Dr Bartosz Lewandowski: Bodnar ponosi polityczną odpowiedzialność za zatrzymanie żołnierzy na granicy

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej / Fot. Twitter

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim mec. Bartosz Lewandowski odnosząc się do postawienia zarzutów żołnierzom, którzy bronili granicy, oskarża o chaos w prokuraturze MSPG Adama Bodnara.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Burza po materiale Onetu o sytuacji na granicy

Granica/Photographs by Radosław Drożdżewski (User:Zwiadowca21), CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała 3 żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców – donosi portal Onet.

Jak pisze Onet, prokuratura oskarżyła dwóch o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób. W wojsku wrze. Oficerowie mówią o zhańbieniu munduru i poniżeniu godności żołnierskiej. Do zdarzenia doszło dwa miesiące temu.

Tego dnia przez ogrodzenie na polską stronę przedostaje się grupa około 50 ludzi. To młodzi mężczyźni w wieku 20-30 lat, z czego duża część o kaukaskich rysach twarzy. Brodaci, zaprawieni w walkach. To można rozpoznać po charakterystycznych „kalafiorach” na uszach — mówi w rozmowie z Onetem polski wojskowy, który służy na granicy.

Uchodźcy nie reagują, kiedy żołnierze strzelają w powietrze. “Migranci nadal napierają. W końcu żołnierze w ramach obrony własnej zaczynają strzelać przed nimi w ziemię” – piszą Marcin Wyrwał i Edyta Żemła.

Jak czytamy dalej, kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową. Żandarmeria użyła kajdanek wobec trzech żołnierzy, a dwaj zostali zawieszeni. Taki przebieg zdarzenia potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej. Na tym samym odcinku granicy dwa miesiące później ciężko ranny został żołnierzy ugodzony dzidą wykonaną z noża przytwierdzonego do kija.

Reakcja szefów MON

Do informacji o aresztowaniu żołnierzy odniosło się wielu polityków i funkcjonariuszy państwowych.

Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią – napisał w mediach społecznościowych Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Z kolei były minister obrony narodowej w rządzie Mateusza Morawieckiego, Mariusz Błaszczak stwierdził, że „mamy do czynienia z absolutnym skandalem. Państwo Polskie ma obowiązek stać murem za obrońcami granic. Żołnierze nie mogą być z jednej strony narażeni na ataki fizyczne ze strony migrantów, a z drugiej na prawne konsekwencje ze strony prokuratury Bodnara”.

Nowelizacja przepisów

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera, uważa że aresztowanie żołnierzy to skutek wieloletnich zaniedbań.

Na temat aresztowania żołnierzy ze świętym oburzeniem zareagował już niemal każdy od kibica, po męża stanu. Ale gdy od roku, już drugi raz wnoszony był KRYTYCZNIE WAŻNY dla bezpieczeństwa narodowego (a więc „nudny i trudny”), projekt ustawy pozwalającej żołnierzom wykonywać naszą pracę, to parzył w rączki. Wojsko zamiast oburzenia polityków bezwzględnie potrzebuje: 1. prawa użycia broni 2. podstawy prawnej operacji wojskowej przy granicy i poniżej progu wojny 3. systemu dowodzenia bez patologii i „niedoróbek” – napisał na platformie X Siewiera.

Z inicjatywy BBN na najbliższym posiedzeniu Sejmu w środę odbędzie się pierwsze czytanie przedstawionego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy, która ma unormować kwestie użycia broni. Uzasadnienie w sejmie przedstawi Jacek Siewiera.

Głos Zastępcy Prokuratora Generalnego

Do sprawy aresztowanych żołnierzy odniósł się Zastępca Prokuratora Generalnego do Spraw Wojskowych Tomasz Janeczek. W oświadczeniu udostępnionym przez Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem napisał, że zażądał akt sprawy, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości.

Informuję, że jako Zastępca Prokuratora Generalnego do Spraw Wojskowych nie byłem w żaden sposób poinformowany zarówno o zajściach na granicy, jak i o późniejszych krokach procesowych podjętych przez prokuratora – czytamy w oświadczeniu prokuratora.

Zastępca Adama Bodnara dodaje, że od wielu tygodni w praktyce nie ma „możliwości wykonywania swoich obowiązków służbowych w pełnym zakresie, wskazanym ustawą. Sytuacja ta jest skutkiem modus operandi obecnego kierownictwa Prokuratury Krajowej. Jest ona niezgodna nie tylko z obowiązującymi przepisami ustawy Prawo o prokuraturze, ale również z regulacjami wewnętrznymi mojej instytucji”.

