Pod kierownictwem obecnego premiera rząd nie jest w stanie wypracować sobie istotnej pozycji na arenie międzynarodowej – mówi politolog.
Gra, która się teraz toczy, to nie jest gra o jakieś tam pieniądze, ale o miejsce naszego państwa w tworzącej się konstelacji geopolitycznej na najbliższe kilka dekad
zwraca uwagę prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z Łukaszem Jankowskim, komentując brak przedstawiciela Polski w rozmowach przywódców europejskich z prezydentem USA. Prawdopodobnie, na taki stan rzeczy wpływ miały złe osobiste relacje szefa polskiego rządu z amerykańskim przywódcą:
czy ktoś lubi Trumpa, czy nie lubi Trumpa. Widzimy we wszyscy, że Trump jest głównym graczem na arenie światowej. On będzie w dużym stopniu rozstrzygał, jak konstelacja wyglądać będzie
podkreśla gość „Odysei Wyborczej”. Jak dodaje, Donald Tusk nie ma również za bardzo na kogo liczyć w polityce europejskiej; gdyż do grona jego sojuszników trudno zaliczyć czy to Friedricha Merza, czy to Giorgię Meloni, których głos na forum UE jest najbardziej istotny.
Redaktor naczelny portalu tenisklub.pl naświetla świat tenisa. Omawia w szczególności obecną formę i ostatnie mecze Igi Świątek, a także zapowiada nadchodzący US Open. Rozmawia Grzegorz Milko.
Tematem rozmowy są wydarzenia na kortach w Cincinnati. Tam Iga Świątek zwyciężyła ostatnio z Eleną Rybakiną 2:0 (7:5, 6:3) i awansowała do finału turnieju w USA. Zmierzy się w nim z Jasminą Paoli. W dotychczasowej historii starć z Włoszką, Polka ma bezbłędny bilans 5-0. Ekspert przewiduje, patrząc na historię meczów między paniami, że Jasminę Paolini czeka trudna przeprawa:
Ta statystyka jest niezwykle okrutna dla Jasminy. Włoszce gra się wyjątkowo ciężko przeciwko reprezentantce Polski.
Redaktor Radia Wnet, wśród wielu tematów, porusza zbliżający się US Open, którego singlowa część rozpocznie się już w najbliższą niedzielę, 24 sierpnia. Czego można się spodziewać po tenisistach z całego świata?
Ostatnie mecze pokazały, że Iga Świątek musi być brana pod uwagę przy końcowym sukcesie w Nowym Jorku. Trzeba bardzo uważnie obserwować, co będzie robiła Elena Rybakina. Wydaje się, że Aryna Sabalenka jest troszkę bez formy, aczkolwiek pamiętajmy, to jest obrończyni tytułu, więc ona zawsze jest groźna. […] Nie wolno zapomnieć o podopiecznej polskiego trenera Tomasza Wiktorowskiego, czyli wracającej do wielkiej formy Naomi Osace.
Głosem kronikarzy, legend i świadków minionych wieków mówią Miedniki Królewskie; W Wigilię Wniebowzięcia NMP wspominamy św. Maksymiliana Marię Kolbego- franciszkanina, męczennika miłości.
Gościliśmy w Studio Wilno:
o. Józef Makarczuk OFMConv. – franciszkanin, proboszcz parafii w Miednikach Królewskich (lit. Medininkai), autor książki „Miedniki Królewskie wczoraj i dziś” (tom 2)
Karol Nawrocki na spotkaniu z Polakami l fot. x.com
Publicysta ocenia pierwsze tygodnie prezydentury Karola Nawrockiego jako wyjątkowo dynamiczne. Jego zdaniem, głowa państwa aktywnie włącza się w politykę i staje się przeciwwagą wobec rządu Tuska.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
Bronisław Wildstein podkreśla, że głowa państwa rozpoczęła swoją kadencję z niespotykaną dotąd dynamiką, angażując się zarówno w sprawy wewnętrzne, jak i w politykę międzynarodową.
