Krzysztof Zanussi: Potrzeba opowiadania za pomocą środków audiowizualnych jest niepodważalna/ „Kurier WNET” 108/2022

Magdalena Uchaniuk i Krzysztof Zanussi | Fot. Konrad Tomaszewski

Przekaz audiowizualny jest łatwiejszy do zweryfikowania. Jak widzę kogoś z nieszczerą gębą, to cokolwiek powie, ja patrzę na gębę, a nie na słowa. I to jest właśnie przewaga tego, co wizualne.

Magdalena Uchaniuk, Krzysztof Zanussi

Kino nie zginie na moich oczach

Z Krzysztofem Zanussim – reżyserem, scenarzystą, producentem filmowym – rozmawia Magdalena Uchaniuk

Punktem wyjścia do naszej rozmowy jest Pana najnowszy film – Liczba doskonała. Jest to film trudny, bo bardzo wymagający od odbiorcy, jako że porusza tematy, od których często uciekamy, o których nie chcemy rozmawiać, a one prędzej czy później nas dotykają. Czy Pan się ze mną zgodzi?

Z łatwością. Nie chciałbym, żeby Pani mi odstraszała widzów, mówiąc, że to jest trudne, ale rzeczywiście to jest poważne.

A rzeczy poważne są trudne, więc trzeba to przyznać. Tak to jest, że zastanawianie się nad sensem naszego działania, naszego życia, naszego świata jest obciążające. Jak to powiedział ksiądz profesor Halik, weszliśmy jako cywilizacja w etap pełnego brzucha, a wtedy nie chce się mówić o sprawach ostatecznych. Eschatologia schodzi gdzieś daleko.

Ja z kolei poczułem taką szczerą niechęć, wręcz wrogość ludzi formacji marksistowskiej. Oni dziś rządzą w kulturze – mówię o sprawach metafizycznych. Bo przecież dzięki XIX wiekowi Feuerbachowi, Engelsowi, Renanowi i innym udało się całą metafizykę wypchnąć gdzieś poza horyzont. Tymczasem ja do tego wracam; zresztą nie ja jeden. Myślę, że metafizyka jest naturalną potrzebą człowieka – wyjście poza świat materialny i ten domysł, że tam się jeszcze kryje jakiś sens, dla nas niedostępny.

Mówię górnolotnie, ale spotkały mnie napaści i wyrzuty, że zajmuję się czymś bezprzedmiotowym. Dlatego filmu nie dopuszczono do Gdyni, bo to nie temat na dzisiejsze czasy.

Krytyk „Polityki”, przecież bardzo światłego pisma, wskazuje mi, jakie tematy są słuszne. Tak samo zresztą, jak twórcy Oscarów mówią, że musi być o prześladowaniu mniejszości seksualnych, etnicznych itd. Ale wszelki pomysł na to, co w sztuce być „musi”, jest już pomysłem fałszywym. Nie należy tego podpowiadać.

Wymienił Pan amerykańską nagrodę Oscara. Chyba już parodią są ich wyśrubowane „normy” dopuszczania do konkursu. Bardzo mnie na przykład zdziwiło, że Wołodymyr Zełenski nie mógł wystąpić podczas gali Oscarów, ponieważ podobno wobec tylu konfliktów na świecie nie można wyróżniać tego, co się dzieje w Europie i dlatego prezydent Ukrainy nie został dopuszczony do głosu. Widać, że poprawność polityczna dominuje, ale z drugiej strony ludzie po prostu na nią się godzą i nie ma buntu ani sprzeciwu.

Tak, ale oglądalność spada. Na szczęście to świadczy o tym, że atrakcyjność Oscarów zmalała. Ja oczywiście bardzo chętnie bym dostał Oscara, ale nie dostałem. Natomiast zawsze pytam moich kolegów studentów: czy wy naprawdę sytuujecie w Ameryce źródło dobrego gustu? I wtedy się okazuje, że raczej nie.

Jeżeli powiem damie, że jest ubrana jak Amerykanka, to nie będzie trafiony komplement. Jak ktoś powie, że mam mieszkanie w amerykańskim stylu, to znamy ładniejsze mieszkania. Więc skąd się to wzięło, że nagle w filmie przypisujemy Amerykanom, że są wyrocznią?

Po co robić z nich wyrocznię? Oni mają swojego Oscara dla siebie, a my w Europie mamy inne festiwale, inne kryteria i myślę, że warto przy tym zostać. (…)

Skupmy się na samym filmie. Andrzej Seweryn – zblazowany, dojrzały mężczyzna i młody Jan Marczewski, geniusz matematyczny. Czemu postanowił Pan te dwa światy ze sobą zestawić? I takie światy?

