Lodowski: proces Doroty Wysockiej-Sznepf to ostatni szaniec obrony kłamstwa III RP

Miłosz Lodowski

Polskie społeczeństwo zderza się dziś z historią rodziny Sznepf i zaczyna wysnuwać wnioski – mówi Miłosz Lodowski, podkreślając, że temat obławy augustowskiej, przez lata zakazany, teraz wraca.

Dziennikarka TVP, Dorota Wysocka-Schnepf, skierowała przedsądowe wezwanie do Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka z „Kanału Zero”, domagając się 100 tys. zł zadośćuczynienia dla syna – za materiał sugerujący, że chłopiec nosi imię po dziadku, Maksymilianie Schnepfie, uczestniku obławy augustowskiej i człowieka, którego działania przyczyniły się do śmierci wielu polskich patriotów.

Posłuchaj całej rozmowy:

Pozew Doroty Wysockiej-Sznepf przeciwko Krzysztofowi Stanowskiemu i Robertowi Mazurkowi to nie jest jednostkowa sprawa – uważa Miłosz Lodowski, komentator polityczny i twórca kanału „Lodowski: Chłodnym okiem”. Jego zdaniem to symboliczny moment, który może doprowadzić do „rozszczelnienia” systemu III RP.

To nie tylko efekt Streisand, ale też efekt motyla, domina i kuli śnieżnej

– podkreśla Lodowski.

Pani Wysocka-Sznepf sama wpuściła się na minę. Zamiast zamknąć temat, uruchomiła mechanizm, który odsłania tajemnice PRL i III Rzeczpospolitej

– dodaje.

Cezary Gmyz: Powinniśmy mieć dużo wdzięczności dla p. Schnepf za popularyzację Obławy Augustowskiej

Mordy na polskich patriotach

Według publicysty w tle tej sprawy pojawia się nazwisko Maksymiliana Sznepfa, teścia Doroty Wysockiej-Sznepf, uczestnika obławy augustowskiej – największej powojennej zbrodni na ziemiach polskich.

Nagle okazuje się, że instytucja odpowiedzialna za budowanie polskiego soft power w świecie pomija ten wątek w swojej narracji. To relatywizowanie zbrodni, w której zginęło kilkadziesiąt tysięcy Polaków

– mówi Lodowski.

Dlaczego Straż Graniczna kupuje systemy antydronowe z Izraela zamiast z Polski?

W ocenie komentatora sprawa Sznepfów unaocznia problem dziedziczenia pozycji i przywilejów z czasów PRL.

Dzieci i wnuki nie są winne, ale dziedziczą dostęp do finansów publicznych i pozycji społecznej. Jeśli prawdą jest, że państwo polskie finansuje prywatną szkołę we Włoszech dla dziecka rodziny Sznepf, to wygląda to jak dolce vita na koszt podatników

– stwierdza.

Beata Kempa o prezydenturze Karola Nawrockiego: Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy

Wali się piramida kłamstwa

Lodowski uważa, że spór między Stanowskim a Wysocką-Sznepf może mieć daleko idące skutki.

To ostatni szaniec obrony kłamstwa, które tuszowało mord założycielski systemu III RP. Efekt Streisand sprawi, że Polacy zaczną zadawać pytania także o inne kariery zbudowane na podobnych życiorysach. To nie jest już proces jednostkowy

– podkreśla.

/ad

Dlaczego Straż Graniczna kupuje systemy antydronowe z Izraela zamiast z Polski?

Maszt systemu antydronowego APS, for. Advanced Protection Systems SA

W najlepszym razie to nieudolność, w najgorszym – celowe działanie na szkodę polskiego producenta – ocenił Michał Dworczyk, komentując politykę MON wobec systemów antydronowych i zakupów dronów.

Posłuchaj całej rozmowy:

Obrona powietrzna to bardzo skomplikowany system, którego nie da się kupić z dnia na dzień, nawet mając górę pieniędzy posypanych złotem i diamentami. Takie systemy buduje się latami

– powiedział Michał Dworczyk, europoseł PiS, były wiceminister obrony i przedstawiciel rady programowej Instytutu Wschodniej Flanki w rozmowie z Radiem Wnet. Dodał, że „Polska nie jest przygotowana do skutecznej obrony powietrznej i jeszcze długo nie będzie”.

Dworczyk przypomniał też, że budowę wielowarstwowej obrony powietrznej rozpoczęto za czasów Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka.

