Nie posunąłbym się do stwierdzenia, że planu rządu są księżycowe, ale sytuacja finansów publicznych jest trudna – mówi prezes Fundacji Republikańskiej.
Sytuacja gospodarcza i sytuacja budżetowa są powiązane oczywiście, ale nie jest to związek sztywny. Tutaj jest oczywiście znacznie więcej czynników niż tylko to, czy gospodarka kręci się szybciej, czy wolniej i czy ludzie zarabiają więcej, czy mniej, czy powiedzmy jest więcej pracujących w gospodarce, a zwłaszcza w przedsiębiorstwach i tak dalej, i tak dalej. No sytuacja budżetowa w odróżnieniu od ogólnej, makroekonomicznej, nie wygląda różowo. Założenia budżetowe, które teraz rząd przyjmuje, prawdę mówiąc, bardziej są chyba wyrazem jakiejś woli politycznej niż rzeczywistego stanu finansów publicznych.
mówi Marek Wróbel w rozmowie z Łukaszem Jankowskim, komentując podane przez rząd założenia, zgodnie z którymi wzrost PKB w 2026 r. miałby wynieść 3,5%, przy inflacji na poziomie 3%. Ekspert wskazuje na konieczność uszczelnienia systemu podatkowego. Czy premier Tusk wykaże chęci, by do tego doprowadzić?
Od dawna było widać, że pan premier nie do końca chce być premierem. Już kiedyś był, prawie dwie kadencje, przecież zrezygnował, najwyraźniej z dużą ulgą opuścił kraj i zostawił w drugiej połowie, drugiej kadencji, czyli już w momencie, kiedy ta władza była mocno zużyta; pan premier nie jest młodszy, tylko starszy.
Andrzej Potocki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Andrzej Potocki krytykuje rozdysponowanie funduszy Krajowego Planu Odbudowy i broni aktywności prezydenta Karola Nawrockiego, który chce wykorzystać swoje konstytucyjne uprawnienia.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!
Środki z KPO rozdawane „po sąsiedzku”
W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk dziennikarz tygodnika „Sieci” komentuje skandal związany z Krajowym Planem Odbudowy (KPO). Podkreśla, że środki na HoReCa nie zostały jeszcze wypłacone i dodaje:
Najwięcej tych dziwacznych dotacji zostało skierowane albo bezpośrednio do polityków koalicji rządzącej, albo ich rodzin.
Gość Poranka Wnet zauważa, że sto kilkadziesiąt milionów, to niemała suma, zważając na to, że gospodarka w Polsce słabnie. Mówi też o finansowaniu nietypowych projektów:
Słyszymy o klubach, seksklubach, solariach dla pizzerii, a nawet szkoleniach ze scen intymnych w teatrze oraz nauce śpiewu online.
Zapytany o opinię na temat dymisji Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, Andrzej Potocki odpowiada:
Nie jestem obrońcą pani minister, ale winowajcą jest też Jacek Karnowski, który nadzorował rozdysponowanie KPO.
Zwraca też uwagę na inny element tej układanki:
Pełczyńska-Nałęcz krytykowała Donalda Tuska, a wiadomo, że premier jest mściwy i może odpłacić pięknym za nadobne.
Przyszłość rządu i prezydenta
Rozmówca Magdaleny Uchaniuk nie powstrzymuje się przed krytyką koalicji. Odnosi się do słów wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który stwierdził, że rządzeniem zajmuje się rząd — nie prezydent:
Widzę, że wicepremier Kosiniak-Kamysz, jako minister obrony narodowej, uważa się za eksperta od konstytucji, która wyraźnie określa kompetencje zarówno rządu, jak i prezydenta. Wystarczy, panie wicepremierze, zajrzeć do konstytucji i zapoznać się z uprawnieniami prezydenta Rzeczypospolitej, które obejmują m.in. prowadzenie polityki zagranicznej oraz współpracę z rządem.
