Brytyjsko-sowieckie zmagania podczas wyławiania wraku, który zatonął w rozlewisku Haweli na granicy stref okupacyjnych

Technicy brytyjscy mieli wykraść maksimum sekretów samolotu, a wojskowi dyplomaci dali im czas na dyskretną „rozbiórkę” maszyny pod pozorem wyciągania jej z jeziora, praktycznie na oczach Rosjan.

Rafał Brzeski

Popołudniowy spokój przerwała gwałtownie wiadomość, że sowiecki samolot wpadł do jednego jezior Haweli na terenie brytyjskiego sektora. Kiedy żołnierze BRIXMIS dotarli nad jezioro, wzdłuż brzegu stał już kordon żandarmów Jej Królewskiej Mości, a w odległości około 100 metrów z wody wystawał ogon samolotu z dwiema antenami.

Nie minęła godzina, gdy nad jezioro przyjechał sowiecki autobus pełen żołnierzy z kompanii honorowej pełniącej wartę przy Bramie Branderburskiej. Dowodził nimi generał lotnictwa Władimir Bułanow. Zaczęła się potencjalnie niebezpieczna gra sił.

Po wywołaniu zdjęć najbardziej uważny technik z sekcji lotniczej zasiadł do identyfikacji. Fotografie w przygotowanym przez wywiad albumie sowieckiego lotnictwa nie pasowały do zdjęć wystającego z wody ogona zatopionego samolotu. Dopiero na zdjęciach otrzymanych tydzień wcześniej z misji USA widniały podobne elementy usterzenia. Nie było wątpliwości, w rozlewisku Haweli zatonął nie napotkany jeszcze na teatrze europejskim, nowoczesny myśliwiec przechwytujący Jak 28P, w nomenklaturze NATO nazwany później Firebar.

Iskrówka o najwyższym priorytecie wysłana do oficera dyżurnego wywiadu wojskowego w Londynie oraz równie błyskawiczna odpowiedź rozpoczęły wyjątkowo zuchwałą operację techniczną pod osłoną dyplomatycznych wygibasów. Technicy mieli wykraść maksimum sekretów samolotu, a wojskowi dyplomaci dać im czas na dyskretną „rozbiórkę” maszyny pod pozorem wyciągania jej błotnistego jeziora.

Na wieczornym spotkaniu z Rosjanami brygadier Wilson spokojnie przyjmował gorączkowe skargi Rosjan i cierpliwie tłumaczył, że skoro samolot rozbił się na terytorium sektora brytyjskiego, to strona brytyjska odpowiedzialna jest za jego wyciągnięcie i protokolarne przekazanie go stronie rosyjskiej. Zapewniał też, że nastąpi to tak szybko, jak to będzie możliwe. Tymczasem przez labirynt berlińskich kanałów i śluz płynął ciężki dźwig, który o świcie w Wielki Czwartek 7 kwietnia zakotwiczył koło zatopionego myśliwca.

Kiedy rozwiała się poranna mgła, Rosjanie ujrzeli dźwig, krążącą wokół ogona samolotu łódkę oraz płetwonurków schodzących kolejno do wody. Powiedzieć, że kipieli z irytacji, to mało. Nie pomagały interwencje na miejscu wysokich rangą dyplomatów z berlińskiej ambasady. (…)

Wydobycie elementów samolotu, a zwłaszcza kokpitu, nie było ani łatwe, ani bezpieczne. Na podstawie podsłuchu rozmów pary lotników z wieżą kontrolną Brytyjczycy wiedzieli, że nowy myśliwiec miał awarię silników, ale pilot nie dostał od przełożonych zgody na doprowadzenie maszyny na pobliskie lotnisko wojskowe Gatow, gdzie mieściła się baza lotnicza RAF. Otrzymał też zakaz katapultowania się i rozkaz wodowania na jeziorze. Teraz zwłoki obu lotników spoczywały w kabinie, przypięte do foteli. Nie było wiadomo, w jakim stanie są silne ładunki katapultujące fotel. Jeden przypadkowy ruch mógł spowodować ich odpalenie, niesłychanie groźne dla płetwonurków, których zadaniem było wymontowanie urządzeń radarowych z komory znajdującej się pod stopami pilota. (…)