Prezydent jest bardzo aktywny i stara się docierać do Polaków. To otwarcie kadencji różni się od poprzednich, bo głowa państwa wyraźnie chce odgrywać istotną rolę w polityce
— mówi gość „Poranka Wnet”.
Prezydent kontra rząd
Zdaniem publicysty, zmieniające się nastroje społeczne sprzyjają prawicy, co ma być efektem „fatalnej jakości rządów Donalda Tuska” i afer związanych m.in. z KPO. Bronisław Wildstein ocenia, że prezydent staje się realną przeciwwagą dla premiera i rządu.
Polski prezydent jest traktowany poważnie w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy premier Tusk budzi tam znacznie mniejsze zaufanie. Rząd realizuje interesy niemieckie, a prezydent broni interesu Polski
— stwierdza rozmówca Katarzyny Adamiak.
Polityka międzynarodowa
Bronisław Wildstein zwraca uwagę, że negocjacje wokół wojny w Ukrainie stawiają Polskę w trudnej sytuacji. Jego zdaniem Rosja pozostaje „syndykatem zbrodni”, z którym nie można prowadzić rozmów w dobrej wierze. Podkreśla też, że ewentualny rozejm służyłby jedynie przygotowaniu Moskwy do kolejnych ataków:
Nie możemy pozwolić, by Ukraina przegrała tę wojnę, bo to oznaczałoby bezpośrednie zagrożenie dla Polski.
Krytyka rządu Tuska
Publicysta krytycznie odnosi się do działań obecnej władzy, zarzucając jej rozdawnictwo środków z KPO i brak troski o dobro wspólne. Jego zdaniem polityka Donalda Tuska sprowadza się do wspierania wąskiej grupy społecznej tworzącej zaplecze rządu.
To nie demokracja, lecz oligarchia — rządy nielicznych we własnym interesie
Maciej Wąsik / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Europoseł PiS i były wiceminister spraw wewnętrznych komentuje kwestie bezpieczeństwa państwa, sytuację służb specjalnych, politykę migracyjną oraz przyszłość rządu Donalda Tuska.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Maciej Wąsik odnosi się do wydarzeń podczas koncertu białoruskiego rapera Maxa Korzha na Stadionie Narodowym, gdzie doszło do prowokacji z banderowskimi flagami i interwencji policji.
To był policzek dla Polaków. Na szczęście nie doszło do zamieszek, ale ta prowokacja mogła skończyć się tragicznie
– ocenia. Zdaniem byłego ministra, sytuacja pokazuje, że polskie służby muszą skuteczniej monitorować wydarzenia masowe.
Kierunek kontrwywiadowczy w czasie wojny za naszą wschodnią granicą powinien być kluczowy dla ABW. Nie wiem, czy tak jest
– stwierdza gość „Poranka Wnet”.
Likwidacja CBA i morale służb
Maciej Wąsik krytycznie odnosi się także do zapowiedzi likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Nie wierzę, że do tego dojdzie, bo prezydent Nawrocki nie podpisze ustawy. Ale sama atmosfera niepewności niszczy morale funkcjonariuszy
– podkreśla. Przypomina też, że w przeszłości za rządów Donalda Tuska funkcjonariusze byli karani za działania wobec polityków PO.
To psucie państwa i obniżanie morale w służbach specjalnych
– dodaje.
Granice i kryzys migracyjny
Były wiceszef MSWiA zwraca uwagę na niezmienny charakter presji migracyjnej na granicy z Białorusią.
To zawsze byli ludzie, którzy chcą łamać prawo i wyłudzać świadczenia. Wbrew narracji opozycji, to nie były matki z dziećmi, tylko grupy zorganizowane
– zaznacza polityk. Maciej Wąsik popiera działania obecnych służb na granicy, choć przypomina, że za czasów rządów PiS były one ostro krytykowane i porównywane do faszystów.
Odnosząc się do paktu migracyjnego, europoseł PiS wyraził jednoznaczne stanowisko:
Polska musi go wypowiedzieć. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy zmuszeni płacić tysiące euro za każdego nieprzyjętego migranta. Potrzebna jest twarda polityka wobec Unii, inaczej Unia będzie twarda wobec nas.
