Polska nie panuje nad migracją? „Granica dziurawa, państwo milczy”

Featured Video Play Icon

Funkcjonariusze z #PodlaskiOddziałSG zatrzymali przed chwilą po przekroczeniu granicy z Litwą 🇱🇹 ob. Mołdawii za nielegalny pobyt na terytorium Polsk l fot. SG

– Zorganizowane grupy przemytników działają obok niemieckich służb – powiedział w Poranku Radia Wnet Miłosz Lodowski, krytykując politykę migracyjną i brak działań państwa.

Polska nie jest przygotowana na kryzys migracyjny, granica pozostaje nieszczelna, a państwo nie informuje obywateli o skali zagrożeń

– ocenił publicysta Miłosz Lodowski w rozmowie w Poranku Wnet.

Posłuchaj całej rozmowy:

Do tej pory mieliśmy do czynienia wyłącznie z narracją, że to Niemcy przerzucają migrantów przez granicę, często za przyzwoleniem. Tymczasem działa cała fala zorganizowanych przemytników, którzy funkcjonują jak zorganizowana grupa przestępcza

– powiedział Lodowski.

Czytaj więcej:

PiS nie odpuszcza referendum ws. migracji. Semeniuk-Patkowska: Państwo Donalda Tuska nie działa

W jego ocenie państwo nie informuje społeczeństwa o skali zagrożeń i nie buduje poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli. Skutkiem tego, jak podkreślił, jest oddolna mobilizacja ludzi, którzy próbują wspierać służby w ochronie granic.

Ludzie sami organizują sobie drony z termowizją, żeby pomóc w utrzymaniu szczelności granic. Sami dostarczają żywność osobom, które pełnią służbę na granicy. Sami wyręczają służby w niektórych czynnościach, żeby pokazać siłę państwa polskiego

– podkreślił.

Podkreślił, że problemem są także koszty związane z migrantami, których nie można odesłać do krajów pochodzenia. „To wszystko zaczyna przypominać kwadraturę koła, a państwo polskie zdaje się w tym procederze uczestniczyć” – dodał publicysta.

/ad

PiS nie odpuszcza referendum ws. migracji. Semeniuk-Patkowska: Państwo Donalda Tuska nie działa

Donald Tusk

„Brak systemu, chaos danych i słaba granica” – tak posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska podsumowała w Poranku Radia Wnet sytuację migracyjną i polityczną za rządów Donalda Tuska.

Posłuchaj całej rozmowy:

Posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska poinformowała w Poranku Radia Wnet o wynikach kontroli poselskiej na granicy w Krośnie Odrzańskim i Gubinie. Jej zdaniem największymi problemami są braki infrastruktury do kontroli migrantów oraz trudności w naborze nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej — ponad połowa kandydatów, jak zaznaczyła, nie przechodzi testów psychologicznych.

Polska nie ma dziś odpowiedniej infrastruktury ani kadr, by skutecznie kontrolować napływ migrantów

— alarmuje posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska.

Brakuje miejsc do prowadzenia kontroli. To jest bardzo poważna ułomność całego systemu

– mówiła w Poranku Wnet Semeniuk-Patkowska. Jej zdaniem problem jest szczególnie dotkliwy w kontekście polityki migracyjnej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska. Dodała, że szczególnie istotne jest stworzenie odpowiedniej infrastruktury, która pozwoliłaby zabezpieczyć nasze granice – szczególnie te na zachodzie.

Czytaj więcej:

Prokuratura nie chce prowadzić spraw dotyczących blokad Ostatniego Pokolenia

Braki kadrowe w Straży Granicznej

Drugim problemem, o którym mówiła polityk PiS, są dramatyczne braki kadrowe w Straży Granicznej. Jak relacjonowała, ponad 50 procent kandydatów nie przechodzi testów psychologicznych.

To ogromna skala, to jest też duży problem. Więc teraz pytanie, jak zmieniać być może profil psychologiczny albo jak przygotowywać kandydatów do tego, żeby właśnie te testy przechodzili

– mówi Semeniuk-Patkowska.