Nie znajduję adekwatnych słów, by nazwać to, co aktualnie dzieje się w organach ścigania. Dla których własne ambicje okazały się ważniejsze, niż prawo. Prokuratura nie może normalnie funkcjonować, jeżeli zaakceptowano w niej złamanie podstaw prawnych. Bezprawne odwołanie Prokuratora Krajowego, a następnie cała seria nielegalnych, ale też niewyobrażalnie chaotycznych decyzji kadrowych nieuchronnie musi w końcu przynosić swoje opłakane skutki. Zaczynamy je obserwować. Będzie ich coraz więcej – ostrzega szef wojskowego pionu prokuratury.

Projekt nowelizacji kpk autorstwa Trzeciej Drogi może unieważnić sprawę prokuratora Romelczyka

Trzecia Droga Szymona Hołowni chce walczyć z „owocami zatrutego drzewa” w postępowaniach karnych. Taka zmiana w przepisach w praktyce zakończyłaby sprawę prokuratora Jakuba Romelczyka.

Sprawa rozmowy prokuratora

Prokurator Jakub Romelczyk to doświadczony śledczy, który prowadził bardzo poważne sprawy gospodarcze. W ostatnich latach kierował Prokuraturą Regionalną w Warszawie. Jego nazwisko wypłynęło na tzw. taśmach Mraza. Ten ostatni nagrał potajemnie rozmowę prokuratora z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Dotyczyła ona losów zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa złożonego przez posła Witolda Zembaczyńskiego.

Z rozmowy nie wynika, by prokurator Jakub Romelczyk podjął bądź zamierzał podjąć konkretne działania, zmierzające do zakończenia sprawy w sposób niekorzystny dla posła Zembaczyńskiego. Wyraża natomiast o niej swoją krytyczną, niekorzystną dla oczekiwań posła, opinię.

Jednak Prokurator Generalny Adam Bodnar uznał, że w zarejestrowanej rozmowie prokurator przesądza o sposobie zakończenia postępowania zarejestrowanego w prokuraturze przed przeprowadzeniem czynności sprawdzających i zawiesił Jakuba Romelczyka na okres 6 miesięcy w czynnościach służbowych.

Projekt poselski zmiany kpk

Postępowanie dyscyplinarne, które, jak można sądzić, po przeprowadzeniu czynności wyjaśniająych czeka prokuratora Romelczyka, toczyć się będzie na podstawie ustawy Prawo o prokuraturze, ale również na podstawie Kodeksu postępowania karnego. Ten ostatni akt prawny, w wersji obecnie obowiązującej, dopuszcza stosowanie tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli dowodów pozyskanych w sposób nielegalny.

To jednak może się zmienić, bo na stronach sejmowych pojawił się poselski projekt nowelizacji Kodeksu postępowania karnego (druk 410) autorstwa posłów Trzeciej Drogi, który przewiduje zakaz korzystania z „owoców zatrutego drzewa” w postępowaniach karnych. Pilotuje go poseł Tomasz Zimoch. Poza Tomaszem Zimochem pod projektem podpisało się 31 parlamentarzystów Trzeciej Drogi, w tym Marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Niedopuszczalne jest prowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1§ 1 Kodeksu karnego – czytamy w projekcie.

Legalność nagrywania

Wprowadzenie takiego rozwiązania w życie skutkowałoby koniecznością umorzenia sprawy prokuratora Romelczyka. Wszelkie dostępne dane sugerują bowiem, że nagrania prokuratora i wiceministra dokonano z naruszeniem przepisów kodeksu karnego.

O warunki legalności utrwalania rozmów zapytaliśmy prof. Piotra Kruszyńskiego, znanego eksperta od prawa karnego.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu karnego nagrywanie rozmów, w których się uczestniczy, nie jest przestępstwem. Nie można natomiast nagrywać rozmów innych osób, rozmów, w których się nie uczestniczy. W takim przypadku mamy już do czynienia z czynem zabronionym. Na gruncie obowiązujących przepisów Kodeksu postępowania karnego nielegalnego zdobycia takiego nagrania nie przekreśla automatycznie jego mocy dowodowej – powiedział nam prawnik.