Nowe rozwiązania dla migracji
Polityk podkreśla konieczność stworzenia skutecznych instrumentów do monitorowania cudzoziemców i natychmiastowej readmisji osób łamiących prawo.
Dziś nielegalny migrant po zatrzymaniu dostaje pouczenie o obowiązku opuszczenia Polski. To fikcja. Potrzebne są realne mechanizmy kontroli
– ocenia europoseł. Dodał, że obóz PiS przygotuje konkretne rozwiązania w tej sprawie i uczyni z nich jeden z głównych punktów przyszłej kampanii wyborczej.
Przyszłość rządu Tuska
Zapytany o polityczne prognozy, Maciej Wąsik przyznaje, że życzyłby sobie wcześniejszych wyborów, ale nie jest pewny ich realności.
Władza spaja. Im mniejsze szanse mają partie koalicyjne na wejście do Sejmu, tym większa ich determinacja, by dotrwać do końca kadencji
– uważa polityk. Wskazuje przy tym na poważne problemy rządu z wdrażaniem KPO, które – jego zdaniem – są coraz bardziej widoczne.
Ostrów Tumski w Poznaniu l fot. wikimedia.org/Tomasz Stachowiak
Ponad 5 tysięcy osób podpisało się pod petycją w obronie Ostrowa Tumskiego. Historyk sztuki alarmuje: budowa osiedla na wyspie katedralnej byłaby hańbą i zagrożeniem dla najstarszych zabytków Polski.
Posłuchaj całej rozmowy już teraz!
Spór o przyszłość Ostrowa Tumskiego w Poznaniu narasta. Jak mówi prof. Jacek Kowalski, historyk sztuki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, sprawa dotyczy nie tylko mieszkańców miasta, ale wszystkich Polaków.
To nasza kolebka państwowości. Nie możemy dopuścić, by w jej sąsiedztwie powstało blokowisko
– podkreśla w rozmowie z Katarzyna Adamiak.
Protesty i poparcie społeczne
Od kilku tygodni rośnie fala sprzeciwu wobec projektu zagospodarowania północnej części Ostrowa Tumskiego. Petycję przeciwko zabudowie podpisało już ponad 5 tysięcy osób. Głos zabrali również specjaliści – piętnastu profesorów historii sztuki z całej Polski, w tym uznani nestorzy jak prof. Piotr Skubiszewski i prof. Adam Labuda.
To nie jest miejsce na budowę osiedla mieszkaniowego. Tu chodzi o ochronę krajobrazu, o kwestie geologiczne, o zachowanie wyjątkowego dziedzictwa historycznego
– mówi prof. Jacek Kowalski.
Reakcja władz miasta
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak odpowiedział na protesty nerwowo, twierdząc, że mają one charakter polityczny.
To kuriozum, bo wśród sygnatariuszy są osoby z różnych środowisk i stron sceny politycznej
– komentuje profesor. Dodatkowo Jaśkowiak zarzucił protestującym manipulację wizualizacją projektu, a nawet zagroził procesem.
Kilka stowarzyszeń zdecydowało się w tej sprawie złożyć skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich, broniąc dobrego imienia zaangażowanych ekspertów i mieszkańców.
Ostrów Tumski – symbol i dziedzictwo
Gość „Poranka Wnet” przypomina, że Ostrów Tumski to jedno z najważniejszych miejsc w historii Polski – obok Wawelu, Gniezna i Zamku Królewskiego w Warszawie. To właśnie tam powstała pierwsza katedra i rezydencja w państwie Piastów.
Planowane osiedle miałoby się znaleźć na północnej części wyspy, gdzie dziś znajdują się tereny poprzemysłowe i zielone.
