Szczyt UE: Głównymi tematami będą kwestie wzmocnienia współpracy w obszarze bezpieczeństwa i porozumienie klimatyczne

Naszym celem jest zbudowanie europejskich zdolności wojskowych – zapowiada Merkel. Polska podchodzi z dystansem do tych planów, obawiając się negatywnych skutków dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Liderzy państw unijnych spotkają się w Brukseli 22 i 23 czerwca. Poza kwestiami bezpieczeństwa i obronności oraz klimatu zajmą się też migracją, handlem międzynarodowym i walką z terroryzmem. Polityczny dokument, jaki mają zatwierdzić, przewiduje inaugurację stałej strukturalnej współpracy w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (PESCO).

[related id=”23713″]

Deklaracja o bliższej współpracy w obszarze obronności ma pokazać, że UE mimo różnić i kryzysów dalej pogłębia integrację. Jest ona wymowna zwłaszcza w kontekście Brexitu, bo Wielka Brytania od lat była „hamulcem” spowalniającym działania państw członkowskich w tej dziedzinie.

Wspólny rozwój projektów w zakresie zdolności obronnych, uzgodnionych przez państwa członkowskie w celu wypełnienia istniejących niedoborów i rozwoju technologii przyszłości, jest kluczem do osiągnięcia poziomu zgodnego z ambicjami UE – czytamy w projekcie.

Szefowie państw i rządów mają też poprzeć projekty Komisji Europejskiej dotyczące ustanowienia Europejskiego Funduszu Obronnego. Mają z niego być finansowane badania i innowacyjne rozwiązania z zakresu wyposażenia obronnego i technologii obronnych, a później wspólny zakup sprzętu przez zainteresowane państwa członkowskie.

KE przewiduje 500 mln euro na 2019 i 2020 rok w ramach specjalnego programu dotyczącego obrony i rozwoju przemysłowego, a po 2020 roku 1 mld euro rocznie. Propozycja zakłada, że stanie się on dźwignią dla finansowania krajowego, dzięki czemu ma dać całkowite inwestycje w rozwój zdolności obronnych w wysokości 5 mld euro rocznie po 2020 roku.

Zacieśnienie współpracy w obszarze obronnym stało się ważne dla Francji i Niemiec po ubiegłorocznym referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Głosy w tej sprawie przybrały na sile wraz z dojściem do władzy prezydenta USA Donalda Trumpa, którego podejście do NATO niepokoi niektórych europejskich sojuszników.

„Naszym wspólnym celem musi być zbudowanie europejskich zdolności wojskowych” – mówiła w tym tygodniu kanclerz Niemiec Angela Merkel, dodając, że uzgodniła z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem wspólną pracę w celu wzmocnienia bezpieczeństwa i obrony UE.

[related id=”15829″ side=”left”]

Polska jak na razie z dystansem pochodzi do tych inicjatyw, zastanawiając się, czy warto iść w tym kierunku od strony biznesowej, bowiem potencjalne otwarcie naszego rynku zbrojeniowego, które wiązałoby się ze wspólnymi zakupami, mogłoby się negatywnie odbić na polskich firmach zbrojeniowych. „To pytanie, czy chcemy utrzymania pewnego spokojnego czasu dla przemysłu zbrojeniowego w Polsce, który ma zamówienia i będzie funkcjonował, czy wystawiamy ten przemysł na konkurencję europejską” – tłumaczył niedawno jeden z naszych dyplomatów w Brukseli.

Innym z tematów szczytu, jak wynika z projektu dokumentu końcowego, ma być potwierdzenie przez UE respektowania porozumienia paryskiego w sprawie walki ze zmianami klimatycznymi. UE przyjęła rolę światowego lidera w tej dziedzinie i teraz, gdy wyjście z porozumienia ogłosiła nowa amerykańska administracja, dla Brukseli jest szczególnie ważne potwierdzenie od stolic, że uzgodnienia z Paryża nadal obowiązują.

„Rada Europejska zdecydowanie potwierdza zobowiązanie UE do szybkiego i pełnego wdrożenia porozumienia paryskiego w dziedzinie zmian klimatycznych, włączając w to cele dotyczące finansowania klimatycznego i globalną transformację w kierunku czystej energii” – podkreślono w dokumencie.

UE chce zwrócić uwagę, że umowa, która jest podstawą światowych wysiłków na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi, nie może być renegocjowana.

