Jan Kanthak: Głosowanie nad wyborami korespondencyjnymi jest wypełnieniem umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy

Jan Kanthak o wyborach korespondencyjnymi, postawie posłów Porozumienia, przebiegu samego głosowania i tym, kiedy mogłoby się ono odbyć.

Nie wyobrażam sobie, żeby być jednocześnie członkiem Zjednoczonej Prawicy i przykładać rękę do paraliżu i obstrukcji.

Jan Kanthak uważa, że Porozumienie będzie lojalne wobec koalicjanta i zagłosuje za majowymi wyborami prezydenckimi. Zauważa, że przed głosowaniem w Senacie ustawa została już raz przegłosowana przez Sejm i nie widzi powodów, dla którego posłowie, którzy wcześniej poparli ją, teraz mieliby zagłosować przeciw niej. Mówiąc o posłach partii Jarosława Gowina, stwierdza:

Jeżeli tak im zależy na zdrowiu i życiu Polaków, to powinni pochylić się nad propozycją głosowania korespondencyjnego.

Poseł PiS sądzi, że wybory korespondencyjne nie zaprzeczają tajności głosowania.  Przedstawia, jak wygląda procedura liczenia głosów, która tę zasadę respektuje. Tłumaczy, dlaczego taki typ wyborów wypełnia tę kategorię tak jak i inną – powszechności. Odnosi się do kwestii nakładek dla niewidomych. Stwierdza, że nie zna tak szczegółowych kwestii, ale podkreśla, iż „drukiem kart zajmuje się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych”, według której zapewnień „najlepiej zabezpieczone karty w historii”.

Nasz gość przyznaje, że istnieje spór w doktrynie, jeśli chodzi o kompetencje marszałka Sejmu. Chodzi o to, czy po wyznaczeniu daty wyborów, może on ją jeszcze zmienić w granicach wyznaczonych przez konstytucyjne „widełki”. Kwestię tą rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wypij: Co do zasady nie jesteśmy przeciwko formule korespondencyjnej. Na opozycji nie ma woli merytorycznej dyskusji

Michał Wypij o wyborach prezydenckich, formie i terminie ich przeprowadzenia, dyskusjach w koalicji i z opozycją w tej sprawie oraz spójności Zjednoczonej Prawicy.


Michał Wypij zaznacza, że tak samo jak miesiąc temu, będzie głosował przeciwko majowym wyborom korespondencyjnym. Według niego nie ma przesłanek, aby je przeprowadzić. Nie sądzi, że brak zgody pomiędzy Porozumieniem a Prawem i Sprawiedliwością zniszczy prawicową koalicję. Podkreśla, że jest to jedna różnica zdań, w sprawie technicznej.

Co do zasady nie jesteśmy przeciwko formule korespondencyjnej. […] Nie ma czegoś takiego jak zabójcze koperty.

Poseł Porozumienia zauważa, że już miesiąc temu Jarosław Gowin mówił, iż przeprowadzenie 10 maja wyborów jest niemożliwe. Porozumienie proponowało opozycji przełożenie wyborów o dwa lata. Tego się nie udało wykonać.

Od 72 polityków opozycji wymagałoby wybicia się ponad podziały partyjne.

Rządowi zaś proponowało przenieść wybory na sierpień. To wymagałoby wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.

Jakakolwiek dyskusja merytoryczna o Polsce […] możliwa jest tylko w obozie Zjednoczonej Prawicy, bo po tamtej stronie nie ma nawet minimum dobrej woli, by szukać dobrych rozwiązań dla Polski.

Postawa opozycji wobec tego problemu pokazuje zdaniem polityka, że nie jest ona zainteresowana merytoryczną dyskusją nad jego rozwiązaniem. Wypij wyraża opinię, iż

Nie ma trybu konstytucyjnego, żeby przeprowadzić je później w maju.

