Dmytro Antoniuk: Sytuacja na froncie jest dramatyczna

Dmytro Antoniuk na balkonie siedziby Radio Wnet na Krakowskim Przedmieściu 79 | fot. Krzysztof Skowroński

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie Dmytro Antoniuk określa sytuację na froncie ukraińsko-rosyjskim jako dramatyczną. Do Pokrowska wchodzą już pojedyncze oddziały rosyjskie, a nad Sumami latają drony.

Odnosząc się do sytuacji na froncie ukraińsko-rosyjskim Dmytro Antoniuk kreśli ją w czarnych barwach. Jak wskazuje, do Pokrowska, niewielkiego miasta w obwodzie donieckim wchodzą już pierwsi żołnierze rosyjscy.

Oprócz tego rosyjskie drony docierają już do Sum. To niepokojące, bo mieszka tam kilkadziesiąt tysięcy cywilów, dzieci i osób starszych. Oni nie wyjeżdżają z Sum, a drony już tam docierają

– mówi Antoniuk.

Korespondent wskazuje, że Rosjanie atakują również w obwodzie zaporoskim, gdzie nie byli aktywni od ponad roku.

Polska bez strategii bezpieczeństwa. Generał Gromadziński: dryfujemy, nie wiemy dokąd zmierzamy

jbp/

Zbigniew Kuźmiuk: Projekt budżetu unijnego to jedno wielkie KPO

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk krytykuje projekt budżetu unijnego. Uważa, że jeżeli wszedłby w życie, stracilibyśmy na nim zarówno pieniądze, jak i poziom naszej suwerenności.

Kilka dni temu zaprezentowano projekt budżetu Unii Europejskiej na lata 2028-2034. Ma on wynosić 2 bln euro. W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim poseł Prawa i Sprawiedliwości dr Zbigniew Kuźmiuk przedstawia zarzuty do przedstawionego projektu.

Mam trzy generalne uwagi do tego projektu. Po pierwsze tak zwana warunkowość – nowy budżet to jedno wielkie KPO. Każdy wydatek będzie uzależniony od praworządności w kraju członkowskim, co jak wiadomo, jest kryterium dosyć uznaniowym

– mówi Kuźmiuk.

Bruksela prze do centralizacji. Nowy budżet UE to „KPO na sterydach”

Polityk przypomina, że system ten przećwiczyliśmy przy polskim KPO, gdzie blokada środków trwała 2 lata, a została zniesiona, gdy nastała władza Donalda Tuska, przy czym nie zmieniono żadnej ustawy, rzekomo naruszającej praworządność.

Czyli mówiąc inaczej, jeżeli w Brukseli się nie lubi jakiegoś rządu, to wchodzi warunkowość i można mu zablokować każde pieniądze. Proszę sobie wyobrazić, że na przykład dopłaty bezpośrednie dla rolników podlegają warunkowości, czyli rolnicy nie otrzymują corocznych dopłat bezpośrednich, dlatego że w Polsce coś Komisji Europejskiej się nie podoba

– podkreśla Zbigniew Kuźmiuk.

Drugim zarzutem posła PiS wobec projektu jest kwestia redukcji środków na Fundusz Spójności i wspólną politykę rolną.

Obydwa te obszary obcięto sumarycznie o około 280 miliardów złotych. Nie ulega wątpliwości, że Polska w związku z tym za to także zapłaci

– wylicza polityk.

Marek Jakubiak: Unia Europejska to Czwarta Rzesza

Wreszcie trzecia uwaga to odbieranie krok po kroku suwerenności podatkowej.

Podatki są immanentną cechą każdego państwa narodowego. Jeżeli jakiekolwiek kompetencje w tym zakresie przekazujemy na forum organizacji międzynarodowej, to zmniejszamy swoje kompetencje

– ostrzega poseł.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Piotr Mitkiewicz: polskie społeczeństwo jest dziś w dużej mierze pacyfistyczne, niegotowe do wojny

Piotr Mitkiewicz / Fot. Konrad Tomaszewski

Jak przygotować się do możliwego konfliktu zbrojnego z Federacją Rosyjską? Jakie problemy Ukrainy są obecnie najbardziej palące w obliczu trwającej wojny?

