Co zmieniło się na Dolnym Śląsku w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy? Czy można wierzyć Rafałowi Trzaskowskiemu? Paweł Hreniak o tym, dlaczego należy głosować na Andrzeja Dudę.
Paweł Hreniak o kampanii prezydenckiej na Dolnym Śląsku, którą prowadzi również osobno w tym województwie. Przekonuje Dolnoślązaków do oddania głosu na Andrzeja Dudę:
To będą takie wybory, w których każdy głos będzie ważny.
Poseł PiS mówi, co przez ostatnie pięć lat zmieniło się na Dolnym Śląsku. Podkreśla zakończenie wielu inwestycji komunikacyjnych.
Dolny Śląsk staje się najlepiej skomunikowanym miejscem w kraju.
Przypominamy, że na Dolnym Śląsku wygrał Duda. Wszakże wrocławianie nie byli przychylni podczas I tury obecnej głowie państwa. W stolicy Śląska Andrzej Duda zdobył 28% poparcie. Jednak już nieodległych od Wrocławia gminach urzędujący prezydent wygrywał w I turze, osiągając ponad 60% głosów.
Poseł PiS krytykuje Rafała Trzaskowskiego zarzucając mu, że jednego dnia mówi jedno, a drugie drugie. Podkreśla, że potrzebna jest „bliska współpraca rządu i prezydenta, przy Senacie, który blokuje dobre rozwiązania”. Dodaje, że
Ludzie zostali włączeni na nowo w cykl funkcjonowania państwa, znowu czują się obywatelami.
Kazimierz Klimso wyjaśnia, czemu urzędujący prezydent może cieszyć się poparciem dolnośląskich związkowców w przeciwieństwie do swego kontrkandydata.
Kazimierz Klimso mówi, że dolnośląska „Solidarność”, która liczy 30 tys. członków popiera Andrzeja Dudę:
Mamy podpisaną umowę z panem prezydentem na następne pięć lat. Ta umowa podpisana na poprzednie pięć lat została w większości wykonana.
Rafała Trzaskowskiego nie poprze, ponieważ przynależy do Platformy Obywatelskiej, czyli partii, która za swoich rządów ignorowała „Solidarność”. Nasz gość podkreśla, że PO jest partią liberalną.
Dla mnie ważne jest by prezydent reprezentował wszystkich Polaków, a nie tylko oligarchię ekonomiczną.
Przypomina, że reakcją Platformy na kryzys była liberalizacja Kodeksu pracy, przez co, jak mówi, ucierpiała najsłabsza część społeczeństwa, a powinno cierpieć całe. Tak więc przez negatywne doświadczenia rządów sprzed 10 lat i pozytywne spojrzenie na reformy Prawa i Sprawiedliwości działacze zagłosują na obecnego prezydenta. Klimso zachęca do udziału w spotkaniu z Dudą 4 lipca na wrocławskim rynku.
Tomasz Kalinowski o drugiej turze wyborów, puszczaniu oka przez kandydata PO do Konfederacji i poparciu dla Andrzeja Dudy.
Tomasz Kalinowski przyznaje, że w pierwszej turze głosował na przedstawiciela Konfederacji Krzysztofa Bosaka. W drugiej turze przyznaje, że nie poprze kandydata Platformy Obywatelskiej, ale ma również swoje zastrzeżenia dla prezydenta Andrzeja Dudy:
Jest wiele krytyki z naszej strony wobec niego. Ustawa 447 (…) ona jest dzisiaj zamrożona. Projekt zatrzymaj aborcję, frankowicze. Jest wiele rzeczy, których Andrzej Duda nie wykonał, obiecał, mógłby zrobić lepiej, ta prezydentura mogłaby być lepsza, ale z drugiej strony mamy Rafała Trzaskowskiego (…) Chyba każdy kto ma troszeczkę rozumu i nasi sympatycy nie dadzą się na pewno nabrać na te puszczenie oka (Trzaskowskiego – przyp. aut.) do sympatyków Marszu Niepodległości, sympatyków Konfederacji.
Wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wskazuje również, że stanowisko Konfederacji, aby nie popierać żadnego z kandydatów to błąd. Zdaniem Tomasza Kalinowskiego, wyborcy Krzysztofa Bosaka są podzieleni na liberałów i konserwatystów co poskutkuje rozłożeniem głosów na kandydatów PO i PiSu. W opinii rozmówcy, przeważającą część Konfederacji stanowią liberałowie.
Gość „Popołudnia Wnet” konkludując rozmowę zadeklarował, że z pewnością nie zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego, natomiast liczy, że prezydent Duda podejmie chociaż jeden z czterech punktów przedstawionych przez Stowarzyszenie Marszu Niepodległości na konferencji prasowej.
