Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Joanna Mucha: po wyborach będziemy dążyć do tego, by wymiar sprawiedliwości rozliczył afery PiS-u
Obecność młodych ludzi w Sejmie wprowadzi świeże spojrzenie na problemy, z którymi mierzy się Polska – mówi najmłodszy lider listy wyborczej do Sejmu.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Joanna Mucha: po wyborach będziemy dążyć do tego, by wymiar sprawiedliwości rozliczył afery PiS-u
Wiceminister finansów Artur Soboń komentuje kwestię zakazu importu ukraińskiego zboża do Polski, a także założenia budżetowe w perspektywie realizacji obietnic programowych Prawa i Sprawiedliwości.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Gościem Poranka Wnet jest wiceminister finansów Artur Soboń. Komentując sprawę planowanego zamknięcia granic dla importu ukraińskiego zboża do Polski, wyraża on przekonanie, że Komisja Europejska zajmie neutralne stanowisko:
Mam nadzieję, że Komisja zachowa się tutaj racjonalnie, bo my się zachowujemy racjonalnie. To oczywiście nie tylko Polska, ale cała koalicja państw Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria.
Przypomnę, że w kwietniu, kiedy myśmy wprowadzili taką decyzję jednostronnie, komisja ją oficjalnie zaakceptowała, więc zobaczymy, jesteśmy zdeterminowani. Jesteśmy przekonani o tym, że musimy tutaj chronić polski rynek i nie mamy co do tego wątpliwości. Dzisiaj taka decyzja zostanie przez Radę Ministrów podjęta.
Pytany o środki budżetu państwa, z których mogłyby zostać pokryte wydatki związane z obietnicami wyborczymi Prawa i Sprawiedliwości, Artur Soboń stwierdza, że istnieje wiele możliwych źródeł, aby sfinansować założenia programowe partii rządzącej. Wśród nich wymienia nową ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym:
Dzisiaj na przykład jeśli miałbym wskazać taki zasób, który ma gigantyczne, wielomiliardowe potencjał oszczędności z punktu widzenia państwa, ale także inwestorów, samorządów, wszystkich, wszystkich nas korzystających na co dzień z usług publicznych w miastach, to jest nowa ustawa o planowaniu przestrzennym. Uporządkowanie zagospodarowania przestrzennego pozwoli oszczędzić wszystkim nam miliardy złotych.
Gość Poranka Wnet komentuje program gospodarczy Koalicji Obywatelskiej, który według niego jest niewiarygodny:
Jedyny dzisiaj polityczny argument przewodniczącego Tuska, czyli odsunąć PiS od władzy i wszystkich nas aresztować, bo wszystkie inne są funta kłaków warte albo są niewiarygodne, tak jak powiedziałem, bo po prostu Platforma by nie potrafiła zarządzać tak, aby mieć na to środki, albo są niewykonalna, albo są po prostu bajkami, które które, które pan Tusk opowiada.
Wiceminister finansów zwraca uwagę, że choć przyszłoroczny budżet będzie trudny, polepszające się nastroje wśród konsumentów i spadająca inflacja dają nadzieję na polepszenie koniunktury:
To nie będzie łatwy budżet, ale to już będzie rok, w którym będziemy mieli szybszą konsumpcję, bardziej rozpędzoną gospodarkę, szacujemy to na 3 proc. PKB. Będziemy mieli spadającą inflację, poprawę nastrojów. Krótko mówiąc, to będzie budżet pod tym względem łatwiejszy, bo to będzie budżet, w którym gospodarka wróci, wróci na ścieżkę wzrostu.
