Wąsik: zarzuty kierownictwa NIK ws. rzekomych cyberataków są zmyślone

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji o sprawie Pegasusa, sytuacji w Zjednoczonej Prawicy, budowie muru na granicy z Białorusią oraz agresywnej polityce Federacji Rosyjskiej.

Maciej Wąsik mówi, że w Nowym Ładzie znalazło się kilka błędów, które rząd musi skorygować. Współpracę ze zdymisjonowanym ministrem finansów Tadeuszem Kościńskim ocenia pozytywnie.

Błędów nie popełnia ten, kto nie robi nic. […] Myślę, że nasze ugrupowanie dobrze wyjdzie z tej sytuacji.

Polityk mianem „żenującego” określa zachowanie senatora Jana Marii Jackowskiego, który stwierdził ostatnio, że że PiS jest na „kursie schyłkowym”. Ubolewa nad tym, że swoją krytykę senator postuluje w mediach, a nie na spotkaniach partyjnych.

Nasz gość komentuje również sprawę  rzekomych ataków cybernetycznych wymierzonych w Najwyższą Izbę Kontroli. Sądzi, że całą aferę rozpętało kierownictwo Izby.

Wszyscy, którzy uważają, że byli zaatakowani, powinni jak najszybciej złożyć doniesienie do prokuratury. Im dłużej tego nie zrobią, tym bardziej będzie prawdopodobne, że wszystko zostało wymyślone.

Ardanowski: do ewentualnej komisji ws. Pegasusa PiS powinien skierować swoich najlepszych ludzi

Polityk deklaruje, że zagłosuje za uchyleniem immunitetu Mariana Banasia.

Poruszony zostaje również temat budowy muru na granicy z Białorusią. Rozmówca Magdaleny Uchaniuk zapewnia, że zostanie on ukończony w pierwszej połowie 2022 r. Ocenia, że ekolodzy sprzeciwiający się inwestycji mijają się z prawdą.

Wiceszef MSWiA ocenia ponadto, że wycofanie przez niektóre państwa dyplomatów akredytowanych na Ukrainie jest działaniem przedwczesnym. Podkreśla, że Zachód musi w obliczu zagrożenia ze strony Rosji działać twardo i jednomyślnie.

Czytaj też: Jest decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Waszczykowski: to pierwszy krok do powstrzymania imperializmu Putina

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Włodzimierz Putin realizuje zapowiedź swego poprzednika, też Włodzimierza / Zbigniew Kopczyński, „Kurier WNET” 92/2022

„Zapotrzebowanie na energię w Europie stwarza okazję do zbudowania trwałej zależności energetycznej kontynentu od dostaw ze Wschodu” – tak napisał Putin w swej pracy doktorskiej w 1997 roku.

Zbigniew Kopczyński

Zupełny brak zaskoczenia

Jak to brak zaskoczenia? Kto mógłby spodziewać się tak agresywnej postawy Rosji? Przecież i jej prezydent, i minister spraw zagranicznych wielokrotnie zapewniali o dążeniu jedynie do pokoju. No tak, zapewniali. Pewien niemiecki krzykacz z małym wąsikiem też tak zapewniał.

Przykro było przez ostatnie dziesięciolecia patrzeć, jak rozsądni, wydawałoby się, ludzie nabierają się na „maskirowkę” z demokratyczną i pokojową Rosją.

Byli wprawdzie tacy, którzy ostrzegali, ale robiono z nich oszołomów albo rusofobów, co szczególnie stosowano do Polaków. Zignorowano nawet ostrzeżenia tych agentów GRU i KGB, którzy zdecydowali się zmienić front. W miłej atmosferze samooszukiwania dążono do jak najściślejszych kontaktów ekonomicznych, politycznych, a nawet wojskowych, nie zważając na płynące stąd zagrożenia dla wolnego świata.

Miłość zachodnich demokracji do Rosji, jak to z miłością bywa, okazała się ślepa. I to zaślepienie nie pozwalało zauważyć, że nawet za panowania gołąbków pokoju, Gorbaczowa i Jelcyna, Rosja interweniowała zbrojnie na Litwie i w Naddnieprzu, wywołała wojnę w Gruzji, oderwała od niej części terytorium, i prowadziła wojnę w Czeczenii. Następca tych dwóch gołąbków, w którego oczach pewien były amerykański prezydent ujrzał szczerego demokratę, był jedynie bardziej konsekwentny. Dokończył pacyfikacji Czeczenii, dziesiątkując jej ludność, później napadł na Gruzję i Ukrainę. A teraz stawia Zachodowi ultimatum, grożąc wojną na dużą skalę.

