Kolasa: Szczecin to miasto nowoczesnej architektury i terenów zielonych [VIDEO]

Bulwary, Filharmonia, Wały Chrobrego, siatkówka i regaty — Łukasz Kolasa, rzecznik prasowy miasta Szczecina o tym, z czego miasto słynie, jak się rozwija i co warto w nim zobaczyć.

Łukasz Kolasa o tym, jak przyjemnym miejscem do życia jest Szczecin i charakterze mieszkańców tego miasta.

To jest ciągła nauka, próba definicji tego, kim jest Szczecinianin. Dopiero od trzech pokoleń tutaj jesteśmy. To są mieszkańcy, którzy uczą się tego miasta na nowo.

Ponadto mówi o scenie sportowej w Szczecinie. A znajdują się tam takie znamienite kluby jak: Arkonia Szczecin‎, Pogoń Szczecin‎, AZS Szczecin, Stocznia Szczecin i wiele innych. Kolasa sam jako nastolatek był siatkarzem, a później był związany z dziennikarstwem sportowym.

Kiedyś to było zamknięte, tam był port rybacki Gryf. Prezydent postanowił wykupić, to miejsce dzisiaj wygląda inaczej.

Następnie gość „Poranka WNET” mówi o zmianach, jakie zachodzą w mieście. Jedną z nich jest wybudowanie cieszących się dużą popularnością bulwarów szczecińskich. Jak mówi, „zmieniamy kolejne nabrzeża i bulwary”, co wiąże się z organizowanymi w szczecinie regatami. Na zawody The Tall Ships Races,  przybywają corocznie miliony osób. Miasto w 2020 r. będzie po raz czwarty gospodarzem regatowych finałów, co jest zaszczytem, jaki nie spotkał żadnego innego polskiego miasta.

Słuchacze Radia WNET mają piękne miasta, ale niech sprawdzą, co to znaczy zielone miasto […] Myślę, że nasze bulwary nie są gorsze niż te szczecińskie, choć mieszka u nas o wiele mniej osób!

Do morza jest raptem 100 km, jak dodaje rzecznik, zapraszając do odwiedzin miasta. Zachęca do zobaczenia Filharmonii i Wałów Chrobrego. Przez te ostatnie w ciągu roku przechodzi 2 mln osób.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Osińska: Drawieński Park Narodowy współpracuje ze wszystkimi i proponuje nowe inicjatywy [VIDEO]

Joanna Osińska, kierowniczka Działu Edukacji Drawieńskiego Parku Narodowego o tym, co jest ewenementem parku, co warto w nim zobaczyć i jakie inicjatywy zarząd parku podejmuje.

Joanna Osińska stwierdza, że ewenementem Drawieńskiego Parku Narodowego jest spotkanie z naturą bez zbędnego natrafiania na turystów, co nie oznacza, iż ich nie ma. Wręcz przeciwnie,  co roku bardzo dużo turystów przyjeżdża do DPN. W tym parku, podczas przechadzek bądź wycieczek rowerowych, możemy natrafić na bujną przyrodę, ruiny starych budynków oraz cmentarze. Ten, kto tam przybędzie, musi mieć w świadomości, iż po tej ziemi stąpał kiedyś papież-Polak św. Jan Paweł II.

Drawieński Park Narodowy współpracuje ze wszystkimi instytucjami. Staramy się inicjować pewne inicjatywy.

Jedną z takich inicjatyw jest organizowane 21 września Święto Jabłka, które ma stanowić ukłon wobec starych, rzadkich już jabłoni. W akcję tą zaangażował się samorząd, szkoła i lokalna agencja turystyczna. Jak mówi Osińska, w parku jest wiele urokliwych miejsc, z których Radio WNET mogłoby nadawać. Jednym z nich jest Ostrowita, gdzie znajduje się kościół, z którym wiąże się pewna legenda. Tej jednak rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego nie chce zdradzić, mówiąc, że najpierw trzeba tam przyjechać.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Ireneusz Kabat: Drawsko Pomorskie wchłonęło Ostrowice, których długi przejął Skarb Państwa. Jednak nadal mamy problemy

– My nie przejęliśmy zobowiązań gminy Ostrowice, lecz jej problemy. Najważniejszym z nich są wodociągi i brak wody. W niektórych gospodarstwach nie ma nawet studni – mówi Ireneusz Kabat.