Przypatruje się też dotychczasowym działaniom prezydenta Karola Nawrockiego:
Karol Nawrocki zapowiada, że wykorzysta cały wachlarz tego, co ma do dyspozycji, i to jest dozwolone konstytucją.
Na koniec rozmowy zwraca się do wicepremiera słowami:
Panie Kosiniak-Kamysz, proponuję najpierw dokładnie zapoznać się z konstytucją, zanim będzie pan wygłaszał propagandowe tezy. Większość wypowiedzi tego rządu, ponad dziewięćdziesiąt procent, to nic innego jak propaganda, gdzie argumenty są dobierane w zależności od sytuacji.
Marek Sawicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Marek Sawicki komentuje aktualny stan rozliczeń Krajowego Planu Odbudowy. Jak twierdzi, pieniądze nie zostały zmarnowane, choć wiele zakupów wymaga kontroli.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Prezydencka ustawa rolna
Jednak najpierw, były minister rolnictwa odnosi się do prezydenckiego projektu ustawy rolnej, który zakłada przedłużenie zakazu wyprzedaży polskiej ziemi cudzoziemcom do roku 2036 oraz zmianę w preambule ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, co ma w konsekwencji ochronić Polskę przed efektami umowy UE Mercosur. Jak mówi, jest to:
Bardzo dobra kontynuacja tego, co zaczęliśmy jeszcze w roku 2013-2014, kiedy wprowadziliśmy ustawę o zakazie sprzedaży ziemi rolniczej cudzoziemcom.
I kontynuuje:
Mercosur był negocjowany 20 lat, ale za mojego ministra rolnictwa nie było w tym zakresie postępów. Później Komisja Europejska ustąpiła przemysłowi Ameryki Południowej, podpisując umowy. Teraz rząd blokuje Mercosur, zwłaszcza w kwestii zakupu ziemi przez cudzoziemców. W 2015 roku sprzedano im około 400 ha, a w 2022 już ponad 5,5 tysiąca — więc deklaracje pana Nawrockiego mijają się z rzeczywistością.
Prowadząca Poranka Wnet zauważa, że Anna Gembicka z Prawa i Sprawiedliwości we wpisie na portalu X zaprzeczyła tym doniesieniom, mówiąc że w latach 2022 za zezwoleniem MSWiA sprzedano cudzoziemcom, jedynie niecałe 30 hektarów gruntów. Poseł PSL zarzuca Pani Gembickiej kłamstwo:
Pani Gembicka mówi tylko o ziemi rolniczej, a nie o całej polskiej ziemi, choć zna różnicę z raportu MSWiA. Sama najpierw odrolniała ziemię, a potem sprzedawała ją cudzoziemcom. W 2022 roku sprzedano im prawie 5,5 tysiąca hektarów, więc manipuluje danymi — zamiast tego powinna była zapobiec odrolnieniu i sprzedaży cudzoziemcom.
Magdalena Uchaniuk odnosi się też do zawartego w prezydenckiej inicjatywie ustawodawczej przedłużenia zakazu wyprzedaży polskiej ziemi do 1936 roku i pyta, czy PSL poprze ten postulat. Marek Sawicki odpowiada:
Oczywiście, że poprzemy, ale powiem uczciwie: to są duperele. Nośne hasła, którymi zasłania się problemy współczesne, bo one nie mają większego znaczenia.
Na pytanie, dlaczego zakaz miałby trwać tylko 10 lat, Sawicki odpowiada:
Możemy i na 100 lat Pani Redaktor. (…) To jest taki prawny kruczek, który pozwala z jednej strony udawać nam politykom, że sprawę żeśmy załatwili i blokowanie jest, ale wprowadzają memorandum.
PIT 0%
Magdalena Uchaniuk porusza też kwestię prezydenckiego projektu PIT 0% dla rodzin z dwójką dzieci. Marek Sawicki przedstawia alternatywę dla inicjatywy Karola Nawrockiego:
Pracuję nad kompleksowym dokumentem dotyczącym podatku PIT w szerokim zakresie, który wprowadzi trzyletni okres dochodzenia do kwoty wolnej od podatku 60 tys. zł
– wyjaśnia. Proponowany przez PSL PIT rodzinny ma opierać się na mnożeniu kwoty wolnej przez liczbę członków rodziny, co dla pięcioosobowej rodziny oznacza zerowy podatek do 300 tys. zł.
