Jan Śpiewak: W naszej piłce nożnej jest kultura chlania

Publicysta i aktywista miejski Jan Śpiewak oskarża polskie środowisko piłkarskie, w tym samych piłkarzy, o hołdowanie kulturze ostrego picia. Przeciwstawia tej rzeczywistości Roberta Lewandowskiego.

W rozmowie z Katarzyną Adamiak publicysta Jan Śpiewak analizuje rolę alkoholu w życiu polskiego społeczeństwa. Szczególną uwagę zwraca na obecność alkoholu w życiu publicznym.

W polskiej piłce nożnej jest niesamowita kultura picia. Piłkarze są zalewani kasą, tam jest mnóstwo pieniędzy. I w PZPN, wśród działaczy i piłkarzy jest wciąż bardzo silna kultura chlania. To jest pewnego rodzaju sprawa kulturowa, którą trzeba zmieniać

– twierdzi Śpiewak.

Robert Wyrostkiewicz: walcząc z alkoholizmem, nie możemy skupiać się jedynie na „małpkach”

Gość Poranka Wnet uważa, że jedną z przyczyn sukcesu Roberta Lewandowskiego był fakt, że odstawał on od tych realiów.

On jest profesjonalistą. Są opisy osób, które go znały na początku kariery. Kiedy miał 18 lat. On nie chlał z piłkarzami. Był człowiekiem, który wstawał rano, nie miał kaca i szedł na trening. Dziś ma 37 lat i wciąż jest na topie. A polscy piłarze takich zdolności nie mają. Niestety, podejrzewam, że elementem tego, dlaczego gramy tak nieproporcjonalnie słabo, jeśli chodzi o wielkość naszego państwa, jest kultura chlania

– diagnozuje Jan Śpiewak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Lodowski: Giertych udowadnia, że państwo nie istnieje

Featured Video Play Icon

Roman Giertych l fot. wikipedia.org/SejmRP

Miłosz Lodowski ocenił, że ujawnione taśmy wskazują na poważne naruszenia prawa i kompromitują instytucje państwowe. – Ten człowiek udowadnia, że państwo nie istnieje – powiedział o Romanie Giertychu.

Miłosz Lodowski, komentując w Radiu Wnet ujawnione przez Telewizję Republika nagrania z udziałem Romana Giertycha i Donalda Tuska, stwierdził, że doszło do złamania prawa przy zbieraniu podpisów wyborczych w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych. Jego zdaniem podpisy były zbierane „in blanco”, co podważa cały system. Z nagrań wynika, że Roman Giertych miał zbierane dla niego podpisy przekazać później Stanisławowi Gawłowskiemu.

To nie może być tolerowane. To tak, jakby przekazywać podpisy jak płaty mięsa w masarni

– mówił Lodowski.

Czytaj więcej:

Bronisław Wildstein: Prezydent powinien blokować ekspozyturę establishmentu europejskiego

„Państwo nie istnieje”

Podkreślił, że brak reakcji samorządów zawodowych i instytucji państwowych oznacza, że „państwo nie istnieje”, a „jeśli to wszystko ma dalej tak wyglądać, to może lepiej zlikwidować te ciała i wprowadzić wolną amerykankę”.

Dla mnie najbardziej przerażające jest – że Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie w sprawie pana Romana Giertycha nie podjęła dotąd żadnej decyzji. Kompletny brak reakcji. Ten facet po prostu szaleje w przestrzeni publicznej w sposób ubliżający zawodowi, który przecież ma bardzo określone i szczegółowe zasady etyczne. […] Wystarczyłoby, gdyby wszystkie instytucje działały rzetelnie i zgodnie z prawem – bo gdyby tak było, to już dawno pozbylibyśmy się tego pana Romana Giertycha z przestrzeni publicznej. A skoro on dalej w niej funkcjonuje, to znaczy, że nasze państwo – jego instytucje i mechanizmy – po prostu nie działają

– zaznaczył.

Zdaniem Lodowskiego nagrania wskazują na zbyt dużą zażyłość między Romanem Giertychem a premierem, a mimo wszystko, to co się między nimi dzieje, to zwyczajna gra polityczna.

