Artur Bartoszewicz: Nie mamy żadnej jednostki wojskowej w pełni gotowej do walki

Featured Video Play Icon

Według kandydata na prezydenta Polska jest od lat w amoku kupowania sprzętu wojskowego bez amunicji albo bez kodów dostępu. Kupujemy zabawki, których nie można użyć – mówi dr Artur Bartoszewicz.

W rozmowie z Jaśminą Nowak kandydat na prezydenta dr Artur Bartoszewicz krytykuje politykę obronną, którą prowadził rząd PiS, a którą wg niego kontynuuje obecna ekipa.

To amok kupowania za granicą, który powoduje, że my zadłużając kolejne pokolenia kupujemy zabawki, których i tak nie będziemy mogli użyć. Do żadnej z tych zabawek nie mamy amunicji. To jest zniewolenie i skolonizowanie

– mówi ekonomista.

Dr Bartoszewicz uważa, że nazywanie Władysława Kosiniaka-Kamysza ministrem obrony narodowej jest aberracją.

Ten człowiek nie prowadzi żadnych działań, które mają zwiększyć obronność. W całym okresie, kiedy pełni swoją funkcję, obniżył zdolność funkcjonowania armii

– oskarża polityka PSL kandydat na prezydenta.

Dr Artur Bartoszewicz: Jako prezydent postawię na komunikację ze społeczeństwem

Swoje zarzuty Bartoszewicz rozszerze również na okres kierowania MON przez Mariusza Błaszczaka.

Ostatnie ponad trzy lata, odkąd mamy wojnę przy granicy, trwa obniżanie zdolności obronnej armii. Dzisiaj nie mamy żadnej jednostki wojskowej, która ma w pełni gotowość do działań militarnych. To wszystko jest fikcją i ci ludzie, zarówno poprzedni minister, jak i obecny, udawali działania związane z podniesieniem zdolności. Kupowanie technologii, która będzie dostarczana za kilka lat, bez amunicji, bez kodów dostępu, z pełną możliwością sterowalności przez sprzedającego jest rozbrajaniem Rzeczpospolitej i osłabianiem zdolności przez wypływ pieniądza, który jest z naszych podatków

– podkreśla rozmówca Jaśminy Nowak.

Kandydat postuluje produkowanie sprzętu wojskowego na terenie kraju, a w zakresie, który byłby dla nas, pók co, nieosiągalny, postawienie na współpracę sprzętową z krajami, które nie są zainteresowane kolonizowaniem nas, takimi jak Turcja czy Indie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Michał Karnowski: Roman Giertych usłyszał słowo prawdy od Jarosława Kaczyńskiego. To co robi to rzeczywiście jest sadyzm

Featured Video Play Icon

Redaktor tygodnika Sieci komentuje napięcia w Sejmie, zachowanie Romana Giertycha oraz zagrożenia dla polskiej demokracji. Jakie są konsekwencje eskalacji politycznych emocji?

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Wczorajsze  kontrowersyjne wydarzenia w Sejmie wywołały silne emocje i podzieliły opinię publiczną. Zdaniem Michała Karnowskiego, burzliwe obrady są częścią demokracji, choć nie wszyscy się z tym zgadzają.

Po to czasami w parlamencie musi być brutalnie, żeby w innych miejscach było spokojniej

– mówi gość „Poranka Wnet.

Jego zdaniem, pewne napięcia są nieodłącznym elementem procesu demokratycznego, a nierealistyczne oczekiwanie, że parlamenty zawsze będą miejscem spokojnych debat, może prowadzić do stłumienia prawdziwej wolności. Natomiast, Michał Karnowski szczególnie skrytykował zachowanie Romana Giertycha. Jego zdaniem, Giertych złamał podstawowe normy kultury, zwracając się poufałym tonem do starszego człowieka, co było nie na miejscu.

Cyberatak na system informatyczny Platformy Obywatelskiej

W rozmowie pojawił się również temat cyberataku na system informatyczny Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk wskazał na „wschodni ślad” i zagrożenie dla wyborów. Michał Karnowski jednak kwestionuje tę narrację:

Żadna zewnętrzna ingerencja w polskie wybory się nie zaczęła, bo ona jest dość trudna.

