„System kaucyjny to kukułcze jajo, które przyniesie więcej szkód niż pożytku”. Rada Przedsiębiorców z apelem do premiera

Z apelem o rezygnację z uruchomienia od 1 października 2025 r. systemu kaucyjnego wystąpiła do premiera Donalda Tuska Organizacja Pracodawców Rada Przedsiębiorców.

W specjalnym liście do szefa rządu jej prezes Adam Abramowicz podkreślił, że w obecnym kształcie system kaucyjny nie jest gotowy do uruchomienia. Jego wdrożenie za niespełna cztery tygodnie nie tylko przyniesie więcej szkód niż pożytku, ale także pogłębi kryzys zaufania obywateli do instytucji państwa oraz doprowadzi do wyeliminowania z rynku polskiego drobnego handlu detalicznego.

W imieniu przedsiębiorców, organizacji branżowych oraz szerokiego grona uczestników rynku – od producentów, przez handel, po konsumentów – kierujemy do Pana Premiera apel o ponowne przeanalizowanie zasadności oraz terminu wdrożenia systemu kaucyjnego w Polsce. Zebrane doświadczenia, analizy oraz stanowiska wielu środowisk jasno wskazują, że w obecnym kształcie system kaucyjny nie jest gotowy do uruchomienia. Jednocześnie informujemy, że sama idea wprowadzania systemu kaucyjnego w Polsce w sytuacji kiedy od wielu lat, kosztem miliardów złotych, wdrażany jest system gospodarowania odpadami komunalnymi z selektywną zbiórką u źródła, jest nieprzemyślana i szkodliwa dla gospodarki i konsumentów. Nie przyniesie też znaczącego efektu ekologicznego

zaznacza w liście Adam Abramowicz, były rzecznik MŚP, obecnie prezes Organizacji Pracodawców Rada Przedsiębiorców.
Abramowicz powołuje się w piśmie m.in. na przygotowany przez firmę Deloitte raport „System kaucyjny w Polsce – koszty, perspektywy, szanse”. Wynika z niego, że w ciągu dekady za 37,3 mld zł uzyskamy efekt ekologiczny w postaci wzrostu recyklingu opakowań o… 0,4% w stosunku do efektywności już funkcjonującego systemu gminnego. A to tylko jeden z negatywnych aspektów całej sprawy.

 Gorąco zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym raportem. Wnioski, jakie nasuwają się po przeanalizowaniu tego dokumentu, nie pozostawiają żadnych złudzeń. Wdrożenie systemu kaucyjnego od 1 października 2025 r. nie tylko przyniesie więcej szkód niż pożytku, ale także pogłębi kryzys zaufania obywateli do instytucji państwa, a falstart i fiasko systemu wygenerują po stronie społecznej poczucie bycia oszukanym

tłumaczy Abramowicz.
Odzysk butelek PET i puszek będzie przez pierwsze dwa lata mniejszy niż w obecnym systemie zbiórki komunalnej, a przez kolejne siedem lat zwiększy się zaledwie o cztery dziesiąte procenta. A wszystko przy nakładach inwestycyjnych rzędu ponad 37 mld zł – dodaje prezes Rady Przedsiębiorców.
Organizacje branżowe oraz uczestnicy rynku od dłuższego czasu wskazują na szereg zagrożeń związanych z systemem kaucyjnym. Po pierwsze, na niespełna cztery tygodnie przed jego planowanym wdrożeniem wciąż brakuje jasnych, jednolitych wytycznych regulujących podstawowe zasady funkcjonowania systemu, czyli: sposobu poboru i zwrotu kaucji, rozliczania pomiędzy podmiotami, oznakowania produktów czy obsługi opakowań szklanych. Do tego informacje, które płyną z Ministerstwa Klimatu i Środowiska – resortu odpowiedzialnego za wdrożenie systemu kaucyjnego – są sprzeczne i niespójne, co wprowadza przedsiębiorców w stan niepewności prawnej, a to stanowi przecież realną barierę dla prowadzenia działalności gospodarczej.
Po drugie, wdrożenie systemu kaucyjnego zwiększy obciążenia finansowe i organizacyjne. Punkty handlowe zostaną obciążone obowiązkiem przyjmowania zwrotów bez zapewnienia systemowych form wsparcia finansowego. Koszt zakupu butelkomatów sięga nawet 100 tys. zł, a państwo jednoznacznie wykluczyło dofinansowanie takich inwestycji.

