Wiceminister zdrowia o pandemii koronawirusa w Polsce: brytyjskiej odmianie wirusa, szczepionkach, szpiatalach tymczasowych i izolatoriach oraz o możliwości powrotu do systemu kolorowych stref.
Jak wskazuje Waldemar Kraska, pod względem zarażeń na SARS-CoV-2 mamy w Polsce stabilizację. Dodaje, że trzeba być ostrożnym wobec pojawienia się brytyjskiej odmiany choroby. Co więcej
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Trudno nam w tej chwili powiedzieć, czy ten okres który zawsze jest okresem infekcyjnym, czyli luty i marzec, nie spowoduje zwiększonej liczby zakażeń.#RadioWNET
Czy luzowanie obostrzeń grozi nam przypadkiem portugalskim nad Wisłą? Wiceminister zdrowia wskazuje, że poluzowanie obostrzeń zawsze można cofnąć. Dodaje, iż gospodarka i system opieki zdrowotnej to naczynia połączone. Nie można więce ratować jednego kosztem drugiego.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Trzeba wyważyć te dwa aspekty – aspekt zdrowotny Polaków i aspekt gospodarczy, trzeba znaleźć ten złoty środek.#RadioWNET
Decyzje odnośnie otwierania branż będą podejmowane na bieżąco. Czemu rząd porzucił ogłoszony przez siebie system stref i obostrzeń uzależnionych od przyrostu zakażeń? Gość Poranka Wnet deklaruje, że rząd planuje wrócić do tego systemu. Zauważa, że
Pojawiły się pewne zawirowania w pandemii. […] W każdym wirusie pojawiają się jego mutacje- one są bardziej zaraźliwe.
Odnosi się także do kwestii szpitali tymczasowych. Podkreśla, że prowizoryczne szpitale covidowe sprawnie działają i częstokroć odciążają lokalne szpitale.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET o szpitalach tymczasowych: Te szpitale – i taka była idea – to bufor dla pojawienia się dużej liczby zakażonych koronawirusem.#RadioWNET
Szpitale tymczasowe odciążają obecnie inne szpitale pozwalając im na przyjmowanie większej liczby pacjentów niecovidowych. Działają one w trybie modułowym. W 200-łóżkowym szpitalu zagospodarowanych jest 56 łóżek.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: W tej chwili mamy 26 tysięcy łóżek covidowych, przypomnę że w szczycie listopadowym było ich 37 tysięcy.#RadioWNET
Obecnie większość zarażonych lekko przechodzących Covid woli przebywać w domach niż w izolatoriach. Następnie wiceminister zdrowia ocenia proces szczepienia Polaków na koronawirusa. Przebiega on bardzo sprawnie. Dotychczas drugą dawkę szczepionki dostało pół miliona Polaków. Niebawem do Polski ma przybyć sześć milionów szczepionek. Kraska odnosi się do badań, według których szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna.
.@WaldekKraska w #PoranekWNET: Jak widać, ta szczepionka jest w pełni bezpieczna, jej skuteczność jest w kolejnych badaniach coraz większa – więc, być może, będziemy mogli tą szczepionką szczepić osoby powyżej 60 roku życia. #AstraZeneca#RadioWNET
Jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, niedługo umrze, nie warto się nad tym przypadkiem zastanawiać.
Piotr Sutowicz
Życie pełno- i niepełnowartościowe
Nie jestem w najwyższej grupie ryzyka, tzn. tej oznaczonej numerem 0, toteż nie zostałem na razie zaszczepiony na covid-19 i nie wiem, kiedy będę. Widzę natomiast doskonale wojnę, jaka się wokół tej kwestii toczy.
Koniec roku upłynął nam pod znakiem codziennych, by nie powiedzieć cogodzinnych informacji o tym, jak daleko od naszych granic jest pierwszy transport szczepionek. Trochę to przypominało propagandę z czasów komunizmu, kiedy Dziennik Telewizyjny informował już od początku grudnia, w jakim miejscu są statki z Kuby transportujące do Polski owoce cytrusowe, które u nas miały znaleźć się na Boże Narodzenie.
W jednym i drugim wypadku święta zepchnięte zostały na plan dalszy, liczył się transport pożądanych, rzekomo lub realnie, przez społeczeństwo dóbr. Na tym świecie jest coraz mniej osób widzących te analogie, chociaż z drugiej strony, skoro ja żyję i nie jestem w wysokiej grupie ryzyka, to zdaje się, nie jest jeszcze tak źle.
