Tożsamość narodowa mu przeszkadza – Paweł Lisicki o nieobecności premiera 1 sierpnia

Featured Video Play Icon

Donald Tusk l fot. wikipedia.org/European Parliament

Donald Tusk nie wziął udziału w obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. To nie pierwszy raz – od początku swojej kadencji omija najważniejsze patriotyczne uroczystości. Dlaczego?

Posłuchaj całej audycji już teraz!

Dla premiera polska tożsamość jest przeszkodą. Ma wizję nowego Polaka – Europejczyka

– mówi Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy.

Premier Donald Tusk nie pojawił się na tegorocznych obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. Podobnie było wcześniej z innymi ważnymi datami – 10 kwietnia (rocznica katastrofy smoleńskiej), 1 marca (Dzień Żołnierzy Wyklętych), 11 listopada czy 3 maja. W tym ostatnim przypadku pojawiła się oficjalna przyczyna – zapalenie płuc. Jednak, jak zauważa Paweł Lisicki, problem ma charakter głębszy:

Tusk ma kłopot z patriotyzmem, z historią, z tożsamością narodową. Widać wyraźnie, że nie wie, jak się w takich sytuacjach zachować. Polskość jest dla niego czymś trudnym, wręcz obcym

– mówi publicysta.

Nowy Polak – bez narodowej pamięci

Zdaniem Pawła Lisickiego, brak obecności premiera na państwowych rocznicach to nie przypadek ani zaniedbanie, lecz element szerszej strategii kulturowej i politycznej:

 Dla Tuska i jego otoczenia tożsamość narodowa jest balastem, a nie wartością. Chcą wychować nowego obywatela oderwanego od historii i tradycji.

Zmiany w instytucjach kultury i edukacji mają być tego wyrazem. Przykładem – jak mówi Lisicki – jest m.in. przekształcenie Instytutu Dmowskiego-Paderewskiego w Instytut Narutowicza, odsunięcie prof. Jana Żaryna, czy zmiany w Instytucie Pileckiego.

Zamiast pielęgnować pamięć o bohaterach, próbuje się ich relatywizować lub pomniejszać

– podkreśla.

Premier bez języka patriotyzmu

Rozmówca Katarzyny Adamiak wskazuje, że taka polityka prowadzi do alienacji premiera wobec społeczeństwa.

Co ma powiedzieć na obchodach 1 sierpnia? Że powstańcy walczyli o to, by Polska stała się prowincją UE? Powstańcy i żołnierze wyklęci walczyli o niepodległość, nie o zlanie się z europejską masą bez tożsamości.

Wizja wcześniejszych wyborów

Paweł Lisicki odnosi się do nadchodzącego zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego.

Wciąż mam cień wątpliwości, czy do niego dojdzie, bo Platforma wpadła w amok po wyborach

– mówi.

Publicysta przypomina, jak Donald Tusk i jego otoczenie – w tym Adam Bodnar – próbowali podważyć wyniki głosowania, powołując się na „ekspertyzy” osób trzeciorzędnych.

To była atmosfera zamachu stanu. I to nie w wykonaniu marginesu, ale premiera i jego najbliższych współpracowników.

Jak podkreśla Lisicki, ta postawa mogła pogrążyć samego Tuska.

Nawet media mu przychylne zaczęły go krytykować. Pojawiają się głosy o potrzebie zmiany lidera. Ale to otwiera drogę do wcześniejszych wyborów, bo konstruktywne wotum nieufności w obecnej układance może być trudne do przeprowadzenia

– analizuje.

Kryzys przywództwa

Zdaniem Pawła Lisickiego, Donald Tusk stracił polityczną siłę.

Nie widzę możliwości, by utrzymał się do końca kadencji. Nie da się rządzić w permanentnym konflikcie z prezydentem, którego zwycięstwa się nie uznaje

– mówi.

W jego ocenie, Tusk sam spalił sobie mosty – chociażby w czasie kampanii prezydenckiej, atakując Karola Nawrockiego nie tylko politycznie, ale także personalnie.

Wystąpił jako jego główny przeciwnik, a teraz ma z nim współpracować? To polityczny absurd

– podsumowuje redaktor naczelny Do Rzeczy.