Profesor Władysław Teofil Bartoszewski o poparciu dla PSL w wyborach prezydenckich, kampanii Kosiniaka-Kamysza i stanowisku Koalicji Polskiej przed drugą turą wyborów.
Profesor Bartoszewski ocenia trwającą kampanię prezydencką jako „niepoważną” ze względu na jej emocjonalny, a nie merytoryczny charakter.
Dwaj kandydaci do fotelu prezydenta nie będą ze sobą rozmawiać o sprawach, programach, o tym co mają zrobić. Tylko będą osobno uprawiać swój marketing.
Gość Łukasza Jankowskiego stwierdza, że kampania Władysława Kosiniaka-Kamysza była świetna, inteligenta nacechowana ciężką pracą, dlatego też za niskie poparcie wyborcze nie można obarczać lidera PSL.
Zdaniem posła PSL, słabego wyniku ich kandydata nie można tłumaczyć decyzją o przełożeniu wyborów, gdyż była ona konsekwencją decyzji podjętych przez obóz rządzący, który postawił tamowe warunki upierając się przy korespondencyjnej formie głosowania. Prof. Bartoszewski wskazuje, że ze wstępnych analiz wynika, iż:
Część naszego elektoratu, Koalicji Polskiej poszła do pana Hołowni, który miał świetny projekt marketingowy. A część elektoratu poszła do pana Bosaka. Akurat do pana Trzaskowskiego wydaje mi się, że nie za bardzo. To było dla nas spore zaskoczenie (…) Tego nikt się nie spodziewał.
Prof. Bartoszewski przytoczył też sondaż IBRISu, z którego wynika, że elektorat PSL w drugiej turze zdecyduje się zagłosować na Rafała Trzaskowskiego. Sam natomiast nad brakiem programu obu kandydatów ubiegających się o prezydenturę i podkreśla, że:
My stoimy jasno po stronie demokratycznego państwa wartości konstytucyjnych (…) i oczekujemy od naszych wyborców i wiemy, że tak się stanie, że wyborcy zachowają się przyzwoicie (…) Głosuje się na podstawie programu, my oczekujemy, że będzie debata i przedstawienie wizji kandydatów (…) To co w tej chwili się odbywa w trakcie kampanii wyborczej to czysta propaganda, a nie rzetelne przedstawienie programów i to jest smutne.
Trwa ustalanie, kto jest czyim sojusznikiem. Wydaje się że jedynie kraje Europy Środkowej i Wschodniej rozumieją komunistyczne i rosyjskie zagrożenie. Dlatego Ameryka stawia na Międzymorze.
Jadwiga Chmielowska
Lipiec, kwitną lipy, zaczęły się wakacje. Uczniowie i studenci zakończyli zdalną edukację wymuszoną epidemią. Choć w Polsce wirus nie okazał się, na szczęście, tak groźny jak w innych krajach, to jednak zdezorganizował życie milionów ludzi. W ostatnią niedzielę czerwca wybieramy w Polsce Prezydenta RP.
Historia znowu dała nam szansę na budowę silnego, bogatego kraju. Nasze położenie geograficzne jest bardzo ważne dla stabilizacji demokratycznego świata.
Prowadzona współczesnymi metodami wojna trwa od 2007 r. – cyberatak Rosji na Estonię, działania bojowe Putina w Gruzji w 2008 r., na Ukrainie od 2014 r., a także nacisk ekonomiczny i strach. Chiny szantażują już od dłuższego czasu zerwaniem łańcuchów dostaw. Fakt, że umożliwiła im to lansowana globalizacja i głupota przywódców niemal całego świata. Budowali potęgę komunistycznych Chin. Teraz mamy wszyscy problem. Epidemia pokazała też, do czego prowadzi lekceważenie wartości. W kilku krajach UE przeprowadzono dzięki niej eutanazję osób starszych.