Wszystko wskazuje zatem, że nagranie rozmowy przez Mraza, w której nie brał on udziału, jest czynem zabronionym w rozumieniu przepisów karnych. Gdyby projekt noweli Kodeksu postępowania karnego wszedł w życie, nagranie to, jako zdobyte w sposób nielegalny, nie mogłoby być materiałem dowodowym w sprawie.

Nie miałaby przy tym zastosowania zasada „prawo nie działa wstecz”, bo rzecz dotyczy prawa procesowego, a sam projekt Trzeciej Drogi w art. 2.1 przewiduje stosowanie nowych przepisów w przypadku „czynności procesowych rozpoczętych i niezakończonych” przed dniem wejścia w życie ustawy.

Co zrobi Adam Bodnar?

Obecnie projekt został skierowany do konsultacji do Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Radców Prawnych, Naczelnej Rady Adwokackiej, Lewiatana, ale też do Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.

Jako Rzecznik Praw Obywatelskich Adama Bodnar zwalczał doktrynę stosowania owoców zatrutego drzewa. Skierował w sprawie nawet skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Wycofał ją nie z powodów merytorycznych, ale z uwagi na błędny – w jego ocenie – skład, który został wyznaczony do orzekania w sprawie.

Będziemy śledzić dalsze losy tej sprawy.

Bogusław Kiernicki: Środki z Funduszu Sprawiedliwości wydaliśmy na ochronę osób pokrzywdzonych

Featured Video Play Icon

Bogusław Kiernicki/fot. WNET

Nagle okazuje się, że nasze działania na rzecz pokrzywdzonych nie są nic warte – mówi Bogusław Kiernicki, prezes Fundacji Św. Benedykta, która otrzymała środki z Funduszu Sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w komunikacie z 29 maja 2024 r., że toczą się postępowania w przedmiocie nieważności niektórych umów dotacyjnych ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Wśród podmiotów, które zawarły kwestionowane przez ministerstwo umowy wymieniono m.in. Fundację Św. Benedykta.

W Poranku Wnet Krzysztof Skowroński rozmawiał z prezesem fundacji Bogusławem Kiernickim.

To, nad czym przez dwa lata pracowaliśmy nagle się okazało się nieważne, nieistotne – mówi Bogusław Kiernicki.

Prezes fundacji ocenia, że ma ona zostać ukarana, podczas gdy przekazane jej środki „zostały wydane na cele związane z promocją w kwestii osób pokrzywdzonych, z profilaktyką, z działaniami edukacyjnymi”.

Zaznacza, że do tej pory do fundacji nie wpłynęło żadne pismo w ślad za komunikatem wydanym przez ministerstwo sprawiedliwości.

Fundacja pracuje już 20 lat, założyliśmy ją w 2004 roku. Więc mamy 20 lat, w tym czasie zrobiliśmy dwa tysiące wydarzeń i to cały czas jest bardzo podobny obszar. Z jednej strony kultura, a z drugiej strony te działania społeczne dotyczące rodziny, ochrony życia, wspierania tych, którzy są w trudnej sytuacji prawnej, materialnej, czy też, nazwijmy to, cywilizacyjnej – mówi Kiernicki.

Jak dodaje, „w przypadku Funduszu Sprawiedliwości nagle się pojawiała okazja, żeby robić to samo, tylko więcej”.

Stąd złożyliśmy, nierównocześnie, ale w jakimś tam odstępie czasu, dwa projekty. Jeden stawiajacy na profilaktykę –  portal Afirmacja poświęcony rodzinie – opisuje działanie fundacji Kiernicki.

Tłumaczy, że opierajac się na danych fundacja oceniła, że kryzys w rodzinie jest jednym z ważniejszych przyczyn przestępczości i demoralizacji.

Z drugiej strony później chcieliśmy rozszerzyć  działalność o sferę edukacyjną, ale też poradniczą czy interwencyjną. Złożyliśmy projekt na Akademię Życia – mówi prezes fundacji.

Opisuje, że jednym z elementów projektu, który ostatecznie nie wszedł w życie z uwagi na działania resortu sprawiedliwości, miało być uruchomienie sieci poradni w wielu miejscach w Polsce.

Bogusław Kiernicki zapowiada podjęcie kroków prawnych w sądach „polskich, a być może i europejskich”, jeżeli zarządzany przez Adama Bodnara resort wprowadzi w czyn swoje zapowiedzi dotyczące rozwiązania umów.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy na naszym kanale YouTube lub na Spotify!

Są kolejne zarzuty wobec ks. Michała Olszewskiego – dowiedziało się nieoficjalnie Radio Wnet

ks. Michał Olszewski | fot. X

Prezes fundacji PROFETO jest od dziś podejrzany o pranie brudnych pieniędzy.

