Centralny port Komunikacyjny - Koncepcja CPK autorstwa pracowni Foster+Partners / mat. pras. Foster+Partners
Gościem Poranka Wnet jest Krystian Kinastowski, prezydent miasta Kalisza.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Najnowsze zmiany w programie budowy kolei dużych prędkości niepokoją władze Kalisza, które obawiają się, że miasto zostanie wykluczone z projektu, o czym mówi prezydent miasta, Krystian Kinastowski:
Od samego początku, kiedy zaczęto mówić o projekcie CPK i projekcie kolei dużych prędkości, my w Kaliszu prowadziliśmy szereg konsultacji.
Gość Poranka Wnet stwierdza, że nowe propozycje pominięcia aglomeracji kalisko-ostrowskiej mogą wynikać z różnych nacisków ze strony władz większych miast wojewódzkich:
Od kilkunastu lat Kalisz jest poddany procesom wysysającym przez duże, silne i prężnie działające ośrodki miejskie, które dostaną teraz jeszcze większe dofinansowanie.
Uważam, że jest to spowodowane lobbowaniem dużych ośrodków i wizją całej sieci osadniczej, która ma polegać na tym, że będzie w Polsce 16 silnych ośrodków wojewódzkich.
Krystian Kinastowski wyraża nadzieję, że miasta średniej wielkości nadal będą uwzględniane przez rząd w ramach projektu CPK:
Liczymy na to, że głos aglomeracji miast średniej wielkości będzie usłyszany i że rząd nie będzie rozwiązywał tylko problemów największych miast.
Polityk PiS oraz wiceminister spraw zagranicznych wskazał, że Polska stała się atrakcyjnym miejscem do pracy dla imigrantów zarobkowych i nie ma nic dziwnego w tym, że chcą składać pozwolenie o pracę.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Gość Poranka Wnet Artur Soboń, poseł PiS i wiceminister finansów, komentuje kwestię masowej imigracji zarobkowej do Polski:
To, że dzisiaj Polska jest atrakcyjnym miejscem pracy i miejscem, w którym pracownicy z różnych stron świata składają swoje wizy, jest czymś zrozumiałym. Polska jest dzisiaj jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie, a najszybciej rozwijającą się gospodarką Unii Europejskiej.
Minister Soboń odnosi się również do słów lidera Platformy Obywatelskiej, który zarzuca PiSowi, że dla celów politycznych chce sprowadzić do Polski milion imigrantów z Azji i Afryki, aby generować konflikty społeczne.
Donald Tusk nagrywa filmy, które są projekcją rzeczywistości. To kompletny odlot
daniem posła PiS, zapisana w uzasadnieniu do rozporządzenia liczba 400 przyjętych wniosków wizowych, jest jedynie szacunkowa:
Zawsze jest jakiś potencjał, jakieś szacunki, ile mogłoby maksymalnie takich wniosków wpłynąć. Jeszcze raz powtarzam: wniosek to jedno, a wydanie wizy, to jest kompletnie inna historia. I to, że Polska jest atrakcyjnym miejscem do pracy, to jest druga historia. Za Tuska Polska miała dokładnie odwrotny problem. Z Polski wszyscy chcieli wyjeżdżać, a nie do Polski przyjeżdżać.
Rozporządzenie ministerstwa spraw zagranicznych wskazuje również, że przy wydawaniu wiz będą mogły uczestniczyć podmioty pośredniczące, składające wnioski w imieniu osób zainteresowanych pracą w Polsce. Wiceminister finansów zwraca uwagę, że tutaj nie chodzi o prywatyzację procesu wystawiania wiz:
Jeśli ja dobrze rozumiem intencje, to nie tyle chodzi o sprywatyzowanie, bo to finalnie jest jednakowa procedura, tylko usprawnienie procesu technicznego wydawania tych wiz.
Gość Poranka Wnet wskazuje, że nie może być porównania między legalną imigracją osób chcących pracować do przymusowego mechanizmu relokacji imigrantów:
To, że ktokolwiek dzisiaj zrównuje sytuację osób, które chcą do Polski przyjechać, które chcą wypełnić wszystkie legalne procedury i chcą tutaj pracować z sytuacją, w której mamy przyjąć kwotę nielegalnych imigrantów, którzy do Polski w żadnym razie nie chcą przyjechać, co więcej, nie chcą tutaj pracować i mieliby być przymusowo przetrzymywani przez Polskę w ramach wspólnej polityki europejskiej, jest po prostu szaleńcem. Jeśli ktokolwiek to zestawia, pokazuje jak dalece oderwał się od rzeczywistości.