Okazało się natomiast, że szczepionki, które już się w kraju znalazły, od początku stały się narzędziem bardzo ciekawej gry, toczącej się gdzieś na granicy walki z pandemią, polityki i czegoś, czego nie umiem nazwać inaczej jak wojną informacyjną. Nie wiem, czemu miała służyć akcja z zaszczepieniem poza kolejką grupy osób nie zaliczonej do najwyższej grupy ryzyka. Można na ten temat zbudować kilka hipotez, z których każda jest niedoskonała – szczepiący bronili się tym, że szczepieni aktorzy, ale chyba i politycy, mieli być ambasadorami całej akcji, ale jak się okazało, nie wiadomo, czy byli, sami zresztą tłumaczyli się mętnie.
Druga opcja jest taka, że zaszczepionych i szczepiących łączy przekonanie, że tym pierwszym się należy zabieg w pierwszej kolejności, bo są narodową elitą i ją trzeba ratować przede wszystkim. Nie będę się tu pastwił nad nazwiskami, każdy je sobie może sprawdzić we własnym zakresie, ale sam osobiście znalazłbym bardziej elitarne nazwiska. Tu wybór grupy aktorów sprawiał wrażenie dość przypadkowego, choć nikomu nie umniejszam zasług.
W rzeczywistości rzecz cała wygląda mi banalnie na akcję przeprowadzoną po znajomości, a cała publiczna afera, jaka się z niej wywiązała, zdawała się obie strony kompletnie zaskakiwać. Stąd mętne tłumaczenia. Niestety, ta ostatnia, bardzo prawdopodobna wersja wydarzeń pokazuje dość niedobrą rzecz, jaka jest chyba ciągle żywa w naszej rzeczywistości społecznej.
Instytucje i świadczone przez nie usługi wykonywane działają „po znajomości” właśnie. Państwo ciągle jest w pierwszej kolejności dla „naszych”, a dopiero ewentualnie w drugiej kolejności dla „innych”.
Nie chcę tu przesądzać, czy akurat ten skandal zasłużył sobie na ogromne miejsce w tzw. debacie społecznej, jakie zajął. Widziałem natomiast, jak rozgrzał emocje. Zdaje się, że na chwilę nawet zmienił się tradycyjny w tym względzie podział na szczepionkowców i antyszczepionkowców, a niektóre obozy polityczne pękły na chwilę. Ten skromny przypadek i niemała burza wokół niego pokazuje, jak wiele jest do zrobienia w dziedzinie sprawiedliwości społecznej, w kwestii wyzbycia się przez niektórych przekonania o tym, że im się coś bardziej należy dlatego, że są członkami określonej grupy. Państwo powinno stać się dobrem wspólnym społeczeństwa, a patrząc wyżej narodu, dobrze jest jego budowanie zacząć od małych rzeczy.
Oczywiście istnieje jeszcze jedna – trzecia możliwość co do wyjaśnienia całej sytuacji, która pojawiła się w sferze publicznej. Otóż aktorzy i władza dogadali się co do akcji albo ewentualnie ci pierwsi sami padli ofiarą swoistej akcji propagandowej, która miała na celu pokazanie, jak bardzo szczepionka jest pożądanym towarem. By wejść do szczęśliwej grupy uratowanej przed covidem, trzeba być jak oni – elitą i wszelkimi sposobami domagać się jak najszybszego zaszczepienia i wykorzystać ku temu każdą nadarzającą się możliwość. Jeśli tak jest, to władza brzydko się bawi, używa bowiem oręża charakterystycznego dla wojny, czyli manipulacji i dezinformacji w odniesieniu do własnego społeczeństwa, a więc traktuje je jak wroga. Nie chciałbym, by to była opcja choćby ocierająca się o prawdę, jednak w dzisiejszym świecie… kto wie? Nie byłby to ani pierwszy, ani ostatni taki przypadek. W takiej sytuacji całe społeczeństwo jest grupą ryzyka o numerze „0”, zagrożoną wcale nie przez pandemię.
A teraz druga strona medalu.
W DPS-ie w Oleśnicy w niedzielę 24 stycznia, po zaszczepieniu szczepionką przeciw SARS-CoV-2 zmarł pacjent. Podobno nie on pierwszy, ale ta śmierć szczególnie zwróciła moją uwagę. Z powodu… tłumaczenia medyków i powtarzających za nimi oficjalne komunikaty mediów przypomniał mi się zwrot „życie niepełnowartościowe”.