Podejście wielu mieszkańców Ukrainy do wojny jest dziś inne niż 3 lata temu. Wydaje się, że ludzie chcą po prostu przetrwać

mówi ochotnik walczący przeciwko Rosji na Ukrainie Piotr Mitkiewicz, stwierdzając, że ci, którzy w największym stopniu byli gotowi oddać życie za Ukrainę, „już je oddali”. W swojej wypowiedzi, rozmówca Wiktora Świetlika podkreśla, że nie chce i bardzo źle się czuje, gdy źle mówi o Wojsku Polskim, jednak podkreśla, że jest wiele rzeczy do poprawy przed potencjalną agresją Rosji.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Lewica konsekwentnie niszczyła Instytut Pileckiego? Prof. Magdalena Gawin o celowym wygaszaniu instytucji

Magdalena Gawin, fot. Radio Wnet

Ta koalicja rządząca nie była w stanie zniszczyć tego Instytutu wprost, dlatego, że nie jest powołany na mocy rozporządzenia, tylko ustawą – mówi była dyrektor Instytutu Pileckiego Magdalena Gawin.

W ubiegłym tygodniu aktualne działania Instytutu Pileckiego stały się przedmiotem szerokiej dyskusji publicznej. Kontrowersje wzbudził m.in. niejasny status programu „Zawołani po imieniu”, mającego za zadanie upamiętnić Polaków, którzy podczas II Wojny Światowej zginęli za udzielanie pomocy Żydom. Prof. Magdalena Gawin w rozmowie z Łukaszem Jankowskim odnosi się do licznych działań władzy, które w jej opinii mają na celu wygaszenie Instytutu. Najpierw jednak przypomina, jaka była misja założeniowa instytucji:

Chodziło o to, żeby stworzyć instytucję, która będzie pomocą dla Ministerstwa Kultury i Ministerstwa Spraw Zagranicznych w prowadzaniu polityki pamięci. I to takiej polityki pamięci, która odwołuje się do źródeł archiwalnych, zarówno polskich, brytyjskich, niemieckich. Dzięki niej możemy organizować wystawy w sposób szybki, łatwy i prosty. Nie musimy prosić ekspertów zagranicznych.

Jak mówi, działania Instytutu były oceniane negatywnie przede wszystkim przez Polaków:

Mamy największych wrogów, hejterów we własnym kraju.

Odpowiadając na pytanie, dlaczego tak się dzieje, mówi:

Wydaje się, że pewne obszary badań tradycyjnie przypisane dla lewicy kulturowej, bardzo radykalnej. I ta właśnie lewica z przedmiotu badań Holokaustu uczyniła swoją dominującą narrację.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz! 

Robert Winnicki: Nie to nielegalna, a legalna migracja stanie się kluczowym problemem przyszłości

Robert Winnicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Były prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki ocenia, że problem najazdu na naszą wschodnią granicę został opanowany, lecz główne zagrożenie tkwi w masowej legalnej migracji.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim Robert Winnicki ocenia Polskę jako kraj, który był obok Węgier jednym z prekursorów mówienia prawdy o zagrożeniu niekontrolowaną migracją. Były poseł wyraża satysfakcję, że problem ten udało się zdefiniować i wyhamować.

Ale to nie nielegalna migracja jest kluczowym problemem przyszłości i tożsamości państwa polskiego. Jest nim jak najbardziej legalna migracja, czyli setki tysięcy pozwoleń na pobyt i na pracę, setki tysięcy osób rocznie wpuszczanych od lat w granice naszego państwa. Część z nich zostaje, część z nich próbuje gdzieś dalej wyjeżdżać, czy wyjeżdża, część z nich wraca do siebie. Ale to są setki tysięcy, z których przynajmniej połowa w jakiś sposób w Polsce znajduje swoje tymczasowe lub trwałe osiedlenie

– mówi Winnicki.

