Waldemar Żurek chwali się swoimi sukcesami, a my pytamy o podstawy prawne jego działań. Przekonującej odpowiedzi brak

W czwartek w ministerstwie sprawiedliwości odbyła się konferencja Waldemara Żurka o działaniach w sprawach sądów i prokuratury. Radio Wnet zapytało ministra o podstawy prawne mówienia o „neosędziach”.

Jako sędzia Waldemar Żurek był jednym z bardziej nieprzejednanych zwolenników poglądu, że sędziowie powołani po 2017 r. nie są sędziami, lecz „neosędziami”. Po objęciu urzędu Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego kontynuuje tę linię. Przykładem może być tu jego niedawna wypowiedź o tym, że „neosędziowie” Sądu Najwyższego, których orzeczenia podlegają krytyce w ETPCz, będą płacić z własnej kieszeni za wynoszące kilkadziesiąt tysięcy złotych rekompensaty dla rzekomych ofiar braku praworządności w Polsce.

Sprawa Xero Flor vs Polska jako kamień milowy

Podczas czwartkowej konferencji prasowej Waldemar Żurek rozwinął swoje przemyślenia w sprawie (rzekomych) „neosędziów”, tu nawiązując do odwołania wbrew przepisom ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych kilkudziesięciu prezesów i wiceprezesów sądów.

Oczywiście mamy ustawę i część komentatorów powiada, mamy stosować tą ustawę, ale proszę Państwa, głosy doktryn dzisiaj są jednoznaczne. I ja mam to wsparcie, za co dziękuję z tego miejsca, kiedy bardzo szanowani przedstawiciele świata nauki mówią, że to nie tylko sądy muszą stosować orzecznictwo legalnych sędziów Sądu Najwyższego, czy trybunałów europejskich, ale także organy administracji. Ktoś powiada „jest domniemanie zgodności ustawy z konstytucją”. Ono, proszę Państwa, było do momentu sprawy Xero Flor przeciwko Polsce

– stwierdził Żurek, nawiązując do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 roku.

W wyroku tym EPTCz zakwestionował prawidłowość składu Trybunału Konstytucyjnego. Jak twierdzi Waldemar Żurek, od tego momentu mamy całkowicie zdeformowany Trybunał Konstytucyjny.

Nie możemy już, tak jak dawniej, udać się o kontrolę zgodności ustawy z konstytucją. Musimy stosować konstytucję wprost. Więc ja w przypadku tych opinii, tak jak powiada doktryna oraz orzecznictwo sądów europejskich, po prostu pewnych rozwiązań nie stosuje z pełną świadomością

– zadeklarował minister.

Sędzia na podstawie odkopanych z archiwum stenogramów obnaża kłamstwo Iustitii o KRS

Pytania Radia Wnet

W trakcie części konferencji przeznaczonej na zadawanie pytań prasowych dziennikarz Radia Wnet Jakub Pilarek spytał Waldemara Żurka, czy jest w stanie wskazać jakiekolwiek państwo europejskiej, które w sporze z TSUE czy ETPCz zastosowało taką wykładnię przepisów, zgodnie z którę de facto ustawy przestają obowiązywać. Poprosił również o wskazanie przepisu z traktatów europejskich, które dają trybunałom prawo do wcielania się w rolę krajowego sądu konstytucyjnego.

Mogę panu wskazać kraje, które nie respektują prawa unijnego, na przykład Węgry i te procedury naruszeniowe są wdrażane wobec tego kraju. Więc proszę sobie przyjrzeć się procedurom właśnie dotyczącym Węgier. Są nawet takie głosy, że Węgry powinny być nawet zawieszone w prawach członka Unii Europejskiej

– rozpoczął odpowiedź minister.

Żurek stwierdził, że nie wskaże w trakcie konferencji żadnych konkretnych artykułów traktatów, o które pytał dziennikarz, bo na pamięć uczył się wyłącznie przepisów, które notorycznie stosował na salach sądowych. Zadeklarował jednak, że gdy będzie je miał przed sobą, może to zrobić.

