Transport arktyczny zamiast przez Polskę? Bardzo ostra reakcja Chin

Chiński transport, fot. pexels.com/Tom Fisk

Andrzej Zawadzki-Liang w Studiu Szanghaj mówił, że chińskie media po wizycie Li Xi u Łukaszenki ostro krytykowały Polskę. – Bardzo źle się czułem jako Polak, czytając te komentarze – podkreślił.

Posłuchaj całej audycji:

Decyzja o zamknięciu granicy polsko-białoruskiej znalazła szeroki oddźwięk w chińskich mediach. Jak relacjonował w Studiu Szanghaj Andrzej Zawadzki-Liang, gospodarz audycji i ekspert ds. Chin, szczególne znaczenie miała wizyta Li Xi – jednego z najważniejszych polityków w Pekinie – u Alaksandra Łukaszenki.

Li Xi, członek Stałego Komitetu Biura Politycznego KPCh, spotkał się w poniedziałek i wtorek z białoruskim przywódcą.

W chińskich gazetach ukazały się obszerne relacje z tej wizyty, a słowa Łukaszenki, że decyzja Polski była wymierzona w Chiny, zostały bardzo mocno podkreślone. W Chinach nie ma przypadków – przekazy medialne płyną z centrali

– zauważył Zawadzki-Liang.

Trump uderza w Zielony Ład. Niemców to nie martwi?

Chiny ominą Polskę?

Choć transport przez Polskę stanowi tylko ok. 7 proc. chińskiego eksportu do Europy, temat nabrał medialnego znaczenia.

Chiny uruchomiły już alternatywne trasy, m.in. przez Petersburg i szlak arktyczny, który ma być konkurencyjny wobec kolei przez Małaszewicze. Ale tu chodzi o wizerunek. Szlak przez Polskę zawsze był mocno promowany

– podkreślił ekspert.

Trump wzywa Europę do odejścia od „zielonego oszustwa”. Dr Bartoszewicz: odwrócenie lewackich tendencji będzie b. trudne

Ostra krytyka Polski

Jego zdaniem w chińskich mediach społecznościowych pojawiły się wyjątkowo ostre opinie wobec Polski.

Niestety, mając w kieszeni polski paszport, źle się czułem, czytając wpisy sugerujące, że Polska jest „problemem Europy”, że zasłużyła na karę, a nawet pytania, czy chcemy być „mięsem armatnim”

– mówił.

Jednocześnie przypomniał, że Chiny oferują Polsce współpracę m.in. w zakresie surowców ziem rzadkich, elektromobilności i nowych technologii.

Ale na tle tej narracji trudno mówić o korzystnym wizerunku. Można wręcz powiedzieć, że reputacja Polski została wrzucona do kosza

– ocenił Zawadzki-Liang.

/ad

Tusk zapowiada rozwój polskich kolei, ale to „obłudny chwyt”? Ekspert: nie zmarnujmy tej szansy!

Donald Tusk ogłosił „historyczne zamówienia” na rozwój polskich kolei. Były szef CPK Mikołaj Wild ostrzega: udział polskich firm w projekcie będzie fikcją, a przetarg jest przedwczesny i szkodliwy.

Posłuchaj całej rozmowy:

Premier Donald Tusk ogłosił wczoraj „historyczne zamówienia” na rozwój polskich kolei. Szef rządu zapowiedział, że Ministerstwo Infrastruktury planuje przeznaczyć gigantyczne środki na zakup nowoczesnego taboru i że w przedsięwzięcie mają być włączone polskie firmy. Zapowiedź brzmiała jak obietnica przełomu – ale zdaniem Mikołaja Wilda, byłego prezesa Centralnego Portu Komunikacyjnego, w praktyce może okazać się jedynie politycznym chwytem.

„Wyścig, w którym nie mamy szans”

Albo premier nie ma świadomości, jaki jest potencjał polskich producentów taboru, albo świadomie zaprasza ich do wyścigu, w którym nie mają żadnych szans. W takim przypadku mamy do czynienia z obłudnym chwytem komunikacji politycznej

– powiedział Mikołaj Wild w Poranku Radia Wnet.

Według eksperta, polskie firmy nie są dziś w stanie samodzielnie konkurować przy produkcji składów osiągających prędkość powyżej 300 km/h.

Ich udział będzie taki, jak soku owocowego w napojach owocowych: kilka procent, tylko po to, by można było powiedzieć, że zapewniono local content

– podkreśla.