Spór o związki partnerskie
W kwestii związków partnerskich Marek Sawicki podkreśla, że jest to temat nieuregulowany statutowo przez PSL:
Kosiniak-Kamysz mówi o statusie osoby bliskiej, nie o związkach partnerskich
– zaznacza, wyjaśniając, że światopoglądowe kwestie są poza zakresem partii.
Na pytanie o Szymona Hołownię odpowiada zdystansowanie:
To jego osobisty problem, czy chce być w rządzie czy nie. Mnie to kompletnie nie interesuje.
CPK — zbyt ambitny projekt?
Odnosząc się do prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej o CPK mówi poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego mówi:
>Znam dokonania na tym gruncie PiSu i tak naprawdę poza wydaniem dużych pieniędzy i nadzorowaniem pustych łąk nic się nie zadziało.
Marek Sawicki dodaje, że populacja Polski maleje:
Za 20 lat CPK będzie głównie służył Europejczykom, a nie Polakom.
Kończy wypowiedź, stwierdzając:
Warto inwestycje mierzyć w stosunku do potrzeb, bo przewymiarowane nigdy nie zwracają swoich kosztów
Podkreśla też, że projekt jest ważny, ale nie może opierać się na „gigantomańskich” założeniach.
KPO źródłem spokoju?
Odnośnie oskarżeń o nadużycia przy realizacji Krajowego Planu Odbudowy, Marek Sawicki mówi, że odczuwa spokój:
110 mln zł wydano z 268 mld zł i główne projekty jeszcze nie zostały sfinansowane
– mówi. Podkreśla także, że minister funduszy powinna stracić stanowisko za niedostateczne wsparcie dla odnawialnych źródeł energii. Magdalena Uchaniuk zauważa, że 110 milionów to wciąż duża kwota, o którą trudno być spokojnym. W odpowiedzi, Marek Sawicki mówi tak:
One nie zostały zmalwersowane, nie zostały przepalone tak jak 3,5 miliarda w Ostrołęce. One jeszcze nie są rozliczone.
Zapytany o stanowisko posłanki KO Katarzyny Królak, która na antenie Polsat News powiedziała, że połowa jej zanjomych i rodziny dostała dofinansowanie z KPO, były minister rolnictwa mówi tak:
Ona to prostowała, mówiąc że swojej rodziny tam nie znalazła. Ja powiem tak: przestańmy się ścigać na to, który rząd i których polityków rodziny nakradły więcej.
Plac Zamkowy, Warszawa 17.10.2023 r., fot. Ksenia Parmańczuk
Audycji można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy, 101.1 FM w Lublinie.
Prof. Ludwik Pieńkowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Ekspert w dziedzinie polskiego atomu w rozmowie z Katarzyną Adamiak krytykuje prezesa Rafała Kasprówa za sugestię, że w energetyce jądrowej ekspertów może zastąpić sztuczna inteligencja.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Najbardziej mnie wzburzyło uznanie, że eksperci są do niczego niepotrzebni, że wszystko załatwia sztuczna inteligencja
– mówi profesor.
Sztuczna inteligencja powiela to, co dominuje w sieci. Jak dominuje fałsz, odpowiada fałsz
– dodaje i wyjaśnia, że bez rzetelnych, aktualnych danych algorytmy mogą jedynie wzmacniać błędne informacje.
Kontrowersje wokół BWX300
Wykładowca AGH, jako przykład podaje projekt reaktora BWX300:
Ten projekt został po raz pierwszy pokazany publicznie w 2019 roku. Ale już w 2020 roku zwiększono dwukrotnie średnicę budynku reaktora z 20 do 40 metrów – cztery razy większa kubatura
Rozmówca Katarzyny Adamiak zauważa, że musiało to znacznie zwiększyć koszty. Jednak do dziś General Electric Hitachi nie zaktualizował danych dotyczących kosztów projektu.