Termin ten nasuwa konotacje z czasów II wojny światowej, kiedy to Niemcy postanowili takowe życia eliminować. Sami decydowali o tym, jaki rodzaj ludzi uznać za niepełnowartościowych i niegodnych dalszego życia. Najpierw byli to ułomni psychicznie i fizycznie przedstawiciele tego narodu; rasa panów nie mogła przecież mieć takich ludzi. Potem przystąpiono do eliminacji innych. Postanowiono wytrzebić całe grupy i narody. Generalnie pozwalano jakiś czas żyć tym, którzy mogli pracować dla Rzeszy, choć w wypadku Żydów uznano taką możliwość za zbyteczną. Potem zapewne zlikwidowano by wszystkich niebędących przedstawicielami określonej rasy, przy czym niemieccy naukowcy sami by ją zdefiniowali, zgodnie z potrzebami chwili.
W rzeczonym wypadku dowiedziałem się, że człowiek ten był stary (74 lata) i bardzo schorowany; no i tyle. Wynika z tego, że umarł, bo miał umrzeć. Jak się jest starym i schorowanym, to się umiera i już. Tylko w takim razie po co go szczepiono? Przed podaniem szczepionki fakty te były na pewno znane medykom. Na myśl przychodzą mi dwie odpowiedzi. Po pierwsze, nikt się tym nie przejmował i nie zaprzątał sobie głowy drobnostkami. Miano szczepić zgodnie z rozporządzeniem wszystkich, to szczepiono, i tyle, w jakichś tam księgach wszystko się musi zgadzać. Po drugie, jeśli ktoś zdawał sobie sprawę z ogromnego niebezpieczeństwa szczepienia tego człowieka, to nie przejmował się tym: w końcu stary i schorowany, i tak pewnie niedługo umrze, nie warto się nad tym pojedynczym przypadkiem zastanawiać.
I tu dochodzę do sedna: jego życie w obu wypadkach nie przedstawiało dla szczepiących i ich mocodawców większej wartości. Ot, śmierć człowieka jest skutkiem ubocznym postępu, procesu poprawy świata.
Takich wypadków jest więcej. Co rusz media piszą o ludziach starych i chorych, którzy umarli po podaniu szczepionki. Jeśli grupa jest większa, to na jakieś pięć minut świat zatrzymuje się w dyskusji nad tym, czy ze szczepionkami wszystko jest w porządku, ale zaraz uczynni komentatorzy napiszą, że tak, że te śmierci to tylko statystyka, że tak się musi zdarzać od czasu do czasu itd.…
Czy szczepienia są konieczne? Odpowiedź na to pytanie nie do mnie należy, ja protestuję przeciw sytuacji, w której szczepionka staje się zastrzykiem z fenolu.
Artykuł Piotra Sutowicza pt. „Życie pełno- i niepełnowartościowe” znajduje się na s. 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 80/2021.
Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Poseł PSL-Koalicji Polskiej wskazuje, że zamknięcie wielu branż jest nie tylko wątpliwe prawnie, ale i bezsensowne z epidemiologicznego punktu widzenia.
Profesor Władysław Teofil Bartoszewski omawia sytuację przedsiębiorców, którzy cierpią na skutek nielegalnych, jak mówi, obostrzeń antyepidemicznych. W opinii posła PSL konieczne jest otworzenie hoteli, które nie niosą ze sobą większego zagrożenia epidemicznego, w przeciwieństwie np. do przywrócenia stacjonarnego funkcjonowania szkół. Przygotowywany jest zbiorowy pozew przedsiębiorców przeciwko państwu polskiemu.
Jest duża szansa, że te pozwy zostaną uwzględnione i rząd będzie musiał płacić, za to, że nie chciał wprowadzić stanu klęski żywiołowej.
.@wtbartoszewski w #PopołudnieWNET: Te ograniczenia są nielegalne – takie ograniczenia mogą być wprowadzone tylko jeśli mamy stan wyjątkowy, na przykład stan klęski żywiołowej.#RadioWNET
.@wtbartoszewski w #PopołudnieWNET o branży hotelarskiej: Rząd nie przedstawił żadnych, ale to absolutnie żadnych dowodów, że ta branża naraża ludzi bardziej na zakażenie koronawirusem niż każda inna. #RadioWNET
Gość „Popołudnia WNET” postuluje ponadto zarządzenie referendum ws.aborcji. Wyraża przekonanie, że większość Polaków opowiedziała by się za powrotem do tzw. kompromisu. Nie sądzi, że prezydent Andrzej Duda będzie zdolny do zaprezentowania skutecznego rozwiązania tej sprawy.
Jak na razie pan prezydent zdolności do produkcji ustaw nad którymi głosuje Sejm nie ma.
Odnosząc się do sondaży preferencji partyjnych, rozmówca Magdaleny Uchaniuk wyraża pogląd, że na 2,5 roku przed wyborami nie należy się przejmować wynikami takich badań.
