Gabriela Masztafiak: Polski rząd nie jest szczery z Polakami w sprawie liczb dotyczących migracji

Dziennikarka Gabriela Masztafiak (Radio Debata) mówi o danych niemieckiej policji ws. migracji, które zadają kłam narracji, którą rząd Donalda Tuska raczy Polaków.

Od 7 lipca decyzją rządu Donalda Tuska zostaną przywrócone kontrole na granicy polsko-niemieckiej i polsko-litewskiej. Równocześnie rząd tworzy narrację, zgodnie z którą problem migrantów przekazywanych przez stronę niemiecką jest marginalny statystycznie.

W rozmowie z Jasminą Nowak dziennikarka Radia Debata Gabierla Masztafiak mówi, że jeszcze zanim zapadła decyzja o wprowadzeniu kontroli, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało dane, zgodnie z którymi w ramach readmisji oraz procedury Dublin III do Polski z Niemiec trafiło niewiele ponad 300 osób.

Ale musimy pamiętać, że ministerstwo nie pokazywało nam danych mówiących o osobach zawracanych znad granicy poza tymi dwoma procedurami. Niemiecka Policja Federalna pytana przez nas o liczby poinformowała, że od 1 maja do 15 czerwca br. odesłano do Polski 1087 osób. To spory rozdźwięk z danymi oficjalnie przekazywanymi przez polskie ministerstwo

– zauważa Masztafiak.

Dziennikarka stwierdza, że rodzi się pytanie, kto ukrywa prawdę i nie jest szczery.

Niestety w tej kwestii wyszło na to, że to polski rząd nie jest z nami szczery, nie mówiąc nam całej prawdy o liczbach

– ocenia.

Aleksandra Fedorska: Niemcom udało się rozmontować holenderski ruch obrony granic. Tego samego próbują w Polsce

Masztafiak zwraca uwagę, że zawrócenia, o których rząd Donalda Tuska milczy, są nielegalne i to nawet na mocy orzecznictwa Sądu Administracyjnego w Berlinie.

Jeśli polski rząd nie podaje nam tych informacji i jednocześnie godzi się na to, żeby takie osoby do Polski przyjeżdżały, to niestety jest to element wpisywania się w tę nielegalną działalność niemieckiego rządu. A niemiecki rząd na poziomie politycznym właśnie przyszedł do tego, żeby tę politykę migracyjną zaostrzyć

– krytykuje Tuska rozmówczyni Jaśminy Nowak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Kukiz o rządzącej koalicji: Ich łączy tylko nienawiść do PiS i spółki Skarbu Państwa

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz

Jedynym spoiwem koalicji jest nienawiść do PiS‑u i marzenia o spółkach Skarbu Państwa – mówił w Radiu Wnet Paweł Kukiz. Rząd Tuska planuje likwidację MAP i przejęcie kontroli nad spółkami przez KPRM.

Posłuchaj całej rozmowy:

Paweł Kukiz, poseł na Sejm, w rozmowie w Poranku Radia Wnet skrytykował obecną koalicję rządzącą, zarzucając jej brak realnego spoiwa poza wspólną niechęcią do Prawa i Sprawiedliwości oraz dążeniem do kontroli nad państwowymi spółkami. Jego zdaniem emocje, które jeszcze niedawno cementowały obóz rządzący, zaczynają słabnąć, a na pierwszy plan wysuwa się walka o wpływy gospodarcze.

Polityk wskazywał, że choć w różnych środowiskach nienawiść do PiS-u bywa mniej lub bardziej wyrazista, „ten drugi aspekt, czyli miłość do spółek Skarbu Państwa, do odkucia się po ośmiu latach, i z perspektywą, że za dwa lata tej władzy może już nie być, będzie ich trzymał razem”. Kukiz przyznał, że słyszał o planach zmian w strukturze rządu, mających na celu skupienie nadzoru nad kluczowymi firmami w rękach premiera.

