Radny PiS z Krakowa, Adam Kalita mówi o zaskakującej postawie elektoratu Konfederacji i rozczarowującej postawie Jarosława Gowina, który nie pozwolił na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju.
Radny PiS z Krakowa, Adam Kalita uważa, że niski wynik prezydenta Dudy był skutkiem wysokiego poparcia dla Szymona Hołowni. Polityk PiS z zaskoczeniem przyjmuje decyzje wyborców Konfederacji, którzy w połowie zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego.
To jest dla mnie duża niespodzianka. Wydawało mi się jednak, że w drugiej turze Konfederaci zagłosują w większości na Andrzeja Dudę i wtedy ten głos Krakowa byłby bardziej wyraźny na rzecz pana Prezydenta.
Gość Krzysztofa Skowrońskiego podkreśla, że wyższe poparcia dla kandydata PO w Krakowie jest efektem pokaźnego aparatu administracyjnego w tym mieście, który oddał głosy na Rafała Trzaskowskiego. Radny Adam Kalita odnosi się także do postawy Jarosława Gowina i jego aktywności podczas kampanii:
Postawa Jarosława Gowina bardzo mnie rozczarowała. Nie chodzi o jego poglądy dotyczące COVID-19 (…) Gdyby wybory odbyły się w pierwotnym terminie, Andrzej Duda wygrałby w pierwszej turze (…) Myślę, że Jarosław Gowin powinien przemyśleć swoje postępowanie.
Dziennikarz Andrzej Potocki mówi, że zwycięstwo Andrzeja Dudy to totalny sukces. Wskazuje również, że państwo powinno repolonizować na wzór francuski, wspierając finansowo prawicowe media.
Dziennikarz Andrzej Potocki ocenia zwycięstwo Andrzeja Dudy jako „totalny sukces”, pomimo, że przewaga nad Rafałem Trzaskowskim nie była przytłaczająca.
To jest taka polska natura, że nie potrafimy cieszyć się z tego co mamy (…) Zupełnie zła postawa doradców Prezydenta i Pałacu Prezydenckiego (…) Martwienie się, że zwycięstwo to nie było 10 czy 6 punktowe jest dla mnie absurdem.
Redaktor Potocki uważa, że opozycja się skłócona i silnie podzielona. Nie posiada też wspólnego punktu, wokół którego mogłaby się zjednoczyć. Z tego powodu „zwycięstwo Andrzeja Dudy, mimo, że 2% jest potężnym zwycięstwem, bowiem pozostały po tym zgliszcza opozycji”.
Gość Łukasz Jankowskiego odpowiada również na pytanie o repolonizację mediów i wskazuje, że przewaga mediów opozycyjnych w stosunku do prawicowych, wynosi 7 do 3 lub 6 do 4. Dziennikarz Potocki uważa, że nie powinno się przeprowadzać repolonizacji poprzez nacjonalizowanie mediów. Państwo powinno natomiast, wspomóc redakcje mediów prawicowych, poprzez ich dofinansowanie. Jako przykład podaje model francuski, który:
Pozwala dofinansować przez państwo media, które nie dają sobie rady, aby była równowaga. Należałoby te media po prawej stronie dofinansować i je wzmocnić. Istota rozwiązania problemu polega nie na likwidacji tych mediów, które należą do zagranicy. To nie przejdzie w Europie.
Artur Soboń o drugiej kadencji Andrzeja Dudy oraz o priorytetach rządu, czyli walce z recesją oraz z epidemią. Mówi także o przyszłości obozu Zjednoczonej Prawicy.
Po wygranej wyborów prezydenckich czeka nas ciężka praca. Chcemy kontynuować zadania, które zostały przez nas rozpoczęte, począwszy od wyborów prezydenckich w 2015 roku oraz powołania rządu Beaty Szydło, a następnie premiera Mateusza Morawieckiego – mówi Artur Soboń.
Jak dodaje: Dzisiaj mamy gigantyczne wyzwania związane z tym, co niesie za sobą pandemia koronawirusa. Z drugiej strony mamy przed sobą zobowiązania, które zaciągnęliśmy wobec Polaków. Chcemy je wszystkie dotrzymać.