Posłuchaj także:

Łukasz Żygadło: Tusk namaścił Sikorskiego na swojego następcę

Radosław Fogiel: Do kłótni, jak do tanga, trzeba dwojga. My nie szukamy wroga na prawicy

Featured Video Play Icon

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel deklaruje, że jego ugrupowanie nie szuka wroga w Konfederacji. Wróg jest w kancelarii premiera – podkreśla polityk.

W polityce trwa wymiana ciosów między Konfederacją a Prawem i Sprawiedliowścią. Partia Jarosława Kaczyńskiego przedstawiła Konfederacji 10-punktową „Deklarację polską” do podpisania, co Sławomir Mentzen uznał za szantaż moralny i próbę rozbicia jego ugrupowania. Samego prezesa PiS nazwał „politycznym gangsterem”.

W rozmowie z Jaśminą Nowak poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel odcina się od kojarzenia jego ugrupowania z pozycjami wrogimi wobec Konfederacji.

„Wróg” to słowo rzadko używane w polityce, ale dziś w stosunku do rządu Donalda Tuska, wroga wszystkich Polaków i ich aspiracji, można go używać. Wróg jest w kancelarii premiera. To są te elity, które starają się odmawiać Polakom ich praw, to ci, którzy nie chcą uznać wyników wyborów prezydenckich

– twierdzi polityk.

Grzegorz Płaczek: Konfederacja nie jest zainteresowana koalicją z lewą stroną sceny politycznej

Fogiel wyraża zdziwienie, że politycy Konfederacji zamiast walczyć z rządem, poświęcają energię na walkę z Prawem i Sprawiedliwością.

Sławomir Mentzen kuriozalnie, absurdalnie i fałszywie oskarżył Prawo i Sprawiedliwość i personalnie Jarosława Kaczyńskiego o śmierć Andrzeja Leppera i o nowotwór Zbigniewa Ziobro. Ktoś, kto jest poważnym człowiekiem, takich rzeczy by nie mówił. My nie szukamy wad Konfederacji, ale kiedy jesteśmy non stop w taki sposób atakowani, nie będziemy milczeć

– podkreślił.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Michał Gramatyka: Nie było żadnych przygotowań do zamachu stanu w sensie prawnym

Featured Video Play Icon

Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka uważa, że w Polsce nie trwały przygotowania do zamachu stanu, a wypowiedzi marszałka Sejmu Szymona Hołowni nie należy odczytywać przez pryzmat kodeksu karnego.

Podczas piątkowej rozmowy na antenie Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że proponowano mu, by nie dopuścił do zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego przed Zgromadzeniem Narodowym. Użył wówczas pojęcia „zamachu stanu”. W kolejnych zdaniach zastrzegł, że nie ma na myśli kategorii prawnej.

Publicystyczny zamach stanu

Magdalena Uchaniuk zapytała posła Trzeciej Drogi Michała Gramatykę, kiedy dowiedział się o rozmowach o zamachu stanu.

Nigdy nie dowiedziałem się o żadnym zamachu stanu. Jestem prawnikiem i wiem, co znaczy w kategoriach prawnych „zamach stanu”

– stwierdził Gramatyka.

Trzy wnioski po słowach marszałka Sejmu o „zamachu stanu”

Poseł przyznał, że wyborach prezydenckich pojawiały się głosy o ponownym przeliczaniu głosów i kwestionujace wynik wyborów, podnoszone przez osoby czy instytucje, które nie były do tego w myśl prawa umocowane.

Traktowałem te wezwania jako nieodpowiedzialne. Przegraliśmy te wybory, przegrał również mój kandydat, ale przegrywać trzeba umieć

– podkreślił Michał Gramatyka.

Polityk zaznaczył, że sam jako osoba z wykształceniem prawniczym nie użyłby takich słów, jak zrobił to Szymon Hołownia.

Sformułowania „zamach stanu” można użyć w kategoriach prawnych i publicystycznych. Ja jestem prawnikiem, Szymon Hołownia nie jest, więc miał pełne prawo powiedzieć to, co powiedział

– dodał.

Śledztwo będzie umorzone

W sprawie słów marszałka Hołowni stowarzyszenie Prawnicy dla Polski skierowało do prokuratury zawiadomienie, postulując przesłuchanie go w charakterze świadka. Z informacji Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że śledztwo zostanie wszczęte. Odnosząc się do jego dalszego biegu Michał Gramatyka stwierdził, że „skończy się ono prędzej, niż się zacznie”.

