Wojciech Andrusiewicz o nowych obostrzeniach, karach za ich nieprzestrzeganie i przygotowaniach Ministerstwa Zdrowia.
Wojciech Andrusiewicz informuje, że od soboty cały kraj (poza 32 powiatami strefy czerwonej) znajdzie się w żółtej strefie pandemicznej, czyli każdy będzie musiał m.in. nosić maseczkę w miejscu publicznym. W parkach, lasach oraz uprawiając sport nie trzeba będzie trzeba nosić maseczki. Tłumaczy także, w jakich przypadkach policja będzie egzekwowała wdrożone przepisy i nakładała mandaty.
Jeżeli jesteśmy zwolnieni z obowiązku zasłaniania ust i nosa musimy przedstawić zaświadczenie.
Informuje, że mandat, jaki może nałożyć policja za nienoszenie maseczek wynosi do 500 zł. Obostrzenia dotyczące wesel wejdą od następnej soboty, tak by wszyscy mogli się przygotować.
Jeszcze wczoraj mieliśmy 9,5 tys. miejsc w szpitalach dla pacjentów covidowych.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia podkreśla, że cały czas zwiększają swoje przygotowanie na nowych pacjentów, w tym liczbę miejsc szpitalnych.
Usilnie zachęcamy lekarzy do kierowania pacjentów na testy. Nie ma innej metody walki z epidemią – mówi wiceminister zdrowia.
Waldemar Kraska mówi, że sytuacja epidemiczna w Polsce jest bardzo poważna. Zapowiada utworzenie sieci 16 szpitali koordynacyjnym w całym kraju, po jednym na województwo. Ma ono na celu rozwianie wątpliwości dotyczących tego, gdzie należy kierować zakażonych pacjentów.
Podejmujemy kroki mające na celu ulepszenie naszej strategii. Niepokoi nas wzrost liczby osób starszych trafiających do szpitali. Co prawda mamy bufor wolnych łóżek, ale musimy myśleć perspektywicznie.
Zdaniem wiceministra zdrowia wzrost potwierdzonych zakażeń jest związany m.in. z coraz niższą temperaturą powietrza.
Nie ma dowodów naukowych na to, że wirus zmutował. Pracujemy, ruszamy się w środowiskach bliskich i stąd te wzrosty.
Gość „Popołudnia WNET” informuje, że polskie laboratoria są w stanie wykonywać 60 tys. testów dziennie. Waldemar Kraska zaprzecza, jakoby resort zdrowia sugerował lekarzom, by kierowali na testy jedynie osoby z ewidentnymi objawami choroby.
W tej chwili już nie obowiązują rygorystyczne procedury przy kierowaniu na test. Usilnie zachęcamy lekarzy do kierowania pacjentów na testy. Nie ma innej metody walki z koronawirusem.
Gość „Popołudnia WNET” ubolewa nad częstym w Polsce obchodzeniem zakazu funkcjonowania dyskotek. Zapowiada, że jutro wiele powiatów wejdzie do tzw. stref żółtych, gdzie obowiązują większe obostrzenia epidemiczne.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego zapewnia, że nie jest w Polsce planowany kolejny lockdown. Jak dodaje:
Jeżeli nie będziemy dbali o siebie i innych, nie powstrzymamy epidemii. Odłożmy kontakty towarzyskie na bardziej bezpieczny okres.
Poseł PiS Andrzej Sośnierz mówi o zaniedbaniach państwa w zwalczaniu epidemii koronawirusa. Ocenia, że na COVID-19 w Polsce zachorowało 4 razy więcej osób, niż stwierdzono zakażeń.
Andrzej Sośnierz komentuje przełożenie zaprzysiężenia nowych ministrów w rządzie Mateusz Morawieckiego. Wskazuje, że walka z epidemią jest konieczna, by uniknąć dezorganizacji państwa:
Nie trzeba było lekceważyć epidemii, tak jak my to zrobiliśmy. Koronawirus obecnie w Polsce się panoszy.
