Jan Filip Libicki: Nie zgadzam się z Hołownią ws. spotkania z Kaczyńskim

Senator PSL Jan Filip Libicki uważa, że tajność spotkania Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w naturalny sposób prowokuje do pytań i stanowi obciążenie marszałka Sejmu.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki nie zgadza się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, który nie widzi problemu w jego spotkaniu w nocy z Jarosławem Kaczyńskim.

Informacja o tym spotkaniu nie została podana do publicznej wiadomości. Pora i miejsce, w którym doszło do spotkania, wkazująca raczej, że nie chciano, by opinia publiczna się o tym dowiedziała. Ja również jestem zwolennikiem rozmów ze wszystkimi stronnictwami politycznymi, ale to się robi inaczej

– mówi Libicki.

„Gigantyczny skandal”. Karnowski o roli SOP w przecieku o rozmowach Hołowni z Kaczyńskim

Senator nie dziwi się wewnętrznemu wzburzeniu w Polsce 2050 po spotkaniu.

Klub Polski 2050 był w swoich wypowiedziach dużo bardziej antypisowski, niż na przykład klub PSL-u. I Szymon Hołownia w swoich wypowiedziach też był dużo bardziej antypisowski, niż wielu polityków PSL. A tu nagle okazuje się, że pod osłoną nocy odbywa się jakieś spotkanie

– zwraca uwagę.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Ekspert: zamiast opowiadać dziecku o świecie, rodzic zajęty jest swoim telefonem

Smartfon / Fot. PickPik.com

„Chodzi o to, żeby dzieci umiały rozsądnie czytać, szukając informacji w sieci” – mówi prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek, psycholog i terapeuta dzieci.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Klub parlamentarny Polska 2050 złożył projekt ustawy zabraniającej korzystania przez uczniów ze smartfonów w szkołach podstawowych. Podobne próby ustawowego ograniczenia ekspozycji najmłodszych na ekrany mają miejsce w innych krajach europejskich. Prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie wskazuje na konieczność implementowania tych regulacji:

One mają ogromny sens, bo już w 2017 roku Amerykańska Akademia Pediatryczna, a także Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne wydało zakaz korzystania z ekranów dla małych dzieci.

Ekspert zwraca uwagę na konsekwencje zbyt wczesnego korzystania z urządzeń elektronicznych, takich jak tablet lub smartfon, w szczególności w zakresie kształtowania się pola widzenia oraz aparatu mowy:

Kiedy [dzieci] patrzą na ekran, mają bardzo ograniczone pole widzenia. Gdyby rozglądały się po świecie, to jest 200 stopni, jeśli patrzą na ekran, 6 do 10 stopni.

Dzieci zjawiają się u mnie dlatego, że mają opóźniony rozwój mowy, a właściwie brak rozwoju mowy i są dzieci, które do trzeciego roku życia nie mówią.

Choć ograniczanie dostępu najmłodszych do ekranów poprzez działania ustawodawcy jest wskazane, równie ważne jest uświadamianie w tym zakresie opiekunów:

Dziecko jedzie w wózeczku i ogląda świat, a rodzic zamiast opowiadać mu o tym świecie i pokazywać ten świat, cały czas jest zajęty swoim telefonem.

Gość Radia Wnet wskazuje jednocześnie, że dziecko powinno zostać odpowiednio przygotowane do życia w coraz bardziej zdigitalizowanym świecie. To jednak wiąże się z pewnymi zasadami:

Moja zasada jest taka, że dziecko nie może oglądać telewizji, dopóki nie zacznie budować zdań i zadawać pytań. Dziecko nie może dostać ekranu, dopóki nie zrobi pierwszych kroków w nauce czytania.

Smartfony są, ekrany są, będą, a my je musimy, dzieci musimy przygotować, ich mózgi musimy do tego przygotować, żeby potrafiły to przetwarzać.

/mm

Zobacz także:

Prokuratura nie chce prowadzić spraw dotyczących blokad Ostatniego Pokolenia

Ursula von der Leyen pod presją w związku z tzw. Pfizer-Gate. Niemka odpiera zarzuty i atakuje „skrajne partie”

Ursula von der Leyern l fot. flickr.com/PE

– Wniosek o wotum nieufności wobec KE nie ma szans powodzenia, ale ujawnia rosnące kontrowersje wokół Ursuli von der Leyen i afery Pfizer-Gate – mówi europosłanka Anna Bryłka w Poranku Radia Wnet.