KPRM chce większej kontroli nad spółkami

Reformę zarządzania spółkami potwierdzają medialne informacje o planowanej likwidacji Ministerstwa Aktywów Państwowych. Z ustaleń Money.pl, Interii i „Rzeczpospolitej” wynika, że rząd Donalda Tuska pracuje nad reformą, w ramach której kompetencje MAP w zakresie nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa przejąć ma Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, a część obowiązków trafić do nowych resortów, m.in. planowanego Ministerstwa Energetyki oraz resortu gospodarczego. W kręgu nazwisk wskazywanych jako potencjalni koordynatorzy nadzoru nad państwowym majątkiem pojawia się m.in. szef KPRM Jan Grabiec.

Zdaniem Kukiza takie działania pokazują, że rządząca większość koncentruje się przede wszystkim na kontrolowaniu państwowych pieniędzy.

Koalicja miłości do spółek Skarbu Państwa

– ironizował poseł.

Zmiany ustrojowe w Polsce

Poseł przypomniał również, że według niego istotne zmiany ustrojowe w Polsce są niemożliwe, dopóki polityka będzie rozgrywana w tak wąskim partyjnym gronie.

Obecna konstytucja służy układowi partyjnemu, a nie obywatelom. To jest proste

– podkreślał. Kukiz przekonywał, że Polska potrzebuje nowej ustawy zasadniczej, w której powinien być m.in. jasno określony rozdział kompetencji między władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, a także niższe progi w referendach, by – jak mówił – „władza czuła nad sobą obywatelski bat”.

Cały czas nie mogę wyjść ze zdziwienia, że ludzie tego nie widzą, że dają sobą tak pomiatać i wkręcać się w te durne, prymitywne partyjne gierki. Że tak ulegają mediom… Boże, co to za społeczeństwo? To jest przerażające

– powiedział poseł.

/ad

Nie trzeba wychodzić z UE, żeby odrzucić Zielony Ład. „To demagogia, która obezwładnia”

Piotr Naimski l fot. Radio Wnet

– To jest demagogia, która ma służyć temu, żeby nic w tej sprawie nie robić – mówi w Radiu Wnet Piotr Naimski, przekonując, że z polityki klimatycznej UE można się wycofać bez wychodzenia z UE.

Posłuchaj całej rozmowy:

To nieprawda. To jest absolutnie nieprawda. To jest demagogia, która ma służyć temu, żeby nic w tej sprawie nie robić. I to obezwładnia. To powoduje, że dyskusja faktycznie w tym momencie się kończy

– powiedział Piotr Naimski, komentując tezę, że nie da się wyjść z polityki klimatycznej Unii Europejskiej bez jednoczesnego opuszczenia Wspólnoty.

Jak podkreślił były minister ds. energetyki, polityka klimatyczna składa się z wielu aktów prawnych, które można kontestować lub opóźniać.

A cała polityka klimatyczna składa się z wielu elementów: dyrektyw, rozporządzeń, zarządzeń. I na każdym szczeblu można to kontestować, można zmieniać, można tego nie wprowadzać, nie implementować do prawa polskiego. Można dyskutować z Komisją Europejską, można oczywiście się narażać na kary, które mogą być z tym związane czy nakładane, ale trzeba to dokładnie przeliczyć, bo być może opłaca się zapłacić tę karę i nie wprowadzać tych idiotycznych regulacji

– zaznaczył Naimski.

Co dalej z cenami energii?

W rozmowie poruszono również temat cen energii i zapowiedzi prezydenta elekta Karola Nawrockiego dotyczących ich obniżki. Naimski, który był członkiem obywatelskiego komitetu poparcia Nawrockiego, przyznał, że realizacja obietnicy obniżki cen energii o 33 proc. może wymagać zdecydowanych działań wobec unijnych regulacji. Zwrócił uwagę, że kilka krajów europejskich zmienia podejście wobec surowców energetycznych.