Przywołała również liczby, które mają obrazować skalę zmian w ochronie granic.

Siedem, osiem lat temu na przejściu granicznym w Gubinie pracowało około sześciu tysięcy strażników granicznych. Dziś jest ich około tysiąca pięciuset. Widzimy więc, że skala została absolutnie zmniejszona i zredukowana

– zaznaczyła.

Czytaj więcej:

Artur Bartoszewicz: Ursula von der Leyen chce, byśmy popełnili samobójstwo gospodarcze

Tusk bezradny wobec wyzwań

Olga Semeniuk-Patkowska krytycznie odniosła się do polityki migracyjnej obecnego rządu, zarzucając Donaldowi Tuskowi brak przygotowania państwa na przyjęcie migrantów i chaos w danych przekazywanych opinii publicznej.

Donald Tusk nie zdawał sobie sprawy ze skali zagrożeń, które dziś istnieją, a szczególnie z poczucia braku bezpieczeństwa wśród obywateli

– mówiła posłanka.

Jej zdaniem alarmujący jest brak spójności danych płynących z Warszawy i Berlina: „Rzecznik niemieckiego MSWiA wskazuje na zupełnie inne dane niż polski rzecznik MSWiA. Mówimy dziś o 1300 migrantach przyjętych w ciągu dwóch miesięcy w sposób absolutnie nielegalny — bez dokumentów, bez wydolności systemowej, bez adaptacji tych ludzi i bez możliwości stworzenia im ścieżki do legalnego pobytu w kraju. A od początku rządów Donalda Tuska mówimy już o 15 tysiącach migrantów. A to dopiero początek”.

Referendum ws. nielegalnej migracji

Polityk PiS zapowiedziała, że Zjednoczona Prawica nie odpuści kwestii referendum w sprawie paktu migracyjnego.

To jest jeden z ważniejszych tematów, o którym Polacy chcą rozmawiać. Zbieramy cały czas podpisy pod referendum, robimy to w skali całego kraju

– poinformowała.

Jej zdaniem w obecnych warunkach wynik referendum mógłby być jeszcze bardziej jednoznaczny niż w 2023 roku.

Czas 2023 roku a obecny to zupełnie inny czas. Skala zaangażowania w temat, aby Polacy i Polki mogli powiedzieć „tak” albo „nie” paktowi migracyjnemu, dziś nabrała zupełnie innego wymiaru

– przekonywała Semeniuk-Patkowska.

/ad

 

 

O Wenezueli i Wenezuelczykach / Sobre Venezuela y los Venezolanos

Wodospad Salto Angel; Rafael Estrella, flickr.com, CC BY-SA 2.0

W dzisiejszym wydaniu Republica Latina przeniesiemy się do Wenezueli: tym razem jednak przyjrzymy się krajowi i samym Wenezuelczykom, niekoniecznie przez pryzmat polityki

Wenezuela pojawia się w doniesieniach prasowych z tej części świata, przeważnie jednak dotyczą one świata brudnej polityki. Rządy reżimu chavistowsko-maduristowskiego, represje wobec demokratycznej opozycji, skradzione wybory, kryzys gospodarczy, wielka emigracja: te tematy zdominowały ten kraj w ostatnich miesiącach i latach.

Jaka jednak jest współczesna Wenezuela? Jacy są współcześni Wenezuelczycy? Czym ten kraj i jego mieszkańcy się wyróżniają na tle pozostałych państw regionu? Z czego słynie Wenezuela? Z czego Wenezuelczycy są dumni, a co jest dla nich powodem do wstydu? Jak radzą sobie w realiach kryzysu, emigracji i przemian społecznych? Czy z chaosu może wyłonić się nadzieja? I co Wenezuelczycy świętują 5 lipca?