 


Ireneusz Kabat, zastępca burmistrza Drawska Pomorskiego, opowiada o problemie przejęcia gminy Ostrowice. Zdecydowano się na ten krok, ponieważ jej zobowiązania pięciokrotnie przekraczały roczne dochody. Tym samym Ostrowice zbankrutowały i od 1 stycznia 2019 r. zostały przyłączone do Drawska Pomorskiego i Złocieńca. Zgodnie ze specustawą wszystkie zobowiązania zniesionej gminy przejął Skarb Państwa.

My zobowiązań żadnych nie przejęliśmy, ale za to przejęliśmy problemy, które występują na tej części. Takim najważniejszym dla nas problemem dzisiaj to są wodociągi i brak wody (…). Co prawda udało nam się tutaj bardzo szybko porozumieć z radą, opracowaliśmy dokumentację techniczną. W tej chwili jesteśmy w przeddzień ogłoszenia przetargów na przyłączenie miejscowości Przytoń do hydroforni w Dołgiem, ponieważ mamy warunkową zgodę sanepidu na korzystanie z ujęcia, ponieważ niestety, woda jest surowa bez uzdatniania w miejscowości Przytoń, no i nie może to być na dłuższą metę w ten sposób kontynuowane.

Problemy z dostępem do wody ma również miejscowość Utrosin na terenie byłych Ostrowic. Tam do dziś nie ma wodociągu, a w niektórych gospodarstwach nawet studni. W związku z tym woda dowożona jest do nich beczkowozem.

Gość Poranka mówi także o Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko – największym poligonie w Europie, którego 1/3 zajmuje terytorium gminy Drawsko Pomorskie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.K.

Pluto-Prądzyńska: Zachęcamy by powstało coś służącego ludziom, przy zachowaniu dziedzictwa Drawska Pomorskeigo

O koncercie muzyki Chopina na wolnym powietrzu, dziedzictwie Wlatera Gropiusa i lokalnych rybach mówi Jolanta Pluto-Prądzyńska

Jolanta Pluto-Prądzyńska, dyrektor Ośrodka Kultury w Drawsku Pomorskim o wielu kulturalnych wydarzeniach w gminie.

W tym roku promujemy zdrowe i smaczne ryby z naszych jezior. […] Burmistrz karmił ludzi na festynie zupą rybną.

Poza inicjatywą promującą lokalne ryby gmina zorganizowała uroczystości związane z Fryderykiem Chopinem, którego fragmenty popiersia zostały niedawno w gminie odnalezione. Z tej okazji w parku Chopina postawiono nowy pomnik genialnego kompozytora, a muzyk Sławomir Wilk odegrał dla mieszkańców koncert na świeżym powietrzu.

Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego mówi także o upamiętnieniu przez gminę architekta Waltera Gropiusa – założyciela szkoły Bauhaus. Gropius w czasie studiów przyjeżdżał często do wsi Jankowo (wówczas Janikow) pod Drawskiem Pomorskim, gdzie mieszkała jego rodzina. O zachowanie dziedzictwa kulturalnego miasta stara się Stowarzyszenie Menander, które działa na rzecz renowacji zabytkowych budowli i zajmuje się odtwarzaniem historii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Edward Ząbek: Żałuję, że częściej zatrudniam na umowę zlecenie. Pielęgniarki nie chcą być już związane z jednym zakładem

– Czasy się zmieniają, a wraz z nimi forma zatrudnienia. Teraz dominuje umowa zlecenie, ponieważ pielęgniarka szukając dodatkowych dochodów pracuje w wielu szpitalach – mówi Edward Ząbek.

 

 

Edward Ząbek, dyrektor Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Tucznie, opowiada o nadzorowanym przez siebie obiekcie. Jest to największa tego typu instytucja w województwie zachodniopomorskim – leczonych jest tu 90 pacjentów. W zakładzie pracuje głównie personel medyczny średniego szczebla – pielęgniarki, opiekunki medyczne i fizjoterapeuci. Nie są oni jednak zatrudnieni w ilości wystarczającej dla potrzeb obiektu.

Tak to już jest, że, no, czasy się zmieniają. I też jeśli chodzi o formę zatrudnienia się zmienia. Więc na samym początku sytuacja była taka, że na 60 ponad pielęgniarek większośc była zatrudnionych na umowę o pracę, natomiast w tej chwili struktura się diametralnie zmieniła. Teraz dominuje umowa zlecenie ze względu na to, że pielęgniarka szukając dochodów dodatkowych przemieszcza się ze szpitali do szpitali po prostu biorąc dyżury. Natomiast nie chce być związana z jednym zakładem umową na stałe.