Kolejny blok tematyczny, którym zajmą się liderzy państw unijnych, również wynika ze zmiany polityki amerykańskiej. Szefowie państw i rządów mają wysłać jasny sygnał do prowadzących rokowania w sprawie umów o wolnym handlu, by zostały one zakończone tak szybko jak to możliwe. Negocjacje dotyczące unijno-amerykańskiej umowy o wolny handlu TTIP zostały zamrożone, a dodatkowo komentarze Trumpa o nadwyżce w bilansie handlowym Niemiec niepokoją Berlin. Administracyjne zahamowanie eksportu niemieckich towarów, np. samochodów, do USA mocno uderzyłoby w gospodarkę naszego sąsiada i, co za tym idzie, także w polską gospodarkę.

Szczyt ma zachęcić do postępu w rozmowach o porozumieniach z Mercosurem (w skład którego wchodzi Brazylia, Paragwaj, Urugwaj i Argentyna), Meksykiem oraz Japonią. W projekcie wniosków zapisano, że osiągnięty niedawno postęp w negocjacjach z Tokio otwiera drogę do wstępnego porozumienia politycznego.

Gorącym momentem spotkania może być debata na temat migracji, zwłaszcza w kontekście otwarcia w tym tygodniu postępowań przez Komisję Europejską przeciw Polsce, Czechom i Węgrom za nieprzyjmowanie uchodźców w ramach programu relokacji. Wprawdzie Rada Europejska nie będzie odnosiła się do tego faktu, ale ma zwrócić uwagę na reformę wspólnej polityki azylowej UE. Propozycja KE w tej sprawie, która zawiera element rozdzielania uchodźców, jest kością niezgody pomiędzy państwami członkowskimi. W projekcie konkluzji zapisano, że nowy system powinien osiągnąć równowagę pomiędzy „odpowiedzialnością i solidarnością”, tak by zapewnić UE odporność na przyszłe kryzysy.

PAP/JN

Winnicki: Wszczęcie przez KE procedury wobec Polski to konflikt zastępczy. Sednem jest starcie na poziomie ideowym

Zdaniem prezesa Ruchu Narodowego formalna procedura o naruszenie prawa UE wobec Polski, Czech i Węgier jest wyłącznie pokazową zagrywką. Te trzy kraje to „drzazga w oku” dla państw Europy Zachodniej.

Komisja Europejska uruchomiła procedurę przeciwko trzem środkowoeuropejskim państwom w związku z niewypełnieniem decyzji dotyczącej przyjęcia uchodźców. Zdaniem Roberta Winnickiego istotą tej decyzji jest konflikt na poziomie ideowo-politycznym pomiędzy krajami przynależącymi do Grupy Wyszehradzkiej a państwami Europy Zachodniej.

– Polska, Czechy i Węgry są dla nich drzazgą w oku. Te trzy państwa odrzucają multikulturalny model życia społecznego, dlatego sednem problemu nie jest to, czy przyjmiemy, czy nie przyjmiemy imigrantów – powiedział w Popołudniu Wnet.

[related id=”23457″]

Prezes Ruchu Narodowego zaznaczył, że zaślepienie państw zachodnioeuropejskich, takich jak Niemcy, sprawia, że Europa powoli „zaczyna żyć w równoległych rzeczywistościach”: – To starcie ideologiczne między Europą Zachodnia a Środkową. Mamy do czynienia z regularną wojną ideologiczną, której narzędziami są państwa, instytucje unijne i różne organizacje trzeciego sektora. Zdecydowanie musimy się przed nimi bronić i wyraźnie określić naszą linię ideowo-polityczną. Musimy powiedzieć głośno: „NIE! Tego modelu [multikulturalizmu – red.] nie będziemy akceptować – powiedział Winnicki.

Deputowany dodał, że Komisja Europejska powinna również zainteresować się wszczęciem procedury o naruszenie prawa unijnego wobec Austrii: – Ona dotychczas nie przyjęła ani jednego uchodźcy w ramach programu relokacyjnego. Czesi natomiast przyjęli 12 przesiedleńców. Ale po tych 12 wstrzymali przyjmowanie – mówił.

Ponadto Robert Winnicki na antenie Radia Wnet powiedział, iż największą w tym momencie bolączką państw Europy Zachodniej nie są liczne akty terrorystyczne, lecz wielomilionowe społeczności muzułmańskie. One bowiem stanowią zarzewie walki kulturowej pomiędzy autochtonicznymi społeczeństwami Europy a osobami wywodzącymi się z kręgu cywilizacji islamskiej.

K.T.