Co prawda sklepy i lokale o powierzchni poniżej 200 m² są zwolnione z wejścia do systemu, bo koszt uczestnictwa w nim może być dla tych placówek nie do udźwignięcia, jednak z drugiej strony brak udziału w tym systemie to poważne ryzyko utraty klientów i przychodu. Małe sklepy zostają więc narażone na bankructwo, co z kolei będzie prowadzić do dalszej koncentracji rynku oraz eliminację polskiego drobnego handlu detalicznego

– zauważa Adam Abramowicz.
Po trzecie, Polska przez lata inwestowała w rozwój selektywnej zbiórki odpadów u źródła. Wdrażanie równoległego, konkurencyjnego systemu kaucyjnego spowoduje rozproszenie strumieni odpadów i osłabi efektywność zarówno jednego, jak
i drugiego mechanizmu, doprowadzając do wzrostu opłat za odbiór odpadów komunalnych ponoszonych przez Polaków.

Nie można także pominąć ryzyka inflacyjnego, które wprost wynika z wdrożenia systemu kaucyjnego w takim kształcie. Już na etapie uruchomienia system spowoduje wzrost cen produktów sprzedawanych w opakowaniach objętych kaucją. Kaucja, niezależnie od jej wysokości, będzie automatycznie doliczana do ceny detalicznej, co bezpośrednio wpłynie na codzienne zakupy dla konsumentów. Jednocześnie wzrosną koszty funkcjonowania placówek handlowych – zarówno duże sieci, jak i małe sklepy zostaną obciążone wydatkami na infrastrukturę, logistykę, powierzchnię magazynową i obsługę administracyjną systemu kaucyjnego. Te dodatkowe koszty zostaną przeniesione na klientów w postaci wyższych cen wszystkich artykułów. W konsekwencji system kaucyjny, zamiast wspierać obywateli w działaniach proekologicznych, stanie się kolejnym czynnikiem napędzającym inflację i uderzającym w siłę nabywczą polskich rodzin

– podkreśla prezes Rady Przedsiębiorców.

System kaucyjny w Polsce: czy jesteśmy gotowi na jego wdrożenie? Rozmowa z Magdaleną Markiewicz, prezes PolKa

W świetle powyższego apelujemy do Pana Premiera o odważną decyzję – zatrzymanie procesu wdrożenia systemu kaucyjnego od 1 października 2025 r. i rozpoczęcie prac nad nowoczesnym, spójnym i zintegrowanym systemem gospodarowania odpadami, który będzie odpowiadał realiom polskiej gospodarki i oczekiwaniom społeczeństwa – czytamy w liście.

 System kaucyjny w obecnej formule jest przedsięwzięciem przedwczesnym, niedostatecznie przygotowanym, kosztownym i nieefektywnym. Jego wdrożenie spowoduje chaos organizacyjny, zwiększy obciążenia dla przedsiębiorców i handlu, a konsumenci odbiorą go jako kolejną źle przygotowaną i narzuconą reformę. Można odnieść wrażenie, jakby ktoś po prostu podrzucił rządzącym „kukułcze jajo”, którego polityczne konsekwencje, w przypadku wdrożenia tego systemu, poniesie rząd

nie ma wątpliwości Adam Abramowicz.
Przedsiębiorcy zasygnalizowali premierowi, że są otwarci na spotkanie w celu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości związanych z tą sprawą i czekają na wyznaczenie przez szefa rządu terminu takiego spotkania.