Szkoda tylko, że te taśmy – przynajmniej tak się wydaje – pochodzą z nagrania wykonanego prywatnym telefonem. Wygląda więc na to, że panowie sami się nawzajem nagrywają. To szokujące. Nie chciałbym, żeby tego typu taśmy, prokurowane w takich okolicznościach, stawały się narzędziem porządkowania rzeczywistości

– podsumował.

/ad

 

Bronisław Wildstein: Prezydent powinien blokować ekspozyturę establishmentu europejskiego

Pisarz i publicysta Bronisław Wildstein uważa, że Karol Nawrocki powinien prowadzić dynamiczną prezydenturę z wykorzystaniem inicjatywy ustawodawczej, wyznaczając kierunki przeciwne wobec Brukseli.

W rozmowie z Katarzyną Adamiak Bronisław Wildstein nazywa rząd Donalda Tuska „ekspozyturą establishmentu europejskiego”.

Tusk zgadza się na wszystko. Oczywiście składa deklaracje, ale do tych deklaracji się przyzwyczailiśmy, prawda? On mówi jedno, robi drugie, za chwię mówi znowu coś innego. I właściwie już się do tego przywyczailiśmy, że machamy ręką na to, co jest niewłaściwe. Ale to jest bardzo ważne. Jeśli patrzymy na bilans dokonań Tuska po przejęciu władzy w 2023 r., to jest to blokowanie szans rozwoju Polski, która mogłaby stać się podmiotem, a więc konkurentem dla Niemiec

– mówi Bronisław Wildstein.

Gość Katarzyny Adamiak wskazuje na przykład Odry, która mogłaby być świetną drogą wodną.

Był plan udrożnienia Odry, ale Niemcy mówią nam, że nie chcą. Ona ma być skansenem, w przeciwieństwie do rzek niemieckich. My tutaj mamy mieć generalny skansen

– ocenia.

Bronisław Wildstein: obóz polityczny Donalda Tuska uznaje, że Polski nie stać na niezależną politykę

W kontekście tej rzeczywistości pisarz za niezwykle doniosłą uważa misję prezydenta Karola Nawrockiego, który może blokować inicjatywy destrukcyjne dla Polski i gospodarki.

Tak wielu musi stracić, żeby tak niewielu się wzbogaciło

– mówi Wildstein o potężnych inicjatywach potężnych korporacji, które stanowią element struktury biznesu, pozwalający narzucać w wielu krajach rozwiązania.

Zwraca uwagę, że pałac prezydencki może stanowić ośrodek integracji dla środowisk walczących o polską podmiotowość.

Może prowadzić prezydenturę dynamicznie. Ma prawo do inicjatyw ustawodawczych. To nie znaczy, że te ustawy przejdą, w tej sytuacji, ale mogą wskazywać na pewien kierunek, pewne możliwości rozwoju państwa, blokowanego przez obecną władzę

– podkreśla Bronisław Wildstein.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Najwspanialszy dzień w historii polskiego motorsportu. Kubica wygrywa w Le Mans! Polski zespół najszybszy w klasie LMP2!

Fot.: AF Corse

Tegoroczna edycja 24-godzinnego wyścigu w Le Mans zakończyła się tryumfem Polaków w dwóch najszybszych klasach. Kubica i Inter Europol do historii polskiego sportu motorowego dopisali złotą kartę.

Robert Kubica w samochodzie zespołu AF Corse ukończył legendarny wyścig 24h Le Mans na pierwszej pozycji. Polak podczas zmagań w Kraju Loary za sterami Ferrari zmieniał się z kierowcą z Chin Yifeiem Ye oraz Brytyjczykiem Philem Hansonem. Ostatnia zmiana Kubicy trwała trzy i pół godziny i była zarazem ostatnią w jego zespole. Tym samym to właśnie Polak po dwudziestu czterech godzinach przeciął linię mety jako pierwszy kierowca z całej stawki. W sumie krakowianin pokonał 43 procent dystansu wyścigu.

