Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Polska potrzebuje nowej strategii bezpieczeństwa, fot. PZG, grupapgz.pl

Polska może być zwornikiem regionu, jeśli zbuduje własny przemysł obronny i wprowadzi strategię ustawową – ocenia w Poranku Radia Wnet Piotr Woyke, dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki.

Polska armia nie utrzyma zdolności bojowych, jeśli w całości będzie oparta na imporcie broni – ocenia Piotr Woyke, dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki. Jego zdaniem konieczne jest wprowadzenie długoterminowej strategii przemysłu obronnego na poziomie ustawy i stworzenie organu koordynującego cały sektor.

Posłuchaj całej rozmowy:

Żaden premier RP nie dopuści do bankructwa Ministerstwa Obrony Narodowej, zwłaszcza gdy mamy palącą się granicę wschodnią i wojnę tuż obok. Ale problem struktury długu i finansowania zbrojeń jest realny. W krótkiej perspektywie może zacząć przygniatać budżet MON-u

– powiedział Woyke, odpowiadając na pytanie czy MON stanie się niedługo niewypłacalny. Jak podkreślił, trzeba uniknąć sytuacji, w której Polska staje przed wyborem „armat albo masła”, kosztem polityki społecznej czy gospodarczej.

Własna produkcja zamiast importu

Kluczowym rozwiązaniem jest rozwój rodzimego przemysłu.

Kupując w Polsce, mamy ogromne zwroty podatkowe. To nie tylko bezpieczeństwo, ale też oszczędności w budżecie

– wskazuje dyrektor Instytutu.

Przypomina, że polska zbrojeniówka była ofiarą nieudanych konsolidacji i politycznych rozgrywek, a spółki państwowe często nie znały potrzeb wojska.

Nikt nie może sprawnie zarządzać firmą, jeśli nie wie, czego oczekuje klient. Wojsko zmieniało wymagania, nie informowało spółek, a na koniec kupowało sprzęt zagraniczny

– mówi Woyke.

Prof. Wojciech Myślecki o nieuchronnej dezorganizacji PO-PiS-u

Amunicja i drony

Ekspert wskazuje, że Polska powinna skupić się na specjalizacjach, które można szybko rozwinąć. Jednym z przykładów jest produkcja amunicji wielkokalibrowej.

To absolutnie podstawowa rzecz na współczesnym polu bitwy. Zużywa się jej tysiące sztuk dziennie. A jej produkcja nie jest szczególnie skomplikowana

– zaznacza.

Jako przykład „diamentu” polskiej zbrojeniówki wskazuje Grupę WB – dziś jednego z największych producentów dronów w Europie.

Ta firma działa skutecznie, dostarcza sprzęt na czas i zdobywa kolejne kontrakty eksportowe

– mówi.

Strategia i koordynacja

Woyke podkreśla, że wszystkie kolejne rządy przez 30 lat nie miały spójnego pomysłu na przemysł obronny.

To nie jest ani sektor wolnorynkowy, ani czysto bezpieczeństwa narodowego. To bardzo trudna branża, z niewielką liczbą klientów. Wymaga aktywnej roli państwa

– ocenia.

Rozwiązaniem ma być strategia ustawowa i jeden koordynator w rządzie.

Potrzebny jest organ, który obejmie całość – zarówno przemysł państwowy, jak i prywatny. Musi mieć kompetencje gospodarcze, znać potrzeby armii i wspierać eksport. Żadna firma nie utrzyma się długo z jednego klienta

– wskazuje.

W jego ocenie konieczny jest też fundusz wsparcia przemysłu obronnego, który dostosowywałby pomoc do skali firm – od gigantów jak PGZ czy WB po małe start-upy.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Polska jako zwornik regionu

Dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki wskazuje na przykład Turcji, która dzięki konsekwentnej polityce rozwinęła własny przemysł obronny, dziś produkując samoloty, czołgi czy drony. Zaznaczył, że ten i inne przykłady zostały bardzo szczegółowo opisane w najnowszym raporcie IWF: „Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa? Perspektywy rozwoju polskiego przemysłu obronnego”. Można przeczytać to TUTAJ.

