Gościem Popołudnia WNET był dr Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15, który mówił m.in. o konieczności podjęcia kroków, zmierzających do odbudowy polskiego sektora rolnego.
Gościem redaktora Tomasza Wybranowskiego w Popołudniu WNET był poseł Kukiz’ 15 oraz wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, dr Jarosław Sachajko. Polityk, pochodzący z Zamojszczyzny odniósł się do reaktywacji Akademii Zamojskiej. Już od 16 lat trwają wysiłki, by dokończyć ten proces.
Pierwszym ministrem edukacji który podjął ten temat, był właśnie były nasz wojewoda a obecnie minister edukacji Przemysław Czarnek. (…) Od razu ten temat zrozumiał – powiedział.
Poseł wskazywał na trudności, jakie napotkał, starając się o przywrócenie znanej uczelni.
Przygotowanie ustawy, zbieranie potencjalnej kadry zajęło bardzo dużo czasu. Potem (…) z jakiegoś powodu premier Jarosław Gowin nie chciał tego pomysłu poprzeć, (…) ale udało mi si przekonać posłów Konfederacji, posłów Polskich Spraw. Niestety lokalni posłowie z PSL, Lewicy ani z Platformy nie poparli tego projektu. To jest coś czego nie rozumiem – zaznaczył.
Ratujmy rolnictwo
Dr Jarosław Sachajko nawiązał również do kwestii Polskiego Ładu w kontekście zapisów dotyczących rolnictwa. Podkreślił, że rządowy program marginalizuje ten sektor i należy to zmienić. Istotnym zagadnieniem jest ustawa o spółdzielczości.
Dzięki Pawłowi Kukizowi 2 tygodnie temu miałem okazję rozmawiać z premierem Jarosławem Kaczyńskim i udało mi się go przekonać, by był napisany Polski Ład dla rolników. (…) Próbuję wdrożyć to, co napisałem wiele lat temu w obywatelskim programie rolnym Kukiz’15. Jedna z ustaw, jaka będzie przygotowana to właśnie zmiana ustawy o spółdzielczości.
Spółdzielcza inicjatywa nie ma jednak dobrego gruntu, by móc się w Polsce rozwijać. Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest to, w jaki sposób prezesi i rady nadzorcze traktują spółdzielców.
Problemem naszej spółdzielczości jest brak transparentności. (…) Spółdzielcy nie mają dostępu do dokumentów, a prezesi spółdzielni traktują właścicieli spółdzielni.
W ostatnim czasie coraz częściej jest wskazywany problem wzrostu liczby gospodarstw produkujących trzodę chlewną w systemie nakładczym. Według przeciwników tej metody, tucz nakładczy jest prowadzony w sposób niezgodny z prawem.
Temat tuczu nakładczego jest to coś co mnie napawa wielkim smutkiem. To nie jest rolnictwo, to produkcja masowa, a rolnik dostaje śladową część pieniędzy – ocenił Sachajko.
To ostatnia chwila, by ratować polskie rolnictwo – dodał.
Ekspert Nowej Konfederacji ds. ekonomii analizuje możliwe konsekwencje wdrożenia założeń Polskiego Ładu. Uwypukla niedostatki planów prodemograficznych rządu,
Stefan Sękowski komentuje założenia Polskiego Ładu. Przestrzega, że rozbudowywanie polityki socjalnej nie jest dobrym sposobem trwałego zwalczania ubóstwa. Jest to problem, którego całkowicie zresztą wyeliminować się nie da.
Emeryci najbardziej skorzytają na działaniach rządu. Trudno teraz ocenić, jak skorzystają na nich osoby zatrudnione.
Jak wskazuje ekspert, program Rodzina 500+ nie przyniósł pozytywnych skutków demograficznych.
Trzeba sobie zadać pytanie, czy osiągnięcie zastępowalności pokoleń w naszym kręgu cywilizacyjnym jest w ogóle możliwe. […] Niska dzietność nie musi oznaczać wymierania społeczeństwa.
