Człowiek od zawsze wykorzystywał zwierzęta do swoich celów. Ma do tego pełne prawo – ocenia ustępujący minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Jan Krzysztof Ardanowski mówi o swojej przyszłości w Prawie i Sprawiedliwości:
Jestem zawieszony po głosowaniu przeciw ustawie, która ma w założeniu ma chronić zwierzęta, mimo że o tej ochronie jest tam niewiele.
Ustępujący minister rolnictwa zapewnia, że w ostatnich latach wyjątkowo ciężko pracował na rzecz poprawy warunków życia na wsi. Ubolewa nad tym, że prezes PiS się z nim nie spotkał w celu wyjaśnienia nieporozumień:
Nie bardzo wyobrażam sobie własną polityczną przyszłość poza Prawem i Sprawiedliwością.
Gość „Poranka WNET” wyraża przekonanie, że Zjednoczona Prawica zawdzięcza drugą kadencję głosom rolników, którym dotychczasowe działania rządu „przywróciły godność”. Jan Krzysztof Ardanowski uwypukla rolę prezydenta Andrzeja Dudy w działaniach na rzecz rolników:
W 2018 roku spadło zaufanie wsi do Prawa i Sprawiedliwości. Nominacja ministerialna dla mnie była aktem desperacji.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk ubolewa nad powiązaniami przyszłego szefa resortu rolnictwa z lewicowymi organizacjami prozwierzęcymi. Jak dodaje:
Człowiek od zawsze wykorzystywał zwierzęta do swoich celów. Ma do tego pełne prawo.
Jan Krzysztof Ardanowski krytykuje dyscyplinę partyjną, jaką wprowadziły władze klubu PiS przy głosowaniu nad ustawą o ochronie zwierząt:
W sprawach, które dotyczą sumienia, nie należy nikogo zmuszać do określonego sposobu głosowania.
Jest to główne źródło dochodu polskiego rolnictwa.
Jan Krzysztof Ardanowski deklaruje, że nie będzie współpracował z Agrounią Michała Kołodziejczaka:
Zawsze byłem przeciwnikiem protestów, które do niczego nie prowadzą i są tylko zadymą.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk wskazuje, że pierwszy raz w historii Polski odbywają się protesty przeciwko dymisji jakiegokolwiek ministra. Prognozuje, że prezydent Andrzej Duda zawetuję ustawę o ochronie zwierząt, jeżeli wyjdzie ona z parlamentu w obecnym kształcie.
Marcin Palade o wpływie nominacji prof. Czarnka na pozycję ziobrystów, wpływie tzw. piątki dla zwierząt na sondaże oraz wyborach w USA- znaczeniu choroby prezydenta Trumpa i głosach Polonii.
Wbrew powszechnym opiniom jakoby wszystko było dogadane[…] pewne konflikty zostały tylko odsunięte w czasie.
Marcin Palade sądzi, że rekonstrukcja rządu jedynie odsunęła w czasie konflikty wewnętrzne Zjednoczonej Prawicy. Możemy być pewni, że w przyszłości znów wybuchnie konflikt. Oceniając, czy objęcie przez prof. Przemysław Czarnka osłabi stronników ministra sprawiedliwości, Przypomina, że
Ziobryści budowali swoją pozycję w czasie ostatnich pięciu lat.
Według socjologa notowania Prawa i Sprawiedliwości nie spadną w najbliższych tygodniach, nawet pomimo chęci wprowadzenia kontrowersyjnej ustawy „Piątka dla zwierząt”. Sądzi, że reakcji na obecne zmiany będzie widać, kiedy odbiją się ona na portfelach ludzi, w których przedsiębiorstwa jest ona wymierzona.
Większość lat rządów III RP upłynęła pod znakiem rządów tych, którzy uważali, że wiele rzeczy nie musi się w Polsce rozwijać.
Następnie Palade komentuje amerykański wyścig wyborczy po najważniejsze stanowisko w kraju. Zdaniem naszego gościa zachorowanie Donalda Trumpa, prezydenta USA, na Covid-19 poprawi jego notowanie. Niemniej nie może spać spokojnie, ponieważ wraz z Joe Bidenem, kandydatem Partii Demokratycznej na prezydenta, „idą łeb w łeb” w tych wyborach.
Ten Covid w dużej mierze zdecyduje o wyniku wyborów.
Rozmówca Katarzyny Adamiak-Sroczyński zwraca uwagę na istotną rolę Polonii.