Skończyłem aplikację prokuratorską swego czasu i dokładnie wiem, co oznacza „zamach stanu” opisany w kodeksie karnym. W prawie karnym nie ma miejsca na clickbait. Prawo karne polega na tym, że analizuje się, czy występują znamiona jakiegoś przestępstwa

– wyjaśnił poseł.

Sędzia złożył zawiadomienie do prokuratury ws. zamachu na organ konstytucyjny. W tle wypowiedź Szymona Hołowni

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Trzy wnioski po słowach marszałka Sejmu o „zamachu stanu”

Featured Video Play Icon

Szymon Hołownia

Nikt nie chce brać udziału w przestępczych działaniach tej ekipy. Każdy ma świadomość, że one będą rozliczone – Michał Karnowski komentował deklarację Szymona Hołowni o „zamachu stanu”.

25 lipca 2025 w wywiadzie dla Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia ujawnił, że „wielokrotnie proponowano mi, sugerowano, rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu”, określając te naciski jako testowanie reakcji. Poinformował również, że prośby o opóźnienie zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego traktuje jako próbę destabilizacji państwa. W swoim wyjaśnieniu zaznaczył, że termin „zamach stanu” użył nie w sensie prawnym, lecz jako polityczną diagnozę stanu zagrożenia dla demokracji. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie – marszałek zostanie przesłuchany jako świadek w toczącym się postępowaniu dotyczącym możliwego podżegania do zmiany ustroju.

Posłuchaj całej rozmowy:

Sprawę komentował w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim Michał Karnowski z dziennikarz Telewizji wPolsce24.

To jest bardzo poważna sprawa, poważna wypowiedź. Zaryzykuję trzy wnioski w tej sprawie. Po pierwsze – moim zdaniem – ta wypowiedź jest dowodem na to, że nikt – od zwykłego prokuratora, którego najpierw próbowano wciągać w Bodnarowszczyznę, a teraz w Żurkowszczyznę, pewnie to wszystko jest też Giertychowszczyzna – po marszałka Sejmu, nikt nie chce brać udziału w przestępczych działaniach tej ekipy. I każdy ma świadomość, że one będą rozliczone. Czy w sposób zwyczajny, czy nadzwyczajny – to jeszcze się przekonamy

– mówi.

Piotr Schab: Liczymy się z tym, że Prokurator Generalny może nasłać policję na siedzibę KRS

Komisja śledcza ws. bezprawia

Drugą kwestię jaką podniósł, to było to, że te słowa padły z ust marszałka Sejmu, dlatego tłumaczenie, że to tylko publicystyka nie ma tu zastosowania.

Zamach stanu to zamach stanu – a jak mówi o nim marszałek Sejmu, to żartów nie ma. Więc ja stawiam pytanie: jaki temat, jeśli nie ten, powinien być przedmiotem badań prawdziwej komisji śledczej w polskim parlamencie? I namawiałbym tu wszystkich ludzi dobrej woli, żeby spróbować jeszcze w tym Sejmie. Może się nie uda, ale warto spróbować. Warto ten temat podnieść do rangi zagadnienia, które musi być wyjaśnione

– podkreślił i dodał, że „ta władza przecież szła tą ścieżką przestępczą, ale to oczywiście musi potwierdzić wyrok sądu”.

Dlatego ta wypowiedź marszałka Hołowni jest tylko pewnym ukoronowaniem, potwierdzeniem, może spuentowaniem – może już odrzuceniem przez niego tej ścieżki

– zaznacza.

Rafał Leśkiewicz: Będzie ofensywa legislacyjna Karola Nawrockiego. Pierwsza ustawa już 7 sierpnia

Republika Bananowa

Wyjaśnił też, że trzecim wnioskiem jest to, że jeśli spojrzymy na tę sprawę z perspektywy, to dostrzeżemy, jak bardzo Polska zaczyna przypominać kraj bezprawia.

Przetłumaczmy te wszystkie słowa na język angielski i przeczytajmy. I zobaczymy doniesienie jak z jakiejś Republiki Bananowej. To jest hańba, wstyd. To jest coś nie do przyjęcia, co nam ci ludzie zaproponowali

– podsumowuje.

