mjr. Benedykta Serafina – dowódcy obrony Grodna w 1939 roku.

 


Cała audycja:

Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz prowadziła z urzędnikami wielogodzinne rozmowy na temat poszczególnych reprywatyzacji?

Poranek WNET / 30 czerwca – Komisja ds. weryfikacji „dzikiej reprywatyzacji” przesłuchiwała b. dyrektora Marcina Bajkę, który o reprywatyzacji wie wszystko. O przesłuchaniu opowiada radny Oskar Hejka.

W czasie podróży „W 80 dni dookoła Polski” Radio WNET nie przestaje śledzić bieżących wydarzeń. Wczoraj komisja ds. weryfikacji tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie przesłuchiwała Marcina Bajkę. O tym przesłuchaniu Krzysztof Skowroński rozmawiał dziś z Oskarem Hejką, warszawskim radnym Prawa i Sprawiedliwości i członkiem Rady Społecznej, działającej przy komisji weryfikacyjnej.

Marcin Bajko był dyrektorem Biura Gospodarowania Nieruchomościami w urzędzie miejskim w Warszawie, które zajmowało się reprywatyzacją. Dyrektor nie wydawał decyzji administracyjnych, gdyż nie miał pełnomocnictwa do tego od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Decyzje wydawali jego zastępcy. Marcin Bajko został zwolniony po tym, jak zaczęło się dużo mówić o nieprawidłowościach przy reprywatyzacji w Warszawie. [related id=”26366″]

Oskar Hejka powiedział, że Marcin Bajko jest osobą, która wie wszystko o reprywatyzacji w Warszawie, w tym o tzw. dzikiej reprywatyzacji. Jako dyrektor BGN przez wiele lat zarządzał tym procesem.

Według Oskara Hejki zeznania byłego dyrektora BGN ujawniają dwie bardzo istotne kwestie. Pani prezydent miała mieć pełną wiedzę na temat przebiegu reprywatyzacji. Wiedziała, co i komu się zwraca. Uczestniczyła w wielogodzinnych rozmowach z Marcinem Bajką, w których omawiali konkretne przypadki (co, komu i na jakich zasadach się zwraca). Nieprawdziwe są więc wcześniejsze zapewnienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, że nie interesowała się reprywatyzacją, a zajmowali się tym jedynie urzędnicy za to odpowiedzialni.

Drugim „newsem” (jak to określił gość Radia WNET) było to, jaką politykę edukacyjną prowadziła prezydent Warszawy. Miała powiedzieć Marcinowi Bajce, że w Śródmieściu Warszawy nie powinno być szkół. Prawdopodobnie uzasadniała to ceną gruntów. Jeśli wartość nieruchomości, w której znajduje się szkoła, przekracza określoną kwotę, to – jej zdaniem – szkoła powinna zostać przeniesiona gdzieś indziej. Dlatego właśnie gimnazjum na Twardej zostało przeniesione, co ułatwiło późniejszą reprywatyzację.[related id=”27101″]

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie pojawiła się przed komisją. Tłumaczy to na dwa sposoby. Najpierw tym, że komisja jest niekonstytucyjna. Następnie tym, że ma miejsce dualizm kompetencyjny w sprawie reprywatyzacji. Otóż zajmuje się nią komisja weryfikacyjna oraz urząd miasta. Oskar Hejka zwrócił tu uwagę, że sama prezydent doprowadziła do powstania tego dualizmu, gdyż wznowiła postępowania w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych, aby właśnie móc się na niego powołać.

Oskar Hejka nie chciał mówić o szczegółach reprywatyzacji, z którymi miał możliwość zapoznać się, mając dostęp do akt postępowań administracyjnych. Związany jest bowiem tajemnicą. Ogólną informacją, którą może podać, jest to, że w aktach przewija się wiele ciekawych nazwisk, w tym związanych z minionym ustrojem.

Wygląda na to, że w Warszawie funkcjonował – jak to nazwał gość Radia Wnet – przemysł czy też biznes reprywatyzacyjny, który doprowadził do „rozkradzenia połowy miasta”. Był on bardzo dokładnie przygotowywany przez wiele lat. Dlatego teraz tak trudno go zwalczyć.