. Pod postanowieniem o ogłoszeniu zarzutów podpisała się kierownik zespołu śledczego Prokuratury Krajowej prokurator Marzena Kowalska.

Krzysztof Wąsowski: Prokuratura chce we wtorek ogłosić ks. Olszewskiemu nowe zarzuty

Michał Woś jednoznacznie o zakupie Pegasusa

Michal Woś

W sferze publicznej funkcjonuje tzw. kłamstwo Kwiatkowskiego – mówi polityk Suwerennej Polski Michał Woś, odnosząc się zarzutów o nielegalnym zakupie Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości.

Zespół śledczy działający w Prokuraturze Krajowej, który bada działanie Funduszu Sprawiedliwości, poczynił ustalenia, zgodnie z którymi zakup Pegasusa za środki funduszu miał się odbyć nielegalnie. Wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, obecnie posła Suwerennej Polski, skierowany został do sejmu wniosek o uchylenie mu immunitetu.

Magdalena Uchaniuk zapytała Michała Wosia o legalność zakupu Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Zgodnie z art. 4 ustawy u CBA, służba ta może być finansowana z budżetu państwa. To właśnie na potrzeby CBA zakupiony było oprogramowanie.

Taki sam zapis mają wszystkie służby specjalne. ABW, Agencja Wywiadu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, ale także Policja, Służba Więzienna czy Straż Pożarna. Bo to jest oczywiste – mówi polityk Suwerennej Polski.

Jak mówi Woś, „w sferze publicznej funkcjonuje tak zwane >>kłamstwo Kwiatkowskiego<<. Krzysztof Kwiatkowski, wiedząc doskonale jaki jest stan prawny, postanowił wmówić opinii publicznej, że służby mogą być finansowane – i tu słowo klucz – wyłącznie z budżetu państwa. Natomiast w tym przepisie słowa >>wyłącznie<< nie ma. Pan Kwiatkowski mówił o tym w Sejmie w 2018 roku w lipcu”.

W cytowanych w prasie z tamtego okresu wypowiedziach ówczesnego szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego czytamy, że „przepisy wszak jednoznacznie wskazują, że służby – w tym CBA – mogą być finansowane tylko i wyłącznie z budżetu państwa”.

Kwiatkowski miał opinię prawną Departamentu Prawa i Orzecznictwa Kontrolnego Najwyższej Izby Kontroli, gdzie wicedyrektor Departamentu Prawnego wprost wskazała, że to, że zapis artykułu czwartego [ustawy o CBA] stanowi, że biuro jest finansowane z budżetu. I to jest niezwykle ważny zapis tej opinii., bo nie wyłącza możliwości finansowania innych przedsięwzięć, jeśli jest podstawa prawna w innych ustawach – argumentuje Michał Woś.

Polityk wymienia nazwiska wybitnych prawników, którzy, jak mówi, również nie mieli wątpliwości co do legalności zakupu Pegasusa. Wspomina o prof. Witoldzie Modzelewski i prof. Chojnej-Duch.

Dlaczego służby, a Centralne Biuro Antykorupcyjne w szczególności, korzystały z Funduszy Norweskich. Czy Fundusze Norweskie są budżetem państwa? Dlaczego korzystały z funduszy europejskich? Czy fundusze europejskie są budżetem państwa? A Fundusz Sprawiedliwości jest załącznikiem do budżetu państwa i w tym sensie bez problemu mógł finansować zakup Pegasusa – pyta Woś.

Zdaniem polityka „mamy do czynienia z festiwalem politycznym dla tych, którzy potrzebują takiego festiwalu, czyli dla najtwardszego lektoratu Donalda Tuska. Żeby ścigać i rozliczać. A fakty są takie, że i ja, i Ministerstwo Sprawiedliwości zawsze działaliśmy na podstawie i w granicach prawa”.

Były wiceminister sprawiedliwości mówi, że do tej pory nie doręczono mu wniosku o uchylenie immunitetu, a sprawę pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej zna wyłącznie z komunikatu medialnego prokuratury.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z politykiem Suwerennej Polski!

Krzysztof Wąsowski: Prokuratura chce we wtorek ogłosić ks. Olszewskiemu nowe zarzuty

Featured Video Play Icon

mec. Krzysztof Wąsowski/fot. WNET

Prokuratura szykuje się do przedłużania aresztu ks. Olszewskiemu. To absurd, trudno dostrzec ryzyko mataczenia w tej sprawie – mówi mec. Krzysztof Wasowski w rozmowie w Poranku Radia Wnet.