/ad

Rafał Leśkiewicz: Będzie ofensywa legislacyjna Karola Nawrockiego. Pierwsza ustawa już 7 sierpnia

Featured Video Play Icon

Przyszły rzecznik prasowy prezydenta dr Rafał Leśkiewicz zapowiada ofensywę legislacyjną głowy państwa. Podkreśla, że nie będzie ona atakiem na rząd, tylko działaniem na rzecz obywateli.

W Poranku Radia Wnet Krzysztof Skowroński rozmawia z obecnym rzecznikiem prasowym IPN dr Rafałem Leśkiewiczem, który po objęciu funkcji prezydenta przez Karola Nawrockiego ma zostać rzecznikiem prasowym głowy państwa. Mówiąc o najbliższych planach Karola Nawrockiego po zaprzysiężeniu, Leśkiewicz zdradza, że już 7 sierpnia zaprezydentowana zostanie projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

Przede wszystkim jest to projekt, który powraca do pierwotnego planu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Szczegóły tego projektu zostaną przedstawione tuż po zaprzysiężeniu głowy państwa 7 sierpnia i to jest szeroki projekt. To nie jest tylko projekt dotyczący samego portu, ale chociażby infrastruktury kolejowej, która przy okazji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego miała być zbudowana, a co zostało przez obecny rząd zakwestionowane i wstrzymane. Zatem to będzie pierwsza inicjatywa ustawodawcza

– zapowiada rzecznik.

Paweł Lisicki: Karol Nawrocki to zapora przed domknięciem systemu Tuska

Rafał Leśkiewicz podkreśla, że w pierwszym tygodniu prezydentury zaprezentowane zostanie również kilka innych projektów ustaw.

Projekty te przygotowuje wielu prawników i specjalistów z poszczególnych dziedzin

– dodaje.

Rzecznik zastrzega, że aktywności tej nie należy rozumieć jako atak na rząd.

To jest ofensywa legislacyjna, mająca pokazać sprawczość urzędu pana prezydenta i odpowiedzialność za słowa, które wypowiadał w trakcie kampanii wyborczej. Karol Nawrocki chce pokazać, że nie rzucał słów na wiar, tylko projekty ustaw, o których mówił w trakcie kampanii wyborczej, będą składane tuż po zaprzysiężeniu

– zapewnia dr Leśkiewicz.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Prof. Czarnek: Przyszłość Polski może być bardzo dobra, dlatego zaproszenie dla Konfederacji

Featured Video Play Icon

Prof. Przemysław Czarnek

Jeśli się otrząśniemy i odrzucimy Tuska oraz tych nieudaczników, to przyszłość Polski może być bardzo dobra – powiedział prof. Przemysław Czarnek. Mówił o zaproszeniu dla Konfederacji i innych sił.

25 lipca Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło „Deklarację Polską” – dokument zawierający 10 fundamentalnych punktów, które mają stanowić podstawę do przejęcia władzy w razie upadku obecnego rządu. Prof. Przemysław Czarnek podkreślił, że PiS przygotowuje się na objęcie rządów „z dnia na dzień” i zaprasza do współpracy m.in. Konfederację. „Deklaracja” ma być odpowiedzią na pogłębiający się chaos, kryzysy i zagrożenia wewnętrzne i zewnętrzne. Zdaniem Czarnka, obecna sytuacja wymaga natychmiastowych działań i „rzetelnej roboty dla Polski”.

Posłuchaj całej rozmowy:

Naprawdę, dziś mamy śmiertelne niebezpieczeństwo. Zagrożenie zewnętrzne czyha – dosłownie 50 kilometrów ode mnie w linii prostej. Wojna na Ukrainie wcale nie rozwija się w dobrym kierunku. Rosja wcale nie słabnie. Głupota elit politycznych Europy Zachodniej wcale nie słabnie. Dalej jest kurs na wyrzucenie Amerykanów z Europy, a to oznacza dla Polski śmiertelne zagrożenie

– mówił w Poranku Radia Wnet prof. Przemysław Czarnek i przypomniał, że nawet amerykańscy generałowie ostrzegają, że w ciągu dwóch lat może dojść do kolejnego ataku ze strony Rosji.

