Prof. Krasnodębski o przesłuchaniu Wojciechowskiego: Zbyt ogólnikowe, mógł pokazać konkretną wizję rolnictwa i klimatu

Jeżeli widziałbym pewne zagrożenie to na niektóre pytania odpowiedzi były takie bardzo ogólne – wyraził swoje obawy prof. Zdzisław Krasnodębski w Popołudniu WNET.

Gość Łukasza Jankowskiego wini za to doradców Janusza Wojciechowskiego. Eurodeputowany podkreśla, że kompetencje Wojciechowskiego ocenia bardzo wysoko „Rozmawiałem wiele razy z Wojciechowskim i on ma konkretne poglądy na te sprawy”. Jednocześnie Krasnodębski wyraził obawy o to, jak odbywałaby się współpraca Wojciechowskiego jako komisarza z przełożonym – czyli z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmeransem.

Nasz gość pokusił się również o ocenę kampanii parlamentarnej. Jego zdaniem obecne starcie będzie również starciem europejskim, ponieważ Polska jest dużym europejskim krajem.

mb

 

Brynkus (Kukiz’15): Ustawa Gowina to bubel, kampania wyborcza to merytoryczne zero, a polski parlamentaryzm to fikcja

Ustawa o szkolnictwie wyższym burzy porządek akademicki, daje ogromne uprawnienia rektorom, a Ci często bezprawnie to wykorzystują – mówił dr hab. Józef Brynkus w Poranku WNET.

Negatywna ocena działań ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego była tylko częścią krytyki Józefa Brynkusa. Częścią, bo poseł krytyce poddał nie tylko ministerstwo. Poza resortem kierowanym przez Jarosława Gowina, adresatami krytyki przedstawiciela Kukiz’15 była także znaczna część posłów największych partii wraz z szukającymi sensacji mediami, ale również część kandydatów na posłów i senatorów – osób umieszczonych na listach największych ugrupowań. Tak mocną, choć pokazaną w stylu brytyjskim, a więc nie będącą atakiem na konkretne osoby, krytykę przeprowadził w studio Radia Wnet poseł Kukiz’15. Z posłem, w Poranku Wnet, rozmawiał Krzysztof Skowroński.

Ustawa o szkolnictwie wyższym autorstwa Jarosława Gowina burzy dotychczasowy porządek akademicki, dając ogromne uprawnienia rektorom, którzy niejednokrotnie korzystają z tego w sposób nieuprawniony i niezgodnie z interesem uczelni. Mam taki przykład Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. Tamtejsi studenci i wykładowcy zgłosili się do mnie z prośbą o pomoc w związku z dość woluntarystycznymi działaniami Pana rektora, który nie uwzględnia interesów uczelni, mianując na stanowisko dyrektora w instytucie neofilologii osobę, która nie jest filologiem, co jest dość zaskakujące”- to pierwszy zarzut Brynkusa skierowany w stronę ministerstwa kierowanego przez Jarosława Gowina.

Zdaniem posła, pomimo że istnieją różne metody wybierania rektora – takie jak np. poprzez senat uczelni, Radę uczelni czy też Kolegium Elektorów, to jednak decydującą rolę ma senat. Brynkus przybliżył jak wygląda właśnie ten sposób wyboru rektora. „Główną rolę w tym wszystkim odgrywa Rada Uczelni, desygnując dwóch kandydatów temu gremium. Procedura jest taka, że senat akceptuje” – wyjaśnił poseł. Jednocześnie zaznaczył, że możliwe i praktykowane jest takie działanie, w którym członkowie senatu podlegają korumpowaniu. „Można także spokojnie pomanipulować senatem – jednym profesorom dając na przykład jakieś tam fuchy, przedłużając zatrudnienie. Rada uczelni w tej konstrukcji, którą zaproponował Pan minister Gowin jest raczej takim konstruktem do pobierania pensji, niż do oddziaływania na uczelnię” – rzuca oskarżenie Brynkus.