 

Wojciech Cejrowski: Komisja Europejska wszczęła procedury, i bardzo dobrze, bo okaże się, że jest bezzębna

Żałuję, że Austria wykluczyła się z grona państw, które miały być ukarane z powodu relokacji, bo to jedyny kraj, który nie jest postsowiecki. Mam nadzieję, że reszta nie wystawi nas do wiatru.

– Jeśli w Polsce dojdzie do zmiany władzy i Platforma przyjęłaby dla przykładu te wszystkie unijne kary, to byłby bardzo niedobry scenariusz – powiedział Wojciech Cejrowski, gość „Poranka Wnet”. Zauważył przy tym, że wówczas mogłoby się okazać, że bylibyśmy zmuszeni płacić horrendalne kary do Unii, a jednocześnie przyjmować „wybuchających” imigrantów. 

– Wówczas to bardzo dobrze, że Komisja Europejska przysoli nam karę, bo my jej nie zapłacimy i się okaże, że Komisja może sobie przysalać kary, ale jest bezzębna – powiedział podróżnik. Ubolewał, że Austria wykluczyła się z grona państw, które miały być ukarane z powodu relokacji, bo to jedyny wśród nich kraj, który nie jest postsowiecki. Wyraził nadzieję, że nie zostaniemy przez pozostałe państwa wystawieni do wiatru.[related id=”24559″]

– To, co się dzieje podczas miesięcznic smoleńskich, jest wkurzające, że przyłażą i przeszkadzają – ocenił Wojciech Cejrowski. Mówiąc o tym, jak zachowuje się dziś Frasyniuk, który przecież w swoim czasie był również „naszym bohaterem, bo uciekał UB-cji”, zastanawiał się, patrząc przez pryzmat ostatnich wydarzeń, czy Frasyniuk robił to wtedy „naprawdę, czy to był jakiś teatr”.

– W jego mózgu nastąpiła jakaś wolta i nagle jest prokomunistą, a wtedy był antykomunistą – zdiagnozował Cejrowski, który powiedział, że w PRL-u sam walczył przede wszystkim o wolność słowa, która polega na tym, że obywatele RP mają prawo protestować na ulicy przeciwko innym obywatelom RP.

– Rolą policji jest to, żeby nie prali się po pyskach, albo właśnie, jeśli obydwie strony sobie tego życzą, ja bym pozwolił, żeby prali się po pyskach, ale przy okazji nie demolowali okolicznych sklepów i nie palili aut – powiedział Cejrowski.[related id=”24137″]

– Mieszkam zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych i jestem tak samo dobrym patriotą amerykańskim, jak polskim. Nie jestem w żaden sposób rozdarty, tak jak rozdarty nie był Tadeusz Kościuszko, bohater Polski i Ameryki. Trudno komentować to, że Trump będzie w Warszawie, bo to tylko takie pudełko z Trumpem w środku. Do tej pory media niczego konkretnego nie napisały o tej sprawie i tutaj albo jest to wina mediów, albo ministerstwo spraw zagranicznych do tej pory nie wypracowało jakiegoś konkretnego planu dotyczącego tego, co chce załatwić podczas tej wizyty, albo ma tragiczną politykę informacyjną. Nic tak naprawdę nie wiadomo, kto będzie i co będzie załatwiał.

Dzisiaj ekscentryczny podróżnik będzie na, jak to określił, największych na kuli ziemskiej targach dewocjonaliów Sacroexpo w Kielcach.  Zwrócił uwagę, że targi te stoją w jawnej sprzeczności z tym, co prezentuje papież Franciszek, „czyli z kompletnym brakiem szacunku dla munduru”.

– Tutaj są  najpiękniejsze „mundury kościelne do kupienia, kapiące złotem, szamerowane dla Jezusa. Tabernakula zdobione kamieniami; tabernakula znowu dla Chrystusa Pana, a tam w Rzymie obowiązuje stylistyka robienia tabernakulum z odpadów, recyklingu, jakiegoś takiego starego plastiku – powiedział Cejrowski. Jego zdaniem generał powinien porządnie się ubrać, a nie chodzić „w jakiś ciudrach kupionych na allegro” – ostro skrytykował  ekscentryczny podróżnik skromny styl noszenia się papieża Franciszka.

– Jest w tym jakiś przekaz, ale jednocześnie to jest trochę tak, jakby generał chodził w podartym mundurze – ocenił gość „Poranka Wnet”. Jego zdaniem, strój papieski to oznaka rangi, a nie jakieś tam prywatne fatałaszki papieża Franciszka.