Jacek Wasilewski o tym, co zmieni się po wejściu prezesa PiS do rządu, znaczeniu nominacji prof. Czarnka dla Ziobry oraz zmianach w resortach i Jadwidze Emilewicz.
Jacek Wasilewski twierdzi, że Jarosław Kaczyński został włączony do rządu, aby mieć większą nad nim kontrolę. Część konfliktów wewnątrz rządu nie będzie musiała być przenoszona na Wiejską.
Pozycja Ziobry trochę spada w tym układzie. […] Minister Ziobro budował swoją wyrazistość na hasłach prawicowych.
Ponadto włączenie prof. Przemysława Czarnka do rządu było celowe. Ów nowy minister swoimi konserwatywnymi poglądami przysłania jeden z głównych atrybutów Zbigniewa Ziobry. Politykę Kaczyńskiego określa jako reaktywną, krótkodystansową. Ponadto politolog komentuje działania polskiego rządu w walce z pandemią koronawirusa.
Dopóki on [wzrost gospodarczy] był, to PiS miał się dobrze.
Praca została wyciągnięta z opieki społecznej i została scalona z rozwojem- wskazuje nasz gość omawiając zmiany w resortach. Ocenia, że skutki Covidu będziemy widzieć dopiero po kilku miesiącach.
Ta rekonstrukcja jest bardziej przygotowaniem do akcji ratunkowej, niż wynagrodzeniem za zasługi.
Nasz gość ocenia, że Jadwiga Emilewicz nie zostanie skrzywdzona.
Europoseł PiS, dr Zbigniew Kuźmiuk mówi o sporach wokół budżetu UE, sankcjach wobec reżimu białoruskiego i o apelu wiceprzewodniczącej PE o „zagłodzenie finansowe” Polski i Węgier.
Dr Zbigniew Kuźmiuk omawia stan negocjacji budżetowych UE oraz sankcje na przedstawicieli reżimu Aleksandra Łukaszenki. Wskazuje na sukces premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonał unijnych przywódców do tych sankcji oraz przyjęcia planu pomocy gospodarczej dla Białorusi.
Część z państw niestety nadal uważa, że nie należy drażnić Władimira Putina.
Gość „Popołudnia WNET” komentuje raport Komisji Europejskiej nt. praworządności. Wskazuje, że dokument nie dotyczy tylko Polski. W opinii polityka informacje zawarte w raporcie o naszym kraju oparte są na „wynurzeniach” eurodeputowanych z ramienia polskiej opozycji. Jak mówi rozmówca Łukasza Jankowskiego:
Istnieje ryzyko, że w następnych latach UE będzie funkcjonować w oparciu o prowizoria budżetowe. […] Szykuje się bardzo gorąca jesień w UE. Jesteśmy w klinczu.
Dr Zbigniew Kuźmiuk za trudności w negocjacjach nad budżetem UE obwinia niemieckich chadeków. Ocenia, że Angela Merkel i Donald Tusk nie panują nad politykami, którzy kierują. Gość „Popołudnia WNET” krytykuje słowa niemieckiej wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Kateriny Bailey o konieczności „finansowego zagłodzenia Węgier i Polski”.
Takie sformułowania z ust niemieckich polityków są straszne. Nie wierzę w to, że pani Bailey nie wiedziała co mówi. Niewykluczone, że jej dziadkowie specjalizowali się w głodzeniu Polaków. Będziemy wnioskować o dymisję Kateriny Bailey.
Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi, że wokół ustawy o ochronie zwierząt narosło wiele nieporozumień. Wyraża nadzieję, że Senat zlikwiduje najbardziej niekorzystne dla rolników zapisy. W opinii europosła Kuźmiuka zakaz uboju rytualnego wcale nie musi doprowadzić do zmniejszenia eksportu polskiego mięsa.
Według planu ministra Sasina „ostatnia kopalnia węgla energetycznego miałaby działać do 2036 roku”, a PiS jeszcze niedawno obiecywał, że węgiel będzie głównym źródłem energii dla Polski do 2060 roku…
Stanisław Florian
Podczas rundy rozmów związkowo-rządowego zespołu ds. transformacji, 28 sierpnia w Katowicach, związkowcy kolejny raz od wielu miesięcy wskazali, że koncerny energetyczne nie wypełniają kontraktów zawartych ze spółkami górniczymi, sprowadzając jednocześnie cały czas węgiel z zagranicy.