„Nie prawdziwe jest stwierdzenie, że Polska jest podzielona. Jesteśmy jednym państwem, jednym narodem i jedną wspólnotą, która ma jednego prezydenta Andrzeja Dudę” – zaznacza.
Prezydent z natury jest ponadpartyjny. Ostatnie 5 lat prezydentury Andrzeja Dudy kierowało się dobrą współpracą z obozem większości parlamentarnej. Druga kadencja siłą rzeczy będzie miała inny przebieg ze względu na inne warunki polityczne. Gość „Poranka Wnet” nie sądzi, że rekonstrukcja rządu będzie gwałtowna, jeśli do niej dojdzie. Jarosław Gowin i jego Porozumienie nadal jest częścią ZP.
Prof. Czesław Kłak mówi, iż nie ma podstaw, aby unieważnić wybory. Sąd Najwyższy powinien pozytywnie ustosunkować się do wyniku wyborów. Nie ma zakazu przeprowadzenia wyborów w czasie epidemii.
Są Najwyższy stwierdza ważność wyborów – tak stanowi Konstytucja RP. Nie jest jednak rolą Sądu Najwyższego decydowanie za suwerena o tym, kto jest prezydentem Polski – mówi gość „Poranka Wnet”
W związku z tym Sąd Najwyższy bada przebieg procesu wyborczego i analizuje ewentualne uchybienia. Na tej podstawie podejmuje rozstrzygnięcie.
W ciągu najbliższych dni możliwe jest składanie protestów wyborczych. Gdy spłyną wszystko protesty wyborcze to w pierwszej kolejności Sąd Najwyższy rozpozna protesty, a następnie stwierdzi ważność lub nieważność wyborów. W polskich realiach wybory zostałyby unieważnione w przypadku uchybienia w głosowaniu m.in. na podstawie wykrycia 400 tys. nieważnych głosów.
Moim zdaniem nie mamy żadnych informacji, które pozwalałyby na zakwestionowanie wyboru dokonanego przez suwerena. Skala nieprawidłowości musiałaby mieć taką rangę, aby wpłynąć na wynik wyborów. Nie każdy błąd waży tyle, aby móc na jego podstawie stwierdzić nieważność wyborów – twierdzi.
Prezes Fundacji Republikańskiej, Marek Wróbel mówi o potrzebie nowej narracji PiSu, aby wygrywać dalsze wybory, a także o potencjalnym nowym ruchu Rafała Trzaskowskiego.
Prezes Fundacji Republikańskiej, Marek Wróbel określa Prawo i Sprawiedliwość jak partię socjal-konserwatywną i podkreśla, że posiada ona jeszcze potencjał na zwiększenie elektoratu w przyszłości. Gość Poranka Wnet wskazuje, że potrzebna jest nowa narracja partii rządzącej, aby dalej wygrywała wybory:
Ta wielka opowieść, którą PiS snuje od 2015, zaczyna się wyczerpywać. W kampanii samorządowej mieliśmy opowieść o polskim modelu dobrobytu (…) Straszenie, przypominanie ośmiu lat platformy też coraz słabiej działa (…) No i linia, którą zaprezentowała Telewizja Polska jest co najmniej wątpliwa i moim zdaniem podziałała irytująco i mobilizująco na przeciwników Andrzeja Dudy.
Odnosząc się do pytania redaktora Jankowskiego o próbie utworzenia nowego ruchu politycznego przez Rafała Trzaskowskiego, prezes Wróbel oznajmia, że będzie to bardzo trudne, ale:
Jeśli Platforma ma utrzymać swoją potwierdzoną pozycję głównej siły opozycyjnej to wymaga głębokich zmian. Rafał Trzaskowski na pewno podejmie taką próbę przeprowadzenia zmian, łącznie z konsolidacją opozycji. Na przeszkodzie stoi jednak bardzo wiele. Począwszy od charakteru kandydata, a skończywszy na ambicjach jego konkurentów.
W konfrontacji z obecnym prezydentem reszta pretendentów do fotela głowy państwa to trzecia czy czwarta liga w porównaniu z drużyną narodową. Jednak niech nas to porównanie nie usypia.