Obecna koalicja przykłada do tego za mało uwagi, a niektóre decyzje wręcz osłabiają bezpieczeństwo Polski

– podkreślił.

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Ustawiony przetarg dla Straży Granicznej?

Zwrócił też uwagę na problem z polityką zakupową państwa w zakresie systemów antydronowych. Jak podkreślił, jego zdaniem w Straży Granicznej przetarg został zorganizowany w taki sposób, że promował jedno konkretne rozwiązanie izraelskiej firmy.

Nie mam nic przeciwko obecności na naszym rynku firm z Niemiec czy Izraela, ale przede wszystkim życzę najlepiej polskim przedsiębiorstwom

– mówił były wiceminister obrony.

Polskie systemy dronowe i antydronowe

Dworczyk zaznaczył, że Polska dysponuje unikatowym w skali światowej rozwiązaniem antydronowym firmy APS, sprawdzonym i szeroko wykorzystywanym na Ukrainie.

Jedyny skuteczny system antydronowy w Wojsku Polskim to rozwiązanie polskiej firmy APS. Od lat nie jest jednak modernizowany, mimo że pole walki zmienia się błyskawicznie. Mimo propozycji ze strony tej firmy Ministerstwo Obrony Narodowej nie zdecydowało się na modernizację tych systemów, co absolutnie powszechnym trybem działania i podjęto jakieś próby zmierzające do zakupu niemieckich systemów antydronowych

– podkreślił.

Polityk ocenił, że w najlepszym razie państwo nie radzi sobie z tą sytuacją, a w najgorszym – celowo tworzy warunki, które wykluczają polskiego producenta i otwierają drogę do zakupu systemów z zagranicy.

/ad

Cezary Gmyz: Powinniśmy mieć dużo wdzięczności dla p. Schnepf za popularyzację Obławy Augustowskiej

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim dziennikarz Cezary Gmyz zauważa, że paradoksalniewskutek działania gwiazdy TVP Doroty Wysockiej-Schnepf wzrośnie świadomość Polaków o zbrodniczej Obławie Augustowskiej

Obława Augustowska była operacją wojskową, którą w 1945 r. przeprowadziła Armia Czerwona wspólnie z polskimi oddziałami, w celu likwidacji żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Działanie to jest uznawane za zbrodnię komunistyczną. W operacji brał udział Maksymilian Schnepf, ojciec byłego ambasadora Polski w USA Ryszarda Schnepfa.

W ostatnich miesiącach dziennikarz Krzysztof Stanowski zwrócił uwagę, że Ryszard Schnepf i jego małżonka Dorota Wysoska-Schnepf, kontrowersyjna dziennikarka TVP, nadali swojemu synowi imię po dziadku Maksymilianie. W zadziwiająco opóźnionej reakcji Dorota Wysocka-Schnepf podjęła przeciwko Stanowskiemu kroki procesowe.

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim Cezary Gmyz (Republika, Do Rzeczy) nie wierzy, by dziecko małżeństwa Schnepfów otrzymało imię po pułkowniku ludowego Wojska Polskiego przypadkowo.

To człowiek, którego właściwie należałoby kwalifikować jako zbrodniarza komunistycznego, chociaż nigdy nie został osądzony. Brał udział w Obławie Augustowskiej, a historycy jednoznacznie potwierdzili, że był to udział czynny. Jednostka, na czele której stał, zatrzymała 22 Polaków, z których wielu do domów już nie wróciło

– mówi dziennikarz, dodając, że Obława Augustowska była największą zbrodnią na Polakach po II wojnie światowej.

List Fundacji Identitas w sprawie odwołania Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego

Jak zauważa z  przekąsem rozmówca Łukasza Jankowskiego, Polacy powinni mieć dużo wdzięczności dla Doroty Wysockiej-Schnepf za popularyzację tematy Obławy Augustowskiej.