W 2011 roku sen pierwszego Polaka startującego w Formule 1 został brutalnie przerwy przez wypadek w rajdzie Ronde di Andora. Walkę o tryumfy w wyścigach Grand Prix Kubica zamienił wówczas na walkę o zdrowie i powrót do normalnego funkcjonowania. Tę batalię Kubica wygrał. Z czasem podjął się trudu powrotu do rywalizacji w sporcie motorowym. Z sukcesami startował w rajdach. W 2019 roku dokonał niemożliwego, powracając do Formuły 1.

Robert Kubica wiezie swoich zespołowych kolegów po tryumfie w Le Mans | fot.: Eurosport

Po ostatecznym rozbracie z królową sportów motorowych Kubica obrał sobie nowe marzenie: tryumf w najważniejszym wyścigu długodystansowym – w 24h Le Mans. Przed czterema laty tryumf we Francji miał już na wyciągnięcie ręki. Wtedy, jeszcze w klasie LMP2, samochód załogi Kubicy, będąc na prowadzeniu, na ostatnim okrążeniu wyścigu doznał awarii. Kolejne dwie edycje Robert Kubica kończył na drugim miejscu. Cały czas nie startował jednak w najszybszej klasie. Do tak zwanych hipercarów awansował rok temu. W wieku 40 lat, 15 czerwca 2025 roku, Robert Kubica spełnił swoje marzenie i zwyciężył w 24-godzinnych zmaganiach w Le Mans.

Robert Kubica | fot.: Eurosport

Siedemnaście lat temu, także w czerwcu, krakowianin tryumfował w Grand Prix Kanady Formuły 1. Dzisiejsza data to dla Polaka formalny powrót na absolutny szczyt sportu motorowego. Pod wieloma względami jest to szczyt jeszcze wyższy niż ten osiągnięty w Montrealu w barwach Saubera.

Wielki sukces święci także polski zespół Inter Europol Competition. „Turbo Piekarze” okazali się najszybsi w klasie LMP2, czym powtórzyli swój wyczyn sprzed dwóch lat. W brawach samochodu nr 43 zespołu spod Warszawy rywalizowali Jakub Śmiechowski oraz Francuz Tom Dillmann i Brytyjczyk Nick Yelloly. Tryumf Inter Europolu Competition w Le Mans podczas ceremonii dekoracyjnej zwieńczył Mazurek Dąbrowskiego.

Kamil Kowalik

Fot.: Inter Europol Competition

Zobacz także:

Jan Tomaszewski: Cezary Kulesza nie powinien wybierać selekcjonera indywidualnie

 

Wenezuela: sukces chavizmu, klęska demokracji

AI Microsoft Designer

W dzisiejszym wydaniu República Latina powracamy do Wenezueli: przyjrzymy się ostatnim wydarzeniom związanym z tym krajem: zarówno na arenie wewnętrznej, jak i międzynarodowej

25 maja w Wenezueli odbyły się wybory parlamentarne i regionalne. W wyborach tych Wenezuelczycy wybierali nowych deputowanych do Asamblea Nacional, nowych gubernatorów oraz członków stanowych rad legislacyjnych. Wybory okazały się sukcesem reżimu chavistowskiego i klęską demokracji. Zostały one bowiem niemalże całkowicie zbojkotowane przez demokratyczną, niezależną opozycję wenezuelską. Z kolei frekwencja wyborcza najprawdopodobniej nie przekroczyła 15% uprawnionych do głosowania.

Jaka zatem szykuje się przyszłość dla Wenezueli i jej mieszkańców? O tym porozmawiamy w dzisiejszym wydaniu República Latina razem z Beatriz Blanco. Odpowiemy na pytanie dlaczego wenezuelska opozycja zbojkotowała ostatnie wybory i czy oznacza to pełnię władzy reżimu chavistowskiego? Czy zaplanowane na lipiec wybory do władz lokalnych również zostaną zbojkotowane przez opozycję? Co te decyzje oznaczają dla zwykłych Wenezuelczyków? Czy ich życia zostały zdominowane całkowicie przez narkoreżim w Caracas? Co wspólnego z narkobiznesem ma spór terytoriualny o Esequibo pomiędzy Wenezuelą a Gujaną? Wreszcie zastanowimy się czy wenezuelskiej opozycji pozostał jakikolwiek margines na swobodną działalność?

