Miłosz Lodowski: prędzej będzie wojna, niż współpraca pomiędzy Nawrockim, a Tuskiem

Featured Video Play Icon

Miłosz Lodowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

W rozmowie porannej dziennikarz i publicysta Miłosz Lodowski skomentował sytuację polityczną w Polsce w kontekście zaprzysiężenia nowego prezydenta Karola Nawrockiego.

Lodowski odniósł się do kontrowersji wokół Instytutu Pileckiego, kierowanego obecnie przez prof. Krzysztofa Ruchniewicza. Skrytykował jego pomysł organizacji konferencji dotyczącej zwrotu przez Polaków dóbr kultury przejętych od Niemców w czasie II wojny światowej, nazywając to absurdem i zagrożeniem dla polskiej tożsamości historycznej. Wyraził nadzieję, że prezydent Nawrocki rozpocznie proces porządkowania instytucji państwowych, porównując to symbolicznie do „czyszczenia stajni Augiasza”.

To, że ten człowiek zamierzał zrobić konferencję o zwracaniu Niemcom dóbr kultury przejętych przez Polaków w czasie II wojny światowej, to jest coś już tak absurdalnego, że wydaje się, że nic mocniejszego nie jesteśmy w stanie usłyszeć

W ocenie publicysty, choć prerogatywy prezydenta w Polsce są ograniczone, to nowoczesne narzędzia komunikacyjne – szczególnie media społecznościowe – mogą odegrać kluczową rolę w wywieraniu presji na rząd. Jego zdaniem Karol Nawrocki może skutecznie wykorzystać te środki, by wpływać na opinię publiczną i wymuszać działania rządu, szczególnie obecnego – jego zdaniem – leniwego i szkodliwego gabinetu Donalda Tuska.

Mam nadzieję, że w końcu okaże się, że wrócił gospodarz do domu i w związku z tym zacznie się czyszczenie tej stajni Augiasza.

Porównując 10-letnią prezydenturę Andrzeja Dudy do nadchodzącej kadencji Nawrockiego, gość „Poranka Wnet” stwierdził, że Duda pełnił raczej funkcję „tamującego” – zatrzymującego szkodliwe procesy polityczne i geopolityczne. Mimo licznych ograniczeń, jego kadencja miała wartość jako czas obrony polskich interesów – szczególnie w kontekście konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Lodowski zauważył jednak, że część kluczowych reform, jak reforma sądownictwa czy edukacji, została przez Dudę zablokowana, co obecnie odbija się negatywnie na funkcjonowaniu państwa.

/mk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Emilia Wierzbicki: gdyby nie wybór Karola Nawrockiego na prezydenta, władzy Tuska puściłby już wszelkie hamulce

Emilia Wierzbicki: gdyby nie wybór Karola Nawrockiego na prezydenta, władzy Tuska puściłby już wszelkie hamulce

Emilia Wierzbicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Kulisy kampanii, wizja prezydentury, za jaką opowiada się prezydent-elekt. Te i wiele innych tematów w rozmowie Wiktora Świetlika z b, rzecznik kampanii Karola Nawrockiego.

Hejt i gry wokół kandydatury Nawrockiego

Wydaje mi się, że gdybym była częścią partii, to na pewno by mnie to dotykało jakoś bezpośrednio, ale ja odnoszę wrażenie, że byłam jednak bardziej z boku

tak Emilia Wierzbicki wspomina swój odbiór zmasowanej kampanii oszczerstw wymierzonych w obywatelskiego kandydata na prezydenta, startującego z poparciem Prawa i Sprawiedliwości.

W normalnych warunkach, obywatele nie powinni być zmęczeni tą władzą, ponieważ minęły dopiero dwa lata, więc my byliśmy naprawdę na niezbyt dobrej pozycji od początku i odnoszę wrażenie, że potem naprawdę zaczęło iść coraz lepiej, no i naprawdę takim momentem kulminacyjnym była wizyta w Stanach Zjednoczonych.

nakreśla dalej rozmówczyni Wiktora Świetlika okoliczności, w jakich przebiegała kampania.

