Prof. Bartoszewski: Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji aby oceniać, czy orzeczenia TSUE są zgodne z prawem

Gościem „Popołudnia Wnet” jest prof. Władysław Teofil Bartoszewski – poseł Koalicji Polskiej, który mówi m.in. o niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego oraz związanych z nim protestach.

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski mówi o niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, na mocy którego stwierdził on prymat prawodawstwa krajowego nad unijnym. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że sprawa nie jest czarno-biała, a mocy prawnej Konstytucji nikt nie podważa.

TSUE nie narzuca krajom członkowskim jaki mają mieć system prawny. Podpisując Traktat Lizboński oddaliśmy część niezależności.

Polityk podkreśla, że oprócz artykułu mówiącego, że jest to najważniejszy akt prawny znajduje się tam również zapis o uwzględnieniu niektórych aktów prawa międzynarodowego.

Konstytucja Polska w art. 8 mówi jasno – jest najważniejszym aktem prawnym w kraju. Art. 9 tej samej konstytucji mówi z kolei, że są traktaty międzynarodowe, które po ratyfikacji są obowiązujące w Polsce.

Poseł uważa, że TK nie ma kompetencji do orzekaniu zgodności z prawem orzeczeń TSUE.

TK nie ma kompetencji aby oceniać, czy orzeczenia TSUE są zgodne z prawem.

Gość „Popołudnia Wnet” komentuje również niedzielny wiec, w którym kluczową rolę odegrał Donald Tusk. Zdaniem Bartoszewskiego umocnił on swoją pozycję w KO i w opozycji. Porównuje sytuację w opozycji do czasów komunistycznego polityka Mieczysława Moczara – podobną sytuację da się zauważyć u Tuska i jego akolitów.

Panuje narracja, że jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek zastrzeżenia, to należy ich zlikwidować. Przykładem tego są np. ataki na Szymona Hołownię, który nie podporządkował się dyrektywie Tuska i nie był na spotkaniu.

Zauważa, że istnieje grupa, która uważa, że istnieje jedno ugrupowanie opozycyjne, a mniejsze partie się nie liczą. Zaznacza, że nie ma szans, aby PSL znalazło się w gronie partii „wchłoniętych” przez Koalicję Obywatelską.

Istnieje grupa wśród lojalistów głównej partii opozycyjnej, która uważa, że wszystkie inne ugrupowania opozycyjne to tylko przystawki.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Krzysztof Kolany, Marek Budzisz, prof. Władysław Teofil Bartoszewski, Andrzej Potocki – Popołudnie WNET – 12.10.2021

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm oraz w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku, Szczecinie, Łodzi i Bydgoszczy.

Goście „Popołudnia WNET:

Krzysztof Kolany – główny analityk portalu Bankier.pl

Marek Budzisz – ekspert ds. wschodnich, członek Strategy & Future

Andrzej Potocki – dziennikarz „wPolityce” i „W Sieci”

prof. Władysław Teofil Bartoszewski – poseł Koalicji Polskiej

dr Krzysztof Jabłonka – historyk


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Realizator: Mikołaj Poruszek


Krzysztof Kolany komentuje decyzje RPP o podniesieniu stóp procentowych i jej konsekwencje. Zaznacza, że nie będą one duże – wzrosną raty kredytów opartych o zmienną stopę, czyli większość tego typu pożyczek w Polsce. Raczej nie wrośnie oprocentowanie depozytów bankowych – ilość chętnych na taki ruch jest większa niż na zaciąganie kolejnych kredytów. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że podniesienie stóp jest pierwszym krokiem szerszego planu. Rosną także rentowności polskiej obligacji skarbowej, dodatkowo zwiększa się ruch na obligacjach 2 czy 5-letnich. Każdy ruch w górę na stopach oznacza większy wydatek na koszty obsługi długu publicznego, lecz równocześnie,  przy ok 7 procentach inflacji wpływy podatkowe rosną. Zdaniem analityka czas ujemno-procentowy się kończy. Dodaje, że na chwilę obecną procenty idą w górę tylko w krajach rozwijających się. Innym skutkiem podniesienia stóp procentowych jest zwiększona presja na Europejski Bank Centralny.