„Stop imigracji!”. Poseł Konfederacji: Mamy dość rządu, który każdego dnia generuje coraz więcej zagrożeń

Były poseł podkreśla, że zjawisko to generuje zmiany w strukturach ludnościowych największych miast.

To zjawisko bardzo typowe dla Zachodu. W Londynie mamy już dzielnice całkowicie nie tylko nieangielskie, ale nieeuropejskie

– ostrzega Winnicki.

Polityk uważa, że należy jednoznacznie wyartykułować, że nie chcemy takiej rzeczywistości w naszym kraju.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Podcast „Kryminalne Kresy” od 22 lipca na antenie Radia Wnet

Podcast Kryminalne Kresy / Fot. YT

Zapraszamy naszych słuchaczy do zanurzenia się w opowieści z dreszczykiem osadzone w dwudziestoleciu międzywojennym.

Podcast „Kryminalne Kresy” jest oparty  na opisach morderstw, które miały miejsce na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej w dwudziestoleciu międzywojennym. W poszczególnych odcinkach przeniesiemy się do Wilna, Rudziszek, Grodna, Uniatycz, Mościsk i ponownie do Grodna. Autorem cyklu jest Kamil Woźniak.

Emisja podcastu we wtorki o godzinie 18 na antenie Radia Wnet. Wszystkie odcinki już teraz dostępne są tutaj.

Kresy zostały przeniesione, ale rycerska mentalność nakazująca walczyć w obronie Kresów pozostała, zmienia tylko miejsce

Dr Kuź: Merz nie ufa Tuskowi. Sytuacja międzynarodowa polskiego premiera jest coraz gorsza

Friedrich Merz l fot. x.com/@_FriedrichMerz

Merkeliści. ludzie wyrośli u boku b. kanclerz Angeli Merkel są naturalnymi wrogami obecnego szefa niemieckiego rządu – podkreśla politolog.

Ton wypowiedzi niemieckiego kanclerza, w którym wyraził pewne niezadowolenie z wyboru Karola Nawrockiego, nie był aż tak konfrontacyjny, jak się to próbuje w Polsce tłumaczyć – ocenia dr Michał Kuź w rozmowie z Łukaszem Jankowskim

Jest oczywiste, że kanclerz Merz stawiał na innego człowieka, ale mówi o tym w szerszym kontekście, że sytuacja jest też niepewna we Francji, że sytuacja jest niepewna w innych krajach europejskich, jeśli chodzi o te opcje polityczne, z którymi kanclerz Merz nie czuje się skoligacony, no i przez to jego sytuacja polityczna jest trudna  – kontynuuje politolog. Jak podkreśla, aktualny szef rządu RFN ma to do siebie, że łatwiej przychodzi mu mówienie publicznie co myśli, niż to było w przypadku jego poprzednika, Olafa Scholza.

Gość „Odysei Wyborczej” wskazuje, że pozycja niemieckiego kanclerza również nie należy do najsilniejszych, m.in. ze względu na poważne spory wewnątrz „wielkiej koalicji” CDU-SPD.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Cezary Gmyz: Olaf Scholz przywozi do Polski paciorki, a tubylcy mają się cieszyć

Piotr Gursztyn o planowanej rekonstrukcji rządu: z tej chmury deszczu nie będzie. Rozmowy na ten temat to strata czasu

Powołanie Premiera oraz Rady Ministrów. Fot: Krystian Maj/KPRM. Flickr

Jak wyjaśnia publicysta tygodnika „Sieci”, sprawa rekonstrukcji jest typową dla Donalda Tuska wrzutką medialną; jednak stosowane przez niego metody – skuteczne kilkanaście lat temu – dziś nie działają

Media mówią o rekonstrukcji, bo o czymś mówić muszą

ocenia Piotr Gursztyn w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Punktuje, jak to nazywa, „kompromitację” dużej części środowiska dziennikarskiego podczas kampanii prezydenckiej, gdy skala ataków na Karola Nawrockiego przekroczyła wszelką miarę.