Turcja pozyskiwała technologie, ale teraz dysponuje własnością intelektualną i swobodą eksportu. Polska powinna mieć podobny cel

– podkreśla Woyke.

Podsumował, że „wizyta prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie pokazała jasno, że istnieje szansa, aby Polska była traktowana jako zwornik regionu – przynajmniej w zakresie bezpieczeństwa”.

/ad

Marek Magierowski: W polityce wobec Moskwy i Pekinu Donald Trump miota się od ściany do ściany

Marek Magierowski/ fot. gov.pl CC BY 3.0 pl

Były ambsador Polski w USA i Izraelu Marek Magierowski krytycznie ocenia politykę Donalda Trumpa wobec Rosji i Chin i zarzuca prezydentowi USA brak jej sprecyzowanej koncepcji.

W rozmowie z Katarzyną Adamiak były ambasador Polski w USA stwierdza, że nie widzi żadnej wizji, żadnego konkretu w polityce obecnej administracji republikańskiej wobec Chin i Rosji.

Widać wyraźnie, jak prezydent Trump i jego współpracownicy, mówiąc obrazowo, miotają się od ściany do ściany

– stwierdza gość Poranka Wnet.

Magierowski podaje przykłady takiego braku konsekwencji w relacjach Waszyngtonu z Pekinem.

Mieliśmy wojnę handlową i kilka miesięcy temu mieliśmy licytację, kto wprowadzi większe cła na import produktów amerykańskich czy chińskich. Słyszeliśmy niekiedy niezwykle ostre słowa ze strony prezydenta Trumpa. A potem okazało się nagle, że nie ma nic przeciwko temu, żeby na przykład zwiększyć liczbę chińskich studentów na amerykańskich uniwersytetach, co od lat jest przedmiotem bardzo poważnej kontrowersji. Nie miał też nic przeciwko temu, żeby amerykański koncenr NVIDIA produkujący półprzewodniki zaczął je znów eksportować do Chin, a wiemy,  co to oznacza w przypadku wyścigu technologicznego między Państwem Środka a USA

– wylicza dalej dyplomata, dodając, że puentą tego procesu było dość kuriozalne nazwanie przez Trumpa prezydenta Chin „przyjacielem”.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Podobną oceną Marek Magierowski wyraża w kontekście polityki USA wobec Rosji.

Jak głosi stare powiedzenie „Rosji umysłem nie zrozumiesz”. W najbliższym otoczeniu prezydenta Trumpa brakuje ludzi, którzy wyczuwają pewne niuanse polityki rosyjskiej, cywilizacji, kultury, a nawet literatury

– wskazuje rozmówca Katarzyny Adamiak.

Jako przeciwstawienie tego zjawiska przypomina Stephana Bieguna, który podczas pierwszej administacji Trumpa pracował jako zastępca sekretarza stanu.

Człowiek, który zna rosyjski, zna znakomicie współczesną Rosję i historię tego kraju. Uczestniczył wielokrotnie w rozmowach rozbrojeniowych z delegacjami rosyjskimi, i w Stanach Zjednoczonych, i w Moskwie. Bywał tam często i był głosem rozsądku i mądrości. Dzisiaj mamy do czynienia ze Stevenem Witkoffem, który przejął z namaszczenia prezydenta Trumpa właśnie relacje z prezydentem Putinem, z którym się bardzo często spotykał. Stał się dość szybko obiektem zmasowanej, ale niestety usprawiedliwanej krytyki jako człowiek, który nie ma pojęcia o dyplomacji

– ocenia Marek Magierowski.