„Na pewno będzie licytacja między partiami na to, jak skutecznie zablokować zboże z Ukrainy” – mówi Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka tygodnika „Do Rzeczy”.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Gierej: dostępne sondaże tak się rozjeżdżają, że trudno mówić o jakiejkolwiek ich wiarygodności
Michał Karnowski / Fot. Konrad Tomaszewski / Radio Wnet
„Donald Tusk jest pewnego rodzaju pełnomocnikiem sił dużo większych (…), obozów zewnętrznych” – mówi Michał Karnowski, dziennikarz i publicysta tygodnika Sieci.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Gen. Waldemar Skrzypczak: Kontrofensywa ukraińska może zostać zatrzymana przez zimę
„Niestety ten film jest obarczony kontekstami politycznymi, na pewno jest to film, który jest niesprawiedliwy, jest to film, który szkodzi Polsce” – mówi Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Minister wskazuje, że po 8 latach zakazu przeprowadzania poszukiwań Polaków zamordowanych w czasie ludobójstwa, władze w Kijowie zaczęły wydawać zgody na prace badaczy.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Gościem Poranka Wnet jest Michał Dworczyk, polityk PiS i członek Rady Ministrów, który mówi o stanie współpracy z rządem ukraińskim:
Dzisiaj wiemy, że jeśli chodzi o ograniczenie wyjazdu mężczyzn od 18 do 60 roku życia, a taki zakaz został na Ukrainie wprowadzony, to kilkadziesiąt tysięcy osób wyjechało z Ukrainy nielegalnie, łamiąc ukraińskie prawo. I ja rozumiem władze ukraińskie, że chciałyby teraz, weryfikując tę całą sytuację, uporządkować tę kwestię. Natomiast musimy też mieć świadomość, że to wszystko musi się odbywać zgodnie z prawem. Jeśli pan pyta mnie o moją opinię, to ja jestem jak najbardziej za tym, żeby pomagać władzom ukraińskim.
Poseł PiS zwraca uwagę na problem korupcji na Ukrainie:
(…) Korupcja jest jednym z tych problemów, które Ukrainę trapią od lat. I to nie jest kwestia wyłącznie tej wojny. To jest kwestia systemowej korupcji, która na Ukrainie od kilkudziesięciu lat funkcjonuje. Niestety, ta korupcja również w czasie wojny ma miejsce. Co chwila słyszymy o różnego rodzaju sytuacjach dramatycznych, jak na przykład okazuje się, że właśnie część osób jest zwolniona ze służby wojskowej ze względu właśnie na korupcję albo może wyjechać z kraju ze względu na korupcję, czy też są różnego rodzaju sytuacje korupcyjne związane z udzielaniem pomocy humanitarnej albo broni.
Gość Poranka Wnet jednoznacznie komentuje sprawę migracji:
Problem migracji nielegalnej wskazujemy jako problem, który dotyczy całej Europy. Polska musi się chronić, aby czy Polska musi się bronić, aby nie popełniać błędów krajów takich jak Francja, Włochy czy inni nasi zachodni partnerzy. Widzimy, do czego doprowadza niekontrolowana migracja. Widzimy, do czego też postawa władz niemieckich.
Odnosząc się do kwestii ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej, poseł PiS podkreśla, że proces udzielania zgody przez władze ukraińskie jest zbyt wolny:
Mamy poczucie olbrzymiego niedosytu, jeśli chodzi o możliwość poszukiwań. Ale wierzę, ponieważ poza zgodą, która została wydana, jest złożonych szereg wniosków na kolejne miejsca, gdzie wiemy, że spoczywają ofiary. I wierzę, że te kolejne zgody i kolejne poszukiwania rozpoczną się.
Minister Marek Dworczyk komentuje także kształt list wyborczych PiS. Zwraca on uwagę, że zostały one przygotowane pod kątem uzyskania jak najlepszego wyniku:
Fakty są takie, że w całej Polsce analizowaliśmy nasze listy pod kątem tego, jaki układ zapewni nam najlepsze wyniki. My mamy w regionie wałbrzyskim w okręgu numer 2, z którego jestem posłem, 4 mandaty. Wszystkie sondaże wskazują, że jeden z tych mandatów prawdopodobnie możemy stracić. Robimy wszystko, żeby utrzymać cztery mandaty. Będziemy o to walczyć. Listę, która została przygotowana, przygotowaliśmy właśnie również z taką myślą, aby było jak największe prawdopodobieństwo utrzymania tych mandatów.
Tumanowicz: obietnice wyborcze PiS są niewiarygodne. Mieli 8 lat na realizację programu
Czy należy obchodzić Święto Pracy? Jaki będzie finał procesu Donalda Trumpa? Czy propozycje programowe PiS są słuszne? Odpowiada Wojciech Cejrowski.
Wojciech Cejrowski, w nawiązaniu do amerykańskiego Święta Pracy, wskazuje na negatywną rolę, jaką w życiu społecznym Stanów Zjednoczonych odgrywają związki zawodowe. Jak podkreśla, dobre traktowanie pożytecznych pracowników jest w najlepszym interesie przedsiębiorców.