Jak to się stało, że może sobie na to pozwolić? Ano, Włodzimierz Putin realizuje zapowiedź swego poprzednika, też Włodzimierza, Lenina i kupuje od kapitalistów, czyli zachodnich demokracji, sznur, na którym chce ich powiesić. Ten sznur to nie tylko nowoczesne uzbrojenie, ochoczo sprzedawane mu przez kraje Zachodu, przede wszystkim Niemcy. To również, a może przede wszystkim. uzależnienie od dostaw surowców energetycznych, szczególnie gazu.

Opłaciło się wieloletnie cierpliwe inwestowanie w płatnych agentów, agentów wpływu, a również w nieświadomych, pełnych dobrej woli pożytecznych idiotów: obrońców pokoju, środowiska i klimatu. Agenci wpływu to osobny, obszerny temat. Wystarczy sprawdzić, kto jest ostatecznym właścicielem firm czy sponsorem think tanków, w których dorabiają sobie wpływowe persony Unii Europejskiej.

W ideologicznym amoku, zacięcie walcząc z emisją dwutlenku węgla, Europa likwiduje inne źródła energii i uzależnia się od rosyjskiego gazu, bo energia ze źródeł odnawialnych jest daleko niewystarczająca. By zmniejszyć emisję CO2, likwiduje się zarówno elektrownie węglowe, jak i atomowe, choć te ostatnie emitują zbrodniczego dwutlenku węgla 0 (słownie: zero). Jaka w tym logika? No, przecież nie mówimy o logice, tylko o ideologii.

A logicznie działa Rosja, zwiększając dostawy gazu do Europy. Sama w tym czasie spokojnie wydobywa węgiel i spala go w swych elektrowniach.

Widocznie CO2  z emisji rosyjskich (i kilku innych krajów) mniej zagraża klimatowi niż z europejskich. Podobnie jest z gazem jako alternatywą dla węgla.

Wiadomo, że spalanie węgla generuje dwutlenek tegoż, choć współczesne filtry znacznie ograniczają jego emisję. Podobnież spalanie gazu ziemnego, składającego się z węgla i wodoru, wytwarza, oprócz wody, tenże dwutlenek węgla. Być może jednak C02 z rosyjskiego gazu nie zagraża klimatowi, tak jak radzieckie rakiety jądrowe nie zagrażały nikomu…

Jak stoi wyżej, miłość jest ślepa i nie spostrzega ewidentnych zapowiedzi kłopotów, a były nimi ograniczenia w dostawach gazu w celu wywarcia presji na odbiorców. Nie spostrzegła też expressis verbis wyrażonych zapowiedzi, do czego może (a raczej powinno) prowadzić postawienie na rosyjski gaz. „Zapotrzebowanie na energię w Europie stwarza okazję do zbudowania trwałej zależności energetycznej kontynentu od dostaw ze Wschodu” – tak napisał w swej pracy doktorskiej w 1997 roku skromny acz ambitny doktorant o nazwisku Putin, a imieniu Włodzimierz. I teraz to realizuje.

Kierując się czystym uczuciem, Niemcy przekazały rosyjskiemu Gazpromowi swoje magazyny gazu ziemnego, a Rosjanie skrzętnie opróżnili je przed zimą. Rozpoczęli też miarkowanie dostaw, by wzbudzić obawy przed ich zatrzymaniem. I jak tu teraz Rosji podskoczyć, gdy na zewnątrz coraz chłodniej?

Polska odziedziczyła po PRL zupełne uzależnienie od rosyjskich dostaw ropy i gazu. Jeśli spojrzymy na minione ponad 30 lat, widzimy, jak niewiele zrobiono, w zasadzie nic, by zmienić ten stan rzeczy. Jakby uzależnienie od Rosji było trwałe i naturalne.