Podkreślił, że to Platforma miała problem z zabezpieczeniem swoich systemów, a oskarżenia mogą być elementem budowania strategii politycznej.

Debata prezydencka – kto zyska, kto straci?

Kandydaci na prezydenta przygotowują się do debaty, która może mieć kluczowe znaczenie dla ich kampanii. Według rozmówcy Jasminy Nowak:

Im więcej Sławomir Mentzen będzie mówił, tym bardziej będzie tracił, gdyż jego poglądy są mniejszościowe. Rafał Trzaskowski, mimo prób unikania trudnych tematów, „jedzie na manipulacji”. Natomiast Karol Nawrocki, choć początkowo wydawał się niepewny, dobrze radzi sobie w polemice.

Publicysta proponuje także organizację debat w różnych mediach:

Niech będzie debata mediów lewicowo-liberalnych i debata mediów konserwatywnych, aby wyrównać szanse kandydatów.

Czy demokracja w Polsce jest zagrożona?

Michał Karnowski zwraca uwagę na niepokojące sygnały płynące z Europy:

Coraz częściej słyszymy, że nie mamy prawa wyboru, że nasz wybór jest ograniczony.

Odnosi się do sytuacji w Rumunii i wskazuje, że jeśli narzuca się obywatelom akceptowalnych kandydatów, nie jest to już demokracja.

Podsumowując, redaktor tygodnika Sieci wyraża głębokie obawy o przyszłość polskiej polityki, ale jednocześnie podkreśla, że Polacy mają silne tradycje demokratyczne i nie pozwolą sobie odebrać prawa do swobodnego wyboru.

/kp

Posłuchaj także:

Humbug intelektualno-moralny w Sądzie Okręgowym w Warszawie

Ks. prof. Tomasz Szyszka: Jan Paweł II chciał być głosem tych, którzy go nie mają

Featured Video Play Icon

Jan Paweł II ufał Duchowi Świętemu i kierował się Nim w misji Kościoła – podkreśla wykładowca UKSW. W rozmowie wspomina papieskie pielgrzymki i ich wpływ na Amerykę Łacińską.

Posłuchaj całej audycji już teraz!

Jan Paweł II od początku swojego pontyfikatu kierował się głęboką wiarą w działanie Ducha Świętego. Jednym z najbardziej przełomowych momentów jego posługi była pierwsza pielgrzymka do Ameryki Łacińskiej – podróż do Meksyku na zebranie CELAM w Puebla. W tamtych czasach wielu doradzało nowemu papieżowi, by nie podejmował tego ryzyka, obawiając się, że jego misja zakończy się niepowodzeniem.

Bardzo wiele osób odradzało, że ta pielgrzymka apostolska może się okazać wielkim fiaskiem, wielkim niepowodzeniem. Jan Paweł II, ja bym powiedział, właśnie w mocy Ducha Świętego, na którego się powoływał, z całym uporem duszpasterskim powiedział: jedziemy i jadę do Meksyku

 – wspomina o. prof. Tomasz Szyszka.

Pielgrzymka okazała się wielkim sukcesem i nadała ton całemu pontyfikatowi papieża Polaka. To wtedy Jan Paweł II wypowiedział pamiętne słowa, które odbiły się szerokim echem wśród latynoskich katolików:

Chcę być głosem dla tych, którzy głosu nie mają. Chcę nadać znaczenie tym, którzy są całkowicie lekceważeni.

To zdanie stało się symbolem zaangażowania papieża w sprawy ludzi wykluczonych, ubogich i tych, których głos w społeczeństwie był marginalizowany.

Kościół żywy i otwarty na Ducha Świętego

Ojciec profesor Tomasz Szyszka zwraca uwagę, że często mówi się o różnych aspektach nauczania Jana Pawła II, ale rzadziej podkreśla się jego głęboką wiarę w działanie Ducha Świętego.

