Najbardziej udaną polską reformą była samorządowa – ale dla samorządowców/ Sławomir Matusz, „Śląski Kurier WNET” 80/2021

Kultura w Sosnowcu sprowadza się do oddawania hołdu Jackowi Cyganowi i Janowi Kiepurze. „Gazety Polskiej” ani żadnej prawicowej czy religijnej prasy pożyczyć w bibliotece nie można, bo nie ma.

Sławomir Matusz

W Dąbrowie Górniczej wyremontowano Pałac Kultury Zagłębia za 65 milionów złotych. Nie wiem, co przy okazji wybudowano, ile pałaców i dla kogo, ale koszty remontu są imponujące. (…) Sosnowiec chwali się ostatnio remontem Miejskiej Biblioteki Publicznej za 22 miliony złotych. Tyle kosztowało przestawienie kilku ścian gipsowych, wymiana okien i docieplenie budynku styropianem. A na zakup książek pieniędzy nie ma. Biblioteka co roku sięga po budżet obywatelski, przy budżecie własnym przekraczającym rocznie 7 milionów zł. Oficjalnie w budżecie biblioteki na zakup nowych książek przeznacza się 300 tys. rocznie. Tyle samo biblioteka zbiera z kar za przetrzymanie książek. Na co MBP wydaje 7 milionów? (…)

To taki radziecki model kultury. Mieszkańcy mają dostęp do tego, na co im władza pozwoli. Nie mają wyboru; na Cygana pozwala. Kultura w Sosnowcu sprowadza się do oddawania hołdu Jackowi Cyganowi i Janowi Kiepurze. „Gazety Polskiej” ani żadnej prawicowej czy religijnej prasy pożyczyć w bibliotece nie można, bo nie ma.

22 miliony wydane na remont siedziby głównej biblioteki to dużo. Za podobne pieniądze w Bydgoszczy wybudowano basen miejski, a w Opolu halę sportową razem z zapleczem naukowo-badawczym. Gdzie indziej budują. W Zagłębiu remontują. Socjalizm.

Jeżeli mówimy o sukcesie reformy samorządowej, to chyba dlatego we wszystkich miastach władze dbają, by centrum ładnie wyglądało, i brukują. Wycinają zieleń i brukują. Oraz budują ścieżki rowerowe. Nie wiem, ile razy w ciągu ostatniej dekady brukowano i kładziono nowe płyty chodnikowe w centrum Sosnowca, ale ciągle trwają jakieś prace. Teraz w okolicach Dworca PKP. Trzeba pieniądze wydać, więc się je wydaje – niech ludzie widzą, że jest nowa kostka. Woda w jednym miejscu podmyła chodnik, więc wymienia się kostkę na całej ulicy, by pokazać rozmach władzy. Nikt jakoś nie wpadł na pomysł, by podsypać dziurę żwirem i piaskiem, naprawić to, co się popsuło. Nikt nie myśli przy podpisywaniu umów z firmami brukarskimi o gwarancji na 10 czy 15 lat, umowie na konserwację. Zaprzyjaźnionej firmie trzeba zagwarantować dochód. Dzięki zaradności samorządów Polska jest w tej chwili światową potęgą w produkcji najtańszej kostki brukowej. (…)

Jest moda na ułatwianie dostępu niepełnosprawnym. We wszystkich przejściach podziemnych (i nadziemnych) zamontowano podnośniki do wózków inwalidzkich. Ale wszystkie są nieczynne. Migocą tylko zielonymi lampkami.

Przy Estakadzie wybudowano kilka lat temu windę, która nigdy nie działała. Stoi sobie zabytek techniki. Na papierze winda jest, widać ją z okien urzędu, ale nie działa – nie musi. Ważne, że jest. Wydaliśmy pieniądze.

Brałem kiedyś udział w obradach Komisji Sportu i Rekreacji, a później sesji Rady Miejskiej. Okazuje się, że komisje obradują niemal w tym samym składzie, co Rada Miejska. Prawie wszyscy radni należą do prawie wszystkich komisji i właściwie w tym samym, pełnym składzie obradują raz jako komisja Rady Miejskiej, a potem jako Rada Miejska. Absurd? Wcale nie. Bo można wziąć dwa razy dietę – za posiedzenie komisji i za posiedzenie rady. I tak radni mają tyle diet za komisje, ile jest komisji w radzie.