W czwartek Parlament Europejski zagłosuje nad wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej. Wniosek złożyła frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, wspierana przez inne ugrupowania. Szefowa KE Ursula von der Leyen ostro skrytykowała tę inicjatywę, nazywając ją próbą polaryzacji Europy.

Widzimy zagrożenia ze strony skrajnych partii, które chcą dzielić społeczeństwa za pomocą dezinformacji

– powiedziała Ursula von der Leyen, komentując inicjatywę. Dodała, że część tych ugrupowań może być wspierana przez Rosję.

Ursula von der Leyen mierzy się z zarzutami braku przejrzystości ws. negocjacji szczepionkowych z Pfizerem. Trybunał UE uznał, że Komisja Europejska nie miała prawa utajniać SMS-ów między przewodniczącą a szefem Pfizera Albertem Bourlą dotyczących kontraktu na ok. 1,8 mld dawek szczepionki za kilkadziesiąt miliardów euro. Sprawa budzi kontrowersje i żądania większej transparentności działań UE.

Sprawę w Poranku Radia Wnet komentowała posłanka Parlamentu Europejskiego Anna Bryłka z Konfederacji.

Posłuchaj całej rozmowy:

Wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej, którego głównym powodem jest afera „Pfizer-Gate”, ma znikome szanse powodzenia

– ocenia europosłanka Konfederacji Anna Bryłka. Jak podkreśla, Ursula von der Leyen musi się jednak mierzyć z poważnymi zarzutami dotyczącymi braku transparentności w sprawie zakupu szczepionek przeciw COVID-19.

Niestety, nie mam wątpliwości, że ta Komisja Europejska się utrzyma dalej i tutaj nie będzie żadnego zwrotu w polityce unijnej

– powiedziała Bryłka w rozmowie z Radiem Wnet. Jej zdaniem jednak sam fakt, że debata na temat wotum nieufności w ogóle się odbyła, jest istotny, ponieważ „głównym elementem tego wniosku o wotum nieufności jest przede wszystkim tzw. Pfizer-Gate”.

Czytaj więcej:

„Gigantyczny skandal”. Karnowski o roli SOP w przecieku o rozmowach Hołowni z Kaczyńskim

O co chodziło ze szczepionkami?

Europosłanka zwróciła uwagę, że w centrum kontrowersji jest sposób, w jaki przewodnicząca KE prowadziła negocjacje z firmą Pfizer w sprawie zakupu szczepionek.

Chodzi zarówno o tryb negocjowania i zawierania tej umowy, jak i o orzeczenie Sądu Unii Europejskiej, które stwierdziło, że Komisja Europejska miała obowiązek udzielić informacji publicznej na temat warunków zakupu tych szczepionek, całego procesu negocjacyjnego, a także wymiany SMS-ów. Bo do tego sprowadza się ten problem – że wiele rzeczy było uzgadnianych w formie wymiany wiadomości SMS

– wyjaśniła Bryłka.

/ad

„Gigantyczny skandal”. Karnowski o roli SOP w przecieku o rozmowach Hołowni z Kaczyńskim

Featured Video Play Icon

Jarosław Kaczyński l fot. Facebook Prawa i Sprawiedliwości

– SOP mógł być źródłem przecieku o spotkaniach Hołowni z Kaczyńskim – powiedział w Radiu Wnet dziennikarz Michał Karnowski. Jego zdaniem to polityczny przełom osłabiający Donalda Tuska.

Posłuchaj całej rozmowy:

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu europosła Adama Bielana. Według mediów rozmowy dotyczyły sytuacji politycznej oraz możliwych scenariuszy przed zaprzysiężeniem prezydenta elekta Karola Nawrockiego.