Komunizm, skompromitowany w krajach postsowieckich, zaczyna zwyciężać w zachodnim demokratycznym świecie. Do Marksa, którego pomnik ufundowała Niemcom Komunistyczna Partia Chin, dołączył całkiem niedawno towarzysz Lenin. Na Ukrainie „Leninopad” przetoczył się przez całe państwo, zburzono pomniki wodza rewolucji bolszewickiej – a tymczasem Niemcy mu je stawiają. Lewacka Antifa, znana niemiecka organizacja terrorystyczna, zaatakowała nawet USA, wzniecając burdy uliczne. Ciemna tłuszcza niszczy pomniki również obrońców czarnoskórych. „Dostało się” nawet Kościuszce – bohaterowi Polski i USA. Lewicowi działacze podjęli próbę likwidacji Policji w wielu miastach USA, by doprowadzić do chaosu. Niemcy marzą, aby UE stała się IV Rzeszą. Stąd flirt Berlina z Rosją i Chinami. Teraz, gdy państwa narodowe skupione są na ratowaniu gospodarek po epidemii, próbuje się narzucić unijną konstytucję. Niestety wiele środowisk politycznych nie ma woli przeciwstawienia się temu, marzy jedynie o preambule z zapisanymi wartościami. Teraz, kiedy każdy mieszkaniec Europy doświadczył osobiście, że tylko państwa narodowe się sprawdziły, Niemcom i Francuzom śni się budowa europejskiego potworka.
Obecność wojsk amerykańskich w bazach na terenie Niemiec jest bardzo ważna – nie tylko zabezpiecza kontynent przed agresją Rosji, ale i dyscyplinuje Niemców, którzy są nieobliczalni (Nord Stream i zaproszenie emigrantów z Afryki).
Teraz trwa ustalanie, kto jest czyim sojusznikiem. Wydaje się, że jedynie kraje Europy Środkowej i Wschodniej rozumieją komunistyczne i rosyjskie zagrożenie. Dlatego Ameryka stawia na Międzymorze, gdzie największymi państwami są Polska, Rumunia i Ukraina.
Wizyta Prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie jest bardzo ważna. Polska staje się najważniejszym sojusznikiem USA w UE. Chodzi nie tylko o współpracę gospodarczą i wojskową na dużą skalę. W przyjętej deklaracji umieszczono także wzajemne wsparcie dla inicjatywy Trójmorza, wyrażono „dumę” z przeznaczenia poważnych funduszy na rzecz jej wdrożenia i wezwano do przyłączenia się do przedsięwzięcia inne państwa, np. Ukrainę i Gruzję. W deklaracji czytamy też:
„Oba nasze narody łączy poszanowanie dla prywatności i wolności osobistych oraz zrozumienie znaczenia bezpieczeństwa naszych systemów telekomunikacyjnych. (…) Zobowiązujemy się do współpracy w rozwijaniu rozwiązań technologicznych następnej generacji, a także do korzystania wyłącznie z usług bezpiecznych i zaufanych dostawców, sprzętu oraz łańcuchów dostaw w ramach naszych sieci 5G”.
Wydaje się, że jest szansa ocalenia dla świata wartości, które są wyznacznikiem człowieczeństwa.
Módlmy się o mądrość, byśmy mogli skorzystać z szansy, którą daje nam Bóg.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.
Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł!
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
W obchodach stulecia Bitwy Warszawskiej i zwycięstwa nad bolszewikami weźmie udział bardzo wysoki przedstawiciel Białego Domu. Dla ożywienia wyobraźni spróbujmy go postawić koło Rafała Trzaskowskiego.
Krzysztof Skowroński
Szukam spokojnego miejsca, gdzie nie docierałyby informacje ze świata i z Polski, w którym nie ma ani polityków, ani dziennikarzy. Ale odrzućmy na bok marzenia i zajmijmy się polską polityką. Nieważne – w I czy w II turze – chciałbym, żeby wybory wygrał urzędujący prezydent Andrzej Duda. Jeśli już komuś nie przychodzi do głowy żaden inny argument, to niech pomyśli o ciszy.
Jeśli wygra Andrzej Duda, to będziemy mieć trzy lata spokoju, bez żadnych wyborów. Wprawdzie życie polityczne i agresja nie znikną z portali internetowych, telewizji i gazet, ale ta agresja będzie wypłaszczana jak pandemia kroronawirusa w czerwcu.
Opozycja przez co najmniej 2 lata nie będzie zmuszona do totalnej negacji, a dobra zmiana będzie miała czas, by udowodnić, że jej program jest nadal skuteczny. Powstanie przekop przez Mierzeję Wiślaną, zostanie ukończony Baltic Pipe, rozbudowany port w Świnoujściu i mam nadzieję, że ruszy budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Zwycięstwo Andrzeja Dudy zagwarantuje też ciągłość polskiej polityki zagranicznej, w tym bardzo ważną koncepcję tworzenia Międzymorza. A jeśli wygra kandydat opozycji, to wejdziemy w czas wielkiego konfliktu politycznego: sejm i rząd kontra senat i prezydent. Z tego konfliktu może narodzić się jedynie paraliż państwa. I to w momencie, w którym decyduje się nowy porządek świata i mamy coraz więcej niewiadomych niż rozwiązań.