Zaznacza, że ostateczna ocena w tej sprawie należy do Trybunału Konstytucyjnego, do którego marszałek Elżbieta Witek skierowała zapytanie w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Jan Parys: Nikt kto jest Polakiem nie może być w opozycji do własnego kraju

Dr Jan Parys o głosowaniu ws. wyborów korespondencyjnych, postawie opozycji i Senatu, sprzecznych interesach Polski i innych krajów oraz o tym, jak mogłyby się odbyć wybory prezydenckie.

 

Partie opozycyjne nie potrafią po drugich przegranych wyborach zachowywać się jak opozycja.

Jan Parys mówi, iż brak porozumienia w związku z sejmowym środowym głosowaniem nad wyborami korespondencyjnymi może sparaliżować państwo.  Zwraca uwagę, że polityka polskiego rządu nie podoba się części innych państw. Z niektórymi dzieli nas różnica interesów, czego przykładem jest Nord Stream II.

Nawet z Niemcami mamy czasem sprzeczne interesy. […] Wiemy, że można wykorzystywać instytucje Unii Europejskiej do podważania decyzji polskiego rządu, polskich sądów.

Dr Parys stwierdza odnosząc się do głosowania sejmowego na temat wyborów prezydenckich, że „trzeba za wszelką cenę do głosowania doprowadzić”, a wybory przesunąć na 23 maja. Zdaniem naszego gościa głosowanie można byłoby przeprowadzić tradycyjnie.

Senat niepotrzebnie zwlekał 30 dni, mógł ją podjąć w ciągu 10.

Krytykuje postępowanie Senatu, podkreślając, iż „potrzebne są nadzwyczajne, szybkie decyzje”. Postawę opozycji porównuje do tej Władysława Sicińskiego [uważanego, nie do końca słusznie, za pierwszego, który skorzystał z liberum veto -przyp. red.] czy Jana Suchorzewskiego [przeciwnika Konstytucji 3 Maja- przyp. red.] Podkreśla, że nie wolno mylić bycia w opozycji wobec rządu z byciem w opozycji wobec Polski:

Nikt kto jest Polakiem nie może być w opozycji do własnego kraju.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Marczuk: Dziś dostają płatności osoby, które wczoraj składały wnioski. Spodziewamy się wniosków od ok. 400 tys. firm

Bartosz Marczuk o tym, jak działa tarcza finansowa, jak szybko rozpatrywane są wnioski i na co należy zwrócić uwagę przez ich złożeniem oraz o rozmiarze obecnego kryzysu.

 

Bartosz Marczuk wskazuje, że tarcza antykryzysowa działa o czym świadczy liczba składanych wniosków i to ile miejsc pracy udaje się ocalić. Rozpędu nabiera też tarcza finansowe. 27 tys. wniosków zostało rozpatrzonych na łącznie 5,6 mld zł (2,3 już trafiły, a 3,3 mld są w drodze).

Tempo jest takie, że dzisiaj np. dostają płatności osoby, które wczoraj składały wnioski.

Rozmówca Łukasza Janowskiego nie obiecuje, że wnioski będą rozpatrywane w 24 godziny, ale wskazuje, że w wielu przypadkach od wpłynięcia wniosku do wypłaty tyle właśnie mija.

Poświęć przynajmniej dwie, trzy czy cztery godziny na to, żeby zapoznać się z tym programem po to, żeby po prostu najzwyczajniej w świecie nie zrobić sobie krzywdy.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju zachęca przedsiębiorców, żeby przed złożeniem wniosku uważnie zapoznali się z programem, w swym własnym interesie. Wszystkie materiały opisane są na stronie PFR.

Rada Ministrów w razie czego może zwiększyć finansowanie tego programu. […] Liczy się czas, skala tej pomocy, bo my wszystko robimy żeby te przedsiębiorstwa odzyskały z powrotem płynność, mogły stanąć choć trochę na nogi.

