Bronisław Wildstein: Musimy bez reszty wierzyć „autorytetom prawnym”? Prawo powinno być jasne dla każdego

Pisarz i publicysta Bronisław Wildstein krytykuje autorytety prawnicze obozu liberalnego jako uzurpatorów, którzy wmawiają społeczeństwu, co ma myśleć, wbrew literalnemu rozumieniu przepisów.

W ostatnich dniach najczęściej komentowanym prawnikiem stał się prof. Andrzej Zoll, który zaproponował, by Zgromadzenie Narodowe wypowiedziało się o ważności wyborów. Tego rodzaju propozycja stoi w jaskrawej sprzeczności z zapisami Konstytucji RP i ustaw.

Komentując słowa prof. Zolla, jak również szerzej, zjawisko „autorytetów prawniczych”, pisarz i publicysta Bronisław Wildstein mówi, że żyjąc w demokracji liberalnej cały czas słyszymy, że musimy im wierzyć.

Musimy im wierzyć bez reszty, jeżeli chodzi o normy prawne. Autorytety lepiej rozumieją prawo. To niebywała historia, bo prawo powinno być jasne dla każdego. Nie powinno być tak, że tylko jacyś obdarzeni „boskimi” zdolnościami i kompetencjami eksperci są w stanie je rozszyfrować i dokonać wyboru. To jest po prostu niebywałe

– protestuje gość Poranka Wnet.

Wildstein wspomina swoją rozmowę z prof. Marcinem Matczakiem, podczas której, jak relacjonuje, zapytał go, gdzie została złamana konstytucja przy okazji uchwalania ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

W którym miejscu? Nigdzie tego nie zapisano. No tak tak, jeżeli trzymać się literalnie, to ma pan rację. Ale przecież istnieje kontekst. Zastanówmy się, co to znaczy? Profesor Matczak wie lepiej, bo ten kontekst dla mnie, nie-fachowca, nie jest dostępny. To kłóci się z podstawową zasadą prawa, które powinno być jasne i oczywiste. Jeżeli eksperci mówią, że tylko oni rozumieją prawo, to po pierwzze, nie jest to prawdą, z po drugiej, jeżeli pojawiło się cokolwiek, co jasne nie jest, to trzeba to natychmiast zmienić

– podkreśla Bronisław Wildstein.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Program Wschodni 19.07.25: ustawa o deportacjach, relacje na Kaukazie

Mapa oficjalnych granic Armenii i Azerbejdżanu / Fot. Golden / CC BY-SA 4.0

W audycji także o wrażeniach z podróży do Użhorodu i Zakarpacia.

Roman Kabaczi (Muzeum Historii Ukrainy): Ustawa o deportacjach.

Andrzej Karaś (Radio Wnet): Wrażenia z Użhorodu i Zakarpacia.

Dr Konrad Zasztowt (Wydział Orientalistyczny UW): Stosunki między państwami na Kaukazie.

Audycję realizował Igor Toporowski

 

Życie i kultura w cieniu wojny oraz polski szopenista z Ohio – Tygodniowy kalejdoskop kulturalny 19.07.2025 r.

Konrad Mędrzecki i Aleksandra Zamłyńska, fot. Paweł Bobołowicz

Konrad Mędrzecki znów nadaje z Użhorodu!

Na początku zdaje sprawozdanie z wernisażu wystawy Oczami Wojny i poprzedzającego ją spektaklu W cieniu wojny. O ekspozycji (i nie tylko) opowiada konsul RP we Lwowie Marek Radziwon. Następnie gościmy Aleksandrę Zamłyńską – prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Użhorodzie. Opowiada o działalności stowarzyszenia, które powstało z milości do polskiej kultury, szacunku do korzeni i chęci wsparcia inicjatyw kulturalnych. Słuchamy też rozmowy z reżyserką i aktorką spektaklu W cieniu wojny – Anitą Czirkową. Przypatrujemy się też działalności Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego. O inicjatywie mówi nam Alina Czirkowa, dyrektor placówki.

