Janusz Kowalski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Kowalski o najświeższych wydarzeniach na polskiej scenie politycznej
Gdyby nie decyzja Prawa i Sprawiedliwości, to by Ukrainy dziś nie było. Polska zmobilizowała również Stany Zjednoczone. Chyba nie ma wątpliwości, że Platforma Obywatelska jest partią pro-rosyjskim. Donald Tusk był najbardziej pro-rosyjskiej politykiem w III RP. CPK jest dla wielu Polaków synonimem rozwoju, silnego państwa na mapie Europy i świata. Trzaskowski i Tusk nie walczą o silną Polską. Ten rząd nie zajmuje się niczym poważnym, dziś jak rozmawiam z Polakami, to słyszę, że nie żyje się im dobrze. Kierwiński dostał 25 milionów na walkę z powodzią-nie robi nic, nie zajmuje się Polakami, tylko pra-wyborami. Wierzę, że Polacy to widzą.
Marek Jakubiak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Prawybory w KO, poszukiwania kandydata przez PiS, zatrzymanie Jacka Sutryka. Komentuje poseł Wolnych Republikanów.
Kierunek polityki gospodarczej Polski został odwrócony; idziemy zdecydowanie w stronę stagnacji
mówi poseł Wolnych Republikanów Marek Jakubiak. Komentując zatrzymanie Jacka Sutryka, wskazuje że służby działają bardzo chaotycznie. Gość Radia Wnet omawia ponadto pozycję premiera Donalda Tuska wobec Niemiec. Jak zwraca uwagę, szef rządu bardzo rzadko potrafi sprzeciwić się Berlinowi.
Amerykanie są bardzo pamiętliwi, dlatego nie postawią na Sikorskiego; szef MSZ zrobił im wiele świństw
Dziennikarz śledczy mówi o wspólnym biznesie Janusza Palikota i Jakuba Wojewódzkiego. Obecnie ten pierwszy przebywa w areszcie tymczasowym jako podejrzany o oszustwa i przywłaszczenie mienia.
Decyzją Sądu Okręgowego we Wrocławiu Janusz Palikot pozostaje w tymczasowym areszcie. Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej zarzuca mu oszustwa i przywłaszczenie mienia. O sprawie byłego polityka Łukasz Jankowski rozmawia z Piotrem Nisztorem, dziennikarzem Gazety Polskiej.
Mówimy o jednej z największych afer gospodarczych ostatnich lat. Według prokuratury Janusz Palikot miał szukać 5 tysięcy osób na około 70 milionów złotych. Ale wiemy już, że zarówno liczba poszkodowanych, jak i wartość utraconych przez nich środków jest dużo większa. Mówimy o przynajmniej 300 mln złotych – mówi Nisztor.
Dziennikarz podkreśla, że uzyskanie tak olbrzymich środków przez Palikota było możliwe m.in. dzięki uwiarygodnianiu go przez celebrytów.
Celebryci, którzy zaangażowali się w biznes Janusza Palikota wskazywali na to, że jest on dobry, korzystny. Jedną z takich osób był Jakub Wojewódzki, gwiazda TVN-u. Człowiek, który związał się z Januszem Palikotem w 2020 roku, obydwaj zresztą są wspólnikami do dzisiaj – wskazuje Nisztor.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego zaznacza, że swoją wiedzę o tym, że Wojewódzki – wbrew własnym zapewnieniom – nie odszedł ze spółek Palikota, czerpie z lubelskiego sądu, do którego skierował pytania dziennikarskie.
W rozmowie z Łukaszem Jankowskim publicysta „Nowego Ładu” Kacper Kita analizuje zapowiadany skład administracji 47. prezydenta USA Donalda Trumpa, w którym nie widać „jastrzębi” ruchu MAGA.
Senator Marco Rubio wymieniany jest jako prawdopodobny sekretarz stanu w administracji Donalda Trumpa. To polityk nie kojarzony z ruchem Trumpa MAGA (Make America Great Again).