Wojciech Cejrowski pochwalił się też, że wieczorem ma występ w największej, bo liczącej 750 miejsc sali w mieście.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

MoRo

 

MSZ: Decyzja Komisji Europejskiej oddala nas od wypracowania rozwiązania w sprawie polityki migracyjnej

Decyzja KE o rozpoczęciu procedury wobec Polski ws. przyjmowania uchodźców oddala nas jako UE od wypracowania całościowego rozwiązania dotyczącego polityki migracyjnej i pogłębi podziały w ramach UE.

Polska jest gotowa do obrony swoich racji przed Trybunałem Sprawiedliwości – zapowiada resort.

Komisja Europejska potwierdziła we wtorek, że postanowiła wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku z odmową udziału w programie relokacji uchodźców przez te trzy kraje.

[related id=”19618″]

W komunikacie MSZ przekazanym we wtorek PAP podkreślono, że „Polska odnotowuje decyzję KE o wszczęciu postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku z brakiem deklaracji o przyjmowaniu uchodźców w ramach decyzji relokacyjnych z 2015 r.”

Według resortu, decyzja ta oddala nas jako UE od wypracowania całościowego rozwiązania dotyczącego polityki migracyjnej oraz pogłębi podziały w ramach UE. „Polska jest gotowa do obrony swoich racji przed Trybunałem Sprawiedliwości” – zapowiedział MSZ.

Jednocześnie zaznaczono, że Polska wykazuje solidarność europejską w sprawie kryzysu migracyjnego, m.in. angażując się w ochronę granic zewnętrznych UE oraz systematycznie wzmacniając swoje zaangażowanie humanitarne w regionie.

Resort przypomniał, że tylko w 2016 r. Polska oddelegowała 433 funkcjonariuszy Straży Granicznej do wspólnych operacji koordynowanych przez Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej (FRONTEX), w tym 227 funkcjonariuszy pełniło służbę w Grecji.

Zaznaczono też, że w 2016 r. na działania humanitarne służące pomocy ofiarom konfliktów w Syrii i Iraku wyasygnowano kwotę ok. 118,5 mln PLN, na którą złożyły się środki przeznaczone na obligatoryjną składkę do tzw. Instrumentu Tureckiego – ponad 73 mln PLN oraz środki na pomoc humanitarną o charakterze dobrowolnym w kwocie ok. 45,5 mln PLN. W 2017 r. Wsparcie to jest kontynuowane.

MSZ podkreśliło, że Polska wskazuje również na swoje zaangażowanie i stabilizującą rolę na wschodniej granicy UE. Przypomniano, że w roku 2016 Polska przyjęła ponad milion migrantów i uchodźców z Ukrainy i zza wschodniej granicy, „znacząco ograniczając presję migracyjną z tych krajów na inne kraje UE.”

„Pragniemy ponadto podkreślić, że mamy do czynienia z sytuacją, w której żadne z państw członkowskich UE dotychczas nie zrealizowało swoich zobowiązań w ramach implementacji decyzji relokacyjnych z 2015 r. Niezmiennie stoimy na stanowisku, że polityka migracyjna należy do prerogatyw państw narodowych” – czytamy w komunikacie resortu dyplomacji.

MSZ zwrócił także uwagę, iż „wciąż oczekujemy na ostateczne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z zaskarżeniem decyzji relokacyjnych przez Węgry i Słowację”.

„Uprzedzające działania KE w tej sprawie można uznać za próbę wywierania nacisku przez KE na niezależny Trybunał” – podkreślono.

PAP/JN

Polska zostanie ukarana za nieprzyjmowanie uchodźców. KE wszczyna formalną procedurę o naruszenie prawa UE

Komisja Europejska zdecydowała, że wszczyna formalną procedurę wobec Polski, Czech i Węgier o naruszenie prawa UE w związku z niewypełnianiem przez te kraje decyzji dotyczącej relokacji uchodźców.

Według rozmówcy Polskiej Agencji Prasowej decyzję w tej sprawie ogłosił na posiedzeniu kolegium komisarzy szef Komisji Jean-Claude Juncker. Oficjalnie ma ją przekazać na popołudniowej konferencji prasowej w Strasburgu unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos.

[related id=”24355″]

Komisja podjęła decyzję o wysłaniu wezwania do usunięcia uchybienia do władz w Warszawie, Pradze i Budapeszcie. To pierwszy etap procedury o naruszenie prawa UE, która może się skończyć pozwaniem kraju do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

W pismach wyznaczono termin na wykonanie decyzji lub odpowiedź. Zwyczajowo są to dwa miesiące, choć zdarzało się, że Komisja skracała oczekiwanie na odpowiedź do miesiąca. Z informacji PAP wynika, że na posiedzeniu kolegium komisarzy nie było dyskusji ws. decyzji o rozpoczęciu procedur.