My bardzo często powołujemy się na różne wydarzenia związane z jego życiem i pontyfikatem. Ale jeśli uważamy, że Jan Paweł II zostawił nam wielkie dziedzictwo, to powinniśmy korzystać z tego impulsu ewangelizacyjnego, misyjnego

 – podkreśla duchowny.

Nie chodzi o zamykanie pamięci o papieżu w muzeach, lecz o kontynuowanie jego dzieła poprzez żywą wiarę i działanie.

Jan Paweł II cieszył się wielką wiarygodnością, ponieważ był człowiekiem wiary, modlitwy i pozwalał się prowadzić Duchowi Świętemu

 – zaznacza o. prof. Tomasz Szyszka.

Papież Polak nie bał się wyzwań i wierzył, że z Bożą pomocą wszystko jest możliwe.

Dla Jana Pawła II nie było rzeczy niemożliwych. Wszystko da się zrealizować, jeśli robimy to jako ludzie wiary i prosimy o obecność Ducha Świętego

 – dodaje gość „Poranka Wnet”.

Ameryka Łacińska – kontynent żywej pamięci o Janie Pawle II

Choć od papieskich pielgrzymek do Ameryki Łacińskiej minęły już dekady, pamięć o Janie Pawle II jest tam wciąż żywa.

Jan Paweł II jest pamiętany. Może nie tak mocno jak w Polsce, ale w Meksyku ta pamięć jest niezwykle żywa

 – mówi o. Tomasz Szyszka.

Wielu Latynosów nadal nosi w sercach jego słowa, a tamtejszy Kościół dynamicznie się rozwija, inspirując się jego nauczaniem.

To jest Kościół żywy, rozwijający się w mocy Ducha Świętego. Świadczą o tym wszelkie inicjatywy, takie jak synodalność czy programy duszpasterskie

– podkreśla duchowny.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego i Piotra Dmitrowicza zauważa, że dodatkowym impulsem dla Ameryki Łacińskiej stał się wybór papieża Franciszka:

Latynosi poczuli świeży powiew Ducha Świętego, kiedy zobaczyli, że papież pochodzi z ich kontynentu. Pojawiło się poczucie dumy, że świat patrzy na Amerykę Łacińską.

Osobiste wspomnienia i żywa pamięć

Ojciec profesor Tomasz Szyszka przyznaje, że choć osobiście nie spotkał Jana Pawła II, miał okazję rozmawiać z wieloma osobami, które przygotowywały jego pielgrzymki do Ameryki Łacińskiej. Ich wspomnienia pełne były wzruszenia i emocji, mimo upływu lat. Najbardziej poruszające były jego spotkania z Indianami, którzy nadal wspominają papieża jako kogoś, kto ich dostrzegł i docenił.

Kiedyś w Iquitos, w Puszczy Amazońskiej, przedstawiłem się jako Polak. Starsi ludzie natychmiast zareagowali: ‘Papa es charapa’ – papież jest żółwiem. To było ich czułe określenie dla Jana Pawła II

– opowiada o. Tomasz Szyszka.

Równie wzruszające było spotkanie w Manaus, gdzie starsi mieszkańcy, wspominając wizytę papieża, spontanicznie zaczęli śpiewać pieśni z tamtych czasów, spierając się o dokładne słowa.

Było widać, jak to przeżywali. Po tylu dekadach nadal było to dla nich coś ważnego, coś, co zapadło nie tylko w ich umysłach, ale w sercach

 – mówi profesor.

Dziedzictwo, które trwa

O.prof. Tomasz Szyszka uważa, że Jan Paweł II pozostawił po sobie nie tylko pamięć, ale i konkretne przesłanie – by Kościół był otwarty na Ducha Świętego i pozwalał Mu działać:

Zapominamy o tej wielkiej sile poruszającej Kościół – obecności Ducha Świętego. To On wskazuje drogi, którymi mamy podążać. Jego słowa przypominają, że dziedzictwo papieża Polaka nie jest zamkniętą historią, lecz wciąż żywym impulsem dla współczesnego Kościoła.