Źródło:
Rada Przedsiębiorców

Adam Abramowicz: widać pierwsze efekty działań deregulacyjnych Rafała Brzoski, ale to wciąż za mało

Mam nadzieję, że pan Rafał Brzoska nie odpuści, mimo że sam mówi iż współpraca z premierem Tuskiem nie jest łatwa – mówi były rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Nowe zasady obliczania składki zdrowotnej to jakaś bzdura

mówi Adam Abramowicz w rozmowie z Łukaszem Jankowski. Punktuje również niespełnioną obietnicę Donalda Tuska, jeżeli chodzi o przywrócenie zasad wyliczania podatku dochodowego sprzed czasów wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy Polskiego Ładu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Abramowicz: musimy zmienić system wpłacania składek na ZUS. Obecny jest bardzo szkodliwy dla przedsiębiorców

We wszystkich krajach składka jest proporcjonalna do dochodów, tylko u nas jest tak absurdalnie rozciągnięta – mówi rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Artur Soboń: Jeśli nie będzie środków na KPO, będziemy musieli znacząco zwiększyć deficyt budżetu

Adam Abramowicz: filozofia Polskiego Ładu powinna zostać całkowicie zmieniona

Featured Video Play Icon

Adam Abramowicz, | fot.: Radio Wnet Konrad Abramowicz.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców analizuje błędy zawarte w sztandarowym programie rządu, który wszedł życie 1 stycznia.

Adam Abramowicz mówi o wprowadzonym wraz z nowym rokiem Polskim Ładzie. Przedstawia punkty, które powinny zostać poprawione.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk sądzi, że przedsiębiorcy powinni płacić minimalną składkę ZUS. Ponadto, zmieniony powinien zostać sposób jej pobierania. Uważa, że Polski Ład nie jest przyjazny dla małych i średnich przedsiębiorców.

Proponuję całkowitą zmianę filozofii tego systemu. Obecnie przedsiębiorca go kredytuje.

Według rzecznika małych i  średnich przedsiębiorstw problemy związane z Polskim Ładem wynikają z pośpiechu przy wprowadzaniu sztandarowego projektu rządu. Adam Abramowicz ubolewa nad tym, że zasady płacenia podatków, wbrew obietnicom, stały się jeszcze bardziej skomplikowane niż do tej pory. Jak stwierdza, nie może być tak, że cały system jest skonstruowany dla wygody urzędników.

Poruszony zostaje ponadto temat paszportów covidowych, Gość „Poranka Wnet” ocenia, że za ich sprawdzanie odpowiedzialność musi brać państwo.

Jaki mamy interes, by konfliktować się z klientami?

Jak zwraca uwagę Adam Abramowicz, rząd musi znaleźć inne sposoby zachęcania do szczepień. Podkreśla, że blokowanie gospodarki nie przynosi korzyści w walce z COVID-19.

Na odszkodowania dla przedsiębiorców wydaliśmy w Polsce połowę rocznego budżetu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Jan Strzeżek, Alfred Bujara, Adam Abramowicz, Maciej Kożuszek, Alina Kouszyk – Popołudnie WNET – 28.05.2021 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Białymstoku. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście „Popołudnia WNET”:

Jan Strzeżek – wicerzecznik Porozumienia;

dr hab. Zbigniew Girzyński – historyk, poseł PiS;

Alfred Bujara – przewodniczący handlowej „S”;

Bernard Margueritte – publicysta;

Adam Abramowicz – rzecznik małych i średnich przedsiębiorców;

Maciej Kożuszek – dziennikarz „Gazety Polskiej”;

Alina Kouszyk – białoruska dziennikarka


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Mikołaj Poruszek


Jarosław Gowin / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jan Strzeżek stwierdza, że podczas zarządu Porozumienia głosowano dwie kandydatury na Rzecznika Praw Obywatelskich- prof. Marka Konopczyńsiego i senator Lidii Staroń. Stwierdza, że prof. Marcinowi Wiąckowi nie można zarzucić braku kompetencji. Wicerzecznik Porozumienia stwierdza, że RPO ma reprezentować obywateli, a nie tylko jedną partię.

Jak deklaruje wicerzecznik Porozumienia, należy się skupić na polskiej klasie średniej. Przypomina, że jego partia popiera wyższą kwotę wolną od podatku i fundusz dla samorządów.

