Dr Buława: trzeba obalić mit o polskiej kawalerii szarżującej na niemieckie czołgi podczas wojny obronnej 1939 r.

Skan z: II Wojna Światowa: Wojna obronna Polski 1939 r.; Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1979

Trudno będzie nam uzyskać reparacje od Niemiec, ale powinniśmy się o nie starać – mówi historyk.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Piotr Witt: Zwycięstwo armii sowieckiej nad faszyzmem to mit założycielski ZSRR

Skandaliczne słowa byłego prezydenta Rosji. Miedwiediew: sojusz polsko-pruski skorzysta, gdy Ukraina zniknie z mapy

Dmitrij Miedwiediew/Źródło: President of Russia

Były prezydent i premier Federacji Rosyjskiej w ostrych słowach zaatakował Polskę i Niemcy. Jego zdaniem oba państwa grają na zniszczenie Ukrainy, gdyż osiągną w ten sposób wymierne korzyści.

Dmitrij Miedwiediew uważa, że wojna wciąż się nie zakończyła, gdyż Polska i Niemcy nieustannie manipulują Wołodymyrem Zełeńskim, popychając go i Ukrainę w kierunku eskalacji konfliktu. Zdaniem byłego prezydenta Federacji Rosyjskiej:

Sojusz polsko-pruski (…) bardzo skorzysta, jeśli Ukrainy nie będzie na mapie jako państwa.

Wypowiedź Miedwiediewa zawiera więcej kontrowersyjnych treści. W związku z niezgodą Niemiec na warunki pokojowe przedstawione przez Rosję, porównuje on Olafa Scholza do Hitlera:

Pamiętam, że ktoś podobnie kłócił się pod koniec lat 30. ubiegłego wieku, w tym samym języku i z takim samym zapałem. Wiadomo, co się stało.

Dmitrij Miedwiediew to obecny wiceszef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. W latach 2008 – 2012 pełnił funkcję prezydenta Rosji. Później przez osiem lat przewodził Radzie Ministrów.

K.B.

Źródło: DoRzeczy

Czytaj też:

Cezary Gmyz: Niemcy coraz bardziej zdają sobie sprawę, że konfliktu na Ukrainie nie da się rozwiązać bez udziału Polski

Wojciech Cejrowski: Wolność słowa polega na tym, że kłamstwom Adolfa Hitlera przeciwstawiamy prawdę raportu Pileckiego

Gospodarz Studia Dziki Zachód o ekstradycji Juliana Assange’a oraz o tym, czy można słuchać tego, co mówi Russia Today.

Wojciech Cejrowski komentuje ekstradycję Juliana Assange’a do USA.

To jest zemsta systemu właśnie za robotę dziennikarską. Wprawdzie część tej roboty była nielegalna, ale afera Watergate to też była w części roboty dziennikarskiej nielegalna.

Jak stwierdza, to wina serwerów, że były słabo strzeżone.

Nie podoba mi się ta ekstradycja, bo w Ameryce to oni go skażą na tysiąc lat więzienia za ujawnianie tajemnic państwowych.

Gospodarz Studia Dziki Zachód podkreśla, że odpowiedzią na fałszywe informacje nie jest ograniczanie wolności słowa, tylko większa ilość wiadomości prawdziwych.

Wobec informacji fałszywych płynących od Adolfa Hitlera trzeba przekazywać informacje prawdziwe płynące z raportu Pileckiego.

Cejrowski wskazuje, że porównując propagandę obu stron konfliktu można dojść do prawdy.

A.P.

Piotr Witt: wszyscy potępili, niektórzy grozili, ale nikt nie strzela na świecie prócz Rosji

Featured Video Play Icon

Piotr Witt

Korespondent Radia Wnet z Francji o agresji Rosji na Ukrainę i międzynarodowej reakcji na nią.

Piotr Witt z najnowszym felietonem. Nasz korespondent tym razem mówi o agresywnych działaniach Rosji.

Tym razem Rosjanie wkroczyli na Ukrainę na wezwanie ukraińskich Rosjan jak niegdyś Hitler do Czechosłowacji na wezwanie czeskich Niemców.

Nasz korespondent przypomina, że kanclerz III Rzeszy deklarował po przyłączeniu Kraju Sudeckiego, że nie ma dalszych roszczeń terytorialnych. Podobnie deklarował po zajęciu Pragi.

A.P.