Gość Poranka mówi również o źródłach finansowania zakładu. Jednym z nich jest utworzenie turnusów rehabilitacyjnych. Dwudziestoosobowy wypoczynek oferowany jest od maja do końca października.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Pfeif: W Zamku Wedlów Tuczyńskich podobno mieszka biała dama. Ja jej nie widziałem, ale jak nie ufać współpracownikom?

– Każdy zamek ma swojego tajemniczego bywalca. U nas ponoć jest to biała dama. Ja jej nie widziałem, współpracownicy ponoć tak – mówi Michał Pfeif. Do rozmowy włącza się również Zbigniew Kurkiewicz.

 


Michał Pfeif, dyrektor Zamku Wedlów Tuczyńskich w Tucznie, opowiada o nadzorowanym przez siebie obiekcie. Na stronie internetowej posiadłości jest ona opisana następująco:

Biała dama przypomina o swojej wielkiej, nieszczęśliwej miłości.  Według legendy dawno temu, jeden z właścicieli tuczyńskiego zamku pojął za żonę cudnej urody pannę. Młody mąż często wyjeżdżał a w tym czasie młoda, piękna żona nawiązała romans z młodym sokolnikiem. Spotykali się w jednej z komnat we wschodniej wieży, gdzie pani dla niepoznaki kazała ustawić swe krosna i kołowrotek. Jednego razu, po powrocie pana na zamek, urządzono na jego cześć polowanie na ptactwo wodne. Wtedy to niby przypadkiem został śmiertelnie ugodzony sokolnik. Rozpacz młodej pani nie miała granic. Zamknęła się w komnacie na wieży, nie dopuszczając do siebie nikogo. Jakiś czas potem znaleziono ją martwą. Ponoć sama zadała sobie śmierć wypijając truciznę. Od tego czasu, zza zamkniętych drzwi komnaty na wieży, można czasem usłyszeć turkot kołowrotka, a przez okienko zobaczyć migocące światełko. W nocy zaś można spotkać na zamkowych korytarzach dwie zjawy: młodej kobiety w bieli i giermka z sokołem ubranego w zielony strój myśliwski…

Sam gość Poranka przyznaje jednak, że białej damy nie widział. Mieli ją jednak zobaczyć jego współpracownicy. Pfeif pyta w tym miejscu retorycznie, jak im nie ufać?

Do rozmowy włącza się Zbigniew Kurkiewicz, przewodniczący rady miejskiej w Tucznie. Mówi on o najbliższych imprezach kulturalnych, jakie odbędą się w mieście.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.K.

Burmistrz Tuczna: Ambicją gminy jest samowystarczalność i zielona energia

O klasterze energetycznym Tuczna i jego konsekwencjach dla mieszkańców miasta mówi jego burmistrz, Krzysztof Hara.

Krzysztof Hara mówi o stworzonym przez gminę Tuczno klastrze energetycznym oraz o promocji miasta przez posła prof. Jana Szyszkę.

Odnosząc się do krytyki Alojzego Majchrzaka, stwierdza, że może ona wynikać z faktu, że od lat większość radnych wybieranych jest z tego samego obozu rządzącego, a opozycja jest słaba.

W ciągu dwóch-trzech lat mamy ambicję, żeby zamknąć całkowicie gminę, w zieloną energię.

Jak mówi burmistrz tuczna, miasto ma dwa główne projekty, do których należy gospodarka w obiegu zamkniętych i klaster energetyczny. Obecnie Tuczno w 52% korzysta z energii naturalnej, a docelowo ma w 100% być zasilane ekologicznie. Klaster będzie z korzyścią nie tylko dla środowiska, ale i dla mieszkańców, którzy dzięki niemu mniej zapłacą za energię.

W przyszłości jest szansa, żebyśmy mieli tę spółdzielczość. Mentalnie jako obywatele mamy trudność z tym.

Gość „Poranka WNET” mówi o tym, że pozytywnie odnosi się do idei spółdzielczej, ale obecnie brakuje świadomości wśród ludzi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

Majchrzak: W samorządzie Tuczna są, jak wszędzie, układy i układziki

O dzieciach miejskich i wiejskich, więziach rodzinnych i lokalnych oraz o tym, jak trafił do Tuczna — opowiada Alojzy Majchrzak, emerytowany dyrektor Zespołu Szkół w Tucznie.