Wyjaśnia, że w przypadku mikrofirm za utrzymanie działalności można otrzymać 25% umorzenia kredytu, a za utrzymanie zatrudnienia 50%. W przypadku większych firm wygląda to podobnie, ale trochę inaczej- 25% za utrzymanie działalności, tyle samo za utrzymania zatrudnienia, które jest, jak mówi, liczone raczej w stosunku do 2019 r. niż do momentu uzyskania dotacji oraz 25% w ramach rekompensaty za wykazane straty.

To bardzo głęboki kryzys. Przewidujemy, że tych firm, które będą ubiegać się o wsparcie  jest w okolicach 400 tysięcy.

Gość audycji „Wszystko o tarczy antykryzysowej” zauważa, że aż 4/7 mikro- małych i średnich przedsiębiorstw mogłoby skorzystać z tych rozwiązań. Podkreśla, że kryzys uderzył bezpośrednio w ludzi, którzy ucierpieli zupełnie nie ze swojej winy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ewa Kubasiewicz-Houée: Ludzie zagłosowali na Macrona, bo przestraszyli się, że Le Pen dojdzie do władzy

Ewa Kubasiewicz-Houée o polityce Emmanuela Macrona, oporze wobec niej, tym, jak media francuskie przedstawiają Polskę i głosowaniu korespondencyjnym.


Ewa Kubasiewicz-Houée tłumaczy genezę rychu żółtych kamizelek we Francji. Przypomina, że sprowokowało go podniesienie podatku na paliwo. Powstał wówczas „ruch, którego postulatem jest inny podział dóbr we Francji”. Zauważa, że nad Sekwaną jest 6 mln bezrobotnych.

Macron stanowczo odmówił podniesienia podatku od wielkich fortun.

Prezydent za to podniósł obciążenia fiskalne ponoszone przez klasę średnią. Wzrosły składki emerytalne i na służbę zdrowia. Sprzeciw Francuzów wywołały również rządowe plany reformy emerytalnej. Mający zostać wprowadzony system punktowy jest niejasny dla obywateli. Przeciwko reformie opowiedziały się wszystkie francuskie centrale związkowe. Działaczka opozycji w PRL przypomina, że obecny prezydent nie cieszy się mocnym mandatem społeczeństwa.

Ludzie zagłosowali na Macrona, bo przestraszyli się, że Le Pen dojdzie do władzy.

W I turze wyborów Emmanuel Macron otrzymał 24% poparcia Marine Le Pen 21, a François Fillon 20%.

Rozmówczyni Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej przedstawia postrzeganie Polski we Francji. Okazuje się, że francuscy dziennikarze przekazują jedynie obraz popierający środowisko PO. Przeciętny Francuz jednak nie wiem, co się dzieje w Polsce. Nie pomaga tutaj postawa części polskich polityków.

Europosłowie polscy głosują za tym, żeby Polskę ukarać za brak demokracji.

Zauważa przy tym, że „od kiedy premierem został premier Mateusz Morawiecki to głosy się uciszyły”. Ewa Kubasiewicz-Houée odnosi się także do wyborów prezydenckich w Polsce. Stwierdza, że wybory korespondencyjne „zdały doskonale egzamin w Korei Południowej, w Bawarii, w Genewie”. [W Republice Korei wybory odbyły się w sposób tradycyjny, stacjonarny -przyp. red.]

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sachajko: Rząd jest od tego, żeby wyprzedzać problemy. Potrzebna jest powszechna budowa małych zbiorników retencyjnych

Jarosław Sachajko o potrzebie kompleksowych zmian w rolnictwie: ułatwienia budowy zbiorników retencyjnych, szkoleń dla rolników, zapewnienia im rynków, gdzie mogliby sprzedać produkty.

 

Od czterech lat partia rządząca mówi co roku o suszy a niestety działań jako takich nie ma.

Jarosław Sachajko zwraca uwagę na wzrost cen warzyw i owoców, który jest skutkiem problemów w rolnictwie. Stwierdza, że planowana regulacja rzek, przedstawiana jako działanie na rzecz rolnictwa, wcale mu nie pomoże. Pomóc ono może dużemu przemysłowi i elektrowniom zużywającym wodę.