Brak transparentności i rola inwestorów
Gość Poranka Wnet krytykuje też sposób prowadzenia projektu:
General Electric Hitachi i również pan prezes Kasprów, przez brak transparentnych działań, wprowadzają opinię publiczną w błąd
W jego ocenie, w energetyce jądrowej obowiązuje szczególna przejrzystość, a obecny brak jawności „razi w oczy”. Porusza także temat finansowania nauki przez firmy związane z projektami:
Wyrażenie swojej opinii wbrew pieniądzom jest bardzo trudne
– zauważa i dodaje, że presja finansowa i zależność od sponsorów ogranicza niezależność naukowców.
Innowacje bez norm i certyfikacji
Prof. Ludwik Pieńkowski odnosi się też do doniesień o planach zastąpienia żelbetu w konstrukcji obudowy bezpieczeństwa reaktora innowacyjnymi płytami stalowo-betonowymi:
Nie ma żadnych norm na to, w jaki sposób takie płyty zastosować do budowy barier ciśnieniowych. A w tym projekcie obudowa bezpieczeństwa ma być właśnie z takich płyt
– podkreśla i kontynuuje:
Proces certyfikacji idzie na piechotę, krok po kroku. To musi trwać długo i musi drogo kosztować.
Źródła finansowania
Odnosi się też do planów Michała Sołowowa, który chce publicznego finansowania budowy floty ponad 20 reaktorów BWX300:
Dzisiaj konkurencyjny wybór jakiegoś projektu reaktorów jest kompletnie niemożliwy. (…) Sołowow namawia nas, Polaków, na kupienie kota w worku.
Przypomina, że pierwsze takie instalacje powstaną – jeśli dobrze pójdzie – dopiero w latach 30, a może być tak, że nie powstaną nigdy.
Na zakończenie profesor podkreśla, że priorytetem jest nowelizacja prawa o wydawanie decyzji środowiskowych i lokalizacyjnych:
Zanim wybierzemy technologię… mamy czas na to. Natomiast nie mamy czasu na zlokalizowanie i przekonanie środowisk, że tu będzie elektrownia jądrowa.
W obliczu rosnących wyzwań gospodarczych i międzynarodowych, zarządzanie przedsiębiorstwami państwowymi staje się jednym z kluczowych tematów , który będzie decydować o przyszłości naszej gospodarki.
1 maja, w dniu Święta Pracy, warto zastanowić się nie tylko nad rolą pracy w społeczeństwie, ale również nad tym, jak polska gospodarka, polskie przedsiębiorstwa i narodowe interesy są zarządzane w kontekście zmieniającej się rzeczywistości politycznej i ekonomicznej. W szczególności chodzi o to, jak rządy, które twierdzą, że działają w interesie obywateli, tak naprawdę kształtują naszą przyszłość – czy idziemy w kierunku rozwoju, czy w stronę stagnacji.
W Polsce, w obliczu rosnących wyzwań gospodarczych i międzynarodowych, zarządzanie przedsiębiorstwami państwowymi staje się jednym z kluczowych tematów politycznych, który będzie decydować o przyszłości naszej gospodarki i jakości życia.
Tutaj do wysłuchania rozmowa z Danielem Obajtkiem:
Na tle tych refleksji warto przywołać postać Daniela Obajtka – byłego prezesa PKN Orlen, który przez lata był symbolem sprawnego i ambitnego zarządzania w sektorze państwowym. Obajtek, w swojej książce „Jeszcze nie skończyłem”, z pasją broni swoich działań, zarzucając rządzącym nie tylko hipokryzję, ale także niezdolność do skutecznego wykorzystania potencjału narodowych koncernów, takich jak Orlen, Energa czy inne spółki skarbu państwa. Jego krytyka koncentruje się na paraliżu decyzyjnym, który – w jego opinii – ma miejsce w polskiej polityce gospodarczej, oraz na niebezpiecznej strategii zarządzania przez strach.