Małgorzata Paprocka: żaden prezydent RP nie sprawował swojej funkcji w tak trudnych warunkach, jak Andrzej Duda

Znaczenie wyborów

Moim zdaniem, stawką było to, w jakim kierunku pójdzie Polska i czy się będzie rozwijać, czy zwijać. Mam tutaj na myśli te wielkie projekty, o których mówił Karol Nawrocki. Na pewno wiemy, że Rafał Trzaskowski byłby kontynuatorem polityki Donalda Tuska i gdyby to nie zostało zatrzymane, no to tej władzy puściłyby już wszelkie hamulce. Widzimy, co robił Adam Bodnar […]

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Policzek dla nauczycieli wychowania przedszkolnego — dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska o proponowanych przez MEN zmianach

Dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, fot. Antonina Bartyś

Nasz gość odnosi się do ogłoszonego w lipcu projektu ustawy MEN, mającej umożliwić zatrudnianie w przedszkolach osób bez kierunkowego wykształcenia nauczyciela wychowania przedszkolnego.

Planowane zmiany argumentowane były brakami kadrowymi. Jednak pomysł spotkał się z ogromnym sprzeciwem społecznym:

21 lipca odbyła się Komisja Deregulacji i Komisja Edukacji, gdzie strona społeczna wyraźnie powiedziała stanowisko przeciwne w stosunku do deregulacji, które miały być ustalone tą ustawą. Mimo tego posłowie na komisji zadecydowali, że głosują za kolejnym czytaniem już na sejmowym posiedzeniu. To następne posiedzenie miało się odbyć 22, 23, 24 lipca, czyli zaraz później. I już 22 lipca dostaliśmy informację, że samo ministerstwo wycofało się z czytania i włożyło tę ustawę do zamrażarki.

~ mówi dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, nauczyciel wychowania przedszkolnego, a także  która jest też autorką petycji Nauczyciel wychowania przedszkolnego to zawód – NIE dla zmian pod przykrywką ratowania systemu!</i, podpisanej przez 42 tysiące osób. 

Ten pomysł jest jak dla mnie policzkiem dla nauczycieli wychowania przedszkolnego, dla osób, które wybierają ten zawód mimo wielu trudności związanych z pracą z tak małymi dziećmi, z uczeniem ich, z przeładowanymi grupami, z tym, że jednak ten zawód właściwie nie jest w takim poważaniu społecznym. I też same wynagrodzenia dają dużo do życzenia. Ci ludzie pracują, ci ludzie się kształcą, bo jest to świetnie wykształcona kadra. Są to osoby, które potrafią prowadzić edukację z małymi dziećmi. Tego wymaga chociażby fakt, że przedszkole podchodzi pod Ministerstwo Edukacji Narodowej, realizujemy tam podstawę programową.

~ mówi nasz gość. I kontynuuje:

Ale fakt, że ustawa została zamrożona, to jest takie chwilowa radość oczywiście, że jednak głos społeczny, ekspercki wybrzmiał. A z drugiej strony ta zamrażarka jest taka niebezpieczna, bo nie wiadomo kiedy ktoś postanowi, żeby temat wyjąć, odmrozić. Dlatego nie tracimy czujności.

Dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska opowiada też, dlaczego posiadanie kwalifikacji nauczyciela wychowania przedszkolnego jest tak istotne:

To nie jest tak, że inny pedagog, który na tym miejscu by się znalazł, nie umiałby tego zrobić. Ale istnieje ryzyko, że jeżeli nigdy nie miał tych metodyk, to będzie trochę po omacku ich szukał. A wiek wychowania przedszkolnego to nie jest wiek, kiedy my możemy szukać po omacku. W ogóle bycie nauczycielem to nie jest szukanie po omacku, to jest cały czas szukanie odpowiedzi jak uczyć właściwie. I myślę, że to jest bardzo ważny moment, żeby podkreślić, że my tym bardziej powinniśmy raczej nie deregulować tego zawodu i tego miejsca pracy, raczej przyglądać się osobom, które przychodzą na studia: jakie oni mają kompetencje, jakie oni mają predyspozycje do tego. To jest bardzo obciążająca praca, bardzo wymagająca praca i praca, która też wymaga od człowieka bycia w ciągłej zmianie. Dzieci się zmieniają, rodzice się zmieniają, czasy się zmieniają.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Nie było istoty, nie było Koronacji” — Maciej Chosiński o kontrowersyjnym widowisku „Millenium Koronacji Królewskiej”

Gniezno, fot. Diego Delso, CC-BY-SA 4.0

Historyk i wykładowca akademicki Maciej Chosiński zdaje relację ze spektaklu, który odbył się w ubiegły weekend w Gnieźnie.

Wydarzenie miało być historycznym widowiskiem koronującym obchody 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego. A jak było w rzeczywistości? 