Wiceminister Soboń zobowiązał się, że 10 września przedstawi stronie społecznej umowy techniczne dotyczące współpracy kontraktowej między energetyką i górnictwem.
Czara goryczy przelała się, gdy 10 września strona rządowa nie przedstawiła wspomnianych umów, wyjaśniając tylko, że spółki energetyczne nie porozumiały się w kwestii wolumenu produkcyjnego i sprzedażowego ze spółkami węglowymi. W zamian za to zaprezentowała stronie społecznej „Plan na rzecz energii i klimatu na lata 2021–2030” oraz „projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.”, który zakłada, że odchodzenie od węgla będzie uzależnione od dynamiki wzrostu cen uprawnień emisji CO2. Przy umiarkowanym tempie wzrostu udział węgla w polskim miksie energetycznym ma spaść w 2030 r. z obecnych ok. 77% do ok. 56%. W 2040 r. ma to być już tylko 28%. Chyba, że w europejskim systemie handlu emisjami wzrost cen będzie gwałtowniejszy. Wtedy udział węgla ma spaść do 37% już za 10 lat, a w 2040 r. – do 11%! (…)
Można powiedzieć, że 10 września maska opartej na węglu suwerenności energetycznej Polski opadła. Zwłaszcza, że tego samego dnia Komisja Środowiska Parlamentu Europejskiego opowiedziała się za zaostrzeniem celu redukcji emisji CO2 do 2040 r. z 40 do 60%, a 11 września przyjęła postulat wprowadzenia neutralności klimatycznej w poszczególnych państwach członkowskich UE do 2050 r.
Na te decyzje unijnej komisji w żaden sposób nie zareagował rząd RP, mimo że zgodnie z ustaleniami szczytu Rady Europejskiej w 2019 r. – osiągnięcie neutralności klimatycznej nie miało dotyczyć Polski, a nasz kraj miał mieć możliwość przeprowadzenia bezemisyjnej transformacji gospodarczej we własnym tempie i z zastosowaniem środków dostosowanych do polskiego profilu gospodarczego. (…)
W rozmowie z piszącym te słowa przewodniczący Zarządu Regionu Śląskiego NSZZ Solidarność 80 zwrócił uwagę, że suwerenność energetyczna Polski jest równie ważna jak inwestowanie w obronność. – A jaka jest różnica w skali inwestycji tam i u nas? – pytał. Wyraził też zaniepokojenie tym, że wycofywanie kapitałów ze Śląska zapowiadają kolejne firmy z krajów „starej Unii”: kontrolowany przez kapitał francuski (Peugeot Société Anonyme) Opel, zapowiada likwidację fabryki w Gliwicach, a współkontrolowany przez PSA Fiat Chrysler Automobiles zapowiada w ciągu dwóch lat przeniesienie fabryki do Argentyny…
Jeśli powiązać to z informacjami, że holendersko-hinduski ArcelorMittal wygasił już wielki piec w Nowej Hucie, oddał do remontu takiż piec w Dąbrowie Górniczej i planuje to zrobić z ostatnim działającym jeszcze piecem w Dąbrowie, a równocześnie poprzeszkalał w polskich hutach pracowników z Indii, gdzie kończy budować wielki kombinat metalurgiczny – można odnieść dziwne wrażenie, że mające narodowość kapitały z Francji, Niemiec, Włoch czy Holandii dołączyły do antypolskiej krucjaty swoich mediów, europarlamentarzystów, rządów i wprowadzają w czyn niewypowiedziane sankcje gospodarcze w stosunku do społeczeństwa polskiego. (…)
Niemcy – wbrew pakietom klimatycznym Unii – otwierają kolejną, nową kopalnię odkrywkową, elektrownie węglowe w Republice Federalnej Niemiec nadal dostarczają około 50% produkcji energii elektrycznej, a niemiecka elektroenergetyka zużywa rocznie ponad 30 mln ton węgla kamiennego i ponad 160 mln ton węgla brunatnego, których spalanie – zgodnie z różą wiatrów – przenosi na teren Polski masy dwutlenku węgla i smogu, za który polskie firmy mają płacić podwyższone stawki emisji CO2.
Cały artykuł Stanisława Floriana pt. „Koniec złudzeń i koniec spokoju społecznego na Śląsku?” znajduje się na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 76/2020.
Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Artur Soboń o transformacji energetycznej Polski, porozumieniach z górnikami, imporcie energii i nowoczesnych technologiach węglowych.