Nie wiemy, gdzie i dlaczego świat stracił głowę i byłoby niedobrze, gdyby i Polska ją straciła.
Ale my głów nie traćmy. Lipiec i sierpień to są jedyne dwa miesiące w roku, w których mamy szanse odnaleźć spokój. Możemy zamienić codzienność na pływanie w jeziorze, zbieranie grzybów czy chodzenie po górach. I skorzystajmy z tej okazji, nie bojąc się pandemii i innych niewidzialnych stworów, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą. Nie zapomnijmy też zabrać ze sobą nawet na najdalszą wyprawę „Kuriera WNET”. Po przeczytaniu może być idealnym narzędziem do walki z insektami i nie tylko. A jeżeli już nasze wakacyjne ścieżki poprowadzą nas na Dolny Śląsk, to pamiętajmy, że tam od 1 lipca na częstotliwości 96,8 nadaje Radio Wnet.
Cieszę się, że po czasie internowania w przestrzenie wirtualnej „Kurier WNET” trafił do drukarni i znów mogą Państwo trzymać go w rękach. Niestety, w tym wydaniu „Kuriera” nie znajdą Państwo odpowiedzi na nurtujące nas pytanie, kto i w której turze wygra wybory prezydenckie.
25 czerwca, kiedy piszę te słowa, możemy dzień po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu stwierdzić tylko, że wygląda na to, że urzędujący prezydent jest na dobrej drodze. Jego pobyt w Białym Domu potwierdził, że w koncepcji prezydenta Donalda Trumpa Polska odgrywa poważną rolę.
Prezydent Trump w czasie konferencji prasowej powiedział, że w obchodach stulecia Bitwy Warszawskiej i zwycięstwa nad bolszewikami weźmie udział bardzo wysoki przedstawiciel Białego Domu. I może dla ożywienia wyobraźni spróbujmy go postawić koło Rafała Trzaskowskiego, którego koncepcja polityki zagranicznej jest diametralnie różna niż prezydenta Dudy czy Trumpa. Rafał Trzaskowski wyobraża sobie Polskę jako część imperium europejskiego. A naszą talię kart chciałby przekazać w ręce Berlina, Paryża i Brukseli. To pokazuje, jak ważnego wyboru dokonamy w czasach zarazy.
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.
Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł!
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Krzysztof Kunert opowiada, jak głosowali Dolnoślązacy w wyborach prezydenckich w I turze, poparciu dla kandydatów i rynku medialnym w tym regionie.
Dziennikarz Krzysztof Kunert w porannej rozmowie Radia Wnet podaje szczegółową analizę wyników wyborczych na Dolnym Śląsku opisując rezultaty poszczególnych kandydatów w dużych miastach, powiatach i mniejszych ośrodkach. Wskazuje przy tym, że:
Im dalej od wielkich aglomeracji, tym większa jest przewaga kandydata Zjednoczonej Prawicy. Czym bardziej wchodzimy do centrum miast dużych miast. Tutaj wygrywa kandydat Platformy Obywatelskiej.
Gość Krzysztofa Skowrońskiego zwraca również uwagę na wyniki Szymona Hołowni i Krzysztofa Bosaka. Kandydat Konfederacji zdaniem Kunerta uzyskał całkiem niezły wynik na Dolnym Śląsku, natomiast wyborcy Szymona Hołowni mogą czuć się „zniesmaczone” poparciem jaki ten kandydat udzielił Rafałowi Trzaskowskiemu.
Krzysztof Kunert nie podejmuje się jednak jednoznacznej ocenie kto wygra w drugiej turze wyborów prezydenckich na Dolnym Śląsku:
Wrocław, Dolny Śląsk raczej jest podzielony między dwoma kandydatami. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski (…) Czy ta druga dwójka [Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia – przyp. red.] jest w stanie tutaj przechylić wagę zwycięstwa zwycięstwa. To jest jedna wielka niewiadoma.
Gość „Poranka Wnet” dokonuje także analizy regionalnego rynku medialnego wskazując na działające tam redakcje, portale i gazety lokalne.
Dr Sebastian Gajewski o wyniku wyborczym Roberta Biedronia, przyszłości lewicy i polaryzacji polskiej sceny politycznej.
Dr Sebastian Gajewski zwraca uwagę, że słaby wynik wyborczy Roberta Biedronia kontrastuje w sposób oczywisty z wynikiem jaki Lewica otrzymała w wyborach parlamentarnych. Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” jest to następstwo bardzo silniej polaryzacji polskiej sceny politycznej.