Adam Gniewecki
Oto krótki spis wóseckus (czyli sukcesów na odwrót) i pomysłów Prezydenta Warszawy w zarządzaniu miastem, jednocześnie kandydata Koalicji na prezydenta Polski, którego zapewne poprze, w ewentualnej II turze, prawie cała „reszta sił połączonej opozycji”.
Przez półtora roku panowania w stolicy jej obecny prezydent przekonująco wykazał, że obietnice służą osiągnięciu celu, czyli fotelo-stołka, a potem niech ci, którzy deklaracjom zaufali, rozliczą się sami. Z własnym rozumem?! Nie mam na myśli wyznawców idei własnych interesów żeby było tak jak było, czyli (im) dobrze i miło. A to spora garstka.
Pomijając ukrywany przez 3 tygodnie wytrysk życiodajnej Czaskowianki i skrywaną latami dystrybucję na cały kraj resztek niespalonych – bo piec wysiadł i nikt go przez lata nie naprawił – toksycznych odpadów z oczyszczalni śmieci, przypomnę losy niektórych obietnic:
· hotele dla kochających inaczej – zamiast darmowych żłobków dla dzieci;
· paradowanie z LGBT – zamiast nazywania ulic imionami narodowych bohaterów;
· zagłodzenie ratuszowych kóz na wiślanej wyspie – zamiast 1500 tanich mieszkań na wynajem rocznie. À propos, znam taki budynek czynszowy w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu, gdzie 3 mieszkania, każde po 30 m², od lat stoją puste;
· „strefa relaksu” w chmurach spalin i tandetne zimowe plaże nad Wisłą – zamiast obiecanych parkingów podziemnych i koncepcji IV linii metra z Ursusa na Mokotów oraz V, łączącej Młociny i Białołękę;
· sabotująca opieszałość w przekazywaniu warszawskim przedsiębiorstwom rządowej pomocy w ramach „tarczy antykryzysowej”, ponoć z powodu szczupłości kadr (choć w stołecznym ratuszu i urzędach dzielnicowych pracuje już 9 tys. osób, a w ubiegłym roku przybyło 300 zatrudnionych, doliczając zaś miejskie spółki, łączny stan zatrudnienia sięga 27 tys. osób) – zamiast 18 nowych szkół podstawowych i podwyżek dla nauczycieli;
· skarżenie do sądu postanowień „komisji reprywatyzacyjnej” – zamiast wypłacania odszkodowań lokatorom pokrzywdzonym przez mafię reprywatyzacyjną z udziałem jej ratuszowych wspólników – jak przystało na wychowanka HGW. Jeśli obecny Prezydent Warszawy zostałby Prezydentem Polski, to liczbę 40 tys. skrzywdzonych mieszkańców stołecznych czynszówek trzeba będzie pomnożyć przez 10, 15, 20? Czy więcej? Co do stolicy, zastanawiam się czy prowadzi on politykę urbanistyczną, czy urbańską i widzę, że raczej tę drugą: „(Za)rząd się wyżywi”.
Tymczasem zasłużony dla warszawskich lokatorów, zdecydowanie najlepszy z możliwych kandydatów na stanowisko Prezydenta Warszawy, min. Patryk Jaki, przebywa na banicji w Brukseli. Smutne, ale vox populi (Varsaviae), vox Dei.
Cały artykuł Adama Gnieweckiego pt. „Przed ewentualną II turą” znajduje się na s. 12 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.
Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Co o wyborach w Polsce pisze niemiecka prasa? Piotr Cywiński o podwójnych standardach niemieckich komentatorów i dominacji obcego kapitału na polskim rynku medialnym.
Piotr Cywiński zdradza jak wynik wyborów prezydenckich komentują media niemieckie. W „Der Spiegel” trwa „wstrzymanie oddechu” do czasu ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów. Z kolei „Bild” akcentuje różnicę poglądów między kandydatami na prezydenta wskazując na konserwatyzm Andrzeja Dudy i liberalizm Rafała Trzaskowskiego. „Der Tagesspiegel” pisze, że w Polsce wschód, wieś i osoby starsze przegłosowały zachód, miasta i osoby młodsze wyrażając przy tym obawy o stan polskiej praworządności po zakończeniu II kadencji prezydenta Dudy. Nasz gość zarzuca niemieckim dziennikarzom podwójne standardy.