Rady miejskie i komisje przypominają sekty. Na posiedzenia komisji zaprasza się wyłącznie dyrektorów instytucji. Konkursy na dyrektorów instytucji miejskich są ustawiane. W Sosnowcu odbywa się to w ten sposób, że do regulaminu wpisuje się wymóg przedstawienia dokumentu potwierdzającego 5-letni staż na stanowisku kierowniczym, po czym wyrzuca się pod pretekstem jego niedostarczenia w terminie wszystkich konkurentów, by do finału dotarł urzędujący dyrektor. Taki przebieg miały konkursy na dyrektorów: Teatru Zagłębia, Klubu Kiepury, Miejskiego Centrum Sztuki „Zamek Sielecki”, MDK „Kazimierz” i innych. (…)

W 2018 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł w 5 wyrokach, że statuty pięciu instytucji kultury w Sosnowcu są niezgodne z prawem. Nie mają wymaganych organów doradczych. Nikt ich nie kontroluje. Nikt nie kontroluje ich wydatków. Wśród nich były: Zamek Sielecki, Klub Kiepury i Teatr Zagłębia. (…)

Lokalna prasa nie istnieje. Miasta wydają tak zwane gazetki samorządowe, które chwalą tylko urzędujących prezydentów. Tak się marnuje pieniądze na kulturę. Kiedyś napisałem artykuł o gazetce miejskiej, w której na 20 stronach nazwisko prezydenta wymieniono 28 razy. Dzisiaj jest podobnie.

Cały artykuł Sławomira Matusza pt. „O niedostatkach demokracji i mediów” znajduje się na s. 1 i 2 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 80/2021.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sławomira Matusza pt. „O niedostatkach demokracji i mediów” na s. 1 lutowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 80/2021

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Prof. Tomanek: Poszukujemy rozwiązania, które pozwoli przedsiębiorcom przetrwać kryzys. Skala pomocy jest bez precedensu

Gościem porannej audycji Radia WNET był prof. Robert Tomanek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.


Prof. Robert Tomanek mówił na antenie Radia WNET  o pomysłach w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii na konkurencyjność naszej gospodarki na świecie.

Odniósł się także do kryzysu spowodowanego pandemią. W jego ocenie mówienie, że uderzył on głównie w klasę średnią jest nadużyciem.

Nie można tylko z branży gastronomicznej wywodzić wniosków dla całej klasy średniej. (…) Daleki byłbym od generalizowania – zaznaczył.

Jak podkreślił w pomoc dla branż zamkniętych zostały zaangażowane olbrzymie środki.

Skala pomocy publicznej dla branż zamkniętych jest bezprecedensowa.

Według naszego gościa branża gastronomiczna tak dotkliwie doznała skutków kryzysu, ponieważ przez lata miała ciągłe wzrosty.

W Polsce usługi, które zostały zamknięte były rozwinięte na mniejszą skalę niż na Zachodzie.

Poszukujemy rozwiązania, które pozwoli naszym przedsiębiorcom wygrać ten kryzys – dodał.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

 

 

Sunil Ahuja: W gdańskim magistracie niezmienne są buta i arogancja. Jest niedostępny dla ludzi

Gościem porannej audycji był hinduski przedsiębiorca mieszkający w Gdańsku, Sunil Ahuja, który mówił o tym jak został potraktowany przez lokalny układ polityczny.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk wskazywał, że Urząd Miasta jest poza zasięgiem normalnych obywateli.

Do gdańskiego magistratu nie ma w tej chwili żadnego dostępu. (…) Jestem tym zdziwiony. Arogancja i buta się nie zmieniają.

Przedsiębiorca jest poszkodowany przez trójmiejski układ. Po 10 latach zgodnie z prawem miał pierwszeństwo do wykupu wynajmowanej nieruchomości. Miasto nie wyraża na to jednak zgody.Po przejściach z lokalną prokuraturą zdecydował się na zwrócenie się do Prokuratury Krajowej.

Nie mam zaufania do Prokuratury Gdańskiej, dlatego zwróciłem się do Prokuratury Krajowej.