Gość Poranka Wnet mówi o potrzebie przeprowadzenia referendum, jako sposobie nacisku na brukselskie elity:
Moment, w którym tego typu zgoda w Komisji Europejskiej byłaby potwierdzona przez państwa Unii Europejskiej, a na to Polski zgody nie ma i nie będzie, ale gdyby tak było, no to umówmy się, że wszystkie organizacje przemytników, wszystkie organizacje ludzi, którzy zajmują się handlem ludźmi, sprowadzaniem ludzi do Europy ruszyłyby pełną parą. No bo stworzylibyśmy w Unii Europejskiej rynek do relokacji nielegalnych imigrantów, […] przyjmowania legalnych imigrantów, bo jest oczywiście dzisiaj potrzeba często na rynku pracy, aby osoby, szczególnie te osoby ze Wschodu, czyli z państw, które graniczą z nami bezpośrednio w Polsce pracowały i tak też dzisiaj w istocie jest rzeczywiście. Są też w Polsce osoby, które są z innych kręgów geograficznych niż najbliżsi sąsiedzi Polski i tutaj trzeba prowadzić ostrożną politykę.
Artur Soboń mówi o idei polityki migracyjnej Prawa i Sprawiedliwości:
Po pierwsze – praca dla Polaków. Mamy 17 mln osób na rynku pracy i to jest wielki sukces tego rządu. Najniższe bezrobocie w historii Polski. W drugiej kolejności osoby, które graniczą z Polską najbliżej, czyli Ukraina, Białoruś, te państwa, z których pracownicy bardzo chętnie w Polsce pracują i ich legalna praca jest czymś, co służy polskiej gospodarce. I dopiero w trzeciej kolejności ostrożnie z pracownikami, którzy są spoza najbliższego kręgu.
Wiceminister finansów pytany o znaczenie imigracji dla wzrostu gospodarczego Polski, podkreśla, że nie jest ona tak bardzo znacząca:
Nie przesadzajmy, że wzrost gospodarczy Polski dzisiaj zależy od kilkudziesięciu tysięcy pracowników na rynku pracy. Miejmy umiar, bo za chwilę zabrniemy w jakąś kompletnie ślepą uliczkę. Polski wzrost gospodarczy wynika z tego, że jesteśmy dużym państwem. Państwem, które ma dobre regulacje. Państwem, które ma przedsiębiorców, którzy w Polsce pewnie nigdy łatwo nie mieli, ale naprawdę nauczyli się konkurować.
Artur Soboń wskazuje, że obecny zakres naliczania skład zdrowotnej nie jest zbytnim obciążeniem dla przedsiębiorców:
Oczywiście wszyscy ci, którzy pracują także poza działalnością gospodarczą, płacą składkę zdrowotną dokładnie w takiej samej wysokości, w jakiej płacili, czyli 9%. Natomiast jest bardziej urealniona, bo wynika z dochodu. Rzeczywiście ona jest bardziej proporcjonalna niż była i trochę bardziej sprawiedliwa. […] Składka zdrowotna dla przedsiębiorcy była czasem wielokrotnie niższa niż dla pracownika na umowę o pracę, pomimo tego, że ten przedsiębiorca osiągał dochody dużo wyższe. Na pewno warto przemyśleć kwestię tego, w jaki sposób ta składka powinna być trochę bardziej przewidywalna.
Wiceminister finansów zwraca uwagę, że trwają prace nad nowelizacją przepisów o sposobie pobierania składki zdrowotnej, ale nie mówi się o obniżce świadczenia:
PiS komentuje również kwestię nadchodzącego referendum:
Nawet jeśli będzie jedno, to dzisiaj jeszcze nie mamy rozstrzygnięć, jak ona będzie precyzyjnie wyglądać. Nie skłaniam raczej się do tego, aby rozbudowywać ten zakres pytań.