Wysłuchaj całej analizy byłego ambasadora Polski w USA już teraz!

jbp/

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Bonisław Wildstein

Zmiana Tuska na Sikorskiego nie oznaczałaby realnej zmian – mówi w Poranku Radia Wnet Bronisław Wildstein, przypominając „hołd berliński” i wcześniejsze kompromitacje byłego szefa MSZ.

Bronisław Wildstein, pisarz i publicysta, w rozmowie w Poranku Radia Wnet ocenił doniesienia o możliwej zmianie na stanowisku premiera. Jego zdaniem Radosław Sikorski nie byłby realną alternatywą dla Donalda Tuska.

Posłuchaj całej audycji:

Jeżeli patrzymy na zachowanie Radosława Sikorskiego w stosunku do wizyty prezydenta w USA, bardzo znaczącej, która otwiera nową fazę relacji z naszym głównym sojusznikiem, trudno uważać, że zmiana Tuska na Sikorskiego będzie zmianą realną

– powiedział Wildstein.

Polityczna kompromitacja

Publicysta przypomniał m.in. słynny „hołd berliński”, gdy Sikorski jako szef MSZ stwierdził w Berlinie, że obawia się nie nadmiernej aktywności Niemiec, lecz ich bezczynności.

To brzmiało jak prośba, by Berlin wziął w swoje ręce los Europy, a więc i Polski

– ocenił Wildstein.

Jak podkreślił, nikt nie upoważnił ministra do tego typu deklaracji, a mimo to media III RP „piały z zachwytu”.

Prof. Wojciech Myślecki o nieuchronnej dezorganizacji PO-PiS-u

Wildstein wskazał także inne zachowania Sikorskiego, które uważa za kompromitujące.

Podczas wizyty prezydenta w USA, która określa nasze stosunki z głównym koalicjantem, Sikorski „zabłysnął” tym, że ogłosił w mediach społecznościowych, iż MSZ wysłało prezydentowi notatkę, co ma mówić, a czego nie. Potraktowali go jak swojego wysłannika niższego rzędu niż minister

– ocenił.

Pozorna zmiana

Choć zauważył, że „Sikorski nie jest durniem” i może próbować łagodzić ostrą polaryzację, to jego zdaniem zmiana byłaby pozorna.

Donald Tusk podporządkował sobie partię, usunął wszystkich konkurentów i otoczył się miernotami. Jeśli odejdzie, uwolni dynamikę wewnętrzną, która może zmienić politykę PO

– dodał.

Kacper Kita: Donald Tusk musi za wszelką cenę znaleźć mniejszość blokującą umowę z Mercosur

Wildstein szerzej skrytykował rolę Tuska w Europie. Zwrócił uwagę, że były premier jest coraz gorzej traktowany na arenie międzynarodowej.

Dopóki umiał trzymać Polaków za twarz, był użyteczny. Dziś jego rola staje się obciążeniem, a w Europie traktowany jest coraz mniej nobilitująco

– ocenił.

W jego opinii Polska stoi przed wyborem między dwoma różnymi perspektywami politycznymi: podporządkowaniem się Brukseli lub budowaniem pozycji w oparciu o sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i współpracę w regionie.

/ad

Prof. Wojciech Myślecki o nieuchronnej dezorganizacji PO-PiS-u

Wojciech Myślecki/ fot. Ambasada Polski w Paryżu CC BY 3.0

Naukowiec, menadżer i opozycjonista z czasów PRL prof. Wojciech Myślecki przewiduje kryzys na scenie politycznej zdominowanej przez PO i PiS. Wskazuje na sposoby wyjścia z niego dla polskiej prawicy.

W rozmowie z Katarzyną Adamiak prof. Wojciech Myślecki bezkompromisowo krytykuje wpływ obecnego modelu polityki, który panuje w Polsce, na możliwość prowadzenia przez nasz kraj skutecznej polityki w nieprzewidywalnym, szybko zmieniającym się świecie. Chodzi o zdominowanie polityki przez dwie zwalczające się siły: Prawo i Sprawiedliwość i Platformę Obywatelską.