Jak zaznaczył apogeum nieprawidłowości miało miejsce za rządów Platformy Obywatelskiej na szczeblu centralnym. Wówczas władza układu gdańskiego była niemal absolutna.

To się nasiliło, gdy centralne władze były w rękach PO. To była totalna władza, obywatel był nieważny.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy już teraz!

A.N.

Naskręt: Za dużo jest polityki krajowej na sztandarach Gdańska. Pani prezydent próbuje wejść w buty Pawła Adamowicza

Maciej Naskręt o niepokojących wydatkach Gdańska, pożarach zabytków, nagraniu prezydent Dulkiewicz i jej reakcji na jego upublicznienie.

Gdańsk nie jest takim starym miastem jak się wydaje w sensie zabudowy.

Maciej Naskręt zauważa, że Gród Neptuna ma mniej zabytków niż Łódź, czy Kraków, dlatego łatwiej byłoby zapewnić dla nich finansowanie.  Rezultatem braku tego ostatniego są pożary.

Takie pożary zabytków zdarzają się dość często.

Tymczasem miasto wydaje mnóstwo niewielkich kwot, które wspierają lokalne mainstreamowe media. Publiczne pieniądze są niemal dosłownie przejadane:

Pojawiają się wydatki związane z cateringiem, jest tego mnóstwo.

Dziennikarz przypomina sprawę kupowania przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz alkoholu w sklepie, najpewniej w godzinach pracy, przy asystencji ochrony. Opublikował materiał przedstawiający to wydarzenie w mediach społecznościowych. Za to został oskarżony przez o naruszenie danych osobowych.

Wylała się na mnie fala hejtu […]. W przypływie emocji postanowiłem usunąć tamten film.

Sprawa została umorzona. Prezydent Gdańska odwołała się od tej decyzji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kacper Płażyński o „układzie gdańskim”: to gigantyczne skandale, które rażą zwykłych obywateli

Kacper Płażyński w specjalnym wydaniu porannej audycji Radia WNET scharakteryzował tzw. układ gdański i wskazywał na patologie w lokalnych strukturach samorządowych i miejskich.


Kacper Płażyński mówił na antenie Radia WNET o politycznym układzie jaki od wielu lat funkcjonuje w Gdańsku. W ocenie gościa podobna sytuacja ma jednak miejsce także w innych polskich miastach.

Sytuacja w Gdańsku nie jest niczym niezwykłym. Jak popatrzymy na wszystkie duże miasta w Polsce, (…) to takie układy istnieją do dzisiaj. To są gigantyczne skandale, które rażą zwykłych obywateli.

Jedną z najbardziej niekorzystnych decyzji, jaka została przeforsowana przez gdański układ, była sprzedaż   Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Większościowym udziałowcem zostały Niemcy, które teraz nie godzą się jego odsprzedanie.

PGE proponowało miliard złotych za wykup naszej elektrociepłowni, w której Gdańsk ma 20 proc. udziałów. Strona niemiecka, która ma większość udziałów, się na to nie zgodziła.

Odniósł się także do polityki historycznej miasta. Według niego „polega ona  na relatywizowaniu historii, w której bardziej stawia się na akcenty niemieckie, a nie polskie”.

Mówił  również o nieprawidłowościach jakie mają miejsce w zakresie funkcjonowania lokalnych spółdzielni mieszkaniowych.

Co do Spółdzielni Mieszkaniowej „Morena”, to przewodniczący rady nadzorczej to były SB-ek. Takich kwiatków jest tam więcej – zaznaczył.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy już teraz!

A.N.

Marek Formela: Gdańsk podarował z własnego majątku kilkaset milionów złotych mieszkańcom Lipska

Na czym opierał się układ tworzony przez prezydenta Pawła Adamowicza? Co stało za sprzedażą GPEC-u? Marek Formela o grupie rządzącej Gdańskiem.


Marek Formela przybliża kulisy sprzedaży GPEC-u przez Gdańsk. Początek obecnego wieku zastał miasto w złej sytuacji finansowej.

Prezydent wpadł na pomysł, żeby uratować wskaźniki makroekonomicznego wynikające z ustawy o finansach gminy.

GPEC zaczął być przygotowywany do prywatyzacji. Okazało się jednak, że firma po sprzedaży pozostała własnością komunalną, tylko, że gminy Lipsk.