W przypadku Niemiec gdybyśmy wzięli pod uwagę wyniki sondaży jakimi cieszą się chadecy z CDU/CSU, czy socjaldemokraci z SPD, to nie mieliby oni żadnego mandatu do rządzenia Niemcami, ale w Niemczech takie powiedzenie „Gewählt ist Gewählt ” to znaczy, że wybrany jest wybrany i Niemcy szanują wybór, jaki został dokonany, bo na tym polega zasada demokracji.
Dodaje, że w polskie dominują niemieckie koncerny medialne. Stwierdza, że TVN [ który jest własnością amerykańskiego koncernu Discovery- przyp. red.] kontynuuje swój przekaz podkreślając koncyliacyjność Rafała Trzaskowskiego. Publicysta portalu wPolityce zauważa, że PiS stracił w zachodnich województwach. Winą za to obarcza tamtejsze struktury partii. Wskazuje przy tym na potrzebę repolonizacji mediów:
Nie ma takiego cywilizowanego kraju, który kształtowanie opinii publicznej we własnym kraju pozostawiłby zagranicy.
Podkreśla, że w takiej sytuacji jednym przyczółkiem polskości w mediach jest telewizja publiczna. Przyznaje przy tym, że można mieć do zastrzeżenia do niektórych programów czy materiałów TVP.
Paweł Bobołowicz komentuje wyniki wyborów prezydenckich z Kijowa i Lwowa, komentarzu Igora Mazura i Światosława Jurasza.
Paweł Bobołowicz przywołuje wpis prezydenta Ukrainy gratulujący prezydentowi Andrzejowi Dudzie wygranej w wyborach:
Wymowa wpisu jest bardzo życzliwa, oprócz gratulacji zwycięstwa jest też wyraźne zaproszenie do złożenia wizyty na Ukrainie.
Korespondent Radia Wnet z Ukrainy przytacza także wyniki wyborcze w tym kraju. We wszystkich obwodach na Ukrainie zagłosowało 730 osób. W Kijowie wygrał Rafał Trzaskowski – 73,33% (143 głosy), natomiast prezydent Duda otrzymał 26,67% (52 głosy). Paweł Bobołowicz podkreśla, że w tym kraju głosowali „przede wszystkim polscy dyplomaci; osoby, które zajmują się interesami gospodarczymi i duża grupa duchownych mających polskie obywatelstwo”. Odwrotnie wyglądała sytuacja we Lwowie. Tam prezydent Duda otrzymał 61,32% głosów (149 osób), a Rafał Trzaskowski 38,68%.
Gość Krzysztofa Skowrońskiego przytacza również słowa Igora Mazura, który napisał na swoim Facebooku:
Współpraca Dudy z NATO i ochrona Ukrainy na forum międzynarodowym są dla mnie bardzo ważne. On jest patriotą polskim i jego postawa jest dla mnie całkowicie zrozumiała, w przeciwieństwie do postawy Trzaskowskiego.
Paweł Bobołowicz wskazuje, że gratulacje płynęły z różnych stron sceny politycznej Ukrainy. Jeden z najmłodszych deputowanych partii „Sługa Narodu”, Światosław Jurasz napisał:
Jeszcze Polska nie zginęła. Będziemy uczyć się na przykładzie zachodnich braci (…) Gratuluję panie prezydencie!
Prof. Andrzej Nowak o wygranej Andrzej Dudy, otoczce medialnej w jakiej tkwią wyborcy Rafała Trzaskowskiego oraz o tym, czy niedoszły Prezydent RP będzie liderem anty-PiS-u.
Wygrała rzeczywistość z nierzeczywistością.