To widowisko z pogranicza teatru ulicznego było całkowicie niespójne. Było jakby obok tytułowego wydarzenia. Jeśli mogę się zdobyć na podsumowanie tego spektaklu, ja odnosiłem cały czas wrażenie, że twórca scenariusza porusza się w jakiejś wyimaginowanej atmosferze czarownic, bożków, magii, kurhanów. Dodatkowo jeszcze zaprawiony jakimś zatrutym jadem nekrofili. Cały czas towarzyszył grzechot kości, mieszał się z wizjami pękających czaszek, krwi niewinnej przelanej, co taką mroczną atmosferę przywoływało w tej skądinąnd wspaniałej, uroczystej chwili.

~ mówi Maciej Chosiński. Zwraca też uwagę na to, czego w spektaklu zabrakło:

Natomiast czego tam nie było? Nie było istoty, nie było koronacji. Patrząc okiem historyka, autor scenariusza pominął fakt nałożenia na skronie przyszłego króla korony przez arcybiskupa, uznając, że to wydarzenie z roku 1000, czyli wręczenie diademu i włóczni św. Maurycego przez cesarza Ottona, że to będzie doskonały substytut koronacji. Czyli coś, co wydarzyło się ćwierć wieku temu.

I kontynuuje:

Dodatkowo wydaje mi się, że widz ma odnosić tutaj wrażenie, że chrzest państwa Polan, chrzest Mieszka I, chrzest ojca Bolesława Chrobrego był jakimś czystym, wyrachowanym politycznie dziełem, które nie miało tego swojego głębokiego znaczenia duchowego, że to był— tylko i wyłącznie taki koniunkturalizm czystej wody.

Maciej Chosiński zastanawia się też nad tym, co sygnalizuje takie potraktowanie historii w spektaklu:

To się wpisuje w taką atmosferę, jaka zapanowała w Polsce od niecałych dwóch lat, czyli takiego kompletnego ahistorycyzmu, pomijania historycznej roli Polski, naszych doświadczeń z historią. I to właśnie jest efekt bagatelizowania tych naszych doświadczeń. To jest taka zabawa historią, która niestety ma bardzo silny wpływ na młode pokolenie.


Sprostowanie:

W pierwotnej wersji tekstu podana została nieprawdziwa informacja, że spektakl „Millenium Koronacji Królewskiej” wystawiany był w gnieźnieńskim Parku Dzieje. W rzeczywistości widowisko odbyło się na Placu św. Wojciecha w Gnieźnie. Ponadto w rozmowie padła wiadomość, że autorem scenariusza spektaklu jest prof. Jacek Kowalski, co również jest nieprawdą. Poniżej oświadczenie prof. Jacka Kowalskiego w tej sprawie:

Szanowni Państwo!

Wieczorem 1 sierpnia 2025 roku przed katedrą gnieźnieńską miała miejsce premiera widowiska z okazji tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego.

Z licznych relacji wiem, że spektakl został przygotowany i wykonany z rozmachem, a większość publiczności ciepło go przyjęła. SZCZERZE GRATULUJĘ TWÓRCOM I WYKONAWCOM.

W niektórych mediach społecznościowych łączy się to widowisko z moją osobą. Muszę jednak oświadczyć, że NIE MAM Z TĄ REALIZACJĄ NIC WSPÓLNEGO. Nie powstała bowiem na podstawie scenariusza, który przygotowałem w roku 2024 na zamówienie władz Miasta Gniezna we
współpracy z Centrum Kultury „Park Dzieje” w Murowanej Goślinie. Wiedzieliśmy wprawdzie, że Miasto Gniezno zmieniło wykonawcę projektu, który pierwotnie miało realizować wspomniane Centrum. Nikt nas jednak nie poinformował, że odrzucony został również zamówiony
i już dawno oficjalnie przyjęty przez Miasto scenariusz. Dziś dopiero czytamy, że nowy, alternatywny scenariusz sporządzili twórcy, których nazwiska dostępne są na stronach Organizatorów.

Sytuacja jest dla mnie i dla Centrum Kultury „Park Dzieje” tym bardziej kłopotliwa, że pewna część publiczności – jak czytam w mediach społecznościowych – wyszła z tej imprezy mocno zbulwersowana jej charakterem. Nie wchodząc w dyskusję nad kwestiami dotyczącymi
gustu i wybranej formuły artystycznej, NIE CHCIAŁBYM, ABY MOJA OSOBA BYŁA JAKKOLWIEK ŁĄCZONA Z TYM WYDARZENIEM.

