Skrajnie wulgarne krzyki, które znamy z czasów naszych rządów teraz są też skierowane do Romana Giertycha i do PSL-u. Obserwując demonstrację miałem wrażenie, że jestem w zoo – mówi Dariusz Matecki.
W Internecie gorzej jest teraz być z PSL-u niż z PiS- u
Agaton Koziński omawia polityczne wydarzenia w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem wewnętrznych podziałów w Polskim Stronnictwie Ludowym (PSL) i wyzwań dla koalicji rządzącej. Dyskusja dotyka „trzeciej drogi” w polityce polskiej, analizując decyzje polityków i reakcje na kontrowersyjne ustawy, takie jak ta dotycząca aborcji. Koziński podkreśla potrzebę konstruktywnych debat politycznych dla rozwoju gospodarczego oraz analizuje rolę mediów w kształtowaniu opinii publicznej.
Dziennikarz Cezary Gmyz komentując sprawę Marcina Romanowskiego przypomina historię immunitetu Nadii Sawczenko i ówczesnego stanowiska Rosji. Wskazuje na podobieństwa z postawą Adama Bodnara.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa wypuścił na wolność Marcina Romanowskiego, który został zatrzymany na polecenie Prokuratury Krajowej w śledztwie ws. domniemanych nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Sędzia uznała, że Romanowskiego chroni immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
We wtorek rano w Radiu RMF Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował, że Prokuratura Krajowa skieruje zażalenie do sądu odwoławczego na decyzję o odmowie tymczasowego aresztowania.
Goszczący w Odysei Wyborczej dziennikarz Cezary Gmyz ocenił, że „Adam Bodnar powiela narrację Kremla” w sprawie immunitetu Rady Europy.
Przypomniał przypadek Nadii Sawczenko, ukraińskiej żołnierz, która została pojmana przez Rosjan i następnie aresztowana pod zarzutem świadomego naprowadzenia ukraińskiego ognia na rosyjskich dziennikarzy i nielegalnego przekroczenia granicy rosyjskiej. Podczas pobytu w rosyjskim zakładzie karnym Sawczenko została wybrana do ukraińskiego parlamentu.
Trafiła do rosyjskiego więzienia, nie będąc jeszcze deputowaną do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy – tłumaczy Cezary Gmyz.
Dziennikarz wyjaśnia, że pomimo, iż sprawa nie była związana z wykonywaniem mandatu członka ZPRE, którym Sawczenko została już po zatrzymaniu, „Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy występowało do Federacji Rosyjskiej o uwolnienie Sawczenko. Zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka”.
Ostatecznie Sawczenko opuściła zakład karny, ale nie z powodu uznania przez Rosję wagi immunitetu RE, lecz dzięki wymianie jeńców.
Jest rzeczą pewną, że w momencie, w którym polski sąd, co w tej chwili ciężko sobie wyobrazić, mimo wszystko wsadziłby Romanowskiego do aresztu, to sprawą dość szybko zajmie się Europejski Trybunał Praw Człowieka – mówi Gmyz, wskazujac, że jeśli ETPCz będzie wierny własnej linii orzeczniczej, to doprowadzi do wypuszczenia Marcina Romanowskiego z tymczasowego aresztu.
Dziennikarz stwierdził, że ze smutkiem obserwuje upadek Adama Bodnara. Podniósł, że Bodnar jako Rzecznik Praw Obywatelskich potrafił się kiedyś wnieźć ponad własne uprzedzenia.
Występował w obronie więzionych kibiców, kiedy mieliśmy do czynienia z poprzednim epizodem rządów Platformy Obywatelskiej – przypomniał Gmyz, który równocześnie ocenił, że po opuszczeniu przez Adama Bodnara fotela RPO bardziej pasuje do niego określenie „rzeźnik praw obywatelskich”.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Cezarym Gmyzem na Spotify lub (wkrótce po publikacji niniejszego materiału na wnet.fm) na YouTube!
Amerykanista zwraca uwagę na konieczność jedności w Partii Demokratycznej po rezygnacji Joe Bidena z wyścigu prezydenckiego i analizuje jakie mogą być kolejne kroki obozu demokratycznego.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji już teraz!
Profesor Zbigniew Lewicki wyraża wątpliwości co do kompetencji i osiągnięć Harris, wskazując na jej brak działań w sprawie granicy oraz omawia zaniedbania Secret Service w ochronie Donalda Trumpa.
