Dziennikarz tygodnika „Sieci”, telewizji wPolsce24 omawia sytuację polskiej sceny politycznej, także w obliczu wyborów w USA
Coraz więcej osób deklaruje, że nie pójdzie na wybory, a obecny rząd ma coraz mniejszą zdolność mobilizacji swojego elektoratu. Narasta przekonanie Polaków, że rząd Donalda Tuska nie zajmuje się Polską, a jedynie rozliczaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości. Nie da się Polską rządzić nie oferując żadnej nadziei. Małość, a czasem skandaliczność oferty dla Polaków jest coraz bardziej widoczna. Karol Nawrocki miał bardzo dobre wejście w kampanię, aktualnie trzeba zbudować nadzieję dla Polaków. Ona jest w programie Prawa i Sprawiedliwości.
Minister Finansów Andrzej Domański stoi przed wyborem wkroczenia na drogę przestępstwa, klika namawia go do wzięcia udziału w zamachu stanu. To są śmiertelnie poważne sprawy. Minister Domański powinien uciekać z tego świata.
Były europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski ocenia siedem priorytetów polskiej prezydencji w EU, m.in. postulat wzmocenia bezpieczeństwa i ochrony granic. Zarzuca brak treści i myślenie PR-owe.
We wtorek w Warszawie będzie gościć szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Równocześnie rusza polskie prezydencja w Unii Europejskiej.
Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski pytany, czego można się spodziewać po prezydencji odpowiada: „Spodziewam się dużego PR-u i mało treści”. Polityk zwraca uwagę, że Kancelaria Premiera opublikowała 7 priorytetów prezydencji Polski.
Są one pisane ręką dyletanta, albo krojone na miarę PR-u na potrzebu krajowej sceny politycznej. Po pierwsze – zdolność do obrony. Unia Europejska w sprawach zdolności do obrony ma mało do powiedzenia. Może tylko faworyzować czy sprzyjać budowie bazy przemysłowej. Ale cała reszta to kompetencja NATO
– ocenia Jacek Saryusz-Wolski.
Polityk ocenia również krytycznie wciągnięcie na sztandary przez koalicję 13 grudnia ochrony granic.
W tej materii rząd ma jak najgorsze, jeszcze jako opozycja, doświadczenia i dokonania, bo generalnie biorąc sprzyjał osłabieniu ochrony ludzi i granic. No więc teraz będzie mocny PR, żeby temu zaprzeczyć pod standardem Unii Europejskiej
– przypomina były europoseł.
Trzeci z priorytetów polskiej prezydencji, czyli walkę z rosyjską dezinformacją, Saryusz-Wolski ocenia jako zamaskowanie prawdziwego celu, czyli tępienia przeciwników politycznych. W tym kontekście wspomina scenariusz rumuński, dotyczący odwołania wyborów prezydenckich.
Słuchaczy zainteresowanych oceną pozostałych priorytetów prezydencji, a także m.in. refleksjami Jacka Saryusz-Wolskiego nt. wyboru Donalda Trumpa dla sytuacji w Europie, zachęcamy do wysłuchania całego nagrania!
Marcin Wolski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Pisarz i publicysta przewiduje, że rok 2025 przyniesie liczne wstrząsy, zarówno w polityce globalnej, jak i w Polsce.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Rok zacznie się z przytupem, którym jest intronizacja Trumpa” – stwierdza Marcin Wolski, podkreślając, że wydarzenie to może uruchomić „lawinę”, w tym upadek Scholza w Niemczech i próby wymuszenia rezygnacji Macrona.
Gość „Poranka Wnet” zwraca szczególną uwagę na możliwe jeszcze w tym roku zmiany w Watykanie, sugerując, że nowym papieżem może zostać ktoś z Afryki:
Tam są ostatni biskupi, którzy naprawdę wierzą w Boga. To niesamowite, jak czarni kapłani rechrystianizują Europę.
Marcin Wolski ostro ocenia Donalda Tuska, wskazując na jego poziom nienawiści i niską skuteczność:
Lodowy zamek wokół Donalda i jego drużyny zacznie opadać. Nawet kasta sędziowska mówi już, że nie będzie umierać za Tuska.