W drugiej godzinie audycji kierujemy się do Warszawy, gdzie przebywa pianista i kompozytor Konrad Binienda. W długo wyczekiwanej rozmowie opowiada nam o swojej karierze, twórczości i znaczeniu muzyki Fryderyka Chopina w jego życiu.

Marcin Możdżonek: Ministerstwo zamknęło się w swojej bańce. Przyroda nie słucha aktywistów, tylko praktyków

Marcin Możdżonek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

W rozmowie z Jaśminą Nowak polityk Konfederacji Marcin Możdżonek mówi o trudnych relacjach leśników i myśliwych z rządem. Ministestwo zamknęło się w bańce aktywistów – zarzuca resortowcom.

Marcin Możdżonek to były mistrz świata w siatkówce, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, a od niedawna także polityk Konfederacji. W rozmowie z Jaśminą Nowak mówi, że środowisko myśliwych chce dialogu z rządem, jest to jednak trudne, bo „niestety ministerstwo zamknęło się w bańce aktywistów”.

To zmierza wszystko w złą stronę. Oni oczywiście trąbią o tym, że rozmowy są ważne, ale tylko rozmowy w takim tonie, jakim oni narzucą. A niestety przyroda nie jest zero-jedynkowa, przyroda nie chce słuchać aktywistów, przyroda chce słuchać naukowców, ludzi, którzy są w terenie i którzy się na tym znają: myśliwych, leśników i rolników

– podkreśla Możdżonek.

Matt Besko: W prowincji Alberta mamy bardzo duży problem z wilkami. Strzela się do 4 tys. sztuk rocznie

Sytuację w rozmowach z resortem prezes NRŁ określa jako pat.

Ludzie niekompetentni zarządzający Ministerstwem Klimatu i Środowiska z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, pogarszają sytuację wielu gatunków zwierząt. Leśnicy coraz głośniej i bardziej zaczynają o tym mówić i otwarcie podnoszą, że Lasy Państwowe z roku na rok będą traciły pieniądze. I to się dzieje. Oczywiście sztuczki księgowe i przykrywanie tego z Funduszu Leśnego LP na pewien czas wystarczy. Ale leśnicy wiedzą, co się dzieje. Niektórzy odchodzą z pracy. Dzwonią do mnie z pytaniami, czy coś się zmieni. Dopóki będzie takie kierownictwo resortu, ciężko będzie zmienić cokolwiek

– ocenia sytuację były mistrz świata.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/

Ważne pytanie Macieja Kożuszka: „Czy ci ludzie w ogóle chcą Polski?”

Maciej Kozuszek / Fot. Konrad Tomaszewski

Publicysta Maciej Kożuszek (Telewizja Republika, Kożuszek zza szafy) w rozmowie z Jaśminą Nowak stawia ważne pytania o prawdziwy charakter sporu cywilizacyjnego i moralnego, który toczy się w Polsce.

Przez Polskę przetaczają się fale dyskusji po zdumiewających zdarzeniach, dotyczących polityki pamięci. Instytut Pileckiego opublikował w mediach społecznościowych wpis relatywizujący historię udziału Maksymiliana Schnepfa w Obławie Augustowskiej, Muzeum Gdańska otworzyło wystawę „Nasi chłopcy” w wypaczonym świetle przedstawiającą fakty o udziale Polaków w Werhmachcie, zaś na Uniwersytecie Wrocławskim umieszczono portret pruskiego władcy Fryderyka II.

Dla gościa Jaśminy Nowak publicysty Macieja Kożuszka wydarzenia te są punktem wyjścia do zadania generalnych pytań o kondycję naszego narodu i społeczeństwa.

Coś we mnie pękło – mówi Kożuszek, odnosząc się do sprawy Instytutu Pileckiego – to uderza głęboko w elementarne poczucie patriotyzmu i dumy. Zastanawiam się nawet, czy mówienie o tym nie jest obrazą inteligencji naszych odbiorców..?

https://wnet.fm/2025/07/18/prof-nowak-o-polityce-historycznej-obecnie-rzadzacych-instytut-pileckiego-powinien-nosic-imie-salomona-morela/

Według dziennikarza w toczących się sporach o historię tkwi głębsza, bardziej niepokojąca istota.