Wczoraj się dowiedzieliśmy, że w Holandii, Wielkiej Brytanii, w Kanadzie, w Niemczech odblokowuje się koncesje na wydobycie gazu. Na razie chodzi o gaz. Bo zwykle jest tak, że złoża gazu towarzyszą złożom ropy naftowej. To są złoża na szelfach morskich. I to oznacza, że ta polityka porzucenia tych tradycyjnych, tanich przecież źródeł energii poniosła fiasko

– ocenił.

Czytaj więcej:

Odlot bodnarowców ws. prokuratora Janeczka! Chcą obejść kompetencje prezydenta trickiem w postępowaniu dyscyplinarnym!

Zdaniem byłego pełnomocnika rządu ds. infrastruktury energetycznej, Polska musi bronić swoich interesów w polityce klimatycznej i – jeśli będzie to korzystniejsze ekonomicznie – nawet ryzykować potencjalne kary.

Ci, którzy wprowadzają te regulacje i upierają się, żeby ten kierunek utrzymać, to są ludzie, którzy po prostu są związani bądź jakimiś osobistymi interesami, bądź ideologicznie powiązani. I nie widzą, że gospodarka europejska, i nie tylko w Polsce, ale we wszystkich krajach europejskich, po prostu staje się peryferyjna w stosunku do gospodarki światowej. Już przemysł tego nie chce, przemysłowcy tego nie chcą

– powiedział Naimski.

Podkreślił także, że przyszły prezydent Karol Nawrocki będzie prezydentem aktywnym, zdolnym do wywierania politycznej presji w kwestiach energetycznych.

Wszyscy, którzy wspieraliśmy go w tych wyborach – a to naprawdę 11 milionów Polaków – mamy nadzieję, że to będzie prezydentura aktywna, że Karol Nawrocki po prostu będzie wyrażał interesy Polski w taki sposób, w jaki są one rozumiane przez tych, którzy na niego głosowali

– powiedział Naimski.

/ad

Odlot bodnarowców ws. prokuratora Janeczka! Chcą obejść kompetencje prezydenta trickiem w postępowaniu dyscyplinarnym!

Rzecznik dyscyplinarny Ministra Sprawiedliwości Andrzej Janecki chce ukarania Zastępcy Prokuratora Generalnego Tomasza Janeczka odwołaniem go z funkcji. Kara taka byłaby obejściem przepisów ustawy.

Sprawa dyscyplinarna Zastępcy Prokuratora Generalnego Tomasza Janeczka dotyczy jego wypowiedzi krytycznej wobec porządków zaprowadzonych przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara i jego nielegalnego zastępcy prokuratora Dariusza Korneluka w pionie wojskowym prokuratury. Padła ona po opublikowaniu przez portal Onet materiału „Polscy żołnierze zakuci w kajdanki na granicy z Białorusią. W wojsku wrze”.

Prokurator oskarżył swojego przełożonego o odcięcie go od informacji z wojskowego pionu prokuratury i wprowadzenie chaosu w tej instytucji. Bodnar replikował wskazując, że z dokumentacji dotyczącej sprawy użycia broni przez żołnierzy wynikało, że przeszła ona przez biurko Janeczka. Ten z kolei zwracał uwagę, że lakoniczna informacja na ten temat, którą otrzymał, dotarła do niego wiele tygodni po wydarzeniach na granicy i nie pozwalała na zakwalifikowanie tej sprawy jako krytycznej, choć wdrożył nad nią nadzór służbowy. W piśmie wskazano także błędną datę zdarzenia na granicy (rzekomo z 2023 r.), przez co prokurator nie połączył sprawy z publikacją Onetu.

Ostatecznie Tomasz Janeczek w postępowaniu dyscyplinarnym został ukarany obcięciem miesięcznego wynagrodzenia. Zapowiedział zaskarżenie tej decyzji do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Pisaliśmy o tym na portalu wnet.fm.