To jest układ czasu zaprzeszłego. Widać, choćby w sprawie wizyty prezydenta Karola Nawrockiego, że ten ostry konflikt jest ważniejszy od interesów Polski na zewnątrz. Całe to komediowanie „kto, co”, „w którą stronę”, „po co” i deprecjonowanie wzajemne swoich pozycji jest odbierane na zewnątrz jako słabość Polski

– mówi prof. Myślecki.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że o sile danego państwa świadczy układ społeczny, ekonomiczny i militarny, ale równocześnie sposób, w jaki jesteśmy w stanie na zewnątrz brać udział w rozgrywce politycznej.

W układzie PO-PiS-u nie możemy brać [skutecznie udziału], ponieważ strony wzajemnie neutralizują się w układzie zewnętrznym, co jest skandalem i nieodpowiedzialnością polityczną

– ocenia rozmówca Katarzyny Adamiak, który przewiduje rozbicie tego układu.

Prof. Kamil Zajączkowski: partnerzy Polski doskonale widzą dualizm polityczny w naszym kraju

Wojciech Myślecki nie uważa jednak, by problem ten został rozwiązany w sposób rewolucyjny, poprzez jakiegoś polityka spoza układu.

Procesy rozkładowe i niezdolność obecnego układu politycznego do rozwiązywania problemów spowodują, że PO-PiS będzie coraz mniej skuteczny. Społeczeństwo zacznie się niepokoić. Ciągle mamy relatywnie bardzo wysoki poziom życia i na razie społeczeństwu woda nie wlewa się w kalosze. Ale niedługo się wleje. W związku z tym społeczeństwo będzie bardziej aktywne i wtedy pojawią się aktywni młodsi politycy

– przewiduje profesor.

W swojej dalszej argumentacji gość Poranka Wnet wskazuje, jaką rolę w tej układance może odegrać Karol Nawrocki i Adrian Zandberg, a także Mateusz Morawiecki.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

jbp/

Wenezuela na celowniku

źródló: chatGPT; praca własna

W dzisiejszym wydaniu República Latina powracamy do Wenezueli. Kraju, który ponownie znalazł się na celowniku i to nie tylko światowych mediów

Wenezuela znów pojawiła się na celowniku światowych mediów. Kraj pogrążony w kryzysie politycznym i gospodarczym, zmagający się z dramatyczną sytuacją społeczną, staje się także polem globalnej rywalizacji. Po decyzji administracji Donalda Trumpa o wysłaniu okrętów wojennych w rejon Karaibów, napięcie wokół Caracas wzrosło jeszcze bardziej. Co oznacza ta demonstracja siły dla regionu? Jak reagują na nią reżim Nicolása Maduro i opozycja, a jak zwykli mieszkańcy?

W dzisiejszym wydaniu República Latina przyjrzymy się sytuacji w Wenezueli – od ulicznych protestów i kryzysu humanitarnego, po geopolityczne rozgrywki, które mogą przesądzić o przyszłości tego kraju. Wspólnie z Beatriz Blanco opowiemy o ostatnich wydarzeniach w tym kraju i kolenych atakach reżimu chavistowskiego na opozycję. Zastanowimy się również nad pytaniem, co faktycznie oznacza wysłanie okrętów marynarki wojennej w rejon Karaibów. Czy tylko walkę z kartelami narkotykowymi, czy może coś więcej?

O tym już dziś o godz. 19H00!

Przygody Baldwina I, malarski kunszt Morandiego i Tolkien w szkole — Tygodniowy kalejdoskop kulturalny 06.09.2025 r.