Spotkania marszałka Sejmu Szymona Hołowni z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim odbywały się w tajemnicy, a kluczową rolę w ujawnieniu ich szczegółów mogła odegrać Służba Ochrony Państwa

– mówił w Poranku Radia Wnet Michał Karnowski, publicysta tygodnika „Sieci” i Telewizji wPolsce24. Jego zdaniem te wydarzenia oznaczają „poważny zakręt” w polskiej polityce i mogą osłabić pozycję Donalda Tuska.

Czytaj więcej:

Były szef SKW: Kontrola granic to konieczność wobec wojny hybrydowej

Publicysta ujawnił, że według jego informacji ostatnie spotkanie Hołowni z Kaczyńskim opisane przez media było już trzecim z kolei.

Z moich informacji wynika, że były trzy spotkania i to było trzecie. […] W każdym razie myślę, że przyniosły one obu stronom spore korzyści polityczne

– powiedział Karnowski.

Przecieki ze służb?

Jak relacjonował, sam moment ujawnienia informacji o tajnych rozmowach mógł być efektem przecieku z SOP.

Pytanie, jak ta informacja wyszła na jaw. Informowałem o tym w Telewizji wPolsce, gdzie przeprowadziłem takie miniśledztwo. Bardzo wiele wskazuje, że źródłem przecieku jest Służba Ochrony Państwa albo dane, którymi ta służba dysponuje

– wyjaśnił Karnowski. Zastrzegł przy tym, że nie oskarża konkretnych funkcjonariuszy, „bo oni raportują w górę to, co im każą raportować”.

Czytaj więcej:

Prof. Tomasz Grosse: W Europie Zachodniej wielu zjawisk nie da się już zatrzymać. Ale my jesteśmy w innym momencie

Według Karnowskiego, kulisy spotkania wskazują na możliwość działania służb państwowych, co jego zdaniem jest groźnym precedensem.

Sekwencja zdarzeń wyglądała tak: o 19:00 przyjechał prezes Jarosław Kaczyński i wtedy nie było tam żadnych mediów. O 21:30 przyjechał marszałek Sejmu limuzyną, z ochroną SOP-u. To było w garażu, w bloku, na osiedlu – nie w domu prywatnym. Funkcjonariusze SOP widzieli, jak Hołownia wita się z Bielanem. Nie ma żadnych zdjęć z momentu ich przyjazdu, dopiero odjazd sfotografowali paparazzi. Wiele wskazuje na to, że to właśnie z SOP-u – bo to jedyne możliwe źródło – ta informacja wyciekła

– tłumaczył Karnowski.

Dziennikarz ujawnił także, że – według jego informacji – Donald Tusk miał być informowany o tych kontaktach.

Jeszcze dwa tygodnie temu Tusk miał się chwalić swoim najbliższym współpracownikom, że wie o spotkaniach Hołowni z Bielanem i Kaczyńskim właśnie od SOP-u. To jest gigantyczny skandal. Do tej pory SOP był instytucją wyłączoną z walki politycznej. Można było ufać SOP-owcom, że wszystko, co dzieje się w ich obecności, pozostanie tajne

– dodał.

/ad

Prof. Tomasz Grosse: W Europie Zachodniej wielu zjawisk nie da się już zatrzymać. Ale my jesteśmy w innym momencie

prof. Tomasz Grosse i Jaśmina Nowak/ fot. Wnet

W rozmowie z Jaśminą Nowak prof. Tomasz Grosse twierdzi, że polscy wyborcy nie chcą „inżynierów” i „lekarzy” z Bliskiego Wschodu i Afryki. Staje się to wyzwaniem dla rządu Donalda Tuska.

W „Odysei Wyborczej” politolog nawiązuje do znanej z debaty publicznej frazy o „inżynierach” i „lekarzach”, którzy mają ratować rynek pracy i opiekować się nami w przyszłości.

To ogromne wyzwanie polityczne, bo wyborcy tego nie chcą i wcześniej czy później będzie to ryzyko dla takich rządów, które próbują podejmować grę, że niby coś deklarują, ale de facto realizują coś przeciwnego. Mamy przecież doświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego, który w pewnym sensie poległ na tym temacie

– nawiązuje do kwestii masowej migracji do Polski za rządów PiS prof. Grosse.

Ekspert uważa, że do samo doświadczenie może spotkać Donalda Tuska.