Bodnarowski sąd dyscyplinarny ukarał Tomasza Janeczka. Prokurator odwoła się do Sądu Najwyższego

Prok. Janecki wynajduje prawniczy „kamień filozoficzny” dla Bodnara

Jak się okazuje, zasądzona kara nie spodobała się również oskarżycielowi Tomasza Janeczka, rzecznikowi dyscyplinarnemu Ministra Sprawiedliwości prokuratorowi Andrzejowi Janeckiemu. W skierowanym do SN odwołaniu od kary orzeczonej przez prokuratorski sąd dyscyplinarny Janecki wniósł o zastosowanie wobec Tomasza Janeczka kary odwołania go z funkcji. Możliwość zastosowania takiej kary przewiduje art. 142 ustawy Prawo o prokuraturze. Problem jednak w tym, że Tomasz Janeczek pełni szczególną funkcję. Zgodnie z przepisami tego samego aktu Zastępca Prokuratora Generalnego może być odwołany z funkcji za zgodą Prezydenta RP.

Prokuratora Krajowego jako pierwszego zastępcę Prokuratora Generalnego oraz pozostałych zastępców Prokuratora Generalnego w liczbie nie większej niż 7 powołuje spośród prokuratorów Prokuratury Krajowej i odwołuje z pełnienia tych funkcji Prezes Rady Ministrów na wniosek Prokuratora Generalnego. Prokuratora Krajowego oraz pozostałych zastępców Prokuratora Generalnego powołuje się po uzyskaniu opinii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a odwołuje za jego pisemną zgodą

– czytamy w art. 14 ustawy.

Przepis ten jednoznacznie lokuje procedurę odwołania zastępców prokuratora generalnego jedną nogą w świecie polityki. Stanowi rodzaj wentyla bezpieczeństwa dla kadr prokuratury, by doraźne wojenki wewnątrz tej instytucji nie mogły wpływać na jej kierownictwo.

Komentarz prezesa Ad Vocem

O komentarz do działania prokuratora Andrzeja Janeckiego poprosiliśmy prezesa Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem Andrzeja Golca.

Pomijając już absurdalność samego zarzutu, nie można tracić z pola uwagi, iż zarówno to postępowanie dyscyplinarne, jak i inne, a także działania pozaprawne skierowane wobec innych zastępców Prokuratora Generalnego (przeniesienie ich na inne stanowisko służbowe), mają na celu pozbawienie ich funkcji, które piastują zgodnie z prawem, a co do pełnienia których swoje zdanie musi wyrazić Prezydent RP. Jak to się ma do głoszonego przez aktualnych zarządców prokuratury postulatu jej odpolitycznienia?

– pyta retorycznie prokurator.

Prezes Ad Vocem nawiązał również do tworzonej przez liderów stowarzyszenia Lex Super Omnia legendy szykanowania tego środowiska, nazywając ją „styropianem”.

Mamy do czynienia nie tylko z hipokryzją tego środowiska, ale i działaniami podejmowanymi bez podstawy prawnej, jeżeli nie bezprawnymi. Art. 7 Konstytucji nadal obowiązuje i co nie jest dozwolone, jest zakazane w obszarze działań organów państwowych

– podkreślił prokurator.

Zarzuty dyscyplinarne dla ZPG Roberta Hernanda za film pokazujący okoliczności nielegalnego przejęcia prokuratury

Zła passa. „Proces kiblowy”

W Izbie Odpowiedzialnośc Zawodowej Sądu Najwyższego prokuratora Adama Bodnara nie ma dobrej passy. Bardzo dużym echem odbiło się orzeczenie sędziego Wiesława Kozielewicza, który cofnął zawieszenie prokuratora Jakuba Romelczyka. Bodnarowcy są go skazać dyscyplinarnie za rozmowę z wiceministrem Marcinem Romanowskim, podczas której Romelczyk miał rzekomo ustalać kroki, które miała podjąć prokuratura w sprawie związanej z zawiadomieniem o przestępstwie jednego z polityków ówczesnej opozycji. Prokurator odpiera te zarzuty, twierdząc, że referował jedynie obiektywny stan prawny.