To wszystko już dziś o godz. 19H00!

Michał Siewniak: ambasadzie RP w Londynie należy się uznanie za bardzo sprawne przeprowadzenie wyborów

Ambasada RP w Londynie / Fot. Ministry of Foreign Affairs, Flickr

W momencie, gdy którakolwiek komisja obwodowa miała problem, pomoc z konsulatu nadchodziła bardzo szybko – mówi radny Hertfordshire.

Mogę się  założyć, że jeszcze większa ilość Polaków z Wielkiej Brytanii będzie chciała głosować w tych wyborach parlamentarnych za dwa lata. To bardzo ważne, że brytyjska Polonia wciąż chce uczestniczyć w sprawach kraju.

Ważny głos w II turze wyborów prezydenckich oddało 152 289 Polaków mieszkających w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Rafał Trzaskowski zdobył 60,72% głosów, Karol Nawrocki 39,28%.

Wyjątkowa frekwencja wśród londyńskiej Polonii. Raport Alexa Sławińskiego

W cieniu atomowego zagrożenia: Izrael i Iran na krawędzi otwartej wojny

Płonący Teheran l fot. x.com/@Indian_Analyzer

Między Iranem a Izraelem trwa otwarta wojna. Obie strony wymieniają uderzenia – Iran atakuje terytorium Izraela, a izraelskie siły odpowiadają nalotami na cele wojskowe. Świat drży przed eskalacją.

Najpoważniejszy kryzys od lat

Konflikt rozpoczyna Operacja „Rising Lion” – Izrael przeprowadza potężny atak powietrzny na cele jądrowe, wojskowe i kluczowe infrastruktury w Iranie (między innymi w Teheranie, Natanz, Isfahanie), zabijając m.in. wysokich rangą dowódców i naukowców. W nocy z 13 na 14 czerwca świat obiegła wiadomość o zmasowanym ataku rakietowym Iranu na Izrael. Teheran po raz pierwszy użył nowych pocisków balistycznych „Haj Qassem”, które – według irańskich źródeł – są zdolne omijać izraelskie systemy obrony przeciwrakietowej. W ciągu kilku godzin na izraelskie miasta spadły dziesiątki rakiet. Choć większość z nich została przechwycona, nie obyło się bez ofiar śmiertelnych i rannych.

Eksperci ostrzegają jednak, że dalsze ataki na takie obiekty mogą mieć katastrofalne skutki dla całego regionu.

Reakcje świata i regionalne konsekwencje

Stany Zjednoczone jednoznacznie wsparły Izrael, deklarując gotowość pomocy w obronie przed kolejnymi atakami. Unia Europejska, ONZ oraz Rosja i Chiny wezwały obie strony do deeskalacji i wznowienia rozmów dyplomatycznych. Państwa Zatoki Perskiej, choć zaniepokojone sytuacją, na razie ograniczają się do apeli o spokój, obawiając się destabilizacji i wzrostu cen ropy, które już poszybowały w górę o ponad 10 procent.

Czytaj więcej:

Systemy Iron Dome i THAAD poddane próbie. Izrael odpiera zmasowany atak Iranu – rozmowa z analitykiem wojskowym

W tle konfliktu utrzymuje się napięcie związane z irańskim programem atomowym. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Teheran dysponuje obecnie zapasami uranu wzbogaconego do 60 procent. Gdyby przyspieszyć proces wzbogacania do poziomu militarnego, mogłoby to zająć Iranowi zaledwie kilkanaście dni. W tej sytuacji izraelskie uderzenia mają nie tylko wymiar militarny, ale też są próbą spowolnienia irańskiego programu nuklearnego i wysłania sygnału politycznego.

Hezbollah i Huti

Eksperci ostrzegają, że sytuacja w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli. Hezbollah i Huti, sojusznicy Iranu w regionie, na razie ograniczają się do retorycznego wsparcia, choć bojownicy Huti przeprowadzili pojedynczy atak rakietowy na południowy Izrael. Gdyby jednak konflikt rozszerzył się na inne państwa, mógłby stać się najpoważniejszym od czasu wojny w Iraku.