Zbrodnia katyńska jest o wiele bardziej znana. Natomiast próba obrony teścia przez p. Schnepf sprawiła, że mamy do czynienia z poszerzeniem wiedzy ogółu społeczeństwa, że było coś takiego, jak Obława Augustowska

– podkreśla Gmyz, zwracając również uwagę, że reakcja na słowa Krzysztofa Stanowskiego ma miejsce niewiele po otworzeniu przez Instytut Pileckiego miejsca pamięci o tej zbrodni komunistycznej.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

jbp/

Beata Kempa o prezydenturze Karola Nawrockiego: Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy

Beata Kempa, doradca prezydenta Karola Nawrockiego, podkreśla znaczenie kontynuacji polityki zagranicznej i dbałości o sprawy wewnętrzne, zwracając uwagę na bezpieczeństwo oraz inicjatywy legislacyjne

W rozmowie z Łukaszem Jankowskim Beata Kempa wskazuje, że praca u boku zarówno Andrzeja Dudy, jak i obecnej głowy państwa to dla niej wielki zaszczyt. Jak mówi, kluczowa jest kontynuacja polityki, zwłaszcza w wymiarze międzynarodowym. Podkreśla wagę relacji ze Stanami Zjednoczonymi i osobistych kontaktów Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. Jak mówi, ważne są jednak wszystkie wizyty zagraniczne – w Watykanie, Wilnie, Helsinkach, a wkrótce także w Berlinie i Paryżu.

Jednocześnie Kempa zaznacza, że polityka wewnętrzna pozostaje priorytetem prezydenta.

Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy, bo tak to jest też w optyce polityki zagranicznej, w zakresie bezpieczeństwa w każdym jego wymiarze – obrony granic, wolności, suwerenności, ale także bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego

mówi przedstawicielka KPRP.

Piotr Müller: myślę, że Hołownia i Kosiniak-Kamysz zaczynają rozumieć, kim naprawdę jest Tusk

Pytana o losy prezydenckich projektów ustaw w Sejmie i odkładanie ich przez marszałka Szymona Hołowni, pomimo nadania im już druków sejmowych, Kempa zapewnia, że celem Karola Nawrockiego jest konsekwentna obrona interesów obywateli, zwłaszcza w sprawach cen energii i programów społecznych.

Doradca głowy państwa dodaje, że projekty ustaw nie są elementem bieżącej gry politycznej.

Cały ten pakiet ustaw spowoduje jedno – że to się zbierze na jeden wielki program, duży program wielkiego obozu odnowy Rzeczpospolitej

– mówi Kempa.

W ocenie rozmówczyni Łukasza Jankowskiego jednym z głównych atutów Karola Nawrockiego jest to, że lubi on ludzi. Kempa wyraża również przekonanie, że Nawrocki będzie współpracował z liderem prawicy Jarosławem Kaczyńskim.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Jan Dziedziczak: dopóki wojska USA są w Polsce, Rosja nas nie zaatakuje

Jan Dziedziczak / Fot. KPRM, CC 3.0, Wikimedia Commons

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Waszyngtonie, znaczenie amerykańskiej Polonii w polityce wewnętrznej USA. Mówi poseł PiS; b. wiceminister spraw zagranicznych.

Prezydentura Karola Nawrockiego to nasz wielki atut w relacjach z USA

mówi poseł PiS Jan Dziedziczak w rozmowie z Wiktorem Świetlikiem. Polityk wskazuje, że trudno by było sobie wyobrazić skuteczne działanie Polski na rzecz rozwoju relacji transatlantyckich w przypadku wyborczego zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego. Wszystkie te rozważania to zaledwie wstęp do oceny wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w USA. Zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” była to wizyta udana; dająca szansę na korzystne dla naszego kraju posunięcia Białego Domu; a więc na utrzymanie, a nawet wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce.

Każdy z nas jest ambasadorem Polski zagranicą; nasze zachowania w naturalny sposób wywołują sympatię bądź antypatię dla naszego kraju

wskazuje Jan Dziedziczak, pytany o współczesne zadania Polonii.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marek Magierowski: W polityce wobec Moskwy i Pekinu Donald Trump miota się od ściany do ściany

Prawnicy dla Polski piszą do prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie wyroku TSUE i wzywają go do obrony Konstytucji RP

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski w piśmie do prezydenta Karola Nawrockiego ostrzega przed konsekwencjami wyroku TSUE z 4 września 2025 r. i wzywa głowę państwa do podjęcia obrony Konstytucji RP.

W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że polski sąd krajowy nie może pominąć faktu, iż Trybunał odmówił Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych polskiego Sądu Najwyższego statusu sądu, ponieważ izba ta nie spełnia ustanowionych w prawie Unii wymogów dotyczących niezawisłości, bezstronności i uprzedniego ustanowienia na
mocy ustawy.