Konrad Mędrzecki i Janusz Janowski, fot. Antonina Bartyś

W dzisiejszym programie: wielki powrót Krucjat radiowych, zachęta do odwiedzenia Zachęty i edukacja Tolkiena.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

We wstępie do kolejnego odcinka Krucjat radiowych, Łukasz Witkiewicz i dr Bartłomiej Dźwigała ogłaszają sukces ich alma mater — Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie w tym roku, liczba rekrutantów wzrosła o 25%! Następnie kierują się do meritum podejmowanego w dzisiejszej audycji tematu — Baldwina I. W tej fascynującej historii nie brakuje sporów historycznych, dotyczących prawości (bądź też nieprawości) Baldwina I, sercowych galimatiasów i strategicznego objęcia władzy.

Były dyrektor Galerii Zachęta Janusz Janowski, przedstawia słuchaczom postać bolońskiego malarza Giorgia Morandiego — ulubionego artysty Józefa Czapskiego i ukochanego przez Zbigniewa Herberta. Jego dzieła można aktualnie obejrzeć w Zachęcie, na dedykowanej temu twórcy wystawie. Gość Radia Wnet opowiada, jak doprowadził ją do skutku jeszcze przed opuszczeniem stanowiska. Jak mówi rozmówca Konrada Mędrzeckiego, Morandiego cechuje ogromna niezależność artystyczna, opieranie się aktualnym nurtom stylistycznym i zachowanie własnego języka wyrazu. Technikę tego artysty wyróżnia niezwykle skoncentrowany na szczególe kunszt, a jego praca z kolorem jest nadzwyczaj wyrafinowana.

Giorgio Morandi – Rose (1917)/Wikimedia Commons, Jackrosso, CC BY-SA 4.0

Na koniec audycji łączymy się z Ryszardem Derdzińskim, który w kolejnej odsłonie Tolkieniady przytacza szkolne lata prof. Tolkiena. Szczególną uwagę poświęca Szkole Króla Edwarda, która, jak mówi, wywarła szczególny wpływ na przyszłego pisarza.

Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci

Krab - armatohaubica, fot. Kancelaria Sejmu, Rafał Zambrzycki

Rekordowe wydatki na obronność nie przekładają się na wzrost siły polskiego przemysłu obronnego – alarmują eksperci Instytutu Wschodniej Flanki i Instytutu Sobieskiego.

W raporcie „Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?” zaprezentowanym podczas targów MSPO 2025 w Kielcach podkreślono, że Polska stoi dziś przed historycznym wyborem: albo zbuduje konkurencyjny sektor obronny, albo na lata pozostanie uzależniona od dostaw z zagranicy.

Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważna jest autonomia kraju w zakresie produkcji uzbrojenia. Pokazała także, jak ważna jest dywersyfikacja i rozproszenie przemysłu. Ukraiński przemysł zbrojeniowy w pierwszym okresie wojny został w dużej mierze zniszczony właśnie dlatego, że był skoncentrowany. Dziś główny ciężar produkcji uzbrojenia na Ukrainie niosą na barkach firmy prywatne. Nie zapominając o przemyśle państwowym, podkreślaliśmy w raporcie, dlaczego tak ważna jest polityka państwa wspierania także prywatnego przemysłu zbrojeniowego

– mówił Michał Dworczyk, prezes Instytutu Wschodniej Flanki, otwierając prezentację raportu.

Nagranie całej debaty, która odbyła się po prezentacji raportu podczas MSPO, jest dostępne pod tym linkiem: Debata – MSPO 2025.

„Fatalny stan finansów MON”. Błaszczak alarmuje

Historyczne wydatki, słabe efekty dla przemysłu

Według raportu, w 2025 r. budżet obronny Polski wyniesie 44,3 mld dolarów. Ponad 54 proc. tej kwoty – niemal 90 mld zł – zostanie przeznaczone na zakupy broni i sprzętu wojskowego. Jednak mniej niż 40 proc. tych wydatków trafi do krajowego przemysłu obronnego.

Eksperci zwracają uwagę, że struktura eksportu jest niepokojąco wąska. W 2023 r. aż 81 proc. polskiego eksportu uzbrojenia trafiło do jednego odbiorcy. Ministerstwo Obrony Narodowej przyznaje z kolei, że nie jest w stanie zrealizować celu zakładającego, iż połowa zakupów powinna pochodzić z krajowego przemysłu.