Strzeżek wskazuje, że od lat Zjednoczona Prawica zwiększa nakłady na system opieki zdrowotnej.


Zbigniew Girzyński

Dr hab. Zbigniew Girzyński  deklaruje, że głosował za kandydaturą Karola Nawrockiego na szefa IPN. Zauważa, że jest on młodym, 38-letniem, ale przy tym doświadczonym historykiem. Ocenia, że kompetencje, jakimi się wykazywał kierując Muzeum II Wojny Światowej, czy Biurem Edukacji Publicznej IPN są wystarczające, aby go poprzeć. Gość Popołudnia WNET wyraża nadzieję, że Instytutowi uda się jeszcze lepiej popularyzować historię pod nowym zarządem. Wskazuje, że nawet gdyby zlikwidować IPN tak, jak chce tego lewica, to nie zlikwidowałoby to jego zasobów archiwalnych. Podkreśla, że wynoszą one tyle, co zasoby archiwalne wszystkich innych archiwów publicznych w Polsce.

Prof. Girzyński wspomina zmarłego dzisiaj prof. Henryka Samsonowicza. Wspomina, że jedną z pierwszych książek historycznych, jaką kupił była jego „Historia średniowiecza”. „To wielka postać polskiej historiografii okresu średniowiecza”- dodaje. Przypomina, że prof. Samsonowicz został rektorem Uniwersytetu Warszawskiego w 1980 r., na fali festiwalu „Solidarności”.


Alfred Bujara komentuje zapowiedź sieci Kaufland, że jej sklepy będą otwarte w niedzielę jako placówki pocztowe. Stwierdza, że to skandal podkreślając, że niemiecka firma w swej ojczyźnie nie może sobie na coś podobnego pozwolić. Przewodniczący handlowej „S” podkreśla, że od samego początku podkreślali, że nie powinno być wyjątku dla „placówek pocztowych”.

Bujara protestuje przeciwko wyzyskowi pracowników firm kurierskich. Zaznacza, że nie mają oni przerw w pracy i pracują w złych warunkach.


Bernard Margueritte / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Bernard Margueritte wspomina kardynała Stefana Wyszyńskiego. Miał problem z uzyskaniem akredytacji dziennikarskiej od władz PRL. Stwierdza, że nauka Prymasa Tysiąclecia wciąż promieniuje.


Adam Abramowicz stwierdza, że propozycje rządowe są dobre tylko źródła przychodu są błędnie wskazane. Przypomina, że przedsiębiorcy od dawna wskazywali na potrzebę zwiększenia kwoty wolnej od podatku.

Jak wyjaśnia rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, podwyższenie obciążeń podatkowych przedsiębiorcom utrudnia im prowadzenie inwestycji. Zaznacza, że obciążanie ludzi wyższymi podatkami dlatego, iż zarabiają więcej to socjalizm, a ten nie działa.

Abramowicz zauważa, że 19 a 28 procent podatku to różnica, w wyniku której korporacje będą mogły inwestować, a mniejsi będą płacić. Wskazuje, iż obecnie mamy sytuację klina podatkowego, w której więcej zarabiający płacą procentowo mniej.


Maciej Kożuszek

Maciej Kożuszek komentuje reakcję mediów na słowa prezydenta Joego Bidena ws. Nord Stream II. Przypomina, że Donaldowi Trumpowi nie udowodniono prorosyjskości. Demokraci w 2016 r. ukuli narrację, że Trump wybrał wybory dzięki „Russian collusion”. Wskazuje na podwójne standardy mediów odnośnie spotkań obecnego prezydenta USA z Władimirem Putinem, a tych jego poprzednika. Jak ocenia dziennikarz „Gazety Polskiej”, polskie media przejmują narracje amerykańskich. „Joe Biden powraca do polityki, którą wyznacza Berlin” – dodaje. Kożuszek zaznacza, że wbrew narracji New York Timesa, prezydentura Donalda Trumpa była dla nas korzystna.