Awramopulos ma przedstawić jeszcze we wtorek comiesięczny raport na temat realizacji programu relokacji uchodźców z Grecji i Włoch. Miesiąc temu zapowiadał, że jeśli kraje, które nie biorą udziału w relokacji, mimo że nakazuje im to unijne prawo, nie przystąpią do niej do czerwca, KE rozpocznie kroki prawne.

Polskie władze konsekwentnie sprzeciwiają się systemowi obowiązkowej relokacji uchodźców, wskazując, że mechanizm ten jest nieefektywnym narzędziem radzenia sobie z problemem migracji.

Decyzja KE może nas oddalać od koniecznego kompromisu politycznego w sprawie polityki migracyjnej i pogłębić podziały w UE – powiedział we wtorek PAP wiceszef MSZ Konrad Szymański. Jak dodał, Polska jest gotowa do obrony swoich racji w sprawie przyjmowania uchodźców przed Trybunałem Sprawiedliwości.

Szymański zwrócił jednocześnie uwagę, że „fundamentalne problemy” z wykonaniem błędnych – jego zdaniem – decyzji z września 2015 roku odnotowały „wszystkie państwa UE”.

Z najnowszego, majowego raportu KE wynika, że Węgry, Polska i Austria jako jedyne nie dokonały relokacji ani jednej osoby. Natomiast Czechy, po relokowaniu niewielkiej liczby, przestały brać udział w programie. Źródła PAP informowały wcześniej, że Komisja nie zamierza wszczynać procedury wobec Austrii, bo kraj ten zaczął podejmować zobowiązania dotyczące relokacji.

We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji; termin na zakończenie działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Dotychczas około 20 tys., czyli nieco ponad 12 procent ustalonej liczby osób, zostało faktycznie przeniesionych.

Rozpoczęcie procedury o naruszenie prawa UE może prowadzić w konsekwencji do kar finansowych dla kraju członkowskiego. Aby do tego doszło, musi zostać zakończona kilkuetapowa procedura w KE, a sprawa zostać rozstrzygnięta przez Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Batalia jest jednak długa, a kary – choć potencjalnie dotkliwe – możliwe byłyby najwcześniej za kilka lat.

PAP/JN

Paweł Kukiz dla WNET.fm: Apeluję o przeprowadzenie w Polsce natychmiastowego referendum w sprawie uchodźców

Żadna partia polityczna w Polsce nie ma prawa wypowiadać się za obywateli w sprawie przyjmowania bądź nieprzyjmowania uchodźców, dlatego konieczne jest referendum – powiedział WNET.fm Paweł Kukiz.

Paweł Kukiz zwrócił uwagę, że w przestrzeni publicznej funkcjonuje dziwne pojęcie uchodźcy, a przecież jest to już kwestia zdefiniowana.

– Uchodźca według prawa międzynarodowego jest to osoba, która udaje się z kraju objętego konfliktem do najbliższego kraju nie objętego [related id=”24478″]konfliktem zbrojnym. I takich uchodźców mamy w Polsce około miliona i są Ukraińcy, którzy korzystają z wielkiej gościnności Polski –  powiedział Kukiz. Zwrócił uwagę, że nawet nie są zmuszeni do składania specjalnych podań, bowiem uciekają z kraju, w którym toczy się wojna.

– Tak zwani uchodźcy, czyli podmioty, o których mówi Unia Europejska, to imigranci, którzy uciekają ze swoich krajów do Unii ze względu na wizję łatwiejszego życia  – powiedział lider Kukiz’15. Jego zdaniem, dramat też polega na tym, że rzadko który z nich chce mieszkać w Białej Podlaskiej, a wszyscy chcą w Monachium.

– Wszelkie groźby (ze strony Unii – przyp. red.) będą się nasilać, jeżeli natychmiast nie przeprowadzimy referendum, w którym obywatele będą mogli wypowiedzieć się na temat przyjmowania bądź też nieprzyjmowania czy to uchodźców, czy  tak zwanych uchodźców, w domyśle imigrantów – powiedział Kukiz. Jego zdaniem żadna partia polityczna nie ma prawa decydować za obywateli RP. [related id=”24519″]

– Koalicja PO-PSL nie konsultowała z nikim swojej decyzji podjętej na forum UE i dlatego referendum dałoby politykom mandat do renegocjacji z Unią tak zwanych kwot  – powiedział Kukiz. Dodał, że jego ugrupowanie cały czas zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie tak zwanych uchodźców. Kukiz’15 zebrał ich już około 400 tysięcy, mimo braku pomocy ze strony PiS w tej kwestii.