Bo wypatrzyłem kontynuację między tymi pokoleniami. Człowieka, który postawił na świat konsumpcji, osiągnął wszystko, co w nim można osiągnąć, i jest bankrutem dlatego, że tak się – jak się okazuje – nie kocha.

No właśnie.

Okazuje się, że chyba zostaje po nas tylko to, cośmy kochali i tylko to kochanie się liczy, a cała reszta – jego sukces materialny, władza, którą uzyskał, kobiety, które podbił – na koniec życia nie ma znaczenia. I to jest takie dydaktyczne przesłanie, które chciałem zderzyć z programowym egoizmem człowieka, który tak ceni sobie wolność, że nie chce się w nic zaangażować. To jest dość powszechna dzisiaj postawa, bardzo lansowana w tych wszystkich mediach, które wskazują sposób życia za pośrednictwem wielu różnych coachów: trzeba siebie realizować, nie daj Boże się poświęcić, nie daj Boże! To, że tam jest mowa o poświęceniu, wytyka mi „Gazeta Wyborcza” w bardzo negatywnej recenzji. Jakież to poświęcenie!

Kobieta chce wyrwać mojego bohatera z jego egoistycznego zamknięcia. A recenzent wypisuje z ironią, że to jakaś fałszywa Matka Teresa z Kalkuty. Bo kto słyszał się poświęcać dla drugiego człowieka? Przecież to jest sprzeniewierzenie się sobie. Mamy tutaj konflikt światopoglądowy i właściwie cieszę się, że mogę w tym konflikcie swoje słowo powiedzieć.

Jak ludzie zechcą mój film zobaczyć, może zdobędziemy parę argumentów za tym, że pomysł na życie, który jest dzisiaj powszechnie lansowany, nie jest dobry. (…)

Tego dzisiaj nam brakuje w kinach studyjnych – tych spotkań, przeglądów, które gdzieś odeszły, ale są bardzo ważne dla budowania naszej tożsamości narodowej i w ogóle poczucia jedności, wspólnotowości.

Byłoby bardzo dobrze, gdyby to się trochę bardziej odrodziło. Jest kilka ośrodków, które tak działają w paru miastach Polski. Ja jestem pełen nadziei, że kino nie zginie na moich oczach, ale gwarancji nikt nie dał.

Taka wizja nie napawa optymizmem. Nie, kino przecież nie zginie! Ale może zdominuje nas Netflix, inne duże platformy.

Wielki kapitał może nas trochę przydusić. Ale generalnie potrzeba opowiadania o życiu za pomocą środków audiowizualnych jest niepodważalna.

Czas Gutenberga po prostu już przeminął. Ja przepadam za książką, ale wiem, że drukowana książka będzie raczej marginesem. A cała komunikacja, cały transfer doświadczeń pokoleń, to, na czym oparta jest nasza kultura, będzie teraz bardziej audiowizualne. I ma to swoje zalety i wady.

Ja cieszę się z zalet, bo przekaz audiowizualny jest łatwiejszy do zweryfikowania. Jak widzę kogoś z nieszczerą gębą, to cokolwiek powie, ja patrzę na gębę, a nie na słowa. I to jest właśnie przewaga tego, co wizualne. (…)

Cały wywiad Magdaleny Uchaniuk z Krzysztofem Zanussim pt. „Kino nie zginie na moich oczach” znajduje się na s. 2, 10 i 11 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 108/2023.

 


  • Czerwcowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Wywiad Magdaleny Uchaniuk z Krzysztofem Zanussim pt. „Kino nie zginie na moich oczach” na s. 10–11 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 108/2023

Kroniki Resetu: – Łasili się do Rosji… Odsłanianie skomplikowanej sieci rosyjskich agentów. . Michał Rachoń odpowiada

Michał Rachoń / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Michał Rachoń, dziennikarz rozmawia z Katarzyna Adamiak – jak powstał serial dokumentalny „Reset”. poza tym agentura rosyjska, archiwa, naukowcy, polityka zagraniczna, PO-PSL, Donald Tusk, Rosja.

.

Michał Rachoń, dziennikarz rozmawia z Katarzyna Adamiak – jak powstał serial dokumentalny „Reset”, a poza tym agentura rosyjska, archiwa, naukowcy, polityka zagraniczna, PO-PSL, Donald Tusk, Rosja, ale też skutki polityki resetu.

Gość audycji „Co Słychać”, w rozmowie z prowadzącą omawia swoją serię dokumentalną pt. „Reset”, dotyczącą agentury rosyjskiej w Polsce. Rozmówcy poruszają wiele kwestii, takich jak polityka zagraniczna Polski pod rządami PO-PSL oraz efekty polityki resetu. Autorzy filmu twierdzą, że ich film nie zawiera insynuacji, że premier Donald Tusk był agentem. Odcinki serialu przedstawiają polską politykę wobec Rosji w okresie rządów PO-PSL oraz skutki polityki resetu.