Marek Budzisz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Marek Budzisz mówi o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Twierdzi, że konflikt jest w fazie ciągłej eskalacji, a próby przekroczenia granic w sposób siłowy będą częstsze. Zdaniem eksperta Łukaszenka chce wywrzeć wpływ również na Niemców – oczekuje ich reakcji, która miałaby załagodzić napiętą sytuację na Zachodzie. Wskazuje, że słabym punktem na aktualnej mapie przerzutowej jest granica białorusko-litewska. Kluczem jest umocnienie granic – strategicznym punktem może być Ceuta. Zdaniem gościa „Popołudnie Wnet” należy dążyć do skonstruowania frontu państw graniczących z Białorusią w celu stłumienia działań reżimu. Powinna ulec poprawie także polska polityka informacyjna, która nie zawsze działa na użytek wewnętrzny. Część państw zachodnich, takich jak Holandia, chciałaby nawiązać z Białorusią współpracę biznesową.


Andrzej Potocki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Andrzej Potocki mówi o niedzielnych demonstracjach w centrum Warszawy. Zdaniem dziennikarza podziały wśród społeczeństwa zostały tylko pogłębione. Gość „Popołudnia Wnet” podkreśla, że głównym założeniem całego przedsięwzięcia było rozdmuchanie bańki emocjonalnej, z wykorzystaniem lotnego, lecz raczej pozbawionego podstaw hasła „Polexit”. Dziennikarz zaznacza, że w swoim orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził to, co stwierdzić musiał. Obóz opozycji natomiast zareagował na wyrok wzmacniając więzi emocjonalne w szeregach swojego elektoratu. Andrzej Potocki komentuje również wniosek o skrócenie kadencji sejmu, który wyszedł od PSL – zdaniem gościa „Popołudnia Wnet” nie ma szans na jego pozytywne rozpatrzenie, na ten moment poparł go tylko Jarosław Gowin. Dodaje, że sprawa ma dla Władysława Kosiniaka-Kamysza podobne znaczenie co „podgrzewanie” hasła „Polexit” dla Donalda Tuska.


Władysław_Teofil_Bartoszewski I Fot. Kinga3342 (CC BY-SA 4.0), źródło: Wikimedia Commons

Prof. Władysław Teofil Bartoszewski mówi o niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, na mocy którego stwierdził on prymat prawodawstwa krajowego nad unijnym. Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że sprawa nie jest czarno-biała, a mocy prawnej Konstytucji nikt nie podważa – podkreśla, że oprócz artykułu mówiącego, że jest to najważniejszy akt prawny znajduje się tam również zapis o uwzględnieniu niektórych aktów prawa międzynarodowego. Uważa, że TK nie ma kompetencji do orzekaniu zgodności z prawem orzeczeń TSUE. Poseł Koalicji Polskiej komentuje również niedzielny wiec, w którym kluczową rolę odegrał Donald Tusk. Zdaniem Bartoszewskiego umocnił on swoją pozycję w KO i w opozycji. Porównuje sytuację w opozycji do czasów Mieczysława Moczara – podobną sytuację da się zauważyć u Tuska i jego akolitów. Zauważa, że istnieje grupa, która uważa, że istnieje jedno ugrupowanie opozycyjne, a mniejsze partie się nie liczą. Zaznacza, że nie ma szans, aby PSL znalazło się w gronie partii „wchłoniętych” przez Koalicję Obywatelską. Komentuje również deklaracje Tuska dotyczące zwrotu w kierunku rolnictwa.


Dr Krzysztof Jabłonka opowiada o wyprawie Krzysztofa Kolumba.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

P.K.

Gmyz: trwająca w niemieckich mediach nagonka na Polskę przechodzi wszelkie pojęcie

Korespondent TVP w Niemczech wskazuje, że to w tym kraju, a nie w Polsce, wymiar sprawiedliwości jest silnie upolityczniony,

Cezary Gmyz omawia niemieckie echa niedzielnych manifestacji w Polsce. Tamtejsze media sporo piszą o tych demonstracjach, jak i o rzekomym planem wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Relacjonuje, że w Niemczech nie patrzy się już z nadzieją na Donalda Tuska, w przeciwieństwie do ostatnich lat.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zauważa, że Niemcy krytykują wprowadzanie do polskiego systemu sądownictwa rozwiązań, która nad Odrą i Renem obowiązują od dawna.

Nie ma w UE drugiego tak upolitycznionego systemu sądownictwa jak w Niemczech.

Jak podkreśla korespondent TVP, rosnące płace w Polsce niekorzystnie odbijają się na niemieckim rynku pracy, gdzie Polacy przez lata stanowili tanią siłę roboczą. Gość „Popołudnia WNET” informuje ponadto, że formowanie nowego niemieckiego rządu jeszcze potrwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Piotr Łukasz Andrzejewski: wyrok TK to historyczny moment w walce o prawidłowy kształt Europy

Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu wskazuje, że polski rząd zbyt długo przejawiał wobec instytucji UE postawę koncyliacyjną.