Regulacje unijne sprawiają, że produkcja oparta na węglu staje się coraz mniej opłacalna.
Artur Soboń wyjaśnia, czemu konieczne jest przeprowadzenie transformacji energetycznej w naszym kraju. Po Nowego Zielonego Ładu węgiel przestanie być konkurencyjny na rynku paliw. Wiceminister inwestycji i rozwoju wskazuje na plan Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. który zakłada odchodzenie od węgla na rzecz OZE (morskie farmy wiatrowe) i energii atomowej. Stwierdza, że
Udział węgla będzie się zmniejszać w miksie energetycznym, a zwiększać się udział odnawialnych źródeł energii i energetyki jądrowej […]. Ta perspektywa jest odległa, ale realna.
Artur Soboń zaznacza, że o odejściu od węgla decyduje także geologia, gdyż nowe jego złoża są trudniej dostępne. Wskazuje, że obecnie zwiększa się w Polsce udział energii z zagranicy (głównie z Niemiec), który wynosi już 9 procent, co stanowi, jak wskazuje, zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa.
Polska specyfika jest taka, że ten węgiel w Polsce jest. […] Szukamy rozwiązań, które sprawią, że ten węgiel […] będzie paliwem nisko- albo zeroemisyjnym.
Nasz gość wskazuje, że przy porozumieniu między rządem a górnikami strona rządowa zadeklarowała wsparcie dla prac nad nowoczesnymi technologiami uzyskiwania energii z węgla. Są one stosowane w krajach takich jak Stany Zjednoczone, Japonia, czy Chiny. W Europie żadne państwo nie ma takich zasobów węgla jak nasz kraj. Władza zamierza dać górnikom wsparcie do 2049 r., kiedy ma zostać zamknięta ostatnia kopalnia. Na tę pomoc musi zgodzić się UE.
Andrzej Potocki o wejściu Jarosława Kaczyńskiego do rządu, roli prezesa PiS, ministrze sprawiedliwości oraz o nowym szefie MEN.
Wydaje się, że to jest najmocniejsze posunięcie. […] Jarosław Kaczyński ma spinać swoim autorytetem całą tą konstrukcję.
Andrzej Potocki pozytywnie ocenia wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu. Jako wicepremier będzie mógł reagować na różne trudne sytuacje, w związku z czym będzie rozjemcą sporów. Czy jego wejście do rządu osłabi pozycję szefa rządu? Dziennikarz ocenia iż, Kaczyński jako wicepremier będzie mógł na bierząco reagować i wygaszać spory.
Jest to partia w stylu trochę wodzowskim, ale jest to dopuszczalne, jest to demokratyczne.
Przypomina czasy, kiedy Józef Piłsudski był ministrem obrony w rządzie Kazimierza Bartla. Stwierdza, że prezes PiS nie został premierem, ponieważ Mateusz Morawiecki dobrze zarządza resortami jako prezes Rady Ministrów. W tym czasie prezes PiS jako wicepremier może w większej mierze zająć się polityką aniżeli Morawiecki. Co zmieni ona z perspektywy polskiej obronności?
Żadne ministerstwa, a już zwłaszcza siłowe […] nie działają oddzielnie- tam jest cały czas interakcja.
Nasz gość zauważa, że minister Ziobro „stawiał ostatnia żądania” i nie pała sympatią do premiera. Potrzeba tymczasem dokończyć reformę wymiaru sprawiedliwości.
Obsada stanowisk sprawia wrażenie, że rząd będzie podążał ostrzejszym kursem.
Potocki komentuje również powołanie prof. Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji. Ocenia, że jest to „bardzo dobra nominacja”. Ma nadzieje, że będzie starał się powstrzymywać „agendę lewicową, która szturmuje polskie szkoły”.
Michał Wypij o nowym rządzie, Krzysztofie Ardanowskim i Jarosławie Kaczyńskim, piątce dla zwierząt i reformie szkolnictwa wyższego.
Przed nami trudne wyzwania związane z trwającą epidemią koronawirusa i potrzebujemy najtwardszych, najmocniejszych graczy w rządzie.