Jacek Kowalski

Kórnik, 2 sierpnia 2025


Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Millenium Koronacji Królewskiej” — ciąg dalszy historii kontrowersyjnego spektaklu — Żebyś wiedział 08.07.2025 r.

Ciężka przeprawa w Ekstraklasie dla klubów grających w europejskich pucharach. Komentuje Marek Chojnacki

Mistrzowska feta Lecha Poznań, 25 maja 2025 r. / Fot. PZPN

Były obrońca i trener ŁKS komentuje poczynania ŁKS-u w lidze, a także zwraca uwagę na trudności, z jakimi mogą mierzyć się w lidze drużyny grające w europejskich pucharach.

Grzegorz Milko pyta o obecną formę ŁKS-u w rozgrywkach Betclic 1 Ligi. Łódzka drużyna gra mocno w kratkę, przegrywając z Wisłą Kraków 0-5, a ostatnio wygrywając z Polonią Bytom 5-0. Były zawodnik wskazuje, że piłkarze nie prezentują najwyższej formy mimo ostatniego zwycięstwa:

Będę surowy, jeżeli chodzi o ocenę, bo wynik był zdecydowanie lepszy niż gra. […] Polonia była zdecydowanie lepszym zespołem jeżeli chodzi o organizowanie gry, brakowało tylko goli.

Redaktor Radia Wnet wspomina o przewrotności tabeli zaplecza ekdtraklasy, w której prowadzą nowe zespoły – Pogoń Grodzisk Mazowiecki i Wieczysta Kraków. Marek Chojnacki ma swoich faworytów w tych rozgrywkach:

W mojej ocenie, po tych 3 kolejkach, najlepiej prezentuje się Wisła Kraków. Rzeczywiście zaskakują beniaminkowie, nie tylko w 1 Lidze, ale również w Ekstraklasie.

Były szkoleniowiec łodzian, pytany o Lecha, Raków, Jagiellonię i Legię wskazuje,  że zespoły grające w europejskich pucharach to drużyny, które są zmuszone do większych roszad w składzie. Może to skutkować słabszymi wynikami w Ekstraklasie:

W przypadku gry w europejskich pucharach zawodnicy różnie dochodzą do siebie po takich meczach. Do tego częste roszady w składzie skutkują takimi występami jak w ostatniej kolejce. Drużyny, które dobrze zaprezentowały się w rozgrywkach europejskich, czyli Raków i Legia, nie dały rady w swoich meczach ligowych.

/pk

Odsłuchaj całą rozmowę już teraz!

Czytaj także:

Polacy wygrywają turniej finałowy Ligi Narodów! Reprezentacja Włoch bez szans w meczu o złoto

 

„Polski etos romantyczny” – nowy sposób myślenia o romantyźmie

Na rynku wydawniczym ukazała się nowa książka poruszająca polski romantyzm. Hanna Tracz rozmawiała o niej z prof. Lidią Banowską.

Inspiracją do napisania książki była konferencja pt. „Polski etos obywatelski. Romantyzmu i jego dziedzictwo.” Jak mówi współautorka, jest to tom pokonferencyjny, czyli zapis tej właśnie części naukowej. Wydanie ma pokazać, że na szeroko komentowaną epokę literacką, jaką jest romantyzm, można przedstawić z innej strony:

Taką ideą, która nam przyświecała, było to, żeby pokazać wartość polskiego romantyzmu, jego znaczenie dla narodu, walki, odzyskanie państwowości, ale też ugruntowanie dumy z polskiej tradycji niepodległościowej.

– tłumaczy współautorka pozycji literackiej.

Książka tłumaczy wizję Polaków, którzy w trakcie epoki nie mieli własnego państwa. Przyświecała im natomiast I Rzeczpospolita, której czuli się spadkobiercami. Pokazuje perspektywę twórców tego czasu, ich obraz niewoli i przemyślenia dotyczące przyszłości. Patrzy na romantyzm jako na czas myślenia o Polsce, która uległa wówczas zaborom.

Współautorka książki zachęca do sięgnięcia po tę pozycję jako sposób refleksji o dzisiejszych czasach. Wskazuje także na sprzeciwienie się utartemu przekonaniu, jakoby romantyzm „nie był trzeźwy”:

 Jesteśmy przekonani, że może to być taką inspiracją do podjęcia prób zrozumienia współczesności sytuacji polskiej wspólnoty narodowej dzisiaj, a także perspektyw jej rozwoju. Możemy spojrzeć na tamten czas, na tamtych ludzi, jako na ludzi, którzy potrafili się w skrajnie trudnych warunkach zorganizować. Chcemy też pokazać pewną krytykę myślenia o tym, że romantyzm nie był trzeźwy. Oni byli w tym wszystkim trzeźwi.