Częściowa prywatyzacja GPEC-u polegała na tym, że prezydent sam się ulokował w jego radzie nadzorczej, co w ciągu dekady przyniosło mu milion złotych dochodu.

Gdańsk podarował z własnego majątku kilkaset milionów złotych mieszkańcom Lipska.

Jak ocenia redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” sprzedaż przedsiębiorstwa energetyki cieplnej dokonana była w interesie grupy rządzącej w Gdańsku. Jest to środowisko dawnej Unii Demokratycznej, Kongresu Liveralno-Demokratycznego, AWS-u. Wytworzyło ono mocne więzy społeczno-gospodarcze dzięki wielokadencyjnym rządom w mieście. Pozwolenie prezydentom miast na wielokadencyjne sprawowanie władzy było błędem. Naszego gościa cieszy wprowadzenie limitu dwóch kadencji dla włodarzy miast, których kompetencje w zakresie nominacji są ogromne.

System, który się wytworzył w Gdańsku polega na komplementarności funkcji […]. Był zamknięty krąg relacji osobistych, towarzyskich, kulturowych.

[related id=113840 side=right] Stworzono olbrzymią grupę interesariuszy. Prezydent Adamowicz starannie dobierał obsadzał miejsca w radach nadzorczych w spółkach komunalnych. Marek Formela wskazuje na lobby deweloperów, które uznaje za najsilniejszą grupę interesów w Gdańsku. Podaje przykład boiska Gedanii.  Wyjaśnia, że nie po to spółka wydawała miliony złotych, żeby mieć boisko. Sam prezydent Adamowicz przyznał w radiu, że na miejscu boiska mogłoby powstać osiedle. Nie wspomniał przy tym, że sam był wówczas udziałowcem spółki mającej chcącej je wybudować.

Trzeba oddać Adamowiczowi, że miał dar uwodzenia swoich wyborców.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Krzysztof Puternicki: w Gdańsku deweloperzy ogrywają miejskich urzędników wykorzystując ich niekompetencję

Hermetyczność aglomeracji, duże pieniądze, znani ludzie i własna polityka historyczna. Krzysztof Puternicki o małej Sycylii, czyli Trójmieście.


Krzysztof Puternicki wyjaśnia, na czym polega specyfika Trójmiasta. Hermetyczności tej aglomeracji miejskiej sprzyja oddalenie od innych. Ze względu na handel morski zawsze były tam pieniądze.

10 procent naszego PKB to jest handel morski.

Z Trójmiastem związani są tacy ludzie jak Lech Wałęsa, Donald Tusk, czy Lech Kaczyński. reżyser wskazuje, że władze samorządowe Trójmiasta należą do tych, które najbardziej podważają polski rząd. Według autora filmu o owej małej Sycylii w Trójmieście od początku III RP istnieje układ, który uwłaszcza się na mieniu publicznym.

W swym trzecim filmie opowiada o polityce historycznej prowadzonej w tej aglomeracji. Wskazuje na słowa wiceprezydenta Gdańska, który stwierdził, że

II wojna światowa jest przyczyną tego, że Polak podniósł rękę przeciwko innemu narodowi.

Wskazuje na reakcję ludzi na swoje filmy. Przyznaje, że nie jest łatwo. Wspomina, że jego matka urodziła się w Gdańsku po wojnie. Do miasta przyjechali jego dziadkowie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Raś: Platforma Obywatelska powinna wrócić do fundamentów założycielskich i je przeanalizować

Poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś na antenie Radia WNET mówił kadencji Joe Bidena, sytuacji wewnętrznej w swojej partii oraz konieczności otwarcia gospodarki.

Ireneusz Raś na antenie Radia WNET odniósł się do rozpoczynającej się kadencji Joe Bidena. Sytuacja za Oceanem ma przełożenie na politykę światową.

Patrząc na geopolitykę światową musimy wiedzieć, że USA to imperium, które zastępuje Rzym. Upadek tego imperium wiązałby sie z konfliktem, więc życzę dobrze Amerykanom.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówił także o sytuacji wewnętrznej w Platformie Obywatelskiej. W jego ocenie partia powinna zweryfikować swoje założenia programowe i wrócić do korzeni.