I to jest wyzwanie: czy działać zgodnie z oczekiwaniami Brukseli, prawem europejskiem i tylko markować pewne marketingowe rzeczy, która mają przeczekać burzę społeczną, czy też być sprawczym i zacząć coś realnie robić?

– pyta się politolog.

Przydacz: Strategia rządu to przygotowanie do paktu migracyjnego

Grosse przychyla się do oceny, że nie tylko w Polsce, ale i wielu państwach UE ludzie są zmęczeni i żądają zdecydowanego, skutecznego działania po stronie władz państw narodowych w sprawie migracji.

Władze te podlegają mechanizmowi wyborczemu. Z Unią Europejską jest gorzej. Mało tego, UE wierzy chociażby w ratunek migrantów w odniesieniu do rynku pracy. Duża część lewicy uważa, że to są ich przyszli wyborcy, którzy będą w opozycji do haseł narodowych. Ale pojawia się mnóstwo niebezpieczeństw związanych z migracją. Oni się w ogromnym stopniu nie integrują, więc nie ma pewnego mechanizmu naturalnego wtopienia w lokalną tradycję i język. Powstają równoległe społeczności, nasila się zjawisko przestępczości. Z odmiennością przychodzą rzeczy z naszego punktu widzenia nie do przyjęcia, jak chociażby z punktu widzenia polskich kobiet

– zauważa rozmówca Jaśminy Nowak.

Grosse podkreśla, że ten nieakceptowalny dla nas obraz staje się rzeczywistością w Europie Zachodniej.

Jest wiele zjawisk, które zmieniają oblicze Europy Zachodniej i pewnych tendencji w gruncie rzeczy już się nie da zatrzymać. Natomiast my jesteśmy mimo wszystko w innym momencie

– wyraża nadzieję badacz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Michał Bruszewski: Przełom po spotkaniu Trump-Netanjahu jest pożądany. W Strefie Gazy zabito 50 tys. osób

Michał Bruszewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Korespondent wojenny Michał Bruszewski jest pesymistą, jeżeli chodzi o pokój w Strefie Gazy. Nawet, jeżeli dojdzie do rozejmu między Izraelem a Hamasem, wojnę mogą kontynuować lokalne klanowe milicje.

Wskutek działania Izraela w Strefie Gazy w obszarze tym nastał głęboki krytys humanitany. Wg informacji medialnych Biały Dom naciska na Izrael w sprawie rozejmu z Hamasem. W poniedziałek ma dojść do spotkania Donalda Trumpa i Benjamina Netanjahu w tej sprawie.

Rozejm przydałby się, dlatego, że w Strefie Gazy zabito 50 tys. ludzi i raniono 120 tys. To jest hekatomba

– ocenia korespondent wojenny i analityk defense24.pl Michał Bruszewski.

Rozmówca Jaśminy Nowak podkreśla, że obecnie ma miejsce najsmutniejszy rozdział w tej wojnie, ponieważ walki przeniosły się w pobliże dystrybucji pomocy humanitarnej. Jak tłumaczy Bruszewski, skala przestępczości i przemocy w Strefie Gazy stała się tak wysoka, że powstały tam milicje klanowe.

Niektóre z nich są uzbrojone nie gorzej, niż Hamas. W Strefie Gazy jest bardzo dużo broni palnej nieznanego pochodzenia, więc bardzo łatwo jest wejść w jej posiadanie. Zaraz się okaże, że nawet, jeżeli Izrael podpisze rozejm z Hamasem pod patronatem USA, to w Strefie Gazy wybuchnie wojna domowa między różnymi klanami a Hamasem

– przewiduje Bruszewski.

Dr Michał Kuź: Trump odnosi sukcesy w polityce międzynarodowej

Jak wskazuje ekspert, jednym z najpoważniejszych rywali Hamasu jest obecnie Jaser Abu Szabab, Beduin, który trudni się przemytnictwem.