Komentując wyścig o fotel prezydenta RP, publicysta dostrzega szansę dla Karola Nawrockiego, którego nazywa „optymalnym kandydatem prawej strony”. Jego początki w kampanii prezydenckiej ocenił pozytywnie: zręcznie ominął parę raf, a rozpoznawalność się powiększyła.
Zapytany o sytuację na Ukrainie, Marcin Wolski nie kryje niepewności:
Na jednym portalu Ukraińcy wygrywają, na innym Kijów jest już zajęty. Potworny szum informacyjny.
Jednocześnie zaznacza, że Stany Zjednoczone, mimo zmian prezydentów, zachowują stałość w polityce zagranicznej: Trump nie porzuci Ukrainy.
Na koniec Marcin Wolski przypomina słowa Macieja Parowskiego: „Pan Bóg pisze prosto na liniach krzywych.” Jak podkreśla, nie wyklucza zaskakujących zwrotów, które mogą zmienić bieg wydarzeń w nadchodzącym roku.
Filozof i socjolog dr Józef Orzeł mówi o zagrożeniach dla Polski związanych z przejmowaniem kluczowych sektorów przez podmioty niemieckie. Wg niego wpisuje się to w politykę Donalda Tuska.
Jaśmina Nowak rozmawia z drem Józfem Orłem o zagrożeniu przejęcia infrastruktury wokół szczecińskiego nadbrzeża przez niemieckie firmy. Spółka Rhenus może przejąć kontrolę nad Portem Szczecin.
To logiczna część polityki Donalda Tuska, czyli oddawać Niemcom, co tylko będą chcieli
– mówi Józef Orzeł.
Jak podkreśla rozmówca Jaśminy Nowak, rząd Tuska realizuje oczekiwania naszego zachodniego sąsiada niekiedy czasem nawet wcześniej, niż Niemcy się odezwą.
I jest pytanie, do czego taka logika żywiołowości i planu doprowadzi? A może doprowadzić do sytuacji, w której politycznie i gospodarczo Szczecin i okolice będą pod wpływem Niemiec, bo będą częścią gospodarki niemieckiej
– ostrzega Orzeł.
Filozof zwraca uwagę, że w ten sposób na terenie Polski może się dokonywać niemilitarna ekspansja Niemiec, prowadząca do stopniowej utraty suwerenności.
Wystarczy, że zaczną wygrywać kandydaci partii, które chcą realizować niemieckie interesy, bo to się opłaca. Bo taka jest rzeczywistość. Bo jeżeli możesz liczyć na jakąś firmę, to na niemiecką właśnie, a nie na polską. Bo polskie będą wyparte przez Niemców
Cotygodniowy felieton Piotra Witta „Kronika Paryska”
Co najmniej 500 osób zmarło w wyniku przyjmowania leku na cukrzycę, który zapisywany był też jako lek na odchudzanie. Francuski sąd uznał, że firma farmaceutyczna winna jest zabójstw i nałożyła na nią karę w wysokości 2,7 mld euro. Były członek zarządu został natomiast skazany na karę pozbawienia wolności
Zdaniem eksperta Stategy&Future Polska ma dziś szansę, by być najistotniejszym w naszym regionie sojusznikiem USA. Wymagałoby to jednak aktywnej polityki rządu, której Marek Budzisz nie dostrzega.
W rozmowie z Jaśminą Nowak Marek Budzisz podkreśla, że nie jest jeszcze do końca przesądzony kształt nowej amerykańskiej administracji. Dlatego też tak istotne jest, by Polska rozmawiała z przedstawicielami Donalda Trumpa i usiłowała wpływać na wybór modelu działania.
Mówi się o wzroście zaangażowania Europejczyków we własne bezpieczeństwo i na szczęscie zaczęliśmy to robić wcześniej i jest to kontynuowane. To jedyne dobre, co można powiedzieć o tym rządzie. Natomiast w innych kwestiach tej aktywności niestety nie widzę, a dzisiaj jest ten czas, kiedy możemy mieć wpływ na wydarzenia i zabiegać o to, że będziemy najistotniejszym z punktu widzenia regionalnego układu sił sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Albo będziemy państwem traktowanym przedmiotowo, jako tylko jeden z elementów układanki.