Trzeba umożliwić to, aby rolnicy u siebie na swoich ziemiach mogli budować takie małe zbiorniki retencyjne do pół hektara na zwykłe zgłoszenie.

Obecnie bowiem na takiej zasadzie można budować jedynie sadzawki do 10 arów. Nasz gość odnosi się do budowy studni głębinowych.

Woda głębinowa uzupełnia się  setkami lat, więc jeżeli my ją kilka lat wypompujemy, to nie będzie wody do picia.

Dodaje, że choć obecnie jest ona tania, to przy wzroście jej ceny inwestycja w nią może okazać się nieopłacalna. Poseł Koalicji Polskiej zwraca uwagę na programy zwiększania próchniczności gleb.

Od lat wywozimy materię organiczną z pól, co powoduje, że tej próchnicy jest coraz mniej.

Tymczasem próchnica, jak zauważa, magazynuje 23 razy więcej wody, niż sama waży. Potrzeba zakazu spalania słomy w energetyce masowej. Rozwiązań, które powinny zostać wprowadzone w życie, jest, jak dodaje, więcej. Rolnikom potrzeba wiedzy i sprzętu, żeby przejść na uprawę bezorkową, by magazynować w niej substancję organiczną. Wiedze o tym powinny krzewić Ośrodki Doradztwa Rolniczego, a tego, jak stwierdza polityk, nie robią. Odnosząc się do odszkodowań stwierdza, że to niewielka część zysku, jaki rolnicy mieliby ze swej ziemi.

Mamy ogromne utrudnienia urzędnicze. Budowa zbiornika hektarowego to 2-3 lata męki z urzędnikami.

Sachajko odnosi się także do rozwiązań tarczy antykryzysowej. Stwierdza, że rozwiązania są takie, jak w przypadku innych przedsiębiorców. Wskazuje, że potrzebne są rozwiązania, które dadzą rolnikom stały rynek.

Dlaczego na przykład nie ma takiego rozwiązania, aby w każdej gminie był rynek, na którym nie będą pobierane opłaty? Tak, żebyśmy my jako konsumenci a rolnicy jako ci, którzy dostarczają wiedzieli, że mogą pojechać w każdej miejscowości w takie miejsce i sprzedać swoje produkty.

Przypomina, że przygotował obywatelski program rolny Kukiz ’15. Niektóre rozwiązania zostały wdrożone przez Ministerstwo Rolnictwa. Potrzebna jest jednak , jak zaznacza, realizacja całego pakietu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Prof. Roszkowski: Opozycja krzyczy, uprawiając demagogię, czasem w oparciu o fake newsy

Prof. Wojciech Roszkowski o tym, jak został kawalerem Orderu Orła Białego, atmosferze w Pałacu Prezydenckich oraz o wyborach, tym, jak powinny się odbyć, postawie opozycji i o sporze ideologicznym.


Prof. Wojciech Roszkowski opowiada o emocjach, jakie towarzyszyły mu podczas uroczystości wręczenia mu przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderu Orła Białego – najwyższego odznaczenia państwowe Rzeczypospolitej Polskiej. Był wzruszony z wydarzenia. W pałacu prezydenckim nie czuć było atmosfery wyborów, a pandemii.

Wybory powinny się odbyć w trybie konstytucyjnym. Nie ma to większego znaczenia w trybie zwykłym czy korespondencyjnym.

Zdaniem historyka łatwiej byłoby przeprowadzić wybory w normalnym trybie. Nie sądzi przy tym, żeby to miało znaczenie z epidemiologicznego punktu widzenia. Przyznaje przy tym, że

Kampania przebiega w warunkach nienormalnych. Rządzący muszą sprostać zadaniu.

Prof. Roszkowski zarzuca opozycji, że jest „krzycząca, uprawiająca demagogię, czasem w oparciu o fake newsy”.

Nie można bronić używania władzy do nadużyć. Państwo jest odrobinę sprawniejsze dzięki tej władzy.