Proces Irmgard Furchner w Niemczech. Płużański: w większości przypadków zbrodniarze nie ponieśli kary

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Tadeusz Płużański – historyk, publicysta, który komentuje trwający proces Irmgard Furchner – sekretarki komendanta obozu koncentracyjnego w Stutthof.

Tadeusz Płużański wypowiada się na temat procesu Irmgard Furchner – sekretarki komendanta obozu koncentracyjnego w Stutthof, która oskarżona jest o współudział w zamordowaniu około 11 tysięcy więźniów przebywających w obozie. Historyk zwraca uwagę na fakt, że tego typu próby odzyskania sprawiedliwości należą już do rzadkości.

Zbrodniarze często żyją do dzisiaj, nieosądzeni.

Oskarżona w tym roku ukończyła 96 lat, lecz będzie traktowana przez sąd jako osoba nieletnia, z uwagi na nieukończenie 21 lat w czasie popełnienia zbrodni.

W chwili popełnienia zbrodni miała 21 lat, będzie sądzona jako nieletnia.

W chwili obecnej toczy się kilkanaście podobnych spraw, lecz osobami sądzonymi nie zawsze są rodowici Niemcy – spora część procesów dotyczy obywateli zagranicznych, będących na usługach nazistów.

Są to również osoby innych narodowości, które służyły nazistowskiemu terrorowi.

Historyk zwraca uwagę na fakt, że poczucie winy u sądzonych w takich przypadkach osób jest z reguły bardzo niskie lub wręcz go nie ma – często nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Irmgard Furchner twierdzi, że nie była świadoma dokonywanych morderstw.

Oni uważali, że są jedynie urzędnikami wykonującymi swoje obowiązki.

Jak podkreśla Tadeusz Płużański, do rzadkości należą procesy osób, które odgrywały istotniejszą rolę w nazistowskim terrorze – część z nich pozostała bezkarna. Większość procesów w XXI wieku dotyczy osób odgrywających w procesie rolę drugo lub trzeciorzędną. Historyk podsumowuje, że sprawcy powiązani z totalitaryzmem niemieckim, jak i rosyjskim, nie zostali pociągnięci do właściwej ich czynom odpowiedzialności.

To są już tylko pomocnicy – w większości przypadków zbrodniarze nie ponieśli kary.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

 

Mateusz Morawiecki przypomina o zbrodni w Palmirach: Zginęli, bo byli Polakami

20 i 21 czerwca 1940 r. miała miejsce egzekucja w podwarszawskich Palmirach, w której zginęło 358 polskich więźniów. O nazistowskiej zbrodni przypomniał m.in. premier Mateusz Morawiecki i IPN.

[related id=93223 side=right] W poniedziałkowy wieczór Mateusz Morawiecki opublikował na Facebooku wpis przypominający o niemieckiej zbrodni w Palmirach, którą określił mianem „świadectwa prawdy o bestialskich zbrodniach niemieckich w czasie II wojny światowej”. Premier zaznaczył, że zginęło wówczas 358 więźniów Pawiaka, a sama zbrodnia była największą jaka odbyła się w tych okolicach. Jak czytamy we wpisie premiera:

Zginęli, bo byli Polakami, elitą narodu polskiego, a więc elementami niebezpiecznymi dla Niemców, którzy w ten sposób realizowali swoje cele budowy „nowej Europy”. W niej nie było miejsca dla narodu polskiego. Polska elita miała być brutalnie eksterminowana, by nie móc podjąć roli przywódców w walce o byt narodowy – komentuje w mediach społecznościowych szef rządu.

Jak wspomina premier, wśród zamordowanych w Palmirach znaleźli się przedstawiciele polskiej elity intelektualnej. Zginęli wówczas m.in. marszałek Sejmu RP i działacz ludowy, Maciej Rataj, poseł i działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, Mieczysław Niedziałkowski oraz złoty medalista olimpijski z Los Angeles w biegu na 10 000 metrów, Janusz Kusociński.

W Palmirach po wojnie ekshumowano 1720 osób. Każdy z Nich miał swoją rodzinę, swoją piękną historię, swoje marzenia. I to wszystko, te historie i marzenia, zostały rozstrzelane przez Niemców w Palmirach –  podsumowuje we wpisie Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki nie był jednak jedynym, który w ostatnich dniach oddał symboliczny hołd ofiarom zbrodni w Palmirach. Jak czytamy we wpisie IPN na Twitterze, 21 czerwca wiceprezes instytutu dr Mateusz Szpytma złożył kwiaty na palmirskim Cmentarzu Wojennym. Ponadto, z inicjatywy wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego w Parlamencie otwarto specjalną pamiątkową wystawę „O zbrodni w Palmirach na nowo”.