Są podobnie skontruowane, jak polska konstytucja – prawo obywatela do bezstronnego, niezawisłego sądu, powołanego w określony sposób. I z tychże przepisów, i traktatów, i konwencji oraz naszej konstytucji musimy wiedzieć, że to jest sędzia

– podkreśłił.

Minister nawiązał do kwestii przerwania kadencji Krajowej Rady Sądownictwa za czasów rządu PiS.

Słusznie prawo unijne i nasza konstytucja mówią, jeżeli mamy organ opisany w konstytucji, jeżeli mamy kadencję, która [jak mówi konstytucja] trwa 4 lata, [a nowa] ustawa mówi  „to sobie ją przerwiemy”, to powiem panu szczerze, ja jako prawnik, który jest z dobrego uniwersytetu, jasno mam wizję: stosujemy konstytucję, wprost, jako akt bezpośredni najwyższej rany

– wyjaśnił Żurek, dlaczego lekceważy ustawę o KRS, choćby przy okazji odwolywania prezesów sądów.

UE jako eldorado dobrobytu

Zachwalając prawo unijne, minister podał przykład przepisów dotyczących spraw konsumenckich.

Mamy wspólny porządek prawny. Jak pan zapyta tych wszystkich konsumentów, którzy poszli przeciwko wielkim kooperacjom, tym bankom w sprawach frankowych… czy wie pan, skąd się wzięło prawo konsumenckie w takiej postaci? Ono zostało implementowane do polskiego kodeksu cywilnego jako prawo unijne. Najpierw było prawo unijne, później je implementowaliśmy. Polski konsument ma naprawdę potężne narzędzia, dlatego że jesteśmy w Unii

– podkreślił prawnik.

Dodał, że korzystanie z dobrodziejstw Unii – wg ministra miliardy wzbogaciły nasz kraj – wymaga respektowania jej prawa.

Ja się na to godzę. Jak pan chce wyjść z Unii, proszę przyjrzeć się krajom, które są poza Unią

– zwrócił się do dziennikarza.

Prokuratorzy Ewa Wrzosek, Przemysław Nowak i Anna Adamiak podczas konferencji Waldemara Żurka/ fot. Jakub Pilarek

Komentarz Jakuba Pilarka

Waldemar Żurek ma rację, wskazując na korzystny wpływ prawa konsumenckiego, które przyszło do Polski z Unii Europejskiej. Jest faktem, że skorzystali z tego frankowicze. Bardzo dobrze wiedzą o tym też „neosędziowie” z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego – ci, z którym minister tak walczy. Nie raz uchylali skandaliczne wyroki, które zapadły w Polsce w sprawach konsumenckich, właśnie na kanwie orzecznictwa TSUE czy EPTCz. A jak to się działo, że te sprawy przed „neosędziami” w ogóle zaistniały? Otóż za sprawą skarg nadzwyczajnych Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro. On też powoływał się na orzecznictwo europejskich trybunałów.

Fakty są takie, że nikt nigdy nie stał na stanowisku, że z Unii Europejskiej płynie samo zło. Nawet ten straszny, mityczny Ziobro. Ba, przyczynił się on właśnie do tego, co Żurek tak zachwala, czyli poprawy sytuacji konsumentów, w tym frankowiczów.

Ale faktem jest też, że biorąc nawet w nawias, czy TSUE czy ETPCz mają prawo meblować nasze sądownictwo i czy faktycznie podważyły istotnie status sędziów powołanych po 2017 r., to ich wyroki co najwyższej obligują rządy do zmiany prawa. Trybunały nie uchylają jednak ustaw!

Dlatego też kiedy Helsińska Fundacja Praw Człowieka pisała o tym, co rząd PiS zrobił z wyrokiem Xero Flor vs Polska, nadała swojej publikacji tytuł „Polskie władze nie wykonały wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o wadliwym składzie sędziowskim Trybunału Konstytucyjnego – HFPC informuje Komitet Ministrów Rady Europy”. A Komisja Wenecka w opinii zamówionej przez Adama Bodnara pisała, że na razie wszystkie wyroki w Polsce są wyrokami i nie ma możliwości nie uznawania TK czy SN ot tak, na zasadzie woli politycznej.