Widzę pewne zagrożenia. PO ma swój jubileusz 20-lecia. (…) Trzeba wrócić do fundamentów założycielskich i je przeanalizować. Były próby szerokiego jednoczenia (…) Z perspektywy nie wszyscy oceniają to dobrze – wskazywał.

Jak dodał:

Platforma staje się zakładnikiem mniejszych ugrupowań koalicyjnych. Stoimy w miejscu.

Jednocześnie polityk PO podkreślił, że w jego partii nadal mogą odnaleźć się ludzie myślący w kategoriach konserwatywnych.

Uważam, że w PO wciąż jest miejsce dla konserwatystów.

Poseł Raś poruszył także temat polskiego lockdownu w czasie pandemii koronawirusa. Zdaniem deputowanego gospodarka nie może dalej funkcjonować w obecnym kształcie. Rząd zatem powinien przyzwolić przedsiębiorstwom na działalność w odpowiednim reżimie sanitarnym.

Rozumiem argumenty przedsiębiorców, którzy mówią, że nie da sie iść drogą wyznaczoną przez rząd. (…) Wsparcie nie dociera do wszystkich – wskazywał.

Tam, gdzie to możliwe, zgodnie z zasadami epidemicznymi, przedsiębiorstwa powinny zostać otwarte. Rząd nigdy nie pokryje pełnych kosztów funkcjonowania biznesu – dodał.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Awarie ciepłownicze w Warszawie. Frąckowiak: miasto nie może oddawać infrastruktury krytycznej w prywatne ręce

Radny m.st. Warszawy ubolewa nad tym, że ratusz dobrowolnie pozbawił się wpływu na ogrzewanie stolicy. Wskazuje, że prywatyzacja SPEC-u przyniosła znacznie więcej szkód niż pożytku.

Filip Frąckowiak, w kontekście awarii ciepłowniczych w Warszawie, negatywnie ocenia politykę władz stolicy. Wskazuje, że oddanie tego sektora w ręce prywatne było bardzo poważnym błędem, gdyż pozbawiło ratusz realnego wpływu na te kwestie. Co więcej, władze Warszawy w ogóle nie zamierzają zmieniać tego stanu rzeczy.

Założenie było takie, że prywatne firmy lepiej będą zarządzać infrastrukturą krytyczną. Okazało się, że tak nie jest.

Radny wskazuje, że nawet, jeżeli miasto musiałoby wydawać na ciepłownictwo większe pieniądze, to zbilansowałoby się to poprzez ograniczenie kosztów późniejszych napraw. Gość „Popołudnia WNET” ocenia ponadto, że rządzący stolicą nie potrafią skutecznie sprawować kontroli nad miejskim budżetem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Starosta tatrzański: rządowa tarcza 6.0 jest dziurawa i nie uwzględnia niektórych rodzajów działalności

Gościem „Poranka Wnet” był starosta Powiatu Tatrzańskiego, Piotr Bąk, który mówił o pomocy dla przedsiębiorców i funkcjonowaniu niektórych branż w dobie pandemii.

Piotr Bąk mówił o rządowym wsparciu dla przedsiębiorców w czasie kryzysu pandemicznego. Podkreślił, że niektóre branże są szczególnie poszkodowane, ponieważ nie mają możliwości uzyskania wsparcia z tarczy. Są nimi branża hotelarska czy gastronomiczna.

Ta tarcza branżowa numer 6 jest „dziurawa” i w szczególności nie uwzględnia tych rodzajów działalności, które są określone w polskim katalogu numerami 55.20, czyli krótkotrwałe zakwaterowanie – powiedział.

Według naszego gościa niektóre części gospodarki powinny zostać odblokowane pod warunkiem zachowania specjalnego reżimu sanitarnego. Takie jest oczekiwanie wśród znaczącej liczby przedsiębiorców.

My czekamy przede wszystkim na to, żebyśmy nie musieli liczyć na czyjąś pomoc a mogli pracować.

Pomimo pandemii nie słabnie zainteresowanie noclegami w górach.

Widać, że zapotrzebowanie na pobyt w górach jest bardzo duże, na te jednodniowe pobyty przybywają rodziny z dziećmi.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy już teraz!

A.N.