Strajk Głodowy, ul. Jasna
fot. Asia Rejner

Alina Kouszyk tłumaczy, jak wyglądała manifestacja pod ambasadą Białorusi w Warszawie. Sytuacja dziennikarzy na Białorusi się pogorszyła. Wielu jest aresztowanych. Zatrzymuje się ich na kilkunastodniowe areszty na mocy decyzji administracyjnej.

Dziennikarka Biełsatu nie sądzi, aby uwięzieni dziennikarze wyszli na wolność. Podkreśla, że nie będzie rozmów z rządem dopóki nie zwolnią wszystkich.

Adam Abramowicz: Musimy zakończyć lockdown, ponieważ jego koszty są nie do uniesienia przez społeczeństwo

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw wskazuje, że nie ma w tej chwili powodu do utrzymywania zamknięcia gospodarki, ponieważ sytuacja epidemiczna będzie się w najbliższym czasie tylko poprawiać.

Adam Abramowicz mówi o konieczności otwarcia polskiej gospodarki w reżimie sanitarnym. Jak wskazuje, coraz więcej ludzi jest odpornych na koronawirusa w związku z przechorowaniem bądź szczepieniem. Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że naszego państwa nie stać na dłuższy lockdown.

Na każdą polską rodzinę przypada 20 tysięcy złotych kosztu zamknięcia gospodarki. Sądzę, że większość z nich na coś takiego nie stać.

Przywołuje przykład Hiszpanii, gdzie obostrzenia funkcjonują jedynie w sferze społecznej. Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw postuluje utworzenie przy premierze, oprócz Rady Medycznej, także Rady Gospodarczej, która dawałaby rządowi szersze spojrzenie na konsekwencje działań antyepidemicznych.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego omawia ponadto szwedzki model z epidemią, gdzie pomimo łagodnych restrykcji odnotowano porównywalną do Polski liczbę ofiar, jednocześnie utrzymując gospodarkę w niezłej kondycji.

Polscy przedsiębiorcy po 6 miesiącach postu zarządzonego przez rząd nie są w stanie utrzymać swoich firm. Nikt o tym nie mówi, ale na tarcze antykryzysowe wydaliśmy dwa razy więcej pieniędzy, niż otrzymaliśmy od UE.

Adam Abramowicz wyraża pogląd, że kontrolowanie przez sanepid otwartych siłowni jest nadgorliwością. Jak mówi, wystawianie przedsiębiorcom mandatów spowoduje jedynie obciążenie sądów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Adam Abramowicz: Utrzymywanie lockdownu jest zbyt kosztowne. Gospodarka powinna funkcjonować w reżimie sanitarnym

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw wskazuje, że państwo nie jest w stanie wypłacić rekompensat wszystkim zamkniętym przedsiębiorstwom. Pomoc ominęła 20-30% z nich.

Adam Abramowicz poddaje w wątpliwość sens zamykania gospodarki w celu zwalczenia epidemii koronawirusa. Wskazuje, że statystyki przeczą celowości takich działań i ocenia, że lepszym pomysłem byłoby umożliwienie poszczególnym sektorom działania w reżimie sanitarnym.

Mamy przykład województwa warmińsko-mazurskiego. Po miesiącu lockdownu nie spadła tam liczba zakażeń. […] Mamy z GIS-em ustalone procedury umożliwiające bezpieczną pracę.

Jak ubolewa rozmówca Łukasza Jankowskiego, wiele branż zostało bez pomocy państwa. Chodzi nawet o 20-30% zamkniętych przedsiębiorstw. Najbardziej ucierpiały małe, rodzinne firmy.

Nadal nie wiemy nic o zasadach wypłacania rekompensat. Sposób, który dotychczas stosował rząd, był dziurawy.

Gość „Popołudnia WNET” podaje, że podczas lockdownów państwo polskie zadłużyło każdego obywatela na 5 tysięcy złotych. Taki jest koszt emisji obligacji o wartości 2 mld zł.

Prędzej czy później wszyscy za to zapłacimy – pieniądze nie spadają z nieba. Dziwne, że w kraju nie toczy się na ten temat żadna dyskusja.