Fikcyjny udział polskiego przemysłu

Były szef CPK nie ma złudzeń, co do obecnej sytuacji.

To będzie czysto fikcyjny udział. Polscy przedsiębiorcy zostaną sprowadzeni do roli „kwiatka do kożucha”, całkowicie zbędnego ornamentu

– zaznacza.

Problemem jest nie tylko struktura przetargu, ale też jego kalendarz.

Ogłoszono go blisko 10 lat przed uruchomieniem pierwszych długich linii dużych prędkości Warszawa–Wrocław i Warszawa–Poznań. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to przetarg przedwczesny, pozbawiony uzasadnienia ekonomicznego

– wskazuje Wild.

Jedynym realnym mechanizmem kontroli pozostaje dziś nadzór właścicielski nad PKP Intercity, które prowadzi postępowanie.

Trump uderza w Zielony Ład. Niemców to nie martwi?

Apel: wstrzymać szkodliwy przetarg

Dlatego Stowarzyszenie „Tak dla CPK”, z którym współpracuje Wild, przygotowało petycję wzywającą rząd do zatrzymania procedury.

Chcemy dać szansę polskim przedsiębiorcom, wspólnie ze spółką CPK, na stworzenie taboru najlepiej dostosowanego do polskich warunków i potrzeb pasażerów

– mówi.

Ekspert przypomina, że tak postępowały inne państwa.

Niemcy wykorzystali rozwój KDP do wzmocnienia Siemensa, Francuzi Alstomu, Japonia Hitachi, a Korea Hyundai Rotem. To naturalny sposób wykorzystania dźwigni rozwojowej, jaką daje kolej dużych prędkości

– przypomina.

Transport arktyczny zamiast przez Polskę? Bardzo ostra reakcja Chin

„Nie zmarnujmy tej szansy”

Zdaniem Wilda, dziś ta dźwignia jest świadomie odkładana na półkę. Dlatego petycja wzywa do:

  • natychmiastowego wstrzymania przetargu PKP Intercity na zagraniczne składy,
  • uruchomienia programu finansowanego ze środków na innowacje, którego celem będzie stworzenie polskiego pociągu KDP,
  • zainicjowania wspólnych przedsięwzięć typu joint venture między CPK a krajowymi producentami.

Cel? By pierwsze polskie składy zdolne do osiągania 250 km/h weszły do eksploatacji około 2032 roku – wtedy, gdy otwarty ma być pierwszy odcinek Warszawa–Łódź.

To unikalna szansa rozwojowa. Jeśli ją zmarnujemy, sprowadzimy polski przemysł do roli statysty na własnym rynku

– ostrzega Mikołaj Wild.

/ad

Trump uderza w Zielony Ład. Niemców to nie martwi?

Co dalej z rolnictwem w Europie? Fot. www.pexels.com/HR Capture

Donald Trump ostro krytykuje Zielony Ład, ale Berlin odczytuje jego słowa jako… pochwałę? Aleksandra Fedorska wskazuje, że to efekt interesów niemieckich koncernów w Ameryce Południowej.

Posłuchaj całej audycji:

Podczas wystąpienia na forum ONZ Donald Trump skrytykował zieloną politykę, którą forsują m.in. Niemcy. W Berlinie jego słowa, według Aleksandry Fedorskiej, redaktor naczelnej portalu „Debata”, odebrano jednak jako pochwałę nowego rządu. Zwróciła uwagę na szerszy kontekst – interesy niemieckich koncernów w Ameryce Południowej.

Od maja Niemcy mają nowy rząd, złożony z chadeków i socjaldemokratów. Kilka zdań Trumpa z Nowego Jorku odczytano w Niemczech jako sygnał, że Berlin dokonał kolejnej wolty w polityce energetycznej. Komentatorzy zwrócili uwagę na obecność Annaleny Baerbock, byłej minister spraw zagranicznych z partii Zielonych, która siedziała za plecami Trumpa.

Baerbock w Niemczech jest traktowana trochę jak celebrytka, pojawia się na granicy między polityką a show-biznesem

– zauważyła Fedorska w Poranku Radia Wnet.

Trump wzywa Europę do odejścia od „zielonego oszustwa”. Dr Bartoszewicz: odwrócenie lewackich tendencji będzie b. trudne

To, czego nie widać

Dziennikarka wskazała jednak, że sednem sprawy jest zaplecze gospodarcze Berlina.