Prokuratura szykuje się do przedłużania aresztu ks. Olszewskiemu. To absurd, trudno, bowiem znaleźć powody do mataczenia w tej sprawie – mówi mec. Krzysztof Wasowski w rozmowie w Poranku Radia Wnet.

Ks. Michał Olszewski został osadzony w areszcie tymczasowym w ramach śledztwa prowadzonego przez zespół śledczy działający w Prokuraturze Krajowej. Kierowniczką zespołu jest prokurator Marzena Kowalska. Duchownemu zarzucono współdziałanie z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości celem działania szkodę Skarbu Państwa. Sąd wyraził zgodę na stosowanie wobec księdza tymczasowego aresztowania do 24 czerwca.

Śledztwo

Zostaliśmy wezwani my, jako obrońcy księdza Michała Olszewskiego, do prokuratury na 4 czerwca. Prokuratura chce uzupełnić zarzuty księdzu Michałowi, także widać wyraźnie, że szykują się do przedłużania aresztu. Jest to absurdem absurdów, bo trudno znaleźć powodu do mataczenia – mówi Krzysztof Wąsowski.

Prawnik podkreśla, nawiązując do występów medialnych Tomasza Mraza i mec. Romana Giertycha, że „sprawa chyba się wymknęła spod kontroli prokuraturze, bo została przejęta przez jednego z podejrzanych, który postanowił za pomocą swoich dwóch obrońców ją poprowadzić samodzielnie”.

Jedynym mataczącym w tej sprawie, jak dzisiaj widać, jest człowiek, który jest na wolności i publikuje taśmy, czyli materiał dowodowy ze śledztwa, co niewątpliwie nie pomaga w prowadzeniu postępowania, które powinno być prowadzone w taki sposób, aby inne strony, uczestnicy tego postępowania na tym etapie i szczególnie potencjalni świadkowie nie mieli możliwości zaznajomienia się z tym, co inni podejrzani czy świadkowie zeznają – mówi Krzysztof Wąsowski.

Podkreśla, że „szczególnie to dotyczy świadków, a tutaj, jak widać, mamy nową, jakość w prowadzeniu śledztw. Mało tego, prokurator generalny wypowiada się publicznie w mediach, że właściwie on nie widzi w tym nic złego”.

Nawiązując do apelu obrońców podejrzanych w śledztwie, skierowanym w ostatnim tygodniu do Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego, mec. Wąsowski pyta szefa prokuratury „czy my mamy się bronić w mediach? Czy to będzie sąd medialny, czy procedura medialna, która nie jest znana żadnemu kodeksowi? Czy jednak mamy wracać do kodeksu postępowania karnego?”.

Okazuje się, że jedni uczestnicy tego postępowania zupełnie sobie nic nie robią z postanowień Kodeksu postępowania karnego. Prokurator Generalny nie reaguje, wręcz publicznie się wypowiada jakby to była jakaś jego akceptacja takich działań – ocenia obrońca ks. Olszewskiego.

Rozwiązana umowa z FS

Pytany o zapowiadane przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązanie umowy z Fundacją Profeto, mec. Wąsowski mówi, że „chętnie przeczytamy argumenty, ponieważ uważamy, że w prawie liczą się argumenty. Więc chcemy posłuchać tych argumentów, a właściwie przeczytać. Czekamy na te pismo, mityczne pismo od Ministerstwa Sprawiedliwości rozwiązujące umowę albo wzywające Profeto do zwrotu środków”.

No i zobaczymy, co sąd na to – dodaje, zapowiadając wejście na ścieżkę sporu prawnego z MS.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy w mec. Wąsowskim na YouTube lub Spotify!

Politycy KO niczym biuro prasowe prokuratury

Siedziba Prokuratury Krajowej/fot. WNET

Michał Szczerba (KO) poinformował w weekend o wezwaniu do prokuratury Daniela Obajtka. To nie pierwsza sytuacja, gdy politycy KO ubierają się w buty rzeczników prasowych tego organu ścigania.

O wezwaniu Daniela Obajtka do prokuratury na poniedziałek polityk Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba poinformował na antenie Polsat News. Prokuratura co do zasady nie zwykła zapowiadać medialnie wezwań osób występujących w postępowaniach. Jeżeli już taka informacja miałby się pojawić w mediach, to właściwą osobą do jej ogłoszenia jest rzecznik prasowy jednostki prokuratury, która prowadzi dane postępowanie.