Mam takie przekonanie, że jesteśmy dzisiaj coraz bliżej tego, ponieważ Komisja Europejska i Rada Europejska w tej sprawie prowadzą obłędną, naszym zdaniem politykę. Politykę, która nie przyczyni się do bezpieczeństwa ani obywateli Polski, ani obywateli Europy. Więc Polacy powinni mieć możliwość, aby zabrać w tej sprawie głos.
Stanisław Szwed przyznał, że w ramach prac nad nowelizacją ustawy o programie rodzina 500 plus, możliwe jest wpisanie stałego mechanizmu nowelizacji kwoty świadczenia.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Gościem Poranka Wnet był Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i poseł PiS, który odnosił się do planowanych prac nad waloryzacją świadczenia Rodzina 500 plus:
To nie jest jakaś skomplikowana rzecz, bo utrzymujemy te same warunki korzystania z programu 500+, tylko podnosimy kwotę do 800 zł. Tutaj wszystkie inne reguły utrzymujemy, zarówno składanie wniosków elektronicznie, jak również z zakładu ubezpieczeń społecznych, który dalej będzie się tym zajmował, jak również dla wszystkich dzieci do 18 roku życia bez żadnych ograniczeń. Tutaj nie ma żadnych zmian, jedyną zmianą jest podniesienie kwoty z 500 złotych do 800 złotych.
Jestem zaskoczony, bo myślę, że nie spodziewaliśmy się, że będzie taka kwota zaproponowana przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tym bardziej, że wcześniej myśmy o tej informacji nie wiedzieli. Teraz będziemy pracować. Jest decyzja i już przygotowujemy się do nowego rozwiązania, tak żeby od stycznia wypłacać 800 zł w ramach programu już dla każdego dziecka – podkreślił wiceminister rodziny.
Minister odnosił się do zapowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej, który zaapelował, by zwiększyć wartość świadczenia rodzinnego już w tym roku:
Jeśli Donald Tusk nas atakował, że rozdajemy pieniądze, to teraz widzę, że poprze rozwiązania. Wiarygodność Tuska znamy. Nie przywiązujemy większej wagi do jego słów, bo jego głównym programem to jest obrażanie naszych wyborców, naszych rodaków.
Stanisław Szwed podkreślił, że w przyszłym roku inflacja spadnie poniżej 10 procent i podwyższenie kwoty świadczenia 500 plus nie wpłynie na wzrost cen:
Liczymy, i też takie prognozy są, że inflacja będzie spadała, że w przyszłym roku ta stopa będzie jednocyfrowa. Stąd też wejście w życie waloryzacji na 1 stycznia. Tak jak do tej pory pokazujemy, że środki na te programy znajdujemy. To jest też związane z uszczelnieniem systemu. Będą też jeszcze kolejne zmiany podatkowe, o których mówił pan premier.
Gość Poranka Wnet wskazał, że wprowadzenie świadczenia 800 plus zostanie przyjęte przez Sejm jeszcze przed wyborami:
Takie są zapowiedzi, że te rozwiązania, które zapowiedział pan prezes Jarosław Kaczyński, zostaną przyjęte przed wyborami. Wiem, że będzie też posiedzenie specjalne Rady Ministrów, która określi harmonogram wdrażania projektów ustaw i myślę, że tutaj spokojnie zdążymy, jeśli chodzi o proces legislacyjny.
Jeżeli ktokolwiek stworzy jakąś przełomową technologię, to oni będą go kontrolować tak długo, jak będą chcieli, wyjmą tyle informacji, ile będą chcieli i zrobią z tymi informacjami, co będą chcieli.
Krzysztof Skowroński, Bartosz Dankiewicz
Krzysztof Skowroński rozmawia z Bartoszem Dankiewiczem, architektem krajobrazu, autorem nowatorskiej technologii zielonych ścian.
Spotkał Pan na swojej drodze instytucję, która nazywa się NCBR…
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zmieniło moje życie diametralnie. W 2012 roku wygrałem konkurs na innowacyjną technologię żywych zielonych elewacji, dostosowanych do klimatu Polski. Twórca zielonych ścian, Patric Blanc, powiedział mi, że jego technologia nadaje się do Polski. Ale mimo że jest geniuszem, akurat tu się mylił. Więc wymyśliłem technologię odpowiednią dla naszego klimatu. Nie miałem doświadczenia w występowaniu o granty, ale, namówiony, zrobiłem to i, co mnie zadziwiło, wygrałem. Potem przez kilka lat prowadziliśmy badania. Wszystko było w porządku.