Zapraszamy do wysłuchania całego Poranka WNET? Rozmowa z Oskarem Hejką jest w części pierwszej audycji.

JS

27-29 czerwca – pierwsze rozprawy komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Pierwsze decyzje komisji zapadną w lipcu

Na 27, 28 i 29 czerwca wyznaczono pierwsze rozprawy komisji weryfikacyjnej, która ma zbadać sprawy nieruchomości przy ul. Twardej 8 i Twardej 10 – zapowiedział przewodniczący komisji Patryk Jaki.

Patryk Jaki ujawnił, że w sprawie obu tych nieruchomości komisja wezwie m.in. prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, stołecznych urzędników, a także osoby, które mają już postawione prokuratorskie zarzuty w związku z reprywatyzacją stołecznych nieruchomości.

[related id=”21668″]

W poniedziałek odbyło się pierwsze – niejawne dla mediów – posiedzenie komisji w pełnym składzie. Po jego zakończeniu Patryk Jaki poinformował o wszczęciu postępowań rozpoznawczych komisji w sprawach nieruchomości: Twarda 8, Twarda 10, Sienna 29, Zielna 7, Złota 17 i Złota 19, Chmielna 50 i Noakowskiego 16. Komisja wszczęła też postępowanie sprawdzające w sprawie nieruchomości przy Nabielaka 9. Komisja złożyła już wnioski do sądu o zabezpieczenia na księgach wieczystych – by uniemożliwić obrót tymi nieruchomościami do czasu decyzji komisji.

– Planujemy, że pierwsze rozprawy dotyczące nieruchomości przy ulicy Twardej 8 i Twardej 10 odbędą się 28, 29 i 30 czerwca. Po tym zostanie zamknięte postępowanie administracyjne, strony będą miały czas na złożenie uwag, następnie zostanie wydana decyzja – powiedział Patryk Jaki. W międzyczasie  będą toczyły się postępowania dotyczące innych nieruchomości. – Przewiduję, że pierwsze „twarde” decyzje zostaną podjęte w lipcu. A z czasem, mam nadzieję, że tych decyzji będzie zapadało więcej” – dodał.

– Komisja postanowiła wezwać w charakterze strony na pierwszą rozprawę ws. nieruchomości przy ulicy Twardej 10: Macieja M. oraz prezydenta miasta stołecznego Warszawy panią Hannę Gronkiewicz-Waltz – poinformował przewodniczący. W charakterze świadków w tej sprawie komisja wezwie – jako urzędników miasta stołecznego Warszawy – Jerzego M., Marcina Bajko, Gertrudę Jakubczyk-Furman, Krzysztofa Śledziewskiego oraz – występujących jako pełnomocnicy – Andrzeja M., Tomasza Ż., a także kurator Grażynę K.

[related id=”6012″ side=”left”]

Na rozprawie ws. nieruchomości przy Twardej 8 zostaną wezwani jako strony: Maciej Antoni M. i prezydent Warszawy oraz świadkowie – jako urzędnicy miasta – Jerzy M., Marcin Bajko (b. szef biura gospodarki nieruchomościami Ratusza), Jakubczyk-Furman, Śledziewski, a także – występujący jako pełnomocnicy – Artur Bobrowski, Marcin Kosiorkiewicz i Tomasz Ż., a także kurator spadku Grażyna K. oraz domniemana spadkobierczyni, pominięta w ustalaniu udziału w spadku.

Szef komisji liczy na to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zmieni zdanie i stawi się przed komisją.

– Argumenty, które przedstawia pani prezydent, są – w mojej ocenie – delikatnie mówiąc, niewystarczające. Komisja z udziałem przedstawiciela PO gwarantuje, że prawa pani prezydent zostaną dochowane, tzn. pozwolimy na swobodną wypowiedź – powiedział. Nas interesuje tylko ta wiedza, która ma charakter publiczny. Nas nie interesują sprawy prywatne pani prezydent – dodał Jaki. Według niego, „pani prezydent bardzo się boi stanąć przed tą komisją i odpowiedzieć na pytania, które – uważam – byłyby dla niej co najmniej trudne”.