Historyk podejmuje również temat wojny idei w czasie pandemii. Sprawy przemian obyczajowych zostały przyćmione przez tą ostatnią. Nie oznacza to jednak, że spór wygasł:

Wojujący genderyści nie składają broni. Widać wigor rewolucyjny.

Zastanawia się także nad kształtem wolności w przyszłości. Pozytywnie wyraża się o obecnym prezydencie:

Państwo jest odrobinę sprawniejsze dzięki tej władzy. Nie jest idealne […] ale odbieram tę rzeczywistość jako idącą w dobrym kierunku.

Chwali Zjednoczoną Prawicę, że za jej rządów człowiek ma wrażenie, iż „dla rządzących każdy obywatel jest jakoś ważny”. Wcześniej bowiem czuć było „lekceważenie szarego człowieka” .

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Adam Borowski o wezwaniach do bojkotu wyborów prezydenckich: Głosy kapusiów i komunistów nie muszą nas obchodzić

 Cały wrzask, o tym, że PiS po wyborach będzie miał krew na rękach, to bajki z mchu i paproci – ocenia były opozycjonista Adam Borowski.

 

Adam Borowski komentuje list do posłów Porozumienia, wystosowany przez dawnych opozycjonistów. Zaapelowali oni o zachowanie spójności Zjednoczonej Prawicy. Borowski ocenia, że w momencie gwałtownego zachwiania gospodarki oraz kryzysu zdrowotnego, nie należy dopuścić do rozpadu koalicji rządowej. Jak wyraźnie zaznacza były opozycjonista:

Dotychczasowe dokonania Zjednoczonej Prawicy są nie do podważenia.

Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że wybory muszą się odbyć. Sprawą drugorzędną jest metoda głosowania, ponieważ, jak mówi Adam Borowski, wizyta w lokalu wyborczym jest bezpieczniejsza niż zakupy:

Adam Borowski komentuje list do posłów Porozumienia, wystosowany przez dawnych opozycjonistów. Zaapelowali oni o zachowanie spójności Zjednoczonej Prawicy. Borowski ocenia, że w momencie gwałtownego zachwiania gospodarki oraz kryzysu zdrowotnego, nie należy dopuścić do rozpadu koalicji rządowej. Gość „Popołudnia WNET” podkreśla, że wybory muszą się odbyć. Sprawą drugorzędną jest metoda głosowania, ponieważ, jak mówi Adam Borowski, wizyta w lokalu wyborczym jest bezpieczniejsza niż zakupy:

 Cały wrzask, o tym, że PiS będzie miał krew na rękach, to bajki z mchu i paproci.

Adam Borowski komentuje wyborczy bojkot byłych premierów i prezydentów. Ocenia, że nie należy się przejmować deklaracjami „pijaków, kapusiów i komunistów”.

Skoro chodzimy do sklepów, to możemy równie dobrze zagłosować w wyborach. Brak wyborów wywołałby poważny kryzys konstytucyjny.

Jak dalej mówi Adam Borowski:

W sklepach teraz jest mnóstwo ludzi. Jeśli ktoś nie chce brać udziału w wyborach, to jego sprawa. Decyzje podejmują ci, którzy są aktywni.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej porusza również temat wygaśnięcia kadencji I Prezes Sądu Najwyższego. Wyraża zadowolenie z faktu jej odejścia ze stanowiska, ponieważ, jak mówi, prof. Małgorzata Gersdorf była „funkcjonariuszką Platformy Obywatelskiej”. Jak dodaje Adam Borowski, od każdego sędziego z osobna zależy, czy będzie on niezależny:

W Polsce nie istnieje ryzyko odwołania sędziego w ramach nacisków politycznych.

zwraca uwagę Borowski.

Przewodniczący warszawskiego klubu „Gazety Polskiej” komentuje wyborczy bojkot byłych premierów i prezydentów. Ocenia, że nie należy się przejmować deklaracjami „pijaków, kapusiów i komunistów”.