Nie chcemy, by ten obszar pozostał zaniedbany. Ale zamiast bloków powinien powstać park albo przestrzeń dla kultury. Budowa kilkudziesięciometrowych bloków mogłaby naruszyć stabilność zabytków i zmienić układ wód gruntowych. To byłoby zbrodnicze działanie
– ostrzega prof. Jacek Kowalski.
Deweloperzy w cieniu
Choć oficjalnie żaden inwestor nie zgłosił się do projektu, w kuluarach mówi się o rozmowach prowadzonych z deweloperami.
Wszystko wskazuje na to, że inwestor już czeka. Stąd nerwowość i presja na szybkie przyjęcie planu zagospodarowania
– ocenia rozmówca Katarzyny Adamiak.
Decydujące głosowanie ma odbyć się jesienią w Radzie Miasta.
Jak wesprzeć protest?
Inicjatorzy akcji apelują o podpisywanie petycji na stronie petycje.pl. Stowarzyszenie Historyków Sztuki prowadzi też kanał na YouTube, gdzie wypowiadają się artyści, profesorowie i społecznicy. Wkrótce ruszy także specjalna strona internetowa z dokumentami i materiałami dotyczącymi sprawy.
To miejsce nie może zostać stracone w tak głupi sposób. Ostrów Tumski to nasza wspólna historia i odpowiedzialność
Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce budzi wiele pytań. Publicysta tygodnika „Sieci” podkreśla, że interpretacje są skrajne, a fakty pozostają niejasne.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem wywołało lawinę komentarzy – od opinii, że amerykański prezydent został rozegrany przez Kreml, po spekulacje, że Rosja pragnie rozejmu. Jak zauważa publicysta Piotr Gursztyn, rzeczywistość jest dużo mniej jednoznaczna.
Każdy wyciąga takie wnioski, jakie chce. Kto nie lubi Trumpa, pisze, że został ograny. Ale nikt z komentatorów nie był przy rozmowie, więc wszystkie te oceny są obarczone dużą dozą spekulacji
– mówi gość „Poranka Wnet”.
Trump między słowami a czynami
Zdaniem publicysty, politykę Donalda Trumpa cechuje rozdźwięk między deklaracjami a działaniami.
Na początku ostro krytykował Ukrainę, ale realnie nie odciął jej od pomocy wojskowej. Wsparcie ruszało z pełną mocą, choć chwilami było zawieszane. Nie wiemy, czy to efekt presji, czy względów technicznych
– wyjaśnia Piotr Gursztyn.
Przypomina także, że podobne sytuacje miały miejsce podczas prezydentury Joe Bidena – jak w przypadku czasowego wstrzymania dostępu ukraińskiej armii do systemu Starlink.
Europa zaniepokojona
Spotkanie na Alasce odbiło się szerokim echem w Europie. Do USA wybierają się m.in. prezydent Finlandii i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Reakcja państw europejskich jest zrozumiała, bo to sprawa kluczowa dla wschodniej flanki NATO. Sygnały, które płyną z Polski i Finlandii do Trumpa, są jednoznaczne: nie ufać Putinowi i trzymać twardą linię wobec Rosji
– podkreśla publicysta.
Ponadto, zwraca uwagę na symboliczny wymiar samej oprawy spotkania.
Putinowi towarzyszyły myśliwce F-35, a po obu stronach czerwonego dywanu ustawiono amerykańskie Raptory. To demonstracja przewagi militarnej, której Rosja nie ma i przed którą nie potrafi się bronić
– zauważa rozmówca Katarzyny Adamiak.
Ukraina na skraju wyczerpania
W ocenie Piotra Gursztyna, Zachód nie ma obecnie możliwości militarnych, by bezpośrednio powstrzymać Rosję.
Ukraina jest wycieńczona. Sprzęt dociera, ale brakuje żołnierzy zdolnych do walki. To największy problem
– tłumaczy.
Rosja, mimo doraźnych sukcesów na froncie, w długiej perspektywie mierzy się jednak z narastającymi problemami gospodarczymi.
Czas gra przeciwko Moskwie. Spadające ceny paliw, presja ze strony Arabii Saudyjskiej i fiasko irańskiego sojusznika pokazują ograniczenia rosyjskiej polityki
– podkreśla publicysta.