Dzień 1 maja skłania nas do zadania sobie pytania: czy w imię politycznych rozgrywek i bieżących kalkulacji rządzący naprawdę dbają o dobro Polski? Jakie działania są podejmowane, by zapewnić stabilność i przyszłość naszym przedsiębiorstwom, a w konsekwencji – naszemu społeczeństwu? W kontekście słów Obajtka, to pytanie nabiera szczególnego znaczenia.
Obudź się, Polsko! Media, które nie są nasze, sterują naszym myśleniem
Daniel Obajtek nie boi się stawiać twardych diagnoz. W swojej książce „Jeszcze nie skończyłem”, otwarcie zarzuca Polakom, że żyją w bańce medialnej stworzonej przez obce interesy.
Mój gość zdecydowanie stwierdza, że media w Polsce, choć z nazwy mogą być polskie, tak naprawdę są kontrolowane przez zagraniczne koncerny. Wpływa to na to, co Polacy myślą o polityce, o gospodarkach narodowych i – w konsekwencji – jak głosują. Obajtek pokazuje mechanizmy manipulacji, które skutecznie odwracają uwagę obywateli od realnych problemów. Ostrzega przed tym, co się dzieje, kiedy nie mamy własnej narracji medialnej.
„Bez narodowej narracji, Polska staje się łupem dla zewnętrznych graczy” – mówi wprost, wskazując na dramatyczne skutki braku kontroli nad własnym przekazem. To, co Obajtek dostrzega w polskim krajobrazie medialnym, jest jednym z kluczowych elementów, które według niego prowadzą do zastoju w Polsce, zbliżając kraj do niebezpiecznego punktu, w którym decyzje gospodarcze są kształtowane przez siły zewnętrzne.
Zarządzanie przez strach: Dlaczego Orlen przestaje działać i przynosić zyski Polsce i Polakom
Obajtek nie oszczędza krytyki w stosunku do obecnych menedżerów Orlen-u, który niegdyś pod jego przewodnictwem zyskał status regionalnego giganta. Twierdzi, że
dzisiejsze kierownictwo boi się podejmować decyzji, nie tyle z obawy przed rynkiem, co przed odpowiedzialnością.
W jego ocenie, strach przed prokuraturą paraliżuje rozwój, a niechęć do ryzyka i brak odważnych decyzji prowadzą do stagnacji. Obajtek przypomina, że za jego kadencji Orlen osiągał zyski w wysokości 21 miliardów złotych, a dziś wynik ten wynosi ledwie 1,4 miliarda.
„Rozliczają, zamiast budować” – mówi bez ogródek, obwiniając za to błędną politykę, która zamiast promować rozwój, fiksuje się na nieustannym szukaniu winnych.
To, co dla Daniela Obajtka jest największym problemem, to zarządzanie polskimi przedsiębiorstwami pod obecnym rządem. Jego krytyka nie dotyczy tylko Orlen, ale również całej strategii gospodarowania majątkiem narodowym, jaką stosuje rządząca Koalicja Obywatelska.
W jego ocenie, polityka rządu jest pełna obaw i braku odpowiedzialności, co skutkuje nie tylko zahamowaniem wzrostu w sektorze energetycznym, ale także zjawiskiem tzw. „zarządzania przez strach” w wielu innych firmach państwowych. Rządy, które zamiast wdrażać ambitne projekty, boją się ryzyka i opóźniają decyzje, podejmując je tylko pod presją opinii publicznej i przed wyborami.
Zauważa także, że takie podejście sprawia, że polskie przedsiębiorstwa tracą konkurencyjność, podczas gdy globalne korporacje, również te z zagranicy, skutecznie wykorzystują takie opóźnienia na swoją korzyść.