Źródło: Facebook/media

N.N.

Prof. Szeremietiew o Strajku Kobiet: Młodzież musi się wyszumieć, ale niepokojące jest uderzenie w państwo polskie

Prof. Romuald Szeremietiew o zamęcie, rozróbach i uderzeniu w polskie państwo oraz tendencji do odrzucania tożsamości polskiej na rzecz wielokulturowej wspólnoty.

Jak mówi prof. Romuald Szeremietiew, w Strajku Kobiet jest mało sensu. Będziemy go wspominać jako okres zamętu. Określa SK jako rodzimych hunwejbinów. Wskazuje na pojawiające się incydentalnie rozróby.

Największym osiągnięciem protestów są kawałki kartonu z coraz głupszymi hasłami. Nasz gość ocenia, że opozycja chce wykorzystać Strajk do odsunięcia Zjednoczonej Prawicy od władzy. Stwierdza, iż „można rozumieć, że młodzi muszą się rozumieć”. Niepokojące jest jednak uderzenie w państwo polskie.

 Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że Polacy walczyli o swoją wolność w bardziej poważny sposób niż maszerowanie z kawałkiem kartonu. Obecne ekscesy są zaś, jak mówi, uderzeniem w strukturę państwa, które nazywa się PRL-bis.

Opozycjoniści nie rozumieją, że jeśli wygrają wybory, to będą musieli w tym państwie funkcjonować.

Gość Popołudnia WNET stwierdza, że odrodziła się tendencja, która dążyła do likwidacji państwowości polskiej. Przypomina, że Hitler i Stalin chcieli zlikwidować Polskę, a przed nimi zaborcy. Część Polaków uwierzyła w czasach zaborów, że trzeba się pogodzić z byciem mniejszością w obcym państwie.  Prof. Szeremietiew ocenia, iż widzimy obecnie kolejną próbę stworzenia utopii. Niektórzy twierdzą, że państwowość polska nie jest potrzebna i należy podporządkować się komuś silniejszemu.

 Były minister obrony narodowej odnosi się do negatywnego wyniku ćwiczeń wojskowych polskiej armii. Zauważa, iż osłabienie w Polakach wiary o tym, że jesteśmy w stanie się obronić jest na rękę naszym wrogom.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Jan Bogatko: Niemiecka prasa zaczyna pisać o tym, że Nord Stream 2 jest niepotrzebny

Korespondent Radia WNET mówi o próbie systemu alarmowego w Niemczech, sprawie nowego ambasadora RFN w Polsce i gazociągu Nord Stream 2.

Jan Bogatko zapowiada próbę syren w całych Niemczech.  Testowane tym samym będą systemy alarmowe, aplikacje ostrzegawcze i powiadomienia w mediach społecznościowych.

Ostatni raz taki test miał miejsce 30 lat temu. Sygnał syren ma osstrzegać przed wszelkimi niebezpiecznymi zdarzeniami, jak braki dostaw energii czy epidemię.

Korespondent Radia WNET relacjonuje, że w niektórych miejscowościach na zachodzie kraju syreny są zepsute. Wskazuje, że termin próby jest podyktowany faktem, że dzieci we wszystkich landach wróciły już do szkoły.

Poruszony zostaje również temat nowego ambasadora RFN w Polsce  Arndta Freytaga von Loringhovena. Jak zwraca uwagę:

W Niemczech trudno znaleźć dyplomatę niezwiązanego rodzinnie z nazizmem. Trudno mi jednak sobie wyobrazić, żeby ambasadorem w Izraelu został potomek tak bliskiego współpracownika Hitlera.

Jan Bogatko omawia komentarze niemieckiej prasy nt. sprawy nowego ambasadora. Wskazuje, że dziennik „Die Zeit” w jednym z tekstów poddał w wątpliwość zasadność kontynuowania budowy gazociągu Nord Stream 2:

To bardzo niedobry sygnał dla byłego kanclerza Gerharda Schrödera.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Kandydat na ambasadora Niemiec w RP od trzech miesięcy czeka na agrément

Wyznaczony na ambasadora RFN w Polsce Arndt Freytag von Loringhoven wciąż czeka na zgodę polskich władz na rozpoczęcie swej misji dyplomatycznej- przypomina Sueddeutsche Zeitung.