Historia sięga XIX wieku, gdy Niemcy, szczególnie z południa, emigrowali do Ameryki Południowej. Tworzyli tam osady, szkoły, wnosili swoje tradycje i technologie rolnicze. To dziedzictwo trwa do dziś

– tłumaczyła.

Niemieckie osadnictwo zyskało nową dynamikę w latach 20. i 30. XX wieku, gdy rolnictwo przeżywało rewolucję technologiczną. A w ostatnich latach, jak podkreśla Fedorska, historia zatoczyła koło.

Niemieccy inwestorzy znów zainteresowali się tym rynkiem, bo przynosi ogromne zyski. Chodzi o nawozy sztuczne, nieruchomości i grunty rolne

– dodała.

Trump wywrze większą presję na Rosję? Kożuszek: oby za słowami poszły konkrety

Giganci vs lud

Powstał system, w którym niemieckie tradycje łączą się dziś z kapitałem wielkich koncernów.

Tam mamy już fundament, który działa w ramach umowy Mercosur na korzyść niemieckich firm i państwa niemieckiego. I wtedy staje się jasne, dlaczego niemiecki rolnik nie protestuje, w przeciwieństwie do francuskiego czy polskiego

– podkreśliła.

Fedorska zaznaczyła, że Mercosur to nie tylko niemiecki projekt – na rynku działają także koncerny amerykańskie i francuskie.

Teraz każdy z tych gigantów próbuje przekonać swoich polityków do własnych interesów. Zobaczymy, kto zwycięży: wielkie koncerny czy my, zwykli ludzie

– oceniła.

Bat na niepokornych

Publicystka zapowiedziała także, że wkrótce w Brukseli rozpocznie się nowa debata o karaniu krajów mniej „pokornych”.

Jeśli TSUE odkryje jakąś nową wartość europejską, będzie można stawiać zarzuty państwom nieposłusznym. Już jest plan, jak zdyscyplinować Węgry. Obawiam się, że i my poczujemy ten bat

– ostrzegła Fedorska.

/ad

Anna Bryłka: W ONZ prezydent Nawrocki pozycjonował nas jako lidera Europy Środkowej. To było dobre wystąpienie

Featured Video Play Icon

Anna Bryłka / Fot. Ksenia Parmańczuk

W Poranku Wnet europosłanka Konfederacji Anna Bryłka chwali wystąpienie prezydenta Karola Nawrockiego na forum debaty generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

W nocy z wtorku na środę czasu polskiego odbyła się debata generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wystąpił podczas niej polski prezydent Karol Nawrocki.

Biorąc pod uwagę nasz potencjał i doświadczenia konsekwentnie zabiegamy o udział w pracach G20 – formacie, który pełni rolę mostu w obecnych, burzliwych czasach. Mamy nadzieję, że zaproszenie do współpracy oraz do udziału w kolejnym szczycie grupy wystosowane przez Stany Zjednoczone, przełożą się na stałą obecność Polski w tym gronie

– mówi Nawrocki we fragmencie przemówienia, dotyczącym pozycji naszego kraju.

Trump wzywa Europę do odejścia od „zielonego oszustwa”. Dr Bartoszewicz: odwrócenie lewackich tendencji będzie b. trudne

W Poranku Wnet europosłanka Konfederacji Anna Bryłka pozytywnie ocenia wczorajszą aktywność głowy państwa.

To było dobre wystąpienie w kontekście pozycjonowania Polski jako lidera Europy Środkowej, czy 9-ki bukaresztańskiej, a także naszych aspiracji, jeśli chodzi o przystąpienie do G20, ale też Rady Praw Człowieka ONZ

– mówi liderka Konfederacji.

Anna Bryłka pozytywnie ocenia też, że Karol Nawrocki mówił o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez drony ze Wschodu.

Jej uwadze nie uszło, że w Nowym Jorku obok prezydenta siedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Na pewno ich relacje w ostatnich tygodniach nie były łatwe i pewnie cały czas nie są. Natomiast dobrze, że panowie wspólnie uczestniczyli w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. To jest na pewno na duży plus. Pewnie po powrocie do Polski stare konflikty powrócą. Natomiast być może jest jakaś nadzieja na to, żeby rozwiązana zostanie chociaż sprawa ambasadorów

– zauważa polityk.

W ocenie Bryłki nie może być tak, że nie mamy ambasadora w kraju, który jest naszym najważniejszym sojusznikiem w zakresie bezpieczeństwa. Europosłanka podkreśla wagę naruszenia przestrzeni powietrznej wschodniej flanki, także dla USA.