Zachęcamy do zapoznania się z lekturą.

/pk

Odsłuchaj całą rozmowę już teraz!

Czytaj także:

Nowa książka Piotra Kościńskiego. O czym jest „Świat Zagubiony”?

 

 

Zmiany orientacji strategicznej na Kaukazie; Armenia ciąży ku Zachodowi. Komentuje Wojciech Górecki

Analityk w rozmowie z Wojciechem Jankowskim naświetla sytuację polityczną w obszarze Kaukazu.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich i autor licznych książek poświęconych Kaukazowi ukazuje przetasowania, jakie pojawiły się na tym obszarze. Uwypukla fakt, iż Armenia powoli oddala się od przywiązania z Rosją. Politycznie bliżej jej obecnie do zachodu:

Prawdą jest, że od jakiegoś czasu, powiedziałbym już od kilku lat, obserwuje się zmianę paradygmatu, który polegał na tym, że mamy prorosyjską Armenię. […] W tej chwili Armenia coraz odważniej deklaruje chęć dołączenia do wspólnoty zachodniej. Nawet są sygnały ze strony Erywania, że Armenia chciałaby w przyszłości zostać członkiem Unii Europejskiej. To zbliżenie jest bardzo wyraźne.

Wojciech Jankowski pyta o stosunek Iranu do obecnej sytuacji na terenie Kaukazu. Gość „Odysei Wyborczej” uznaje, że osłabienie Iranu może być korzyścią dla innych państw:

Iran bardzo silnie i bardzo wyraźnie deklarował, że występuje za utrzymaniem status quo na Kaukazie, uznając integralność terytorialną Azerbejdżanu. […] Azerbejdżan ma bardzo dobre relacje z Izraelem, nie mówiąc o partnerskich czy więcej niż sojuszniczych relacjach z Turcją. Oba te kraje, mówiąc eufemistycznie, to przyjaciółmi Iranu nie są. Natomiast to osłabienie pozycji Iranu może ułatwić porozumienie armejsko-azerbejdżańskie w sprawie tzw. korytarza zangezurskiego.

– mówi gość „Odysei Wyborczej”. Warto dodać, że wspomniany korytarz ma stanowić połączenie lądowe między zasadniczym terytorium Azerbejdżanu, a eksklawą nachiczewańską i Turcją.

Wojciech Górecki zaznacza również, że można spodziewać się polepszonych relacji między państwami tego obszaru, w szczególności z uwagi na mniejszy wpływ Rosji:

Kaukaz jest strasznie istotny jako korytarz, czy to lotniczy, czy w ogóle transportowy. Jeżeli ten korytarz będzie w pełni drożny we wszystkich kierunkach, to myślę, że w niespokojnych dzisiejszych czasach i w sytuacji, kiedy chcemy w coraz mniejszym stopniu być zależni od tranzytu przez Rosję, a sytuacja na Bliskim Wschodzie jest jaka jest, to jest wszystkim na rękę, żeby na Kaukazie był pokój i żeby te wszystkie drogi były drożne.

Przesłuchaj całą rozmowę już teraz!

Czytaj także:

Płk. Piotr Lewandowski: nie wierzę w rozejm między Ukrainą a Rosją

 

 

 

Cezary Gmyz: Sikorski i Giertych będą chcieli wbić nóż w plecy Donaldowi Tuskowi

Cezary Gmyz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

W ramach „Odysei Wyborczej” dziennikarz naświetla sprawę Fundacji Zryw, plany Radosława Sikorskiego oraz Romana Giertycha, a także omawia poczynania nowego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości.

Redaktor „Do Rzeczy” wypowiada się na temat nowego projektu politycznego – Fundacji Zryw. Wskazuje, że ma zastąpić obecną Platformę Obywatelską. Podkreśla rolę w tym dziele dwóch obecnych polityków Platformy, Romana GiertychaRadosława Sikorskiego:

Można mieć podejrzenia graniczące z pewnością, że to jest kompletnie nowy projekt polityczny, który ma powstać na gruzach Platformy Obywatelskiej. Jak się wydaje, autorami tego pomysłu są dwaj panowie R, czyli Roman Giertych i Radosław Sikorski. […] Ci dwaj panowie najprawdopodobniej będą chcieli wbić nóż w plecy Donaldowi Tuskowi.