Kolejna odsłona „Targowicy”. Reaguje stowarzyszenie prawnicze

W poniedziałek w reakcji na orzeczenie unijnego ciała stowarzyszenie Prawnicy dla Polski opublikowało apel do prezydenta Karola Nawrockiego, by podjął on działania w obronie umocowanego w konstytucji i ustawach Sądu Najwyższego.

Dziś, 8 września 2025 r., Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski, reprezentowane przez prezesa – sędziego dr. Łukasza Piebiaka skierowało do prezydenta dr. Karola Nawrockiego pismo ostrzegające przed konsekwencjami wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 4 września 2025 r. w sprawie C-225/22

– czytamy w komunikacie PdP.

Jak pisze stowarzyszenie, wyrok TSUE wbrew zapisom traktatowym usiłuje przyznać sądom powszechnym uprawnienie do odmowy stosowania wyroków Sądu Najwyższego, w tym orzekającego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, gdy uznają to za „niezbędne dla zapewnienia pierwszeństwa prawa Unii”.

Trzy ryzyka

Prawnicy dla Polski wyliczają trzy główne wady i ryzyka przyjęcia za dobrą monetę orzeczenia trybunału. W ich ocenie rozstrzygnięcie to:

1.Wykracza poza kompetencje TSUE, ingerując bezpośrednio w ustrój Rzeczypospolitej Polskiej.
2.Podważa konstytucyjną rolę Sądu Najwyższego, prowadząc do ryzyka odmowy respektowania jego rozstrzygnięć zarówno w sprawach indywidualnych, jak i w kluczowych decyzjach publicznoprawnych – w tym dotyczących ważności wyborów parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych.
3.Stwarza zagrożenie dla ciągłości funkcjonowania państwa, ponieważ w praktyce otwiera drogę do kwestionowania legitymacji organów władzy wyłonionych w wyborach.

Prawnicy podnoszą, że historia pokazuje, że podobne działania prowadziły już do destrukcji instytucji państwowych.

Przykładem było zniesienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w latach 2019–2021, co utrwaliło problem bezkarności w środowisku sędziowskim

– przypominają.

Robert Hernand o wyroku TSUE: Poprzez takie orzecznictwo atakuje się nie sędziów, ale polskich obywateli

Jednak wg stowarzyszenia dzisiejsze zagrożenie jest większego kalibru – „chodzi o odebranie Sądowi Najwyższemu jego konstytucyjnych prerogatyw i przeniesienia kompetencji decyzyjnych poza granice Rzeczypospolitej”.

Dlatego Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski apeluje do władz państwowych – w szczególności do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, dr. Karola Nawrockiego – o niezwłoczne podjęcie wszelkich działań w celu obrony suwerenności ustrojowej państwa i ochrony porządku konstytucyjnego

– kończy się wezwaniem głowy państwa komunikat PdP.

jbp/

Dariusz Matecki: Mam nadzieję, że jak zmieni się władza, Bodnar zostanie aresztowany za zamach stanu

Dariusz Matecki / Fot. Facebook

W Radiu Solidarność poseł Dariusz Matecki przypomina o kwestii ewentualnej odpowiedzialności karnej byłego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Zdanie posła Bodnar dopuścił się zamachu stanu.

W audycji Rafała Kaniewskiego poseł Dariusz Matecki mówi o swoich potyczkach z systemem bezprawia, stworzonym przez byłego już Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.

W toku śledztwa Prokuratury Krajowej poseł usłyszał zarzuty dotyczące m.in. nieprawidłowości w dysponowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, które trafiły do Stowarzyszenia Fidei Defensor, zajmującego walką z prześladowaniem i dyskryminowaniem chrześcijan.

Jestem dumny, że współpracowałem z organizacją, która zwalczała chrystianofobię. To jest dla mnie coś oczywistego. Zamierzam dalej kontynuować tę współpracę, gdy wrócimy do władzy i będziemy mogli normalnie działać. W tej chwili organizacja jest systematycznie niszczona przez bodnarowców

– mówi poseł, wskazując, że konta Fidei Defensor są poblokowane przez prokuraturę, z dwuletni kontrakt z ministerstwem sprawiedliwości został bezprawnie zerwany, bez wyroku sądu.

Michał Ostrowski: Śledztwo ws. zamachu stanu powinno trafić do ZPG Beaty Marczak

Dariusz Matecki ocenia Adama Bodnara jako polityka, który wziął udział w zamachu stanu. Jest to przestępstwo z art. 127 kodeksu karnego, zagrożone maksymalną karą dożywotniego pozbawienia wolności.