W dzisiejszym wydaniu República Latina przeniesiemy się do współczesnej Wenezueli. Spróbujemy się przyjrzeć krajowi i jego mieszkańcom niekoniecznie przez pryzmat polityki. Porozmawiamy o życiu codziennym, o muzyce, która wciąż gra mimo trudności, i o marzeniach, które nie zgasły. Nasi goście: Beatriz Blanco,  Sarays Flores i Ricardo Rodriguez opowiedzą nam o swojej ojczyźnie z perspektywy serca i doświadczenia.

Zapraszamy już dziś na godz. 19H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

Y la versión en español:

Venezuela aparece en las noticias de esta parte del mundo, pero casi siempre se trata de temas relacionados con la política sucia. Los gobiernos del régimen chavista-madurista, la represión contra la oposición democrática, las elecciones robadas, la crisis económica, la gran emigración: estos temas han dominado el país en los últimos meses y años.

Pero, cómo es la Venezuela actual? Cómo son los venezolanos de hoy? En qué se diferencian este país y sus habitantes del resto de los países de la región? Por qué es famosa Venezuela? De qué están orgullosos los venezolanos y qué les avergüenza? Cómo se las arreglan en medio de la crisis, la emigración y los cambios sociales? Puede surgir la esperanza del caos? Y qué celebran los venezolanos el 5 de julio?

 

Hoy en República Latina nos movemos a la Venezuela actual. Intentaremos conocer el país y a sus habitantes sin centrarnos necesariamente en la política. Hablaremos de la vida cotidiana, de la música que sigue sonando a pesar de las dificultades y de los sueños que no se han apagado. Nuestros invitados, Beatriz Blanco, Sarays Flores y Ricardo Rodríguez, nos hablarán de su patria desde el corazón y desde su experiencia.

Les invitamos para escucharnos hoy a las 7PM UTC+2! Vamos a hablar en polaco y español!

Agata Grenda: Na 29. Festiwalu Szekspirowskim swoją adaptację dzieł dramaturga przedstawi m.in. teatr z Japonii

Gdański Teatr Szekspirowski/ Foto. altotemi/CC BY-SA 2.0

To już 29. Festiwal Szekspirowski, który rozpocznie się 25 lipca. O tym artystycznym przedsięwzięciu opowiada Pani Dyrektor Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku, wspominając przy tym o jego historii

Dyrektor Teatru Szekspirowskiego Pani Agata Grenda opowiada o historii tej instytucji i zaprasza na już 29. Festiwal Szekspirowski:

Nikt sobie z nas nie postanawia, że w środku miasta odbuduje teatr i pisze do króla Karola, żeby mu w tym pomógł. No ale profesor Limon był specjalistą od rzeczy niemożliwych, więc dostał odpowiedź, że oczywiście.

W tym roku w Festiwalu wezmą udział teatry m.in. z Japonii:

Mamy bardzo ciekawy program w tym roku. Absolutnie natychmiast wyprzedał się spektakl z Japonii. Jednak ciągle jesteśmy bardzo ciekawi tego, jak w Japonii, czy w ogóle w krajach, które my uważamy za egzotyczne, za nieznane, inne kulturowo, jak tam wystawia się Szekspira. Będzie Ryszard II w reżyserii Kochi Yamoto i G.Garage Shakespeare-dô Company z Japonii. Na to biletów już nie ma, ale zawsze warto przyjść, jakieś wejściówki zawsze się znajdą.

Program Wschodni 05.07.25: negocjacje ws. więźniów politycznych, sytuacja na Kaukazie

Aleksandr Łukaszenka / Fot. kremlin.ru

W audycji także omówienie rozmowy Trump-Putin.

Olga Siemaszko (Wilno): Negocjacje USA-Białoruś w sprawie uwolnienia więźniów politycznych.

Artur Żak (Lwów): Omówienie rozmowy Trump-Putin, ciągły ostrzał Ukrainy.

Dr Konrad Zasztowt (Wydział Orientalistyczny UW): Relacje państw na Kaukazie.