Rachoń wyjaśnia, że projekt powstał dzięki zainteresowaniu tematem profesora Cenckiewicza i wskazuje, że wiele archiwów zostało przejrzanych przez zawodowych archiwistów i naukowców przed stworzeniem kolejnych odcinków. Opowiada również o pracy dziennikarskiej, a także o gotowości do udostępnienia korespondencji z Edwardem Lucasem oraz całego nagrania rozmowy z nim dotyczącej relacji pomiędzy Rosją a państwami Zachodu przed wybuchem wojny na Ukrainie.

W wiele tematów wkłada swoje słowo autorka, która opowiada, że wiele osób zostało namaszczonych przez Rosję, a polityka ta była do bólu publicznie realizowana. Odnosi też słowa o planie sformułowanym przez autora, dotyczącym odzyskania przez Rosję potęgi, który wymagał poświęcenia wszystkich możliwych środków i miał trwać dwadzieścia kilka lat.

Prof. Marek Kornat: Rosja na pewno będzie chciała wpłynąć na wynik wyborów w Polsce

Nie żyje Bohdan Urbankowski. Płużański: młodzież powinna uczyć się historii z jego książek

Bohdan Urbankowski | Fot. z archiwum pisarza

Wielu osobom nie podobała się niezłomność Urbankowskiego – mówi historyk i publicysta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Przedmurze, metafilozofia i synteza / Wywiad Antoniego Opalińskiego z Bohdanem Urbankowskim, „Kurier WNET” nr 57/2019

Fastnacht-Stupnicka: lwowscy Polacy bardzo długo kultywowali tradycje międzywojenne

Dr Wróblewski: problemy koalicji rządzącej są konsekwencją spraw toczących się od dawna, a nie sytuacji bieżącej

Bartłomiej Wróblewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Część rozczarowanych wyborców może przejść do Konfederacji. To, ilu ich będzie zdecyduje o tym, czy będziemy mieli bezwględną większość, czy nie – mówi poseł PiS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Nowelizacja budżetu państwa trafiła do Sejmu. Jerzy Małecki: wymaga tego niższy od założeń wzrost gospodarczy

Porozumienie rządu z „Solidarnością”. Lewandowski: chcemy dać sygnał innym związkom, by były gotowe do negocjacji

Wypracowaliśmy nowe rozwiązania dla osób przechodzących na wcześniejszą emeryturę – mówi rzecznik Komisji Krajowej związku.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Kamil Chomiuk: Gildia Scenarzystów Polskich wspólnie z Kołem Scenarzystów SFP organizuje pikietę przed KPRM

Szczyt Trójkąta Weimarskiego z perspektywy francuskich mediów

Paryż, Francja / Fot. www.publicdomainpictures.net (CC0 1.0)

Z punktu widzenia prezydenta Macrona, spotkanie wpisuje się w próbę zacieśnienia współpracy z krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

W Paryżu odbyło się spotkanie Trójkąta Weimarskiego, w którym udział wzięli przywódcy Polski, Francji i Niemiec. Z punktu widzenia francuskich mediów, szczyt w formacie weimarskim jest elementem inicjatywy prezydenta Emmanuela Macrona mającej na celu ocieplenie stosunków Francji z krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Warto przypomnieć, że o takiej konieczności wspominał Macron już w trakcie szczytu Globsec w Bratysławie.

Świadomość konieczności zacieśnienia współpracy m.in. Polską zdaje się powoli wzrastać nad Sekwaną. W swojej opinii opublikowanej na łamach dziennika „Le Figaro” 31 maja, poseł prezydenckiej partii Renaissance Benjamin Haddad wezwał do odbudowania związków między Europą Zachodnią, a krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

Szczyt Trójkąta Weimarskiego. Kita: rozwijanie tego formatu służy polskim interesom

Szczyt Trójkąta Weimarskiego. Kita: rozwijanie tego formatu służy polskim interesom

Fot. commons.wikimedia.org/David Liuzzo, New European

Bezpośrednie rozmowy z Francją i Niemcami powinniśmy wykorzystywać do blokowania federalizacji UE – mówi publicysta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Radosław Pyffel: Chiny spodziewają się zmiany władzy w Rosji

Marek Suski: Liczę, że komisja weryfikacyjna upubliczni tajne dokumenty z negocjacji rządu Tuska z Gazpromem

Marek Suski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł PiS podkreślił, że w ramach kampanii wyborczej najważniejszy jest program wyborczy, który partia rządząca zaprezentuje na kongresie programowym w pod koniec czerwca. Kongres odbędzie się w Łodzi

Gościem Poranka Wnet był Marek Suski, poseł PiS, były szef gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego. Polityk od lat zajmuje się kwestiami rozwoju polskiej energetyki i pod tym aspektem oceniał powstanie komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów.