/kp

Zobacz także:

Jan Paweł II – dwadzieścia lat po śmierci. Dziedzictwo walki o czystość Kościoła – wspomnienie Tomasza Wybranowskiego

Paweł Sałek: Jeśli Trzaskowski zostanie prezydentem, Lasy Państwowe będą rozwalone

Featured Video Play Icon

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Sałek uważa, że polityka prowadzona przez obecny rząd w obszarze gospodarki leśnej prowadzi Lasy Państwowe ku upadkowi.

Lasy Państwowe planują wyłączanie setek tysięcy hektarów z pozyskiwania drewna. Ich deklarowanym celem jest zwiększenie powierzchni chronionej.

Miliony hektarów wyłączonych z gospodarowania

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim poseł Prawa i Sprawiedliwości dr Paweł Sałek wskazuje na konsekwencje gospodarcze takiej polityki.

Dzisiaj poprzez hasła rzekomej ochrony przyrody doprowadza się Lasy Państwowe na skraj upadku. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych w jednej z radiowych stacji komercyjnych powiedział, że będzie się starał, by w przyszłym roku zysk Lasów Państwowych był delikatny, ale na plusie. Ta firma była bardzo zyskowna! Dziś okazuje się, że jest prowadzona ku upadkowi!

– mówi parlamentarzysta PiS.

Jak podkreśla polityk, minister klimatu Paulina Hennig-Kloska kieruje do Dyrektora Generalnego Lasów Państowych kolejne polecenia wyłączenia setek tysięcy hektarów lasów ze zrównoważonej gospodarki leśnej.

Dyrektor mówi, że Lasy Państwowe są gotowe do wyłączenia 17 proc. powierzchni użytkowania. Wyłączenia ze zrównoważonej gospodarki leśnej, która stoi za sukcesem ochrony przyrody w Polsce i rozwojem różnorodności biologicznej

– krytykuje Paweł Sałek.

Jacek Liziniewicz: jeśli ktoś głosi tezę o dobroczynnym wpływie energii wiatrowej na nasze rachunki, to nie wie co mówi

Trzaskowski podpisze zmianę ustawy

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego apeluje, by obywatele i dziennikarze włączyli się w inicjatywę referendalną realizowaną przez Stowarzyszenie na Rzecz Zwrónoważonego Rozwoju im. prof. Jana Szyszko.

Trzeba kolejny raz zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum, by społeczeństwo stanęło w obronie swojego majątku narodowego: lasów i ziemi. Mówi się dziś, że trzeba chronić przyrodę, tak jakby przyroda w Polsce nie była chroniona. Poprzez ochronę przyrody próbuje się zniszczyć największą firmę przyrodniczo-leśną, która zarządza jedną trzecią powierzchni kraju, jest elementem naszej suwerenności i niepodległości

– tłumaczy poseł.

Sałek przypomina, że Lasy Państwowe dziś nie są jednostką budżetową, nie podlegają pod samorządy i działają na podstawie specjalnej ustawy o lasach z 1991 roku.

Ustawa o lasach wyprzedzała epokowo na przykład konwencję o różnorodności biologicznej. Dzisiaj chcą ją zmieniać. Na razie wszystko to jest wstrzymane ze względu na wybory, bo to jest niewygodny temat. Ale jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem, Lasy Państwowe zostaną rozwalone, w tej formie. Jestem tego pewien

– ocenia gość Poranka Wnet.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/

Kontrowersyjna decyzja francuskiego sądu wobec Marine Le Pen. Oliver Bault: To jest zamach na wybory

Featured Video Play Icon

Olivier Bault / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Francuski sąd zdecydował, że Marine Le Pen nie będzie mogła przez pięć lat kandydować w wyborach. Wyrok wywołał burzę w kraju i został określony jako atak na demokrację.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Olivier Bault, dziennikarz i dyrektor ds. komunikacji Ordo Iuris, komentuje decyzję oraz jej konsekwencje dla polityki francuskiej.

Jest to decyzja o tyle skandaliczna, odebrano dwuinstancyjność, która zwykle obowiązuje w prawie francuskim, polskim, europejskim ogólnie i do której nieraz odwołuje się Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

– podkreśla.