Relacje z ludźmi, których zatrudniam, nie muszą być regulowane przez ustawę.
Omówiony zostaje również ponownie temat zarzutów przeciwko Donaldowi Trumpowi. Gospodarz „Studia Dziki Zachód” zapewnia, że czynności przeciwko niemu służą jedynie zablokowaniu jego startu w wyborach prezydenckich.
Dla wielu Amerykanów staje się to niesmaczne. Chcą, by pozostała możliwość wypowiedzenia się na temat Trumpa w powszechnym głosowaniu.
Pakowanie wiodącego konkurenta wyborczego do więzienia przypomina standardy białoruskie.
Na koniec audycji, Wojciech Cejrowski komentuje przebieg kampanii wyborczej w Polsce. Ocenia, że ogłaszanie programu 6 tygodni przed głosowaniem, jak zapowiada PiS, jest spóźnione.
Władza przyznała się do porażki programu Rodzina 500+, ogłaszając 800+. Nic nie wyszło również z reformy sądownictwa. Ziobro ani nikt inny nie jest w stanie sobie z tym poradzić.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Andrzej Zawadzki-Liang: Prezydent Xi nie będzie obecny na szczycie G20 w Indiach
Wiodący temat tego wydania „Kuriera” zawiera dodatek „A może Trójmorze”, o konsekwentnie rozwijanej, ambitnej, samodzielnej inicjatywie rozwoju przyłączonych do starej Unii państw środkowej Europy.
Ostatni wakacyjny świt. Mgła zasłania drugi brzeg jeziora. Z lasu dobiegają niemrawe, późnoletnie, a może już jesienne głosy ptaków. Niewiele mają sobie do powiedzenia. Pakowanie, sprzątanie i po dwustu kilometrach napis: Warszawa.
Udało mi się wyjechać. Wrzucić na dno szuflady telefon, a wraz z nim odciąć łączność z globalnym światem. Nie zaglądałem do portali informacyjnych, nie oglądałem telewizji, a nawet nie słuchałem Radia Wnet. Zamieniłem zgiełk świata na nadzwyczajne lektury, na które nigdy nie miałem czasu.
Podróż w głąb historii rozpocząłem od Pawła Jasienicy. Krótka książka o polskiej anarchii, a w niej data 7 lipca 1572 roku – dzień śmierci ostatniego z Jagiellonów, uznana przez autora za jeden z najgorszych dni w historii Rzeczpospolitej. Umiera ostatni przedstawiciel dynastii, nie pozostawiając żadnego prawa ani rozporządzenia co do przyszłych elekcji. Zaczyna się czas zmierzchu najwspanialszego (wtedy) kraju świata.
Po Jasienicy przyszedł Ferdynand Ossendowski i fascynująca podróż przez Syberię i Mongolię w czasach bolszewickiej zawieruchy, a także myśl o tym, jak mało wiemy o różnorodności syberyjskich ludów i mongolskich (w tamtych, przedkomunistycznych czasach) obyczajach. Z Mongolii skoczyłem do Lublina początku lat trzydziestych. A tam, dzięki Józefowi Łobodowskiemu, spędziłem czas z młodym polskim lewicowcem wśród robotników i żydowskiej inteligencji.
I znów wędrówka w czasie, tym razem bieg wsteczny i powrót do wojny polsko-bolszewickiej za sprawą mistrza Józefa Mackiewicza.
„Lewa wolna” – wielkie i dziś już bez znaczenia pytanie do Józefa Piłsudskiego: dlaczego, Marszałku, dwa razy darowałeś życie Leninowi i zgodziłeś się na traktat ryski?
I na koniec tej lektrówki (wędrówki dzięki lekturom) na parapecie okna w domu, w którym przez minutę byłem, zobaczyłem książkę Jana Polkowskiego „Ślady krwi”. A to już książka-lustro, w której widzimy nas samych i nasze czasy. Spotyka się w niej groteska, zbrodnia i najnowsza historia, opisane wspaniałym językiem. A ponieważ autor był rzecznikiem rządu premiera Jana Olszewskiego, to przy okazji lektury pojawiło się słynne pytanie z 4 czerwca 1992 roku, zadane przez Jana Olszewskiego w czasie jego ostatniego wystąpienia: Czyja będzie Polska?
I z tym pytaniem, i z tymi lekturami ruszymy w Polskę.