W sprawie tej sędzia Kozielewicz zmiażdzył prokuratorów, zarzucając im naruszenie prawa do obrony prokuratora. Porównał stosowane przez nich standardy do „procesów kiblowych” z czasów stalinizmu.

„Proces kiblowy”. Dotkliwa porażka Bodnara w Sądzie Najwyższym ws. prokuratora Jakuba Romelczyka

jbp/

Prokuratura Krajowa ogłosiła zarzuty mecenasowi Krzysztofowi Wąsowskiemu. Prawnik zareagował wpisem na portalu X

mec. Krzysztof Wąsowski/fot. Jakub Pilarek

Szanowni Państwo, właśnie wysłuchałem zarzutu, wobec którego jestem BEZBRONNY, gdyż wiąże mnie tajemnica adwokacka, a nawet tajemnica obrończa – napisał na portalu X adwokat Krzysztof Wąsowski.

Śląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej prowadzi postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez przedstawicieli Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Jak informuje prokuratura, w sprawie wyjaśniane są nieprawidłowości, do jakich doszło m.in. na skutek nadużywania regulacji z ustawy o rezerwach strategicznych, pozwalających na pominięcie lub uproszczenie procedur zamówień publicznych w trakcie epidemii COVID.

Zarzuty w tej sprawie usłyszeli m.in. były szef RARS Michał Kuczmierowski (udział w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej) oraz twórca marki Red is Bad Paweł Sz.

Mecenas Krzysztof Wąsowski był pierwotnie obrońcą Pawła Sz., ten jednak zrezygnował z jego usług. Pełnomocnictwo wypowiedział również znanemu adwokatowi Bartoszowi Lewandowskiemu. Obrońcą Sz. pozostał natomiast znany krytyk rządów PiS Jacek Dubois, znany opinii publicznej m.in. z udziału w przesłuchaniu śp. Barbary Skrzypek.

Wąsowski pozostaje również obrońcą trzech innych podejrzanych w toczącym się postępowaniu.

Adwokat usłyszał zarzuty

We wtorek mecenas Krzysztof Wąsowski poinformował na platformie X, że usłyszał zarzuty. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Wnet, chodzi o sprawę RARS, a materiał obciążający adwokata pochodzi z wyjaśnień Pawła Sz.

Szanowni Państwo, właśnie wysłuchałem zarzutu, wobec którego jestem BEZBRONNY, gdyż wiąże mnie #TajemnicaAdwokacka a nawet #TajemnicaObrończa. Liczę na to, że moją „obroną” będzie #Adwokatura… chociaż pomimo moich pism jak dotąd władze mojej korporacji zawodowej

– napisał Wąsowski, oznaczając w swoim wpisie Okręgową Radę Adwokacką w Warszawie i Naczelną Radę Adwokacką i podkreślając, że oba ciała korporacyjne milczą w jego sprawie.

Prawnik zapewnił, że więcej powie po opublikowaniu komunikatu przez prokuraturę albo ujawnieniu szczegółów przez „zaprzyjaźnionych” z nią „dziennikarzy”.

Którzy już w kwietniu tego roku prorokowali moje „problemy” w tej sprawie

– podkreślił drwiąco adwokat.

Krzysztof Wąsowski na koniec swojego wpisu podziękował wszystkim osobom, które go wspierają.

Reaguje drugi były obrońca Pawła Sz.

Do sprawy odniósł się również drugi były obrońca Pawła Sz., Bartosz Lewandowski, który napisał, że ze słów Krzysztofa Wąsowskiego wynika, że usłyszał on zarzuty w związku z obroną klienta.