Dementi Obajtka

W rozmowie z Radiem Wnet Daniel Obajtek odniósł się do słów przewodniczącego komisji ds. afery wizowej.

Dementuję rewelacje Michała Szczerby. Jestem w toku kampanii wyborczej i nie przebywam w miejscu zamieszkania. Nie odebrałem żadnego wezwania od prokuratora. Wyrażam również zdumienie, że informacje o działaniach prokuratury przekazuje poseł. Jeżeli w mojej skrzynce czeka awizo dotyczące korespondencji prokuratura, to będę je w stanie najwcześniej odebrać po wyborach, 10 czerwca – powiedział były prezes Orlenu.

Chaos informacyjny

Z szumu medialnego, który zaistniał po wypowiedzi Michała Szczerby trudno się zorientować, w jakiej sprawie prokuratura wysłała wezwanie do Daniela Obajtka. Prowadzone są trzy postępowania dotyczące fuzji Lotosu z Orlenem, zawyżania cen benzyny i zaliczki na zakup ropy. Daniel Obajtek skierował jednak również do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie dotyczącego okoliczności potajemnego nagrywania go w czasie, gdy był prezesem Orlenu. Z kolei do tej samej jednostki wpłynęło też zawiadomienie na Daniela Obajtka, złożone przez dziennikarza, dotyczące składania fałszywych zeznań.

Premier anonsuje konferencję Prokuratury Krajowej

To nie pierwsza sytuacja, w której polityk partii rządzącej wchodzi w buty rzecznika prokuratury. Jest to o tyle zaskakujące, że Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia, które w praktyce przejęło władzę w prokuraturze w skutek zamachu na urząd Prokuratora Krajowego, przez lata intensywnie protestowało przeciwko brataniu się świata polityki i świata organów ścigania.

Tymczasem premier Donald Tusk 30 kwietnia 2024 r. podczas własnej konferencji prasowej zaanonsował… konferencję Prokuratora Krajowego.

Dzisiaj potwierdzą to prokuratorzy, Prokurator Krajowy, o godzinie 13 na konferencji prasowej – mówił szef rządu w kontekście rozliczeń poprzedniej ekipy rządzącej.

Tego samego dnia o wskazanej przez Tuska godzinie rzeczywiście odbyła się konferencja w Prokuraturze Krajowej, na której prokurator Dariusz Korneluk i prokurator Małgorzata Adamajtys mówili o śledztwach dotyczących spółki Orlen.

Jednym z moich priorytetów jest rozliczenie przestępstw popełnionych w latach 2016-2023 – zapewniał Korneluk.

W ocenie prokuratorów, z którymi rozmawialiśmy, konferencja miała głównie wymiar propagandowy i w warstwie informacyjnej w zasadzie nie wychodziła poza wiedzę dostępną już wcześniej w mediach. Samo zaś zapowiadanie konferencji kierownictwa prokuratury przez polityka nasi rozmówcy uznali za wysoce niestosowne.

Tajemnicze areszty Tuska

Na tym jednak nie koniec. Pod koniec maja premier Tusk w programie Fakty po faktach w TVN24 po raz kolejny odnosił się do działania prokuratury, tym razem już bezpośrednio do jej kroków procesowych.

Dziewięć osób, które zaangażowały się bezpośrednio na zlecenie rosyjskich służb w akty sabotażu w Polsce, zostało aresztowanych i ma postawione zarzuty. Dotyczy to pobicia, podpalenia, próby podpalenia – ujawnił szef rządu.

Informacja ta obiegła wszystkie media, w tym światowe agencje, takie jak Reuters. Wszyscy uznali ją domyślnie, jako sukces służb podległych premierowi. Postanowiliśmy pójść tropem wypowiedzi Donalda Tuska. Zastanowiło nas, że prokuratura wcześniej nie chwaliła się sama zatrzymaniami czy doprowadzeniem do osadzenia podejrzanych o szpiegostwo w tymczasowym areszcie. Również po wypowiedzi premiera nie opublikowano żadnego komunikatu o niewątpliwym sukcesie prokuratury i służb specjalnych. Równocześnie w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy sugerujące, że czynności procesowe, o których mówił premier, miały miejsce za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Poprosiliśmy więc Prokuraturę Krajową o informację o dacie zatrzymania osób, o których mówił Donald Tusk, jak również o wskazanie jednostki prokuratury, która prowadziła śledztwo i wymienienie zarzutów.