Cały artykuł Rafała Brzeskiego pt. „Chlup!” znajduje się na ss. 5 i 11 sierpniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Rafała Brzeskiego pt. „Chlup!” na s. 5 „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

Brytyjski rząd za zachowaniem po Brexicie tak zwanego porozumienia wielkopiątkowego z Irlandią

Brytyjski rząd opublikował stanowisko negocjacyjne dotyczące Irlandii Płn. po Brexicie, w tym przyszłych relacji z Irlandią. Jak zaznaczono, kluczowe jest utrzymanie porozumienia wielkopiątkowego.

Dokument, który stanowi formalne wytyczne dla brytyjskich negocjatorów podczas kolejnych rund rozmów z Unią Europejską, zawiera m.in. plan zachowania wspólnej strefy podróżowania (Common Travel Area, CTA), a także szczególnych praw obywateli Wielkiej Brytanii i Irlandii w obu krajach, chroniąc postanowienia porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku, które zakończyło trwający 30 lat krwawy konflikt między katolikami a protestantami w brytyjskim Ulsterze.

Według planów Londynu odpowiednie zapisy powinny znaleźć się w umowie o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, podkreślając zobowiązanie wszystkich stron umowy do kontynuacji procesu pokojowego, w tym możliwego utrzymania wspólnego brytyjsko-unijnego programu dofinansowania projektów pokojowych w Irlandii Północnej i irlandzkich strefach przygranicznych.

Zgodnie z ambicją brytyjskiego rządu obywatele Irlandii i Wielkiej Brytanii powinni zachować – niezależnie od nowych regulacji imigracyjnych po wyjściu z UE – wzajemnie honorowane prawa do pobytu i stałej rezydencji, pracy bez konieczności uzyskania dodatkowych pozwoleń, studiowania, uzyskania dostępu do świadczeń zdrowotnych i socjalnych, a nawet prawa głosu w wyborach samorządowych i parlamentarnych.

Brytyjski rząd oczekuje również uniknięcia powrotu fizycznej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią i utrzymania maksymalnie swobodnego przepływ osób i dóbr pomiędzy krajami, a także zachowania wspólnego rynku energii elektrycznej na terenie całej wyspy i funkcjonującego interkonektora łączącego ją z Wielką Brytanią.

W tym celu Londyn liczy m.in. na brak wzajemnych kontroli granicznych (zarówno obejmujących osoby, jak i towary), a także wyłączenie małych i średnich przedsiębiorców oraz rolników z wielu pozataryfowych barier handlowych, w tym regulacji dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego, zobowiązując się do utrzymywania w wielu obszarach przepisów, które bezpośrednio będą odzwierciedlały regulacje w Unii Europejskiej.

Jednocześnie podkreślono, że powrót fizycznej granicy byłby „nie do zaakceptowania” i stanowiłby niebezpieczny powrót do przeszłości, w tym czasów tzw. Troubles, kiedy przejścia graniczne były regularnie celem ataków terrorystycznych.

Specjalne zasady dla Irlandii Północnej wymagałaby bezprecedensowej umowy Londynu i Brukseli
Autorzy dokumentu ocenili jednocześnie, że wymiana handlowa pomiędzy Irlandią Północną i Irlandią, a także Wielką Brytanią i Irlandią powinna być traktowana na specjalnych zasadach jako element procesu pokojowego, niezależnie od szerszego porozumienia dotyczącego przyszłych relacji gospodarczych pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską.

Jak jednak przyznano, spełnienie tych celów wymagałoby „bezprecedensowej” umowy i zaufania pomiędzy Wielką Brytanią a UE, a także „elastycznych” rozwiązań, ponieważ nie ma wzoru podobnego porozumienia na świecie. W rozmowie z europejskimi mediami przedstawiciele rządu odrzucili m.in. możliwość wykorzystania istniejących umów pomiędzy UE a Turcją lub Szwecją a Norwegią, oceniając je za niewystarczające i zbyt ograniczone sektorowo.