Polityczne podłoże sprawy

Sprawa Marine Le Pen bazuje na klauzuli z ustawy przyjętej w 2014 roku przez socjalistów, która pozwala na natychmiastowe odebranie biernego prawa wyborczego w przypadku domniemanej korupcji polityków, nawet jeśli trwa proces apelacyjny. To oznacza, że nawet jeśli Marine Le Pen wygrałaby apelację, nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich w 2027 roku.

Oliver Bault zwraca uwagę na historyczny kontekst:

To nie pierwszy raz, gdy dochodzi do interwencji w proces wyborczy. W 2017 roku kampania François Fillona została wykolejona poprzez naciski na prokuraturę finansową. W efekcie Emmanuel Macron wygrał wybory, choć początkowo nie miał większych szans.

Ograniczanie demokracji i wolności mediów

Według dziennikarza, obecna decyzja jest kolejnym krokiem w stronę ograniczania demokracji:

To jest zamach na wybory, koniec demokracji. Mówi się już, że Francja to druga Rumunia. Władze manipulują systemem tak, aby eliminować niewygodnych kandydatów.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego zwraca także uwagę na działania wobec konserwatywnych mediów. Niedawno stacja C8, znana z krytyki polityki imigracyjnej i liberalnych rządów, straciła licencję na nadawanie.

Zamiast dwóch konserwatywnych stacji, Francuzi mają teraz tylko jedną, podczas gdy lewicowe media pozostają nietknięte.  To kolejny krok w kierunku liberalnej dyktatury lub francuskie wydanie polskiej demokracji walczącej

– mówi Oliver Bault.

Kto może zastąpić Marine Le Pen?

W obliczu wykluczenia Marine Le Pen spekuluje się, kto mógłby ją zastąpić. Najczęściej wymienia się Jordana Bardellę, przewodniczącego Zjednoczenia Narodowego, jednak jego młody wiek (29 lat) może wpłynąć na jego szanse w wyborach, co podkreśla gość „Poranka Wnet”.

Decyzja francuskiego sądu bez wątpienia zmieni układ sił politycznych w kraju i stanie się jednym z kluczowych tematów nadchodzącej kampanii prezydenckiej. Wielu obserwatorów zastanawia się, czy francuska demokracja rzeczywiście zmierza w kierunku politycznej eliminacji opozycji.

/kp

Zobacz także: 

Zbigniew Bogucki: nie ma podstaw, by Polska przejmowała od Niemiec jakichkolwiek nielegalnych migrantów

Paweł Lisicki: Grozi nam, że jako państwo wyrzekniemy się wszystkich kompetencji

Featured Video Play Icon

Zdaniem redaktora naczelnego „Do Rzeczy” Polsce pod rządami Tuska grozi całkowita utrata suwerenności. Okaże się, że nawet obronność zostanie wyjęta spod kompetencji Polski – ostrzega dziennikarz.

Jarosław Kaczyński wezwał Polaków do udziału w marszu, który ma przejść ulicami Warszawy 12 kwietnia.

Wzywam wszystkich patriotów do udziału w marszu z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego czyli symboli woli, suwerenności i siły polskiego ducha. Jest dziś wiele powodów, aby zademonstrować, że my – ludzie kochający Polskę – tu jesteśmy

– napisał prezes PiS.

Z kolei premier Donald Tusk wezwał obywateli do udziału w marszu 11 maja.

O obu tych zapowiadanych wydarzeniach Łukasz Jankowski rozmawiał z Pawłem Lisickim, redaktorem naczelnym tygodnika „Do Rzeczy”.

Jeśli chodzi o marszu 12 kwietnia, tam będą z pewnością ci, którzy wciąż wierzą w znaczenie takich kategorii jak suwerenność państwowa, podmiotowość narodowa, tych, który mają przekonanie, że najlepszą formą organizacji w światowej polityce i europejskiej polityce jest państwo narodowe, które musi zachować swoje kompetencje, i swoją własną odrębną tożsamość

– ocenił dziennikarz.