Kacper Kita przypomina, że w latach 2015-2016 Rubio miał bardzo ostre starcia z Trumpem.
Kiedy Trump był za wycofaniem się Ameryki z Iraku i Afganistanu, kiedy mówił o tym, że Ameryka powinna bardziej dbać o własne interesy, a mniej pomagać sojusznikom, Rubio był w nim sporze. Były to spory bardzo ostre i widowiskowe – mówi analityk.
Kita wspomina, że obecny prezydent elekt nazywał swojego prawdopodobnego ministra „little Marco”, mówiąc, że ma małe nie tylko dłonie.
Trump potrafił być bardzo kwiecisty i ostro atakował. Ale po tym, gdy wygrał również na Florydzie, w stanie Rubio, ten się wycofał i ostatecznie Trumpa poparł. Stopniowo wypracowali modus vivendi – mówi komentator.
Kita wskazuje, że Rubio uchodzi za polityka bardzo elastycznego:
Anegdota głosi, że w 2016 roku, jak startował na prezydenta, to chodził zarówno do kościoła katolickiego, jak i protestanckiego, żeby każdy myślał, że jest swój.
Wicemarszałek sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) wyraża satysfakcję z przebiegu Marszu Niepodległości. Kieruje również wezwanie pod adresem biorących udział w uroczystości polityków PiS.
Tegoroczny Marsz Niepodległości polityk Konfederacji Krzysztof Bosak ocenia jako jako przedsięwzięcie, które przerosło jego oczekiwania.
Cieszę się, że wszystko wyszło pięknie, spokojnie i bezpiecznie. W tym roku nikt nie „odwalił żadnego numeru”, za który trzeba później się wstydzić – stwierdził Bosak, odnosząc się do wyolbrzymiania incydentów przez część polityków i mediów w poprzednich latach.
Marsz Niepodległości 2024/ fot. Jaśmina Nowak
Odnosząc się do udziału w Marszu Niepodległości polityków Prawa i Sprawiedliwości, Bosak przypomina, że szli też w marszu w 100-lecie odzyskania niepodległości, generalnie jednak, pozostając przy władzy, „lider PiS nie widział powodu, by schodzić do poziomu zwykłych ludzi”.
Natomiast teraz PiS jest po prostu partią opozycyjną, dokładnie tak samo jak i my. I to jest taki czas, który zbliża ludzi. Jakoś to rozumiem, nie będę wykorzystywał już tej okazji, żeby formułować na ten temat uwagi krytyczne. Chciałbym po prostu, żeby ci z polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy byli na marszu, wsłuchali się w to, co ludzie skandrowali, popatrzyli na te transparenty. I jeżeli będą mieli okazję w przyszłości, to żeby taką właśnie politykę realizowali, a nie jakąś inną, podszeptywaną z Brukseli – ocenił Bosak.
Prezes Stowarzyszenia TAKdlaCPK Maciej Wilk mówi o szansach obywatelskiego projektu ustawy TAKdlaCPK. Punktuje także błędy w realizacji inwestycji przez obecną ekipę rządową.
Maciej Wilk w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim mówi o szansach obywatelskiego projektu ustawy TAKdlaCPK, który ma być procedowany na najbliższym posiedzeniu sejmu, w dniach 19-22 listopada.
Mieliśmy wybory w USA i wszyscy rozemocjonowali się stanami wahającymi się, które mogły przeważyć wybory w jedną, czy drugą stronę. Myślę, że podobnie jest w naszym przypadku. O ile dosyć realistycznie możemy zakładać poparcie takich ugrupowań jak Prawo i Sprawiedliwość czy Konfederacja, to zakładam, że nie będzie nadmiernie przychylna do projektu Platforma Obywatelska. Pozostaje znakiem zapytania, co z Lewicą, co z Polską 2050 i z PSL-em. Od tych ugrupowań, zwłaszcza od Polski 2050 wszystko będzie zależeć – mówi prezes Stowarzyszenia TAKdlaCPK.