„Wcześniej Kolegium Elektorów wybierało. Każdy mógł się zgłosić. Nie było jakichś kryteriów czy tez barier uniemożliwiających startowanie. W tej chwili decydujące znaczenie ma desygnowanie przez Radę Uczelni” – dodaje.

„Wprowadzone zostały mechanizmy, związane z funkcjonowaniem uczelni – choćby ministerialne dofinansowywanie uczelni zależne od liczby studentów przypadających na pracownika uczelni.” Według posła taka procedura powoduje, że część uczelni jest zobowiązana do nieprzyjmowania wielu studentów, ponieważ może nie zmieścić się w przedziale, który nakreśla ustawa”.

Zdaniem reprezentanta Kukiz’15 ustawa Gowina spowodowała powstanie patologii polegającej na tworzeniu sztucznych konstrukcji naukowych po to tylko, by rządowi oficjele mogli otrzymywać wyższe pensje.

Zdaniem posła „Polskie instytuty badawcze miały świadomość tego, czego brakuje gospodarce i nauce. Spokojnie funkcjonowały. Gdyby rzeczywiście chodziło o podniesienie jakości instytutów badawczych – zlikwidowane zostałyby te, które w opinii ministra Gowina zajmują się tylko wynajmem powierzchni, które pozostają w ich zasobie” – wyjaśnia.

Na informację dziennikarza, o tym że wicepremier Gowin konsultował wprowadzenie ustawy ze środowiskami naukowymi, poseł Brynkus odpowiedział twierdząco. Jednocześnie wyraził opinię jak – jego zdaniem – wyglądały te konsultacje. „To jest jak w tym dowcipie, że spotyka się owca z wilkami i wilki mówią, że my Cię zjemy. Owca mówi nie. Co się okazało? Zjedli owcę, choć konsultacje były”.

Na pytanie, co jest jego największym doświadczeniem z pracy w sejmie, przedstawiciel Kukiz’15 , stwierdził że jest to system pozorów, który oplótł prace sejmu. „Kiedyś tak sobie myślałem, że dobrze byłoby napisać sobie takie wspomnienia dotyczące mojej pracy w sejmie. Na gorąco mogę stwierdzić, że największą niespodzianką jest to, że parlament funkcjonuje w tak zwanej fikcji, o której nie mają pojęcia Polacy. Do tworzenia tej fikcji przyczyniają się także media – pokazując różnego rodzaju wpadki posłów i podkreślają jak to dobrze jest posłom. Więc jest tak: posłom dużych partii jest dobrze, bo ich obecność w parlamencie polega tylko na tym, że głosują. Pozostali jednak ciężko pracują” – nie bez żalu stwierdził Brynkus.

Krzysztof Skowroński zapytał posła jak ocenia dotychczasową kampanię wyborczą. „Fajna, krótka i słabo merytoryczna” – to trzy słowa, którymi nasz gość określił szranki, w które stanęli kandydaci na posłów i senatorów. „Proszę zwrócić uwagę na materiały wyborcze niektórych kandydatów tych większych partii – one są nijakie, tam nic nie ma. Nie wiem nic o ich programie. My staramy się z programem dotrzeć do ludzi” – ukazał sytuację Brynkus.

 

mb

Prof. Żaryn: Sprawa ustawy 447 wróci po wyborach, ale PiS będzie się sprzeciwiać roszczeniom

Prof. Jan Żaryn o tym, jak zmieniła się polska polityka historyczna, czemu sprawa roszczeń żydowskich wróci po wyborach, jakie bliskie mu tradycje ideowe reprezentuje PiS i jaki był Kornel Morawiecki.

Prof. Jan Żaryn mówi o zmianach w polskiej polityce historycznej, w której sam miał swój udział:

Pedagogika wstydu została zepchnięta na margines życia publicznego.

Dodaje, iż została ona zastąpiona „pedagogiką dumy” i że „dużo w kwestii muzealnictwa”. Przywołuje otwarcie siedziby Instytutu Pileckiego w Berlinie. Mówi, że Polska musiała się zderzyć z Izraelem w boju o politykę historyczną.