Dopiero rząd Jerzego Buzka (Akcja Wyborcza Solidarność) jako pierwszy podjął kroki w celu dywersyfikacji dostaw. We wrześniu 2001 r. PGNiG podpisało z grupą firm norweskich umowę na dostawy gazu ze złóż norweskich i budowę służącego do jego przesyłu gazociągu biegnącego po dnie Bałtyku, czyli tego, co dziś nazywamy Baltic Pipe.

Niestety, krótko po podpisaniu tej umowy AWS przegrał z kretesem wybory i do władzy powrócili towarzysze z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie trzeba było długo czekać, by ówczesny premier, Leszek Miller, anihilował umowę, przywracając stan poprzedni, być może w ramach spłaty moskiewskiej pożyczki. Bałtyk był więc czysty i nic nie stanęło na przeszkodzie budowy gazociągu Nord Stream, dzięki któremu nie tylko dało się ominąć Polskę, ale też zablokować rozwój portów w Szczecinie i Świnoujściu.

Kolejny, tym razem po latach skuteczny krok na drodze do dywersyfikacji dostaw podjął rząd Prawa i Sprawiedliwości z premierem Marcinkiewiczem, decydując w roku 2006 o budowie gazoportu w Świnoujściu. Budowa ciągnęła się jak spaghetti, przy nikłym zainteresowaniu rządu Platformy Obywatelskiej, ale po dziesięciu latach gazoport ruszył.

W międzyczasie, w roku 2010, rząd PO-PSL pod kierunkiem Donalda Tuska, reprezentowany przez wicepremiera Waldemara Pawlaka, podpisał długoletnią, bo obowiązującą do roku 2037 umowę uzależniającą Polskę od dostaw gazu z Rosji na bardzo niekorzystnych dla nas warunkach. Te warunki spowodowały interwencję Komisji Europejskiej i doszło do sytuacji niespotykanej: przedstawiciel KE wynegocjował w Moskwie warunki korzystniejsze dla Polski wbrew stanowisku rządu polskiego. Skrócono czas obowiązywania umowy do roku 2022.

W tym roku planowane jest uruchomienie Baltic Pipe, której budowę podjął i, mimo problemów, finalizuje rząd Prawa i Sprawiedliwości. W kwestii gazu Polska nie będzie już skazana na dyktat Rosji.

Ważną rolę w dążeniu do zróżnicowania dostaw paliw odegrał prezydent Lech Kaczyński. Echo tych działań w polskich mediach było śladowe. Interesowały się one odwrotnie założonym szalikiem prezydenta czy plastykową torbą trzymaną przy wchodzeniu do samolotu. A tymczasem Lech Kaczyński podjął próbę zbudowania rurociągu dostarczającego ropę z Kazachstanu i Azerbejdżanu, omijającego Rosję i przez Ukrainę dostarczającą ją do Polski.

W tym celu odbył podróże do roponośnych republik, a w maju 2007 r. w Krakowie odbył się szczyt energetyczny, na którym prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy, Azerbejdżanu i Kazachstanu zadeklarowali współpracę w umożliwieniu przesyłu ropy z rejonu Morza Kaspijskiego do Europy. 14 IV 2008 r. w obecności prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki oraz prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego została podpisana umowa na realizację techniczno-ekonomicznego uzasadnienia projektu „Odessa–Brody–Płock–Gdańsk”, pierwszego etapu tego projektu. Niestety wkrótce po tragedii smoleńskiej prezydenci Azerbejdżanu i Kazachstanu wycofali się z tej inicjatywy i nie doszła ona do skutku.

A teraz pomyślmy, jaka byłaby nasza sytuacja, gdyby udało się zrealizować ten i podobne projekty.

Ropociąg, a w ślad za nim gazociąg, dostarczające surowce znad Morza Kaspijskiego z pominięciem Rosji, dałby i Polsce, i Europie inną pozycję negocjacyjną w stosunku do Rosji. Zróżnicowanie dostaw zmniejszyłoby ilość rosyjskich paliw sprzedawanych na rynku europejskim. Tym samym zmniejszony zostałby strumień pieniędzy zasilający rosyjskie zbrojenia.

Zniknąłby też sens budowy gazociągu Nord Stream, jako że nie byłby w stanie pełnić swej głównej funkcji: szantażu energetycznego. Byłoby pięknie.

