Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki zapowiada, że prezydent Karol Nawrocki będzie konsekwentnie dążył do tego, by Ukraina stanęła w prawdzie w kwestii ludobójstwa na Wołyniu.
Zbrodnia Wołyńska z lat 1943-1944, w trakcie której ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA zamordowali bliżej nieznaną liczbę Polaków, ale przekraczającą zapewne 100 tys., stanowi do tej pory przedmiot sporu między Polską a Ukrainą. U naszego wschodniego sąsiada ma miejsce kult Stephana Bandery, głównego ideologa OUN-UPA, a ukraińskie władze nie chcą się zgodzić na przeprowadzenie ekshumacji naszych pomordowanych rodaków.
Zwolennikiem twardej polityki wobec Ukrainy w tej sprawie jest prezydent Karol Nawrocki.
Żeby wyeliminować rosyjską propagandę i ustawić relacje polsko–ukraińskie na właściwe tory oparte na rzeczywistym partnerstwie i szacunku powinniśmy także powiedzieć jasno „stop banderyzmowi” i w kodeksie karnym zrównać symbol banderowski z symbolami, które odpowiadają niemieckiemu narodowemu socjalizmowi, powszechnie nazywanemu nazizmem, sowieckiemu komunizmowi, a także dokonać korekt w ustawie o IPN w odniesieniu do zbrodni OUN UPA
– mówił Karol Nawrocki, uzasadniając swój projekt ustawy o pomocy dla Ukraińców.
Lekarstwem na ranę Wołynia może być tylko prawda
W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk Szef Kancwlarii Prezydenta Zbigniew Bogucki komentuje sygnały z Ukrainy, która sugeruje retorsje, gdyby Polska zdecydowała się zrównać ustawowo czerwono-czarną symbolikę banderowską z symboliką nazistowską.
To bardzo zły sygnał. Myślę, że po stronie ukraińskiej, w Kijowie powinno być więcej refleksji. Polacy mimo bardzo trudnej historii, mimo często bardzo trudnych doświadczeń rodzinnych zarzucili te kwestie historyczne i otwarli swoje domy. Często dosłownie otwarli swoje domy przed tymi Ukraińcami, którzy uciekali przed piekłem wojny
– nawiązuje minister prezydencki do postawy Polaków po agresji Putina na Ukrainę.
Jak podkreśla Bogucki, nasz naród ma nie tylko prawo, ale i obowiązek wobec ofiar zbrodni wołyńskiej żądać, by władze Ukrainy stanęły w prawdzie.
Tę sprawę może zamknąć tylko prawa. Lekarstwem na tę ranę, która niestety co chwilę, można powiedzieć, w jakiejś mierze otwiera, mówię tutaj o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, jest po prostu prawda. I w tej prawdzie muszą stanąć władze Ukrainy. To jest bardzo jasne i czytelne. Nikt Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i Polakom nie będzie dyktował, jakie prawa mamy w Polsce przyjmować i w jaki sposób mamy postępować
– deklaruje najbliższy współpracownik Karola Nawrockiego.
Równocześnie Zbigniew Bogucki zapewnia, że Polska podchodzi „z szacunkiem i z wielką pomocą, wielką atencją do wysiłku Ukrainy walczącej z rosyjskim najeźdźcą. Podchodzimy i podchodziliśmy solidarnie do tych wszystkich, którzy znaleźli schronienie w naszym domu w Polsce”.
To jednak, wg Boguckiego, nie może oznaczać zapomnienia o ofiarach, które do dziś nie znalazły godnego pochówku.
To jest element cywilizacji zachodu, cywilizacji chrześcijańskiej
– podkreśla polityk.
„Kosa rdzewieje”. Nawrocki na tym ringu ma przewagę?
Polemika z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim
W Poranku Wnet Szef KPRP odniósł się również do zarzutu wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego, dotyczącego rzekomego odcięcia Ukrainy od finansowania systemu Starlink, zapewniającego łączność internetową, z powodu zawetowania przez Karola Nawrockiego ustawy o pomocy dla Ukrainy.
Krzysztof Gawkowski to człowiek odpowiedzialny za obszar cyberdziałań, w randze wicepremiera polskiego rządu. Wprowadza do sieci manipulacje i dezinformacje, z którą powinien walczyć. Mówił, że weto prezydenta Karola Nawrockiego spowoduje brak łączności internetowej Starlink, ale także bezpiecznego przechowywania ukraińskich danych. Odpisałem wicepremierowi na tę dezinformację i manipulację, dlatego że zarówno ta ustawa, która obowiązuje do 30 września, jak i propozycja pana prezydenta, nie zmienia w tym zakresie nic
– zapewnia Bogucki.
Minister wzywa również Krzysztofa Gawkowskiego do zmiany politycznego modus operandi.
Trzeba po prostu tylko wziąć się do roboty, przestać gadać, przestać wypisywać na Twitterze, przestać udawać, że coś się robi, tylko faktycznie wziąć się za działania. I nie wpisywać się – mam wrażenie, że, nazwę to bardzo eufemistycznie, z braku rozsądku, żeby nie powiedzieć z głupoty – w narrację, która pasuje Rosji
– krytykuje wicepremiera szef kancelarii.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
jbp/