Stworzyliśmy zielone ściany, wszystko działało, układało się harmonijnie. Ale nastąpił zgrzyt. Otóż na swoje nieszczęście wygrałem kolejny konkurs, którego już nie powinienem wygrywać, jak się okazało. Są konkursy, które można wygrywać, ale przedsiębiorcy nie wiedzą, że są i takie, których nie można wygrywać. Ja wygrałem konkurs przeznaczony dla kogoś innego.
Ale też mówimy o NCBR?
Tak, o NCBR. Postanowiłem rozwinąć technologię zielonych ścian, żywych elewacji, bardzo ekologiczną. Chodziło, o zmianę topoklimatu w miastach, o to, żeby wodę opadową zaprząc do pracy i żeby ona przez te rośliny korygowała klimat. Żeby nie było takich upałów, żeby było przyjemnie osobom, które latem muszą być w mieście. Zebraliśmy olbrzymią grupę specjalistów z pięciu ośrodków naukowych. No i się zaczęło. Naprawdę jakaś kafkowska sytuacja. Nagle atmosfera wokół mnie i mojej firmy zgęstniała. Zaczęły się pojawiać kontrole.
Kontrola to kontrola. Ale kontrolerzy nie wychodzili z mojej firmy przez kilka lat, zmieniali się tylko. Jak w ubeckich przesłuchaniach: jeden człowiek, a zmieniają się przesłuchujący.
Non stop były kontrole finansowe albo merytoryczne. Ale wciąż obiecywali, że uruchomią ten drugi grant.
Czyli dostał Pan grant, ale nie dostał pieniędzy.
Z drugiego grantu nie dostałem ani złotówki.
Oczywiście wygrał Pan w sposób oficjalny.
Dostałem oficjalne pismo, że gratulują i w ciągu miesiąca zostaną uruchomione środki. I wtedy zaczęły się dziać niesamowite rzeczy. Trzeba to wyraźnie powiedzieć: to była ekipa, która mnie niszczyła, wykańczała.
To byli ludzie Platformy Obywatelskiej. Działali w sposób skoordynowany i planowy. Widać było, że mają wprawę. Parę osób było przede mną w Radiu WNET i mówili o swoich przejściach, i widzę, że wobec nich stosowali podobne metody. Bo jeżeli z firmy przez kilka lat nie wychodzą kontrole, a jak na chwilę wychodzą, to zostawiają ryzę papieru, na którą trzeba odpowiedzieć pięcioma ryzami, to niezależnie od tego, co te kontrole przyniosą, taka firma upada. Taka jest metoda pato-urzędników.
Cały czas mnie straszono, że nie mogę się publicznie wypowiadać o tej sprawie. Ale trzeba to wreszcie powiedzieć: na czele tego korowodu zła stał Maciej Grzegorzewski. Jest dyrektorem działu kontroli i pracuje do dzisiaj w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
Metodę działania tych ludzi nazwałem metodą „na eksperta”. Urzędnicy mówili nam: my nic nie możemy, nie znamy się na tych zielonych ścianach, powołamy eksperta, który to zbada. Ja stwierdziłem: oczywiście, nie ma sprawy. Tymczasem ci eksperci nie mają żadnego dorobku naukowego związanego z tematyką badań.
Przynajmniej tych sześciu, którzy byli odtajnieni, bo personalia reszty były utajnione. I do tego żaden z nich nie zapoznał się nawet z dostępną literaturą światową na temat stanu badań. Myliło im się wszystko: nazwy, pojęcia, procedury. Najczęściej zarzuty były takie, że nie spełniam jakichś warunków, że np. że nasze badania nie są zgodne z doświadczalnictwem szkółkarskim. A my ze szkółkarstwem nie mamy nic wspólnego. Mamy inne cele, inne założenia. I każdy z tych ludzi zadawał taką małą rankę. Nakazywali zwrot środków.
Środków z pierwszego grantu?