Poseł Konfederacji komentuje zapowiedzi programowe rządu. Mówi również o sytuacji Platformy Obywatelskiej i ruchu Szymona Hołowni. Postuluje ponadto zniesienie restrykcji antyepidemicznych,
Robert Winnicki tłumaczy, dlaczego czołowe polskie ugrupowania polityczne przygotowują się obecnie do zaprezentowania nowego programu. Wskazuje, że ze wcześniejszych założeń rządu Zjednoczonej Prawicy nie zostało nic, stąd konieczność opracowania koncepcji „nowego polskiego ładu”, będącego, w opinii posła Konfederacji jedynie „PR-ową zagrywką”. Ponadto, premier Mateusz Morawiecki rozpoczął właśnie walkę o pozostanie na stanowisku.
Plany y gospodarcze rządu generalnie się nie zrealizowały, oczywiście gospodarka rozwijała się nieźle, ale siłą tego co zostało wypracowane przez ludzi. Jeśli spojrzymy na spółki Skarbu Państwa – spora część notowała kiepskie wyniki giełdowe.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Mateusz Morawiecki widzi po pierwsze zmęczenie olbrzymią frustrację Polaków tracących swoje majątki, dorobki życia, więc będzie robił jakieś nowe sztuczki magiczne, prezentacje PowerPointowe. Moim zdaniem powinien się rozliczyć z poprzednich.
Gość „Popołudnia WNET” komentuje również sytuację w Platformie Obywatelskiej. Wytyka politykom tej partii rozmaite sprzeczności. Jak mówi, obecnie jedynym jasnym celem PO jest dojście do władzy. Parlamentarzysta krytycznie ocenia też inicjatywę polityczną Szymona Hołowni. Wskazuje, że próba stworzenia mainstreamowej alternatywy dla Platformy nigdy się nie udała, tak samo będzie tym razem. Polityk zapewnia, że wytężona, konsekwentna praca działaczy Konfederacji przyniesie efekt w postaci znacznego przyrostu liczby wyborców.
Szymon Hołownia to jest projekt taki jakich było kilka w ostatniej minionej dekadzie, m.in. Ryszarda Petru i Janusza Palikota. […] Żeby robić politykę – co jest pokrzepiające przy niskim poziomie polityki w Polsce – trzeba mieć ideę, program, angażować ludzi – a każdy z tych wymienionych magików kończył się po 3 latach.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Moje wyczucie jest takie, że ludzie cenią nas za konsekwencję i koherentność poglądów. Nawet jeśli część naszych wyborców nie popiera naszych światopoglądów, to cieszą się że mogą popierać ludzi którzy nie zmieniają poglądów jak chorągiewka.
Omówiona zostaje ponadto kwestia ochrony życia w Polsce. Robert Winnicki ocenia, że rząd Zjednoczonej Prawicy nie zrobił nic dla usprawnienia polityki rodzinnej w naszym kraju. Polityk postuluje ponadto zakończenie lockdownu, umożliwienie pracy przedsiębiorców i gruntowną naprawę systemu ochrony zdrowia.
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Trzeba też wejść w tę rzeczywistość życia kobiet i rodzin, tych których dotyka problem tego, że dziecko może urodzić się chore lub niepełnosprawne i tutaj są ogromne zaniedbania jeżeli chodzi o Państwo Polskie.#RadioWNET
.@robertwinnicki w #PopołudnieWNET: Moim zdaniem rząd będzie musiał ustąpić, skapitulować pod naciskiem dwóch czynnikiem: przede wszystkim sytuacji gospodarczej (…) i presji zrozpaczonych przedsiębiorców, gdzie mamy do czynienia z zaczynającą się falą bankructw.#RadioWNET
Większość z nas nie ma możliwości bezpośredniego sprawdzenia, czy to, co się mówi o pandemii, jest prawdą. Pozostaje więc sposób pośredni: ustalenie, czy to, co się mówi, „trzyma się kupy”.