Jeszcze większym problemem są inwestycje w przyszłość. W 2026 r. MON planuje przeznaczyć na badania i rozwój zaledwie 0,5 proc. swojego budżetu – poziom dramatycznie niski na tle potrzeb i ambicji państwa frontowego NATO.

Semka: Efekt Kennedy’ego może działać na korzyść Nawrockiego

Niewykorzystana szansa

Nie przekuwamy wzrostu wydatków obronnych na wzmocnienie pozycji polskiej zbrojeniówki

– ostrzegają autorzy raportu. Ich zdaniem brak spójnej strategii i konsekwentnej polityki państwa sprawia, że pieniądze wydawane na obronność nie przekładają się na rozwój własnych zdolności przemysłowych i technologicznych.

Raport powstał na podstawie analizy modeli funkcjonowania przemysłu obronnego m.in. w USA, Izraelu, Korei Południowej czy Turcji. Autorzy podkreślają, że we wszystkich tych przypadkach aktywna rola państwa była kluczowa dla zbudowania nowoczesnego i konkurencyjnego sektora.

Rekomendacje ekspertów

Aby odwrócić negatywne tendencje, raport wskazuje kilka kluczowych kierunków działań:

jednolita ustawa i długoterminowa strategia dla sektora obronnego – z jasno wyznaczonymi celami i organem koordynującym działania państwa,

aktywna rola państwa w finansowaniu – m.in. poprzez Fundusz Wsparcia Przemysłu Obronnego, obejmujący także MŚP i start-upy,

reforma systemu planowania w MON – skrócenie i uproszczenie procedur, większa przejrzystość oraz włączenie przemysłu w procesy planistyczne,

przekształcenie Agencji Uzbrojenia w instytucję zakupowo-rozwojową wspierającą nie tylko zakupy, ale też testy technologii, działalność biznesową i eksport,

zwiększenie nakładów na badania i rozwój oraz wykorzystanie potencjału technologii podwójnego zastosowania (AI, cyber, kosmos).

Polska przed wyborem

Eksperci podsumowują, że Polska ma unikalną szansę, by miliardowe wydatki na obronność stały się impulsem dla całej gospodarki – tworząc miejsca pracy, wspierając innowacje i uniezależniając państwo od importu.

Polski przemysł zbrojeniowy powinien odpowiadać narodowym aspiracjom i roli, jaką nasz kraj odgrywa na wschodniej flance NATO. To warunek bezpieczeństwa i przyszłości Ojczyzny

– podkreślają autorzy raportu.

Pełny raport dostępny jest tutaj: Jak z importera uzbrojenia stać się eksporterem bezpieczeństwa?

/ad

Kacper Kita: Donald Tusk musi za wszelką cenę znaleźć mniejszość blokującą umowę z Mercosur

Kacper Kita / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Niestety, szef rządu wywiesza białą flagę, mimo że losy umowy nie są jeszcze przesądzone – mówi analityk „Nowego Ładu”.

We Francji wszystkie partie od prawa do lewa są przeciwne Mercosurowi, tak samo jak polski parlament przyjął uchwałę sprzeciwiającą się ratyfikacji tej umowy. Możliwy jest również sprzeciw Austrii i Holandii

podkreśla Kacper Kita w rozmowie z Jaśminą Nowak. W kontekście spotkania prezydenta Karola Nawrockiego z premier Giorgią Meloni w Rzymie, ekspert przyznaje, że pomimo wielu zbieżności, w tej akurat sprawie trudno liczyć na porozumienie polsko-włoskie:

W grudniu 2024 mieliśmy  mieliśmy deklarację, że w obecnym kształcie ta umowa jest dla Włochów nieakceptowalna. Teraz widzimy już przesuwanie się w kierunku tak naprawdę akceptacji tej umowy. Ale dopóki klamka nie zapadła, można też przeszukać innych ścieżek zablokowania jej, nie tylko przez Włochy. No to trzeba robić wszystko, co się da.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