Musimy mieć swojego łącznika z Białym Domem i jeśli faktycznie pan prezydent ma lepsze kontakty z administracją amerykańską, to polski rząd z tych kontaktów powinien korzystać, a ambasador powinien być bliżej obozu prezydenckiego. Na pewno da się znaleźć kandydata, który godnie tę funkcję będzie sprawował, który będzie do zaakceptowania przez obie strony

– wyraziła nadzieję rozmówczyni Jaśminy Nowak.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Trump wzywa Europę do odejścia od „zielonego oszustwa”. Dr Bartoszewicz: odwrócenie lewackich tendencji będzie b. trudne

Donald Trump l fot. flickr.com/Gage Skidmore

Zjednoczoną Europę w obecnym kształcie trzeba po prostu zdemontować – mówi w „Poranku Wnet” ekonomista, były kandydat na prezydenta RP.

W jednym z segmentów wystąpienia na forum ONZ prezydent USA stanowczo skrytykował politykę klimatyczną Unii Europejskiej i przestrzegł przed zgubnymi konsekwencjami jej kontynuowania:

To jest największy przekręt w historii świata. Zmiana klimatu, niezależnie od tego co się dzieje, to jest zmiana klimatu. Nie ma żadnych globalnych ociepleń, czy ochodzenia. Te wszystkie przewidywania czynione przez ONZ były błędne. Zostały zrobione przez głupich ludzi. Oczywiście kosztowały państwa fortuny, odebrały im szansę na sukces. Mówię wam, że jeśli nie odejdziecie od zielonej energii, tego przekrętu z zieloną energią, to wasze kraje upadną. Poniosą klęskę.

jak komentuje dr Artur Bartoszewicz:

Ta głupota, która ogarnęła świat, Europę, no to już jest niewyobrażalne, ale udowodnione. I co ciekawe, zaraźliwe. Ale ja do końca bym nie sprowadzał tego do pojęcia głupoty. To jest lobby, które uznało, że jest to obszar ogromnych korzyści dla bardzo wąskiej grupy ludzi i tak się też dzieje. Z drugiej strony próba spauperyzowania społeczeństw i podporządkowania pod wspólny system decyzyjny w Europie jest narzędziem do stworzenia superpaństwa, więc to co Donald Trump wskazuje jako rozwiązanie, które demontuje Europę: tak – Europę trzeba zdemontować.

mówi gość „Poranka Wnet”, nawiązując do stosowanego przez unijne instytucje systemu „przemocy finansowej”. Ekspert wyraża też nadzieję, że rozliczenie szkodliwej polityki nastąpi również na poziomie krajowym

Mam nadzieję że po zmianie władzy za 2 lata natychmiast rozpoczną się procesy ludzi odpowiedzialnych za rozkradanie państwa. Nie bawmy się już więcej w komisje śledcze

Nawrocki i Sikorski ramię w ramię w Nowym Jorku – symbol nowego otwarcia czy chwilowa taktyka?

Podwójne standardy instytucji międzynarodowych

Jestem przekonany, że gdyby prawicowy rząd miał takie wyniki budżetowe jak obecny rząd marksistowski, nie skończyłoby się tylko na odwróceniu perspektywy ratingu. Rynki by walnęły

Rozmówca Jaśminy Nowak uwypukla też kwestię relacji polsko-ukraińskich. Twierdzi, że sposób, w jaki zostały ułożone, jest szkodliwy dla Polaków

Cały koszt wojenny jest przerzucany na Rzeczpospolitą a jednocześnie utwierdza się nas w poczuciu słabości

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Ousmane Dembele ze Złotą Piłką „France Football”. Mroziński: to słuszna decyzja; miniony sezon należał do Francuza

Ousmane Dembele / Fot. Balon D'Or, X

Wielu już mówiło, że z Dembele nic nie będzie. Tymczasem rok po przejściu do PSG on złapał życiową formę – mówi redaktor tygodnika „Piłka Nożna” Zbigniew Mroziński w rozmowie z Grzegorzem Milko.

Ousmane Dembele ma 28 lat. Od dwóch sezonów gra w barwach Paris Saint Germain. Z tym klubem wygrał Ligę Mistrzów w minionym sezonie 2024/2025. Wcześniej był związany m.in. z Borussią Dortmund i FC Barcelona.