Polityk Porozumienia zwraca uwagę, że eskalacja epidemii jesienią była łatwa do przewidzenia. Negatywnie ocenia działania epidemiczne obecnego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na fotelu prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.
Nikt nie zbudował w Polsce systemu monitorowania kontaktów osób zakażonych.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego ubolewa nad zbyt małą, jego zdaniem, liczby wykonywanych w Polsce testów na obecność koronawirusa:
Żeby opanować epidemię, powinniśmy wykonywać 100 tys. testów dziennie. Procedura kierowania na testy powinna być szybka i prosta.
W opinii posła Sośnierza koszty dla budżetu darmowego dostępu do testów są niczym w porównaniu z kosztem „tarcz antykryzysowych” i innych instrumentów niwelujących skutki pandemii. Parlamentarzysta ocenia, że system zwalczania COVID-19 w Polsce po pół roku od początku epidemii jest całkowicie niedrożny.
Przedstawiałem pomysły na usprawnianie systemu. Nic z tego nie zostało zrobione.
Gość „Popołudnia WNET” chwali przeprowadzoną 3 miesiące temu akcję testów przesiewowych na Śląsku. Ocenia, że doprowadziła ona do wyhamowania rozwoju epidemii w tym regionie.
Realnie mamy teraz w Polsce 4- 5 tysięcy zakażeń dziennie. Łącznie zachorowało prawdopodobnie 400 tys. ludzi.
Jacek Wasilewski o tym, co zmieni się po wejściu prezesa PiS do rządu, znaczeniu nominacji prof. Czarnka dla Ziobry oraz zmianach w resortach i Jadwidze Emilewicz.
Jacek Wasilewski twierdzi, że Jarosław Kaczyński został włączony do rządu, aby mieć większą nad nim kontrolę. Część konfliktów wewnątrz rządu nie będzie musiała być przenoszona na Wiejską.
Pozycja Ziobry trochę spada w tym układzie. […] Minister Ziobro budował swoją wyrazistość na hasłach prawicowych.
Ponadto włączenie prof. Przemysława Czarnka do rządu było celowe. Ów nowy minister swoimi konserwatywnymi poglądami przysłania jeden z głównych atrybutów Zbigniewa Ziobry. Politykę Kaczyńskiego określa jako reaktywną, krótkodystansową. Ponadto politolog komentuje działania polskiego rządu w walce z pandemią koronawirusa.
Dopóki on [wzrost gospodarczy] był, to PiS miał się dobrze.
Praca została wyciągnięta z opieki społecznej i została scalona z rozwojem- wskazuje nasz gość omawiając zmiany w resortach. Ocenia, że skutki Covidu będziemy widzieć dopiero po kilku miesiącach.
Ta rekonstrukcja jest bardziej przygotowaniem do akcji ratunkowej, niż wynagrodzeniem za zasługi.
Nasz gość ocenia, że Jadwiga Emilewicz nie zostanie skrzywdzona.
Minister finansów Tadeusz Kościński mówi, że przyjęty dziś projekt jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa.
W budżecie na rok 2021 mamy środki zarówno na działania proinwestycyjne, tak konieczne dom dalszego pobudzenia gospodarki, jak i na kontynuację programów społecznych, które również łagodzą negatywne skutki pandemii.
Resort finansów opublikował komunikat na temat projektu ustawy budżetowej na przyszły rok. Wynika z niego, że:
dochody budżetu wyniosą 403,7 mld zł
wydatki są planowane na sumę 486 mld zł
deficyt wyniesie 6% PKB, zaś dług publiczny osiągnie poziom 64,7% PKB
Rząd spodziewa się wzrostu dochodów kasy państwa, wynikającego z poprawy wskaźników makroekonomicznych. Produkt krajowy brutto, zgodnie z rządowymi założeniami, ma wzrosnąć 0 4%, inflacja ma wynieść 1,8%. Rada Ministrów spodziewa się wzrostu przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń o 2,8% i wzrostu spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym 0 6,3%.