Marcin Przydacz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Poseł PiS Marcin Przydacz w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk skomentował ostatnie wydarzenia w kampanii prezydenckiej w USA. Odniósł się również do awansów absolwentów MGIMO w polskim MSZ.
W niedzielę prezydent USA Joe Biden oznajmił w mediach społecznościowych, że rezygnuje z ubiegania się o fotel prezydenta na następną kadencję.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz przyznaje, że okoliczności rezygnacji Joe Bidena z ubiegania się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych „trochę go zaskoczyły”.
Wydawać by się mogło, że to nie jest najbardziej odpowiedni czas i moment na podejmowanie takiej decyzji. Jeśli prezydent Biden chciał rezygnować z ubiegania się o kolejną kadencję, można było to zrobić na pewno dużo, dużo wcześniej. Myślę, że to nie tylko sam prezydent Joe Biden, ale całe środowisko Partii Demokratycznej uznało, że delikatnie mówiąc ta kampania im nie idzie, że trzeba doprowadzić do jakiegoś restartu, a ten restart może być tylko spowodowany zmianą kandydata – ocenił polityk.
Marcin Przydacz zwrócił uwagę, że tematyka rosyjskiej agresji na Ukrainę, która dla nas jest niezwykle ważna, nie jest kluczowa dla Amerykanów przy wyborze prezydenta.
Amerykanie bardziej patrzą na to, co się dzieje wewnątrz, w ich gospodarce, a to często też jest wybór oparty o pewne emocje, pozytywne bądź negatywne. Natomiast dla nas, dla Europy Środkowo-Wschodniej, dla wschodniej flanki NATO, kluczowa jest współpraca w zakresie polityki bezpieczeństwa z Amerykanami, więc my zawsze na to będziemy patrzeć przez pryzmat potencjalnych decyzji dotyczących Ukrainy i Rosji – stwierdził poseł.
Były Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP podkreślił, że zarówno prezydent Andrzej Duda i rząd Donalda Tuska powinni przekonywać Amerykanów, że nie należy w jakikolwiek sposób ustępować Putinowi.
W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk poseł PiS odniósł się również o polityki kadrowej Radosława Sikorskiego, w której opiera się on na absolwentach Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Uczelnia ta powstała w czasach stalinowskich, w latach 40. i uważana jest za kuźnię szpiegów.
Marcin Przydacz zaznaczył, że nie komentuje przywracania absolwentów MGIMO do pracy w MZS na podstawie wyroków sądowych.
Krytykuję ministra Sikorskiego nie za to, że wykonuje wyroki sądowe, tylko za to, że sam decyduje o awansach tych ludzi i to jeszcze na kluczowe stanowiska odpowiedzialne za kadry, kontrolę czy na kierowników placówek. To jest mój zarzut do ministra Sikorskiego. Jego uwielbienie, jakaś miłość do tych absolwentów jest dla mnie absolutnie niezrozumiała – stwierdził polityk.
Zachęcamy do wysłuchania na Spotify lub YouTube całej rozmowy z Marcinem Przydaczem, podczas której m.in. rozwinął on swoją krytykę obecności absolwentów MGIMO w innych obszarach polskiego państwa!
Paulina Matysiak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Zawieszona w partii Razem posłanka Paulina Matysiak w rozmowie z Radiem Wnet podkreśla wartość znajdowania konsensu w sprawach strategicznych z punktu widzenia rozwoju kraju.
W piątek na antenie Radia Wnet poseł Marcin Horała (PiS) informował, że ruch społeczny „Tak dla rozwoju”, które założył wspólnie z posłanką Razem Pauliną Matysiak, dysponuje obecnie około 4 tysiącami zweryfikowanych zgłoszeń osób wspierających. Wspólny projekt posłów ma na celu m.in. pomoc w zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Tak dla CPK”.
Posłanka Paulina Matysiak, która w poniedziałek gościła w Poranku Radia Wnet potwierdza, że nadal jest zawieszona w partii Razem, ale także w klubie Lewicy z powodu przystąpienia do inicjatywy z parlamentarzystą Prawa i Sprawiedliwości.