Jak podkreśla Adam Abramowicz, państwo powinno każdemu pracownikowi handlu zapewnić możliwość szybkiego poddania się szczepieniu przeciw koronawirusowi, przy zachowaniu pełnej dobrowolności.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Adam Abramowicz: Kontynuowanie zamknięcia gospodarki doprowadzi do wielu ludzkich tragedii

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw apeluje o rewizję antyepidemicznej polityki rządu oraz o zapewnienie większej pomocy przedsiębiorcom, którzy nie mogą prowadzić swojej działalności.

Odszkodowania od rządu powinny otrzymywać absolutnie wszystkie zamknięte firmy.

Adam Abramowicz komentuje wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który stwierdził nielegalność gospodarczych obostrzeń antyepidemicznych. Jak mówi, system rekompensat dla przedsiębiorców jest głęboko wadliwy:

Wiele firm nie otrzymało odszkodowań z żadnej z uchwalonych „tarcz”. Już słyszymy o samobójstwach z tego powodu.

Działalność licznych przedsiębiorstw  wymyka się definicjom sformułowanym w tych aktach prawnych regulujących zasady udzielania pomocy antykryzysowej. W związku z tym, jak informuje gość „Popołudnia WNET”:

Wczoraj napisałem pismo do pana premiera, z wnioskiem o zlikwidowanie przepisów eliminujących setki, a nawet tysiące firm z systemu wsparcia.

Minister Abramowicz zapewnia, że część z zamkniętych branż powinna działać, nawet w ostrym reżimie sanitarnym. Ubolewa nad rezygnacją rządu z wdrażania zaproponowanego w listopadzie planu stopniowego łagodzenia restrykcji.

Zgodnie z tamtą koncepcją, niektóre polskie powiaty powinny być w strefie zielonej. Niestety nikt nie tłumaczy społeczeństwu, dlaczego tak się nie stało.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Abramowicz: Apelujemy żeby wszystkie zamknięte firmy otrzymały wsparcie. Połowa października jest wyłączona ze wsparcia

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców o tarczy 6.0., problemie z wiosenną tarczą, odszkodowaniach dla zamkniętych firm, tym, czemu niektóre firmy się na pomoc nie łapią oraz o otworzeniu kraju.

Cała filozofia rządu jest skierowana na to, żeby wypłacać pieniądze firmom, które są zamknięte.

Adam Abramowicz komentuje zapowiedzi tzw. tarczę 6.0, nowego  programu pomocowego dla firm dotkniętych antyepidemicznymi restrykcjami. Zauważa, że wszystkim zamkniętym przedsiębiorstwom należą się odszkodowania.

Apelujemy, ja jako rzecznik [apeluję], żeby wszystkie firmy zamknięte otrzymały wsparcie, otrzymały rekompensaty.

Niestety, rząd przewiduje wsparcie jedynie dla wybranych branż. Chodzi, jak wyjaśnia nasz gość, o 33 (oznaczające branże) kody Polskiej Klasyfikacji Działalności, które otrzymają pomoc, podczas gdy 40 innych kodów jej nie otrzyma. Zauważa przy tym, że

Za pomocą tych kodów nie można opisać wszystkich przypadków, bo na przykład są firmy, które mieszczą się w tym PKD otwartym, ale są zamknięte poprzez to, że np. działają na terenie zamkniętych jednostek. Takim przykładem są sklepiki szkolne.

Potrzebne jest więc uzupełnienie kodów PKD. Dodatkowo, kryteria uzyskania pomocy są zbyt surowe. Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców przestrzega, że wielu przedsiębiorców nie będzie w stanie dalej prowadzić swojej działalności.  Fitness, turystyka i gastronomia są zamknięte od połowy października. Czy wytrzymają dwa i pół miesiąca?

Abramowicz przypomina warunki wiosennej tarczy, które obecnie mogą być trudne do wypełnienia. Firmy, które otrzymywały z niej pomoc

Przed dostaniem pieniędzy podpisywały umowę, że ta subwencja będzie częściowo umarzana w zależności od tego, jeśli utrzymają miejsca pracy- zarówno miejsca pracy na etacie jak i na umowy zlecenia.