Putin przełamuje izolację?
Choć rosyjska propaganda ogłosiła spotkanie sukcesem, publicysta zaleca ostrożność.
Rosja zawsze ogłasza sukces. Pytanie, czy za tym pójdą realne zmiany – nowe kontakty, nowe sojusze. Na razie to bardziej pokaz propagandowy niż przełom
– ocenia.
Oczekiwania wobec Trumpa
Jak podsumowuje Piotr Gursztyn, Zachód liczy dziś na twardą postawę USA.
Europa będzie głośno mówić o wspieraniu Ukrainy, ale tak naprawdę oczekuje, że Trump załatwi sprawę za nią. Problem w tym, że to nie takie proste
– dodaje.
Czas pokaże, czy Trump rzeczywiście trzyma w ręku wielki kij, o którym mówił Theodore Roosevelt
Rzeszowianka zadzwoniła pod nr 112, by zgłosić poważny wyciek gazu w bloku. Pomimo ewidentnej sytuacji zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców, operator nie przyjął zgłoszenia – ustaliło Radio Wnet.
Kilka tygodni temu do Radia Wnet odezwała się Rzeszowianka oburzona sytuacją, która spotkała ją w trakcie zgłaszania wycieku gazu w kilkupiętrowym bloku. Z opisu kobiety wynikało, że 2 lipca około 17:45 poczuła na klatce schodowej niezwykle intensywny zapach gazu. Przerażona groźbą wybuchu niezwłocznie zadzwoniła na numer 112, przekonana, że może tam zgłosić potencjalnie śmiertelnie niebezpieczny incydent. Jednak operator… odmówił przyjęcia zgłoszenia i odesłał kobietę do Pogotowia Gazowego.
Zgłupiałam, bo wydawało mi się, że po to jest 112, żeby zgłaszać takie rzeczy, a oni powinni połączyć mnie ze służbami odpowiednimi, albo wysłać te które się takimi rzeczami zajmują. Jasne, że zadzwoniłam na pogotowie gazowe, ale to są kolejne uciekające minuty…
– mówiła nasza słuchaczka.
Poprosiła nas o nagłośnienie błędnego działania nr 112. Zgłosiła również skargę na operatora.
Rzeszowski blok, w którym doszło do wycieku gazu/ fot. Słuchacz Wnet
PSG: wysoki priorytet zgłoszenia
Opis samej awarii, przedstawiony przez kobietę, potwierdziśmy u rzecznika prasowego Polskiej Spółki Gazownictwa.
O sytuacji przy ulicy Chrobrego w Rzeszowie spółka została poinformowana za pośrednictwem numeru 992. Z uwagi na informację o wyczuwalnym zapachu gazu w budynku wielorodzinnym nadano zgłoszeniu priorytet wysoki, a na miejsce zostało zadysponowane Pogotowie Gazowe „na sygnale”, które przybyło po 18 minutach od zgłoszenia. W pierwszej kolejności dokonano sprawdzenia szczelności instalacji wewnętrznej budynku, zidentyfikowano źródło uchodzenia (w jednym z lokali mieszkalnych), odcięto dopływ gazu do tego lokalu (zaślepiono i oplombowano)
– odpisało nam PSG.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, chodziło o mieszkanie osoby starszej, mocno już niedołężnej.
Pogotowie Gazowe – podmiot pomoczniczy, ale…
Z kolei rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wyjaśnił, że w świetle ustawy o systemie powiadomiania ratunkowego pogotowie gazowe jest podmiotem pomocniczym, którego numer nie jest obsługiwany w ramach systemu powiadamiania ratunkowego i który nie współpracuje bezpośrednio z Systemem Teleinformatycznym Centrów Powiadomiania Ratunkowego.
Operator numeru alarmowego po przekazaniu zdarzenia do służb ratunkowych, może wskazać osobie zgłaszającej konieczność bezpośredniego kontaktu z podmiotem pomocniczym, takim jak pogotowie gazowe, lub – w przypadku odmowy osoby zgłaszającej – samodzielnie, w drodze połączenia telefonicznego, przekazać informację o zdarzeniu
– dodał rzecznik.