Zgodnie ze stanowiskiem brytyjskiego rządu – podobnie jak w kwestii szerszych regulacji dotyczących kontroli celnej pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską – konieczne będzie również wypracowanie wieloletnich okresów przejściowych, które pozwolą na wdrażanie odpowiednich zmian przy zachowaniu ciągłości handlu i minimalizowanie wynikających z Brexitu zakłóceń dla przedsiębiorców i mieszkańców Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej i Irlandii.

Środowy dokument dotyczący Irlandii Północnej jest drugim z 12, których publikację w najbliższych tygodniach planuje brytyjski rząd w ramach trwających negocjacji o wyjściu kraju z Unii Europejskiej.

Prezentując w najbliższych tygodniach wiele szczegółowych analiz, Downing Street chce odeprzeć krytykę, że jest nieprzygotowane do negocjacji, i wywrzeć nacisk na unijnych przywódców, aby podczas szczytu UE w październiku uznali, że dokonano „wystarczającego postępu” w rozmowach dotyczących wyjścia ze Wspólnoty oraz zezwolono na rozpoczęcie dyskusji dotyczących przyszłych relacji pomiędzy obiema stronami po Brexicie.

Trzecia runda negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zaplanowana jest na koniec miesiąca.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej w marcu br. i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.

PAP/MoRo

Wielka Brytania: Sprawca ataku na muzułmanów z zarzutami związanego z terroryzmem zabójstwa i usiłowania zabójstwa

Sprawcę ujęli świadkowie zdarzenia, a następnie zatrzymała go policja. Jeszcze w piątek 47-letni Osborne, pochodzący z Cardiff w Walii, ma po raz pierwszy stanąć przed sądem w Londynie.

Sprawca zamachu w Londynie na muzułmanów obok meczetu w Finsbury Park, Darren Osborne, usłyszał zarzuty – podała w piątek brytyjska prokuratura. W ataku zginęła jedna osoba, a 11 zostało rannych.

Do ataku wymierzonego w muzułmanów doszło tuż po północy czasu lokalnego z niedzieli na poniedziałek w północnej dzielnicy Londynu. Jadący wynajętym samochodem dostawczym sprawca wjechał w grupę muzułmanów wracających z wieczornej modlitwy w meczecie podczas trwającego świętego miesiąca postu, ramadanu. Ofiara i wszyscy poszkodowani w ataku to muzułmanie.

Według dziennika „The Times” Osborne był tzw. samotnym wilkiem. Jest bezrobotny; ostatnio rozstał się z żoną, ma czworo dzieci. Według gazety dzień przed atakiem został wyrzucony z pubu w swojej okolicy z powodu agresywnego zachowania. W sobotę miał też atakować rasistowskimi obelgami syna swego sąsiada.

Według świadków po wjechaniu w grupę ludzi obok meczetu mężczyzna krzyczał: „Zabiję wszystkich muzułmanów” i mówił do ofiar, że „należało wam się to”.

Zdarzenie było czwartym od marca atakiem w Wielkiej Brytanii określanym przez policję jako terrorystyczny oraz trzecim, podczas którego wjechano pojazdem w przechodniów. Poprzednich ataków dokonywali islamiści, zginęło w nich w sumie 35 osób.

Jak zauważa AFP, w wyniku zamachów dokonywanych lub inspirowanych przez IS w Wielkiej Brytanii wzrosła liczba incydentów i przypadków agresji wymierzonych w muzułmanów. W samej stolicy od zamachu z 22 marca na Moście Westminsterskim liczba antymuzułmańskich incydentów wzrosła pięciokrotnie; jak informował burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan, dziennie dochodzi średnio do 20 takich zajść.

PAP/LK

Theresa May zapewnia, że obywatele Unii Europejskiej nie będą musieli opuszczać Wielkiej Brytanii

Brytyjska premier Theresa May obiecała w czwartek na szczycie Unii Europejskiej, że zamierza honorować prawa obywateli UE przebywających w Wielkiej Brytanii.

W czwartek na szczycie May przedstawiła propozycję dotyczącą statusu obywateli UE w Wielkiej Brytanii po Brexicie. Według źródeł brytyjskich, powiedziała przywódcom UE, że chce zagwarantować ponad trzem milionom migrantów pochodzących z 27 państw członkowskich, którzy mieszają i pracują na Wyspach „jak najwięcej pewności” i „sprawiedliwe traktowanie”.