W tegorocznym plebiscycie magazynu „France Football” tuż za plecami Dembele, na podium, uplasowali się: Hiszpan Lamine Yamal i Portugalczyk Vitinha.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Nawrocki i Sikorski ramię w ramię w Nowym Jorku – symbol nowego otwarcia czy chwilowa taktyka?

Karol Nawrocki i Radosław Sikorski / Fot. Mikołaj Bujak, Kancelaria Prezydenta RP, X

Na 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent Karol Nawrocki i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski politycy z przeciwnych obozów zasiedli obok siebie.

Wspólne zdjęcia z Nowego Jorku szybko obiegły media.  Co oznacza ten gest i czy Polska potrafi mówić jednym głosem na arenie międzynarodowej? O kulisach i znaczeniu tej sytuacji Jaśmina Nowak rozmawia z Gabrielą Masztafiak z Radia Debata.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Jasina: polska polityka zagraniczna cierpi z powodu osobistych ambicji ministra Sikorskiego

Historia, pamięć i pieniądze – ile kosztuje usuwanie patriotyzmu w Muzeum II Wojny Światowej?

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku fot. wikipedia

Dyrekcja Muzeum wydała 280 tys. złotych na usunięcie z wystawy głównej m.in. św. Maksymiliana Marii Kolbego, a więc na zemstę wymierzoną w poprzednią dyrekcję – mówi radny Aleksander Jankowski.

Pan dyrektor po masywnych protestach, w dużym oporze społecznym z czerwca zeszłego roku, czyli kiedy do tego usunięcia właśnie tych naszych bohaterów z wystawy doszło, pan dyrektor obiecywał, że przywróci wystawę. No więc każdy normalny człowiek, jeśli słyszy słowo <przywróci>, no to domyśla się, że to, co zostało usunięte, zostanie ponownie tam zamontowane. No a tutaj mamy do czynienia ze stworzeniem nowej koncepcji za ogromne pieniądze, bo to przypominam, to jest 280 tysięcy złotych netto, czyli brutto to jest grubo ponad 300 tysięcy złotych. A wydaje mi się, że wstawienie ponownie w te same miejsca, które do dnia dzisiejszego stoją puste na wystawie, tych ekspozycji, które zostały usunięte, no byłoby zdecydowanie tańsze niż położenie czegoś, co wedle opinii ekspertów, czyli też zawodowych historyków, pozostawia wiele do życzenia, jeżeli chodzi o warstwę merytoryczną […]

komentuje Aleksander Jankowski w rozmowie z Jaśminą Nowak. Jak stwierdza, podstawowym problemem Muzeum II Wojny Światowej, jak i innych tego rodzaju instytucji jest fakt, iż zarządzają nimi ludzie, którzy „nie myślą” po polsku.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Lewica konsekwentnie niszczyła Instytut Pileckiego? Prof. Magdalena Gawin o celowym wygaszaniu instytucji

Prokuratura Okręgowa w Warszawie kłamała w sprawie umorzenia sprawy Sławomira Nowaka

Prokuratura Okręgowa w Warszawie manipulowała opinią publiczną w sprawie tego, co działo się na sali sądowej, kiedy umorzono sprawę byłego ministra Sławomira Nowaka

W piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa umorzył tzw. wątek polski sprawy Sławomira Nowaka wobec stwierdzenia, że w sprawie brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. Media ustaliły, że decyzję tę podjął 29-letni asesor sądowy Arkadiusz Domasat. Prokuraturę reprezentowała zaś prokurator Małgorzata Ceregra-Dmoch, wiceprezes stowarzyszenia Lex Super Omnia.

W komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie podano, że „wnioski o umorzenie postępowania zostały złożone bezpośrednio na posiedzeniu przez obrońców oskarżonych i samych oskarżonych”.

Prokurator obsadzający posiedzenie ustosunkowując się do złożonych wniosków stwierdził, że nie oponuje ich uwzględnieniu

– wskazał rzecznik prasowy tej jednostki.

Ustalenia wpolityce.pl

Tyle, że to nieprawda. Jak ustalił portal wpolityce.pl. Ceregra-Dmoch wcale nie oponowała przeciwko umorzeniu, ale wręcz zadeklarowała, że decyzji tej nie będzie skarżyć. A to oznacza, że w komunikacie okręgówki zakpiono z obywateli, pisząc:

Po uzyskaniu z Sądu pisemnego uzasadnienia postanowienia o umorzeniu postępowania zostanie dokonana jego analiza i ocena pod kątem jego zasadności.