Pytany, jakie konsekwencje mogą czekać tych, którzy nie stawią się na wezwanie komisji, Jaki odparł, że najpierw będzie to kara finansowa, a potem – nawet odpowiedzialność karna według artykułu Kodeksu karnego mówiącego np. o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Dodał, że jest też możliwość zwrócenia się do prokuratury „z prośbą o pomoc”. „Nie chciałbym żadnego z tych instrumentów stosować” – zaznaczył.

[related id=”124″]

Pytany, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie wzywana do każdej sprawy, Jaki odparł: – Jedno wezwanie na razie wystarczy, jeśli pani prezydent wyczerpująco odpowie na pytania (Adres Noakowskiego 16 to nieruchomość, którą odzyskał m.in. mąż Gronkiewicz-Waltz – PAP).

Patryk Jaki dodał, że Ratusz zaczął już przekazywać komisji dokumenty w sprawach reprywatyzacyjnych.

– Uznajemy pewną ciągłość urzędu i nie koncentrujemy się na tym, kto w danym momencie był prezydentem miasta st. Warszawy, ale na tym, by wyjaśnić sprawy dotyczące konkretnej nieruchomości – mówił Jaki. Dodał, że pierwsza decyzja ws. nieruchomości przy Nabielaka 9 była podjęta w 2006 r. (mieszkała tam Jolanta Brzeska, działaczka ruchu lokatorskiego, ofiara niewyjaśnionego do dziś morderstwa – PAP).

Potwierdzając, że część wezwanych osób przebywa dziś w areszcie jako podejrzani (m.in. ws. Twardej 8 i 10, skąd w wyniku reprywatyzacji musiało się przenieść jedno z najlepszych stołecznych gimnazjów – PAP), Jaki powiedział, że komisja zwróci się do prokuratury o przewiezienie ich do miejsca obrad komisji w gmachu resortu sprawiedliwości.

Przewodniczący komisji ocenił, że podczas jej prac „na razie widać dobry duch współpracy w wyjaśnianiu skandalicznych reprywatyzacji, które miały miejsce w Warszawie”. – Mam nadzieję, że tak będzie dalej – dodał. Ujawnił też, że decyzje praktycznie co do wszystkich nieruchomości, które zbada komisja, zostały podjęte jednogłośnie.

Według Patryka Jakiego, przy ustalaniu pierwszych spraw dla komisji wzięto pod uwagę praktycznie wszystkie kryteria ich doboru, zgłaszane przez członków komisji, czyli: uprawdopodobnienie błędów przy decyzjach; wiedza o danej sprawie, zagrożenie przedawnieniem lub zbyciem. Komisja będzie udoskonalać te kryteria.

Patryk Jaki powiedział, że na wyznaczenie pierwszych nieruchomości do zbadania nie miała wpływu Rada Społeczna – organ doradczy komisji. – Rada Społeczna zgłosiła kilka wniosków, ale były one jeszcze nieuporządkowane i nie spełniały warunków formalnych. Jeżeli te wnioski w przyszłości będą spełniały warunki formalne, to nawet na następnym posiedzeniu komisja będzie miała obowiązek rozpatrzeć wnioski – dodał szef komisji.

Podkreślił, że komisja jest ograniczona kodeksem postępowania administracyjnego i musi dochować wszelkich terminów, a także dochować staranności, by móc swe decyzje obronić w sądzie.

– Dlatego w pierwszej kolejności będziemy się koncentrowali (…) na tym, by może podjąć mniej decyzji, ale by były one zapięte na naprawdę ostatni guzik, po to, żeby w wyższych instancjach pewien charakter orzeczeń utworzył doktrynę, która w przyszłości pozwoli nam szybciej rozpatrywać takie sprawy – oświadczył.

Komisja ma badać zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Będzie też mogła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Komisja może stwierdzać wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. Wtedy może nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości.

Komisja może wstrzymywać postępowania innych organów, np. sądów, oraz wpisywać w księgach wieczystych ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu. Może też przyznawać od miasta Warszawy odszkodowania lub zadośćuczynienia lokatorom, jeśli nieprawidłowości reprywatyzacyjne spowodowały pogorszenie ich sytuacji materialnej.

PAP/JN