Stworzył własną enklawę w enklawie. Hamas stwierdził, że jeżeli po dziesięciu dniach nie wyrzeknie się współpracy z Izraelem – ponieważ klan Shabab jest podejrzewany o branie broni od Izraela – to zostanie zlikwidowany, tak jak inni przywódcy klanowi, których Hamas zlikwidował. Tymczasem Jasser Abu Shabab stwierdził, że „jak chcecie walczyć, to będziemy walczyć”.  Więc sytuacja w Strefie Gazy zamiast się uspokajać, jest coraz bardziej eskalowana. A już osiągnęła, apogeum kryzysu humanitarnego. Jest to największy obecnie kryzys humanitarny po Ukrainie. A niektórzy twierdzą nawet, że większy

– tłumaczy rozmówca Jaśminy Nowak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Były szef SKW: Kontrola granic to konieczność wobec wojny hybrydowej

Gen. Maciej Materka l fot. Radio Wnet

– Putin i Łukaszenka prowadzą wobec Polski wojnę hybrydową, a przywrócenie kontroli granicznych jest reakcją na ten konflikt – mówi w rozmowie z Radiem Wnet gen. Maciej Materka.

Posłuchaj całej rozmowy:

Przywrócenie kontroli na granicach z Litwą i Niemcami to konieczność wobec trwającej wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję i Białoruś

– ocenił w rozmowie z Radiem Wnet gen. Maciej Materka, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jak podkreślił, Polska „nie ma wyjścia”, a otwarte granice stały się narzędziem w rękach wrogich reżimów.

Z punktu widzenia twardego bezpieczeństwa to dobra decyzja, natomiast z perspektywy tego, co mieliśmy dotąd w Europie, czyli otwartych granic i strefy Schengen, widać, że sytuacja jest wymuszana warunkami stawianymi przez Putina i Łukaszenkę

– powiedział generał. Dodał, że „dwa reżimy prowadzą wobec nas wojnę hybrydową od kilku lat. Nie mamy wyjścia”.

Czytaj więcej:

Hołownia spotkał się z Kaczyńskim. „Runął kordon sanitarny wokół PiS”

Według byłego szefa SKW szczególnie aktywny jest szlak litewsko-łotewski, którym odbywa się nielegalna migracja.

Już pierwsze informacje pokazują, że ten szlak jest bardzo aktualny i okazuje się, że również tamtędy przebiega nielegalna migracja. W obliczu tego, co dzieje się na świecie, Polska nie ma wyjścia

– zaznaczył Materka.

Brak pełnych danych

Odnosząc się do zarzutów o spóźnione działania, generał przyznał, że brakuje pełnych danych o skali migracji.

Dlaczego tak późno? Trudno dziś odpowiedzieć. Rząd nie podaje prawdziwych danych, jaka jest faktyczna skala nielegalnej migracji i ilu ludzi dostaje się do naszego kraju

– powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że presja migracyjna z biednego Południa jest „nieograniczona” i służy finansowaniu reżimów w Mińsku i Moskwie.

Podkreślił też, że Europa musi przygotować wspólne działania wobec tego zagrożenia.

Ta kontrola graniczna musi być utrzymana, a Europa musi odpowiedzieć na pytanie, jak dalej z tym procederem sobie poradzić

– podkreślił.

/ad

Hołownia spotkał się z Kaczyńskim. „Runął kordon sanitarny wokół PiS”

Featured Video Play Icon

Szymon Hołownia l fot. x.com/@szymon_holownia

– Spotkanie marszałka Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim nie było zaskoczeniem – ocenia publicysta Igor Zalewski w Poranku Radia Wnet.

Posłuchaj całej rozmowy:

Zdaniem Igora Zalewskiego, dziennikarza, który był gościem Poranka Radia Wnet spotkanie Jarosława Kaczyńskiego i Szymona Hołowni jest dowodem na rozbijanie kordonu sanitarnego wokół Prawa i Sprawiedliwości, a także sygnałem kryzysu zaufania w obecnej koalicji rządowej.

Nie było to dla mnie zaskoczeniem, bo kilka dni wcześniej rozmawiałem z politykami PiS, którzy mówili mi, że taka próba zostanie podjęta

– powiedział Zalewski w rozmowie z Radiem Wnet. Przyznał, że był początkowo sceptyczny wobec planów takich rozmów.

Ale, jak się okazało, mój sceptycyzm był nieuzasadniony. Urok Jarosława Kaczyńskiego jest na tyle duży, że Szymon Hołownia zgodził się z nim spotkać, nawet w dosyć specyficznych warunkach

– ocenił.