A to wszystko znaczy, że poprzez swoje ostatnie działania, choćby przy okazji odwoływania władz sądów w kraju, Waldemar Żurek złamał prawo. Jego oponenci skierowali w środę zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.

Widać wyraźnie, że niezależnie od tego, jakie będą dalsze losy sporu o polską praworządność, jest jasne, że ta wojna domowa będzie się raczej tylko zaostrzać, a ewentualna zmiana władzy prawdopodobnie spowoduje tylko tzw. przekręcenie wajchy, a nie uspokojenie sytuacji w kraju. Będziemy żyć w ciekawych czasach…

Gwoli uczciwości zaznaczamy, że już po konferencji otrzymaliśmy ma maila odpowiedź z działu prasowego ministerstwa sprawiedliwości na wcześniej zadane pytania, w którym wskazano na przypadek, o który pytał się Jakub Pilarek.

W sprawie Simmenthal II (C-106/77) włoski sąd powszechny odmówił zastosowania przepisu prawa krajowego, uznając, że jest on sprzeczny z prawem wspólnotowym. Orzecznictwo tego rodzaju ugruntowało praktykę, w której sądy krajowe w całej UE uznają prymat prawa UE nad prawem krajowym

– napisało MS.

W najbliższym czasie zajmiemy się tą kwestią.

Jakub Pilarek

Elżbieta Królikowska-Avis: rząd Keira Starmera jest ostatnią redutą upadających zachodnich elit

Keir Starmer / Fot. Flickr, CC BY-NC-ND 2.0

Wielka Brytania to skansen , w którym zachowały się wszystkie lewicowe ideologie – mówi wieloletnia korespondentka polskich mediów właśnie w Wielkiej Brytanii.

Wizyta Donalda Trumpa w Londynie, postawa rządu brytyjskiego wobec wojny na Ukrainie oraz rozmaite aspekty funkcjonowania licznej diaspory rosyjskiej w brytyjskiej stolicy.  To i znacznie więcej w rozmowie Łukasza Jankowskiego i Elżbiety Królikowskiej-Avis.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Kronika Paryska”: premier Francji, Bank de France i kontrowersje w Watykanie

Wyrok 27 lat więzienia dla Jaira Bolsonaro. Decyzja Sądu Najwyższego będzie trudna do odwrócenia

Jair Bolsonaro / Fot. Marcelo Camargo/Agência Brasil, Wikimedia Commons

Sa skazaniem byłego prezydenta Brazylii głosowało czterech członków pięcioosobowego składu orzekającego.

Jair Bolsonaro został oskarżony i skazany za następujące przestępstwa: za bycie członkiem zbrojnej organizacji przestępczej za próbę brutalnego zniesienia demokratycznego państwa prawa, próbę zamachu stanu, szkody kwalifikowanej jako przemoc i poważne zagrożenie oraz zniszczenie chronionego mienia. Były prezydent z powodu choroby nowotworowej prawdopodobnie nie będzie musiał spędzić w więzieniu całych zasądzonych 27 lat.

/awk

Zwolennicy Jaira Bolsonaro zaatakowali budynki rządowe. Zatrzymano 300 osób. Dąbrowski: była to dzika, chaotyczna akcja

 

„Rządy RFN starały się, by społeczeństwo nie wiedziało o zbrodniach III Rzeszy”. Prezes Fundacji Identitas o reparacjach

Eingangstor des KZ Auschwitz, Arbeit macht frei Fot. Dnalor 01 (CC-BY-SA 3.0), Wikimedia Commons

Zwiększenie świadomości historycznej Niemców utrudniłoby globalną ekspansję gospodarczą państwa niemieckiego – tłumaczy Tomasz Kaźmierowski.