Jan Pospieszalski: Donald Tusk opanował do perfekcji posługiwanie się niższymi uczuciami

Zdaniem Pawła Lisickiego 11 maja pojawią się natomiast ci, którym odpowiada „obecny zamordystyczny system rządów i obecna władza”.

To będą ci, którym odpowiada systematyczne oddawanie kompetencji państwa narodowego obcym siłom, a szczególnie Unii Europejskiej. I jak tak dalej pójdzie, to po rządach Platformy po prostu nie będzie czego zbierać, ponieważ wyrzekniemy się wszystkiego. Okaże się nawet, że polityka bezpieczeństwa zostanie wyjęta spod kompletencji państwa narodowego i przekazana Brukseli. Następne rządy będą miały już tak związane ręce, że wybory staną się czymś czysto teatralnym

– ostrzega rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Grzegorz Ślak: Ważą się na lata losy naszej gospodarki

Featured Video Play Icon

Przedsiębiorca Grzegorz Ślak w audycji Krzysztofa Skowrońskiego Klub Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich mówi, że gospodarka europejska, w tym polska, znalazła się w punkcie archimedesowym.

W każdy wtorek w godzinnym programie „Klub Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich” Krzysztof Skowroński rozmawia ze swoimi gośćmi o sprawach istotnych. W tym tygodniu tematem stały się m.in. losy polskiej gospodarki.

Strategiczne zmiany

Goszczący z „Klubie Przyjaciół” przedsiębiorca Grzegorz Ślak ocenia, że zarówno gospodarka polska, jak i szerzej, europejska, znalazły się w momencie przełomowym.

Gdy śledzi się prasę światową i europejską, w kwestiach dotyczących negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, czy kontaktów między USA a Chinami, to można dojść do wniosku, że to, co zostanie teraz ustalone, usytuuje strategicznie naszą gospodarkę na lata

– mówi biznesman.

Grzegorz Ślak porównuje tę sytuację do ustaleń po II wojnie światowej.

Prasa zachodnia donosi, że nastąpiło porozumienie co do otworzenia rynków na rosyjskie nawozy i zboże. Czyli niektóre surowce Rosji są znowu dopuszczone do rynku żywnościowego i chemicznego na świecie. Słyszymy również, że następują ustalenia w zakresie uruchomienia z udziałem Amerykanów Nordstream2. Słyszymy również, że Amerykanie mają wejść udziałowo w porozumieniu z Rosją w rafinerię w Schwedt, bardzo blisko polskiej granicy i jedną z najważniejszych rafinerii europejskich, Bayern Oil w Bawarii. Mamy do czynienia z bardzo poważnymi procesami gospodarczymi i surowcowymi, które będą miały wpływ na nasze życie

– wylicza rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

Maciej Kożuszek: nie sądzę, by Putin czuł się mocny w negocjacjach z Trumpem

Kwestia pozycji negocjacyjnej

Tłumacząc możliwy wpływ zmian na naszą sytuację, biznesman wspomina, że przeprowadzał kiedyś transakcję, dzięki której państwo polskie uzyskało przewagę kapitałową nad Rosją w rurociągu Jamał.

Od tego czasu ten rurociąg jest, można powiedzieć, wyłączony. Natomiast już dzisiaj płynie ropa rurociągiem Przyjaźń z Kazachstanu do rafinerii w Schwedt. Jeżeli rafineria uzyska przewagę kosztową, jeżeli chodzi o dostawy ropy, to sytuacja Orlenu jest co najmniej średnia

– zwraca uwagę.

Nord Stream 2 ruszy?

Grzegorz Ślak ocenia, że w polskiej polityce następuje dziś strategiczny błąd, dotyczący naszego pozycjonowania się przy stole negocjacyjnym.

My w tej chwili nie doceniamy tej sytuacji, że kwestia podziału surowcowego Europy, na przykład dopuszczenia do tego, że Niemcy będą zaopatrywani w gaz rurociągiem, spowoduje, iż nasza gospodarka straci względem gospodarek, które będą miały dostęp do rosyjskiego surowca

– przestrzega przedsiębiorca.