Na razie światowe mocarstwa próbują za pośrednictwem dyplomacji zatrzymać dalszą eskalację. Rozmowy na temat irańskiego programu atomowego, które od miesięcy znajdowały się w martwym punkcie, zostały całkowicie zawieszone.

Wojna, która do tej pory toczyła się w cieniu i na peryferiach, właśnie wkroczyła na główną scenę Bliskiego Wschodu. Groźba atomowego konfliktu, wzrost cen ropy oraz ryzyko destabilizacji regionu sprawiają, że to, co dzieje się między Teheranem a Tel Awiwem, będzie miało konsekwencje znacznie szersze niż granice tych dwóch państw.

Bliski Wschód raz jeszcze przypomina światu, jak cienka jest granica między zimną wojną a otwartym konfliktem zbrojnym.

Systemy Iron Dome i THAAD poddane próbie. Izrael odpiera zmasowany atak Iranu – rozmowa z analitykiem wojskowym

Element izraelskiej Żelaznej Kopuły / Fot. IDF Spokesperson's Unit, Wikimedia Commons

 Bliski Wschód znów płonie. Izraelskie naloty na irańskie ośrodki nuklearne i bezprecedensowy odwet Iranu rakietami balistycznymi wywołały niepokój na całym świecie.

Czy region stoi na progu otwartego konfliktu z udziałem mocarstw? O konsekwencjach tych wydarzeń, możliwych scenariuszach i groźbie paraliżu światowego rynku ropy rozmawiamy z analitykiem Defence24 Michałem Bruszewskim.

/jn

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Witold Repetowicz: Izrael zrobi wszystko, by storpedować amerykańsko-irańskie porozumienie atomowe

B. ambasador w Arabii Saudyjskiej: Światowy rynek ropy zagrożony. Konflikt Izrael–Iran może sparaliżować handel energią

Fragment okładki książki "Ropa naftowa a wzrost gospodarczy" autorstwa Wojciecha Potockiego

O aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie rozmawialiśmy na antenie Radia Wnet z Krzysztofem Płomińskim, politologiem i dyplomatą, b. ambasadorem RP w Iraku i Arabii Saudyjskiej.

W ciągu kilkudziesięciu godzin Bliski Wschód znalazł się na granicy wojny regionalnej. Izrael uderzył w irańskie cele wojskowe i nuklearne, a Teheran odpowiedział zmasowanym ostrzałem rakietowym. Co oznaczają te działania, jaką rolę odegrają Chiny, USA i ONZ — i czy świat zmierza w stronę kryzysu energetycznego? Pytamy eksperta bliskowschodniego.

/jn

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Bliski Wschód na krawędzi wojny. Izrael i Iran wymieniają niszczycielskie ciosy

Bliski Wschód na krawędzi wojny. Izrael i Iran wymieniają niszczycielskie ciosy

Uderzenie irańskiej rakiety na Tel Awiw / Fot. X

W ciągu ostatnich 2 dni konflikt izraelsko-irański wszedł w najbardziej niebezpieczną fazę od lat. Po izraelskim ataku na kluczowe ośrodki nuklearne w Iranie, Teheran przeprowadził zmasowany odwet.

Kulisy ataku i błyskawicznego odwetu

W nocy z czwartku na piątek izraelskie siły powietrzne przeprowadziły skoordynowane uderzenia na strategiczne cele na terenie Iranu. Jak podała irańska telewizja państwowa, zaatakowano m.in. ośrodek wzbogacania uranu w Natanz oraz lotnisko Mehrabad w Teheranie, gdzie stacjonowały irańskie myśliwce MiG-29 i Su-24. Według lokalnych źródeł zniszczono również magazyny amunicji i bazy lotnicze w Sziraz, Tebrizie i Zandżanie. W wyniku nalotów zginęło co najmniej 78 osób, a ponad 300 zostało rannych, w tym żołnierze i specjaliści pracujący przy irańskim programie nuklearnym.

Izraelskie władze nie skomentowały bezpośrednio operacji, jednak rzecznik IDF ogłosił, że działania miały na celu „ograniczenie zdolności Iranu do destabilizowania regionu i rozwijania broni masowego rażenia”.