Obecnie zaś mamy drugi lockdown. Nasz gość nie sądzi, by to była pułapka na przedsiębiorców, zastawiona wiosną przez rząd. Ten ostatni zdaje sobie sprawę z problemu.  Jak dodaje, rządzący zbyt wolno przygotowują kolejne „tarcze”:

Połowa października jest w ogóle wyłączona z tego wsparcia […] Dopiero te pieniądze mają i za listopad, ale utknęła sprawa w tej chwili jest w Senacie. Senat dopiero wczoraj chyba poprawki naniósł.

Tymczasem zbliża się czas rozliczeń z ZUS-em. Pierwsze  płatności idą już 10 grudnia. Z czego mają go zapłacić, jeśli nie mają przychodu? Innym problemem jest to, że firmy założone w tym roku mają bardzo utrudniony dostęp do rekompensat:

Najlepiej by było powoli otwierać całą gospodarkę, nawet w ostrzejszym reżimie sanitarnym niż to było latem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Abramowicz: Przedsiębiorcy chcą złagodzenia obostrzeń. Jeśli ludzie nie będą pracować, służba zdrowia upadnie

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw stwierdza, że nie da się bezterminowo zamknąć branży weselnej i fitness, Ocenia, że koronawirus prędko nie zniknie i społeczeństwo musi z nim normalnie żyć.


Adam Abramowicz relacjonuje spotkanie przedstawicieli branż najbardziej dotkniętych ostatnim zaostrzeniem restrykcji epidemicznych  z wicepremierem i ministrem rozwoju Jarosławem Gowinem. Chodzi przede wszystkim o właścicieli klubów fitness, saun i solariów oraz organizatorów wesel:

Ludzie planują wesela z wyprzedzeniem i chcieliby wiedzieć, kiedy będzie można je organizować. Musi być jakaś perspektywa zdjęcia obostrzeń. Niestety, szef GIS nie potrafił jej określić, a Polacy chcą normalnie żyć, nawet z wirusem.

Przedstawiciele branży weselnej nie otrzymali jeszcze skonkretyzowanej propozycji wsparcia finansowego.

Właściciele klubów fitness mają wątpliwości, czy ich zamykanie było w ogóle potrzebne. Nikt z przedsiębiorców nie chce, żeby Polacy chorowali, ale czekają na odpowiedź, na jakiej podstawie są nagle zmuszani do zawieszania działalności.

Adam Abramowicz przywołuje głosy właścicieli saun. Zapewniają oni, że te miejsca nie są źródłem zakażeń – przeciwnie – pomagają w budowaniu odporności.

Przedsiębiorcy boją się, że ich biznesy będą się rozsypywały jak domki z kart. Nie wiedzą, w jaki sposób będą pokryte ich koszty.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw przestrzega, że nie można zmusić Polaków, by na długo zrezygnowali z zawierania małżeństw oraz budowania formy na siłowniach i w saunach.

Warto rozważyć zgodę na funkcjonowanie tych branż w reżimie sanitarnym. Przedsiębiorcy przygotowali się do tego już na wiosnę. Jeżeli ludzie nie będą pracować, nie będą płacić podatków na służbę zdrowia, która przecież bardzo potrzebuje pieniędzy.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego postuluje, by rząd dokładniej niż do tej pory uzasadniał swoje decyzje. Wyraża opinię, że epidemia nie wygaśnie, dopóki większość społeczeństwa nie uodporni się na koronawirusa.

Gdyby rząd miał konkretny plan walki z epidemią, to każdy racjonalnie myślący człowiek by go poparł.

Adam Abramowicz przestrzega, że wszyscy pracownicy zatrudnieni na umowach-zleceniach w trybie natychmiastowym stracą pracę, w dalszej kolejności może to spotkać ludzi zatrudnionych na podstawie umów o pracę. Gość „Popołudnia WNET” mówi, że zwolnienia te wywołają szkodliwy dla gospodarki „efekt domina”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.