I dlatego musiał zginąć Lech Kaczyński.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Zupełny brak zaskoczenia” znajduje się na s. 1 i 2 lutowego „Kuriera WNET” nr 92/2022.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Zupełny brak zaskoczenia” na s. 1 lutowego „Kuriera WNET” nr 92/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Brzózka: jest szansa, że sprawę Turowa zakończymy bez udziału Unii Europejskiej

Elektrownia Turów, 2002 r./Foto. Werni1 /CC BY-SA 4.0

Rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowiska pozytywnie ocenia przebieg ostatnich rozmów ze stroną czeską. Zapewnia, że stosunki między obu państwami szybko wrócą do normy.

Aleksander Brzózka mówi o wtorkowych rozmowach polsko-czeskich nt. kopalni Turów. Chęć porozumienia po obu stronach jest coraz większa.

Wczorajsze rozmowy dały nam więcej niż wcześniejsze 18 tur negocjacyjnych.

Rzecznik Ministerstwa Klimatu i Środowisku podkreśla, że w momencie wycofania skargi czeskiej wszelkie środki zapobiegawcze przeciwko Polsce staną się bezprzedmiotowe.

Nowy czeski rząd ma większe poczucie potrzeby rozwiązania problemu bez udziału instytucji europejskich. Mam nadzieję że szybko wrócimy do normalnych stosunków polsko-czeskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

 

Zalewska: pakiet Fit for 55 wywrócił stolik prawa klimatycznego. Dla bezpieczeństwa Europy musimy go zawetować

Anna Zalewska / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Europosłanka PiS o zagrożeniach dla bezpieczeństwa energetycznego Europy oraz o perspektywach rozwiązania polsko-czeskiego konfliktu o kopalnię Turów.

Anna Zalewska wskazuje, że zawetowanie pakietu Fit for 55 jest konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy. Podkreśla, że pakiet nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu.

Absolutnie zapomniano o bezpieczeństwie Europejczyków. Co najmniej 5 dokumentów z pakietu nadaje się tylko do kosza.

Europosłanka zwraca ponadto uwagę na szkodliwość systemu ETS. Ubolewa nad tendencją do drastycznego opodatkowywania paliw kopalnych. Zapewnia, że polski rząd będzie działał tak, by ochronić portfele Polaków i Europejczyków przed uszczupleniem.

W unijnym projekcie nie ma żadnych stabilizatorów czy gwarancji bezpieczeństwa. Część uprawnień spokojnie może kupić np. Greenpeace.

Poruszony zostaje również temat polsko-czeskiego sporu o kopalnię Turów. Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego wyraża przekonanie, że wkrótce zostanie on rozwiązany, a  rząd w Pradze skoryguje nieprzychylne wobec Polski stanowisko.

Środki tymczasowe związane z Turowem, które zastosowała Komisja Europejska są bezprawne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Rafalska: prowadzimy politykę solidaryzmu społecznego. Tak powinno działać państwo

Fot. Radio Wnet

Eurodeputowana PiS o Polskim Ładzie i rozwiązaniach łagodzących skutki wysokiej inflacji.

Elżbieta Rafalska ocenia, że rząd bardzo aktywnie działa na rzecz ograniczenia inflacji. Zapewnia, że wkrótce uwidocznią się pozytywne skutki Polskiego Ładu, w postaci wzrostu wynagrodzeń. Zdaniem europosłanki kluczowe w kryzysie jest niedopuszczenie do wzrostu bezrobocia, co rządowi Zjednoczonej Prawicy się udało.

Pamiętamy jeszcze, jak w Polsce było 2-3 mln bezrobotnych. Dzisiaj żadne z województw nie ma dwucyfrowego bezrobocia. To powinno podtrzymać nas na duchu.

Gość „Popołudnia Wnet” zapewnia, że rozwiązania osłonowe związane z wzrostem inflacji w sposób szczególny uwzględniają najuboższych.

Tak powinno działać państwo, tak powinien działać rząd, który prowadzi politykę solidaryzmu społecznego.

Wśród zabezpieczeń przed skutkami inflacji rozmówczyni Łukasza Jankowskiego wymienia m.in. coroczną waloryzację emerytur. Odnosząc się do krytyki pod adresem Polskiego Ładu po kilku dniach funkcjonowania, nie zgadza się z ocenami, jakoby doszło do „falstartu”. Wyraża przekonanie, że opóźnienie wdrożenia programu pogorszyłoby sytuację ekonomiczną polskiego społeczeństwa.