Poruszanie się przez Tuska w paradygmacie, że mainstreamowe media coś znaczą, jest bezsensowne

Zdaniem publicysty, działania i wypowiedzi całego obozu władzy są anachroniczne i kontrskuteczne.

Bronisław Wildstein: Musimy bez reszty wierzyć „autorytetom prawnym”? Prawo powinno być jasne dla każdego

Pozycja szefa rządu

Donald Tusk przestaje być demiurgiem nawet we własnym obozie

stwierdza gość „Odysei Wyborczej”.

Kwestia nielegalnej migracji

Zdaniem Piotra Gursztyna elektorat koalicji rządzącej jest w tej sprawie bardzo mocno podzielony. Również praktyka działania Konfederacji działa na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.

Konfederacja nie jest tu konsekwentna, bo na przykład kiedy został wrzucony pomysł referendum, to Konfederacja krytykowała ten pomysł referendum i wyśmiewała, mimo że później 11 milionów ludzi zagłosowało.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Stop imigracji!”. Poseł Konfederacji: Mamy dość rządu, który każdego dnia generuje coraz więcej zagrożeń

Manifestacja „Stop migracji” l fot. Konfederacja

– Nie damy się już oszukiwać – mówi poseł Grzegorz Płaczek po weekendowych demonstracjach przeciwko migracji. Uczestniczyli w nich zwykli mieszkańcy i kibice, zjednoczeni pod biało-czerwoną flagą.

W miniony weekend w kilkudziesięciu miastach Polski odbyły się manifestacje pod hasłem „Stop imigracji”. Demonstranci sprzeciwiali się polityce migracyjnej rządu Donalda Tuska, wyrażając obawy o bezpieczeństwo i przyszłość kraju. W protestach udział wzięli zarówno sympatycy Konfederacji, jak i zwykli obywatele, często z dziećmi i biało-czerwonymi flagami oraz kibicie. Na transparentach pojawiały się hasła sprzeciwu wobec nielegalnej migracji oraz wezwania do ochrony granic. Organizatorzy zapowiadają kontynuację protestów, jeśli rząd nie podejmie zdecydowanych działań w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy:

Rząd milczy, bo musiałby przyznać, że liczby były naprawdę duże. […] Mainstreamowe media manipulują przekazem. Pokazywały jakieś krótkie, mające również miejsce wywiady z osobami, które w sposób czasami mniej wybredny pokazywały swoją frustrację. Szkoda, że nie pokazywały tych biało-czerwonych flag, że nie pokazywały rodzin, kulturalnych polityków, kulturalnych działaczy, kulturalnych Polaków, którzy w sposób merytoryczny starali się powiedzieć, co się obecnie dzieje w Polsce

– mówił w rozmowie z Radiem Wnet Grzegorz Płaczek, poseł Konfederacji.

Polscy mają dosyć braku rzetelnej informacji

Zdaniem polityka, skala mobilizacji społecznej była ogromna, a media prorządowe pokazywały jedynie incydenty, pomijając rodzinny charakter manifestacji i biało-czerwone flagi. Szczególne emocje wzbudził udział kibiców, którzy – mimo dzielących ich na co dzień klubowych barw – zjednoczyli się pod wspólnym hasłem obrony polskich granic.

Mamy dość rządu, który każdego dnia generuje coraz więcej zagrożeń. Dość rozwiązań, które uniemożliwiają obywatelom obserwację sytuacji na granicy polsko-zachodniej i polsko-litewskiej. Dość obrzucania się inwektywami w Sejmie i braku merytorycznej dyskusji. Dość ignorowania tego, co dzieje się we Francji, Niemczech czy Szwecji w kontekście rosnącej przestępczości. Dość manipulacji i braku dialogu

– zaznaczył Płaczek.

Czytaj więcej:

Bronisław Wildstein: Musimy bez reszty wierzyć „autorytetom prawnym”? Prawo powinno być jasne dla każdego

Nie wiemy, kto wjeżdża do Polski

Polityk podkreślił, że obecny rząd – zamiast przedstawiać realne dane i prowadzić dialog – zajmuje się grą pozorów.