Jako przedstawiciel Berlina w Warszawie Arndt Freytag von Loringhoven ma zastąpić Rolfa Nikla, który swoją misję dyplomatyczną w naszym kraju pełnił przez sześć ostatnich lat. Jednak, jak wskazuje cytowany przez portal DW.com, dziennikarz Sueddeutsche Zeitung dyplomata wciąż może do Polski wjechać jedynie jako turysta wobec czekania na oficjalną zgodę władz polskich na jego przyjęcie jako ambasadora. Daniel Broessler wskazuje, że początkową zwłokę można było wyjaśnić zamieszaniem związanych z koronawirusem i wyborami prezydenckimi:

Minęło już jednak sześć tygodni. Sześć tygodni, w czasie których niemieccy dyplomaci raz po raz wypytywali w Warszawie, kiedy nowy może objąć misję. Pocieszano ich, że to już nie potrwa długo. Czy jest jakiś problem? Ależ nie, brzmiała odpowiedź.

TVP. Info podaje, że jedną z rzeczy, które w kontekście nowego ambasadora mogą być analizowane jest kwestia jego wywiadowczej przeszłości. Freytag von Loringhoven był do 2010 r. wicedyrektorem niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND). Następnie był w latach 2014-2016 ambasadorem Niemiec w Czechach, a od 2016 r. zastępcą sekretarza generalnego NATO ds. wywiadu i bezpieczeństwa. Według „SZ” ta ostatnia funkcja została stworzona po myśli Polski, której zależy by przeciwdziałać rosyjskim wpływom. Z Rosją dyplomata miał do czynienia już w 2002 r. jako szef wydziału politycznego ambasady niemieckiej w Moskwie.

Niemiecki dziennik zwraca uwagę na pojawiające się polskich mediach informacje o przeszłości ojca dyplomaty- służącego w Bundeswehrze po 1956 r., a wcześnie w czasie II wojny światowej w Wehrmachcie. Bernd von Freytag-Loringhoven jako audiutant w bunkrze Hitlera był jedną z ostatnich osób, które widziały niemieckiego dyktatora. Dostał się do niewoli brytyjskiej, którą opuścił po dwóch latach nie zostając uznanym za zbrodniarza wojennego.

A.P.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego: Jest duża bliskość między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim

Hanna Węgrzynek o powstaniu w getcie warszawskim, źródłach do niego, jego upamiętnieniu i muzeum mu poświęconemu.

 

Większość działań przeniosła się do internetu, natomiast zadbaliśmy, o to żeby przed Pomnikiem Bohaterów Getta płonęły znicze.

Hanna Węgrzynek tłumaczyła jak wyglądała 77. rocznica początku powstania w getcie warszawskim. Podkreśla wagę wspomnianego monumentu w podtrzymywaniu pamięci o pierwszym w okupowanej przez nazistów Europie miejskim powstaniu.

Gdyby nie ten pomnik nie byłoby pamięci o powstaniu w getcie warszawskim.

Powstały niedługo po wojnie przypominał o przeszłości miasta, które jeszcze kilka lat wcześniej w 1/3 zamieszkane było przez Żydów.

Praktycznie nie ma dokumentów z czasów powstania w getcie warszawskim.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego zauważa, że podstawowym źródłem do zrywu mieszkańców żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej jest raport Jürgena Stroopa opisujący jego stłumienie. Jest to spojrzenie na zagładę getta oczami jego kata. Ten ostatni chciał z pacyfikacji powstania zrobić prezent Hitlerowi, który 20 kwietnia obchodził urodziny.

Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że nowe muzeum, którego otwarcie planowane jest na kwiecień 2023 r., znajdować się będzie w budynku, gdzie  w latach 1872–1942 mieścił się Szpital Dziecięcy im. Bersonów i Baumanów. Ze szpitalem tym związani byli m.in. Janusz Korczak i Marek Edelman. Historyk zwraca uwagę na paralele między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim:

Jest taka bardzo duża bliskość pomiędzy powstaniem w getcie warszawskim a powstaniem warszawskim 1944 roku. Byli ludzie bardzo młodzi, którzy chcieli walczyć i ’43 i w ’44 nie mieli broni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.