Przewiduje się także: dochód z podatku od sprzedaży detalicznej w wysokości 1,5 mld zł oraz wpłatę do budżetu pochodzącą z zysku NBP w wysokości 1,3 mld zł.
Wśród wydatków opiewających na 486 mld zł znajduje się m.in.:
finansowanie Programu „Rodzina 500+” ( 41 mld zł )
zwiększenie nakładów na finansowanie ochrony zdrowia do poziomu 5,3% PKB ( o 12 mld zł )
finansowanie zadań w ramach Funduszu Solidarnościowego
finansowanie potrzeb obronnych Polski na poziomie zwiększonym do 2,2% PKB
wzrost wydatków w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki
wzrost wydatków w obszarze mieszkalnictwa
zdania w zakresie transportu lądowego: infrastruktury drogowej oraz krajowych pasażerskich przewozów kolejowych
Jak powiedział minister finansów Tadeusz Kościński:
Przyjęty dziś projekt budżetu na rok 2021 jest kolejnym etapem planu powrotu na ścieżkę wzrostu po światowym lockdownie wywołanym COVID-19.
Wiceminister Piotr Patkowski uzasadnił prognozę wzrostu PKB w przyszłym roku:
Przyrost PKB w 2021 będzie m.in. efektem wzrostu inwestycji, o około 4% w ujęciu rok do roku. Mieścimy się tu z naszymi szacunkami w przedziale szacunków rynkowych i prognoz Komisji Europejskiej. W kolejnych latach sytuacja na światowych rynkach powinna się unormować, co będzie sprzyjać stabilizacji tempa wzrostu PKB.
Wysłuchaj konferencji prasowej kierownictwa Ministerstwa Finansów już teraz!
Czemu ma służyć planowana rekonstrukcja rządu? Jak ocenia ustąpienie ministra zdrowia? Kto mógłby skorzystać na rozwoju żeglugi na Odrze? Odpowiada Paweł Hreniak.
Paweł Hreniak o rekonstrukcji rządu, w którym ma pozostać ok. 12 ministerstw. Spodziewana jest ona na jesieni.
Z koalicjantami rozmowa trwa. […] Decyzje mają być podejmowane dużo szybciej niż do tej pory.
Odchudzenie rządu skrócić ma łańcuch decyzyjny. Poprzez zlikwidowanie wielu ministerstw rząd chce skrócić łańcuch decyzyjny. Poseł PiS komentuje odejście ministra zdrowia w czasie epidemii koronawirusa.
Dobrze poradził sobie z pierwszym okresem epidemii. […] Osoba, która zastąpiła ministra Szumowskiego uczestniczyła we wszystkich decyzjach związanych z zarządzaniem kryzysowym w ministerstwie.
Ocenia wybór Adama Niedzielskiego na nowego ministra zdrowia jako dobry, wskazując na jego doświadczenie jako prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Problemem nie jest zdaniem posła fakt, że Niedzielski będzie pierwszym od lat ministrem zdrowia, który nie jest lekarzem. Hreniak mówi także o polityce samorządowej. Wskazuje, że
Musimy znaleźć wspólny język z mieszkańcami dużych miast.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego krytykuje Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia, który przynależy do Platformy Obywatelskiej. Odnosi się do kwestii nowego podziału terytorialnego. Przyznaje, że jest zwolennikiem wydzielenia Warszawy i okolic jako nowego województwa. Mówi również o rozwoju żeglugi śródlądowej. Wskazuje na problem z rzeką graniczną z Niemcami.
Całkiem inne podejście ma rząd federalny Niemiec, a inne poszczególne landy.
Kraje związkowe mogłyby skorzystać na rozwoju żeglugi na Odrze.
Anna Janiczek z PZU Zdrowie mówi o nowych technologiach, które oferuje PZU Zdrowie, funkcjonowaniu firmy w czasie pandemii koronawirusa i widocznym odbiciu w obszarze stomatologii.