Poza tym, świadczenia w ramach tego programu po kilku latach wyraźnie straciły na wartości. Stefan Sękowski zauważa, że w Polskim Ładzie brakuje elementów dawania ludziom „wędki zamiast ryby”. Zwraca uwagę, że dla poprawy sytuacji demograficznej Polski konieczna jest rozbudowa bazy żłobków i przedszkoli.
Aspekt usług publicznych mocno w Polsce kuleje.
Poruszona zostaje również kwestia podatków. Stefan Sękowski przewiduje, że większość Polaków skorzysta na reformie systemu.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” o błędnych założeniach Polskiego Ładu, wzroście poziomu życia oraz o przeciwstawieniu się Polski polityce unijnej.
Paweł Lisicki komentuje słowa wiceministra finansów Piotra Patkowskiego dotyczące zarobków klasy średniej. Według członka rządu Polak zarabiający 4000 zł brutto stanowi już tę klasę. Bogaczami byliby zaś ludzie z zarobkami od 10 tys. brutto w górę. Lisicki punktuje Patkowskiego. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” przypomina, że za rządów Zjednoczonej Prawicy rozszerzono 500+ na pierwsze dziecko i cofnięto podwyższenie wieku emerytalnego. Wskazuje, że
Ogólny poziom życia w czasie rządów PiS-u się podniósł.
Obecna narracja o odbieraniu bogatym i dawaniu biednym nie ma więc sensu. Dziennikarz dodaje, że ludzie wydają więcej niż według statystyk powinni zarabiać. Stwierdza, że te 10 proc. społeczeństwa jest bardziej zdeterminowana do obrony tego, co ma niż reszta społeczeństwa do odebrania im tego. Lisicki deklaruje, że jest sceptyczny wobec wszelkich projektów społecznych opartych na redystrybucji dóbr. Dodaje, że według badań CBOS tylko 23 proc. Polaków uważa, że może zyskać na Polskim Ładzie. Przypomina przyjmowanie przez państwa europejskie imigrantów.
Na tym miał polegać europejski nowy ład.
Prawo i Sprawiedliwość przeciwstawiło się w 2015 r. przymusowej relokacji imigrantów. Później same elity unijne zrezygnowały z forsowania tego pomysłu. Nie jest więc tak, że zawsze musimy podążać za wskazaniami Brukseli. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się także do nowych przepisów na Węgrzech.
Węgry przyjęły bardzo rozsądną ustawę chroniącą dzieci przed propagandą homoseksualną.
Zauważa, że polscy nieletni nie są chronieni przed złym wpływami ze strony „edukatorów”.
W jaki sposób z Polskiego Ładu przebija „plebejskie myślenie”? Prezes Forum Dialogu Gospodarczego o socjalnym i fiskalnym traktowaniu polskich przedsiębiorców oraz o skupieniu się na inwestycjach.
Nastawienie się na niemal socjalne oddziaływanie na firmy małe jest moim zdaniem założeniem błędnym.
Maria Andrzej Faliński komentuje Polski Ład. Jego częścią jest program dedykowany małym i średnim przedsiębiorcom. Stwierdza, że intencja jest słuszna.
Trzeba pomagać tym, którzy tej pomocy oczekują i wymagają.
Jednak w programie są zawarte błędne założenia. Jak ocenia prezes Forum Dialogu Gospodarczego, przez system podatkowy przebija system „plebejskiego” myślenia. Biednemu się pomaga, ale gdy tylko wejdzie w wyższy próg, to już musi się zmagać z ZUS-em i Urzędem Skarbowym. Maria Faliński dodaje, że
W efekcie ci biedniejsi relatywnie […] płacą zdecydowanie więcej. a potraktowanie ich różnego rodzaju wsparciami niewiele rozwiąże.
Stwierdza, iż małe firmy nie są zbyt zadowolone z rządowych tarcz.
Gość Kuriera Ekonomicznego odnosi się także do kwestii koncesji dla TVN-u. Zauważa, że sytuacji w Polsce przyglądają się potencjalni inwestorzy.
Powinniśmy więcej skupić się na inwestycjach i […] zrezygnować z takiego fiskalnego traktowania przedsiębiorców.
Ocenia, że ulgi oferowane w ramach Polskiego Ładu są przeznaczone dla mocnych technologicznie firm.