Nie wiemy, jakie rozwiązania działają, jakie rozwiązania nie działają. […] My nie wiemy tak naprawdę, jakie są reguły gry – i to jest przerażające

– pytał retorycznie.

Płaczek ostrzega także przed zmianami kulturowymi i tożsamościowymi, jakie mogą zajść w Polsce, jeśli rząd nie zacznie działać skutecznie.

Oczywiście, otwarte granice w Unii są czymś, czego nie chcielibyśmy tracić. Ale musimy pamiętać o bezpieczeństwie naszych rodzin. Dlatego Konfederacja powiedziała „dość”, i cieszymy się, że Polacy dołączyli do tego manifestu

– mówił.

Czytaj więcej:

„Bunt stadionów 2”? Donald Tusk kolejny raz zjednoczył kibiców – trybuny i ulice nie chcą tej władzy

/ad

„Bunt stadionów 2”? Donald Tusk kolejny raz zjednoczył kibiców – trybuny i ulice nie chcą tej władzy

Mariusz Pilis

Kibice znów ramię w ramię – tym razem też przeciwko rządowi Donalda Tuska. – Domagają się rzeczy fundamentalnej – bezpieczeństwa – mówi Mariusz Pilis, autor dokumentu „Bunt stadionów”.

Posłuchaj całej rozmowy:

Ruch kibicowski znów wyszedł na ulice – tym razem nie z klubowymi barwami, lecz z hasłami sprzeciwu wobec obecnej władzy. Jak przekonuje Mariusz Pilis, dokumentalista i twórca filmu „Bunt Stadionów”, mamy do czynienia z nową falą buntu społecznego, która – podobnie jak w latach 2010–2015 – wyrosła na trybunach.

To był potężny społeczny bunt, który wtedy rozpoczął się na stadionach i rozlał na całe społeczeństwo. Dziś historia zatacza koło

– mówi Pilis w rozmowie z Radiem Wnet.

Polacy nie czują się bezpiecznie

Zdaniem twórcy, protesty w ponad 100 miastach w Polsce, w których pojawiły się zorganizowane grupy kibicowskie, są odpowiedzią na narastające poczucie braku bezpieczeństwa.

Ludzie przestali wierzyć władzy. Kibice wychodzą na ulice i domagają się rzeczy fundamentalnej – bezpieczeństwa. To jest słowo-klucz, którego obecna władza nie chce zrozumieć

– podkreśla.

Pilis przypomina, że także w poprzedniej dekadzie stadionowa społeczność dała sygnał do społecznego oporu wobec rządów Donalda Tuska. Dziś, jak twierdzi, pokolenie tamtych dwunastolatków samo staje się podmiotem działań obywatelskich.

To są już ukształtowani młodzi ludzie, którzy rozumieją, w czym uczestniczą. I jasno mówią, jakiej Polski chcą

– mówi autor „Buntu Stadionów”.

Czytaj więcej:

Bronisław Wildstein: Musimy bez reszty wierzyć „autorytetom prawnym”? Prawo powinno być jasne dla każdego

Powstanie „Bunt stadionów 2”?

Dokumentalista nie ukrywa, że rozpoczął już prace nad drugą częścią swojego głośnego filmu.

Obserwuję to środowisko i widzę sztafetę pokoleń. Dziś to nie tylko demonstracje – to także wsparcie dla obrony granic, mobilizacja społeczna i wyraźna zmiana nastawienia wobec ruchu kibicowskiego

– zaznacza.

Nowym zjawiskiem, zdaniem Pilisa, jest rosnąca społeczna akceptacja dla postawy kibiców.

Nastąpiło porozumienie między nimi a częścią społeczeństwa, która może nie wychodzi na ulice, ale rozumie ten sprzeciw

– twierdzi.

Czy powstanie „Bunt Stadionów 2”? Zdaniem Pilisa – nie tylko powstanie. On już powstaje. I może być ważnym dokumentem czasu, w którym trybuny po raz kolejny stały się echem narodowego niepokoju.

/ad