– Brakuje jeszcze 100 tysięcy – powiedział Paweł Kukiz.

Przypomnijmy: Ruch Kukiz’15 rozpoczął zbiórkę podpisów w styczniu 2016 r. W ramach akcji uruchomiona została strona internetowa dzienreferendalny.pl, na której znalazły się wzory kart do podpisu. Akcję wstrzymano na początku lutego 2017 r., ponieważ – jak argumentowano – rząd zdecydował się nie przyjmować uchodźców. Podpisy znowu zaczęto zbierać w marcu br.

Aby wniosek mógł trafić do Sejmu – zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym – potrzeba 500 tys. podpisów. Pytanie w referendum miałoby brzmieć: „Czy jesteś za przyjęciem przez Polskę uchodźców w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej?”.

MoRo

Mariusz Błaszczak w „24 minutach” w TVP Info: Nie zgodzę się na obniżanie bezpieczeństwa polskich obywateli [VIDEO]

Szef MSWiA był gościem programu „24 minuty z Krzysztofem Skowrońskim” w TVP Info. Polityk komentował naciski Komisji Europejskiej na Polskę, Czechy i Węgry w sprawie uchodźców z Bliskiego Wschodu.

Cała rozmowa do obejrzenia na stronach TVP Info.

Gdyby Komisja Europejska podchodziła do tego uczciwie, musiałaby ukarać wszystkie państwa w związku z przymusową relokacją – tak minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak ocenił zapowiedź wszczęcia procedury ukarania państw Grupy Wyszehradzkiej za nieprzyjmowanie uchodźców.

Przypomniał, że procedurę przyjmowania migrantów zaskarżyli do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Węgrzy i Słowacy. W programie mówiono także o zakłóceniu miesięcznicy smoleńskiej przez Obywateli RP.

 

„24 minuty z Krzysztofem Skowrońskim” w każdy poniedziałek o godzinie 18.30.

Karanie za nieprzyjmowanie uchodźców jest bezpodstawne – stwierdzili ministrowie spraw wewnętrznych Grupy Wyszehradzkiej

Zapowiedzi KE dotyczące karania państw Grupy Wyszehradzkiej za nieprzyjmowanie uchodźców są bezpodstawne. Sprawę relokacji powinna omówić i decyzję w tej sprawie podjąć Rada Europejska, a nie Rada UE.

W poniedziałek w Warszawie szefowie MSW – Polski Mariusz Błaszczak, Węgier Sandor Pinter, Słowacji Robert Kaliňák i Czech Milan Chovanec podsumowali polską roczną prezydencję w ramach V4, która zakończy się 1 lipca. Tematem rozmów były m.in. współpraca na rzecz ochrony granic UE oraz o bezpieczeństwo wewnętrzne.

Na wspólnej konferencji prasowej w Belwederze Błaszczak poinformował, że ministrowie przyjęli stanowisko, według którego sprawą mechanizmu relokacji powinna zajmować się Rada Europejska, a nie, jak dotąd, Rada UE. Poinformował, że kraje V4 wystąpią z taką deklaracją do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. – W tak ważnej sprawie jak relokacja imigrantów decyzje powinny być podejmowane jednomyślnie – powiedział Błaszczak.

[related id=”5951″]

Oświadczył, że stanowisko V4 ws. kryzysu migracyjnego jest spójne i jednolite, a zaproponowany przez UE mechanizm relokacji uchodźców do krajów członkowskich jest nieskuteczny i przyciąga kolejne fale migrantów.

Ocenił, że mechanizm relokacji się nie sprawdza. – 160 tys. ludzi miało być rozlokowanych we wszystkich państwach Unii Europejskiej, tymczasem, jeżeli dobrze pamiętam dane z końca maja, rozlokowano 20 tys. To oznacza, że rozlokowano 12 procent, a więc to nie tylko Polska, Węgry, Czechy, Słowacja, Austria czy inne państwa z naszego regionu nie wypełniły tego scenariusza, ale także cała Unia Europejska – mówił Błaszczak.

Skomentował także informacje, według których KE w środę podejmie decyzję ws. wszczęcia procedury o naruszenie prawa UE wobec krajów, które nie biorą udziału w programie relokacji uchodźców.