Pytanie brzmi, czy ci ludzie w ogóle chcą Polski? Czy uważają, że Polska z pamięcią, którą posiada, z tymi bohaterami, których mamy jest tradycją godną zachowania?

– zastanawia się Kożuszek.

Wysłuchaj całem rozmowy już teraz!

jbp/

Bruksela prze do centralizacji. Nowy budżet UE to „KPO na sterydach”

Komisja Europejska l fot. pixabay.com

Komisja Europejska przejmuje ster. Nowy budżet UE da jej własne dochody i narzędzia wpływu na polityki narodowe. – To KPO na sterydach – mówi Tomasz Wróblewski z Warsaw Enterprise Institute.

Posłuchaj całej audycji:

Nowy budżet Unii Europejskiej na lata 2027–2034 to rewolucyjna zmiana, która może zasadniczo przeformatować relacje między państwami członkowskimi a Brukselą. Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute, nie ma wątpliwości: to znaczący krok w stronę centralizacji i rozszerzenia wpływów Komisji Europejskiej.

Komisja będzie miała własne źródła dochodu – z podatków na tytoń, elektrośmieci czy ETS. To oznacza budżet niezależny od składek państw

– mówi Wróblewski.

Nowa filozofia finansowania w UE

Jak zaznacza, zmienia się też sama filozofia finansowania. Dotychczas istniało ponad 500 wspólnych programów dla wszystkich państw członkowskich. Teraz mają powstać 27 osobnych projektów – dla każdego kraju osobna ścieżka rozwoju, z własnymi warunkami. Co to oznacza w praktyce?

Po pierwsze, każde państwo będzie negocjować nie tylko wielkość funduszy, ale i warunki ich wypłaty. Tak jak w KPO – jeśli nie spełnimy oczekiwań Komisji, nie dostaniemy ani grosza

– tłumaczy prezes WEI.

Zmiany dotkną także polityki rolnej – środki zostaną zmniejszone o 30 proc. i nie będą już osobną kategorią, lecz częścią ogólnego pakietu regionalnego. Teoretycznie rządy krajowe będą mogły nimi dowolnie dysponować, ale tylko w ramach wcześniej uzgodnionych z Komisją priorytetów. Według Wróblewskiego „to wszystko razem oznacza większą zależność, mniejszą suwerenność i ryzyko, że Polska będzie beneficjentem tylko formalnie, boo realnie nie dostaniemy środków, jeśli nie dostosujemy się do unijnej agendy”.

/ad

Tomasz Grosse: W projekcie budżetu UE są rozwiązania, które stanowią dla nas koszmar

Prof. Tomasz Grosse / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim prof. Tomasz Grosse krytykuje projekt budżetu unijnego, zachwalanego przez polityka bliskiego Donaldowi Tuskowi, komisarza unijnego Piotra Serafina.

Zaufany polityk Donalda Tuska Piotr Serafin, który pełni funkcję komisarza UE ds. budżetu, przedstawił w środę propozycję unijnego budżetu na okres 2028-2034. Ma on wartość 2 bln euro.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim prof. Tomasz Grosse ocenia, że projekt zakłada zwiększoną centralizację Unii Europejskiej.

Ma być ta jedna koperta narodowa, w której różnego rodzaju programy będą adresowane tym razem do poszczególnych rządów, co wzmacnia zarówno Brukselę, jak i rządy, kosztem regionów, przykładowo kosztem polityki spójności. O to się toczy gigantyczna debata, żeby nie powiedzieć awantura, dlatego że samorządy są tutaj ewidentnie poszkodowane. One będą jeszcze bardziej sprowadzone do roli wykonawcy, a nie aktorów

– wskazuje badacz.