Mam nadzieję, że jak tylko zmieni się władza, to ten człowiek zostanie aresztowany za zamach stanu. To nie jest hasło rzucane tylko na wiatr. Ten człowiek doprowadził do nielegalnego przejęcia Prokuratury Krajowej, sparaliżował jej działanie, a jednocześnie – to jest oczywiście dużo mniejsza waga zarzutu – doprowadził do nielegalnego zatrzymania posła na Sejm. Mówię tu nie o sobie, ale o pośle Marcinie Romanowskim, który miał immunitet międzynarodowy w chwili zatrzymania [polityk był członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy], co przyznał również sąd

– wskazuje gość Radia Solidarność.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

„Firmy będą upadać jedna po drugiej”. Największy kryzys w polskim transporcie od 25 lat

Polska branża transportowa upada l fot. OpenAI / Sora (AI-generated)

Doradca prezydenta Karola Nawrockiego przypomina, że transport drogowy to 6–7 proc. PKB Polski i „krwioobieg gospodarki”. Apeluje o wsparcie dla przewoźników, którzy dziś stoją na krawędzi bankructwa.

Posłuchaj całej rozmowy:

Sytuacja polskich przewoźników jest tragiczna. Takiego kryzysu nie było od 25 lat

– mówi Alvin Gajadhur, doradca prezydenta Karola Nawrockiego i były główny inspektor transportu drogowego.

Milion ciężarówek z Ukrainy

Jak przypomina, po wybuchu wojny zniesiono zezwolenia dwustronne na przewozy między Polską a Ukrainą.

Przed wojną ukraińscy przewoźnicy wykonywali około 200 tysięcy przejazdów rocznie, dziś to już około miliona ciężarówek. To nieuczciwa konkurencja. Ukraińskie tiry wjeżdżają puste do Polski, ładują się tutaj i jeżdżą po całej Europie, zabierając zlecenia naszym firmom

– wskazuje Gajadhur.

Podkreśla, że na początku wojny sytuacja była wyjątkowa, ale dziś polskie firmy stoją na skraju upadku.

Jeśli to się nie zmieni, firmy będą upadać jedna po drugiej. Dlatego przewoźnicy apelują o rewizję umowy, która jest ciągle przedłużana

– zaznacza.

Prof. Wojciech Myślecki o nieuchronnej dezorganizacji PO-PiS-u

Brak kierowców i Zielony Ład

To jednak nie jedyny problem. Branża boryka się także z niedoborem kadr.

Brakuje około 150 tysięcy kierowców. Wielu z nich to cudzoziemcy spoza UE, którzy mają ogromne problemy z uzyskaniem wiz. Procedury trwają miesiącami

– mówi.

Kolejnym wyzwaniem jest Zielony Ład.

Jeśli wejdą przepisy zakazujące rejestracji pojazdów spalinowych od 2035 roku, to będzie tragedia dla branży. Do tego obowiązek posiadania w flocie części pojazdów elektrycznych czy wodorowych oznacza niewyobrażalne koszty. A firmy już teraz są na krawędzi bankructwa

– ostrzega doradca prezydenta.

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Fundament gospodarki

Gajadhur przypomina, że polscy przewoźnicy byli przez lata liderami w Europie.

Świadczyli usługi na najwyższym poziomie, jeździli po całym kontynencie. Dlatego Berlin i Paryż robiły wszystko, by ich stopniowo eliminować, np. przez pakiet mobilności

– podkreśla.

Zaznacza, że transport drogowy to strategiczna gałąź.

To krwioobieg gospodarki. W czasie pandemii, kiedy wszystko stanęło, przewoźnicy nadal jeździli, dowożąc artykuły pierwszej potrzeby. Dlatego polskim przewoźnikom należy się szacunek. Tworzą 6–7 proc. PKB

– mówi.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Deklaracja prezydenta

Doradca prezydenta zapewnia, że sprawa jest priorytetem dla głowy państwa.

Prezydent Karol Nawrocki spotykał się z przewoźnikami, odwiedzał firmy transportowe i zadeklarował pomoc. Jesienią planowane jest spotkanie z branżą. Prezydent jest otwarty na inicjatywy legislacyjne – jeśli będzie możliwość zgłoszenia ustawy, zrobi to

– zapewnia Gajadhur.