Nieobecni nie mają racji. Co nas, Polaków, mają obchodzić ludzie, którzy mają ciemne karty w swoich życiorysach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Piontkowski: Część prezydentów miast, nie pytając wcześniej rodziców, już zapowiedziała, że tych placówek nie otworzą

Ministrowie zdrowia, rodziny i edukacji Łukasz Szumowski, Marlena Maląg i Dariusz Piontkowski o tym, na jakich zasadach otwierane są przedszkola i żłobki i jakie są wytyczne rządu.

  • Pierwszeństwo jeśli chodzi o miejsca w przedszkolach i żłobkach mają ci, którzy muszą z nich korzystać.
  • Decyzja o otwarciu placówek należy do ich kierowników i samorządów.
  •  W przedszkolach grupy mogą wynosić 12-14 dzieci.
  • Nie ma obowiązku noszenia maseczek w żłobkach.

Pojawiło się wiele pytań o uruchomienie przedszkoli i żłobków. To jest wymóg dlatego, że niektórzy muszą wrócić do pracy i nie mogą zostać w domu z dzieckiem. Choćby medycy. Dlatego chcielibyśmy już uruchomić miejsce opieki nad dzieckiem.

Minister Łukasz Szumowski przypomniał na konferencji, że wszyscy mogą zostać w domu i muszą pójść do pracy. Podkreśla, że nie oznacza to pełnego uruchomienia żłobków i przedszkoli.

Musimy to zrobić w maksymalnej dbałości o bezpieczeństwo dzieci oraz pracowników. W odniesieniu do wypowiedzi prezydenta Warszawy  chciałem odpowiedzieć. Przedszkole nie musi być otwarte, grupy mają być maksymalnie małe, pojawią się twarde wytyczne dot. ilości 12 dzieci. Można zwiększyć o dwa, ale nie więcej – uściślił szef resortu zdrowia.

Podkreślił potrzebę dezynfekcji lokali. Zauważa, że rządowe wytyczne nie zwalniają ze zdrowego rozsądku. Rozwiać wątpliwości pomogą rozwiać Powiatowe Inspekcje Sanitarne.

W żłobkach nie będzie obowiązku noszenia maseczek. Na pytanie o kwestię zachowania dystansu trudno w ogóle odpowiedzieć; w żłobkach taki dystans jest niemożliwy.

Pierwszeństwo w dostępie do tych ośrodków mają rodzice, którzy muszą pracować i nie mogą wtedy zapewnić swojemu dziecku opieki. W przypadku, gdyby było mało miejsc uregulować tą kwestię powinny samorządy. Szef resortu zdrowia zachęcił tych, którzy nie muszą tego robić, by nie zajmowali miejsc tym, którzy muszą posłać swe dzieci do żłobka lub przedszkola.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg przypomina, że na terenie Polski jest 6,5 tys. żłobków, do których uczęszcza 180 tys. dzieci. Informuje, że zostały przygotowane wytyczne, które zostały przesłane do wszystkich wojewodów samorządów, ale także do żłobków samorządowych i niesamorządowych.

My dziś dajemy możliwość, żeby samorządy mogły podejmować decyzję. Robimy to, po to, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców. Gdy rodzic nie będzie mógł posłać dziecka do żłobka czy przedszkola, zapewniamy zasiłki opiekuńcze. Takich wniosków złożono już 580 tysięcy, ten punkt jest realizowany.

Minister Dariusz Piontkowski podkreślił, że na stronie MEN zostały opublikowane odpowiednie rozporządzenia, a wcześniej zostały tam opublikowane wytyczne. Zawierają one odpowiedzi na pytania, które zadał gospodarz stolicy.

Mam wrażenie, że pan prezydent Trzaskowski najpierw pyta ministrów, zapominając o samodzielnym podjęciu decyzji.

Zauważa, że rząd umożliwił otwarcie przedszkoli, ale część samorządowców, bez pytania rodziców o zdanie zapowiedziała, że u siebie ich nie otworzy.