Poza tym, pewnie usłyszelibyśmy, że Polski Ład jest pod kampanię wyborczą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jacek Czauderna: posłowie powinni skupić się na projektach gospodarczych, a nie segregacyjnych

Źródło: Agere Contra

Prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej krytykuje postulaty wprowadzenia obowiązku sprawdzania certyfikatów covidowych w restauracjach. Przedstawia pomysły na rzecz poprawy sytuacji sektora.

Jacek Czauderna krytykuje możliwe wprowadzenie segregacji sanitarnej w branży hotelarsko-gastronomicznej. Informuje, że z sektora odeszło ok. 200 tysięcy pracowników, a 20 tysięcy lokali musiało zostać zamkniętych.

Teraz mamy kolejny projekt, który jeszcze zmniejszy dochody branży. Co gorsza, mamy galopującą inflację.

Prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej postuluje, by rząd skupił się na opracowaniu rozwiązań wspierających polskich przedsiębiorców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Adam Abramowicz: filozofia Polskiego Ładu powinna zostać całkowicie zmieniona

Featured Video Play Icon

Adam Abramowicz, | fot.: Radio Wnet Konrad Abramowicz.

Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców analizuje błędy zawarte w sztandarowym programie rządu, który wszedł życie 1 stycznia.

Adam Abramowicz mówi o wprowadzonym wraz z nowym rokiem Polskim Ładzie. Przedstawia punkty, które powinny zostać poprawione.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk sądzi, że przedsiębiorcy powinni płacić minimalną składkę ZUS. Ponadto, zmieniony powinien zostać sposób jej pobierania. Uważa, że Polski Ład nie jest przyjazny dla małych i średnich przedsiębiorców.

Proponuję całkowitą zmianę filozofii tego systemu. Obecnie przedsiębiorca go kredytuje.

Według rzecznika małych i  średnich przedsiębiorstw problemy związane z Polskim Ładem wynikają z pośpiechu przy wprowadzaniu sztandarowego projektu rządu. Adam Abramowicz ubolewa nad tym, że zasady płacenia podatków, wbrew obietnicom, stały się jeszcze bardziej skomplikowane niż do tej pory. Jak stwierdza, nie może być tak, że cały system jest skonstruowany dla wygody urzędników.

Poruszony zostaje ponadto temat paszportów covidowych, Gość „Poranka Wnet” ocenia, że za ich sprawdzanie odpowiedzialność musi brać państwo.

Jaki mamy interes, by konfliktować się z klientami?

Jak zwraca uwagę Adam Abramowicz, rząd musi znaleźć inne sposoby zachęcania do szczepień. Podkreśla, że blokowanie gospodarki nie przynosi korzyści w walce z COVID-19.

Na odszkodowania dla przedsiębiorców wydaliśmy w Polsce połowę rocznego budżetu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Sawicki: musimy powstrzymać wzrost cen żywności. Cieszę się, że rząd zaczyna stosować rozwiązania, które proponujemy

Featured Video Play Icon

Marek Sawicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Poseł PSL o konieczności szybkiego wprowadzenia zerowej stawki VAT na żywność oraz o mankamentach Polskiego Ładu.

Marek Sawicki komentuje nałożenie przez Białoruś embarga na polską żywność. Wskazuje, że jest to stan utrzymujący się niemal nieprzerwanie od 16 lat. Jak ocenia, białoruski rynek zbytu nie jest kluczowy dla Polski, choć warto o niego zabiegać.

Aby wrócić do dobrych relacji gospodarczych z Mińskiem i Moskwą potrzeba lat, a może nawet pokoleń.

Poseł PSL komentuje propozycje rządu Zjednoczonej Prawicy na rzecz ograniczenia skutków inflacji. Zapewnia o poparciu jego partii dla tych działań.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk odnosi się do wzrostu cen żywności. Zauważa, że uderza on zarówno w producentów, jak i konsumentów. Wskazuje na konieczność podjęcia aktywnych działań przez Polski Holding Spożywczy na rzecz ograniczenia tego zjawiska.