Przez 40 lat Niemcy mówili, że bez traktatu pokojowego nie można rozmawiać o reparacjach, a kiedy nagle w 1989 roku ta możliwość się pokazała, to kanclerz Kohl zadbał o to, żeby zamiast traktatu pokojowego z Polską i innymi krajami Europy Wschodniej, podpisała została umowa 2 plus 4, w której Polski nie było i która przeskakiwała nad tym tematem

podkreśla Tomasz Kaźmierowski w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Wskazuje, że zdecydowana postawa prezydenta Karola Nawrockiego jest konieczną przeciwwagą dla postawy lewicowo-liberalnych elit, utrzymującch się m.in. ze stypendiów niemieckich fundacji.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Aleksandra Fedorska: prezydent Nawrocki pozostawił Niemców w poczuciu bezradności

Prof. Tomasz Grosse: polski rząd coraz częściej deleguje reprezentowanie naszych spraw na Berlin

Prof. Tomasz Grosse / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Między Polską a Niemcami w wielu kwestiach jest poważny konflikt interesów, jak np. ws. umowy UE-Mercosur – zauważa europeista.

Odblokowanie funduszy europejskich tak naprawdę, to tutaj nie wiem, czy to jest zasługa polskiego rządu, czy raczej strategia Brukseli, która od początku rozgrywała tę sprawę w ten sposób, żeby blokować Zjednoczoną Prawicę i utrudnić jej zwycięstwo wyborcze, a jednocześnie dać nagrodę siłom europejskim, żeby pokazać, proszę, do nich mamy zaufanie i Polacy głosujcie dalej na Donalda Tuska i jego zaplecze. Bo to jest rząd, którego my chcemy w Warszawie. I żeby to pokazać dostarczono na tacy fundusze europejskie bez spełnienia żadnych warunków formalnych, które przecież wcześniej były wymagane od Zjednoczonej Prawicy, były zresztą przyczyną tej całej blokady

mówi prof. Tomasz Grosse w rozmowie z Łukaszem Jankowskim, polemizując z narracją rządu Donalda Tuska i sprzyjających mu mediów o rzekomych sukcesach odnoszonych na forach unijnych.

9 września minął rok od publikacji „Raportu Draghiego”

Gość „Odysei Wyborczej” z ubolewaniem wskazuje, że publikacja dokumentu nie wywołała poważniejszej refleksji w brukselskich elitach władzy, a kryzys gospodarczy w UE tylko się pogłębia.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zbigniew Rau: Sojusz z USA faktycznie bywa trudny, ale się sprawdza

 

Prof. Krzysztof Szczucki: Polska potrzebuje poważnej debaty konstytucyjnej. Warto wzmocnić prezydencki ośrodek władzy

Prof. Krzysztof Szczucki / Fot. Konrad Tomaszewski

Kluczowe jest określenie, który ośrodek władzy wykonawczej jest najważniejszy – uściśla poseł PiS. Podkreśla, że w jego ugrupowaniu są też głosy za wzmocnieniem urzędu premiera.

 Silne, negatywne kompetencje prezydenta są problemem, bo tak naprawdę  prezydent chcąc zaistnieć, zafunkcjonować, pokazać swoją agendę,  prawie nie ma narzędzi, żeby pozytywnie wpływać na stan prawny, na funkcjonowanie państwa, tylko musi wetować albo wysłać do Trybunału, czyli wkłada kij w szprychy rządu i to zawsze oczywiście jest później komentowane jako utrudnienie pracy rządowi, a po prostu prezydent inaczej nie może, chcąc skorygować kurs funkcjonowania państwa

zauważa były szef Rządowego Centrum Legislacji prof. Krzysztof Szczucki. Punktuje słabość obecnej konstrukcji ustroju państwa polskiego:

Więc w państwie demokratycznym oczywiście nie może być tak, że ta władza w żaden sposób nie jest równoważona, kontrolowana, weryfikowana, ale jednocześnie taka chęć osłabienia wszystkich organów państwa w imię takiego przekonania, że nikt nie może być zbyt silny, no jednak prowadzi do inercji, prowadzi do tego, że w momentach zasadniczych państwo nie działa, nie są podejmowane decyzje.