Michał Wypij stwierdza, że wraz wejściem prezesa PiS do rządu są w nim najważniejsi politycy centroprawicy. Zdradza, że już dwa i pół roku temu liderzy Porozumienia sugerowali, że wszyscy liderzy Zjednoczonej Prawicy powinni być w rządzie. Poseł Porozumienia podsumowuje to, co udało się zrobić w resorcie szkolnictwa wyższego. Jak podkreśla
Mamy poczucie, że zostawiamy Ministerstwo Nauki w bardzo dobrym stanie, także kadrowym, ale przede wszystkim zdolnych odpowiedzialnych urzędników, którzy przeprowadzili najpoważniejszą reformę systemową polskiej nauki i szkolnictwa wyższego- bardzo szeroko zakrojoną i przede wszystkim wypracowaną razem ze środowiskiem.
Reforma skupiała się ona z jednej strony na podwyższaniu pozycji polskich uczelni w rankingach światowych, jak i na zapewnieniu jak najlepszych warunków studiów w Polsce. Politycy Porozumienia są zadowoleni z efektów swojej pracy. Nasz gość odnosząc się do ogłoszeniu kto będzie nowym ministrem rolnictwa mówi, że dobrze oceniają dotychczasową pracę Krzysztofa Ardanowskiego w resorcie:
Jedna różnica zdań nie może przekreślać dorobku Krzysztofa Ardanowskiego.
Zauważa, że projekt tzw. piątki dla zwierząt jest projektem poselskim, a nie rządowym. Z tego powodu Porozumienie pozwoliło sobie na zgłoszenie swoich obiekcji, które podtrzyma dopóki nie zostaną przyjęte ich poprawki:
Nie zgadzamy się na nakładanie autoembarga na eksportowanie polskiej wołowiny.
Stwierdza, że Porozumienie także jest za podnoszeniem standardów ochrony zwierząt, jednak „kilka elementów trzeba absolutnie dopracować”. Od uwzględnienia poprawek zależy poparcie posłów Porozumienia dla ustawy.
Kapitan drużyny chce mieć w swej drużynie najlepszych zawodników.
Wypij stwierdza, że premier Mateusz Morawiecki nie musi się obawiać o swój autorytet w rządzie po tym, jak wszedł do niego Jarosław Kaczyński.
Niektórzy europosłowie z Polski dla pieniędzy zgodzą się popełnić dowolną niegodziwość wobec własnego narodu. Rozgłaszając kłamstwa o Polsce, stracili jakąkolwiek wiarygodność u ludzi rozumnych.
Jadwiga Chmielowska
Październik to miesiąc młócki zboża. Z lnu i konopi powstają paździerze. Studenci rozpoczynają naukę.
Czy zawsze uczelnia jest miejscem zdobywania wiedzy, wielkich dysput i dążenia do prawdy? Niestety od lat w całym świecie obserwujemy straszną zapaść intelektualną. Głupota i nieuctwo stały się „trendy”. Większość ludzi niczego nie sprawdza. Rozum zastąpiły emocje, a informacje – fake newsy. Ulegają temu nawet przywódcy polityczni.
Ostatnio skompromitowała się nie tylko Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, ale i kandydat Demokratów na Prezydenta USA Joe Biden. Uwierzyli chyba w kłamstwa niektórych europosłów z Polski, którzy dla pieniędzy zgodzą się popełnić dowolną niegodziwość wobec własnego narodu. Mam nadzieję, że polskie służby dyplomatyczne zmuszą ich do przeprosin. Do tego czasu stracili jakąkolwiek wiarygodność u ludzi rozumnych. Nikt w Polsce przy wjeździe do miejscowości czy wejściu do restauracji, hotelu czy do jakiejkolwiek instytucji nie pyta o orientację seksualną.
Kiedyś plotki rozpowszechniały się w maglach. Teraz na politycznych salonach. Niestety decyzje podejmowane przez polityków na fałszywych przesłankach mają wpływ na całe narody.
Kandydaci na stanowiska retuszują swoje wizerunki i życiorysy. Najtragiczniejsze jest to, że wybieramy najczęściej produkt marketingowy, a nie realnego człowieka, którego byśmy chcieli, aby w naszym imieniu podejmował decyzje. Tak ładnie wyglądał na zdjęciu, a jego działalność to pasmo katastrof.
Nagminne są próby pisania historii na nowo. Marsz ideologii kłamstwa ruszył w świat. W USA zindoktrynowany, rozhisteryzowany motłoch demoluje kolejne miasta. Dostało się nawet pomnikowi Kościuszki, który w spadku zapisał cały swój majątek na wykup niewolników.