Jeżeli chodzi o klub Lewicy, to jestem zawieszona na trzy miesiące. Odwołałam się od tego zawieszenia i dzisiaj po południu odbędzie się klub w tej sprawie. Mam nadzieję, że uda się przekonać koleżanki i kolegów z klubu, żeby to zawieszenie cofnęli – mówi Paulina Matysiak.
Posłanka nadal jest zaskoczona reakcją jej środowiska politycznego. Nazywa ją „histeryczną”. W jej ocenie wspólna inicjatywa z Marcinem Horałą „nie stoi w sprzeczności ani z postulatami, które na sztandarach niesie Lewicy i partia Razem”.
Paulina Matysiak podkreśla, że choć w detalach spojrzenie środowiska lewicowego i Prawa i Sprawiedliwości w tych obszarach może się różnić, to co do zasady „wzmacnianie transportu publicznego, zbiorowego, czystej energetyki jądrowej, czy też rozwijanie infrastruktury przeładunkowej, dostępowej polskich portów to postulaty spójne z tym, o co polska lewica zabiega od lat”.
Równocześnie Matysiak jest pesymistką co do szans na wypracowanie porozumienia z Prawem i Sprawiedliwości w takich obszarach, jak prawa kobiet czy kwestie społeczności LGBT.
W dalszej części rozmowy Paulina Matysiak ocenia szanse realizacji projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Zachęcamy Państwo do wysłuchania tej audycji na naszym kanale Spotify lub YouTube!
Gospodarz Studia Za Nysą komentuje wystąpienie Ursuli von der Leyen po odnowieniu kadencji, które interpretuje jako oznakę budowy socjalizmu w Unii Europejskiej.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Jan Bogatko przypomina także, że Ursula von der Leyen wywodzi się z CDU — partii, która obecnie oddaliła się od swoich chrześcijańskich korzeni, stając się partią liberalno-lewicową.
To przekształcenie CDU w partię o inną ideologii budzi dodatkowe zaniepokojenie i dostęp do skontrastowanych z wcześniejszymi oczekiwaniami wobec roli Unii Europejskiej
Marcin Horała / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Były pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała punktuje błędy w koncepcji CPK w wersji lansowanej przez premiera Donalda Tuska, a także mówi o współpracy z Pauliną Matysiak z partii Razem.
Pod koniec czerwca br. premier Donald Tusk zaprezentował zmienioną wersję projektu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Marcin Horała (PiS) zwraca uwagę, że przeciwko nowej wersji CPK protestują władze licznych miast średnich.
Nie dziwi mnie to, ponieważ jedną z konsekwencji nowego projektu jest znaczące pogorszenie obsługi takich miejscowości – mówi Horała.
Polityk podkreśla, że planowane zwiększenie prędkości przejazdu pociągów z 250 km/h do 320 km/h skutkować będzie tym, że pociągi nie będą mogły zatrzymywać się w takich miastach, jak Włocławek, Płock, Ostrołęka czy Łomża. Stawia pod wątpliwość, czy skrócenie czasu przejazdu między wielkimi metropoliami o kilkanaście minut jest warte pozostawienia stanu odcięcia komunikacyjnego średnich miast.
Na przykład Płock, miasto mazowieckie, ma jedno połączenie kolejowe dziennie do Warszawy. Pociąg jedzie 2.5h i to jeszcze bladym świtem. Jak w to miejsce by się pojawiło kilkanaście połączeń w 45 minut, to byłby prawdziwy przełom. To jest uruchomienie zupełnie nowych zasobów gospodarczych, społecznych – tłumaczy Horała.
Poseł poinformował również, że ruch społeczny „Tak dla rozwoju”, które założył wspólnie z posłanką Razem Pauliną Matysiak, dysponuje obecnie około 4 tysiącami zweryfikowanych zgłoszeń osób wspierających. Wspólny projekt posłów ma na celu m.in. pomoc w zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Tak dla CPK”.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy na Spotify lub YouTube!
Wchodząc do Rady Europy podpisaliśmy i ratyfikowaliśmy i statut tej organizacji i w konsekwencji te dokumenty, które określają przywileje i immunitety także członków zgromadzenia parlamentarnego RE
Profesor Genowefa Grabowska – prawnik, polityk, wykładowca na UŚ, ekspert ds. prawa międzynarodowego
Immunitet Rady Europy, a konkretnie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy mówi bezwzględnie, że nie wolno aresztować takiej osoby, która jest członkiem tego zgromadzenia.