Gość „Odysei Wyborczej” wierzy, że jest możliwe znalezienie w Sejmie większości 2/3 koniecznej do uchwalenia nowej ustawy zasadniczej:

Nie ma wyjścia, jeżeli chce się uchwalić nową konstytucję, to trzeba znaleźć kompromis i się tak umówić. Ja myślę, że też mogą być jeszcze inne siły. To trudno powiedzieć dzisiaj jakie. Ja rozmawiałem ostatnio z programów telewizyjnych z przedstawicielem Polski 2050 i także stwierdził na antenie, że widać, że ta konstytucja nie domaga. Więc to ludzie uczciwie podchodzący do tematu […]

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Daniel Obajtek: Jakim cudem zaraza, która wygrała wybory, ma jeszcze takie poparcie?

Serwis bliskowschodni: szczyt Ligi Państw Arabskich i inne następstwa ataku Izraela na Dohę

Bliski Wschód / Fot. pxhere.com, CC0 Public Domain

W Katarze odbył się wspólny szczyt Ligi Państw Arabskich i Organizacji Współpracy Islamskiej w następstwie ataku izraelskiego przeprowadzonego przeciwko delegacji Hamasu znajdującej się w Dosze.

Obecni na spotkaniu liderzy świata muzułmańskiego i arabskiego wyrazili solidarność z Katarem, nie brakowało również bardzo ostrych słów pod adresem Izraela oraz premiera Benjamina Netanjahu. W swoim przemówieniu emir Kataru Tamim Bin Hamad al Thani stwierdził, że rząd w Jerozolimie nie jest zainteresowany zakończeniem wojny, a marzeniem Netanjahu jest stworzenie strefy wpływów na obszarze całego świata arabskiego. Ze swojej strony prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan nazwał działania Izraela mianem bandytyzmu, ponownie określając poczynania rządu izraelskiego jako terroryzm. Przypomnijmy, że już w marcu Erdogan stwierdził, że Izrael to państwo terrorystyczne.

Należy jednak skonstatować, że choć nie brakowało czasem bardzo ostrych słów pod adresem Izraela, jak i wyrazów solidarności i braterstwa z Katarem, nadzwyczajny szczyt pokazał raczej słabość państw regionu wobec działań Tel Awiwu. W komunikacie wydanym na zakończenie spotkania nie ma mowy o konkretnych rozwiązaniach ani o możliwych represjach.

Dalekie są czasy, gdy państwa Zatoki Perskiej potrafiły nałożyć embargo na eksport ropy naftowej do państw wspierających Izrael w roku 1973. Nie ulega jednak wątpliwości, że naloty z zeszłego tygodnia – które zresztą okazały się nieefektywne i nie doprowadziły do śmierci przedstawicieli Hamasu – mogą doprowadzić do głębokich zmian w grze geopolitycznej państw Zatoki Perskiej, które w ostatnich dekadach inwestowały w utrwalanie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.

Doha, autor: PROFrancisco Anzola, licencja: (CC BY 2.0)

 Na szczycie w Katarze przebywał również prezydent Egiptu Abdel Fatah el-Sissi i to być może jego przemówienie wzbudziło największe zainteresowanie. W swoim przemówieniu oskarżył Izrael o dążenie do destabilizacji regionu,zwracając jednocześnie uwagę obecnych liderów na konieczność zmiany tego, w jaki sposób państwa arabskie i muzułmańskie postrzegane są przez „wroga”. Jest to bardzo znaczące, ponieważ od czasu podpisania pokoju z Camp David między Egiptem a Izraelem w 1977 roku, żaden przywódca Egiptu nie określił w ten sposób północnego sąsiada.

Według analityków, słowa el-Sissiego pokazują obawy Kairu co do nieprzewidywalności poczynań rządu izraelskiego, którego lider, Benjamin Netanjahu, stwierdził po ataku w Katarze, że Izrael gotowy jest do eliminowania członków Hamasu „gdziekolwiek by nie byli”. W tej sprawie wypowiedział się wczoraj również premier Egiptu Mustafa Madbuli, który stwierdził, że rząd egipski poważnie przygląda się izraelskim planom dążącym do utworzenia tzw. „Wielkiego Izraela”.