Oskarżenia, książka i walka o narrację
Daniel Obajtek wyraźnie zamierza oddać pole do kontrataku, wydając książkę „Jeszcze nie skończyłem”, w której przedstawia swoją wersję wydarzeń. W tej publikacji stawia twarde zarzuty – nie tylko broni swoich działań, ale wskazuje na hipokryzję obecnych władz, które z jednej strony krytykują jego decyzje, z drugiej zaś chwalą się ich rezultatami. „Skandal!” – komentuje obajtek zarzuty prokuratorskie i brak kontynuacji jego projektów.
Twierdzi, że to właśnie on zbudował Orlen jako regionalnego potentata i stworzył podstawy energetycznego bezpieczeństwa Polski. Dziś, w jego ocenie, Orlen traci impet, a rządzący skupiają się na doraźnych zyskach, nie dbając o dalszy rozwój. Książka staje się więc nie tylko osobistą obroną, ale i próbą przywrócenia mu głosu w debacie o przyszłości Polski.
Obajtek w swojej narracji zwraca szczególną uwagę na nieudolne zarządzanie dużymi spółkami skarbu państwa przez rządy Koalicji Obywatelskiej. Z jego perspektywy, władze te nie traktują przedsiębiorstw jako fundamentu narodowego, a raczej jako narzędzie do realizacji doraźnych celów politycznych. W efekcie państwowe koncerny, zamiast inwestować w rozwój i innowacje, zostają zdominowane przez krótkoterminowe decyzje, które paraliżują ich potencjał.
Zamiast budować silną gospodarkę, obecne władze poszukują „kozłów ofiarnych”, obwiniając poprzedników za ich błędy, nie dostrzegając własnych niedociągnięć.
Daniel Obajtek to były prezes PKN Orlen, wcześniej szef ARiMR i spółki Energa, zaś obecnie polski poseł w Brukseli. Zasłynął jako twardy menadżer, który centralizował kontrolę nad energetyką i paliwami w Polsce. Dziś, mimo licznych zarzutów, nie zamierza milczeć. Wydana przez wydawnictwo Czarna Skrzynka książka „Jeszcze nie skończyłem” to jego próba odzyskania głosu w debacie o przyszłości Polski, szczególnie w kontekście zarządzania przedsiębiorstwami państwowymi przez obecny rząd.
W rezultacie planowanej przebudowy i centralizacji UE, Polska stanie się nawet nie województwem, tylko powiatem wewnątrz Unii – przestrzega poseł PiS.
Prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. „ustawę incydentalną”
Poseł PiS Paweł Sałek podkreśla, że głowa państwa stoi zdecydowanie na stanowisku, że nie ma żadnych „neosędziów”, i nie będzie akceptował żadnych prób podważania przez dzisiejszy obóz rządzący statusu sędziów powołanych po zmianie ustawy o KRS przez dzisiejszy:
Nie możemy dopuścić, by „demokracja walcząca” osiągnęła taki poziom jak w Rumunii, gdzie usiłuje się zablokować możliwość startu w wyborach prezydenckich Calinowi Georgescu.
Rozmówca Wiktora Świetlika jest przekonany, że władzy chodziło o rozgłos; chciano wykorzystać popularność szczecińskiego posła PiS
Sławomir Mentzen – realny kandydat do udziału w II turze
W ocenie Pawła Sałka, „mijanka” między Mentzenem a Nawrockim jest mało realna; a sam kandydat Konfederacji szczyt swojej popularności osiągnął zbyt wcześnie
W drugiej części rozmowy, gość Radia Wnet rozprawia się z lansowaną przez Brukselę, a żyrowaną przez polski rząd polityką energetyczną. Wskazuje na konieczność zracjonalizowania podejścia do OZE, nawołuje do tego, by na nowo odkryć i docenić właściwości energetyczne drewna.
Dominujące dzisiaj podejście do ochrony przyrody jest całkowicie niezrozumiałe. Brońmy Lasów Państwowych i naszych osiągnięć w dziedzinie gospodarki leśnej