Oświadczenia sędziów

Swoje oświadczenie zamieściło również Stowarzyszenie SędziowieRP.

Nagonka władzy politycznej w Polsce na znakomitego adwokata Krzysztofa Wąsowskiego to w istocie próba zastrzaszenia reprezentowanych przez niego stron, pozbawienie ich prawa do obrony przez ustanowionego adwokata, ale i wywołanie efektu mrożącego u innych polskich adwokatów

– stwierdzili sędziowie.

Z kolei Prawnicy dla Polski zamieścili list do Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysława Rosatiego. Krzysztof Wąsowski jest członkiem tego stowarzyszenia. Jak podkreślili Prawnicy dla Polski, Wąsowski nadal jest obrońcą trzech podejrzanych w sprawie RARS.

Sposób działania organów ścigania sugeruje, że celem tej czynności jest zmuszenie adw. dr K. Wąsowskiego do ujawnienia wiadomości, które uzyskał od swoich mocodawców udzialając im obrony, a być może również wywarcie nań nacisku w celu ograniczenia możliwości obrony

– czytamy w liście PdP.

Prawnicy zaapelowali do Przemysława Rosatiego o zdecydowaną reakcję na próbę podeptania tajemnicy obrończej.

Zdjęcie

Sąd o wyjaśnieniach Pawła Sz.

W sprawie RARS Sąd Okręgowy w Katowicach ocenił już raz krytycznie wyjaśnienia Pawła Sz. Dokonał tego przy okazji rozpoznawania zażalenia obrońców jednego z podejrzanych za zastosowanie wobec niego poręczenia majątkowego.

Wyjaśnienia Pawła Szopy w części odnoszącej się do Pawła K. pozbawione są konsekwencji, są wewnętrznie sprzeczne, ewoluują wraz z częstotliwością składania wyjaśnień, zawierają wiele ogólników, a mało szczegółów, które mogłyby podlegać weryfikacji

– stwierdził sąd.

Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z biurem prasowym Naczelnej Rady Adwokackiej, która jednak po godz. 14 nie miała przygotowanego żadnego oświadczenia w tej sprawie.

Krzysztof Wąsowski: W sprawach skrajnie upolitycznionych prokuratorzy biegną w przepaść

jbp/

Maciej Małecki: Hołownia ma okazję wyzwolenia się z roli podwykonawcy Tuska

Maciej Małecki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł PiS Maciej Małecki mówi, że rola Szymona Hołowni przygotowana przez prorządowy kartel medialny to bycie produktem jednokadencyjnym. Ma szansę wyzwolenia się z tej roli – ocenia polityk prawicy.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia twierdzi, że nie jest zainteresowany obalaniem rządu Donalda Tuska wspólnie z Prawem i Sprawiedliwością. Jednak w debacie publicznej pojawił się scenariusz, że po obaleniu obecnego premiera szefem nowo utworzonego rządu mógłby zostać odchodzący prezydent Andrzej Duda.

Każdy losowo wybrany przechodzeń na ulicy byłby lepszym premierem niż Donald Tusk, a prezydent Andrzej Duda to bardzo doświadczony polityk, o ogromnych zasługach dla Polski. Myślę, że pan prezydent Andrzej Duda nadal będzie odgrywał bardzo ważną rolę w rozwoju Polski. Pracowałem z Andrzejem Dudą w polskim Sejmie. Świetnie wspominam tę współpracę i jego jako znakomitego posła, ale też dobrego kolegę z ław sejmowych. Jeśli marszałek Hołownia nie jest być kolejnym produktem jednokadencyjnym, przygotowanym przez kartel medialny wspierajacy rząd po to, by dać tę drugą, czy trzecią „nogę” Donaldowi Tuskowi, to ma okazję wyzwolenia się z roli podwykonawcy Tuska

– twierdzi Maciej Małecki.