Raport ONZ otwiera drogę do uznania działań Izraela w Strefie Gazy za ludobójstwo. Komentarz dra Witolda Repetowicza

 Postępuje ofensywa lądowa Izraela w Strefie Gazy. Według najświeższych informacji, armia izraelska otworzyła dodatkowy korytarz komunikacyjny, aby zmusić pozostających w mieście Gaza Palestyńczyków do ucieczki. Natomiast dzisiaj Komisja Europejska zaproponowała zawieszenie umowy o wolnym handlu z Izraelem oraz nałożenie sankcji na dwóch ministrów rządu Benjamina Netanjahu – Itamara Ben Gwira oraz Becalela Smotricza.

Zawieszenie umowy doprowadziłoby do wprowadzenia ceł na towary izraelskie w wysokości 37%. Aby te propozycje weszły w życie, plan Komisji Europejskiej musi zostać poparty przez 15 państw reprezentujących 65% ludności Unii Europejskiej.

W poniedziałek Benjamin Netanjahu przyznał w rozmowie z mediami, że Izrael jest izolowany na scenie międzynarodowej. Przypomnijmy, że wczoraj ukazał się pierwszy raport Komisji Śledczej ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w którym Izrael został oskarżony o ludobójstwo na narodzie palestyńskim, co może doprowadzić do jeszcze większej izolacji. W ostatnich dniach premier Izraela zaproponował, aby Izrael stał się „super-Spartą”, samowystarczalnym gospodarczo państwem. Pytanie tylko czy jest to wykonalne, biorąc pod uwagę głębokie podziały wewnętrzne, emigrację oraz chociażby fakt, że Mossad odmówił przeprowadzenia operacji w Katarze.

Daniel Obajtek: Jakim cudem zaraza, która wygrała wybory, ma jeszcze takie poparcie?

Featured Video Play Icon

Daniel Obajtek/ fot. PetroNews - PKN ORLEN Raport GPW CC BY 3.0

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim europoseł PiS Daniel Obajtek zastanawia się nad kondycją części polskiego społeczeństwa, które jest gotowe głosować na – jak to nazywa – zarazę.

W Poranku Radia Wnet Krzysztof Skowroński poruszył w rozmowie z Danielem Obajtkiem wiele tematów, takich jak bezpieczeństwo energetyczne, sankcje na Rosję, czy kwestię umowy UE-Mercosur. W jednym z wątków rozmowy, dotyczących ataków na Obajtka jego oponentów politycznych, europoseł wyraził niezwykle ostrą ocenę środowiska obecnej koalicji i części elit biznesowych.

Dziś ta cała banda robi wszystko, by w Polsce nie inwestować. Proszę zobaczyć jak wygląda międzynarodowy rating Fitchchoćby. Nawet Litwie, Łotwie i w Estonii nie został obniżony, a Polsce został obniżony do poziomu, który mówi: nie inwestować”. Więc coś panu powiem, to po prostu nie są Polacy, to jest banda, która jest kierowana przez międzynarodowy kapitał, a Polska ma być landem niemieckim

– zwrócił się Obajtek do redaktora naczelnego Radia Wnet, nie precyzując personalnie, do kogo kieruje swoje oskarżenia.

Były szef Orlenu zaznaczył, że jego poglądy na gospodarkę do pewnego stopnia są liberalne.

Nie mam w sobie uwarunkowań fanatyzmu, bo wiem, jak wygląda globalna gospodarka, przepływy finansowe i dane

– podkreśłił.

Zbigniew Bogucki: Tusk i jego ludzie zachowują się jak dzieci w piaskownicy

Gość Poranka Wnet zadeklarował, że jest człowiekiem ekspresyjnym i nie zamierza gryźć się w język.

Nie zmienię swoje temperamentu, nie myślę go zmieniać. Nie będę stosować poprawności politycznej, bo mam gdzieś poprawność polityczną. Nie startuję na żadne stanowiska ministerialne

– stwierdził europoseł.

Idąd tym torem Obajtek zadał pytanie o kondycję Polaków.

Dzisiaj media w Polsce mówią, że są polskimi mediami, ale nie mają w sobie nic z polskości. Nie są dla ludzi, którzy chcą inwestować w Polsce. Kręcą jakieś seriale z mchu i paproci i niektórzy to łykają, jak sekta. Więc ja zastanawiam się, co z ludźmi w Polsce zaczyna się dziać? Jakim cudem ta zaraza, która zdobyła władzę, ma jeszcze takie poparcie?