Prezes zarządu PZU Zdrowie, Anna Janiczek wyjaśnia jak działają nowe technologie, które znajdują się w nowo otwartej placówce Centrum Medycznego PZU na ul. Chmielnej w Warszawie.
Są to elektroniczne statoskopy, które pozwalają więcej słyszeć lekarzowi, ponieważ dźwięk, który przechodzi przez tablet zostaje wzmocniony (…) Elektroniczne głowice USG, dzięki którym lekarz może podejrzeć tkanki robiąc zastrzyk. Mamy też iluminator żył. Jest to urządzenie, które pokazuje na ręce dokładnie gdzie przebiegają żyły.
Prezes Janiczek wskazuje, że w dobie koronawirusa, placówki medyczne PZU nie były zamknięte, a liczba teleporad wzrosła dwukrotnie. Dodaje również, że rośnie zainteresowanie opieką medyczną, którą prezesi firm chcą oferować swoim pracownikom.
Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk zaznacza, że PZU odczuło zastój gospodarczy spowodowany COVID-19, a firma przeszła na pracę zdalna, natomiast obecnie placówki powracają do normalnego funkcjonowania.
Widzę teraz, że niektóre z naszych obszarów medycznych, nawet ze zdwojoną siła teraz odbijają. Jako przykład podam stomatologię. Jeśli popatrzymy na wizyty stomatologiczne to mam wrażenie, że wszyscy wrócili do dentystów. Po stomatologi widziałam, że najładniej powróciła do rzeczywistości, nawet ze zdwojoną siłą.
Kardiolog, prof. Andrzej Kleinrok mówi o pandemii koronawirusa, sytuacji polskiej służby zdrowia w obliczu tego wyzwania i pomysłach na zapewnienie systemowi płynności finansowej.
Profesor Andrzej Kleinrok analizuje sytuację związaną z pandemią koronawirusa:
Liczba ofiar na świecie budzi przerażenie.
Gość „Poranka WNET” wskazuje, że naukowcy jeszcze zbyt mało wiedzą o nowym patogenie:
Obyśmy ustalili, że ten wirus jest mało groźny.
Kardiolog zapewnia, że polski system ochrony zdrowia jest dobrze przygotowany na nowe wyzwania:
W każdym szpitalu działają procedury epidemiczne.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego wskazuje, że należy więcej nakładów poświęcać na rozwój na polską onkologię i kardiologię:
Nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe to najczęstsze przyczyny zgonów w naszym kraju. Ostatnio jednak idziemy w dobrą stronę.
Profesor Kleinrok mówi również o konieczności wprowadzenia różnych poziomów ubezpieczenia zdrowotnego.
Profesor Waldemar Paruch mówi o planach rekonstrukcji rządu w kontekście wyzwań czekających Polskę w najbliższych latach. Mówi też o potencjalnej koalicji PiS-u z PSL-em.
Prof. Waldemar Paruch mówi, że rekonstrukcja rządu spowodowana jest chęcią sprawniejszego działania państwa w dobie światowego kryzysu gospodarczego. Przyznaje, że PiS w przeszłości chciał „dopieścić” wszystkie środowiska polityczne, przez co otworzył wiele nowych ministerstw.
W partii rządzącej zwyciężyła kalkulacja, zgodnie z którą do wyborów prezydenckich nie będzie można zrealizować wielkich projektów politycznych.
Zdaniem prof. Parucha dotychczasowa strategia nie była do końca racjonalna, dlatego rząd musi skomasować wiele z resortów.
Trwa koalicyjne przeciąganie liny, które jest rzeczą normalną.
Ekspert ocenia, że najlepiej jakby w strukturze rządu pozostało 12 albo 14 ministerstw.
Moją rolą jest dostarczanie wiedzy władzom PiS. To jak ta wiedza będzie wykorzystana, będzie decyzją partyjną. Komasacja jest najbardziej potrzebna w edukacji i sprawach społecznych.