Jacek Jadacki
Co logik – jako taki – ma do powiedzenia w sprawie pandemii? Nic. Ale za to ma wiele do powiedzenia o tym, jak MÓWI SIĘ o pandemii: tu i teraz. I właśnie swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak się mówi w dzisiejszej Polsce o pandemii, chciałbym się podzielić z Czytelnikami. Po co? Chodzi o to, że większość z nas wszystko, co wie o obecnej pandemii, wie na podstawie tego właśnie, co się o niej mówi. Nie jest więc to w istocie – jeszcze raz podkreślę – wiedza o pandemii. Jeśli zatem chcemy czegoś się dowiedzieć naprawdę o pandemii – a zakładam, że chcemy – to musimy ocenić prawdziwość tego, co się o niej mówi. Większość z nas nie ma możliwości bezpośredniego sprawdzenia, czy to, co się mówi o pandemii, jest prawdą. Pozostaje więc sposób pośredni: ustalenie, czy to, co się mówi, jest wewnętrznie spójne – czyli, mówiąc bez ogródek: czy to „trzyma się kupy”. (…)
W jaki sposób można pomóc organizmowi, by choroba wywołana działaniem wirusów nie przybrała postaci dramatycznej, a w szczególności nie skończyła się trwałym kalectwem organizmu lub jego śmiercią?
Z tego, co zostało już powiedziane, możliwe strategie takiej pomocy opisać ogólnie może nawet laik w zakresie medycyny (mnie nie wyłączając). Wyliczmy je w kolejności dostosowanej do „losów” wirusów chorobotwórczych: (a) Należy po prostu nie dopuścić do wtargnięcia wirusów do organizmu. (b) Należy zniszczyć wirusy, które wtargnęły już do organizmu. (c) Należy zahamować rozmnażanie wirusów w organizmie, do którego już wtargnęły. (d) Należy pomóc organizmowi w wytarzaniu dostatecznie szybko i w dostatecznej liczbie przeciwciał. (e) Należy pomóc organizmowi odbudować się ze zniszczeń spowodowanych przez wirusy, które do niego wtargnęły.
Aby zastosować strategię (a), trzeba znaleźć sposób na zamknięcie drogi inwazji określonych wirusów. Wymaga to m.in. zidentyfikowania owych wirusów – np. jako wirusów SARS-CoV-2 – chyba że dysponujemy tamą, o której wiemy skądinąd, że nie dopuszcza ona do organizmu żadnych wirusów. Aby zastosować strategię (b) lub (c), trzeba dysponować lekarstwem niszczącym nasze wirusy lub hamującym ich rozmnażanie, co znowu (wyjąwszy mało prawdopodobny wypadek lekarstwa uniwersalnego) wymaga identyfikacji tych wirusów np. jako wirusów SARS-CoV-2. Aby zastosować strategię (d), trzeba wprowadzić do organizmu odpowiednią szczepionkę. Zanim wyjaśnimy, co to jest szczepionka, odnotujmy od razu, że aby zastosować strategię (e), trzeba dysponować znowu odpowiednim lekarstwem – tym razem takim, które odbudowuje zniszczone części organizmu.
W każdym z wypadków (a)–(e) trzeba się również zmierzyć z trudnym pytaniem, czy zastosowanie tej czy innej strategii, prowadząc do założonego celu – nie prowadzi zarazem do jakichś groźnych celów niezałożonych, czyli, jak to się mówi potocznie, nie ma niepożądanych skutków ubocznych.
Wróćmy teraz do szczepionek. Czym one są i jaki jest spodziewany skutek wprowadzenia ich do organizmu?
Otóż zauważono, że organizm wytwarza przeciwciała nie tylko wtedy, gdy wtargną do niego wirusy chorobotwórcze „w pełni sił”, lecz także, gdy wtargną wirusy osłabione, a nawet martwe. Skoro tak – to aby „skłonić” organizm do produkcji przeciwciał, wystarczy wprowadzić do niego odpowiednią liczbę wirusów słabych lub martwych. Skutki tego wprowadzenia są następujące. Po pierwsze, organizm będzie miał „pod ręką” gotowe przeciwciała – lub posiądzie umiejętność ich wytwarzania – w sytuacji, która jeszcze nie grozi dramatycznymi, a w wypadku wirusów martwych – żadnymi skutkami dla jego zdrowia. Po drugie, kiedy dojdzie do inwazji wirusów w pełni zjadliwych, organizmowi będzie łatwiej się przed nimi bronić. Nawiasem mówiąc – chyba się nie mylę sądząc, że jeśli w organizmie znajduje się już granicznie duża liczba wirusów zjadliwych, to szczepienie nie tylko jest nieracjonalne, ale i niebezpieczne, gdyż tylko powiększa tę liczbę (w wypadku, gdy wprowadzamy do organizmu wirusy nie martwe, tylko – osłabione). Przed podjęciem decyzji o szczepieniu trzeba więc to ostatnie wykluczyć. (…)
Skąd wiadomo, że ktoś (żywy) jest poszukiwanym podejrzanym? Można to zrobić na podstawie ustalenia, że: jego organizm wytworzył określone przeciwciała; w jego organizmie występują określone zaburzenia; ów ktoś ma określone objawy. Kiedy więc mówi się, że ktoś został poddany testowi, może chodzić o to, że poddano go badaniu na obecność w jego organizmie poszukiwanego wirusa, określonych przeciwciał, takich a nie innych zaburzeń, a nawet tylko objawów. Bagatela! Ustalenie, że zachodzi którykolwiek z tych wypadków, jest nie lada sztuką. (…)
Narracja medialna o pandemii zdaje się mieć w wielu wypadkach postać opisaną w pięknym (i mądrym) wierszu Jana Brzechwy Ptasie plotki. Ponieważ nie mam pewności, czy w kolejnych (pseudo)reformach oświaty nie zniknął on z programów szkolnych, przytoczę newralgiczne punkty akcji:
Usiadła zięba na dębie: „Na pewno dziś się przeziębię!” Podniosła lament sikora: „Podobno zięba jest chora!” Stąd dowiedziała się wrona, że zięba na pewno kona. A zięba nic nie wiedziała, na dębie sobie siedziała…
Nie cytuję passusu o trumnie, żeby nie być posądzonym o złośliwość ze znamionami okrucieństwa, ale zachęcam tych, którzy wiersz pamiętają, żeby sobie ten passus przypomnieli, a tych, którzy wiersza nie znają, żeby do jego tekstu po prostu zajrzeli.