Tak, z pierwszego grantu. I niby na podstawie żądań zwrotu z pierwszego grantu nie mogli wypłacić drugiego. To było absolutne bezprawne. Takim rusycyzmem, takim rytem wschodnim w tym wszystkim, co robią ci ludzie związani z Platformą w NCBR, jest to, że prawo dla nich właściwie nie istnieje. Robią, co chcą. Wiązanie wyników jednego konkursu z drugim jest bezprawiem
Ci ludzie NCBR czasami się odsłaniali i mówili, że żaden agent służb trzyliterowych, jak oni to nazywali, czyli CBA, CBŚ ABW, nie podskoczy profesorom, bo tak nazywają swoich ekspertów, mimo że żaden z nich, przynajmniej z tych odtajnionych, nie był profesorem.
To byli starsi naukowcy, najczęściej ze stopniem doktora.
Doprowadzili do upadku moją firmę. Co oznacza upadek firmy? Jeżeli to jest działalność gospodarcza, to jest upadek rodziny. To jest po prostu przemielenie ludzi, osób fizycznych. Dzieci nie mają dzieciństwa, żona jest straumatyzowana. To jest utrata całego majątku, utrata domu. To jest po prostu nieludzkie.
I to wszystko Pana spotkało?
Tak, to wszystko mnie spotkało. Chciałbym przestrzec każdego, kto chciałby robić interesy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju – niech uważa. Może wdepnąć na minę. Nie będzie nawet wiedział, bo ja nie wiedziałem, że niszczę czyjeś interesy, wygrywając grant. (…)
Przez te lata napisałem z metr sześcienny wyjaśnień na temat ich głupawych uwag, z których pod każdą jest napisane, że jeżeli nie odpowiem w terminie, to oni zrealizują moje papiery dłużne i wykończą mnie finansowo. Nie można wtedy pracować, nie można podpisywać kontraktów, nie można normalnie prowadzić działalności gospodarczej, bo obsługuje się grupę przestępców z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
To jest jeden aspekt i ten jest ewidentny. A drugi aspekt jest już trudniej udowodnić, bo jest związany z drenażem wiedzy. I to jest naprawdę groźne, nie tylko jeżeli chodzi o mnie. Powtarzam: to jest podejrzenie, a nie pewność.
Chodzi o to, że NCBR wydaje gigantyczne pieniądze państwowe, nie mając nad sobą żadnego systemu kontroli wypływu informacji niejawnych. To znaczy: jeżeli ktokolwiek stworzy jakąś przełomową technologię, to oni będą go kontrolować tak długo, jak będą chcieli, wyjmą tyle informacji, ile będą chcieli i zrobią z tymi informacjami, co będą chcieli. Nie ma nad tym żadnej kontroli.
Ja starałem się spotkać z każdym dyrektorem i pytałem wprost: jak to jest z tym systemem ochrony informacji, bo parę razy różne rzeczy z tego, co ja robiłem, wypłynęły na rynek międzynarodowy. Odpowiedzieli, że to kalumnie i że nie ma, co prawda, takiego systemu, ale nie sądzą, żeby takie rzeczy się działy.
Podam przykład. Wymyśliliśmy technologię produkcji mat pokrytych mchem. Ekspert NCBR o nieposzlakowanej opinii, bo tylko takich mają, stwierdził, że się nie spotkał z czymś takim i ja to sobie zmyśliłem. Odpisałem, że na tym polega innowacyjność, że wymyśla się rzeczy, których jeszcze nie było.
Nie: proszę oddać pieniądze. To co mam zrobić, żeby udowodnić? Proszę dokładnie opisać, jak pan to robił. No więc opisałem dokładnie. NCBR odpowiada: jeszcze dokładniej. Zrobiłem to jeszcze dokładniej. Ma być dzień po dniu, godzina po godzinie, miligram po miligramie. Opisałem. Oni odpowiadają: po analizie opisu i próbki – bo dostali jeszcze próbkę do ręki – dochodzimy do wniosku, że to jest nieprawda i pan wszystko zmyślił.
Co się dzieje za jakiś miesiąc? Pośpieszyli się po prostu z jednoczesną sprzedażą i niszczeniem mnie.