– ocenia Budzisz.
Zdaniem analityka skutkiem tego wyboru będzie m.in. to, czy będziemy mieli wpływ na to, na jakich zasadach zostanie zakończona wojna na Ukrainie.
A sytuacja w Polsce zarówno w zakresie bezpieczeństwa, ale też pewnego ładu i porządku wewnętrznego, będzie zależała w następnych latach od tego, czym zakończy się wojna na Ukrainie. To jest najistotniejsza kwestia. Jako wyborca oczekiwałbym tu aktywniejszej postawy naszego rządu
Poseł Marcin Romanowski tłumaczy motywy swojego wyjazdu na Węgry. Za źródło problemów, które trapią dziś Polskę uznaje grubą kreskę i teorię samooczyszczenia się środowiska sędziowskiego.
W rozmowie z Jaśminą Nowak dr Marcin Romanowski stwierdza, że jego wyjazd na Węgry nie był ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości. Polityk zaznacza, że wyjechał z Polski samochodem jeszcze przed zapadnięciem decyzji o jego tymczasowym aresztowaniu w ramach śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
To wyjazd związany z prześladowaniami politycznymi, związany z tym, że wcześniej wnioskowałem o ochronę prawną na Węgrzech, którą uzyskałem ze strony państwa węgierskiego. Dla ludzi z koalicji 13 grudnia to była ucieczka. Dla mnie to obrona i walka z bezprawiem, z którym mamy w Polsce od roku do czynienia
– mówi były wiceminister.
Politycy w togach, szajka w rządzie
Romanowski ocenia, że pozostanie w Polsce wiązałoby się dla niego z wielomiesięcznym, a może nawet i 2-letnim tymczasowym aresztowaniem, „znając zaciekłość koalicji 13 grudnia i tego, że mamy do czynienia z politykami w togach, a nie bezstronnymi sędziami”.
Zdecydowałem się na ten krok, ponieważ uznałem, że będzie bardziej skuteczny
– zaznacza Romanowski, podkreślając, że sam fakt, że może występować w polskich mediach i swobodnie się wypowiadać, stanowi dowód na trafność jego kalkulacji.
Poseł ocenia, że dziś „mamy do czynienia ze zorganizowaną szajką przestępczą w rządzie”.
Dokonali już tylu poważnych z punktu widzenia porządku konstytucyjnego przestępstw, że paru osobom z rządu i z najbliższego otoczenia rzeczywiście grozi dożywocie
– twierdzi polityk, odwołując się do regulacji kodeksu karnego.
Pokłosie grubej kreski
Według Marcina Romanowskiego źródłem sytuacji, w której znalazła się dziś Polska jest tzw. gruba kreska i teoria, że po okresie PRL sądy same się oczyszczą.
Przepraszam, te komunistyczne mordy wyłażą nam ciągle w życiu społecznym i politycznym. I z tym po prostu trzeba skończyć. Polska musi przestać być państwem późnego postkomunizmu
Jest to dopiero pierwszy krok, czekamy na akceptację sprawozdania finansowego partii – mówi skarbnik Prawa i Sprawiedliwości.
W Państwowej Komisji Wyborczej zasiadają doświadczeni prawnicy; wyraźnie zaczyna do nich docierać, że nie można kwestionować
Za przyjęciem sprawozdania głosowało 4 członków PKW, 3 było przeciw, 2 się wstrzymało. Jak zauważa Henryk Kowalczyk, wypłacenie 10 mln złotych PiS-owi znacząco ułatwi przeprowadzenie kampanii prezydenckiej.
Chcielibyśmy, by te wybory rozstrzygnęły się przy urnach, a nie na sali sądowej
konkluduje polityk największej partii opozycyjnej.
Politolog mówi o przeszukaniu klasztoru Dominikanów w Lublinie, co wywołało wiele dyskusji na temat granic działań służb i ich relacji z Kościołem.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji już teraz!