Prof. Andrzej Nowak odnosi się do swoich przewidywań przedwyborczych, które w świetle częściowych wyników wyborów podanych przez PKW okazują się bliskie prawdy. Cieszy się, że wygrał Andrzej Duda z przewagą większą o sto tysięcy głosów niż przewidywał. Żałuje, że przewaga ta nie jest jeszcze większa. Nasz gość odnosi się do słów Agaty Kornhauser-Dudy z wiecu w Rzeszowie. Zgadza się z tym, że
Uczciwość, dobroć i patriotyzm to trzy cechy, które są głęboko wpisane w charakter Andrzeja Dudy.
Tymczasem ośrodki tworzenia ideologicznej nierzeczywistości” chcą zastąpić, jak mówi, naszą rzeczywistość ich nierzeczywistością, którą uosabia Rafał Trzaskowski. Wyjaśnia, że wyborcy tego ostatniego tkwią w kokonie medialnym poprzez który postrzegają otaczającą ich rzeczywistość polityczną. Oznacza to, jak ocenia, że
Niemiecka dominacja medialna nie jest powodem tylko do szyderstwa do ironii jaką wyrażał wielokrotnie pan Rafał Trzaskowski, ale jest jakimś problemem.
Historyk przypomina wypowiedź Grzegorza Schetyny, który zapowiadał, że rządu PiS-u będą oznaczać katastrofę gospodarczą dla naszego kraju. Sądzi, że media krytykujące Zjednoczoną Prawicę nie są w stanie przyznać się do swych błędnych ocen. Gdyby to zrobiły mogłoby to bowiem zasiać w ich odbiorach ziarno wątpliwości co do wiarygodności mediów, z jakich czerpią informację.
Po prostu nie ma takiego Andrzeja Dudy dla drugiej strony, który wyciąga rękę. Telewizja TVN tego nie pokaże.
Prof. Nowak zauważa, że TVN przerwał transmisję ze sztabu Andrzeja Dudy, gdy ten zaczął mówić o zaproszeniu swego kontrkandydata do pałacu prezydenckiego. Mówi, iż zwolennicy obecnej władzy są bardziej otwarci na śledzenie także tych mediów, które prezentują przeciwny im punkt widzenia. Sądzi, że wyborcy Rafała Trzaskowskiego są zachęcani przez media, by „wstąpili do sekty”. Nie wszyscy z nich są jednak oderwani od rzeczywistości. O samym kandydacie Platformy nasz gość mówi:
Będzie musiał wrócić do tych obowiązków, których on na pewno nie lubi. Widać, że nie lubi obowiązków gospodarza nie uniwersum, nie światowego postępu, ale gospodarza konkretnego miasta, w którym plują rury kanalizacyjne, w którym […] trzeba po prostu borykać się z codziennymi trudnościami wielkiego powiedziałbym organizmu społeczno-gospodarczego nowoczesnego miasta.
Nie sądzi, żeby w takiej sytuacji prezydent stolicy mógł „potwierdzać swoją rolę jako mesjasza anty-PiS-u”. Dodaje, że szokujące było dla niego to, że prezydent Warszawy zrezygnował z biało-czerwonych flag w swoim sztabie.
Kazimierz Gajowy relacjonuje z Bejrutu wyniki wyborów prezydenckich, w których udział wzięło niewiele ponad 100 osób w dwóch obwodach wyborczych.
Kazimierz Gajowy relacjonuje z Bejrutu wyniki polskich wyborów prezydenckich, które rozłożyły się w Libanie na korzyść kandydata PO. Rafał Trzaskowski otrzymał w Libanie 81% głosów, natomiast Andrzej Duda zaledwie 19%. Kandydat PO otrzymał 82 głosy, natomiast kandydat PiS 21 głosów. Łącznie oddano 103 głosy wyborcze.
Gość Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje, że informacje na temat Polski, mieszkańcy Bejrutu czerpią ze źródeł francuskich i belgijskich, które opisują PiS jako partię występującą przeciwko ludziom mieszkającym na Bliskim Wschodzie. Kazimierz Gajowy podkreśla, że Polonia w Libanie uległa zasadniczej transformacji.
Nie ma śladów po Polonii Władysława Andersa (…) To jest całkowicie nowa Polonia i przede wszystkim są to rodziny mieszane.
Wybory przebiegły bez żadnych komplikacji i nie było widać żadnych podziałów – dodaje gość Radia Wnet.