Piotr Łukasz Andrzejewski ocenia, że niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest odpowiedzią na częste przekraczanie kompetencji przez instytucje unijne. Jak wskazuje, ukrócenie żądań Brukseli jest koniecznością.

TSUE ingeruje w polski ustrój sądowniczy, obszar zastrzeżony dla poszczególnych państw członkowskich.

Gość „Popołudnia WNET” zwraca uwagę, że polski rząd długo wykazywał w dialogu z UE postawę koncyliacyjną, co nie przyniosło pożądanych skutków. Jak przypomina mecenas Andrzejewski, Unia Europejska z założenia powinna szanować podmiotowość państw narodowych.

Mamy wszelkie postawy, aby być na czele wszystkich, którzy walczą o prawidłowy kształt Europy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Patryk Jaki: gdyby TK nie orzekł wyższości polskiego prawa nad unijnym, sam uznałby Polskę za państwo drugiej kategorii

Europoseł PiS o łamaniu przez instytucje UE traktatów oraz potrzebie powrotu do pierwotnych założeń integracji europejskiej.

Patryk Jaki odnosi się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego o wyższości prawa krajowego nad prawem Unii Europejskiej. Wskazuje, że instytucje UE nic sobie nie robią z obowiązujących traktatów, a wyroku TK nie należy traktować jako wstępu do polexitu.

Musimy narysować tło całej sytuacji – Trybunał orzekł jedynie, że jeżeli TSUE i urzędnicy europejscy będą przekraczać swoje uprawnienia, Polska będzie stosować własną konstytucję. Gdyby Trybunał zajął inne stanowisko, sam uznał by Polskę za kraj drugiej kategorii.

Europoseł ubolewa nad tym, że wobec poszczególnych państw członkowskich stosuje się różne standardy. Jak zaznacza, należy pamiętać, że wszyscy członkowie UE twardo walczą o swoje interesy, i Polska również musi się tego nauczyć. Gość „Popołudnia WNET” przypomina, że Unia powstawała na gruncie solidarności między narodami oraz w oparciu o wartości chrześcijańskie.

Robert Schuman , ojciec założyciel Unii Europejskiej, nie chciał, by jedno państwo używało swojej siły przeciwko drugiemu. To dzisiaj ogromny problem, z którym nie możemy sobie dzisiaj poradzić.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Ryszard Czarnecki: nie możemy ulegać dyktatowi Brukseli i Luksemburga

Europoseł PiS o podwójnych standardach instytucji unijnych, przekraczaniu przez nie swych kompetencji oraz o obronie granicy UE i pożytecznych idiotach.

Ryszard Czarnecki komentuje wypowiedź europosła Roberta Biedronia, który w kontekście sytuacji na polsko-białoruskiej granicy określił polski rząd mianem pożytecznych idiotów.

Tym wszystkim, którzy takimi epitetami szermują bym sugerował, aby zaczęli mówić, ale patrząc do lustra.

Tymczasem Polska, broniąc swojej wschodniej granicy, broni granicy Unii Europejskiej. Europoseł PiS przypomina, że celem „turystów Aleksandra Łukaszenki” nie jest nasz kraj, tylko Niemcy, czy Holandia. Krytykuje fakt przekraczania kompetencji przez instytucje UE.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale chyba także inne instytucje unijne poczuły się Panem Bogiem, który może ferować wyroki na wszystkie tematy.

Polityk dodaje, że projekt europejski coraz bardziej staje się karykaturą tego, czym miał być.

Nie możemy ulegać dyktatowi Brukseli i Luksemburga.

Unia Europejska gra nie fair wobec Polski, stosując podwójne standardy wobec nas i wobec państw zachodnich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Sawicki: nie wiem, czy polski rząd jest w stanie wojny hybrydowej tylko z Mińskiem, czy także z Brukselą

Gościem „Poranka Wnet” jest Marek Sawicki – poseł PSL-Koalicji Polskiej, który komentuje sytuację na granicy z Białorusią, spór z Czechami o Turów oraz relacje Polski z Brukselą.

Marek Sawicki negatywnie ocenia działania rządu w związku z kryzysem uchodźczym. Podkreśla ich nieadekwatność do realnego zagrożenia.