Część prezydentów miast, nie pytając wcześniej rodziców, już zapowiedziała, że tych placówek nie otworzą. Mam sygnał z Białegostoku, że prezydent nie otworzy tam żłobków i przedszkoli do 24 maja. Prezydenci dużych miast mówią, że się „nie da”, tylko dlatego, że decyzję wydał rząd.

Minister Szumowski zapytany prognozy rozwoju epidemii w okresie wakacyjnym powiedział:

Na dzisiaj nie mogę dać odpowiedzi, jakie będą wskaźniki epidemiczne w lipcu. Zależeć to będzie od ilości zachorowań, wzrostu procentowego oraz liczby miejsc w szpitalach czy respiratorów.

A.P.

Bosak: Ja w żadne bojkoty nie wchodzę. Każdy chciałby przynieść Jarosławowi Kaczyńskiemu głosy Konfederacji na tacy

Krzysztof Bosak o głosowaniu koresponencyjnym, potrzebie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, delikcie konstytucyjnym, jakiego mógł dopuścić się rząd, mentalności wyborców PO i wprowadzanych zmianach

Nie zmienia się reguł w trakcie gry.

Krzysztof Bosak krytycznie odnosi się do wyborów korespondencyjnych. Konfederacja jest za tym, aby odsunąć wybory do czasu, kiedy epidemia się zakończy. Aby tego dokonać, to należałoby wprowadzić stan nadzwyczajny. Bosak twierdzi, że ten stan powinien być wprowadzony na początku epidemii w Polsce. Nakłada on bowiem ograniczenia również na rząd, nie tylko na obywateli. Tymczasem:

Rząd ograniczając w największym stopniu w historii III Rzeczypospolitej wolność obywateli […] przyznał sobie nadzwyczajne możliwości, nie dokonując samoograniczenia w dziedzinie swoich możliwości politycznych.

Kandydat Konfederacji na Prezydenta RP zaznacza, że rząd „nie skorzystał ze zwykłych uprawnień”, lecz wprowadził specustawę, przeciw której głosowała Konfederacja. Wciąż zaś nowelizowane są dziesiątki przepisów, gdzie nie wszystkie zmiany są złe. Chodzi o zmiany takie jak rozszerzenie zakresu elektronicznej korespondencji z sądami i ZUS-em, które, jak mówi, powinno już dawno nastąpić.

To użycie stanu nadzwyczajnego do ochrony praw i obywateli.

Nasz gość nie sądzi, żeby wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w celu przesunięcia wyborów oznaczało jego instrumentalne stosowanie. Podkreśla, że stan jest rodzajem narzędzia, a obecnie istnieją uzasadnione powody do przełożenia wyborów. Ograniczona jest możliwość prowadzenia kampanii wyborczej przez brak spotkań na żywo z ludźmi. Polacy za granicą mogą mieć problem we wzięciu udziału w wyborach, a wielu Polaków z kraju obawia się zgłaszać się do komisji wyborczych. Głosy zaś ktoś musi policzyć. Zapowiada przy tym, że

Jeżeli zostanie uchwalone w sposób ważny prawo o wyborach korespondencyjnych […] to ja w żadne bojkoty nie wchodzę.

Bosak odnosi się także do wystąpienia Donalda Tuska i retoryki Platformy Obywatelskiej. Ta ostatnia bardziej niż na ściśle określonych poglądach, których jej brakuje, bazuje na wspólnej tożsamości:

PO próbuje budować tożsamość dla swoich wyborców w oparciu o poczucie krzywdy.

Poseł Konfederacji opowiada o próbach pozyskania przedstawicieli formacji, do której należy, przez obóz Zjednoczonej Prawicy.

Od tygodnia wydzwaniają do nas różni  znajomi. […] Każdy chciałby przynieść Jarosławowi Kaczyńskiemu głosy Konfederacji na tacy.

Podkreśla, że Konfederacja nie jest na sprzedaż i nie zrezygnuje z budowy ideowej prawicy w Polsce.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.