Jeden z urzędników unijnych powiedział dziennikarzom, że unijni przywódcy nie odnieśli się na szczycie do brytyjskiej propozycji. Po przemówieniu May nie było żadnej dyskusji na ten temat i szef Rady Europejskiej Donald Tusk zakończył pierwszy dzień szczytu. Po opuszczeniu obrad przez brytyjską premier przywódcy pozostałych 27 krajów krótko rozmawiali o jej propozycji i ustalili, że przeanalizuje ją zespół negocjacyjny Komisji Europejskiej[related id=”9228″]

Źródła brytyjskie podały, że May podkreśliła, iż chce jak najszybciej osiągnąć porozumienie dotyczące obywateli UE mieszkających w Zjednoczonym Królestwie, a także Brytyjczyków pracujących po drugiej stronie kanału La Manche.

Szefowa brytyjskiego rządu miała powiedzieć, że jest celem jest zapewnienie, iż „żaden obywatel UE przebywający obecnie w Wielkiej Brytanii nie zostanie (…) poproszony o opuszczenie kraju w momencie opuszczenia UE przez Wielką Brytanię”, a wszyscy obywatele przebywający w Wielkiej Brytanii po Brexicie będą mieli okazję „uregulować swój status, żeby pozostać”. Wielka Brytania „nie chce, aby ktoś musiał opuścić (Wielką Brytanię)” i nie chce też „rozdzielać rodzin”.

Przedstawiła również szczegóły propozycji dotyczącej uregulowania statusu obywateli UE w Zjednoczonym Królestwie. Każdy obywatel UE mieszkający przez 5 lat w Wielkiej Brytanii ma być traktowany tak, jakby był obywatelem tego kraju „w zakresie opieki zdrowotnej, edukacji, świadczeń i emerytur”. Niejasne pozostaje jednak, czy i jakie inne prawa zostaną zachowane, w tym np. prawo do ściągnięcia członków rodziny.

Według propozycji May ma zostać także wyznaczona tzw. data graniczna: najwcześniej w dniu rozpoczęcia negocjacji ws. Brexitu, a najpóźniej w dniu ostatecznego opuszczania UE. Jakikolwiek obywatel UE, który przebywa w Wielkiej Brytanii mniej niż pięć lat, a przyjedzie na Wyspy przed datą graniczną, będzie miał prawo do pozostania w Wielkiej Brytanii do osiągnięcia pięcioletniego okresu pobytu i uzyskania uprawnień. Wyznaczenie daty granicznej ma być przedmiotem negocjacji.

Obywatele UE będą mieli także wynoszący do dwóch lat (od momentu osiągnięcia pięcioletniego pobytu) tzw. „okres łaski” na załatwienie niezbędnych spraw urzędowych dotyczących swojego statusu na Wyspach.

Premier May miała też powiedzieć, że w rozmowach UE-Wielka Brytania w kwestii praw obywatelskich niezbędna jest „wzajemność”. Szefowa brytyjskiego rządu miała też stwierdzić, że stanowisko Zjednoczonego Królestwa stanowi „sprawiedliwą i poważną propozycję” i ma na celu zagwarantowanie jak największej pewności obywatelom, którzy osiedlili się w Wielkiej Brytanii, budując tam swoje życie.

Przedstawiony przez May zarys porozumienia ws. praw migrantów wciąż pozostawia jednak wiele kluczowych pytań otwartych.

Brytyjska premier nie doprecyzowała, jaka będzie procedura, która pozwoli na uzyskanie nowego statusu – zaznaczając jedynie, że zastąpi ona dotychczasowy żmudny 85-stronicowy formularz i będzie możliwie uproszczona, w tym z użyciem technologii cyfrowych – ani jaka będzie „data graniczna”, po której nowi przyjezdni nie będą mogli się ubiegać o nowy status.

Propozycja nie przewiduje również jurysdykcji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nad prawami migrantów – coś, co część z przedstawicieli państw członkowskich Unii Europejskiej przedstawiało jako swoją czerwoną linię w negocjacjach.