Nagle wchodzi na polski rynek niemiecka firma, która w Krakowie sprzedaje ścianę zrobioną z mchów jako czyszczącą powietrze ze smogu. Napisałem do nich: I co, Panie Dyrektorze Macieju Grzegorzewski, z Pana ekspertami? Bo Niemcy już wchodzą z tą technologią, już nie jest tajna, jak się okazuje, już się to robi. I co z drenażem technologii? NCBR w krótkich słowach odpowiedział, że nie będzie się zajmował tym tematem, ale nie będą żądali zwrotu akurat za to.
Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z przedsiębiorcą Bartoszem Dankiewiczem, pt. „Pomoc dla polskich firm czy drenaż technologii?”, znajduje się na s. 2 i 7 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 106/2023.
Kwietniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z przedsiębiorcą Bartoszem Dankiewiczem, pt. „Pomoc dla polskich firm czy drenaż technologii?”, na s. 7 kwietniowego „Kuriera WNET” nr 106/2023
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców o rządowych propozycjach ulżenia kredytobiorcom.
Cztery główne założenia rządowego planu ulżenia kredytobiorcom to trzy miesiące wakacji kredytowych, 2000 zł dopłaty dla kredytobiorców przez trzy lata, narzucenie niższej stawki niż WIBOR od 1 stycznia 2023 r. oraz fundusz dla sektora bankowego. Cezary Kaźmierczak sceptycznie podchodzi do propozycji rządowych.
Większość ekonomistów podchodzi do tych działań z dużą rezerwą.
Wskazuje, iż prowokują one pytania o stan budżetu państwa. Nie wiadomo, czy będzie nas stać na wszystkie wydatki, nawet przy nie najgorszym wzroście gospodarczym.
To jest takie zdejmowania odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju decyzje, które obywatele podejmują.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zauważa, że w Polsce przez pewien czas koszt pieniądza był utrzymywany trochę sztucznie na bardzo niskim poziomie.
Stwierdza, że potrzebna jest publiczna dyskusja nad kwestią WIBOR-u. Niesłuchanie głosów krytyki prowadzi do takich sytuacji jak w przypadku Polskiego Ładu.
Piątkowy poranek w sieci Radia Wnet należy do Studia Dublin, gdzie informacje, przegląd wydarzeń tygodnia i rozmowy. Nie brak też dobrej muzyki i ciekawostek z Irlandii. Zaprasza Tomasz Wybranowski.
W gronie gości:
Bogdan Feręc – redaktor naczelny portalu Polska-IE.com, Studio 37.
Mateusz Romowicz – członek zarządu Legal Marine, radca prawny
Prowadzenie i scenariusz: Tomasz Wybranowski
Redaktor wydania: Tomasz Wybranowski
Tutaj do wysłuchania najnowsze wydanie programu Studio Dublin:
W piątkowym Studiu Dublin łączyliśmy się tradycyjnie z Bogdanem Feręcem, szefem najważniejszego portalu irlandzkiej Polonii – Polska-IE.com.
Dzisiejsza rozmowa z Bogdanem Feręcem dotyczyła m.in. tematu prawa regulującego sprzedaż marihuany w Irlandii. Szef portalu „Polska-IE” zgadza się z Tomaszem Wybranowskim, który mówi o społecznym przyzwoleniu na palenie marihuany w Irlandii, mimo obowiązującego tam zakazu. Co więcej – tamtejsza policja nie zawsze reaguje na takie zachowania mieszkańców Szmaragdowej Wyspy.
Innym tematem Studia Dublin był pomysł stworzenia nowych irlandzkich mieszkań. Problemu upatruje się w możliwej izolacji poszczególnych grup społecznych, które, zamieszkując jeden budynek, mogą ograniczać swoje kontakty z mniej zamożnymi Irlandczykami. Bogdan Feręc przedstawia swój pomysł na zażegnanie takich obaw.
Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com:
Tutaj do wysłuchania świąteczne wydanie Studia Dublin:
Mateusz Romowicz jest radcą prawnym specjalizującym się w podatkach marynarskich, dochodzeniu odszkodowań marynarskich, morskim prawie pracy i prawie międzynarodowym.