Profesor podkreśla, że Polska, mimo 8 proc. populacji UE, otrzymuje tylko 5 proc. budżetu, co rodzi pytania o sprawiedliwą alokację środków.

Naszą sytuację negocjacyjną prof. Grosse ocenia jako bardzo trudną.

Po pierwsze dlatego, że Donald Tusk jest premierem proeuropejskiego rządu, który na wszystkie możliwe strony próbuje akcentować różnicę w stosunku do bardziej eurosceptycznych sił opozycji w naszym kraju. Niektórzy twierdzą, że on ma duży dług w stosunku do Brukseli i Berlina, na który cały czas musi pracować. Mało tego, przy pogarszającej się sytuacji wewnętrznej, jeżeli on by stracił poparcie Brukseli albo Berlina, to z całą pewnością by jego rządy w Warszawie były znacznie, znacznie bardziej niestabilne

– mówi politolog.

Tomasz Grosse zwraca też uwagę na fakt, że kontrowersyjną propozycję budżetu przedstawił wspomniany wyżej Piotr Serafin.

Nasz komisarz w Unii Europejskiej. On jest twarzą tej całej reformy i on zachwalał m.in nieszczęsną warunkowość, która przecież z polskiego punktu widzenia jest koszmarem. Zachwalał wzrost centralizacji. I wszystkie propozycje, które oznaczają dla nas ewidentne straty, np. dla polityki rolnej i przemysłu. Jesteśmy ustawieni w roli klienta. Możemy kupować uzbrojenie, ale będziemy zmuszani do tego, by kupować je w Niemczech i Francji, a nie np. w USA czy Korei

– podkreśla rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Prof. Chorowski: Zielony Ład to dogmat. Polska może stać się magazynem cudzych błędów

Linie energetyczne l fot. Wikimedia Commons

To sprzeczne z drugą zasadą termodynamiki – mówi prof. Maciej Chorowski o polityce klimatycznej UE. Ostrzega, że Polska może stać się magazynem niechcianej „zielonej” produkcji i ofiarą obcych błędów.

Posłuchaj całej audycji:

Zdaniem prof. Macieja Chorowskiego, byłego prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, polityka klimatyczna forsowana przez Unię Europejską opiera się na dogmatach oderwanych od rzeczywistości technologicznej i fizycznej.

Mówienie o systemach zeroemisyjnych bywa brane dosłownie — nawet przez ludzi na najwyższych stanowiskach — a to jest sprzeczne z drugą zasadą termodynamiki. Każda przemiana energii wiąże się z emisją, choćby ciepła

– stwierdził prof. Chorowski w rozmowie z Radiem Wnet.

Czytaj więcej:

Prof. Domański: Jest szansa na ratunek dla Koalicji Obywatelskiej. Kluczem jest Trzaskowski

Zapłacimy cudze rachunki?

Jego zdaniem Polska stoi dziś przed poważnym zagrożeniem. Zamiast wykorzystać własne środki na modernizację krajowej energetyki, może zostać zalana chybioną „zieloną” produkcją z Zachodu.

Możemy stać się magazynem niechcianych inwestycji. I nasze środki pójdą nie na naszą transformację, lecz na utylizację błędów innych

– ostrzega.

Profesor podkreśla, że źródła odnawialne są niestabilne, zależne od warunków atmosferycznych, a ich intensywna rozbudowa bez stabilnego zaplecza grozi awariami i blackoutami.

Jeśli system się wywróci, to w całości powróci do źródeł stabilnych, czyli węglowych. Obecnie – i zapewne będzie to stan trwały – nie możemy odejść od tego, co natura dała w postaci zakumulowanej energii

– informuje.

Prof. Chorowski zauważa też, że produkcja turbin wiatrowych czy paneli fotowoltaicznych wymaga ogromnych nakładów materiałowych, podobnie jak elektrownie węglowe czy jądrowe. Co więcej – sprowadzane technologie dają niewielkie szanse na rozwój krajowego przemysłu.

/ad