Od początku września aż do 15 października, od beatyfikacji Rodziny Ulmów do ogłoszenia wyników wyborów; od Przemyśla przez Kraków, Wrocław i Szczecin, aż do Białegostoku i Lublina. Mam nadzieję, że w Radiu Wnet i w następnym numerze „Kuriera WNET” uda nam się opowiedzieć o tym, w jakim momencie dziejowym jest dzisiaj Polska.
Będzie to nasza opowieść, w której nie zapomnimy, że jest wojna na Ukrainie, Bruksela i Waszyngton, i Pekin.
A w tym, wrześniowym numerze, nie zapominamy ani o przeszłości, ani o dniu dzisiejszym. Od Września 1939 przez Powstanie Warszawskie, którego dramat był przecież we wrześniu w pełnym toku, po kalendarium kolejnego miesiąca obecnego dramatu wojennego – na Ukrainie. Od niepokojącej sytuacji gospodarczej w Chinach po sytuację polityczną i medialną w Polsce przygotowującej się do wyborów.
Jednak wiodącym tematem tego wydania jest dodatek „A może Trójmorze”, o konsekwentnie rozwijanej, ambitnej, samodzielnej inicjatywie rozwoju zapóźnionych gospodarczo w stosunku do tzw. starej Unii państw, przyłączonych do niej po upadku bloku wschodniego.
Czas na ostatnią w tym roku kąpiel w jeziorze i rozmowę z rodziną Kaczek. Z za chmur wyjrzało słońce… dobrej lektury wrześniowego „Kuriera Wnet”!
Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego, Redaktora Naczelnego „Kuriera WNET”, znajduje się na s. 2 wrześniowego „Kuriera WNET” nr 111/2023.


Nagłe i niespodziewanie przejście lidera opozycji na nacjonalistyczno-rasistowskie, kseno- i islamofobiczne pozycje niesamowicie urozmaiciło nudną i – wydawało się – przewidywalną kampanię wyborczą.
(…) W ostatnim tekście pisałem o zmianach twarzy Platformy Obywatelskiej i prognozowałem wzrost intensywności tych zmian wraz z rozkręcaniem się kampanii wyborczej. Nie spodziewałem się, że realizacja tych przewidywań nastąpi tak szybko.
Już marsz 4 czerwca powinien dać do myślenia. Morze biało-czerwonych barw to zaskakująca zmiana w porównaniu do dominacji unijnych i tęczowych na dotychczasowych manifestacjach opozycji. Nagła zmiana narracji w sprawie imigrantów z krajów muzułmańskich w wydaniu Donalda Tuska jest już tego konsekwencją.
Teraz szef Platformy wzywa do ochrony granic, a jutro pewnie zawoła „Polska dla Polaków!” i zapisze się do Konfederacji. I jakaś logika by w tym była, bo to Konfederacji rośnie poparcie, a nie Platformie.
Nagłe i niespodziewanie przejście lidera opozycji na nacjonalistyczno-rasistowskie, kseno- i islamofobiczne pozycje niesamowicie urozmaiciło nudną i – wydawać by się mogło – przewidywalną kampanię wyborczą. Generuje też pytanie: o co chodzi? Czy w tym szaleństwie jest metoda? Odpowiedź może przynieść rzut oka na historię wielkich akcji Platformy Obywatelskiej.
Wiele lat temu, w roku 2004, a więc jeszcze za rządów koalicji SLD-PSL, Platforma ogłosiła projekt istotnych zmian ustrojowych, słynne 4xTAK. Przeprowadzić je chciała, jak deklarowali jej liderzy, poprzez referendum, i wezwała do zbierania podpisów pod wnioskiem. Armia zaangażowanych działaczy ruszyła w Polskę zbierać podpisy i zebrała ich 700 000 – siedem razy więcej, niż było to konieczne.
W roku 2007 Platforma przejęła rządy na długie osiem lat. Postulowane referendum zostało skutecznie zamilczane, a listy z zebranymi podpisami zmielone.
Po co więc była cała to akcja? Odpowiedzi na to udzielił po latach jeden z ojców założycieli Platformy, Andrzej Olechowski. Według niego, było to takie ćwiczenie aktywu, „żeby się nie kisili w domach, tylko wyszli na miasto i coś robili” – tak właśnie powiedział.