Szczegóły planu mają zostać przedstawione w poniedziałek w Izbie Gmin podczas dyskusji powiązanej z wygłoszoną w środę mową tronową, zawierającą plany legislacyjne mniejszościowego rządu Partii Konserwatywnej pod wodzą premier Theresy May.

Zgodnie z unijnym harmonogramem negocjacje powinny zakończyć się w ciągu dwóch lat od uruchomienia artykułu 50 traktatu UE, czyli do 29 marca 2019 roku. Unijny negocjator Michel Barnier sygnalizował wcześniej, że liczy na to, iż negocjacje zakończą się do października 2018 roku, by parlamenty państw unijnych oraz brytyjski zdążyły ratyfikować porozumienie, jeśli uda się je wypracować w toku negocjacji.

PAP/JN

Około 70% muzułmanów odczuwa wrogość do Zachodu, nawet do państw europejskich, w których się urodzili i wychowali

W”Popołudniu Wnet” gościł dziś Jan Wójcik. Głównym tematem rozmowy był skrajny islam w Europie oraz brak możliwości porozumienia między cywilizacją chrześcijańską a muzułmańską.

Jan Wójcik mówił o dzisiejszej  konferencji w sejmie, która dotyczyła islamu w Europie:

– Mówcy prezentowali bardzo wysoki poziom. Dobry był wykład prof. Sadowskiego, który pokazał różnicę między rozumieniem praw człowieka w Europie a tzw. prawami człowieka w islamie. Świetne wystąpienie miał Piotr Ślusarczyk na temat rozwoju fundamentalnego islamu w Europie oraz w Polsce. Prócz tego ciekawe były wypowiedzi dotyczące praw chrześcijan na Bliskim Wschodzie.

– Islam europejski nie ma szans z dwóch powodów. Muzułmanie odrzucili integrację z Europą, a państwa europejskie popełniły szereg błędów w budowaniu dialogu z islamem.

Zdaniem Jana Wójcika jedyną grupą wśród muzułmanów, z którą europejska cywilizacja może nawiązać dialog, są reformatorzy muzułmańscy, czyli tzw.  dysydenci islamscy – osoby, które odrzucają szariat w islamie.

– Większość muzułmanów  chce wprowadzać szariat i z nimi nie można nawiązać dialogu.

Napływ imigrantów jest zbyt szybki, by mówić o integracji. Szczególnie w przypadku osób z tak odmiennej kultury, jak muzułmańska.

Konwersja nie jest podstawowym typem asymilacji przedstawicieli islamu  w Europie. Europa oczekuje od muzułmanów dostosowania się do naszych praw. Tym samym staje się dla  nich „opresorem”. Rodzi to wrogość społeczeństw muzułmańskich wobec Zachodu:

– Około 70% muzułmanów, według badań, odczuwa wrogość do Zachodu, nawet do państw, w których się urodzili i wychowali.

Gość Radia Wnet skomentował również ostatni atak terrorystyczny na meczet, dokonany przez białego Brytyjczyka:

– Społeczeństwa europejskie nie czują, że politycy zapewniają im właściwą ochronę. Zaczynają w źle pojmowany sposób brać sprawy w swoje ręce i tego typu ataki mogą zdarzać się coraz częściej.

Zdaniem Wójcika, najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby politycy skonfrontowali się z radykalnym islamem.

Jan Wójcik mówił również o mechanizmie, który skłania młodych muzułmanów do aktów terroru, oraz o tym, w jaki sposób Europa może dziś radzić sobie ze skrajnym islamem.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

 

 

 

Info/PAP Londyn: Biały Brytyjczyk, który wjechał samochodem w tłum muzułmanów, został zatrzymany za terroryzm

Sprawca zamachu, do którego doszło w nocy przed meczetem w Londynie, został zatrzymany za terroryzm – podała w poniedziałek policja. Wcześniej informowano, że nie był on znany służbom bezpieczeństwa.

Mężczyzna został zatrzymany „za popełnienie, przygotowywanie lub zachęcanie do aktów terroru, w tym zabójstwo lub próbę zabójstwa” – głosi komunikat policji.