Wśród środowisk żydowskich jest coraz mniej partnerów do rozmów. To jest wynik z jednej strony naszej ofensywy, a z drugiej strony niechęci do poszukiwania prawdy [przez Żydów].

Odnosi się do powtarzanych tez o tym, że Polacy [nie rząd polski- przyp. red.] mieli w czasie II ws. odpowiadać za śmierć 200 tys. Żydów. Ostatnio taki pogląd wyraził w wywiadzie dla szwajcarskiej gazety izraelski historyk Yehuda Bauer, przeciwko któremu protestował ambasador RP w Bernie. Historyk stwierdza, iż „wiadomo, że jest to kłamstwo”, dodając, że „twórcy różnych ideologii bronią się za pomocą kłamstwa”.

Jest cicho, dla obydwu stron nie jest to wygodny czas, by wprowadzić do agendy ten temat.

Następnie senator mówi, dlaczego sprawa ustawy 447 ucichła. Twierdzi, że do wyborów 13 października nikt tego tematu nie podejmie. Jednakże musimy być świadomi, iż amerykańska ustawa będzie wykorzystywana przez środowiska żydowskie jako środek nacisku na kolejnych prezydentów USA. Po wyborach sprawa więc wróci, niezależnie od ich wyniku. Różnicą będzie to czy wygra Prawo i Sprawiedliwość, które będzie sprzeciwiało się ustawie 447, czy opozycja, co do której oporu w tej sprawie, gość „Poranka WNET” ma wątpliwości.

Następnie w „Poranku WNET” prof. Żaryn mówi o Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Dziś zdecydowania partia Prawa i Sprawiedliwości przejęła w sposób najsensowniejszy wątki polskich tradycji, które są mi bliskie, tradycja obozu narodowego, chrześcijańsko-demokratycznego. Przyjmuję do wiadomości, że i obóz piłsudczykowski ma coś ciekawego do powiedzenia.

Stwierdza, że choć w Konfederacji są osoby, którym tak jak i jemu bliskie są tradycje polskiego obozu narodowego, to ludzie tacy jak Robert Winnicki, Robert  Bąkiewicz czy Krzysztof Bosak „są zbyt doktrynalnie przywiązani do tych wątków tradycji narodowej, które dziś nie są najważniejsze”.

Członek opozycji antykomunistycznej za PRL wspomina działalność Kornela Morawieckiego w tamtych czasach:

Kornel Morawiecki był wybitną postacią wyprzedzającą rzeczywistość. Od 1968 r. był jednoznacznie ustosunkowany do PRL jako do rzeczywistości, której nie da się odzyskać.

Założyciel Solidarności Walczącej połączył myśl niepodległościową i radykalne odrzucenie systemu komunistycznego, jaki czerpał z tradycji emigracji politycznej z uznaniem roli klasy robotniczej, którą uznał na nosiciela idei niepodległościowej. Stąd sformułował postulat solidaryzmu społecznego. Historia pokazała, że jego „romantyzm okazał się z czasem widocznym realizmem”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zabłocki i Zyska: Rafał Trzaskowski i Hanna Gronkiewicz-Waltz nie mówią prawdy o oczyszczalni

Poprzednia prezydent Stolicy obwinia Lecha Kaczyńskiego za awarię. Politycy PiS mówią, że nadzór nad budową prowadziła Gronkiewicz-Waltz.

Wojciech Zabłocki o awarii oczyszczalni ścieków Czajka i spalarni odpadów w oczyszczalni w Czajce:

Tutaj musi wkroczyć prokuratura! Sprawa jest naprawdę gruba […] Po aferze reprywatyzacyjnej jest to kolejna wielka afera.