Z uwagi na dobro prowadzonych postępowań oraz wykonywane i planowane czynności procesowe, na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonych czynności – odpisała nam Prokuratura Krajowa.

Pytanie do Adama Bodnara

Odpowiedź ta wprawiła nas w zdumienie, ponieważ informacji, o które prosiliśmy, w szczególności samej daty wykonania czynności, nie sposób uznać za newralgiczne z uwagi na interes postępowania. Tym bardziej, że mówił o nim sam premier w popularnej stacji telewizyjnej.

Zwróciliśmy się do Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, prosząc go o pomoc w uzyskaniu odpowiedzi na zadane nam pytania. W tej sprawie nadal czekamy na reakcję zwierzchnika wszystkich prokuratorów.

Rozmowa o Macierewiczu

Kolejny przekaz „śledczy” z ust polityków KO to słowa Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, który na portalu X oznajmił w kontekście wpisu jednego z użytkowników o aresztowaniu byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, że uzyskał osobiste zapewnienie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, że „śledztwo jest w toku”.

O sprawie pisaliśmy szerzej tutaj: https://wnet.fm/2024/05/28/nowe-informacje-w-sprawie-rozmowy-adama-bodnara-i-radoslawa-sikorskiego/

Krytyka od środka

Poprosiliśmy o komentarz do tych wydarzeń Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem, które w ostatnim czasie bardzo krytycznie ocenia działania Prokuratury Krajowej.

Działalność obu rzeczników rezydujących na V piętrze na ul. Postępu 3 pozostawia wiele do życzenia – mówi prezes Ad Vocem prokurator Andrzej Golec, odnosząc się do jakości pracy odpowiedzialnych za przekazywanie informacji mediom prokuratorów Przemysława Nowaka i Anny Adamiak.

Jak ocenia prokurator, który powołuje się na swoje własne doświadczenie w Dziale Prasowym PK, „Państwo rzecznicy nie mają nic do powiedzenia w przedmiocie przedstawiania, czy kreowania wizerunku prokuratury jako organu bliskiego obywatelowi”.

Wyręczają ich w tym politycy, co samo w sobie jest już znamienne. Czy tak miała wyglądać prokuratura wolna od polityki, szumnie zapowiadana przez działaczy Lex Super Omnia? Niech każdy sobie odpowie – pyta retorycznie prok. Golec.

Robert Hernand: Wytyczne Prokuratora Generalnego nie mogą być na kontrze do orzecznictwa TK

https://open.spotify.com/episode/14ivH9A40MwxwnlafL1XCW?si=pz35HF_aQfeGjThP89K1bg

Nie złożyłbym wniosku o wyłączenie sędziego z powodu jego udziału w procedurze powołania przed KRS po 2018 r. – mówi w programie „Prawodajnia” ZPG Robert Hernand.

W programie Jakuba Pilarka „Prawodajnia” Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand był pytany o projektowane w Prokuraturze Krajowej wytyczne Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, które miałyby obligować wszystkich prokuratorów do kierowania wniosków o wyłączenie tzw. neosędziów, czyli tych sędziów, którzy swoją nominację uzyskali w procedurze z udziałem KRS po 2018 r.

Materiał dotyczący wytycznych ukazał się na portalu Radia Zet.  Wypowiadający się w nim prokurator Mariusz Krasoń ze Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” oznajmił, że „problem powinien być rozwiązany ustawowo”.

– Jedyne doraźne rozwiązania, które mogą wchodzić w grę teraz, to wnioski do Sądu Najwyższego o przeprowadzenie testu niezawisłości i niezależności w stosunku do takich sędziów, a następnie wnioski o ich wyłączenie od rozpoznawania spraw – podkreślił Krasoń, który po nielegalnym odwołaniu Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego kieruje Departamentem Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej.

Wytyczne Prokuratora Generalnego, co do zasady, zgodnie z ustawą Prawo o prokuraturze, obowiązują wszystkich podległych mu prokuratorów.

Nie można działać wbrew prawu

ZPG Robert Hernand pytany o swoją opinię o planowanych wytycznych, które w ocenie wielu prawników spowodowałyby paraliż w sądach,  zwraca uwagę, że jeżeli miałyby mieć kształt opisywany przez Radio Zet, to byłyby sprzeczne z powszechnie obowiązującym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego.