Audycję realizował Igor Toporowski

Prokuratura nie chce prowadzić spraw dotyczących blokad Ostatniego Pokolenia

Aktywiści Ostatniego Pokolenia blokujący Wisłostradę w Warszawie (2024)/ fot. LukaszWojcik.photo CC BY 4.0

Z ustaleń Radia Wnet wynika, że działacze Ostatniego Pokolenia mogą na razie spać spokojnie, jeżeli chodzi o konsekwencje blokad warszawskich ulic. Prokuratura odmawia wszczęć postępowań.

Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak informował 14 maja br. o skierowaniu przez Główną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zawiadomienia do prokuratury w związku z blokadą Ostatniego Pokolenia na drodze S8.

Na podstawie art. 160 par. 1, art. 174 par. 1, art. 254 par. 1 oraz art. 288 par. 1 Kodeksu karnego będziemy domagać się od osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację odszkodowania. Kwota ta będzie uwzględniać zarówno koszty zabezpieczenia protestu oraz napraw, jak i koszt nielegalnego zajęcia pasa drogowego

– napisał polityk PSL.

Chodzi o przestępstwa narażanie zdrowia i życia, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu, czynnego udziału w zbiegowisku i zniszczenia rzeczy. Są to czyny zagrożone kilkuletnią karą pozbawienia wolności, w przypadku przestępstwa z art. 174 kk nawet 8-letnią.

Film z tego incydentu zamieściła redakcja Radia TOK FM. Pokazuje on wyjątkowo niebezpieczne wtargniecie godne eko-terrorystów na drogę szybkiego ruchu. Nie trzeba tu oka eksperckiego, by zrozumieć, że tego rodzaju niespodziewane zablokowanie ruchu może skończyć się kaskadowym najechaniem na siebie pojazdów, a w efekcie tragedią.

Figa z makiem dla ministra

Jeżeli ktoś jednak uważał, że zawiadomienie o przestępstwie poważnej państwowej instytucji zostanie przez prokuraturę potraktowane poważnie, to się pomylił. Jak informuje nas bowiem Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga, zawiadomienie GDDKiA zostało rozpoznane odmową wszczęcia. Dodatkowo prokuratura pisze o odmowie wszczęcia dochodzenia, co jest zaskakujące, bo czyny wskazane w zawiadomieniu powinny być rozpoznawane w ramach śledztwa.

Z informacji uzyskanych przez nas w Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że instytucja skierowała już zażalenie na tę decyzję. Zostanie ono ocenione przez sąd. Podobnych spraw jest jednak więcej.

Zawiadomienie Ordo Iuris

Zawiadomienie na Ostatnie Pokolenie skierowało również w marcu 2025 r. Ordo Iuris. Dotoczyło ono blokowania Wisłostrady w listopadzie i grudniu 2024 r. Wskazano w nim, że działacze OP mogli się dopuścić czynów sprowadzania bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Co ciekawe, zawiadamiający wskazali, że czyn „ekologów” mogłby być kwalifikowany w pespektywie art. 115 par. 20 kk.

Przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, a także groźba popełnienia takiego czynu

– czytamy w Kodeksie karnym w punkcie 2 wskazanego paragrafu.

Kwalifikacja ta ma wymiar definicyjny i nie winduje nowego wymiaru kary, niemniej jednak stanowi rodzaj szczególnego napiętnowania sprawcy.

Spór Milo Kurtisa i Jana Śpiewaka o Ostatnie Pokolenie i politykę klimatyczną – Sekcja Lewacka – 14.12.2024 r.

Zażalenie

Postanowieniem z 10 lutego 2025 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ odmówila wszczęcia śledztwa. Według naszych ustaleń Ordo Iuris skierowało jednak do sądu zażalenie na tę decyzję. Wskazano w nim szereg zaniechań i uchybień w działaniu prokuratorki, która odmówiła wszczęcia postępowania.