– Mamy świadomość tego, że Komisja Europejska przedstawia różne groźby w stosunku do nas, ale jesteśmy solidarni. Uważamy, że Komisja Europejska nie ma racji. Uważamy, że zapowiedzi dotyczące ukarania państw z Grupy Wyszehradzkiej są bezpodstawne. Uważamy, że polityka bezpieczeństwa jest polityką krajową; nie jest polityką europejską – powiedział Błaszczak.

[related id=”17993″ side=”left”]

Ministrowie omówili także funkcjonowanie tzw. migracyjnego mechanizmu kryzysowego. – To jest koordynacja naszych wysiłków w sprawie pomocy tym, którzy są uchodźcami, poza granicami Unii Europejskiej. Uważamy, że taka pomoc jest bardziej skuteczna niż przyjmowanie tych ludzi do UE – powiedział Błaszczak.

Dodał, że w związku z tym widać, że „pomysł był zupełnie oderwany od rzeczywistości”. – Mechanizm, jaki miał miejsce na zachodzie Europy, składał się z kilku etapów: najpierw przyjeżdżali ludzie z Afryki Północnej, z Bliskiego Wschodu, potem tworzyli skupiska, do których nie zaglądała policja, bo one były wyłączone spod porządku prawnego w tych państwach, z czasem stały się zapleczem dla terrorystów, a dziś mamy stan wyjątkowy we Francji, mamy zamachy terrorystyczne w Niemczech, w Belgii, Szwecji – uważa minister.

– Moim zadaniem jako ministra spraw wewnętrznych jest niedopuszczenie do tego, żeby te tragiczne wydarzenia wydarzyły się w Polsce. To jest moje zadanie i póki jestem ministrem, do tego nie dopuszczę – podkreślił.

Szef MSW Czech Milan Chovanec przypomniał, że jego kraj wysyła funkcjonariuszy do krajów najbardziej dotkniętych kryzysem migracyjnym. Dodał, że w pierwszej kolejności należy zająć się ochroną zewnętrznych granic Wspólnoty. – Cieszę się, że system automatycznej relokacji jest odrzucany przez Grupę Wyszehradzką – powiedział.

Węgierski minister spraw wewnętrznych zapewnił, ze Węgry, które 1 lipca przejmą od Polski przewodnictwo w ramach V4, w kwestii migracji będą przestrzegać wypracowanych dotychczas zasad. Podkreślił, że bardzo ważna jest ochrona zewnętrznych granic UE.

Szef MSW Słowacji ocenił, że polska prezydencja w ramach V4 była bardzo aktywna. – Nasza drużyna jest bardziej zjednoczona niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze stanowisko (ws. relokacji uchodźców – PAP) było jasne i wyraźne od samego początku. Czas pokazał, że zdanie Grupy V4 jest bardzo ważne – powiedział Kaliňák.

Grupa Wyszehradzka to najważniejsze ugrupowanie współpracy regionalnej w Europie Środkowej. Współpraca w ramach V4 nie ma charakteru instytucjonalnego i opiera się na konsultacjach w ramach cyklicznych spotkań na różnych szczeblach politycznych.

PAP/JN

Jerzy Kwieciński: Polska ma szansę, by w staraniach o organizację EXPO 2022 zwyciężyła kandydatura Łodzi [VIDEO]

Międzynarodowe Biuro Wystaw w Paryżu (BIE) do tej pory pozytywnie oceniło kandydaturę Polski i Argentyny. Już niebawem w Paryżu delegaci innych krajów będą podejmować ostateczne decyzje.

Gościem „Poranka Wnet” był wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński, który opowiedział o najważniejszych wydarzeniach, do których przygotowuje się resort rozwoju.

Pierwszym jest podsumowanie przewodnictwa Polski w Grupie Wyszehradzkiej podczas spotkania na poziomie ministerialnym. Rozmowy będą poświęcone przyszłości budżetu Unii Europejskiej i udziałowi w nim polityk inwestycyjnych. Polskiej władzy, jak zaznaczył minister, szczególnie zależy na polityce spójności. W spotkaniu tym zapowiedziany jest udział komisarza ds. budżetu, Guenthera Oettingera, który odpowiada za przygotowanie propozycji nowego budżetu UE.

– Budżet w założeniu ma wspierać wszystkie najważniejsze polityki i sprzyjać realizacji celów UE. Debata na temat polityk już się rozpoczęła. Nie oczekujemy, że zostaną podjęte teraz decyzje, ale istnieje możliwość, że będą wytyczone najważniejsze kierunki – przyznał minister i dodał, że spotkanie będzie obejmowało  państwa Grupy Wyszehradzkiej i te, które z tą grupą współpracują – czyli V4+4.