Jak zaznacza prawnik: Pozwolenie (…) na realizację budynku to jedna kwestia. (…) Inna kwestia to w jakim zakresie stosowane będą przepisy dotyczące planowania i zagospodarowywania przestrzennego.
W „Kurierze Ekonomicznym” adwokat, dr Joanna Barzykowska dotyka tematu rządowej polityki mieszkaniowej. Specjalistka w prawie mieszkaniowym mówi m.in. o zapowiadanej w ramach Polskiego Ładu likwidacji pozwoleń na budowę domów do 70 m2. Zdaniem prawniczki, rysują się w tym temacie dwie istotne kwestie:
Czekamy na szczegóły jak ta regulacja ma wyglądać. Pozwolenie czy zgłoszenie i możliwość realizacji samego budynku to jest jedna kwestia. (…) Inna kwestia to w jakim zakresie stosowane będą przepisy dotyczące choćby planowania i zagospodarowywania przestrzennego – podkreśla dr Joanna Barzykowska.
Dr Joanna Barzykowska odwołuje się również do wątpliwości, które budzi zapisany w Polskim Ładzie nowy projekt mieszkaniowy. Nasz gość rozważa czy gdy mieszkańcom da się zupełną wolność i nie będą musieli zgłaszać swoich budowlanych planów, a urzędnicy nie będą mieć czasu na ich weryfikację, nie dojdzie do absurdalnych sytuacji budowlanych i konfliktów sąsiedzkich:
Ja myślę, że jest to możliwy scenariusz. Mamy różne pomysły i różne uwarunkowania działek. Jeżeli działka jest mała, mówiąc o 70 metrach, nie mówimy czy to będzie domek parterowy, piętrowy czy dwupiętrowy (…), bo mamy małą działkę i chcemy się tam „wcisnąć” – zaznacza dr Joanna Barzykowska..
Ekspert analizuje również ostatnią rewolucję w prawie mieszkaniowym, która nastąpiła w ubiegłym roku. Opisuje na czym polegały wprowadzone we wrześniu 2020 r. zmiany:
Mieliśmy dużą rewolucję w prawie budowlanym w zeszłym roku. Od września ubiegłego roku udało się uporządkować te wszystkie elementy związane z procedurą kiedy trzeba uzyskiwać pozwolenie, kiedy w ogóle nie trzeba go uzyskiwać, ale kiedy trzeba dokonać zgłoszenia i kiedy nie trzeba w ogóle dokonywać zgłoszeń – tłumaczy rozmówczyni Sebastiana Stodolaka.
Ekonomista o wdrożeniu Polskiego Ładu, groźbie utraty unijnych środków oraz o zaciskaniu pasa, wydatkach publicznych i rosnącym interwencjonizmie gospodarczym.
Piotr Arak odnosi się do oskarżenia w Parlamencie Europejskim naszego kraju o brak praworządności, w celu zatrzymania przekazywania pieniędzy z Funduszu Odbudowy UE. Stwierdza, że żeby Polska mogła stracić środki unijne musiałoby być wskazane ich niewłaściwe wydatkowanie.
To aż takie proste wcale nie jest. To musi mieć zgodę wszystkich europejskich stolic, aby zmodyfikować te mechanizmy.
Zaznacza, że koszty utraty unijnych funduszy byłyby duże. Dzięki Funduszowi możemy mieć o prawie 10 proc. PKB pod koniec siedmioletniego okresu.
Te pieniądze się po prostu przydadzą, zwłaszcza, że są nakierowane na obszary nowych technologii i transformacji.
Polska jest jednym z liderów produkcji samochodów elektrycznych w Europie. ekonomista zauważa, że nie jest tak, by Komisja Europejska akceptowała wszystkie krajowe plany odbudowy. Arak tłumaczy, skąd UE znajdzie pieniądze na ten fundusz.
Myślę, że zasób inwestycji chińskich, czy amerykańskich będzie mniejszy od tego, co będą posiadać europejscy inwestorzy i europejskie banki centralne.
Gość Poranka Wnet przypomina kryzys w strefie euro, którego skutkiem była stagnacja gospodarcza. Wyjaśnia, że błędem było zbyt radykalne zaciskanie pasa. Należało to ostatnie rozłożyć w czasie i prowadzić inwestycje publiczne. Dodaj, że obecnie należy działać tak jak w latach 30., a nie jak w latach 80.