Radny mazowiecki stwierdza, że „bardzo wiele obszarów różnych może nie funkcjonować” i trzeba ustalić „poziom funkcjonowania i jakości wody w wodociągach”. Obecnie odpady, które powinny być spalane w Czajce, są wywożone w niewiadome miejsce, gdzieś na Mazowszu. Władze sejmiku mazowieckiego w ogóle nie reagują. Marszałek Struzik umywa ręce, stwierdzając, że „to nie są kompetencje sejmiku”, tylko rządu.

Hanna Gronkiewicz-Waltz – była prezydent Warszawy, która sprawowała władzę w stolicy w latach 2006-2012 – w wywiadzie dla Radia ZET zrzuciła winę za awarię w Czajce na Prawo i Sprawiedliwość oraz jej poprzednika ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Ireneusz Zyska krytykuje byłą prezydent za te słowa i sądzi, że broni ona „swojego pupila, prezydenta Trzaskowskiego”. Ten ostatni jak podkreśla poseł PiS, zataił przed opinią publiczną fakt awarii spalarni odpadów, do której doszło już w grudniu 2018 r. Za to, co wydarzyło się w oczyszczalni, ponosi odpowiedzialność polityczną, gdyż to on jako prezydent miasta zatwierdzał członków rady nadzorczej Czajki, w której jest aż pięciu czynnych polityków PO.

Goście „Poranka WNET” odnoszą się także do słów Trzaskowskiego, wedle których w stolicy brakuje pieniędzy na wypłatę 500+. Zyska stwierdza, że wbrew temu, co sugeruje prezydent stolicy, wszystkie formalności zostały w terminie zrealizowane:

Fakty są takie, że wszystkie pieniądze zgodnie z wnioskiem prezydenta Trzaskowskiego zostały wypłacone przez Ministerstwo polityki Społecznej w terminie do wojewody mazowieckiego, wojewoda również, bo wydał komunikat, tak jak minister pokazał dokumenty, że wszystkie dokumenty i przelewy zostały przekazane.

Prezydent Trzaskowski, jak mówi poseł, „wywołuje zamęt, żeby powiedzieć, że rząd nie realizuje swojego programu 500+”. Ocenia to jako szkodliwą manipulację, w której motywem są zbliżające się wybory parlamentarne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Małgorzata Wassermann: W Krakowie czuć polaryzację na ulicach. Nasi wyborcy spotykają się z psychologicznym linczem

Jak przychodzę w różne ważne dla krakowian miejsca, jak uniwersytety, politechniki, czy szpitale, to ci co tam pracują skarżą się, że za popieranie PiS-u grozi zaszczucie – mówiła poseł PiS.

Przewodnicząca komisji  Amber Gold, wyraziła zaskoczenie stopniem niekompetencji i celowych działań osób, które obejmowały poszczególne stanowiska, nie mają pojęciach o powierzanych im dziedzinach. Za przykład posłużył Sławomir Nowak, którego krytycznie oceniła nawet Najwyższa Izba Kontroli, jeszcze gdy jej prezesem był Krzysztof Kwiatkowski.

– Jak będziemy obserwować działalność całych ośmiu lat Platformy, a zwłaszcza sześciu lat Donalda Tuska i jego ekipy, to ta niemoc skądś się brała. To była więcej niż niemoc. Od dłuższego czasu mieliśmy wrażenie, że ustępujemy w takich miejscach, które są w ogóle nie do przyjęcia. Przypominam choćby kwestię przyjmowania uchodźców. Społeczeństwo w tym zakresie miało stanowisko jednolite, jak prawie nigdy, ale Donald Tusk i Ewa Kopacz nie robili sobie z tego zupełnie nic. Dla nich wola narodu miała znaczenie drugorzędne. Główny decydent był chyba gdzie indziej.

Jak tłumaczy, komisja zakończyła się bez spektakularnego zakończenia, ponieważ większości spraw groziło przedawnienie – dlatego sprawy były na bieżąco zgłaszane do prokuratury.