„Ten człowiek nie był znany władzom z ekstremizmu albo skrajnie prawicowego ekstremizmu” – powiedział wcześniej Ben Wallace z brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych (Home Office) w telewizji Sky News.[related id=”20475″]

48-letni kierowca samochodu, który wjechał w grupę ludzi, został ujęty przez świadków zdarzenia, a następnie zatrzymany przez policję, która skierowała go na obserwację w szpitalu. Mężczyzna ma też zostać poddany badaniom psychiatrycznym.

Cressida Dick z londyńskiej policji powiedziała w poniedziałek, że jest jasne, iż celem ataku byli muzułmanie. Zapewniła, że do pilnowania bezpieczeństwa i porządku w miejscach zamieszkania społeczności muzułmańskiej zostanie skierowanych więcej funkcjonariuszy.

Do ataku doszło tuż po północy czasu lokalnego z niedzieli na poniedziałek w dzielnicy Finsbury Park. Samochód dostawczy wjechał w grupę muzułmanów wracających z wieczornej modlitwy w pobliskim meczecie podczas trwającego świętego miesiąca postu, ramadanu. Jak potwierdzono, jedna osoba zginęła, a 10 zostało rannych, z czego osiem wymagało hospitalizacji. Wszystkie ofiary to muzułmanie.

Jak przekazała policja, mężczyzna, który zmarł na miejscu zdarzenia, tuż przed atakiem doznał zapaści i otrzymywał pierwszą pomoc medyczną od zgromadzonych wokół członków społeczności. Śledczy na razie nie ustalili, czy zmarł w wyniku ataku, czy wcześniejszych problemów zdrowotnych.

PAP/JN

Info/PAP: Początek negocjacji w sprawie Brexitu. Główne cele: uregulowania finansowe, los obywateli, granica z Irlandią

W Brukseli rozpoczęły się w poniedziałek negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. – Chcemy głębokich i wyjątkowych relacji z UE; liczymy na konstruktywne rozmowy – oświadczył David Davis.

Szef brytyjskiego zespołu negocjacyjnego zaznaczył również, że Zjednoczone Królestwo więcej z Unią łączy, niż dzieli.

Z kolei główny negocjator strony unijnej Michel Barnier zapewnił, uroczyście inaugurując rozmowy, że ich celem jest w pierwszym rzędzie wyjaśnienie wątpliwości spowodowanych perspektywą Brexitu. Wyraził nadzieję, że pierwszego dnia negocjacji zostanie opracowany plan rozmów oraz „ich priorytety”.

W poniedziałek rano Barnier przyjął Davisa w siedzibie Komisji Europejskiej. Na wieczór zaplanowano wspólną konferencję prasową obu polityków. Negocjacje zainaugurowano prawie dokładnie rok po referendum, w którym 23 czerwca 2016 roku Brytyjczycy zadecydowali o wyjściu swego kraju z UE.

[related id=”10935″]

Zgodnie z unijnym harmonogramem negocjacje powinny zakończyć się w ciągu dwóch lat od uruchomienia artykułu 50. traktatu UE, czyli do 29 marca 2019 roku. Jak sygnalizował już wcześniej Barnier, liczy on na to, że negocjacje zakończą się do października 2018 roku, by parlamenty państw unijnych oraz brytyjski zdążyły ratyfikować porozumienie, jeśli uda się je wypracować w toku negocjacji.

27 państw UE jako priorytety negocjacji zdefiniowały los brytyjskich obywateli w Unii oraz unijnych w Wielkiej Brytanii po Brexicie, kształt granicy z Irlandią, która po Brexicie stanie się zewnętrzną granicą UE oraz uregulowanie finansowych zobowiązań Londynu wobec Unii.

Choć Brytyjczycy chcieli omawiać w pierwszej kolejności przyszłe relacje, zwłaszcza handlowe, ze Wspólnotą, to wydaje się, że ostatecznie zaakceptowali plan proponowany przez UE, która nie będzie mówić o przyszłości, dopóki nie zostaną osiągnięte wystarczające postępy w trzech priorytetowych kwestiach – pisze AFP.