W dzisiejszym Studiu Dublin gościł także Mateusz Romowicz, członek zarządu Legal Marine, radca prawny, który pomaga Polakom pracującym poza granicami swojego kraju a mającymi problemy z fiskusem i kwestią podwójnego opodatkowania.
Mateusz Romowicz komentuje zmiany, które nastały w kontekście unikania podwójnego opodatkowania przez osobę pracującą w kraju Unii Europejskiej. Polacy pracujący poza krajem muszą teraz zmierzyć się z procedurą rozliczenia swoich dochodów.
Gość Studia Dublin opowiada m.in. o uldze podatkowej, o którą można się ubiegać, a która jest na wstydliwie niskim poziomie.
Radca prawny Mateusz Romanowicz porusza także negatywną, z punktu widzenia podatników, mroczną stronę nowego prawa nazywanego szumnie „Polskim ładem”, który co chwila jest poddawany zmianom, poprawkom i sanacyjnym zabiegom.
Tutaj do wysłuchania rozmowa Tomasza Wybranowskiego z Mateuszem Romowiczem, Legal Marine:
K.K.
Produkcja: Studio 37 Radia Wnet – kwiecień 2022
Studio Dublin na antenie Radia WNET od 15 października 2010 roku (najpierw jako „Irlandzka Polska Tygodniówka”). Zawsze w piątki, zawsze po Poranku WNET zaczynamy ok. 9:10. Zapraszają: Tomasz Wybranowski i Bogdan Feręc, oraz Katarzyna Sudak, Jakub Grabiasz i Piotr Słotwiński (Cork).
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji o sprawie Pegasusa, sytuacji w Zjednoczonej Prawicy, budowie muru na granicy z Białorusią oraz agresywnej polityce Federacji Rosyjskiej.
Maciej Wąsik mówi, że w Nowym Ładzie znalazło się kilka błędów, które rząd musi skorygować. Współpracę ze zdymisjonowanym ministrem finansów Tadeuszem Kościńskim ocenia pozytywnie.
Błędów nie popełnia ten, kto nie robi nic. […] Myślę, że nasze ugrupowanie dobrze wyjdzie z tej sytuacji.
Polityk mianem „żenującego” określa zachowanie senatora Jana Marii Jackowskiego, który stwierdził ostatnio, że że PiS jest na „kursie schyłkowym”. Ubolewa nad tym, że swoją krytykę senator postuluje w mediach, a nie na spotkaniach partyjnych.
.@WasikMaciej w #PoranekWnet: nie przypominam sobie, żeby senator Jackowski na posiedzeniach klubu parlamentarnego zabierał głos w kwestiach programowych. Dla mnie jest on niewiarygodny #RadioWnet
Nasz gość komentuje również sprawę rzekomych ataków cybernetycznych wymierzonych w Najwyższą Izbę Kontroli. Sądzi, że całą aferę rozpętało kierownictwo Izby.
Wszyscy, którzy uważają, że byli zaatakowani, powinni jak najszybciej złożyć doniesienie do prokuratury. Im dłużej tego nie zrobią, tym bardziej będzie prawdopodobne, że wszystko zostało wymyślone.
Polityk deklaruje, że zagłosuje za uchyleniem immunitetu Mariana Banasia.
Poruszony zostaje również temat budowy muru na granicy z Białorusią. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk zapewnia, że zostanie on ukończony w pierwszej połowie 2022 r. Ocenia, że ekolodzy sprzeciwiający się inwestycji mijają się z prawdą.
Wiceszef MSWiA ocenia ponadto, że wycofanie przez niektóre państwa dyplomatów akredytowanych na Ukrainie jest działaniem przedwczesnym. Podkreśla, że Zachód musi w obliczu zagrożenia ze strony Rosji działać twardo i jednomyślnie.
Adam Abramowicz, | fot.: Radio Wnet Konrad Abramowicz.
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców analizuje błędy zawarte w sztandarowym programie rządu, który wszedł życie 1 stycznia.
Adam Abramowicz mówi o wprowadzonym wraz z nowym rokiem Polskim Ładzie. Przedstawia punkty, które powinny zostać poprawione.