Tymczasem zbrojenia, które rozpoczęliśmy na wielką skalę, przygasły. Zostały zatrzymane w wielu miejscach. Miała być jednostka w Poniatowej – nie ma. Miała być w Sobieszowie – nie ma. Miała być w Urszulinie, Sieradowie – nie ma

– wyliczał.

Państwo w tragicznym stanie

Odniósł się też do pogłębiające się kryzysu w finansach publicznych, rosnącego długu i spadających dochodów państwa.

Bogu niech będą dzięki, że 1 czerwca został wybrany na urząd prezydenta Karol Nawrocki, który ma bezpośredni kontakt z Donaldem Trumpem. Gdyby był Trzaskowski – to już byłoby po nas

– powiedział.

Podkreślił też, że jako kraj „jesteśmy na śmiertelnym wirażu”.

Możemy w niego wejść dobrze – ale do tego jest jeden warunek: natychmiastowy upadek tego rządu i przejęcie władzy przez Koalicję Polskich Spraw. Jeszcze w tym Sejmie może powstać koalicja, która zastąpi Tuska i tych nieudaczników – ludźmi, którzy będą służyć Polsce, widząc potężne zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne

– zaznaczył.

Sędziowie w kajdankach? Co może zrobić Waldemar Żurek?

Dobra i zła przyszłość Polski

Według niego „przyszłość Polski może być bardzo dobra, ale musimy się otrząsnąć i odrzucić obecnie rządzących Polską”.

Stąd „Deklaracja Polska”, stąd zaproszenie dla Konfederacji i innych – nie z konfrontacji, tylko z chęci realnej, rozumnej i odpowiedzialnej współpracy

– deklarował.

Przedstawił też alternatywny scenariusz, w którym nasza przyszłość będzie dramatyczna.

Jeśli będziemy dalej udawać, że możemy sobie pozwolić na polityczne gierki, a Polska będzie dalej rozwalana. W 1939 roku Raymond Burell napisał taki artykuł: Polska kluczem do Europy – i napisał go w maju, przewidując, że nic wielkiego się nie stanie, bo dwa mocarstwa europejskie będą powstrzymywane przez Polskę, która miała sojusze z Zachodem. W maju 1939 roku nikt nie myślał, że w październiku Polski już nie będzie. To nie jest straszenie. To realna diagnoza – również w oparciu o zapowiedzi amerykańskich generałów o zagrożeniu, które nadciąga. Dlatego tu nie ma miejsca na żarty i polityczne flirty. Jest czas na rzetelną robotę dla Polski

– mówił.

Łukasz Piebiak: Żurek to cynik, obieca wszystko. Pytanie, czy znajdzie „wykidajłów”, którzy wykonają robotę?

Zamach stanu w Polsce?

Prof. Czarnek też odniósł się w rozmowie do słów marszałka Szymona Hołowni, który w rozmowie w stacji Polsat ujawnił, że różni politycy i osoby związane z obozem rządzącym namawiali go do tego, żeby nie zaprzysiągł Karola Nawrockiego na prezydenta Polski, czyli de facto doprowadził do zamachu stanu.

Mamy trzy konsekwencje. Po pierwsze – wielki szacunek i uznanie dla pana marszałka Szymona Hołowni, bo spodziewamy się, że były to sugestie, a wręcz nagabywanie ze strony jego kolegów z koalicji 13 grudnia. Trzeba będzie, żeby pan marszałek ujawnił dokładnie, kto to robił. No ale oparł się temu i – w związku z tym – nie doprowadził, przynajmniej na ten moment, i mam nadzieję, że do samego końca tak będzie – nie doprowadził do wielkiego, potężnego kryzysu w Polsce

– mówił.

Zaznaczył, że jego zdaniem to mógł to być kryzys na „miarę tego, który mieliśmy na początku lat 80., bo to jest ten kaliber przestępstwa”.

Ale z drugiej strony – pan marszałek Szymon Hołownia musi wiedzieć, że teraz nieujawnienie nazwisk tych, którzy dopuścili się przestępstwa podżegania, też jest przestępstwem. Bo ukrywanie sprawcy tego rodzaju czynu – zwłaszcza przez funkcjonariusza publicznego, jakim jest pan marszałek Hołownia – również jest przestępstwem

– wyjaśniał.