Jak przy zbieraniu podpisów w sprawie referendum Donald Tusk, przewodząc Platformie, ćwiczył swoich ludzi w aktywności, tak teraz ćwiczy ich w wierności. Wierność przywódcy i ślepa wiara w słuszność tego, co robi, bez względu na nagłe i niespodziewane zmiany, to marzenie każdego dyktatora. Udawało się to osiągnąć nielicznym, a Donald Tusk chce do nich dołączyć.
Wczoraj chciał wpuszczać imigrantów bez ograniczeń, a dziś wzywa do obrony naszych granic; wczoraj krytykował rozdawnictwo, szczególnie 500+, a dziś chce dawać babciowe i 800+ od zaraz; wczoraj oskarżał PiS o rusofobię, a dziś oskarża o wspieranie Putina; wreszcie wczoraj oskarżał państwo PiS o zabijanie kobiet, a dziś oskarża policję o uratowanie życia kobiety. A wszystko z niezmiennym aplauzem i entuzjazmem wiernych wyznawców.
Skoro jednak stan umysłu twardego elektoratu jest, jaki jest, Tusk cynicznie to wykorzystuje, a elektorat ćwiczony jest w odrzucaniu myślenia i kierowaniu się jedynie emocjami, tymi złymi, bo one działają skuteczniej. W kampanii 2007 Donald Tusk mówił głównie o miłości w polityce. Teraz o niej nawet nie wspomni. Tylko nienawiść i podjudzanie podjudzonych.
Zamknięci w informacyjnej bańce jego wyborcy wchłaniają to jak leci i nawet przez myśl im nie przemknie, by pomyśleć krytycznie, sprawdzić cokolwiek w innych źródłach.
Główna telewizja opozycji jeszcze niedawno stosowała dość wyrafinowane, podprogowe metody manipulacji. Od czasu, gdy badania wykazały, że jej widzowie jedynie w znikomym procencie zaglądają do innych mediów, poszła na całość, pewna, że odbiorcy niczego nie będą weryfikować.
Tak też wyglądał materiał „informacyjny” o głośnej sprawie pani Joanny. Kłamstwo na kłamstwie, a wszystko okraszone podjudzającymi komentarzami. Widzowie otrzymali jasny przekaz: policja dowiedziała się o aborcji i zrobiła pani Joannie piekło. A przecież, jak histerycznie zapewniała prezenterka, dokonanie samodzielnie aborcji farmakologicznej nie jest w Polsce przestępstwem. Niewiedza czy celowe działanie? Przerwanie ciąży jest w Polsce dozwolone jedynie w ściśle określonych przypadkach. Poza tym jest przestępstwem. Jedynym wyjątkiem jest niekaralność matki wyabortowanego dziecka, ale nie – pomagających w tym procederze. Stąd dociekliwość policji co do pochodzenia tabletki poronnej. Matka jej nie wyprodukowała.
Ta kłamliwa narracja była jednak spójna i dla wielu przekonująca.
Wszystko szło dobrze, aż nagle – co za pech! – komendant policji przedstawił nagrania zgłoszenia konieczności interwencji. No i wyszło, że powodem policyjnej interwencji był stan depresyjny i zagrożenie samobójstwem pani Joanny. Okazało się, że „brutalna” policja uratowała pani Joannie życie.
Gdyby „obrońcy kobiet” spod znaku błyskawicy myśleli choć trochę logicznie, powinni zmienić hasło „Przestańcie nas zabijać” na „Przestańcie nas ratować”.
Zauważmy jeszcze, że opisywane wydarzenia rozegrały się w kwietniu, a TVN poinformował o tym pod koniec lipca. Dlaczego? Można się domyślać. Być może chodziło o przeczekanie okresu przechowywania policyjnych nagrań. Wtedy byłoby słowo „pokrzywdzonej” przeciw słowu policjantów, a tym widzowie TVN nie wierzą. Ktoś tu jednak czegoś nie dopilnował i głupio wyszło. (…)
Cały artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Od miłości do nienawiści. Przedwyborcze kontorsje PO” znajduje się na s. 11 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 110/2023.


„Postulaty Konfederacji uważamy za populistyczne i skrajnie nieodpowiedzialne” – mówi dr Janusz Wdzięczak, lider polskiej partii Piratów.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Grzegorz Kuczyński: Nie można wykluczyć prób przeniknięcia na polskie terytorium przez wagnerowców