Gość „Poranka WNET” chwali pewne usprawnienia w służbie zdrowia wprowadzone przez ministra Łukasza Szumowskiego, które zminimalizowały skutki kryzysu pandemicznego
Ponadto prof. Paruch mówi o możliwych zakusach PiS, czyli koalicji z PSL.
Wyborcy PSL i doły partyjne na Lubelszczyźnie i w województwie świętokrzyskim wzywają do zerwania mariażu z liberałami. Nie jest jednak tajemnicą, że pokolenie 40-latków w tej partii jest PiS-owi niechętne.
Aktualne dane pokazują, że prawdopodobieństwo zgonu osób bez dodatkowych komplikacji zdrowotnych jest niewielkie, kształtujące się na poziomie 0,1–0,3% i porównywalne ze zwykłą grypą.
W. Julian Korab-Karpowicz
Aby dokładnie sprawdzić, ile jest dzisiaj w kraju osób zarażonych koronawirusem, trzeba dokonać badań statystycznych podobnych do tych, jakich dokonali naukowcy z UJ przy współpracy z firmą Diagnostyka. Przeprowadzili oni w Krakowie badania obecności u osób zdrowych przeciwciał IgG specyficznych dla koronawirusa SARS-CoV-2. Wyniki pokazały, że około 2% z całej populacji było zarażonych, nie odczuwając żadnych objawów choroby. Biorąc pod uwagę, że populacja Krakowa wynosi 779 tys. osób, daje nam to 15 tys. zarażonych w jednym mieście. (…)
Zbadanie stanu faktycznego i dokonanie w całym kraju statystycznych badań przesiewowych powinno być główną troską Ministerstwa Zdrowia. Pozwoliłoby to bowiem monitorować rozprzestrzenienie wirusa w poszczególnych regionach Polski oraz pokazałoby, jaka jest skala rozwoju epidemii i jakie faktycznie związane są z nią niebezpieczeństwa. Badania mogłyby jednocześnie udowodnić, że koronawirus nie jest bardziej groźny niż zwykła grypa i nie ma żadnych racjonalnych podstaw dla paraliżu życia społecznego, teraz czy w przyszłości.
Chociaż koronawirus SARS-CoV-2 jest niewątpliwie zaraźliwy i wiele osób może zostać zarażonych, aktualne dane pokazują, że prawdopodobieństwo zgonu osób bez dodatkowych komplikacji zdrowotnych jest niewielkie, kształtujące się na poziomie 0,1–0,3% i porównywalne ze zwykłą grypą. Wiadomo już, że koronawirus jest groźny przede wszystkim dla osób starszych, chorych już na inne choroby i innych osób mających słaby układ odpornościowy. Dlatego wcześniejsze hasło „Zostań w domu” i obecne nawoływanie do zamykania ludzi w „izolatoriach” są pomyłką. Przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach i brak ruchu na świeżym powietrzu osłabia naszą odporność, a społeczna izolacja powoduje wielkie koszty społeczne i nie pozwala nam wyrobić odporności stadnej. (…)
Zdaniem wielu naukowców, aby poradzić sobie z problemem koronawirusa, całe społeczeństwo musi przejść przez proces nabywania odporności „stada”, a więc dojść do sytuacji, w której znaczna liczba osób będzie zarażonych, tyle tylko, że zdecydowana większość tego nawet nie odczuje.
O ile wcześniej zakładano, że dla wytworzenia tych zbiorowych mechanizmów odpornościowych potrzeba aż 50–60% osób zarażonych, najnowsze badania pokazują, że uzyskać ją można już wtedy, kiedy zarażonych w danej populacji jest 7–25%.
Autor jest profesorem w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, autorem „Harmonii społecznej” i innych książek przetłumaczonych na kilka języków.
Cały artykuł W. Juliana Koraba-Karpowicza pt. „W Polsce może być już milion osób zakażonych koronawirusem”, znajduje się na s. 11 lipcowego „Kuriera WNET” nr 73/2020.
Od 2 lipca „Kurier WNET” wraca do wydania papierowego w cenie 9 zł.
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.