Czytaj więcej:

PiS nie odpuszcza referendum ws. migracji. Semeniuk-Patkowska: Państwo Donalda Tuska nie działa

Niepowodzenie polityki obozu rządzącego

Zdaniem Zalewskiego, obecna polityka opozycji, która starała się stworzyć wokół PiS kordon sanitarny na wzór niemiecki wobec AfD, zaczyna się kruszyć.

Polityka w Polsce nigdy nie polegała na niespotykaniu się. Polegała raczej na rozmowach. Po dwóch kadencjach PiS druga strona próbowała zbudować wokół tej partii mur. Ale to się nie udaje, bo PiS jest zbyt silny, zbyt ważny i ma zbyt wielu zwolenników, żeby udawać, że nie istnieje

– powiedział.

Zalewski zwrócił także uwagę na odbudowywanie kontaktów politycznych między byłymi spin-doktorami PiS – Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim, obecnie związanym z PSL.

Przed laty tworzyli niezwykle skuteczny duet, nazywano ich Przedszkolem Kaczyńskiego. Drogi ich się rozeszły, ale polityczne momentum sprawiło, że zaczęli znowu rozmawiać

– powiedział dziennikarz. Jego zdaniem w grę wchodzą nie tylko kalkulacje polityczne, ale także osobiste relacje.

/ad

Arkadiusz Jabłoński: Zamiast myśleć o wzmocnieniu rządu, prowadzi się grę polityczną między koalicjantami

Socjolog z KUL prof. Arkadiusz Jabłoński analizuje sytuację w koalicji rządzącej. Mówi o walce o podmiotowość Szymona Hołowni i walce o utrzymaniu podmiotowości koalicjantów ze strony PO.

Według relacji medialnych w nocy z czwartku na piątek w mieszkaniu Adama Bielana doszło do spotkania Szymona Hołowni i Michała Kamińskiego z politykami PiS, w tym z Jarosławem Kaczyńskim. Równolegle trwają rozmowy w koalicji na temat rekonstrukcji rządu. W powszechnej ocenie w koalicji rządowej sytuacja jest bardzo napięta.

Walka Hołowni o podmiotowość

W rozmowie z Jaśminą Nowak socjolog prof. Arkadiusz Jabłoński (Katolicki Uniwersystet Lubelski) ocenia, że politycy koalicji zamiast myśleć o wzmocnieniu rządu prowadzą grę polityczną, która ma na nowo ustawić relacje w rządzie.

Z jednej strony jest to próba Platformy Obywatelskiej, by podporządkować sobie koalicjantów, z drugiej strony walka Szymona Hołowni, który wysyła do premiera sygnały, że chce być traktowany podmiotowo

– twierdzi profesor.

Trzecia Droga to była ślepa uliczka. „Hołownia już nie zachwyca, nie śmieszy, raczej irytuje i rozczarowuje.”

Gość „Odysei Wyborczej” opcję wymiany premiera uważa za rozwiązanie „atomowe”, na które obecnie się nie zanosi.

Ale wydaje się, że ostatnie sondażowe spadki zaufania dla Donalda Tuska pokazują, że temat zmiany premiera pojawi się na serio. Rekonstrukcja bez zmiany premiera niczego nie da. Gdyby zmiana premiera nastąpiła, to w znaczeniu PR-owskim dla koalicji byłby to znaczący impuls, który dałby nadzieję na jakąś zmianę

– podkreślił Arkadiusz Jabłoński.

Andrzej Duda premierem?

Kończący kadencję prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że byłby gotowy podjąć się misji tworzenia rządu. W ocenie prof. Jabłońskiego jest to bardzo interesujący scenariusz.

Prezydent Andrzej Duda ma dobre relacje z Władysławem Kosiniakiem Kamyszem, chyba niezłe z Szymonem Hołownią. Całkiem nieźle dogadywał się też w różnych sprawach z lewicą, i to wcale nie z Włodzimierzem Czarzastym, ale z Adrianem Zandbergiem. Premierostwo Andrzeja Dudy mogłoby znaleźć większość sejmową

– mówi socjolog.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/