– dziwi się polityk PiS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

„Kronika Paryska”: premier Francji, Bank de France i kontrowersje w Watykanie

Piotr Witt / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

W najnowszej „Kronice Paryskiej” Piotr Witt mówił o zmianie premiera Francji i kłopotach finansowych państwa, a także o wydarzeniach w Kościele i dyskusji po procesji LGBT+ w Rzymie.

Piotr Witt rozpoczął najnowszą „Kronikę Paryską” na początku felietonu odnotował komentarze po nominacji nowego premiera Sébastiena Lecornu oraz przywołał głosy o trudnej sytuacji finansowej Banku Francji.

Posłuchaj całej rozmowy:

Główną część swojego felietonu poświęcił jednak wydarzeniom w Kościele katolickim. Mówił o procesji LGBT+ w Bazylice św. Piotra, o błogosławieństwie papieża Leona XIV dla par homoseksualnych oraz o wcześniejszych gestach papieża Franciszka. Zestawił te wydarzenia z postawą Jana Pawła II, przypominając, jak polski papież potępiał World Pride w Rzymie w roku 2000 i jak bywał atakowany przez media za konserwatyzm.

Witt wrócił także do sylwetki nowego premiera Francji – katolika i obrońcy tradycyjnych wartości – stawiając pytanie, jak odniesie się on do przemian zachodzących w Kościele. Przywołał również reakcje biskupa Athanasiusa Schneidera, który wezwał papieża do potępienia incydentu i aktu reparacji.

/ad

To jest już wojna dronów. Kto ją wytrzyma, ten wygra

System antydronowy SKYCtrl polskiej firmy APS, fot. Advanced Protection Systems (APS).

Rosja atakuje dronami kolej i energetykę, Ukraina uderza w rafinerie i transport. – To już wojna dronów – mówi w Poranka Radia Wnet korespondent z Kijowa Dmytro Antoniuk.

Noc w Kijowie nie była spokojna; rosyjskie drony latały nad miastem, a pod stolicą zostały zniszczone budynki i przedsiębiorstwa — relacjonuje w Radiu Wnet Dmytro Antoniuk, korespondent w Kijowie. Według niego Rosja ostatnio intensywnie atakuje infrastrukturę kolejową, co prowadzi do zatrzymania pociągów i paraliżu transportu.

Posłuchaj całej rozmowy:

 

Dzisiejsza noc nie była spokojna. W Kijowie też nad swoim domem słyszałem, jak leciały rosyjskie drony. Oprócz tego odnotowano i słyszałem niestety też eksplozje, chociaż na razie nie mamy informacji, że są ranni albo że są jakieś poważne zniszczenia budynków cywilnych. Natomiast pod Kijowem w dwóch miejscowościach zostały zrujnowane budynki i przedsiębiorstwa prywatne

— powiedział Antoniuk.

„SKYctrl to polski system antydronowy, z którego korzysta Ukraina”. Polska go nie potrzebuje?

Korespondent podkreślił, że w ostatnim tygodniu celem ataków stała się głównie infrastruktura kolejowa.

Dzisiaj w obwodzie znów doszło do uderzenia w kolej i zatrzymało się wiele pociągów. Widać, że Rosja próbuje niszczyć nie tylko infrastrukturę energetyczną, ale i transportową

— zaznaczył.

Dlaczego Straż Graniczna kupuje systemy antydronowe z Izraela zamiast z Polski?

Wojna dronów

Antoniuk ocenił, że konflikt przybiera coraz bardziej „dronowy” charakter.

W ogóle wydaje mi się, że ta wojna już staje się wojną dronową. Kto wytrzyma tę wojnę dronów — ten wygra. Teraz Ukraina też atakuje infrastrukturę paliwową, czyli rosyjskie rafinerie, a także infrastrukturę kolejową. Przede wszystkim w pobliżu okupowanych części Ukrainy, w tych rejonach Rosji, przez które idzie wszystko potrzebne dla wojsk okupacyjnych na naszym terytorium

— mówił.

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

/ad