Większość państw myśli kategoriami tamtych lat [30.], czyli większej interwencji publicznej, większych wydatków przez jakichś czas.
Arak stwierdza, że problemem z ideologami jest rozmijanie się ich z praktyką ekonomiczną. Mówi, iż kapitalizm się jeszcze nie skończył, a dziś jesteśmy świadkami wejścia świata w nową epokę gospodarczą.
Mieliśmy od lat 70. do ok. 2020 r. przekonanie, że niezależnie kto rządzi w Białym Domu przekonanie, że wolny rynek sam sobie poradzi. W okresie pandemii wolny rynek sam sobie nie poradził, bo to był innego rodzaju kryzys.
Arak wyraża także zdanie na temat światowych podatków. Wraz z ambitnymi celami ekologicznymi musimy wprowadzić jednakowy podatek globalny.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej o kontynuowaniu budowy Baltic Pipe, awarii w Bełchatowie, przyszłości Turowa oraz o budowie elektrowni jądrowej w Polsce.
[related id=146524 side=right] Dr Piotr Naimski wyjaśnia, jak wygląda kwestia budowy Baltic Pipe. Duński urząd wydał zgodę na dalsze prace budowlane w określonych częściach rurociągu. Przypominamy, że Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności niedawno cofnęła pozwolenie środowiskowe na budowę. Teraz daje ona projektowi zielone światło. Nasz gość zapewnia, że nie musimy obawiać się o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Stwierdza, że
Niezaplanowanym testem systemu energetycznego była awaria w Bełchatowie.
Polskim elektrowniom udało się poradzić sobie z tym problemem dzięki wykorzystaniu nadwyżej energii i sprowadzeniu dodatkowej z Czech i Niemiec.
Gdybyśmy nie mieli elektrowni w Turowie, a zdarzyłaby się taka awaria jak w Bełchatowie mielibyśmy poważny problem.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej sądzi, że węgiel brunatny będzie eksploatowany w Turowie, a elektrownia nie przestanie działać.
Zjednoczona Prawica pozostanie zjednoczona i Polski Ład będzie realizowany przez Zjednoczoną Prawicę.
Dr Naimski informuje, że wybierane jest miejsce pod budowę elektrowni jądrowej. Pierwszy reaktor ma zostać oddany do użytku w 2033 r.
Nord Stream II jest projektem politycznym.
Wyjaśnia, że niemiecko-rosyjski gazociąg ma rozbijać jedność europejską. Stanowi on sukces Rosji.
Gość Poranka Wnet wyjaśnia, że w wyniku opłat za emisję CO2 ceny prądu będą rosnąć. Można na to poradzić dzięki pozyskiwaniu prądu z energii jądrowej i OZE.
Paweł Kukiz w porannej audycji Radia WNET o znaczeniu ustawy antykorupcyjnej, współpracy z PiS oraz o tym, czy wycofa się z polityki.
Paweł Kukiz w rozmowie z Łukaszem Jankowskim odniósł się do współpracy jego ugrupowania z Prawem i Sprawiedliwością. Dwie formacje porozumiały się programowo. Jednym z projektów, który ma wejść w życie jest ustawa antykorupcyjna.
.@pkukiz w #PoranekWNET: Z tego co wiem #PiS planuje głosowania nad Nowym Ładem we wrześniu, więc przypuszczam, że do tego czasu ustawa antykorupcyjna zostanie uchwalona.#RadioWNET
Nasz gość mówił również o pomyśle powołania sędziów pokoju. Prace nad projektem są w toku.
.@pkukiz w #PoranekWNET o sędziach pokoju: Projekt ustawy, który jest mi najbliższy (…) jest opracowywany w Kancelarii Prezydenta.(…) To powinno być gotowe do jesieni i będzie oparte na naszej „białej księdze”. #RadioWNET
Paweł Kukiz zaznaczył, że jeśli nie uda mu się przeforsować swoich projektów ustawodawczych, nie widzi swojej dalszej przyszłości w parlamencie. Nie wyklucza rezygnacji jeszcze w trakcie kadencji.