Cały artykuł Jacka Jadackiego pt. „Zawsze uważaj! Nigdy nie przesadzaj! Logika wobec pandemii” znajduje się na s. 17 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021.
Świąteczny, grudniowo-styczniowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wywiad Jacka Jadackiego pt. „Zawsze uważaj! Nigdy nie przesadzaj! Logika wobec pandemii” na s. 17 grudniowo-styczniowego „Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021
Dr Bartłomiej Wróblewski o publikacji wyroku TK ws. aborcji w Dzienniku Ustaw i tym, co to oznacza oraz o śmierci Polaka w Plymouth i cywilizacji śmierci.
Trybunał Konstytucyjny zgodnie z wieloletnią już linią orzeczniczą zapoczątkowaną orzeczeniem 97 roku, a kontynuowaną w latach 2004 i 2008, stwierdził, że każdemu człowiekowi przysługuje prawna ochrona życia, że nie może być ona zróżnicowana ze względu na płeć, wiek, orientację seksualną i inne okoliczności, w szczególności na stan zdrowia.
Dr Bartłomiej Wróblewski wyjaśnia, co oznacza publikacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku Ustaw. Przepis pozwalający na aborcję eugeniczną przestał obowiązywać. Nasz gość podkreśla, że zakwestionowanie przepisów odnośnie aborcji wynika z Konstytucji RP. Przez lata w naszym kraju obowiązywały niekonstytucyjne przepisy.
Nie było, jak zauważa poseł PiS, merytorycznej polemiki ze zgłoszonym trzy lata temu wnioskiem do TK. Zaznacza, że w przypadku opieki nad niepełnosprawnymi potrzebne są kompleksowe rozwiązania. Widzi pole do dyskusji i współpracy z lekarzami z wielu dziedzin na temat tego
Jakie pozytywne zmiany należy wprowadzić, żeby poprawić życie matek, w szczególności kobiet w trudnych ciążach i rodzin osób niepełnosprawnych, zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Co się stanie z lekarzem, który teraz dokona aborcji eugenicznej? Będzie podlegał odpowiedzialności karnej tak jak za każdą inną nielegalną aborcję. Dodaje, że
Polska konstytucja chroni życie i ta ochrona powinna być konsekwentna.
Komentuje także śmierć Polaka w szpitalu w Plymouth. Stwierdza, że mamy tutaj do czynienia z cywilizacją śmierci. Podkreśla, że jako ludzie mamy prawa, których nie mogą nam odebrać ani lekarze, ani rodzina.
Dr Wróblewski zauważa, że w znakomitej większości aborcji embropatologicznej mamy do czynienia z drobnymi wadami, które nie umożliwiają życia, ani nawet funkcjonowania w społeczeństwie.
Senator Lewicy mówi o rezultatach spotkania strony rządowej z przedsatwicielami opozycyjnych klubów parlamentarnych nt. Narodowego Programu Szczepień.
Wojciech Konieczny relacjonuje spotkanie przedstawicieli rządu z reprezentantami opozycji parlamentarnej dotyczące strategii szczepień przeciw koronawirusowi. Wskazuje, że było na nim za dużo politycznych przepychanek.