Poseł PiS podsumowując działania rządu Zjednoczonej Prawicy, przyznała, że nie udało się wprowadzić wszystkich zmian. Nie udało się zreformować sądownictwa oraz naprawić sytuacji w Służbie Zdrowia. Podkreśliła, że mimo wszystko poprzednie rządy nie potrafiły znaleźć pieniędzy na programy socjalne, bez podnoszenia podatków.

Odnośnie oskarżeń stawianych Marianowi Banasiowi, stwierdziła, że są medialne i należy dać czas na pracę właściwych służb. Na pytanie o sprawdzenie kandydata na szefa Najwyższej Izby Kontroli odparła:

– Nieporównywalnie większe są uprawnienia ministra finansów, którym był, czy wiceministra odpowiedzialnego za KAS, za Wywiad Skarbowy, za Służbę Celną. Szef Najwyższej Izby Kontroli ma węższe uprawnienia niż te, które do tej pory miał pan Marian Banaś. Zakładam, że został sprawdzony i dlatego ze spokojem oczekuję na wyniki tego postępowania.

Poseł PiS, wspominając ś.p. Kornela Morawieckiego podkreśliła połączenie człowieka z jednej strony niezwykle walecznego, a z drugiej spokojnego.

– Swoją osobowością nie bardzo pasował, do niektórych zachowań, z którymi mamy do czynienia w dzisiejszym Sejmie – te pokrzykiwania, czasem brzydkie gadżety. On wychodził na mównicę, miał w sobie taki spokój, miał w sobie tą wielkość i po prostu apelował, abyśmy ze sobą rozmawiali, bo jemu po prostu chodziło o Polskę.

 

WJB

Koalicja Obywatelska przeciwko powstaniu województwa warszawskiego

„W żadnym wypadku nie możemy zgodzić się na rozbicie Mazowsza i tworzenie dwóch skrajnie różnych województw” – ogłaszają samorządowcy i kandydaci do Senatu RP.

Jarosław Kaczyński zapowiedział podział po wyborach województwa mazowieckiego przez wydzielenie z niego Warszawy i jej okolic jako osobnego województwa. Przeciwko tym planom w poniedziałek przedstawiciele opozycji podpisali deklarację na rzecz jedności terytorialnej Mazowsza. Według sygnatariuszy deklaracji (wśród których są m.in.marszałek województwa Adam Struzik, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wicemarszałek Sejmu i  kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska)  sytuacja, w której miastom subregionalnym proponuje się rolę stolicy nowego województwa, powoduje zantagonizowanie społeczności lokalnych:

Nie godzimy się na przedmiotowe traktowanie mieszkańców naszego regionu i próby ich skłócenia. Nie godzimy się na tworzenie sztucznego podziału, który rozerwie naturalne więzi Warszawy i Mazowsza.

Zdaniem opozycji w proponowanym modelu podziału województwa Warszawa płaciłaby janosikowe podwójne w stosunku do obecnego: jako miasto i jako województwo. Jednocześnie jak stwierdza, cytowany przez RDC, marszałek Mazowsza Adam Struzik:

Do innych samorządów przestaną płynąć pieniądze z podatków płaconych w Warszawie. Dla Mazowsza to utrata 83 procent dochodów. Województwo, zamiast rozwijać się równomiernie, będzie zepchnięte na drugi plan. Środku unijne tego nie wyrównają.

Szef mazowieckich struktur Platformy Andrzej Halicki, podpisując deklarację, zobowiązał się bronić interesów Mazowsza. Sygnatariusze dodawali:

Nie godzimy się również na chaos i generowanie dodatkowych kosztów, jakie przyniosłaby tak duża i z dużym prawdopodobieństwem niedopracowana zmiana administracyjna. W żadnym wypadku nie możemy zgodzić się na rozbicie Mazowsza i tworzenie dwóch skrajnie różnych województw: jednego bogatego, opartego na Warszawie, i drugiego biedniejszego, pozbawionego perspektyw.

A.P.