„Stworzony przez Nikole Hannah-Jones Projekt 1619 jest bacznie obserwowany przez historyków i politologów. Autorka próbuje narzucić pogląd, że handel niewolnikami był dominującym czynnikiem w tworzeniu Ameryki. Pomija ideały takie jak wolność jednostki i prawa naturalne. Niektórzy krytycy stwierdzili, że jest to próba przepisania historii Stanów Zjednoczonych przez lewicową narrację. Niektórzy historycy krytykowali ten projekt z powodu nieścisłości. Przedstawiano w nim rewolucję amerykańską jako bunt w celu zachowania instytucji niewolnictwa, a nie jako dążenie do niezależności od Wielkiej Brytanii” – czytamy na portalu The Epoch Times.
Departament Edukacji Kalifornii przedstawił w zeszłym miesiącu propozycje włączenia niektórych projektów do zajęć z historii. Na informację, że w Kalifornii wdrożono w szkołach publicznych Projekt 1619, szybko zareagował Prezydent USA. „Zajmuje się tym Departament Edukacji. Jeśli tak, nie otrzymają dofinansowania!”– napisał Trump na Twitterze.
W tym kontekście powinniśmy patrzeć na próby zakłamywania historii Polski i uprawianie przez lewicowe środowiska propagandy wstydu!
Niepokojący jest kryzys w obozie rządowym. Niestety emocje sprawiły, że w trybie pilnym uchwalono ustawę uderzającą w produkcję zwierzęcą.
Do ustawy wpisano wiele zapisów niszczących dla rolnictwa, a także kwestionujących zdrowy rozsądek posiadaczy zwierząt domowych. Żaden normalny hodowca nie może pozwolić sobie na to, by zwierzęta futerkowe gryzły się nawzajem. A żeby miały lśniące, wysokiej jakości futra, muszą być dobrze odżywione i mieć opiekę weterynaryjną.
W wielu europejskich krajach, które chcą zrezygnować z hodowli zwierząt futerkowych, zapowiedziano te regulacje za 10 lat. PiS, który zwyciężył głównie głosami wsi, nie może popełniać tego typu błędów. Zdjęcia cierpiących zwierząt miały wywołać emocje. Ustawę należy przeredagować po rzetelnych konsultacjach ze specjalistami.
Tarcia wewnątrz koalicji nie prowadzą do niczego dobrego. Jest nadzieja, że Prezydent zażegna kryzys.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 76/2020.
Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Marek Wróbel o rekonstrukcji rządu i nowej umowie koalicyjnej oraz unijnym funduszu, jego wykorzystaniu, a także o atakach na Polskę i wyzwaniach stojących przez rządem.
Marek Wróbel ocenia, że w poprzednim rozkładzie ministerstw koalicjanci Prawa i Sprawiedliwości dostali więcej, niż by to wynikało z ich ciężaru politycznego, a obecnie przyszło urealnienie. Poprzedni układ nie odzwierciedlał „masy grawitacyjnej” głównego ugrupowania. Ocenia, że wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu sprawi, że koordynacja ministerstw będzie prawdopodobnie sprawniejsza. Wejdzie do niej bowiem najważniejszy polityk w kraju.
Nazwałbym to nie przewrotem, tylko znacznym potencjalnym uprawnieniniem pracy Rady Ministrów jako organu kolegialnego.
Prezes Fundacji Republikańskiej mówi także o podnoszeniu się gospodarczym Polski po lockdownie. Ten ostatni obecnie ma już charakter „punktowy i bardziej przemyślany”. Szansą na uniknięcie recesji i zmniejszenie dystansu do niektórych państw zachodnich jest dobre wykorzystanie środków z Unii Europejskiej.
Fundusz Odbudowy, jego absorpcja i odpowiednie rozprowadzenie to kluczowa rzecz, jeśli chcemy aby chcemy uniknąć dalszych reperkusji gospodarczych.
Nasz gość wskazuje, że zapowiadany estoński CIT byłby impulsem inwestycyjnym, natomiast w tej chwili odbudowujemy konsumpcję. Boomu inwestycyjnego dopatruje się raczej w funduszach unijnych. Tymczasem w Unii Europejskiej znów mówi się o relokacji uchodźców, a także słychać oskarżenia wobec Polski, które przesuwają się z praworządności na kwestię LGBT. Mówi także o wyzwaniach stojących przed rządem, takich jak dokończenie reformy wymiaru sprawiedliwości, stan samorządów, których poważne słabości uwidocznił Covid-19, czy polityka demograficzna.