.@WojciechKoniec4 w #PopołudnieWNET: My na tym spotkaniu skupiliśmy się na przyszłości, na tym co będzie w tym drugim i trzecim kwartale – właśnie te kwartały będą decydujące.#RadioWNET
Ubolewa nad tym, że władze nie zakupiły zapasowych dawek szczepionki, na wypadek zahamowania dostaw. Zgodnie ze słowami senatora, Ministerstwo Zdrowia uniemożliwiało politykom Lewicy skontrolowanie jego poczynań w zakresie zaopatrzenia w szczepionki.
.@WojciechKoniec4 w #PopołudnieWNET: Pfizer nie dotrzymuje umowy – miał dostarczyć szczepionkę, nie dostarcza. W takiej sytuacji oczekiwanie zapłaty za tę szóstą szczepionkę jest nieetyczne.#RadioWNET
Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że bardziej niż na rozliczaniu władzy za dotychczasowe błędy w walce z epidemią, należy się skupić na wypracowaniu odpo0wiednich schematów działań na przyszłość. Postuluje odejście od podejścia „technokratycznego”, które zostało „skompromitowane”.
Tutaj zabrakło rządowi takiego podejścia elastycznego – czy otworzyć gastronomię, moim zdaniem można otworzyć przy serwowaniu na świeżym powietrzu. […] U nas nie ma żadnych zasad działalności danej branży – albo jest otwarte, albo nie.
Marcin Warchoł o transporcie pana Sławomira z Anglii do Polski, decyzji polskiego sądu, wniosku do władzy brytyjskich i sprawie Alfiego Evansa.
Marcin Warchoł wyjaśnia, jak wygląda sprawa Polaka leżącego w brytyjskim szpitalu. Wystąpił z wnioskiem do tego ostatniego o podłączenie pacjenta z powrotem pod aparaturę dostarczającą mu żywności i wody.
.@marcinwarchol w #PoranekWNET o losach Polaka w Wlk. Brytanii: wczoraj wystąpiłem do szpitala o ponowne przyłączenie go do aparatury podtrzymującej życie. To konieczne do wykonania prawomocnego wyroku polskiego sądu o zgodzie na transport pana Sławomira do domu.#RadioWNET
[related id=135021 side=right] Nasz rodak początkowo znajdował się w śpiączce, ale obecnie jego stan się poprawił do stanu wegetatywnego. Ma niewielką szansą na przejście w stan minimalnej świadomości. Szpital, za zgodą żony i dzieci mężczyzny, wystąpił do sądu o pozwolenie na odłączenie pacjenta od aparatury podtrzymującej życie. Temu działaniu sprzeciwiła się m.in. matka pacjenta.
Brytyjczycy otrzymali moją korespondencję wysłaną w środę.
[related id=57479 left] Jak wskazuje wiceminister sprawiedliwości, to nie pierwszy taki przypadek. Przypomina sprawę pięcioletniej dziewczynki, której muzułmańscy rodzice zdobyli orzeczenie muzułmańskiego sądu o tym, że nie można jej pozbawić życia. Udało się ją przetransportować do Włoch, gdzie polepszyło jej się do stanu, w którym może samodzielnie oddychać. Nie udało się zaś uratować dwuletniego Alfiego Evansa.
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii mówi, że zbyt szybkie otwarcie lokali gastronomicznych grozi szybkim rozwojem epidemii. Wskazuje, że w na Zachodzie restrykcje są ostrzejsze niż w Polsce.
Olga Semeniuk zapowiada, że Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii będzie rekomendować otwarcie galerii handlowych od 1 lutego. Informuje, że z Tarczy Branżowej planuje skorzystać 300 tys. przedsiębiorstw. Odnosząc się do kwestii otwierania się niektórych obiektów gastronomicznych i hotelowych wskazuje, że dotyczy to kilkuset podmiotów, a nie kilkunastu tysięcy, jak zapewniają niektóre organizacje branżowe.
.@olgaewasemeniuk w #PopołudnieWNET: Dla nas najważniejsze jest zdrowe społeczeństwo a tym samym – zdrowa gospodarka i do tego dążymy przygotowując instrumenty wsparcia.#RadioWNET
Wiceminister przestrzega, że łamanie restrykcji będzie skutkować brakiem możliwości otrzymania pomocy rządowej:
Gospodarka potrzebuje ludzi zdrowych, chaotyczne jej otwieranie może mieć trudne do opanowania konsekwencje. […] Proszę sobie wyobrazić, ile pacjentów bezobjawowych pojawia się teraz w tych restauracjach i otwartych obiektach gospodarczych. Wciąż prosimy, aby ich nie otwierać.