Prof. Nowak: Agnieszka Holland występuje jako arystokratka. Jej słowa wyrażają stalinowski sposób myślenia

Prof. Andrzej Nowak elitarystycznej mentalności establishmentu III RP i tym jak myślą one o Polsce, potrzebie równowagi między interwencjonizmem a inicjatywą prywatną i szkodliwości reformy Gowina.

Prof. Andrzej Nowak odnosi się do słów reżyserki Agnieszki Holland, która w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” oznajmiła, że należy odebrać czynne prawa wyborcze mężczyznom w Polsce na jakieś 12 lat:

Jest to stalinowski sposób myślenia. Należy wziąć to pod uwagę podczas głosowania 13 października. Jest wyrazicielką poglądów rdzenia tych, którzy chcą odebrać władzę PiS.

„Agnieszka Holland występuje jako arystokratka” – mówi historyk, dodając, że „nawet Radziwiłłom nie śniło się o takim poczuciu swojego miejsca w społecznej strukturze, do którego chamy nigdy nie powinny być dopuszczone”.

Ponadto prof. Nowak krytykuje list trzech byłych prezydentów Polski. W jego przekonaniu wyraża on jedność środowiska, które uważa, że nasz kraj „powinien być ścisłą kontynuacją PRL” i „nie powinien stawiać przed sobą ambitnych celów” zadowalając się rolą „biednego wschodniego sąsiada” silnych krajów Europy Zachodniej. Wyrazem takiego myślenia o Polsce są jego zdaniem słowa Emmanuela Macrona, który niedawno powiedział, że Polska blokuje wszystko w sprawie europejskiej polityki klimatycznej. W słowach prezydenta Francji dopatruje się „elementu histerii, że Polska może mieć własne zdanie”. Dawne państwa kolonialne przez dekady zatruwające atmosferę, nie chcą by  kraje, które w XIX i część XX w. nie były suwerenne, teraz je doganiały.

Chciałbym, żeby solidna, dobra formacja wolnorynkowa była w sejmie.

Gość „Poranka WNET” opowiada o problemie napięcia między konieczną jego zdaniem dla modernizacji kraju aktywnością państwa w gospodarce a ryzykiem stłamszenia inicjatywy prywatnej. Mówi, że trzeba szukać złotego środka między czystym etatyzmem a całkowicie wolnym rynkiem. Jednocześnie ubolewa, że w parlamencie prawdopodobnie nie znów nie znajdzie się jednoznacznie wolnorynkowa siła polityczna. Przypuszcza, że Janusz Korwin-Mikke oraz inni liderzy Konfederacji Wolność i Niepodległość doprowadzą przez swoje kontrowersyjne wypowiedzi, że ich formacja polityczna nie przekroczy progu wyborczego.

Uważam tę reformę za katastrofę dla polskiej humanistyki.

Historyk  krytykuje także reformę szkolnictwa wyższego autorstwa wicepremiera Jarosława Gowina. Według prof. Andrzeja Nowaka skutkiem tych zmian jest jeszcze większe zbiurokratyzowanie uczelni oraz zepsucie poziomu humanistyki, która dostosowując się do wymagań, jakie stawia przed nią humanistyka amerykańska i zachodnioeuropejska, będzie musiała pisać o tym, co ona chce i jak ona chce. Oznacza to ideologizację w duchu skrajnie lewicowym.

Wystarczy tylko chcieć mówić prawdę […] [Udowodnił] to, że Kościół możne tak wiele w obronie natury ludzkiej.

Ponadto odnosi się do listu metropolity krakowskiego abpa Marka Jędraszewskiego, który skomentował w nim działanie środowisk LGBT i wskazał na zagrożenia, jakie niesie ze sobą ideologia gender.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Jan Duda: Abp Jędraszewski ostrzega przed ideologią gender, która kusi człowieka wolnością bez odpowiedzialności

Prof. Jan Duda o tym, czemu zagraża nam ideologia gender i o roli, jaką rządzący mają w obronie społeczeństwa przed zjawiskami patologicznymi oraz o tym, jak ocenia swojego syna jako Prezydenta RP.