‼ PIERWSZE CZYTANIE PROJEKTU USTAWY ‼
Obywatelski Projekt Ustawy #TAKdlaCPK, podpisany przez blisko 200,000 Polaków, będzie rozpatrywany na posiedzeniu Sejmu 19-22 listopada
Bądźcie tam z nami! Nie pozwólmy politykom na zmielenie aspiracji rozwojowych Polaków ✌️🇵🇱 pic.twitter.com/7fpJaHYFyp
Wilk podkreśla, że niezależnie od tematu, żaden projekt obywatelski z definicji nie powinien być odrzucany w pierwszym czytaniu.
Byłoby to splunięciem w twarz setkom tysięcy obywateli, którzy się pod takim projektem podpisali. Oczekujemy więc, że nasz projekt zostanie skierowany do prac komisji – mówi ekspert.
Spór o 13 torowiska
Mówiąc o technicznych aspektach realizacji budowy Centralnego Portu Kominikacyjnego przez obecną ekipę, Maciej Wilk informuje, że „zawiadowcy projektu nie chcą wybudować trzynastokilometrowego odcinka łączącego istniejącą centralną magistralę kolejową w okolice Grodziska Mazowieckiego z portem CPK”.
A to oznacza, że wszystkie pociągi jadące z południa Polski, z Krakowa, z Katowic, ale też z szeregu innych miast, nie będą miały fizycznej możliwości dojechania do CPK. I to już jest zupełnie niezrozumiałe. Rozumiem, możemy się kłócić, czy należy budować 300-kilometrowy odcinek z CPK do Gdańska, poszczególne szprychy. Ale w tym przypadku sprawa rozchodzi się o 13 kilometrów. A jest to szczególnie istotne, gdyż bez tych 13 kilometrów całe południe Polski będzie odcięte od Centralnego Portu Komunikacyjnego – alarmuje Wilk.
Ekspert krytykuje, ze nadzorujący przedsięwzięcie minister Piotr Nalepszak w swoich kalkulacjach nie bierze pod uwagę, że „kwestią czasu jest, zanim w Unii Europejskiej zostaną zakazane najkrótsze loty na dystansie 200 czy 300 kilometrów”.
Więc za kilka, kilkanaście lat my nie będziemy w stanie dowodzić pasażerów do naszego hubu w CPK z Krakowa czy z Katowic. Jedyną szansą będzie dojeżdżanie pociągiem. I właśnie tejże szansy chcemy odmówić mieszkańcom południowej Polski i skazać ich wyłącznie na latanie przez Frankfurt – tłumaczy gość Poranka Radia Wnet.
Bronisław Wildstein / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Dziennikarz Bronisław Wildstein komentuje Marsz Niepodległości, a także mówi o swoich przypuszczeniach dotyczących wyborów prezydenckich w Polsce
Gdyby to był marsz zorganizowany przez LGBT, albo coś pokrewnego, na pewno by się liczebnie rozrósł w relacji Ratusza, w przypadku Marszu Niepodległości, jak zwykle Ratusz relacjonuje, że było mniej osób niż było w rzeczywistości. Najlepszym kandydatem PiS byłby szef IPN-Karol Nawrocki, zdaje mi się, że ma najmniejszy elektorat negatywny. W przypadku Przemysława Czarnka, którego bardzo szanuję, dużo zebrało się negatywnych głosów. Mateusz Morawiecki w mojej opinii jest gorszym kandydatem niż Karol Nawrocki.
Andrzej Potocki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Odznaczenia przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę, nieobecność premiera Donalda Tuska na obchodach Święta Niepodległości. Komentuje publicysta tygodnika „Sieci”.
Prof. Ryszard Legutko zawsze był intelektualną podporą obozu prawicowego, jego przemyślenia są wartościowe i służą polskiej racji stanu
tak Andrzej Potocki komentuje przyznanie filozofowi, byłemu europosłowi PiS Orderu Orła Białego. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski został z kolei odznaczony były szef MSZ Witold Waszczykowski.
Jego kurs w polityce zagranicznej był optymalny. Porównanie stylu kierowania polską dyplomacją Waszczykowskiego i Sikorskiego wypada zdecydowanie na korzyść tego pierwszego.