W zażaleniu wskazano m.in. że prokuratorka na zasadzie własnych domysłów, bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uznała, że karetka, która jechała na trasie blokady, w należyty sposób udzieliła pomocy osobie jej potrzebującej. Można powiedzieć, że prowadząca postępowanie sprawdzające przerzuciła ciężar postępowania dowodowego na zawiadamiającego, uznając, że na podstawie dostarczonych nagrań nie jest w stanie przesądzić, czy w sprawie doszło do popełnienia przestępstwa. Tę indolencję w zakresie ustalenia stanu faktycznego adwokat Ordo Iuris określił jako zachowanie oportunistyczne.

Jednak z punktu widzenia zainteresowania opinii publicznej najciekawsze zarzuty wobec działania prokuratury dotyczą art. 174 kodeksu karnego i sprawy przestępstwa terrorystycznego. Prawnicy Ordo Iuris przedstawili w tym aspekcie zdroworozsądkową argumentację, zrozumiałą dla każdego świadomego użytkownika dróg, czy to pieszego, czy kierowcy.

Wskazali, że nagłe wtargnięcie na wielopasmówkę, po której zawsze jeździ dużo samochódów, często ze znacznymi prędkościami (materiał dowodowy dostarczony do zawiadomienia poruszał również problem mandatów za przekroczenie prędkości w rejonie blokady) i zablokowanie jej z założenia jest generowaniem sytuacji skrajnej, obarczonej olbrzymim ryzykiem kaskadowego wypadku.

Z kolei w wątku „terrorystycznym” Ordo Iuris podniosło, że działacze stawiali żądania spotkań z przedstawicielami władz pod rygorem kontynuacji swojej działalności. W optyce Ordo Iuris działacze grozili popełnianiem poważnych przestępstw, o ile politycy się z nimi nie spotkają. Chodziło tu m.in. o premiera Donalda Tuska. Ostatnie Pokolenie jako terroryści? Przesada? Warto przypomnieć, że Sąd Krajowy w Monachium prawomocnie uznał niemiecką odnogę tej organizacji za organizację przestępczą, poważnie zagrażającą bezpieczeństwu publicznemu!

Zażalenie Ordo Iuris ma rozpoznać Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia.

Pokaz lenistwa prokuratury w sprawie pirackiego zajścia na autostradzie A2

Argumenty prokuratury

Z informacji przekazanych nam przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie wynika, że poza powyższymi sprawami, w prokuraturach rejonowych prowadzone były jeszcze dwie sprawy, które zostały umorzone oraz jedna w toku, z zawiadomienia Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (dane na 11 czerwca).  Z uwagi na fakt, że ta ostatnia sprawa dotyczyła protestów grudniowych i kwestii bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zapewne i tutaj zapadnie decyzja o odmowie wszczęcia.

Ocena zawiadomień w tych sprawach zmierza do oceny dowodów załączonych do zawiadomień, a nie domniemań przez niezależnego prokuratora. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie nadzoruje postępowań w przedmiotowym zakresie, nie prowadzimy także nadzoru ani monitoringu przedmiotowych spraw. Każda ze spraw dotyczy innego miejsca i czasu zdarzenia, w przeważającej mierze zawiadamiającymi w tych sprawach są osoby nie będące pokrzywdzonymi, lecz zawiadamiającymi, nie będącymi nawet świadkami zdarzeń w czasie i miejscu gdy do nich doszło. Nadmieniam, że stosownie do art. 303 k.p.k. podstawą wszczęcia postępowania karnego jest jedynie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa

– pisze w odpowiedzi dla Radia Wnet rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.

Jak podkreśla prokurator, „w doktrynie podnosi się, że o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia czynu można mówić w sytuacji, gdy istnieją dowody wskazujące na popełnienie przestępstwa, czyli uprawdopodobniające jego popełnienie. Uzasadnione podejrzenie ma się odnosić do zaistnienia czynu oraz do tego, że wyczerpuje on znamiona przestępstwa. Uzasadnione podejrzenie musi dotyczyć konkretnego czynu, dającego się zakwalifikować z określonego przepisu kodeksu karnego”.