Dziennikarz uznaje nowy twór jako sposób ucieczki dla osób bardziej liberalnych oraz utożsamianych z Platformą Obywatelską:

Ludzie z Platformy Obywatelskiej, czy też szeroko rozumianych środowisk liberalnych, szukają nowej platformy, szukają arki, która pozwoli im osiąść na suchym lądzie kiedy nastąpi potop, który zatopi Platformę Obywatelską. I takim projektem rzeczywiście wydaje się być fundacja o wdzięcznej nazwie „Zryw”.

Cezary Gmyz w rozmowie z Wojciechem Jankowskim omawia również nowy wygląd Ministerstwa Sprawiedliwości z nowym ministrem, Waldemarem Żurkiem na czele. Uznaje, że nie są to dobre zmiany dla Polaków:

W zasobach kadrowych obecnej władzy są osoby takie jak Igor Tuleya, sędzia Juszczyszyn czy sędzia Gąciarek. Jak słyszymy, to oni mają stanowić człon ekipy Żurka czy pani prokurator Wrzosek. Oczywiście to jest tragiczne dla ścigania przestępczości w Polsce. Mamy do czynienia z ludźmi, którzy są z jednej strony nieudolni, a z drugiej strony bardzo zapiekli w swojej rządze zemsty za rzekomo doznane krzywdy.

/pk

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

Czytaj także:

Tożsamość narodowa mu przeszkadza – Paweł Lisicki o nieobecności premiera 1 sierpnia

Małgorzata Paprocka: żaden prezydent RP nie sprawował swojej funkcji w tak trudnych warunkach, jak Andrzej Duda

Małgorzata Paprocka /Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Jaki jest bilans prezydentury Andrzeja Dudy? Jak będzie wyglądać proces przekazania władzy? Mówi szefowa Kancelarii Prezydenta RP.

Na pewno Kancelaria jest wyjątkowym doświadczeniem i jestem szalenie wdzięczna panu prezydentowi Dudzie, bo swoją pracę w kancelarii zaczynałam w 2009 roku. Wtedy z podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego właśnie z panem ministrem. Wtedy Andrzejem Dudą kończę jako szef kancelarii. Jest to wyjątkowe doświadczenie, ogromny zaszczyt i tak na to będę zawsze patrzeć

tak swoją pracę z ustępującym prezydentem podsumowuje Małgorzata Paprocka. Przychyla się do wariantu opuszczenia ośrodka prezydenckiego po zmianie na jego czele; chyba że Karol Nawrocki będzie nalegał na inny wariant. Rozmówczyni Katarzyny Adamiak widzi  przestrzeń do działania dla ustępującego prezydenta w polskiej polityce na przestrzeni kolejnych lat:

Na pewno jesteśmy w takim momencie politycznym bardzo dużej dynamiki. Tak trudno przewidzieć, jak się ułożą losy tego parlamentu, czy będzie on do końca kadencji 2027 roku, czy będą wcześniejsze wybory, jak się ułoży scena polityczna. Pan prezydent od wielu, wielu lat mówi o tym, co nazywa koalicją polskich spraw, czyli jednak pewnym porozumieniem szerszym ugrupowań o rysie konserwatywnym, o rysie prawicowym. Jak widać po wyniku wyborów prezydenckich z tego roku, to jest ciągle większościowy elektorat w Polsce i trzeba tutaj z nowymi pomysłami i z takim nowym impulsem do osób, które na takie partie polityczne i na taki program przede wszystkim chcą głosować

Prezydent Andrzej Duda a początek pełnoskalowej wojny na Ukrainie

Proszę pamiętać, że pan prezydent dzień przed wybuchem wojny był z panem prezydentem Nausedą w Kijowie, więc świadomość tego co się dzieje i jak wyglądał powrót wtedy z Kijowa, bo wtedy to już był transport kołowy, normalnie przecież prezydent na wizyty zagraniczne lata. A tutaj był przejazd samochodowy, więc oczywiście, że była świadomość rosnącego zagrożenia. Też pamiętajmy, że w początkowych dniach wojny mówiło się, że Kijów upadnie za trzy dni

wspomina Małgorzata Paprocka.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Tożsamość narodowa mu przeszkadza – Paweł Lisicki o nieobecności premiera 1 sierpnia