Poseł musiałby zostać złapany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa albo Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy musiałoby pozbawić go tego immunitetu. Żadna z tych przesłanek nie nastąpiła.
Władze polskie pominęły ten element, zostając tylko i wyłącznie przy tym co stwierdziła prokuratura.
Kwestię przyszłych ewentualnych odszkodowań prof. Grabowska skomentowała następująco:
Przecież nie wolno w sposób niezgodny z prawem aresztować człowieka, nie wolno procedować tak jak to tu miało miejsce, w sposób uwłaczający jego godności. Nie wolno było zatrzymywać, stosować kajdanek, poniżać poprzez rozbieranie. To są wszystko rzeczy, które są opisane w katalogu tortur, a tym zajmuje się właśnie Rada Europy.
Natomiast konsekwencje takich i podobnych odszkodowań będą bezpośrednio dotykały każdego obywatela RP.
Jeżeli dojdzie do zasądzenia na rzecz posła Romanowskiego odszkodowania, [każdy obywatel Polski] będzie niestety obłożony jakąś jego cząstką. Będzie płacił to odszkodowanie, tak jak w przypadku innych niesłusznych aresztowań, gdzie po latach sądy orzekają i to bardzo wysokie odszkodowania. Dlatego trzeba się zastanawiać, co się robi. Prokuratura nie może działać pochopnie i nie może działać w przekonaniu, że jest bezkarna, że wolno jej wszystko, bo to był ten podstawowy błąd w tym przypadku.
Prof. Jan Majchrowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Jeszcze nigdy w III RP nie naruszono immunitetu posła, w tym przypadku członka Zgromadzenia Parlamentarnego RE. Odpowiedzialność polityczną za to ponosi Adam Bodnar – mówi prof. Jan Majchrowski
Zdaniem prof. Jana Majchrowskiego sprawa działania prokuratury wobec posła Marcina Romanowskiego „nie jest zagmatwana, przeciwnie, jest ona bardzo prosta”.
Mamy do czynienia z czymś, co nigdy, a sięgam chyba dobrze pamięcią, w III Rzeczpospolitej nie miało miejsca. Mianowicie naruszenia immunitetu posła – mówi prof. Majchrowski.
Prawnik zwraca uwagę, że w tym przypadku jest to immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W świetle stanowiska Przewodniczącego ZPRE Theodorosa Rousopoulosa immunitet ten jest odrębnym immunitetem, niż immunitet posła na Sejm RP.
Dzisiaj rano słyszałem wypowiedź wicepremiera, a więc zastępcy pana Donalda Tuska, wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, który bardzo wyraźnie powiedział, że w Sejmie wiedza o tym, że poseł Romanowski posiada ten drugi immunitet była powszechna. Czyli oni po prostu o tym doskonałe wiedzą – zwrócił uwagę prof. Majchrowski.
Prawnik ocenił, że prokuratura musiałaby dysponować pewną własną wiedzą o tym, że immunitet RE jest automatycznie uchylany wraz z immunitetem posła krajowego.
Ale jak widać, nie byli do tego przekonani, skoro zamawiano ekspertyzy prawne. Tyle, że w Polsce czym innym jest Prokurator Generalny, czym innym Minister Sprawiedliwości. Co prawda te dwa piony są ze sobą połączone osobą, w tym przypadku Adama Bodnara, niemniej jednak są to inne piony państwa – mówi prof. Majchrowski, który ocenia, że prokuratura nie powinna podejmować działań na podstawie opinii prawnych zamawianych przez inny organ państwa.
W tym przypadku chodzi o dwie opinie prawne dotyczące immunitetu RE, które zamówił wiceminister Arkadiusz Myrcha. Zostały one opublikowane na stronie resortu sprawiedliwości.
Prof. Jan Majchrowski zaistniałą sytuację z naruszeniem immunitetu Marcina Romanowskiego ocenia jako „zsuwanie się Polski z pozycji demokratycznego państwa prawa do pozycji reżimu autorytarnego”.
Jeżeli premier Donald Tusk nie odwoła ministra Adama Bodnara ze stanowiska, czyli nie wyciągnie wobec niego konsekwencji politycznych, tym samym jednoosobowo, jako premier, weźmie na siebie pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło – stwierdza Jan Majchrowski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z prof. Janem Majchrowskim na naszym kanale Spotify!