Kwestia swobodnego działania służb ratunkowych w tym Pogotowia zawsze była obiektem szczególnej oceny i troski organów ścigania z uwagi na społeczny wydźwięk takich zdarzeń. W przypadku zaistnienia prawdopodobieństwa, a nie jedynie założenia lub domniemania, utrudniania funkcjonowania przedstawicielom takich służb, a zarazem narażenia obywateli w związku z wypełnieniem znamion z art. 160 § 1 kk będą podejmowane odpowiednie działania karnoprawne

– zapewnia rzecznik (w pytaniu zadanym jednostce skoncentrowaliśmy się na art. 160 kk).

KOMENTARZ AUTORA

Działania prokuratury w tych sprawach nie da się bronić. Nie trzeba głowy profesorskiej, by wiedzieć, że paraliżowanie miasta na głównych jego arteriach może spowodować opóźnienia w dotarciu na miejsca zdarzeń służb ratunkowych. Straży pożarnej, policji, karetki pogotowia, pogotowia gazowego. Te pojazdy jadą często w sprawach, w których liczą się minuty.

Z kolei wparowywanie na drogę szybkiego ruchu, dosłownie pod koła samochód, jak to widać na powyższym filmie, jest już całkowitą aberacją. Wystarczy chwila nieuwagi i pojazdy mogą zacząć na siebie wjeżdżać. Jeżeli tym, który się zagapi, będzie kierowca załadowanego TIR-a, tragedia może być wyjątkowo dotkliwa. Na przykład dla dziecka w foteliku na tylnim siedzeniu małego samochodu.

Mamy do czynienia ze zjawiskiem nowym. Nie ma żadnej utrwalonej linii orzecznej w takich sprawach. Prokuratorzy mogą i powinni kierować do sądów ofensywne akty oskarżenia, wysoko licytujące interpretecje karne zaistniałych zdarzeń. Przemawiają za tym przede wszystkim względu prewencji ogólnej, czyli pokazania społeczeństwu i samym „ekologom” jako zbiorowości, że tego rodzaju działania będą spotykały się z radykalną reakcją państwa.

Otrzymujemy jednak coś diametralnie innego. Dlaczego? Czy to bodnarowska prokuratura chroni swoich lewackich znajomych? A może po prostu prokuratorom nie chce się robić i idą po najmniejszej linii oporu? Niezależnie od odpowiedzi, nadal jest czas, by wycofać się z głupich decyzji i na poważnie zająć się towarzystem, które nasi zachodni sąsiedzi nazwali terrorystami, choćby mieli twarze sympatycznych młodych „ideowych” dziewcząc i chłopców. Inaczej ktoś w końcu przez OP zginie i dopiero wówczas państwo „odpali” swoje procedury karne. I jakiś pan Bodnar albo Korneluk z marsową miną będzie zapewniać, że prokuratura… i tak dalej, i tak dalej…

Jakub Pilarek

Studio Lwów 30.06.25: Nowe polskie rozporządzenie. Absolwenci polskich szkół zostawieni na lodzie!

Mariana Pyłyp / Fot. YT Czarne Niebo

Nowe przepisy nakazują zdanie egzaminy certyfikacyjnego z języka polskiego uczniom starającym się o studia w Polsce.

Nowe rozporządzenie wchodzi w trakcie procesu rekrutacyjnego na uczelnie wyższe. Licealiści z zagranicy składali papiery na podstawie innych przepisów, niż będą ważne w czasie przyjmowania na studia. Uczniowie z „polskich szkół” Ukrainy nie mają możliwości zdawania egzaminu certyfikacyjnego w warunkach wojny. Utrudnieniem są również opłaty za taki egzamin, tymczasem oni skończyli 11 klas z językiem polskim!

Wedle nowego rozporządzenia absolwenci tzw. polskich szkół ze Lwowa nie mogą składać papierów na polskie uczelnie. Warto dodać, że mają za sobą 11 lat nauki języka polskiego w szkole. Poza tym po polsku uczona też jest historia.