Wpolityce.pl podało również, że prokuratorka stwierdziła na sali sądowej, że gdyby jednak sąd nie zdecydował się na umorzenie, to będzie wnosić o wycofanie aktu oskarżenia.

Trzeba podkreślić, że w tej rodzaju zagrywkach procesowych Ceregra-Dmoch ma już pewne doświadczenie. To samo zrobiła w sprawie przeciwko Lechowi Wałęsie, dotyczącej fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, o której pisaliśmy kilka miesięcy temu na wnet.fm:

Tylko naiwni mogą wierzyć, ze akt oskarżenia przeciwko Wałęsie za składanie fałszywych zeznań wróci do sądu

Ale to jeszcze nie koniec „nieścisłości” w komunikacie prokuratury. Te dalsze ustaliliśmy już sami i piszemy o nich jako pierwsi. Najpierw jednak przypomnijmy fragmentu komunikatu o umorzeniu.

Akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie VIII Wydział Karny skierował referent sprawy, który został następnie oddelegowany do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Warszawie. Z uwagi na zmieniającą się obsadę kadrową opisane sprawy toczące się przed Sądem Okręgowym i sądami rejonowymi nie miały i nie mają stałego referenta i są obsadzane na bieżąco przez różnych prokuratorów

– informował rzecznik.

Tymczasem choć prawdą jest, że autor aktu oskarżenia awansował do Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, to warunkiem przejścia było dalsze obsadzanie sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi. Prokurator znał ją po prostu na wylot i zmiana referenta byłaby absurdalna z uwagi na ekonomikę procesową. Będąc więc już „pezetowcem” chodził na posiedzenia sądu.

Został od tej roli obsunięty kilka miesięcy temu, za czasów Adama Bodnara. I nie miało to nic wspólnego ze służbą w komórce ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji.

Trudno przesądzać, który prokuratora odpowiada za te fałsze. W praktyce rzecznicy prasowi pracują na materiałach dostarczonych przez referentów lub komórki nadzorujące dane sprawy. Mogą więc podawać nieprawdę nieświadomie. Trudno jednak wyobrazić sobie podobą sytuację w przypadku kierownictwa jednostki i gwiazdy LSO, która obsadziła sprawę Nowaka i innych.

Warszawski prokurator obalił narrację o „neosędziach” – ciąg dalszy!

To jeszcze nie wszystko, choć kolejna informacja nie dotyczy już działania prokuratory. Nasi informatorzy wskazują, że podejrzani planują skierowanie zawiadomienia o przestępstwie i możliwości popełnienia deliktu dyscyplinarnego. Chodzi prawdopodobnie o działania wymierzone w autora aktu oskarżenia.

W środowisku warszawskich prokuratorów wrze po tych wydarzeniach. Jeden z nich zwrócił uwagę, jak niewiarygodną jest historia, w której prokuratorka rzekomo z łapanki idzie na posiedzenie organizacyjne sądu i tam od razu popiera wniosek o umorzenie, a wręcz zastrzega, że nie będzie kierować zażalenia od tej decyzji.

Nigdy nie spotkałem się z tak żałosnym stanowiskiem prokuratora, który deklaruje, że nie będzie żalić i błaga sąd o zwrot aktu

– podkreśla prawnik.

Zaskakująca rezygnacja i pytania o koincydencję czasową

Tymczasem w poniedziałek z funkcji członka zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia zrezygnował prokurator Bolesław Laszczak. Decyzja ta stała się przedmiotem spekulacji, czy nie ma związku ze skandalicznym, a ewidentnie wspieranym przez kierownictwo prokuratory, zachowaniem wiceprezes LSO w sprawie Nowaka.

Otwarte pytanie na ten temat zadał przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP Jacek Skała.

Mówi się że to protest w sprawie przychylenia się do wniosku o umorzenie sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi. To prawda?

– napisał.

Stowarzyszenie Lex Super Omnia zdementowało plotki na temat związku rezygnacji ze sprawą umorzenia sprawy przeciwko Sławomirowi Nowakowi.

Przyczyną były wewnętrzne regulacje Prokuratury Europejskiej, które nie pozwalają łączyć funkcji w zarządzie stowarzyszeń prokuratorskich z pełnieniem funkcji Delegowanego Prokuratora Europejskiego.

– wyjaśniło LSO.

jbp/