Równocześnie jednak MSWiA wskazało, że awarie gazowe, stwarzające zagrożenie dla życia, zdrowia, mienia i bezpieczeństwa, można zgłaszać również na numer alarmowy 112.
Operator numerów alarmowych (ONA), po uzyskaniu informacji, przemawiających za koniecznością podjęcia pilnej interwencji służb ratunkowych na miejscu zdarzenia, kwalifikuje zgłoszenie jako zasadne, przekazując zdarzenie z kategorią miejscowe zagrożenia – chemiczne do właściwych, ze względu na charakter zajścia, służb
– podkreślił rzecznik prasowy.
Urząd Wojewódzki: skarga na 112 zasadna
Czy w opisywanej przez nas sprawie doszło zatem do naprawdę niebezpiecznego wycieku i czy kobieta zasadnie oskarża operatora o nieodpowiednie działanie? Zdrowy rozsądek podpowiada, że tak. I taką też ocenę przedstawił Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie, uznając skargę Rzeszowianki na działanie 112 za zasadną.
Ze względu na intensywny zapach ulatniającego się gazu na klatce schodowej operator numeru alarmowego powinien przyjąć przedmiotowe zgłoszenie i przekazać je do odpowiedniej służby, w tym przypadku do Państwowej Straży Pożarnej, informując jednocześnie o zaistniałym fakcie Pogotowie Gazowe
– stwierdził Urząd Wojewódzki w odpowiedzi na skargę, zaznaczając, że samo zasugerowanie kobiecie, że może sama zgłosić awarię na 992 nie było błędem operatora.
W odpowiedzi wskazano również, że z operatorem numeru alarmowego obsługującym analizowane zgłoszenie została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca, podczas której zwrócono uwagę na popełnione przez niego uchybienia.
Celem wyeliminowania tego typu sytuacji w przyszłości, problemy podnoszone w skardze zostały omówione z pracownikami Centrum Powiadamiania Ratunkowego
– dodano.
Jak widać, do zgłoszenia Rzeszowianki nadzorująca 112 instytucja podeszła poważnie i odpowiedzialnie. Czy to załatwia sprawę? Trudno powiedzieć. Rzecz sprowadza się ostatecznie do zakwalifikowania wycieku jako zagrażającego zdrowiu i życiu, a tutaj zawsze mogą być sytuacje dyskusyjne. Być może więc lepszą strategią dla zgłaszających awarie gazowe jest jednak telefon pod nr 992. Jednak świadomość istnienia takiego numeru z pewnością nie jest powszechna wśród Polaków, w przeciwieństwie do międzynarodowego nr 112.
Dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu ks. Andrzej Rusak omawia przedstawienia Maryi w różnych tradycjach artystycznych – od dzieł znanych mistrzów po lokalne interpretacje.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Rozmowa zaczyna się od zachodnich ukazań. Konrad Mędrzecki wspomina dzieło Tycjana w Wenecji. Ks. Andrzej Rusak wyjaśnia:
To jest taki typ zachodniej wizji zaśnięcia Maryi, Wniebowzięcia Maryi, bo te tematy się łączą.
Gość Radia Wnet zwraca uwagę na rzadki motyw zwiastowania śmierci Maryi. Przywołuje obraz Duccia znajdujący się w Siennie:
Anioł przynosi Jej gałązkę palmy, zamiast lilii (tak jak w Zwiastowaniu). To właśnie jest tym zwiastowaniem śmierci za trzy dni.
I dodaje:
Tak to nazywamy, ale oczywiście Maryja zasnęła, nie umarła.
Przechodząc do przedstawień wschodnich, rozmówca Konrada Mędrzeckiego opisuje tradycję bizantyjską, odnoszącą się właśnie do zaśnięcia Matki Boskiej, w której Maryja leży na łożu, a Chrystus w mandorli trzyma Jej duszę „jak dzieciątko”. Trzecim etapem ikonograficznego cyklu jest koronacja Maryi w niebie.