Publicysta negatywnie ocenia z kolei nieobecność premiera Donalda Tuska na obchodach Święta Niepodległości. Szef rządu wytłumaczył się rekonwalescencją po planowym zabiegu.
Jest to święto dla premiera niewygodne; sytuacja jest ewidentna.
W ocenie rozmówcy Łukasza Jankowskiego szef rządu jest liderem opcji, dla której niepodległość ani suwerenność nie są wartościami istotnymi.
Prof. Andrzej Nowak z "Dziejami Polski" | Fot. Wikipedia
W rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości prof. Andrzej Nowak przedstawia swoje refleksje nad sytuacją naszego kraju. Jest to głos człowieka, który nadal wierzy w demokrację.
W rozmowie z Tomaszem Wybranowskim prof. Andrzej Nowak, który krytycznie ocenia obecną rzeczywistość polityczną przyznaje, że Polakom potrzebny jest „pewnego rodzaju budzik”.
Takim „budzikiem” niewątpliwie jest to, co obecny rząd robi z prawem i polską gospodarką. Myślę, że dla wielu naszych współobywateli, którzy głosowali na obecną koalicję, ten budzik będzie skuteczny i nigdy więcej tego błędu nie popełnią – mówi historyk.
Profesor podkreśla, że nadal wierzy w mechanizmy demokracji.
Amerykańskie wybory prezydenckie, które są właśnie werdyktem demokratycznym, przywróciły pewne podstawy zdrowego rozsądku w myśleniu o interesach własnego kraju.To pokazuje, że nie należy chyba pochopnie przekreślać demokracji – ocenia rozmówca Tomasza Wybranowskiego.
Historyk mówiąc o kondycji obozu patriotycznego w Polsce stwierdza, że „jak długo jest szansa na demokrację, w której możemy wypowiedzieć swobodnie swój głos i liczyć na to, że głos ten, broniący wspólnego interesu Rzeczypospolitej zdobędzie większość, tak długo możemy mieć nadzieję, że kolejne wybory przyniosą nam zwycięstwo”.
I myślę, że z takim bardziej optymistycznym nastawieniem, również nastawieniem co do szans naprawy własnych, błędnych decyzji podjętych w demokratycznych wyborach, powinniśmy podchodzić do roku 2025.Wygrajmy po prostu wybory, tak jak demokratycznie Amerykanie wygrali swoje wybory kilka dni temu – wyraził nadzieję prof. Andrzej Nowak.
O Radiu Wnet
Podczas rozmowy historyk ocenił również naszą stację:
Warto postawić na Radio Wnet, ponieważ jest to jeden z najmądrzejszych, najspokojniejszych i jednocześnie najbardziej wyważonych głosów dotyczących dobra wspólnego Rzeczpospolitej. Myślę, że to jest bezcenna wartość. Po prostu bezcenna.
W Studiu za Nysą Jan Bogatko opowiada, jak wybór 47. prezydenta USA przyjęli mieszkańcy i elity socjalistycznego kraju, jakim są Niemcy.
78-letni Donald Trump pokonał Kamalę Harris, kandydatkę Partii Demokratycznej w wyścigu o fotel prezydenta USA.
Wynik tych wyborów był dla Niemców szokiem. Byli przekonani o tym, że tylko Kamala Harris może te wybory wygrać. Wszystko tak wmawiały media niemieckie. W socjalistycznych Niemczech media mają jeden ton. To był ten jeden, jedyny ton mediów. Harris wygra wybory, a faszysta Trump przejdzie do historii – mówi Jan Bogatko.
Publicysta opowiada, z jakim politowaniem patrzyli na niego rozmówcy w Niemczech, gdy przewidywał sukces Donalda Trumpa.
Media niemieckie są lewicowe. To jest socjalistyczny kraj, w związku z czym przyjmują określoną politykę. Ta polityka była nacelowana na wybór Kamali Harris – podkreśla gospodarz Studia Za Nysą.