30 maja Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu UE na 2018 r. To będzie ostatni plan finansowy dla 28 państw członkowskich przed wystąpieniem Wielkiej Brytanii ze wspólnoty. W nowym budżecie założono, że zobowiązania UE będą mogły sięgnąć 161 mld euro.

Jerzy Kwieciński przypomniał, że w tym tygodniu w Paryżu będą podejmowane decyzje dotyczące kandydatur na Międzynarodową Wystawę EXPO 2022. Polska ubiega się o zorganizowanie tej wystawy w Łodzi. Nasz gość poinformował, że biuro, które zajmuje się organizacją EXPO 2022, pozytywnie oceniło kandydaturę Polski i Argentyny, negatywnie zaś kandydaturę Stanów Zjednoczonych Minnesoty i Minneapolis. Z niecierpliwością czekamy na głosowania delegatów z poszczególnych krajów.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

LK

 

Obejrzy wywiad na YouTube Radia Wnet:

Europoseł PiS Kosma Złotowski o kulisach kwestii dyskutowanych w KE: Możni mają w Europie bardzo wiele do powiedzenia

W „Poranku Wnet” o pakiecie socjalnym polskich kierowców gwarantującym zrównanie zarobków z poziomem unijnym, o wspólnym budżecie dla krajów strefy euro i aferze podatkowej z udziałem Junckera.

– W Komisji Europejskiej są dyskutowane ważne decyzje w sprawie polskich przewoźników – czego dokładnie one dotyczą? – zapytał europosła red. Krzysztof Skowroński. – Chodzi o wyrównanie wynagrodzeń, jakie polscy przewoźnicy płacą swoim kierowcom, z tymi, jakie są wypłacane kierowcom w krajach UE.

Kosma Złotowski zaznaczył jednak, że rozmowy nie dotyczą tylko pracowników z Polski, lecz także z innych krajów wschodnich UE, konkurencyjnych na rynku unijnym z powodu rzekomego zaniżania kosztów pracy. – Tymczasem nie robimy nic poniżej kosztów – podkreślił nasz gość – a działania Komisji w ramach pakietu socjalnego są tak naprawdę odpowiedzią na „żądania” największych unijnych koncernów.

W pakiecie jest mowa o sprawach socjalnych, zarobkach kierowców, regulacjach dotyczących odpoczynku itp. Gość red. Skowrońskiego mówił naszym słuchaczom, że kwestie te są na razie postulatami i jako takie są dyskutowane. Rozporządzenia i dyrektywy będą musiały być jeszcze zaakceptowane przez Radę, zanim wejdą w życie.

Europoseł powiedział, że polska strona „będzie walczyć” o zgodną z realiami ocenę sytuacji, uwzględniającą to, że polscy kierowcy, mieszkający w Polsce, ponoszą niższe koszty utrzymania niż np. kierowcy z Niemiec czy Francji. Dodatkowo trzeba pamiętać, że zarobki u polskich przewoźników świadczących usługi w Europie Zachodniej są i tak znacznie wyższe od średniego uposażenia kierowców w Polsce.

Krzysztof Skowroński zapytał europosła o kwestię stworzenia wspólnego budżetu obejmującego unijne kraje strefy euro.

– Oczywiście celem jest zachęcenie państw spoza tej strefy do przyjęcia euro – odpowiedział Kosma Złotowski. – Jak pokazuje przykład Grecji, nie jest to bezpieczny pomysł. Trzeba pamiętać, że UE to aż 28 różnych gospodarek. Euro jest odzwierciedleniem gospodarek niemieckiej czy francuskiej – podkreślił, nie gospodarek wszystkich państw członkowskich. Bez środków, które to zrównają, trudno ocenić tę ideę jako dobrą.

A jak przedstawia się sprawa przewodniczącego KE? – spytał nasz redaktor. Jean-Claude Juncker, jeszcze gdy był premierem Luksemburga, zwolnił kilka dużych koncernów z płacenia podatków – wyjaśnił nasz rozmówca. W tej sprawie został wezwany przez komisję śledczą Parlamentu Europejskiego ds. afery podatkowej. Kosma Złotowski skomentował to słowami: „Możni mają w Europie bardzo wiele do powiedzenia” i dodał, że na razie nie wiadomo, jak potoczy się dalej ta sprawa.

ma