Według niego trzecia konsekwencja jest taka, że z urzędu – już teraz – Prokuratura Generalna, a także Prokuratura Krajowa pod kierownictwem Prokuratora Generalnego – nawet niezgodnie z prawem powołanego Waldemara Żurka – powinna natychmiast zająć się sprawą.

Tym najpoważniejszym w dziejach III Rzeczypospolitej przestępstwem i wezwać pana marszałka na przesłuchanie. Takie są bardzo proste konsekwencje tego, co wydarzyło się w piątek wieczorem

– podsumował.

/ad

Jan Bogatko o nowo odkrytych złożach ropy na Bałtyku

Featured Video Play Icon

Ci, którzy będą mieli prawo własności do złoża, będą bardzo bogaci – mówi gospodarz „Studia za Nysą” Jan Bogatko o nowych złożach ropy, które odkryła firma Central European Petroleum.

Złoża, o których mówi Jan Bogatko, odkryto na terenach przygranicznych. Nasz korepodnent analizuje szanse Polski na ich eksploatację.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/

Paweł Kukiz: Andrzej Duda zna salony, ale Karol Nawrocki zna też „podwórko”

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz/fot. Jakub Węgrzyn

Poseł Paweł Kukiz porównuje Andrzeja Dudę i Karola Nawrockiego. Ocenia urzędującego prezydenta jako przedstawiciela salonu, a prezydenta elekta jako osobę, która zna życie od parteru po salony.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim poseł Wolnych Republikanów Paweł Kukiz powołuje się na swój „nos” do wyczuwania, czy politycy są szczerzy. W tym kontekście komplementuje prezydenta elekta Karola Nawrockiego, z którym niedawno miał okazję się spotkać.

Dwa dni temu rozmawiałem z prezydentem elektem w Belwederze. Nie chcę się zapeszać, ale z perspektywy postulatów, które niezmiennie od dwóch dekat niosę, czyli demokracji bezpośredniej i udziału obywateli w procesie kontroli władzy, wygląda to dobrze

– mówi Kukiz.

Chłopak z podwórka

Poseł dodaje, że nie odniósł wrażenia, by Nawrocki w kwestii referendów „ściemniał”. Porównuje także przyszłego prezydenta z odchodzącym, Andrzejem Dudą.

Mimo mojej ogromnej sympatii do pana prezydenta Andrzeja Dudy, to prezydent elekt ma od inny rodzaj charyzmy. Wydaje się być bardziej zbliżony w naturalny sposób do przeciętnego obywatela. Powiem wprost – on rozumie podwórko. Pan prezydent Andrzej Duda pochodzi ze środowiska intelektualnego, bardzo salonowego – nie w złym tego słowa znaczeniu. A to jest chłopak, który zna życie

– ocenia Paweł Kukiz.

Były lider zespołu Piersi wspomina, że kiedyś jeden z dziennikarzy zapytał go, czy nie przeszkadza mu historia udziału Karola Nawrockiego w „ustawkach” kibicowskich i różnych wydarzeniach nagannych z perspektywy „Warszawy”.

Od razu mi całe moje życie przesunęło się przed oczami i pomyślałem, że nie w takich „ustawkach” brałem udział, jeśli chodzi o poziom ocenny. Wolę prezydenta, który zna życie od samego parteru po salony, niż prezydenta, który ma jeden zawód, zawód syn

– stwierdza Kukiz.

Rzecznik Partii Razem: Państwo się zwija, a rząd Tuska serwuje polityczną vendettę

Cel: zmiana konstytucji

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego uważa, że głównym zadaniem Karola Nawrockiego powinna być konsolidacja środowiska prawicy po to, by zmienić konstytucję.

To jest konstytucja fatalna. To ona powoduje ten chaos. Lewa strona, która tę konstytucję skomponowała w dużej mierze pod siebie, broni jej do końca. Natomiast prawa strona musi robić wszystko, by próbować w jakiś sposób ominąć ustawę zasadniczą. Nie ma nic gorszego, niż konstytucja napisana przez jedno środowisko. Prezydent elekt jest osobą, która z całą pewnością nie dopuściłaby do sytuacji, by konstytucję pisała tylko prawa strona. Lewica myśląca, jak Razem, na pewno również by w tym partycypowała

– mówi polityk.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Anna Bryłka: Tusk przyznaje się do porażki. Rekonstrukcja to pudrowanie trupa

Featured Video Play Icon

Europosłanka Konfederacji Anna Bryłka w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim podkreśla, że zmiany w rządzie, w tym likwidacja ministerstw to w rzeczywistości przyznanie się premiera D. Tuska do błędu.