Alojzy Majchrzak mówi, dlaczego mieszka w Tucznie, chociaż przebywał już w wielu mniejszych i większych polskich miejscowościach. Trafił do tego miasta, ponieważ napisał odpowiedź na ofertę pracy w nadleśnictwie dla jego żony. Okazało się, że jego małżonka otrzymała posadę i wtem się przeprowadzili do tego zachodniopomorskiego miasta. Mieszka tu już 25 lat.

Dzieci z większych aglomeracji są mniej zależne od środowiska niż te w wiejskich.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego, nie zgadza się z tym, żeby dzieci z większych ośrodków były inteligentniejsze od tych z małych. Dodaje, że oprócz inteligencji liczy się też pracowitość. Mówi o więziach lokalnych, które jak zauważa, zanikają również na wsi. Jak stwierdza, zanikają również więzi rodzinne.

W samorządzie tak jak wszędzie są układy i układziki. […]  Byłem radnym niedługo przez pół roku przed zostaniem dyrektorem.

Gość „Poranka WNET” ocenia lokalny samorząd w Tucznie.

W Starachowicach pracowałem w STAR-ze jako programista.

Majchrzak wspomina czas, kiedy za PRL-u miał etat jako programista. Jak podkreśla, miał etat, ale praktycznie nie pracował. Tylko kilka razy miał okazję wtedy programować, a niektórzy z jego kolegów z pracy w ogóle nic nie programowali.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Miśko: Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty jako jedyny realizuje inwestycje nie z jednej, ale z wielu dziedzin

Od ochrony środowiska, przez wędkarstwo i kajakarstwo po warsztaty dla młodzieży – Waldemar Miśko mówi o projektach realizowanych w Dorzeczu Parsęty.

Waldemar Miśko, burmistrz miasta i gminy Karlino opowiada o działalności Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, któremu przewodniczy. Mówi, że jego związek skupia się na poprawie środowiska na terenie miast i gmin dorzecza Parasenty.

Jesteśmy jedynym związkiem, który realizuje zadania nie tylko z zakresu ochrony środowiska.

Poza troską o przyrodę związek troszczy się także o infrastrukturę związaną z turystyką i zarządza rzeką Parsętą jako łowiskiem wędkarskim. Przewodniczący Związku mówi o rekultywacji kilku wysypisk na terenie województwa zachodniopomorskiego oraz o modernizacji Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), które są wspomagane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Jak mówi, PSZOK-i zostały wybudowane za 18 mln zł, z czego 85% jest finansowane ze środków NFOŚiGW.

Skupiamy się na rozwiązywaniu najważniejszych problemów dla mieszkańców regionu.

Burmistrz Karlina opowiada o projektach realizowanych przez związek, do których należy sto dwudniowych warsztatów dla dzieci i młodzieży.

Rozpoczęliśmy projekt budowy kilkunastu stanic kajakowych.

Część z tych stanic znajdować się będzie na Parsęcie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Płaczkiewicz-Ściesińska: Oczyszczalnię ścieków w Człuchowie zmodernizowaliśmy dzięki wsparciu NFOŚiGW

Jak modernizowano oczyszczalnie miejską w Człuchowie i dlaczego ta inwestycja jest ważna dla miasta? Odpowiadają burmistrz Człuchowa, Ryszard Szybajło i Anna Płaczkiewicz-Ściesińska.

 

Już w 2014 r. pozyskaliśmy środki z Narodowego Funduszu na projekt.

Anna Płaczkiewicz-Ściesińska, kierownik Jednostki Realizującej Projekt Modernizacji i Rozbudowy Miejskiej Oczyszczalni Ścieków w Człuchowie mówi o kolejnych fazach realizacji projektu. Pierwszym krokiem było zdobycie funduszy. Na przełomie 2016 i 2017 r. został rozpisany konkurs na wyłonienie wykonawcy. Jak mówi, „rynek budowlany był wtedy naprawdę głodny inwestycji”. Większość z 13 ofert mieściła się w budżecie inwestorski, co jak podkreśla, dzisiaj rzadko kiedy się zdarza.

Jest to bardzo ważna inwestycja ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców. […] Z dumą dzisiaj stwierdzam, że udało się na 6 wykonać to zadanie.

Burmistrz Człuchowa podkreśla wagę inwestycji. Dodaje, że miasto poza tym oddziela wody opadowe od kanalizy ogólnospławnej, co jest zadaniem rozłożonym na trzy lata. Jak stwierdza, „te inwestycje pozwolą nam spokojnie egzystować w Człuchowie”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!


A.P.