Zdaniem Marka Suskiego komisja weryfikacyjna jeszcze przed wyborami powinna mieć możliwość napisania pierwszego raportu, chociaż:

Była planowana dużo wcześniej, tylko w Sejmie z kolei były kłopoty z większością komisji, więc to się trochę przeciągnęło, trzeba było wymienić członków komisji itd. Więc troszkę się obsunęło, ale czas jest taki, że jeszcze naprawdę można dużo zrobić. A tak bezpośrednio to przyczyną też przyspieszenia prac nad wyjaśnieniem wpływów rosyjskich. Była agresja taka już pełno szkalowania na Ukrainie, kiedy Putin zaczął mordować ludzi nie tylko walczyć z wojskiem ale i z ludnością cywilną, gwałcić, palić, porywać dzieci.

Poseł PiS podkreślił, że liczy na dokumenty, które będzie mogła odtajnić komisja weryfikacyjna:

Myślę, że odtajnienie chociażby rozmów Tuska, Sikorskiego, Pawlaka to ja pamiętam, kiedy były podpisywane też umowy gazowe. To my. O pewnych szczegółach dowiedzieliśmy się na Komisji Skarbu Państwa w trybie tajnym. (…) odtajnienie to jest możliwe, ale szczegółowa instrukcji negocjacyjnej, która jak się dowiedzieliśmy, była dopasowywana już do podpisanej umowy. Kto za tym stał? Dlaczego to tak wyglądało? To wszystko są rzeczy, które do dzisiaj nie do końca zostały wyjaśnione, a opinia publiczna tych szczegółów nie mogła poznać, bo one były przedstawiane w trybie tajnym.

Przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby opinia publiczna się dowiedziała, jak wyglądała sytuacja, jak te wpływy znacząco zmieniały naszą sytuację na gorszą – podkreślił gość Radia Wnet.

Zdaniem Marka Suskiego kampania PiSu rozwija się dobrze, a kluczem do sukcesu mają konkretne propozycje:

Pracujemy też nad programem, który będzie już wkrótce ogłoszony, więc pracy jest dużo. Chcemy na kolejną kadencję przedstawić bardzo ciekawą ofertę rozwoju Polski, wspierania naszych obywateli, rodzin naszej. Pozycji na świecie – jak podkreślił poseł PiS dodając, że: Bezpieczeństwo oczywiście w wielu wymiarach i to militarne i to ekonomiczne, i to zdrowotne, więc w wielu wymiarach będzie tutaj zwiększenie bezpieczeństwa, dbałość o pozycję Polski też na arenie międzynarodowej.

Analizujemy możliwości, no bo rzeczywiście całkowicie bez sensu bezprawnie jesteśmy karani na podstawie jakiś wydumanych rzeczy, kłamstw, które niestety też w Unii Europejskiej lansują nasi przeciwnicy. To jest bardzo przykre, bo w żadnym kraju nie ma takiej opozycji, która szkaluje własny kraj – podkreślił gość Poranka Wnet.

Zdaniem posła PiS decyzja podjęta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dla kopalni Turów:

To jest skandal po prostu. Proszę sobie wyobrazić, że jakiś polski obywatel wnosi do niemieckiego sądu, żeby zamknąć niemiecką kopalnie i elektrownie, która jest niedaleko granicy z Polską. Niemiecki sąd wydaje wyrok, żeby ją zamknąć. Nie wyobrażam sobie tego. Ja nie wyobrażam sobie, że polski sąd podejmuje decyzję, która jest bardzo niedobra dla Polski. To jest nasze bezpieczeństwo energetyczne, bo jeśli wyłączyć 7 proc. produkcji naszej energii, to w tym sądzie będą przy świeczkach siedzieć w szpitalach, staną respiratora, w szkołach nie będą działać komputery.

Zobacz także:

Paweł Kukiz: Polska demokracja partyjna może doprowadzić do wojny bratobójczej

Ryszard Czarnecki: wyszło na jaw kłamstwo emigracyjne elit krajów Europy Zachodniej

Europoseł PiS ocenia politykę migracyjną Polski w kontekście tematów Trójkąta Weimarskiego. Pokreśla, że RP jest wzorem do naśladowania przez inne kraje.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

W ten sposób, nie zgadzając się na przymusowy handel ludźmi de facto, Polska pokazała, że można inaczej. Polska pokazała wyborcom i podatnikom całej Europy, że można prowadzić politykę migracyjną, jaką się chce. A zasadniczo taką, którą się kreuje, rzeźbi się we własnym kraju i stolicy, aby mieć szybki rozwój gospodarczy – tłumaczy gość „Poranka Wnet”.

Zobacz także:

Marszałkowski: obawiam się, że budżet państwa nie wytrzyma ciągłego dotowania energetyki