Prof. Jan Duda odnosi się do listu metropolity krakowskiego abpa Marka Jędraszewskiego, który skomentował w nim działanie środowisk LGBT i wskazał na zagrożenia, jakie niesie ze sobą ideologia gender.

Jest to najzwyczajniejsze przypomnienie, że w nauce Kościoła Katolickiego występuje pojęcie grzechu. Grzech zagraża człowiekowi, zawsze szkodzi człowiekowi. Przypomina, że 6.i 9. przykazanie obowiązuje. Niebezpieczne jest eksperymentowanie ze swoją seksualnością.

Kandydat na senatora podkreśla, że trzeba odróżnić LGBT, czyli środowiska, które „były zawsze”, od ideologii gender.

Ks. abp ostrzega przed ideologią. […] Słowa tej ideologii brzmią jak słowa węża w raju; „tak próbuj, nie przejmuje się, będziesz szczęśliwy”.

Zdaniem prof. Dudy list hierarchy jest także przestrogą dla tych, którzy chcieliby szukać oparcia w środowiskach LGBT i szukać w ich ramach osobistego szczęścia. Środowiska te bowiem„nie są tak łagodne, jakby się wydawało”.

Ponadto komentuje treść listu trzech byłych prezydentów Polski: Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy oraz Bronisława Komorowskiego. Zaznacza, że listu nie czytał, więc nie może się na jego temat całościowo wypowiadać. W liście tym możemy przeczytać, że:

Trzynastego października nie czekają nas normalne wybory, lecz takie, które zadecydują, czy Polska będzie demokratycznym państwem prawa, czy też będzie nadal staczała się w kierunku autorytarnej dyktatury. Demokratyczna większość w Senacie może okazać się kluczowa.

Gość „Poranka WNET” stwierdza, że istnieją jego zdaniem trzy główne obszary działalności państwa. Pierwszym jest budowa struktur prawnych, administracyjnych, infrastruktury itd. Drugim bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, a trzecim „przeciwdziałanie zjawiskom szkodliwym dla społeczeństwa”. Słowa o zmierzaniu ku autorytaryzmowi traktuje jako odrzucenie tego ostatniego zadania rządzących.

Ktoś upatruje w próbach przeciwdziałania zjawiskom negatywnym niewątpliwie, jakim jest osłabienie rodziny, a więc krzywdzenia dzieci, autorytaryzmu. W imię czego jest to robione?

Prof. Duda podkreśla, że „obserwujemy bardzo niekorzystne zjawisko kryzysu rodziny”. Wynikiem tego kryzysu jest to, iż „dzieci cierpią na tym, że kwestionujemy potrzebę stabilności rodziny”.

Ojciec polskiego prezydenta mówi o tym, jak ocenia prezydenturę swojego syna. Stwierdza, że jego zdaniem Andrzej Duda realizuje swoją misję jako prezydent, tzn. dba o wizerunek Polski za granicą i działa na rzecz łączenia Polaków. Dodaje, że stara się być obiektywnym w swoich ocenach: „inaczej odbieram syna, kiedy siedzę z nim przy stole, a inaczej kiedy oglądam go w telewizji”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

 

Krzysztof Bosak zapowiada pozew przeciw TVP ws. pominięcia Konfederacji w wynikach sondażowych

W głównym wydaniu „Wiadomości” zaprezentowano wyniki sondażu wyborczego, w którym pominięto Konfederację. – Wiadomości TVP SKŁAMAŁY twierdząc, że Konfederacja nie wejdzie do Sejmu – powiedział Bosak.

W czwartek 26 września w głównym wydaniu „Wiadomości” w Telewizji Polskiej zaprezentowano sondaż wyborczy, w którym pokazano wyniki Prawa i Sprawiedliwości, Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Piątym ugrupowaniem jest Konfederacja, której udało się wystawić listy swoich kandydatów we wszystkich okręgach, a nie znalazła się w prezentowanych wynikach. Zaprzeczyła temu prowadząca „Wiadomości” Edyta Lewandowska, która stwierdziła, że jedynie cztery komitety przekroczyły 5-procentowy próg wyborczy.