Zdaniem byłego ministra rolnictwa Polski Ład nie promuje przedsiębiorczości i może w przyszłości zniechęcać do podejmowania pracy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Kuźmiuk: Komisja Europejska otwartym tekstem zakwestionowała legalność polskiego Trybunału Konstytucyjnego

Europoseł PiS o uruchomieniu przez KE procedury naruszeniowej wobec Polski za orzeczenia TK, kryzysie gazowym i spekulacji na rynku ETS.

Dr Zbigniew Kuźmiuk komentuje skierowanie przez Komisję Europejską wniosku do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z orzecznictwem polskiego Trybunału Konstytucyjnego.

Sama prośba o wyjaśnienie mnie nie zbulwersowała, bo to część normalnej procedury.

Podkreśla, że w uzasadnieniu Komisji Europejskiej zakwestionowano legalność polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Europoseł PiS uznaje za skandaliczną wypowiedź komisarza ds. gospodarki Paolo Gentiloniego, który stwierdził na konferencji prasowej, że polski TK „nie spełnia już wymogu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy prawa, czego wymaga traktat”.

Kiedy niepochodzący z demokratycznych wyborów komisarz zaczyna kwestionować sąd ostatniego słowa w Polsce, jego legalność i jego przejrzystość to jest to rzeczywiście sprawa bardzo poważna.

Zdaniem eurodeputowanego PiS działania instytucji unijnych prowadzą do anarchii. Mamy do czynienia, jak podkreśla, z niszczeniem instytucji unijnych od środka.

Tym, co może przerwać to szaleństwo są wybory prezydenckie we Francji, jeżeli któryś z konserwatywnych kandydatów pokona Emmanuela Macrona.

Poruszony zostaje również temat kryzysu gazowego w Europie. Dr Kuźmiuk ocenia, że UE robi zbyt mało, by powstrzymać monopolistyczne działania rosyjskiego giganta gazowego.

Wszyscy eksperci udowadniają czarno na białym, że główną przyczyną tego wzrostu są monopolistyczne praktyki, które prowadzi Gazprom.

Przestrzega, że dalsze wzrosty cen energii doprowadzą do masowych protestów społecznych. Podkreśla, że transformacja energetyczna powinna przebiegać w spokojniejszym tempie.

Polityk mówi także o spekulacji zezwoleniami na emisję dwutlenku węgla. Zaznacza, że obecnie system handlu emisjami nie spełnia swoich założeń.

To, co zaproponował premier Morawiecki jest rozsądnym rozwiązaniem.

Podmioty energetyczne muszą mieć środki finansowe na inwestowanie w nowe technologie. Spekulacja na rynku ETS tych środków ich zaś pozbawia.

To jest antysystem – uniemożliwia transformację energetyczną.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Anna Zalewska: być może polski rząd będzie musiał rozważyć wycofanie podpisu pod Europejskim Funduszem Odbudowy

Eurodeputowana PiS o sprzeciwie Polski wobec wprowadzenia nowych unijnych podatków, błędnych założeniach pakietu Fit for 55 i możliwości zablokowania Europejskiego Funduszu Odbudowy.

Anna Zalewska w związku z ze szczytem Rady Europejskiej odnosi się do pomysłów wprowadzenia nowych unijnych podatków. Jak wskazuje, Bruksela dąży do zmarginalizowania państw narodowych.

Wśród unijnych elit często mówi się, że idea wspólnoty państw narodowych się przeżyła.

Zapewnia, że polski rząd nie zgodzi się na dodatkowe obciążenie kosztów paliw i ciepła. Premier Mateusz Morawiecki poruszy również problem systemu handlu prawami do emisji CO2.  Zdaniem eurodeputowanej pakiet „Fit for 55” jest całkowicie źle opracowany, oraz nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska.

Komisji Europejskiej wydaje się, że wszystko co kopalne zbankrutuje, i będzie można zbudować nowy świat. Nie mówmy, że ten projekt jest ambitny.

Anna Zalewska podkreśla, że stanowisko naszego państwa jest nienegocjowalne.

Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego nie wyklucza, że ze względu na notoryczne łamanie traktatów przez instytucje unijne konieczne będzie wycofanie podpisu Polski pod Europejskim Funduszem Odbudowy. Podkreśla przy tym, że rząd dopełnił wszystkich formalności koniecznych do zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy.

Komisja Europejska próbuje po swojemu interpretować ustalenia państw członkowskich, można powiedzieć że uprawia politykierstwo.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.