Według Ślaka uruchomienie Nordstream2 można uznać za przesądzone.

Gospodarka niemiecka bez dostaw gazu rurociągiem jest na biegu wstecznym. Jeżeli mamy sytuację, w której od decyzji tak ważnego państwa, jak Niemcy, zależy pokój na Ukrainie, a Amerykanie mają duży zysk, związany z udziałem w rurociągu, bo swój LNG mogą przerzucić na zupełnie inne rynki, to należy racjonalnie przyjąć, że Nord Stream 2 po prostu ruszy

– stwierdza.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Mariusz Staniszewski: represje Tuska przeciwko opozycji dopiero ruszają

Featured Video Play Icon

Mariusz Staniszewski / Fot. X

Dlaczego premier nie lubi zajmować się reformowaniem państwa? Czy deregulacyjna misja Rafała Brzóski ma szanse powodzenia? Mówi publicysta „Tygodnika Solidarność”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Jakub Pilarek: Adam Bodnar przesądził we wpisie na X o kierunku śledztwa ws. śmierci Barbary Skrzypek

Zbigniew Ziobro: Nie rozumiem, jak Wrzosek może być dalej akceptowana w prokuraturze

Featured Video Play Icon

Zbigniew Ziobro l fot. Radio Wnet

Były Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro krytykuje przyznanie prokurator Ewie Wrzosek sprawy tzw. dwóch wież. Działanie ludzi Adama Bodnara nazywa bandytyzmem.

Prokurator Ewa Wrzosek prowadzi postępowanie w sprawie tzw. dwóch wież. Prokuratura wysyła sprzeczne sygnały, co do decydenta, który przyznał jej to śledztwo. Wg rzeczniczki prasowej Prokuratora Generalnego Anny Adamiak to Prokurator Okręgowy w Warszawie Michał Mistygacz zdecydował o ustanowieniu Wrzosek referentem śledztwa. Z kolei Adam Bodnar w TVP stwierdził, że decyzję tę podjął prokurator Dariusz Korneluk.

Kilka dni po przesłuchaniu przez Ewę Wrzosek zmarła na zawał serca Barbara Skrzypek, bliska współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego. Wywołało to debatę o odpowiedzialności prokuratorki za zgon tego świadka.

Wrzosek nie jest prokuratorem bezstronnym

W Poranku Radia Wnet były minister sprawiedliwości i wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówi, że przydzielenie Ewie Wrzosek sprawy „dwóch wież”, dotyczącej lidera partii opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego, to skandalem.

Polskie prawo w wielu zapisach mówi, że prokurator musi być bezstronny i obiektywny. A jeżeli nie jest, jeżeli wyjdą okoliczności wskazujące, że nie będzie bezstronny, to należy go odsunąć od prowadzenia sprawy. I to jest twardy nakaz. Nie jest napisane, że prokuratora można odsunąć, tylko że należy go odsunąć

– podkreśla Zbigniew Ziobro.

Wiceprezes PiS przypomina, że Ewa Wrzosek znana jest z kontrowersyjnych wypowiedzi pod adresem polityków Zjednoczonej Prawicy.

To osoba, która mówi, że prawa literalnie nie trzeba stosować, że zemsta jest słodka, jak jest na zimno

– wylicza Ziobro.

O porównaniu PiS do leśnych band

Jednak za najbardziej skandaliczną wypowiedź Ewy Wrzosek były minister uznaje jej słowa porównujące polską prawicę do band leśnych, z którymi musieli walczyć funkcjonariusze państwa po II wojnie światowej.

Muszę powiedzieć, że nie rozumiem, jak taki człowiek może być dalej w prokuratorze akceptowany? Porównuję demokratyczną opozycję w Polsce do losu, który spotkał bandy po 1945 r. Bandy, z którymi państwo musiało sobie radzić. Jakie państwo??? O czym ta kobieta mówi? Przecież to była agentura sowiecka, ustanowiona w Polsce na mocy siły armii Stalina, która prowadziła stalinowski system, niszcząc przy okazji polskie państwo, zabijając i torturując, popełniąc straszliwe zbrodnie wobec narodu polskiego. I ona daje tych ludzi, to, co było wtedy robione, jako przykład, zestawiając Prawo i Sprawiedliwość z Żołnierzami Wyklętymi??? Przecież to się nie mieści w głowie!