Nie uwzględnienie w przedstawionych danych wyniku Konfederacji Wolność i Niepodległość, którą tworzą środowiska narodowe i wolnościowe, wywołało falę negatywnych komentarzy.

Całe zdarzenie skomentował na swoim Twitterze Krzysztof Bosak, który napisał: „Zaczynali od haseł o „rewolucji moralnej”, a doszli do publicznej kompromitacji w kwestii uczciwości wobec społeczeństwa. Towarzyszy im poczucie siły, ale tak naprawdę to, co robią, jest oznaką ich poczucia słabości. Wiadomości TVP dziś otwarcie SKŁAMAŁY, twierdząc, że Konfederacja nie wejdzie do Sejmu i jednocześnie prezentując sondaż, w którym przekroczyliśmy próg”.

Konfederacja zapowiada również, że skieruje skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w której będzie się domagać, aby telewizja publiczna została przywołana do porządku.

M.N.

Dziuba: Ofensywna polityka PiS-u, nakierowana na interesy obywateli, spowoduje zmianę w nastawieniu do naszej formacji

Tomasz Dziuba opowiada o zdominowaniu kampanii wyborczej przez PiS i KO w Poznaniu. Według deputowanego jest to jeden z trzech dużych ośrodków, gdzie wygrywa zazwyczaj Platforma Obywatelska.

 

 

Od lutego tego roku nie jestem już szefem struktur Prawa i Sprawiedliwości, w naszym okręgu jest nim Zbigniew Hoffman, wojewoda wielkopolski – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Wydaje mi się, że kampania w Wielkopolsce przebiega podobnie jak w całej Polsce. Najbardziej widoczną partią jest Prawo i Sprawiedliwość, w Poznaniu całkowicie zdominowała wyborczą informację. W tej chwili pojawiły się już wszystkie komitety, ale w rzeczywistości materiały wyborcze dwóch komitetów tak na prawdę dominują. Jest to PiS i Platforma Obywatelska.

Są trzy duże miasta w Polsce, w których PiS dotąd nie odnosiło wyraźnych sukcesów, tj. Gdańsk, Poznań i Warszawa. Od lat socjolodzy zastanawiają się nad sytuacją wyborczą Poznania, ale nie postawili jeszcze żadnej hipotezy na ten temat.

Według moich obserwacji czynnikiem, który ma istotne znaczenie z punktu widzenia wyniku wyborczego jest to, co ja nazywam zakorzenieniem. Jeżeli znaczna część populacji w danym okręgu czuje się, że jest u siebie w domu, tam jest mniejszy poziom lęku społeczeństwa. Natomiast tam, gdzie wymiana populacja występowała dosyć gwałtownie, tam zachowania są bardzo często konserwatywne – mówi gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Tomasz Dziuba twierdzi, iż w Poznaniu jest to spowodowane zmianami ludnościowymi, co przekłada się na brak zakorzenienia obecnych mieszkańców miasta. Czynnik, którym PiS chce przekonać do siebie poznaniaków to propozycje rządu. „Mam nadzieję, że po 4 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, po wielkiej modernizacji, jaką ta partia w naszym kraju wprowadziła, ostrożność związana z wyborem bloku Jarosława Kaczyńskiego się zmniejszy” – dodaje.

Wynik Prawa i Sprawiedliwości w tych wyborach będzie znacząco lepszy niż poprzednio. Według prognoz powtarzanych od kilku miesięcy wynik tej partii ma sięgać 30 proc. Ofensywna polityka PiS-u, nakierowana na interesy obywateli i poprawianie kondycji naszej wspólnoty państwowej, spowoduje zmianę w nastawieniu do naszej formacji politycznej – podkreśla poseł PiS.

M.N.