PAP/JN

Wielka Brytania: Samochód wjechał w grupę ludzi w północnym Londynie – osiem osób rannych i jedna ofiara śmiertelna

Aresztowano czterdziestoośmioletniego kierowcę. Obecnie znajduje się w szpitalu, a po zwolnieniu przez lekarzy będzie zatrzymany i poddany badaniom psychiatrycznym.

Londyńska policja metropolitalna poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek o „poważnym incydencie” w północnym Londynie po tym, jak samochód wjechał w grupę pieszych w pobliżu lokalnego meczetu w dzielnicy Finsbury Park w północno-wschodnim Londynie . Jest co najmniej osiem osób rannych, a jedna nie żyje – poinformowała policja. Śledztwo prowadzone jest przez oddział antyterrorystyczny.

Informację o rannych przekazał PAP przedstawiciel Muzułmańskiej Rady Wielkiej Brytanii Miqdaad Versi, powołując się na członków organizacji obecnych na miejscu zdarzenia.

Według niepotwierdzonych relacji świadków w mediach społecznościowych, samochód wjechał w grupę wiernych wychodzących z lokalnego meczetu po wieczornej sunnickiej modlitwie (tarawih) odprawianej podczas miesiąca ramadanu.

Natomiast świadkowie rozmawiający z telewizją Sky News twierdzą, że w samochodzie dostawczym znajdowały się trzy osoby; jedna została aresztowana, a dwóm udało się zbiec z miejsca zdarzenia.

Jak wynika ze źródeł Sky News w londyńskiej policji metropolitalnej, wszystko wskazuje na to, że sprawcy celowo wjechali w grupę muzułmanów ze względów religijnych. Telewizja próbuje potwierdzić, czy w śledztwo są zaangażowani policjanci z jednostki antyterrorystycznej

Londyńska gazeta Evening Standard poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek, że jeden ze sprawców zajścia w pobliżu meczetu w dzielnicy Finsbury Park w Londynie wyskoczył z samochodu, którym wjechał w grupę ludzi i ranił co najmniej jedną osobę nożem. Jednocześnie zaznaczono, że policja „nie ma informacji o tym, aby ktokolwiek ucierpiał w wyniku ataku nożem”, a także – wbrew wcześniejszym informacjom o trzech sprawcach – funkcjonariusze nie są świadomi innych podejrzanych. Jak dodano jednak, „śledztwo w tej sprawie wciąż trwa”.

Policja metropolitalna zapewniła także o wzmocnieniu obecności funkcjonariuszy na ulicach brytyjskiej stolicy w celu uspokojenia zaniepokojonych mieszkańców, w szczególności społeczności muzułmańskiej obchodzącej ramadan.

Brytyjska premier Theresa May poinformowała, że w poniedziałek będzie przewodniczyć posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA po tym, jak samochód wjechał w ludzi w pobliżu meczetu w Londynie. Zajście jest traktowane jako „potencjalny atak terrorystyczny”.

PAP/LK

 

 

www.wspieram.to/latownet

Wielka Brytania: Co najmniej 30 ofiar śmiertelnych pożaru wieżowca w Londynie. To może nie być ostateczny bilans

Grenfell Tower z 1974 roku zapalił się krótko przed godziną 1.00 czasu lokalnego w nocy z wtorku na środę. To jeden z najpoważniejszych pożarów w budynku mieszkalnym w historii Wielkiej Brytanii.

Londyńska policja metropolitalna podała w piątek, że w środowym pożarze wieżowca Grenfell Tower w zachodnim Londynie zginęło co najmniej 30 osób, a bilans ten najpewniej będzie rósł. Z 78 rannych 24 pozostaje w szpitalach, w tym 12 jest w stanie krytycznym.

Stuart Cundy z policji metropolitalnej zapewnił, że „absolutnym priorytetem jest to, by możliwie najszybciej i z największą godnością” wydobyć ciała, które wciąż znajdują się w Grenfell Tower. Spośród zwłok 30 ofiar dotychczas zaledwie 12 zostało przetransportowanych do kostnic.

Jednocześnie dodał, że stan budynku grozi „szczególnym niebezpieczeństwem” i przeprowadzenie pełnego śledztwa – w tym dokładne przeszukanie wyższych pięter w poszukiwaniu kolejnych ciał – może potrwać nawet kilka tygodni.