Już niczego się nie boję. Jeśli nie uda mi się wprowadzić moich projektów, być może całkowicie zrezygnuję z udziału w Sejmie, być może jeszcze w trakcie trwania kadencji.
W ocenie polityka wdrożenie m.in. ustawy antykorupcyjnej leży także w interesie Prawa i Sprawiedliwości.
.@pkukiz w #PoranekWNET: Jeśli #PiS przyłoży się do ustaw antykorupcyjnych, (…) jeśli będzie nadzieja na stworzenie ustawy kompetencyjnej (…) to wtedy ta współpraca będzie się układać. Jeśli nie, po co mam współpracowac z partią, która chce utrzymać status quo?#RadioWNET
2000 złotych wykorzystam na tańce, hulanki i swawolę. Wreszcie będę miał na to czas. Z wdzięczności aż się popłakałem. Nieopodatkowane po raz drugi 2000 złotych. Nowy Polski Ładzie, dziękuję!
Jan A. Kowalski
Nowy Polski Ład
Redystrybucja zamiast powrotu do źródeł naszej wielkości
Najpierw, korzystając z oficjalnej strony Prawa i Sprawiedliwości, wymienię „filary Nowego Ładu”.
Plan na zdrowie.
Uczciwa praca – godna płaca.
Rodzina i dom w centrum życia.
Polska – nasza ziemia.
Dobry klimat dla firm.
Złota jesień życia.
Cztery pozostałe, zapewniające Polaków, jak dobrze się nam będzie żyło, pozwalając rządzić Prawu i Sprawiedliwości jeszcze przez co najmniej dwie kadencje, zostawmy propagandystom.
Na początek podzielę się smutną dla mnie informacją. Stała czytelniczka naszej największej w Polsce gazety miesięcznej oświadczyła, że rezygnuje definitywnie z jej kupowania. Przeze mnie, bo nie chwalę rządów Prawa i Sprawiedliwości, a co gorsza, pozwalam sobie na krytykę Partii i rządu. Do Szanownej Czytelniczki apeluję: proszę czytać innych autorów, którzy w całej rozciągłości popierają linię Partii i rządu. Przez jednego niedowarzonego autora nie może Pani rezygnować z lektury tak zacnego pisma.
To może wytłumaczę też pozostałym czytelnikom, co uważam za swoją misję zawodową. Po pierwsze, nie kłamać. Po drugie, nie kłamać. Po trzecie, pisać prawdę. Także prawdę niewygodną dla rządzących naszą piękną ojczyzną. W interesie obywateli i dla opamiętania się rządzących. Nic więcej mną nie kierowało, nie kieruje i kierować nie będzie. Amen.
Zatem zaczynam!
1. Plan na zdrowie. Szlachetny to plan, który zakłada zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do 7% pkb. Zwiększenie wydatków jest konieczne. Jednak covid-19 w ciągu jednego roku obnażył brutalną prawdę. To, że polskie lecznictwo jest chore i ledwo zipie. I to, że bardziej interesuje się leczeniem niż zdrowiem Polaków.
Leczenie na covid-19 było najbardziej opłacalnym rodzajem leczenia. W dwójnasób wynagradzanym przez zwierzchności światowe i krajowe. Opłacalność covid-19 do tego stopnia zablokowała diagnozowanie innych przypadłości, że w kraju nie wystąpiła nawet drobna fala corocznej grypy.
Zarządzona przez władze koncentracja szpitalnych pułków na jednoimiennym covidzie spowodowała drastyczny wzrost śmiertelności w schorzeniach pozbawionych priorytetu i lekarzy. Do tego stopnia, że zmarło nas więcej o 84 000. Dlatego, chociaż cieszy zwiększenie nakładów na lecznictwo, to martwi sposób zarządzania leczeniem Polaków. Jeżeli w dalszym ciągu rząd będzie decydował, kogo lekarze powinni leczyć, to wymrzemy wkrótce do poziomu 25 milionów. Ucieszy to z pewnością Unię Europejską, wyznawców Gai i Bila Gatesa.