Jestem tym wszystkim mocno zniesmaczony. Mieszkam 60 km od granicy i na co dzień nie widzę tam żadnego zagrożenia.

Dodatkowo gość „Poranka Wnet” poddaje w wątpliwość sens wprowadzenia stanu wyjątkowego – jego zdaniem celów, które mu przyświecały, zrealizować się nie udało.

Manewry Zapad 21 się skończyły a Łukaszenka nie przestraszył się. Nie wydaje mi się, że stan wyjątkowy może w tym wszystkim pomóc.

Do podjęcia decyzji o wprowadzeniu, a następnie utrzymaniu stanu wyjątkowego potrzebna jest zdaniem Marka Sawickiego większa ilość informacji – wyraża rozczarowanie bieżącym poziomem poinformowania.

W przypadku głosowania nad przedłużeniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych poseł deklaruje chęć wstrzymania się od głosu.

W swojej krytyce decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego poseł PSL-Koalicji Polskiej podkreśla również fakt, iż liczba nielegalnych przekroczeń granicy zwiększyła się.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej określana jest przez coraz szersze grono obserwatorów mianem wojny hybrydowej. Marek Sawicki jest zdania, że takie określenie można by zastosować również wobec stosunków Polski z Brukselą.

Gość „Poranka Wnet” komentuje również spór z Czechami o kopalnię w Turowie. Jego zdaniem premier Andrej Babiš to wyrachowany gracz polityczny.

To jest premier, który ma za sobą problemy prawne i gospodarcze.

Poseł zwraca tez uwagę na finansową stronę konfliktu, zaznaczając, że jakiś czas temu Polska mogła zapłacić Czechom żądane wówczas 15 milionów euro i zdławić problem w zarodku.

Przedsiębiorca czeski okazał się o wiele cwańszy od bankiera polskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Cejrowski o Turowie: jeśli się zgodzimy na jakiekolwiek negocjacje, postawimy się na przegranej pozycji

W Studio Dziki Zachód tym razem m.in. o orzeczeniu TSUE w sprawie Turowa, postawie polskiego rządu, karze dla Grzegorza Brauna Zapraszają Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński.

 

Wiceprezes Trybunał Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała w poniedziałek postanowienie, nakładając na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego polski rząd nie powinien ani płacić nałożonej kary, ani wykazywać chęci negocjacyjnej w tej sprawie. Premier Morawiecki powinien powiedzieć twarde „nie”.

Mamy mięczaków w tej chwili przy władzy. Jest takie powiedzenie,  że ciężkie czasy rodzą mocnych ludzi. Potem dzięki nim  pojawiają się dobre czasy, ale w dobrych czasach pojawiają się mięczaki. (…) Teraz mamy czas mięczaków – zaznaczył.

Mocni ludzie potrafią powiedzieć „nie” w sposób nieobraźliwy – dodał gospodarz Studia Dziki Zachód.

Wojciech Cejrowski podkreślił, że zgoda na jakiekolwiek negocjacje będzie dla strony czeskiej oraz unijnej oznaką, że Polska zgadza się na ingerencje w jej wewnętrzne sprawy.

Błędem jest uleganie narracji, że my mamy jakiś spór z Czachami. (…) Jak się zgodzimy na jakiekolwiek negocjacje, to już się postawiliśmy na trochę przegranej pozycji, bo to oznacza, że oni mają prawo decydować.

W kontekście sprawy Turowa Krzysztof Skowroński przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość w ostatnim czasie wydało oficjalne oświadczenie, że partia rządząca jest przywiązana do wartości, jakie niesie za sobą przynależność do Unii Europejskiej i nie rozważa polexitu. W ocenie Wojciecha Cejrowskiego PiS nie powinien postępować w taki sposób.

Głupio zrobił PiS,  stracił dobrą pozycję negocjacyjną. (…) Nie odsłania się wszystkich kart – zaznaczył.

Poruszona została także kwestia zachowania  posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Sejm nałożył na polityka najwyższą możliwą karę finansową za jego  słowa pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego skrytykował taką decyzję.

Po to posłom daliśmy immunitet – to nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach – żeby nie bali się mówić nawet najgorszych rzeczy z trybuny sejmowej. I teraz, jeżeli się śledczego napuszcza, to to przeczy tej koncepcji, że jak już jest wybrany, to z trybuny sejmowej może nawet najgorsze rzeczy opowiadać – powiedział Cejrowski.