Cundy podkreślił, że służby ratunkowe spodziewają się, iż liczba ofiar śmiertelnych jeszcze wzrośnie. „Zajmie nam jednak trochę czasu, zanim przeprowadzimy pełne przeszukanie budynku, upewniając się, że zlokalizowaliśmy wszystkich, którzy zginęli w tym pożarze” – powiedział.

Jak zaznaczył, „jest bardzo trudno” ustalić dokładną liczbę zaginionych osób i policja wciąż weryfikuje zgłoszenia, które otrzymuje od zaniepokojonych rodzin i przyjaciół. Zapewnił jednocześnie: „Kiedy będę przekonany, że ta liczba jest dokładna, przekażę ją opinii publicznej”.

Przedstawiciel policji poinformował również, że śledczy zbadali miejsce, w którym, jak sądzą, wybuchł pożar, i doszli do wniosku, że „nic nie wskazuje na to, by doszło do umyślnego podpalenia”.

Odpowiadając na doniesienia medialne, według których w trakcie renowacji budynku w ubiegłym roku użyto palnych elementów elewacji, Cundy zapewnił, że w trakcie śledztwa śledczy sprawdzą również, czy popełniono przestępstwa kryminalne.

Dziennik „The Times” poinformował, że firma Rydon, wykonawca ubiegłorocznego remontu budynku, zdecydowała się na tańsze o dwa funty na sztuce elementy elewacji (5 tys. funtów w skali budynku), które ze względu na swoją strukturę łatwiej mogą się zapalić.

Informacja ta została potwierdzona przez dostawcę materiałów budowlanych. Użyty materiał jest zakazany m.in. w Niemczech ze względu na oceny, że potencjalnie grozi pożarem.

W piątek po południu do jednego ze szpitali udała się także brytyjska premier Theresa May, która spotkała się tam z rannymi i ich bliskimi, a także z lekarzami i pielęgniarkami, którzy się nimi opiekują.

Wcześniej królowa Elżbieta II i książę William podziękowali w jednym z centrów kryzysowych wolontariuszom koordynującym wsparcie dla rodzin, a przewodnicząca Izby Gmin Andrea Leadsom odwiedziła „w imieniu szefowej rządu” okolice miejsca pożaru.

PAP/LK

Termin rozpoczęcia rozmów ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, które musi nastąpić do 29 III 2019 r., został potwierdzony

Negocjacje o Brexicie rozpoczną się zgodnie z planem, tj. w najbliższy poniedziałek 19 czerwca – poinformowano we wspólnym komunikacie brytyjskiego ministerstwa ds. Brexitu oraz Komisji Europejskiej.

Termin rozpoczęcia rozmów ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, które musi nastąpić do 29 marca 19 r., został potwierdzony

Negocjacje o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozpoczną się, mimo obaw o odroczenie terminu, 19 czerwca

„David Davis, minister ds. wyjścia z Unii Europejskiej, oraz Michel Barnier, główny negocjator z ramienia Komisji Europejskiej, ustalili dziś, że wynikające z art. 50 (traktatu UE) negocjacje rozpoczną się 19 czerwca” – napisano w oświadczeniu.

[related id=”16027″]

Poniedziałek 19 czerwca był już wcześniej podawany jako możliwa data oficjalnego rozpoczęcia rozmów. Jednak po przedterminowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii z 8 czerwca, w których rządzącej Partii Konserwatywnej premier Theresy May nie udało się utrzymać bezwzględnej większości w Izbie Gmin, obawiano się, że negocjacje zostaną odroczone.

Możliwość taką sygnalizował w ostatni poniedziałek również sam minister Davis, argumentując, że na 19 czerwca planowano mowę tronową królowej Elżbiety II, w której przedstawia się zarys planów legislacyjnych rządu na najbliższe 12 miesięcy. Ostatecznie monarchini ma wygłosić mowę w środę, 21 czerwca.

Wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE musi nastąpić do 29 marca 2019 roku – dwa lata po uruchomieniu przez poprzedni rząd premier May przewidzianej w art. 50 traktatu z Lizbony procedury wyjścia z UE.

PAP/JN