W środę premier Donald Tusk przedstawił swój nowy gabinet. Pomijając zmiany kadrowe, kilka resortów zostało zlikwidowanych. Zdaniem Anny Bryłki, europosłanki Konfederacji działania szefa rządu to „pudrowanie trupa”.

Słynne Ministerstwo Przemysłu w Katowicach, które teraz zostało zlikwidowane i przeniesione z powrotem do Warszawy, zostało stworzone bodajże w marcu 2024 r. Niewiele ponad rok temu

– punktuje chaos w zarządzaniu Tuska Bryłka.

Jacek Sasin o „desperackim” przemówieniu Donalda Tuska

Zdaniem europosłanki wydźwięk konferencji premiera był taki, że rząd nic wcześniej nie robił i dopiero teraz ma wziąć się do pracy.

A jest wiele spraw, które trapią polską gospodarkę. Są strasznie napięte relacje z Unią Europejską, wynikające z tego, że Polska i UE mają rozbieżne interesy, które w wielu obszarach są nie do pogodzenia. Premier i ekipa rządząca nie mają pomysłu, jak te problemy rozwiązać. Zaklinają rzeczywistość, ogłaszając kolejne sukcesy, jak w zeszłym tygodniu ws. wieloletnich ram finansowych, nie mówiąc o tym, że jest to pułapka finansowa i szantaż finansowy, z którym kolejne rządy do 2034 r. będą musiały się mierzyć

– tłumaczy Anna Bryłka.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Michał Bruszewski o nowej odsłonie konfliktu w Syrii

Featured Video Play Icon

Netanjahu zezwolił rekrutom druzyjskim z IDF na udanie się na południe Syrii, by wspomagali rodaków. Mogą pokonać wojska syryjskie – mówi o nowej wojnie między Syrią a Izraelem Michał Bruszewski.

W środę Izrael zaatakował Damaszek, stolicę Syrii. Celem nalotu była siedziba syryjskiej armii, ale rakiety spadły również nieopodal pałacu prezydenckiego. W rozmowie z Jaśminą Nowak sytuację na Bliskim Wschodzie komentuje Michał Bruszewski. Wskazuje na istotne tło obecnej eskalacji, związane z sytuacją na południu Syrii.

Wojska rządowe rekrutujące się z dawnej koalicji oddziałów Hayat Tahrir al-Sham (HTS), które wygrały wojnę w Syrii, przejmują kontrolę na południu pod miastem Suwajda, w enklawie druzyjskiej. A Druzowie mają bardzo dobre relacje z Izraelem. Społeczność druzyjska żyje i w Libanie, i w Syrii, i w Izraelu. W Izraelu są to bardzo lojalni obywatele, którzy służą w armii izraelskiej, więc Izrael traktuje ich jako swoich sojuszników

– mówi Bruszewski.

W drodze do ziemi obiecanej: idea państwa Izrael w czasach mandatu brytyjskiego w Palestynie

Ekspert podkreśla, że Druzowie napływają z Izraela do Syrii, żeby walczyć u boku swoich rodaków.

Przypomnę, że są to rezerwiści IDF, a więc rząd Netanyahu musiał ich zwolnić ze służb wojskowej w Izraelu i pozwolić im przekroczyć granicę. To oznacza, że jest to zorganizowana akcja. To są ludzie, którzy trzy lata służyli wojsku izraelskim i prawdopodobnie na kilku wojnach, więc są bardzo doświadczonymi żołnierzami. Jeżeli dołączą do druzyjskich milicji, to syryjskie siły lądowe, jest to lekka piechota, mogą te starcie przegrać, albo zostać mocno przetrzebionymi, tym bardziej, że dominację w powietrzu będzie miał Izrael

– tłumaczy zawiłości sytuacji gość Jaśminy Nowak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/