Sytuacja jest jakościowo inna (…) Część, choć nie całość elektoratu Lewicy ma bardzo wyraźnie antypisowskie nastawienie, to znaczy jest przekonana o tym, że bardzo ważnym celem, który powinien być zrealizowany przez wszystkie formacje opozycyjne jest odsunięcie PiSu i Andrzeja Dudy od władzy. Stąd właśnie część zagłosowała na Rafała Trzaskowskiego.
Ekspert Centrum im. Ignacego Daszyńskiego dodaje, że wybory prezydenckie to wybory, w których głosuje się na konkretnego kandydata, co pociąga konieczność głosowania także przeciw komuś. Dr Gajewski stawia także tezę, że sam Robert Biedroń nie był główną przyczyną tak słabego wyniku. Niski rezultat wynikał z problemu wiążącego się z:
Nie najlepiej napisanej kampanii wyborczej, która nie potrafiła poradzić sobie z jakimiś deficytami wizerunkowymi kandydata (…) W niektórych badaniach wyraźnie wskazywano, że jednak wyborcy lewicy utrzymują sympatię do samego Roberta Biedronia, a nie do końca widzą go na stanowisku prezydenta.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego prognozuje również, że duża część elektoratu Lewicy może zdecydować się pozostać w domu podczas drugiej tury wyborów lub odda głos nieważny, tak jak było to podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku.
Mirosława Stachowiak-Różecka o kampanii wyborczej przed II turą wyborów, wiarygodności obietnic wyborczych obu kandydatów oraz o pięknie stolicy Dolnego Śląska.
Mirosława Stachowiak-Różecka podkreśla wiarygodność Andrzeja Dudy i jego środowiska, polegająca na tym, że jak mówi, spełniają oni swoje obietnice. Podkreśla, że za rządów zjednoczonej Prawicy „pieniądze z kradzionego wcześniej VAT-u” są transferowane do Polaków. Posłanka PiS cieszy się, że prezydent odmówił udziału w debacie organizowanej przez TVN. Opowiada się za wspólną debatą wielu stacji telewizyjnych.
70 proc. Polaków powiedziało nie chcemy powrotu rządów koalicji Platformy z PSL-em.
Rafała Trzaskowskiego określa jako kandydata aroganckiego. Świadczy o tym zaprezentowanie przez niego programu tuż przed wyborami. W tym ostatnim zaś, jak uważa, brakuje konkretów, które cechuje realizowany program Zjednoczonej Prawicy:
Obniżenie VAT-u po tym trudnym czasie przecież koronawirusa – to są konkrety.
Zachęca wyborców do zapoznania się z programami obu kandydatów. Mówi także o pięknie Wrocławia i okolic.
Co musi zrobić Andrzej Duda by wygrać w II turze? Kto zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego? Czaemu Andrzej Duda odrzuciła zaproszenie na debatę? Wyjaśnia Paweł Lisicki.
Paweł Lisicki komentuje odrzucenie przez Andrzeja Dudę zaproszenia na debatę prezydencką organizowaną przez TVN. Stwierdza, że ludzie oglądający tą stację i tak nie głosują na obecnego prezydenta, a na dodatek jest to „jawnie wrogie otoczenie”. Wzięcie w niej udziału stanowi więc „większe ryzyko niż niezgoda na tą debatę”.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ostrzega, że w przypadku gdy zabraknie obecnego rządu i prezydenta „gigantyczne pieniądze, które na Zachodzie przeprowadziły rewolucję społeczną” mogą dokonać tego także w naszym kraju. Wskazuje, że urzędujący prezydent musi jedynie „robić to samo co do tej pory”. Tymczasem
Rafał Trzaskowski musi zrobić dużo więcej by pokonać Andrzeja Dudę.
Ten ostatni „nie musi podejmować ryzyka, musi unikać pułapek”. Lisicki wskazuje, że można przewidzieć jak zachowa się elektorat Roberta Biedronia. Nie ma jednak pewności jak postąpią wyborcy innych kandydatów. Przypuszcza, że z głosujących w I turze na Krzysztofa Bosaka w II turze
Część zostanie w domach, część zagłosuje za obecnym prezydentem. Jest niewielka, choć krzykliwa grupka, która zagłosuje na Rafała Trzaskowskiego.
Wśród tej ostatniej grupy jest prof. Adam Wielomski, który przekonywał w wywiadzie jakiego udzielił, że należy głosować na kontrkandydata Andrzeja Dudy. Nasz gość porównuje takie głosy do żądań karpia, by przyśpieszyć wigilijną kolację. Wskazuje, że środowisko Koalicji Obywatelskiej jest wrogie środowiskom konserwatywnym.