Nasi uczniowie, jak inni obywatele Ukrainy, powinni składać egzamin certyfikacyjny, jeżeli chcą przystąpić na studia w Polsce. To jest nawet przygnębiające dla naszych uczniów, bo uczymy języka polskiego jako języka ojczystego – powiedziała Mariana Pyłyp, dyrektor polskiej szkoły ze Lwowa nr 24.
Pani dyrektor Marianna Pyłyp zwróciła też uwagę na trudności logistyczne. W obecnych warunkach uczniowie muszą przyjechać do któregoś z dużych miast Polski w czasie roku szkolnego. Stracić w tym czasie lekcje w szkole, wydać pieniądze na nocleg. Zwykle to zajmuje 2-3 dni.
Studio Lwów wykorzystało fragment rozmowy poświęcony sytuacji uczniów tzw. polskich szkół we Lwowie w Czarnym Niebie

Studio Lwów 22.04.25: Anna Kudzia: Wracają prace konserwatorskie do Lwowa. Wystawa zdjęć z Ukrainy ogarniętej wojną

B. wiceprezydent Ekwadoru skazany na 13 lat więzienia za korupcję

Jorge Glas / Fot. Alberto Romo / Asamblea Nacional, Flickr, CC BY-SA 2.0

Sprawa Jorge Glasa stała się swego czasu powodem poważnego kryzysu w relacjach między Ekwadorem a Meksykiem, gdzie politykowi udzielono azylu.

Jorge Glas był wiceprezydentem Ekwadoru za rządów Rafaela Correi (2007-2017). Przebywał już w więzieniu w latach 2017-2022.

W przeglądzie latynoskim również zapowiedź wyborów prezydenckich w Chile i omówienie planów walki z przemocą przedstawionych przez prezydent Meksyku Claudię Scheinbaum.

Kolejne napięcia między Argentyną a Wenezuelą. Chaviści porwali argentyńskiego żołnierza

Michał Wypij: Towarzystwo z PO zasłużyło sobie na brak wakacji wynikiem Trzaskowskiego

Były poseł Michał Wypij, który dostał się do Sejmu z listy PiS, a obecnie jest krytykiem tej partii, recenzuje działania rządu Donalda Tuska i wskazuje na jego zalety i mankamenty.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że rząd nie powinien być zbyt rozbudowany.

Nie może być tak, że co trzeci poseł jest sekretarzem stanu! Oczywiście nieco generalizuję, ale parlamentarzyści powinni skupić się na pracy w Sejmie i w terenie

– mówi Wypij.

Szukając recept dla rządu Wypij sugeruje, że postawiłby na technokratów.

Na specjalistów, ludzi sprawdzonych. Polityków zapraszam w teren. Tam się robi politykę, bardzo ważną! I jeszcze jedna uwaga: nie ma wakacji. Towarzystwo zasłużyło sobie na brak wakacji wynikiem wyborczym Rafała Trzaskowskiego i mizernym wspieraniem kandydata

– dodaje.

Wiceminister cyfryzacji: „Nie było systemowego fałszowania wyborów. Trzeba umieć przegrywać z klasą”

jbp/

Raport Stowarzyszenia Tak dla CPK: realizacja inwestycji wyraźnie zwolniła

Centralny port Komunikacyjny - Koncepcja CPK autorstwa pracowni Foster+Partners / mat. pras. Foster+Partners

Pierwszym realnym krokiem obecnej władzy było przesunięcie harmonogramu prac o 4 lata – zauważa wiceprezes Stowarzyszenia Michał Czarnik.

Deklarowany przez rząd Donalda Tuska termin oddania CPK w 2032 r. stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania

ostrzega Michał Czarnik w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Podkreśla, że kolejne opóźnienia w realizacji projektu będą niosły za sobą wymierne straty dla polskiej gospodarki; m.in. niższe przychody z podatków, oraz słabszą pozycję Polski w całym regionie Europy Środkowej.

Cały raport Stowarzyszenia Tak dla CPK można znaleźć tutaj.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Świat nam odlatuje. CPK traci inwestorów, projekt stoi w miejscu”