Odpowiedź Teheranu była błyskawiczna. W piątkowy wieczór Iran rozpoczął zmasowany atak rakietowy na Izrael, wystrzeliwując setki pocisków balistycznych i manewrujących w kierunku Tel Awiwu, Jerozolimy oraz centralnej części kraju. Syreny alarmowe zawyły w największych izraelskich miastach, a mieszkańcy musieli szukać schronienia w bunkrach.

Chociaż większość pocisków została zestrzelona przez systemy obrony powietrznej Iron Dome i THAAD, część z nich spadła na tereny zamieszkane. Najcięższe straty odnotowano w Tel Awiwie i Ramat Gan. Według danych izraelskiej policji, zginęły co najmniej trzy osoby, a ponad 60 zostało rannych. W jednym z przypadków odłamek pocisku uderzył w budynek mieszkalny, grzebiąc pod gruzami kilka osób.

Dr Jakub Gajda: dalekosiężnym celem Izraela jest obalenie w Iranie islamskiej republiki

Międzynarodowe reakcje i napięcia dyplomatyczne

Sytuacja błyskawicznie wywołała reakcje światowych mocarstw. Chiny stanowczo potępiły izraelski atak, uznając go za „rażące naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Iranu” i wezwały obie strony do natychmiastowego wstrzymania działań militarnych. W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz generalny ONZ António Guterres, ostrzegając przed katastrofalnymi skutkami eskalacji.

Z kolei Stany Zjednoczone wyraziły solidarność z Izraelem, deklarując wsparcie w ochronie jego terytorium przed dalszymi atakami rakietowymi. Prezydent Donald Trump zapowiedział konsultacje z premierem Benjaminem Netanjahu, a amerykańskie siły powietrzne aktywowały baterie THAAD na Bliskim Wschodzie.

Iran zapowiedział również, że jeśli jakiekolwiek inne państwo — w tym Stany Zjednoczone, kraje Zatoki Perskiej lub Turcja — udzieli Izraelowi wsparcia wojskowego lub logistycznego, spotka się z bezpośrednim odwetem.

Marek Matusiak: po ataku Izraela na Iran Trump robi dobrą minę do złej gry

Ryzyko eskalacji i możliwe scenariusze

Eksperci podkreślają, że sytuacja w regionie nie była tak napięta od dekad.

Obecny konflikt nie przypomina wcześniejszych incydentów między Iranem a Izraelem. To już nie jest wojna zastępcza prowadzona na terenie Syrii czy Libanu, ale bezpośrednia wymiana ognia między dwoma państwami posiadającymi zaawansowane technologie wojskowe i dostęp do potencjału nuklearnego –

mówi prof. Kamil Zajączkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Jednym z głównych zagrożeń pozostaje całkowite załamanie rozmów nuklearnych między Iranem a Zachodem. Teheran już oświadczył, że „rozmowy pokojowe w obecnych warunkach nie mają żadnego sensu”, a program nuklearny będzie kontynuowany z pełną determinacją.

Zagrożone są również linie komunikacyjne i dostawy surowców. W piątek wieczorem przestrzeń powietrzna nad Izraelem, Libanem i częścią Jordanii została zamknięta, a loty pasażerskie zawieszono. Wstrzymano także pomoc humanitarną dla Strefy Gazy oraz wstrzymano planowaną konferencję ONZ w sprawie dwu‑państwowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego.


Bliski Wschód znalazł się dziś na skraju wojny, której konsekwencje mogą wykraczać daleko poza region. Wymiana potężnych ciosów między Izraelem a Iranem nie tylko zaostrza trwający od lat konflikt, ale grozi wciągnięciem w działania militarne kolejnych państw i destabilizacją globalnego bezpieczeństwa.

Michał Bruszewski: celem izraelskiego ataku na Iran byli dowódcy i naukowcy, nie infrastruktura

Społeczność międzynarodowa stoi przed dramatycznym wyborem: albo wymusić deeskalację konfliktu, albo biernie patrzeć, jak Bliski Wschód stacza się w kolejny wyniszczający konflikt o nieobliczalnych skutkach.

Jaśmina Nowak