„Gigantyczny skandal”. Karnowski o roli SOP w przecieku o rozmowach Hołowni z Kaczyńskim

Polityk PiS nie chce oceniać, na ile taki scenariusz byłby prawdopodobny, jednak zwraca uwagę, że prezes Kaczyński wielokrotnie udowodniał, że ma różne scenariusze na najtrudniejsze czasy.

Traktuje Jarosława Kaczyńskiego jako „sigmę” polskiej polityki. Warto sobie spojrzeć w wywiady prezesa sprzed 20, 30, 35 lat. Linia patriotyczna jest taka sama. To polityk, który jest wzorem dla innych na naszej scenie i dlatego jest tak zaciekle atakowany. Przed nami jeszcze parę zwycięstw pod dowództwem prezesa Kaczyńskiego

– mówi poseł.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Krzysztof Rak: Dziś główny problem z migracją to setki tysięcy przybywający do Polski na podstawie wiz

Featured Video Play Icon

Krzysztof Rak/ fot. FB

W „Odysei Wyborczej” ekspert ds. międzynarodowych Krzysztof Rak mówi, że w sprawie istoty kryzysu migracyjnego „jesteśmy ordynarnie robieni w konia”. Wskazuje na problem masowego wydawania wiz.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim Krzysztof Rak mówi, że w ostatnim okresie do Niemiec przybyło 200 tys. legalnych migrantów, na podstawie wiz pracowniczych, a do Polski ponad 300 tys.

Zadaję pytanie: to my potrzebujemy więcej siły roboczej, niż pięciokrotnie większa gospodarka niemiecka?

– pyta Krzysztof Rak, wskazując na paradoksalne proporcje w tym zjawisku.

Ekspert ocenia, że dziś główny problem z migracją polega nie na nielegalnym przekraczaniu granic, ale na masowym sprowadzaniu migrantów przez wyspecjalizowane firmy.

Te lobby mają układy z rządami i tym się nic nie zrobi. A teraz my widzimy na granicy pewne szopki. Przepycha się sto, czy tysiąc osób, a jednocześnie sprowadza się setki tysięcy. Jesteśmy ordynarnie robieni w konia! Podejdźmy do tego tematu poważnie: ilu migrantów jako siła robocza jest nam niezbędnych?

– tłumaczy Rak.

Polska nie panuje nad migracją? „Granica dziurawa, państwo milczy”

Analityk zwraca uwagę, że duża część migrantów po ustaniu ważności wizy pracowniczej nadal zostaje w Polsce. Jak ten Wenezuelczyk [który zabił młodą Polkę]. Zostają i stanowią bardzo poważny problem. Elity europejskie nie są w stanie zaproponować żadnej poważnej polityki i dyskusji nad kwestią migracji

– ocenia rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Piotr Gursztyn: Pokolenie 40-latków z PO to ludzie nijacy

Featured Video Play Icon

Premier Donald Tusk/ fot. FB KPRM

Publicysta Piotr Gursztyn ocenia, że w kadrach PO jest deficyt doświadczonych polityków w średnim wieku, którzy wyróżnialiby się swoją osobowością i poziomem uprawnianej polityki.

Nijacy, do znudzenia przewidywalni – tymi słowami rozmówca Łukasza Jankowskiego opisuje kadry Platformy Obywatelskiej, jeżeli chodzi o polityków w średnim wieku.

Agnieszka Pomaska. No to jest 200 proc. na 200 proc. Platformy. Cezary Tomczyk, wiceminister obrony, który mógłby brylować na poziomie PR w sprawach obronności i wojskowości. To coś atrakcyjnego dla polityka. Ale z czym on się kojarzy? Z trollowaniem w internecie… Nadzieją rządu miał być Adam Szłapka. Nie okazał się wartością dodaną, choć podobno Tusk uważa go za swojego następcę. Wydaje mi się, że jest przecietny

– ocenia ludzi PO Gursztyn.