– oburza się polityk.

Ziobro zwraca uwagę, że nawet w liberalnej prasie Ewa Wrzosek jest uznawana za osobę kontrowersyjną.

Skoro oni sami zauważają, że to ktoś kontrowersyjny i być może zbyt radykalny w swoich osądach, to jak można było komuś takiemu dać do prowadzenia sprawę, która dotyczy prezesa największej partii opozycyjnej? To pokazuje, że oni nie mają żadnego wstydu, nie mają żadnego szacunku dla prawa. Łamią prawo, łamią standardy, łamią zasady etyki zawodowej prokuratora. Przecież to jest bandytyzm. A kto popełnił działania, które mają charakter bandycki, przestępczy, bezprawny…To jak należy nazywać tych ludzi? Więc nazywam ich po imieniu

– stwierdził były minister.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Jakub Pilarek: Adam Bodnar przesądził we wpisie na X o kierunku śledztwa ws. śmierci Barbary Skrzypek

Featured Video Play Icon

Jakub Pilarek/ fot. arch. JP

Dziennikarz Radia Wnet zwraca uwagę, że w środowisku prokuratorów bardzo duże kontrowersje wzbudził wpis Adama Bodnara o sprawie śmierci Barbary Skrzypek. Przesądzał on bowiem o kierunku śledztwa.

Bliska współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Barbara Skrzypek zmarła kilka dni po przesłuchaniu jej przez prokurator Ewę Wrzosek. Śledcza nie wyraziła zgody na udział w przesłuchaniu pełnomocnika świadka. W efekcie Barbara Skrzypek była przesłuchiwana wyłącznie w obecności Wrzosek i adwokatów Jacka Duboisa i Krystiana Lasika, współpracującego z Romanem Giertychem.

Tweet Prokuratora Generalnego

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarz Radia Wnet Jakub Pilarek mówi, że sprawa ta jest ciągle żywa w środowisku prokuratorskim.

Prokuratorów bulwersuje m.in. tweet Adama Bodnara, który po kilku dniach wypowiedział się w sprawie. Stwierdził w nim, że w jego ocenie, „w świetle wiedzy którą już dziś mamy, łączenie przesłuchania, które miało miejsce w środę, ze zgonem który nastąpił trzy dni później, jest przekroczeniem granic przyzwoitości”. Pragnę zauważyć, że w sprawie śmierci Barbary Skrzypek toczy się przecież śledztwo w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Jeżeli Prokurator Generalny wypowiada takie zdania, to który prokurator będzie stawiał hipotezę śledczą o związku śmierci z przesłuchaniem, skoro najwyższy szef powiedział, że to byłoby przekroczeniem granic przyzwoitości?

– krytykuje Bodnara Pilarek.

Dziennikarz podkreśla, że Adam Bodnar nie tylko stwierdził, że przesądzanie z góry o związku śmierci Barbary Skrzypek z przesłuchaniem jest niezasadne – co byłoby oceną zasadną – mówi więcej, że jakiekolwiek zastanawianie się nad tym jest niedopuszczalne.

Dwie wieże, dwie narracje

Pilarek podkreśla, że prokuratura w swojej propagandzie sama rozjeżdza się w wersjach, dotyczących okoliczności, w których sprawa „dwóch wież” trafiła do referatu Ewy Wrzosek.

Na konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej pani Anna Adamiak, rzeczniczka Adama Bodnara mówiła, że to była decyzja Prokuratora Okręgowego w Warszawie Michała Mistygacza. Natomiast już Adam Bodnar w telewizji publicznej powiedział, że była to decyzja Dariusza Korneluka. Więc oni sami sobie przeczą, to jest groteskowe

– ocenia Pilarek, który nie wierzy, że przyznanie sprawy Wrzosek mogło się odbyć bez akceptacji Donalda Tuska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/