.@AdamAbramowicz1 w #PoranekWnet: przy wprowadzaniu Polskiego Ładu widzimy sporo chaosu i nieporozumień. Niektóre jego zapisy są sprzeczne z Konstytucją dla Biznesu #RadioWnet
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk sądzi, że przedsiębiorcy powinni płacić minimalną składkę ZUS. Ponadto, zmieniony powinien zostać sposób jej pobierania. Uważa, że Polski Ład nie jest przyjazny dla małych i średnich przedsiębiorców.
Proponuję całkowitą zmianę filozofii tego systemu. Obecnie przedsiębiorca go kredytuje.
Według rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw problemy związane z Polskim Ładem wynikają z pośpiechu przy wprowadzaniu sztandarowego projektu rządu. Adam Abramowicz ubolewa nad tym, że zasady płacenia podatków, wbrew obietnicom, stały się jeszcze bardziej skomplikowane niż do tej pory. Jak stwierdza, nie może być tak, że cały system jest skonstruowany dla wygody urzędników.
Jak zwraca uwagę Adam Abramowicz, rząd musi znaleźć inne sposoby zachęcania do szczepień. Podkreśla, że blokowanie gospodarki nie przynosi korzyści w walce z COVID-19.
Na odszkodowania dla przedsiębiorców wydaliśmy w Polsce połowę rocznego budżetu.
Marek Sawicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Poseł PSL o konieczności szybkiego wprowadzenia zerowej stawki VAT na żywność oraz o mankamentach Polskiego Ładu.
Marek Sawicki komentuje nałożenie przez Białoruś embarga na polską żywność. Wskazuje, że jest to stan utrzymujący się niemal nieprzerwanie od 16 lat. Jak ocenia, białoruski rynek zbytu nie jest kluczowy dla Polski, choć warto o niego zabiegać.
Aby wrócić do dobrych relacji gospodarczych z Mińskiem i Moskwą potrzeba lat, a może nawet pokoleń.
Poseł PSL komentuje propozycje rządu Zjednoczonej Prawicy na rzecz ograniczenia skutków inflacji. Zapewnia o poparciu jego partii dla tych działań.
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk odnosi się do wzrostu cen żywności. Zauważa, że uderza on zarówno w producentów, jak i konsumentów. Wskazuje na konieczność podjęcia aktywnych działań przez Polski Holding Spożywczy na rzecz ograniczenia tego zjawiska.
Łukasz Jankowski relacjonuje trwającą rekonstrukcję rządu. Jak podkreśla redaktor, zmienić może się nie tylko szef resortu rolnictwa i rozwoju, ale także i wicepremier.
Redaktor Łukasz Jankowski dokonuje politycznego podsumowania tygodnia. Zdaniem dziennikarza, polska polityka ostatnio bardzo przyspieszyła, a wiemy o tym m.in. za sprawą weekendowego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla radia RMF fm:
Jarosław Kaczyński podkreślił w wywiadzie dla RMF fm, że dojdzie również do zmiany ministra rozwoju. Jak można wywnioskować ze słów Kaczyńskiego nowym ministrem rozwoju będzie Piotr Nowak, były minister finansów – dodaje Łukasz Jankowski.
Rozmówca Jaśminy Nowak rozwija temat trwającej rekonstrukcji rządu. Jak zaznacza dziennikarz Radia WNET, pojawiają się również przesłuchy, że zmiana może objąć nie tylko ministra rozwoju, ale i wicepremiera. Do tego, z resortu Rolnictwa i Rozwoju Wsi odchodzi Grzegorz Puda:
Henryk Kowalczyk będzie ministrem rolnictwa, odchodzi Grzegorz Puda – stwierdza.
Co więcej, jak podaje Łukasz Jankowski z Rady Ministrów ma odejść wicepremier Jarosław Kaczyński. Redaktor stwierdza, że odejście nastąpi dopiero po Nowym Roku, w styczniu lub w lutym. Odejdzie wtedy, gdy zostaną ujawnione projekty ustaw, które diametralnie mają zmienić polski system bezpieczeństwa:
Z rządu odejdzie jeszcze sam Jarosław Kaczyński, który przestanie być wicepremierem. To nie odbędzie się szybko – komentuje redaktor.
Ponadto, według Łukasza Jankowskiego, opozycja wciąż podgrzewa temat polexitu by uciec od tematu kryzysu przy wschodniej granicy.