Te tematy łączą się w jedną całość.
– podkreśla gość. W rozmowie pojawiają się odniesienia do Fra Angelica, Caravaggia i Tycjana, który „przewartościował typ przedstawieniowy”, ukazując Maryję w realnym ruchu ku niebu, gdzie czeka Bóg Ojciec.
Ks. Andrzej Rusak opowiada również o miejscach związanych z tradycją Wniebowzięcia: Efezie, gdzie według jednej wersji Maryja zasnęła, oraz Dolinie Józefata w Jerozolimie, gdzie „wyrosły lilie w Jej grobie”. W polskiej kulturze nazywana jest Matką Zielną, a wierni święcą kwiaty jako symbol czystości i wiary.
W części poświęconej polskim przedstawieniom Wniebowzięcia, duchowny wymienia m.in. XVII-wieczną ikonę ze Szczebrzeszyna, rzeźby Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie oraz realizacje młodopolskie pełne naręczy kwiatów.
Duchowny żegna słuchaczy przywołując cytat z Psalmu 44:
Na dzisiejsze święto zachęcam do sięgnięcia po Psalm 44 Dawida, w którym ukazany jest Chrystus–Oblubieniec oraz Maryja. To właśnie w nim aniołowie uczestniczą w Jej koronacji i uwielbieniu. „Kim jest ta, która wychodzi z pustyni, promieniując pięknem? Wspaniała pośród córek jerozolimskich – to nasza Maryja.”
Ostatnie wydarzenia, ogólna sytuacja polityczna na terenie Ameryki Południowej. Opowiada Zbigniew Dąbrowski.
Prowadzący programu „Republica Latina” rozpoczyna swoją korespondencję od tragicznej informacji. W szpitalu w Bogocie zmarł Miguel Uribe Turbay. Młody polityk był kandydatem na prezydenta. Miał 39 lat:
Oczywiście samego Miguel Urbaya bardzo szkoda. To był młody w miarę polityk, bardzo ambitny senator i cóż, jest to z pewnością olbrzymia tragedia nie tylko dla rodziny Miguela Uribe Turbaya, ale również i dla całej Kolumbii.
– mówi Zbigniew Dąbrowski.
Korespondent Radia Wnet wspomina o wyborach prezydenckich w Boliwii, które mają odbyć się w najbliższą niedzielę. Zwraca uwagę na Evo Moralesa – byłego prezydenta kraju, który w 2019 roku został zdjęty z urzędu po fałszerstwach wyborczych, kiedy to został wybrany na kolejną turęurzędu prezydenckiego. Po powrocie do kraju po kilku latach, Morales wciąż ma parcie na to, by zostać prezydentem, jednakże został pozbawiony biernego prawa wyborczego i po prostu nie może startować w wyborach prezydenckich. Polityk mówi mediom, że jego wyborcy wyjdą na ulicę, by sprzeciwić się rządom prawicy:
Evo Morales cały czas cieszy się olbrzymim poparciem ze strony wielu boliwijczyków. Ostatnio w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP powiedział, że jego zwolennicy wyjdą na ulicę, jeśli prawicowi kandydaci prowadzący w sondażach przejmą władzę po dwóch dekadach rządów lewicy.
Zbigniew Dąbrowski ogłasza, że prawdopodobnie Urugwaj zostanie pierwszym krajem w Ameryce Łacińskiej, w którym eutanazja będzie legalna. Osoba, która będzie chciała poddać się procesowi eutanazji, że m.in. pacjent musi być w bólu nie do wytrzymania, a także musi być psychicznie zdolny do podejmowania decyzji samodzielnie.
Dziennikarz opowiada także o nowym konflikcie granicznym, który wybuchł między Kolumbią a Peru. Spór toczy się o wyspę Santa Rosa de Loreto.
/pk
Całą relację z wydarzeń w Ameryce Południowej można odsłuchać poniżej.