Absolutnie nie zgodziłbym się na złożenie takiego wniosku – mówi prokurator Hernand, odnosząc się do dylematu, przed którym staną prokuratorzy po wydaniu wytycznych.

Robert Hernand wskazuje również, że planowane wytyczne negowałyby orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

TSUE nigdy nie podważył prerogatywy prezydenta, czyli tego końcowego aktu powołania sędziego i złożenia ślubowania przed prezydentem. Nigdy nie podważył działalności orzeczniczej sędziów sądów powszechnych – mówi prokurator.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Zastępcą Prokuratora Generalnego, podczas której poza tematem wyłączenia sędziów poruszono też problem ingerencji Unii Europejskiej w polski system prawny.

Bartłomiej Sochański: Istnieje zmowa elit prawniczych, by wyeliminować TK z życia publicznego

Featured Video Play Icon

Sędzia Bartłomiej Sochański

Chaos i destrukcja – tymi słowami opisuje sędzia TK Bartłomiej Sochański rzeczywistość, które zaistniała w kraju po tym, kiedy władze odmówiły uznawania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Uchylona uchwała

We wtorek Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z Konstytucją RP uchwałę z 6 marca 2024 r. ws. usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023, przegłosowaną w parlamencie przez obecną koalicję. Uchwała podnosiła problem prawidłowości składów sędziowskich w TK i uznawała, że część sędziów TK nie jest sędziami.

Sędzia Bartłomiej Sochański był obok sędziów Bogdana Święczkowskiego i Stanisława Piotrowicza w składzie orzekającym badającym zgodność uchwały z ustawą zasadniczą.

Pytany o skutki wyroku TK z 28 maja 2024 r. sędzia stwierdza, że zgodnie z decyzją „treści normatywne, które były w uchwale sejmowej zostały wyeliminowane z polskiego porządku prawnego”.

Przypomnę, że uchwała była wykorzystywana jako uzasadnienie dla nieuczestniczenia przez ministra sprawiedliwości w postępowaniach przed TK. Nie publikowano orzeczeń trybunalskich pomimo takiego konstytucyjnego i ustawowego obowiązku – opisuje skutki uchwały sędzia.

Bartłomiej Sochański ocenia, że uchwała to był „chyba pierwszy taki przypadek w państwach prawa, gdzie organ uchyla własną decyzję sprzed 8 lat, skutkami tej decyzji obarczając osoby trzecie, czyli obywateli”.

Konieczny dialog

Nosi znamiona kryzysu konstytucyjnego – mówi o sytuacji w Polsce sędzia.

Zdaniem Bartłomieja Sochańskiego samo napięcie między władzą o sądem konstytucyjnym nie jest w demokracjach niczym nadzwyczajnym.

Ale skala tego napięcia jest zdecydowanie zbyt wysoka – alarmuje prawnik.

Deklaruje się jako zwolennik metody koncyliacyjnej wyjścia z impasu, jednak, jak mówi „nikt ze sobą nie rozmawia”.

Równocześnie sędzia wskazuje jednak, że w obecnej sytuacji powstałej po wyroku TK, stosowanie uchwały przez rozmaitych funkcjonariuszy publicznych narażać ich będzie na „odpowiedzialność cywilną, dyscyplinarną, a nawet karną z art. 231 kk, czyli przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków”.

Uchwała-sierota

Mówiąc o postępowaniu przez Trybunałem Konstytucyjnym Bartłomiej Sochański mówi, że sędziowie chcieli uzyskać opinię czy stanowisko autora uchwały, albo prawnika, który ją konsultował.

Nikt nam nie odpowiedział – twierdzi sędzia, który dodaje, że uchwały w takim kształcie „w ogóle nie powinno być”.

Zagrożona suwerenność

Sytuację w kraju sędzia opisuje jako bardzo niebezpieczną.

Państwo niestabilne w sytuacji kryzysu może utracić suwerenność – mówi Sochański, z jednej strony wskazując na wojnę na wschodzie, z drugiej na rosnące zjawisko centralizacji UE, w tym uzurpowania sobie kompetencji przez TSUE.

Odnośnie swojej instytucji wskazuje na „zmowę elit prawniczych, które chcą anihilować z życia publicznego Trybunał Konstytucyjny”.

Sędzia wzywa również Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara do uczestnictwa w postępowaniach przez TK, do czego obligują go obowiązujące przepisy.

Cała rozmowa do wysłuchania na YouTube, Spotify i Apple Podcasts.

Wspieraj Autora na Patronite