/ad

„Eksperci od dawna alarmowali, że budżet jest nierealistyczny”. B. wiceminister finansów o obniżce ratingu Polski

Leszek Skiba / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Teraz, kiedy Polska ma problemy z finansami publicznymi i jest w procedurze nadmiernego deficytu, KE dostała instrument do tego, żeby oddziaływać, hamować, wpływać […] – przestrzega Leszek Skiba.

Agencja Fitch, jako pierwsza z wielkich agencji ratingowych, postanowiła zmienić Polsce perspektywę ratingową na negatywną.

Oczywiście nie ma zaczarowanej różdżki, jakby chciała pani minister Leszczyna. To znaczy nie da się tego budżetu uratować w jednym roku, Ale musi być plan i musi być sukcesywne działanie, obniżanie deficytu z roku na rok, tak żeby nie zaszkodzić gospodarce i żeby realizować politykę, która jest priorytetem, czyli bezpieczeństwo, zdrowie. To są wydatki istotne z punktu widzenia polityki państwa, ale nie ma tego, co wydawałoby się być konieczne

mówi b. wiceminister finansów Leszek Skiba w rozmowie z Łukaszem Jankowskim. Jak wskazuje, pod znakiem zapytania stają dziś rządowe plany w obszarze zdrowia i obronności. Wyjścia z sytuacji są dwa: cięcia wydatków bądź nowelizacja ustawy budżetowej.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Cała prawda o polskiej zbrojeniówce. „Powinniśmy wziąć przykład z Turcji”

Piotr Müller: myślę, że Hołownia i Kosiniak-Kamysz zaczynają rozumieć, kim naprawdę jest Tusk

Gdyby Władysław Kosiniak-Kamysz kilka-kilkanaście miesięcy temu miał więcej odwagi, moglibyśmy mieć dziś zupełnie inną sytuację – mówi europoseł PiS.

Czy Prawo i Sprawiedliwość ma zdolność koalicyjną?

Zdolność koalicyjną będziemy oceniać po wyborach zapewne, no bo to jest jeszcze dużo czasu. Natomiast co się zmieniło? Przede wszystkim ja myślę, że Polskie Stronnictwo Ludowe i partia Szymona Hołowni przypomniała sobie, kim jest Donald Tusk. Ja myślę, że Szymon Hołownia naprawdę w taki naiwny sposób myślał, że Donald Tusk jest osoba, z którą można usiąść, porozmawiać rzeczowo, programowo, o państwie, o priorytetach i tak dalej. A zderzył się z cynicznym politykiem, który absolutnie tego typu sprawy ma gdzieś tam na piątym, szóstym  miejscu

mówi Piotr Müller, kreśląc wizerunek Donalda Tuska jako polityka skupionego jedynie na interesie własnym i własnej partii.

Sikorski premierem? Wildstein przypomina „hołd berliński”

Debata Morawiecki-Mentzen: koniec koncepcji koalicji PiS-Konfederacja?

W ocenie gościa „Odysei Wyborczej”, pomimo wielu różnic i sporów między ugrupowaniami, sprawa nie jest całkowicie zamknięta:

Jeżeli Sławomir Mentzen na tym piwie był ofensywny, to siłą rzeczy chyba nie było założenia ze strony lidera Nowej Nadziei, że premier Morawiecki będzie czekał i będzie dawał się okładać. Na argumenty bardzo mocno moim zdaniem zwyciężył Mateusz Morawiecki. I to nie tylko opinia fanów Prawa i Sprawiedliwości, ale też wielu obserwatorów z Konfederacji. Natomiast my się różnimy po prostu z Konfederacją i te różnice pokazujemy. Przez lata znosiliśmy to, w jaki sposób Konfederacja nas atakowała. Nie zawsze grzecznie, delikatnie mówiąc. Natomiast niech się też nie obrażają na to, że my też pokazujemy różnicę programową. A to nie oznacza, że na koniec dnia nie można usiąść, porozmawiać o koalicji dla dobra Polski.

Prezydent Nawrocki bliższy Konfederacji niż PiS-owi?

W ocenie rozmówcy Łukasza Jankowskiego, takie stawianie sprawy byłoby zbyt daleko idącym uproszczeniem, ponieważ:

Wybory prezydenckie rządzą się nieco innymi prawami, bo trzeba uzyskać ponad 50% poparcia. W wyborach parlamentarnych, żeby wygrać wybory i nawet, żeby samodzielnie rządzić, nie trzeba uzyskać 50% poparcia.

/awk 

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!