2. Uczciwa praca – godna płaca. Brawo! Najmniej zarabiający Polacy nigdy nie powinni płacić podatków. Zwiększenie ulgi podatkowej z 8 000 do 30 000 złotych to gwarantuje. Cieszy także podniesienie 1. progu podatkowego z 85 000 do 120 000 złotych. Czy to jednak jest wielki sukces?
Nie zapłacą podatku najmniej zarabiający. Zatem dokonuje się akt sprawiedliwości społecznej. Jednak podniesienie progu podatkowego już tak wielkim sukcesem nie jest. Gdy był ustanawiany na poziomie 85 000 w roku 2009, najniższe zarobki wynosiły 1300 zł brutto. Ponieważ obecnie wynoszą 2600 zł brutto, to wypadałoby go chyba podnieść przynajmniej do wysokości 190 000 zł dochodu.
Natomiast mowa o dorównaniu do poziomu Francji czy Niemiec jest jednak nadużyciem intelektualnym. Porównajmy obciążenia podatkowe dla rodziny z dwójką dzieci w Polsce i we Francji. Kwota wolna od podatku w wysokości 30 000 złotych w Polsce i 48 000 (10 640 euro) jeszcze nie wyjaśnia problemu. Ważniejszy jest sposób opodatkowania rodziny. Opodatkujmy zatem klasę średnią, czyli zarabiającą w Polsce 90 000 złotych rocznie. Mąż zarabia tyle i jego żona również. Razem 180 000 zł rocznie. Małżonkowie mają dwójkę dzieci.
W Polsce na dwójkę dzieci dostaną ulgę w wysokości 1100 złotych rocznie. Zatem 180 000 – 60 000 bez podatku = 120 000 złotych x 17%(podatku) = 20 400 zł – 2200 = 18 200 podatku do US. (Liczę trochę teoretycznie, ponieważ obecny dochód małżonków pozwalający na ulgę wynosi maksymalnie 112 000).
We Francji podatek rodzinny płaci się według schematu 1+1+0,5+0,5. Zakłada się, że na utrzymanie dziecka potrzeba przynajmniej połowy kosztów dorosłego. O tym, że trzecie dziecko liczone jest jako +1, już nawet nie wspomnę. Po co denerwować rodziny wielodzietne. Zatem dochód 180 000 złotych: 3 (1+1+0,5+0,5) = 60 000. 60 000 – 48 000 (nieopodatkowane) = 12 000. I taki dochód podlega podatkowi w wysokości 11%, czyli wynosi 1 320 zł (293 euro dla 1e = 4,50 zł). Oczywiście rodzina francuska nie zapłaci ani grosza podatku, bo może skorzystać z wielu ulg nie przysługujących rodzinie polskiej. Miejmy zatem jasność co do naszej rodzinnej pozycji w Europie.
3. Rodzina i dom w centrum życia. Ten punkt programu opisałem na wnet.fm w felietonie 70m2+. Zniesienie bariery biurokratycznej dla małych domów należy docenić i pochwalić. Jednak punkt o zakupie mieszkań bez wkładu własnego niesie duże zagrożenie dla kredytobiorców, banków i finansów państwa.
Jedyne, co powinno zapewnić państwo polskie i jest to w jego mocy, to przygotowanie atrakcyjnych terenów uzbrojonych w centrach i na obrzeżach dużych miast. Jest tej, najczęściej już uzbrojonej ziemi mnóstwo. Terenów kolejowych, wojskowych i innych. Tanie budownictwo spółdzielcze, grupujące młodych ludzi chcących uczestniczyć w budowie własnego mieszkania (tak za komuny powstały całe osiedla), mogłoby rozwiązać cały polski głód mieszkaniowy.
We wszystkich spółkach zarządzających tymi terenami zasiadają członkowie i rodziny obozu rządowego. I doprawdy nie rozumiem ostatniego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla Interii, w którym daje do zrozumienia, że spółki te nie są mu podległe. I nie są podległe władzom Prawa i Sprawiedliwości. Komu zatem podlegają? Mafii deweloperskiej, która jakoś nie ma problemu z pozyskiwaniem tych terenów?