.@olgaewasemeniuk w #PopołudnieWNET: Proszę sobie wyobrazić, ile pacjentów bezobjawowych pojawia się teraz w tych restauracjach i otwartych obiektach gospodarczych. Wciąż prosimy, aby ich nie otwierać.#RadioWNET
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego powołuje się na badania, zgodnie z którymi przebywanie w punktach gastronomicznych niesie za sobą szczególnie wysokie ryzyko zakażenia. Dodaje, że 2% wskaźnik zakażeń wyłapany podczas przesiewowych badań nauczycieli daje podstawy do „delikatnego optymizmu”.
Inne kraje europejskie są na chwilę przed tym, żeby wprowadzić trzeci lockdown, my jesteśmy przed tym, żeby mówić o odmrożeniu gospodarki.
.@olgaewasemeniuk w #PopołudnieWNET: Inne kraje europejskie są na chwilę przed tym, żeby wprowadzić trzeci lockdown, my jesteśmy przed tym, żeby mówić o odmrożeniu gospodarki.#RadioWNET
Hanna Gill-Piątek o zarysie programu Polski 2050, stosunku do 500+, rozwarstwieniu Polaków, braku mieszkań, niespójności postawy PO i 14. emeryturze.
Hanna Gill-Piątek mówi, że poszczególne punkty programu Polski 2050, które zostały zaprezentowane na piątkowej konferencji, będą szerzej omawiane. Jednym z istotnych założeń jest programu ruchu Szymona Hołowni „mądry” rozdział państwa od Kościoła.
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego nie zgadza się z sugestią jakoby nie był to temat priorytetowy dla Polaków. Stwierdza, że kampania prezydencka i ostatnie protesty pokazują, iż jest to kwestia, którą należy się rychło zająć. Kolejnymi ważnymi tematami są klimat, edukacja, system opieki zdrowotnej i praworządność. Posłanka odnosi się także do kwestii gospodarki. Zaznacza, że w ruchu Szymona Hołowni
.@hannagillpiatek w #PopołudnieWNET: Tematy gospodarcze są oczywiście obecne w naszej codziennej działalności, tak jak w kwestii zdrowia czy szczepień, tak w gospodarczych zajmujemy głos.#RadioWNET
Hanna Gil-Piątek podkreśla, że współczesne partie polityczne muszą odejść od obowiązującego od lat 90. paradygmatu, który streszcza się w haśle „Gospodarka, głupcze”.
.@hannagillpiatek w #PopołudnieWNET: Ja myślę że już te czasy, kiedy takim powiedzeniem formującym świat było „gospodarka, głupcze” i kiedy wszystko odnosiliśmy do wskaźników PKB – ten świat już bezpowrotnie minął.#RadioWNET
Jak dodaje, polityka rządu Zjednoczonej Prawicy przyczyniła się do coraz większego rozwarstwienia polskiego społeczeństwa. Nowy ład społeczno gospodarczy nie sprawdził się.
Partia rządząca jest w tej gorszej sytuacji od partii opozycyjnych, że de facto ocenia się ją również po bieżących działaniach.
Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego zaznacza, że podział na Polskę A i Polskę B się pogłębia. Odnosi się do poglądów senatora Jacka Burego odnośnie programu 500+. Sugerował on, aby najbogatsi uzyskiwali odpis od podatku zamiast transeferu finansowego. Gil -Piątek deklaruje, że program Rodzina 500+ powinien być nienaruszalny. Zauważa przy tym, że „on się prodemograficznie nie sprawdził”.
.@hannagillpiatek w #PopołudnieWNET: Program 500+ był w mojej opinii nie tylko konieczny i bardzo dobroczynny jeżeli chodzi o pewnego rodzaju wyrównanie czy zasypanie różnic społeczno-ekonomicznych.#RadioWNET
Ocenia, że dla rozwoju demograficznego lepszy od transferów socjalnych byłby program mieszkaniowy. Młodym Polakom są potrzebne mieszkania, aby mogli zakładać rodziny.
Wskazuje, że przekaz Platformy Obywatelskiej nt. tego programu jest niekonsekwentny. Poruszony zostaje również temat czternastych emerytur. Hanna Gill-Piątek ocenia, że są one „psuciem systemu”:
Ludzie każdą emeryturą powinni mieć godną, a nie dokładanie jakiejś czternastki, co jest de facto korupcją polityczną bo jest to takie przedstawiane przez rząd, że to dało Prawo i Sprawiedliwość.
Parlamentarzystka analizuje również sytuację opozycji. Stwierdza, że wystawienie jednej listy byłoby prostą drogą do kolejnej kadencji rządu Zjednoczonej Prawicy.