Maciej Wąsik: Tusk rozumie tylko argument siły. Żadne inne na niego nie działają

Według publicysty ta krótka i słaba ławka nakłada się na stan mentalny samego Donalda Tuska.

Nie ma ludzi, którzy pociągnęliby ten wózek. Ciągnął to Donald Tusk, ale widać, że jest dziś bardzo pogubiony. Oderwał się od rzeczywistości, jest więźniem swoich fobii. Nie jest też najmłodszym człowiekiem, co też powoduje oderwanie od tego, co czuje społeczeństwo

– podkreśla gość „Odysei Wyborczej”.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/

Niemiec dołączył do Ruchu Obrony Granic. „U nas łatwo zostać rasistą”

Straż Graniczna podczas kontroli l fot. SG

– O sprawie emigracji ludzie u nas za dużo nie mówią, bo jest tak, że jak ktoś trochę inaczej myśli, to od razu nazywany jest rasistą – powiedział Niemiec, który dołączył do ROG.

Posłuchaj całej rozmowy:

Czego dotyczy rozmowa z Niemcem, który dołączył do ROG?

1. Dlaczego postanowił dołączyć do ROG
2. Jak problem emigracji wygląda w Niemczech ?
3. Jak zmieniają się polityczne układy w Niemczech?

Janusz Życzkowski, dziennikarz Telewizji Republika i Radia Wnet rozmawia na przejściu graniczny w Zgorzelcu z Niemcem, który zdecydował się wesprzeć działania Ruchu Obrony Granic.

Dlaczego postanowił dołączyć do Ruchu Obrony Granic?

Gubinianin wyjaśnia swoją decyzje o dołączeniu do ROG obawą o to, że Polska skończy tak samo jak Niemcy. Tłumaczył też, że jest związany z Polską, ponieważ jego żona jest Polką.

Dlaczego? Bo mam takie zdanie, że trzeba też bronić Polski. I może wtedy Niemcy też się powoli obudzą, jak ludzie zobaczą, co się dzieje. Bo u nas w Niemczech jest tak, że każdy dyskutuje w domu, siedzi w fotelu i dyskutuje, dyskutuje, ale mało kto wychodzi na ulicę. A jak coś chcesz zmienić, to musisz iść na ulicę, na protest

– mówił w rozmowie z Januszem Życzkowskim.

Czytaj więcej:

Ursula von der Leyen pod presją w związku z tzw. Pfizer-Gate. Niemka odpiera zarzuty i atakuje „skrajne partie”

Jak problem emigracji wygląda w Niemczech?

Nasz rozmówca tłumaczy, że ludzie w Niemczech problem nielegalnej migracji nie należy do wiodących tematów w publicznej debacie, w przeciwieństwie do Polski.

O sprawie emigracji ludzie u nas za dużo nie mówią, bo u nas jest tak, że jak ktoś trochę inaczej myśli, to od razu mówią, że jest rasistą. A jak musisz wszystko mówić dobrze, to mówisz, że imigranci są dobrzy, że imigranci są biedni. Ale jak ktoś trochę inaczej myśli, że już jest ich za dużo u nas tutaj, to ludzie mówią, że to nieprawda albo że nikt tak nie myśli

– powiedział.

Jak zmieniają się polityczne układy w Niemczech?

25 lutego br. odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne w Niemczech. Według naszego rozmówcy przybywa elektoratu, który ma dosyć obecnej sytuacji w kraju – jak to pokazują wyniki AFD.

Bo u nas niedawno były wybory i dużo ludzi głosowało na AfD, u nas to się nazywa Alternatywa dla Niemiec. O AfD ludzie mówią, że to rasiści, ale to nie są rasiści. Oni po prostu są tacy, jak polski PiS – ani na lewo, ani na prawo. To jest takie zdrowe myślenie. I tak u nas AfD też działa. I bardzo dużo ludzi teraz głosuje na AfD. Dużo ludzi ma już dosyć tych imigrantów, co tu żyją

– powiedział.

/ad, web