4. Polska – nasza ziemia. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie. Powinny zostać zniesione wszelkie durne ograniczenia dla rolników chcących sprzedawać swoje produkty miastowym. Przede wszystkim powinny zostać natychmiast zlikwidowane nigdzie na świecie nie stosowane wymogi sanitarne dla drobnej produkcji rolnej. Przy produkcji dżemu lub serów. Ale powinny też zostać uruchomione lub odzyskane zakłady przetwórstwa rolnego. Zostały sprzedane w ręce niemieckie i ukraińskie i teraz dyktują ceny skupu wykańczające producentów rolnych.
5. Dobry klimat dla firm – to mnie cieszy. Będąc drobnym przedsiębiorcą, od wielu lat oczekuję dobrego klimatu 😀 Tylko czy składka zdrowotna w wysokości 9% od uzyskanego dochodu zapewni mojej firmie dobry klimat? Zamiast 19% podatku liniowego wprowadzonego w 2004 roku przez SLD-owski rząd Leszka Millera – przypominam PiS-owcom – zapłacę teraz 27% podatku! Duszno mi, przepraszam. Nowy Polski Ładzie – apeluję do Ciebie – nie zarzynaj złotej kury polskiej gospodarki! Nie psuj klimatu, jeżeli nie możesz go poprawić.
6. Złota jesień życia. Jeszcze parę lat i zasiądę w kapciach przed telewizorem, oglądając disco polo Jacka Kurskiego i Wiadomości informujące o kolejnych sukcesach rządu Prawa i Sprawiedliwości. I kłamstwach Platformy Obywatelskiej sprzed 24 lat (to dranie!).
I to chyba jest najbardziej pozytywny punkt Nowego Polskiego Ładu. Moja minimalna emerytura przedsiębiorcy, wpłacającego 1500 złotych miesięcznie do ZUS i płacącego rocznie po kilkadziesiąt tysięcy podatku dochodowego, i generującego podatek VAT dla skarbu państwa powyżej 100 000 zł rocznie, nie zostanie ponownie opodatkowana.
2000 złotych wykorzystam na tańce, hulanki i swawolę. Wreszcie będę miał na to czas. Z wdzięczności aż się popłakałem. Nieopodatkowane po raz drugi 2000 złotych. Nowy Polski Ładzie, dziękuję 😀
Artykuł Jana A. Kowalskiego pt. „Nowy Polski Ład” znajduje się na s. 2 czerwcowego „Kuriera WNET” nr 84/2021.
Czerwcowy numer „Kuriera WNET” (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Dziennikarz mpolska24.pl o poparciu Lewicy dla Polskiego Ładu oraz o skutkach dogadania się Lewicy z PiS dla tego ostatniego i dla PO.
Cała polska polityka jest postładowa.
Mariusz Gierej komentuje bieżące polskie wydarzenia polityczne. Ocenia, że Lewica przez głosowanie ws. Polskiego Ładu wyrwała się z objęć Platformy Obywatelskiej. Stwierdza, że politycy Lewicy
Są tak skupieni na sobie.
Zastanawia się, czy Lewica odnajdzie swoją tożsamość. Dziennikarz mpolska24.pl porównuje obecną postawę polityków lewicowych do tej prezentowanej przez Jacka Kuronia. Podkreśla, że Jacek Kuroń robił rzeczy dla ludzi, a nie dla siebie, inaczej niż obecna lewica. Gierej wskazuje, że poprzez doprowadzenie do tego, iż Lewica głosowała razem z PiS
Jarosław Kaczyński […] spowodował, że Prawo i Sprawiedliwość przeszło do centrum. Sądzi między innymi, że Platforma Obywatelska zmierza do upadku.
Prezes PiS pokazując, że potrafi się dogadać tak z prawicą, jak i z lewicą wyparł Platformę Obywatelską do centrum. W rezultacie nie wiadomo, czy PO przetrwa.
Dla Platformy chyba nie ma miejsca w tej chwili i oni chyba zdali sobie z tego sprawę.
Nasz gość stwierdza, że Bartłomiej Sienkiewicz stał się dla niego wielkim rozczarowaniem, od kiedy wszedł do polityki. Brakuje mu od tego czasu samodzielnego myślenia.