KE przyjęła umowę z Mercosurem. Jarosław Sachajko: To oznacza, że większość polskich rolników może szukać nowego zawodu

 

Łukasz Warzecha: oświadczenie Donalda Tuska o braku szans na zablokowanie umowy Mercosur to wywieszenie białej flagi

Featured Video Play Icon

Łukasz Warzecha/ fot. arch. prywatne

Dziennikarz komentuje podjęcie decyzji o zaakceptowaniu umowy UE-Mercosur. Naświetla także kwestie przyszłości koalicji politycznych w Polsce.

Publicysta wypowiada się na temat umowy UE-Mercosur. Omawia słowa premiera Donalda Tuska, który stwierdził, że nie ma możliwości zablokowania umowy. Jego stwierdzenie Anna Bryłka nazwała „dezinformacją”:

Bardzo mnie dziwią te słowa pana premiera Tuska. Myślę, że może tutaj chodzić o zrobienie podbudowy pod wycofanie polskiego sprzeciwu. Takie publiczne oświadczenie, że nie ma już szans na zablokowanie tej umowy, to jest w zasadzie wywieszenie białej flagi.

Jaśmina Nowak pyta o poparcie, jakie dostaje prezydent RP, Karol Nawrocki, czym obecnie wygrywa z premierem Donaldem Tuskiem według sondażu Polster dla SuperExpressu. Redaktor „Do Rzeczy” stwierdza, że nie dziwi go większe poparcie wyborców dla prezydenta:

Zupełnie mnie to nie zaskakuje poparcie, które może wykraczać poza krąg wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Pamiętajmy, że przecież w drugiej turze to starcie, to było starcie znacznie szersze, szerszych obozów niż tylko obozu PiS i obozu Koalicji Obywatelskiej.

Redaktor Radia Wnet porusza kwestię potencjalnej współpracy między Prawem i Sprawiedliwością, a Konfederacją. Łukasz Warzecha podkreśla nieprzewidywalność postępu sytuacji:

Myślę, że tutaj nie ma dzisiaj oczywistej odpowiedzi. Ta koalicja, to przymierze, było przez wiele osób przyjmowane za oczywiste, jasne i w ogóle nie będzie dyskusji o innym układzie. Dzisiaj nie wygląda to w ten sposób.

/pk

Cała audycja dostępna poniżej.

Czytaj także:

KE przyjęła umowę z Mercosurem. Jarosław Sachajko: To oznacza, że większość polskich rolników może szukać nowego zawodu

Jacek Wilk: Konfederacja to małżeństwo z rozsądku. Bosaka i Mentzena łączy niewiele

Wiele napięć między Ruchem Narodowym a Nową Nadzieją jest dzisiaj zamiecionych pod dywan. Prędzej czy później dojdzie do aksamitnego rozwodu – ocenia polityk Konfederacji Korony Polskiej.

Na razie sytuacja Karola Nawrockiego jest o tyle wygodna, można powiedzieć, że jeździ po świecie, spotyka się z przywódcami innych państw, tutaj przede wszystkim z Donaldem Trumpem, więc, że tak powiem, błyszczy jako ten najwyższy reprezentant Polski. Z drugiej strony Donald Tusk stoi na czele rządu, który ma wielkie trudności wewnętrzne, bo przecież to jest rząd, który jest złożony z wielu różnych opcji, często wręcz krańcowo odległych, jeśli chodzi o podejście do wielu spraw

mówi Jacek Wilk,  pytany o perspektywy kohabitacji prezydenta Karola Nawrockiego z rządem Donalda Tuska.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Prezydent Nawrocki bardziej na prawo niż PiS”. Wipler o debiucie głowy państwa

Semka: Efekt Kennedy’ego może działać na korzyść Nawrockiego