Prof. Mieczysław Ryba podkreśla, że działanie rządu, związane z przeszukaniami w klasztorze, może być postrzegane jako manifestacja siły, jednak budzi poważne wątpliwości co do faktycznej skuteczności takich działań. Rozmówca Łukasza Jankowskiego tłumaczy, że przekraczanie granic, które do tej pory zostały zachowane w relacjach między państwem a Kościołem, nie tylko skutkuje kompromitacją służb, ale także może być interpretowane jako próba zastraszenia duchowieństwa. Zauważa, że nowe trendy pokazują, iż atakowanie Kościoła może wywołać krótkotrwałe poparcie społeczności antyklerykalnej, ale w dłuższej perspektywie może zadziałać na niekorzyść rządu.
Obrońca ks. Olszewskiego i urzędniczki MS Krzysztof Wąsowski wskazuje na słabości raportu RPO. Jego wnioski ocenia jednak jako miażdżące dla służb prowadzących sprawę Funduszu Sprawiedliwości.
Rzecznik Praw Obywatelskich opublikował raport dotyczących traktowania ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości przez służby w toku czynności w śledztwie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Uznał, że podejrzani byli traktowani niehumaniternie, jednak nie stosowano wobec nich tortur.
Raport skomentował Jacek Dobrzyński, rzecznik Tomasza Siemoniaka, który stwierdził, że „nie jest zrozumiałe dlaczego komunikat Rzecznika Praw Obywatelskich nie uwzględnia postanowienia sądu wraz z obszernym uzasadnieniem, ani go nie zauważa”.
Kwestia tortur
Do wydarzeń tych odniósł się w rozmowie z Łukaszem Jankowskim obrońca ks. Olszewskiego mec. Krzysztof Wąsowski.
Obrona księdza Michała Olszewskiego i obu pani urzędniczek ma skrajnie krytyczne zdanie o tym wyroku i o pani sędzi, która ten wyrok wydawała. Nie przeprowadzono żadnych istotnych czynności dowodowych, o których wnioskowała obrona. Wydaje się, że RPO po prostu postanowił posprawdzać pewne fakty, o których mówił zarówno ksiądz Michał Olszewski, jak i obie panie, i pani Urszula, i pani Karolina. Doszedł do skrajnie odmiennych wniosków
– mówi prawnik.
Mecenas Wąsowski nie zgadza się z wnioskami prof. Marcina Wiącka w kwestii tortur. Zastrzega jednak, że do tej pory nie miał okazji zapoznać się z samym raportem RPO, a jedynie z komunikatami urzędu w tej sprawie.
Komunikat jest bardzo lakoniczny i tak naprawdę mówi o pewnych wnioskach, a nie o tym, jak rzecznik doszedł do tych wniosków. Co do różnicy między torturami a niehumanitarnym traktowaniem, ja tylko wspomnę, że pan rzecznik w swoim komunikacie opiera się na konstytucji. W artykule 41 ust. 4 konstytucji nie ma mowy o torturach – jest mowa o zakazie niehumanitarnego traktowania. My jako obrońcy księdza Michała i obu pani urzędniczek uważamy, że należy te dwa pojęcia utożsamić
– wskazuje adwokat, który dodaje, że obrona złożoła wnioski do międzynarodowych trybunałów i to one rozstrzygną, czy w sprawie mieliśmy do czyniena z torturami.
Znaczenie raportu dla Romanowskiego i Kuczmierowskiego
Według adwokata raport Rzecznika Praw Obywatelskich będzie „potężnym argumentem dla posła Marcina Romanowskiego”, który uzyskał azyl polityczny na Węgrzech i również jest podejrzanym w śledztwie Prokuratury Krajowej.
Ale również komunikat ten daje niezwykle silny argument byłemu prezesowi Rządowej Agencji Rezerwy Strategicznych Michałowi Kuczmierowskiemu, który w Londynie, w areszcie czeka na postępowania ekstradycyjne do Polski
– zwraca uwagę mec. Wąsowski.
Prawnik przypomina, że w świetle konwencji ONZ w sprawie tortur Rzecznik Praw Obywatelskich jest organem badającym te kwestie w imieniu ONZ.
Jeżeli delegat ONZ-owski dochodzi do takich konkluzji i wydaje taki komunikat w przypadku aresztowań w sprawie, która ma ewidentną otoczkę polityczną, to dla osób, które będą decydować o możliwości wydania podejrzanego do Polski, będzie to argument przeciwko temu wydaniu