W ocenie podróżnika słowa Brauna w kontekście polityki pandemicznej ministerstwa zdrowia można wytłumaczyć.

Lockdowny to było, i dalej jest, bezprawie. Wszystko to, co robili. Bezprawie w sensie, że nawet nie miało podstaw prawnych. Nie były prawidłowo przeprowadzane ustawy – skwitował.


Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

 

Dr Sachajko o sytuacji Polski w Unii Europejskiej: Jesteśmy traktowani jak jakieś państwo bananowe

W „Poranku WNET” poseł Kukiz’15 mówi o nierównym traktowaniu państw członkowskich przez unijne instytucje. W opinii naszego gościa jesteśmy odbierani jak: „jacyś niepotrafiący się zachować dzikusy.”


Jarosław Sachajko sądzi, iż Polska jest traktowana w Unii Europejskiej jak państwo drugiej kategorii. Posła Kukiz’15 irytuje to, że UE pragnie być ważniejsza niż prawo stanowione w naszym państwie:

Jesteśmy traktowani jak jakieś państwo bananowe, jak jacyś niepotrafiący się zachować dzikusy. Tu już nawet nie chodzi o wykonanie wyroku TSUE. Tu chodzi o przestrzeganie traktatów – podkreśla polityk.

Zdaniem rozmówcy Tomasza Wybranowskiego, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kontekście Polski wychodzi poza obszar swoich kompetencji. Dr Jarosław Sachajko twierdzi, że nasz kraj domaga się jedynie równego traktowania względem pozostałych państw członkowskich:

W tej chwili TSUE próbuje zawłaszczyć kolejne poza-traktatowe obszary. To jest wielkim skandalem – komentuje dr Jarosław Sachajko.

Ponadto deputowany mówi o problemie z afrykańskim pomorem świń (ASF) wśród dzików. Sachajko zarzuca politykom opozycji złe przedstawianie odstrzału dzików na forum międzynarodowym.

Mamy pandemię ASF-u. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli, że to jest bardzo zaraźliwa choroba. Tylko ona dotyczy dzików i te dziki, jeżeli będą sobie dalej hasały obok gospodarstw rolników to ASF będzie się dostawał do gospodarstw rolników – mówi poseł Kukiz’15.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Czy przedsiębiorstwa w UE mogą zakazywać noszenia chust, krzyży lub innych widocznych form wyrazu religijnego w pracy?

TSUE orzekł, że zakaz ten jest dozwolony o ile uzasadnia go „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę lub chęć „uniknięcia sporów społecznych”.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył sprawę dwóch muzułmanek z Niemiec, które zostały zawieszone w pracy z powodu noszenia chust. Zgodnie z orzeczeniem TSUE przedsiębiorstwa w Unii Europejskiej mogą, pod określonymi warunkami, zakazywać noszenia chust na głowie, jeśli czynią to w trosce o zachowanie wobec klientów wizerunku neutralności.

Rozpatrywane przez Trybunał przypadki dotyczyły pracownic żłobka i sieciowej apteki. Obie kobiety w momencie podjęcia pracy nie zakrywały głów, ale zdecydowały się po powrocie z urlopów macierzyńskich. Kobiety poinformowano, że taka zmiana wizerunku jest niedozwolona po czym obie zostały zawieszone. Muzułmanki postawiono przed wyborem przychodzenia do miejsca pracy z odkrytą głową lub odejścia.

Zadaniem sędziów było orzekanie czy zakaz noszenia chusty w miejscu pracy jest naruszeniem wolności religijnej, czy stanowi wyraz wolności prowadzenia działalności gospodarczej oraz utrzymania neutralnego wizerunku wobec klientów. TSUE zdecydował, że takie zakazy są zgodne z prawem jeżeli tłumaczy je „autentyczna potrzeba” prezentowania neutralnego wizerunku przez pracodawcę albo chęć „uniknięcia sporów społecznych”. Podkreślono także, że orzeczenie nie obejmuje tylko elementów odzieży, lecz „wszelkich widocznych form wyrazu przekonań politycznych, filozoficznych lub religijnych”.

Sprawy dwóch zawieszonych w pracy muzułmanek ma podjąć niemiecki sąd, który ustali czy w obu przypadkach doszło do dyskryminacji. Wiadomo przy tym, że w przypadku opiekunki ze żłobka zakaz został zastosowany ogólnie, gdyż pracodawca zalecił uprzednio innemu pracownikowi – z tych samych powodów – zdjęcie krzyżyka.

N.N.

Źródło: TVP Info