Ponad Oceanami: Sąd Najwyższy USA blokuje politykę imigracyjną Trumpa, Iga Świątek na Wimbledonie, Niemcy się zbroją

W audycji również m.in. o wynikach prawyborów partii demokratycznej w Nowym Jorku i o historycznym sukcesie chirurgii transplantacyjnej.

Ewa Jeneralczuk o decyzji Sądu Najwyższego USA dot. odmowy pozwolenia na egzekowanie nowego prawa imigracyjnego oraz o pierwszym udanym przeszczepie serca i wątroby bez transfuzji krwi.


Alex Sławiński o obchodach 85. rocznicy rozpoczęcia Bitwy o Anglię.


Monika Adamski o następstwach zwycięstwa Zohrana Mamdani w prawyborach partii demokratycznej o fotel burmistrza Nowego Jorku.


Jaśmina Nowak o intensywnych przygotowaniach zbrojeniowych Niemców.


Ojciec Paweł Kosiński o piśmie złożonym w Sądzie Okręgowym stanu Waszyngton przez biskupa Roberta Barona, w którym ten wnosi o uchylenie ustawy nakładającej na księży obowiązek zgłaszania przypadków wykorzystania dzieci ujawnionych podczas spowiedzi.


Kamil Kowalik i najświeższe aktualności z Wimbledonu oraz zapowiedź pierwszego w historii półfinału Igi Świątek na trawiastych kortach w Londynie.


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

„To narodowa narracja jest problemem pomiędzy nami” – Robert Czyżewski o polsko-ukraińskim kompromisie historycznym

Robert Czyżewski / Fot. Wojciech Jankowski

Robert Czyżewski odnosi się do swojego artykułu, który ukazał się na łamach dwumiesięcznika „Arcana”, zatytułowanego „O konieczności niemożliwego polsko-ukraińskiego kompromisu historycznego”.

Nasz gość rozpoczyna wypowiedź od zastanowienia się nad różnicą, pomiędzy naukową historią a pamięcią historyczną:

Należałoby chyba jednak spróbować przeciwstawić naukową historię, taką jaka ona jest, kiedy naukowiec siada i próbuje zbadać, jak wyglądała przeszłość,  pamięci historycznej. Czym to się różni od siebie? Przede wszystkim ta druga jest częścią publicznej świadomości. Ona jest budowana na literaturze. To nie jest specjalna tajemnica, że pochodzie Napoleona na Moskwę, to my wiemy z pana Tadeusza, a o wojnach kozackich to z Sienkiewicza. I żeby było jasne, to dzieła literackie mogą być nawet bardzo wierne, ale one niosą ze sobą na przykład ładunek emocjonalny. Historyk-naukowiec w zasadzie nie powinien przejawiać emocji w swojej pracy stricte naukowej. Jak on zaczyna przejawiać, to on pokazuje się z dobrej strony jako człowiek, ale jako naukowiec on powinien być tutaj maksymalnie neutralny. W pamięci historycznej odwrotnie.

Następnie Robert Czyżewski dochodzi do sedna problemu w relacjach polsko-ukraińskich:

A więc podkreślmy, to narodowa narracja jest problemem pomiędzy nami. Nie chodzi faktycznie o to, co się stało. To się stało nawet na Wołyniu w 1943. Bo w sumie naukowcy wiedzą. Tylko o to, że Ukraina próbuje z ludzi, których my uważamy za wprost odpowiedzialnych za te wydarzenia, robić bohaterów. Mamy pretensje o narrację historyczną. I tu padają odpowiedzi. Odpowiedź ukraińska. Dlaczego ingeruje się w naszą historię? Mamy prawo na naszych bohaterów? To jest argument częściowo prawdziwy, bo naród tym się różni jeden od drugiego, że ma swoich własnych bohaterów. 

Dalej mówi o możliwym polepszeniu tego stanu rzeczy:

Ale dlaczego teraz pojawia się nadzieja? Bo mimo wszystko to nie jest tak, że to jest w pełni niemożliwe, jak jest w tytule. No dlatego, że warunki istnienia obu naszych narodów się zmieniły. Z polskiej strony to zwróćmy uwagę, że miało miejsce jednak gwałtowne przetasowanie i przesunięcie polskości. Przesiedlono tak naprawdę Polaków z kresów wschodnich na ziemię dzisiaj odzyskane.

 

Teraz pytanie, co my powinniśmy zrobić? Czy ciągnie się za nami stereotyp w tych ukraińskich głowach, który w dużej mierze usprawiedliwia różne rzeczy, jakie oni potem robią nam? Ja myślę, że to jest taka dziwaczna licytacja na mity również. Co należy zrobić. Myślę, że należy przyjąć, że mit jest niezbędny w funkcjonowaniu narodu. W tym, co ja mówię, można wyczuć wielelewicowej myśli historycznej. Taka relatywizacja historii. Ale nie, ja uważam, że naród jest nam niezbędny, a po to, żeby naród istniał, niezbędne historyczne mity. Więc jak tak zrobić, żeby nie rozmontowując Ukraińcom mitu historycznego stworzyć część wspólnych mitów, takich, z którymi będziemy mogli je wspólnie je obejrzeć.

~ mówi Robert Czyżewski. Następnie odpowiada na pytanie, jak dążyć do osiągnięcia kompromisu:

Zaproponowałem pewną mapę drogową, jak powinniśmy się przesuwać w ramach tego historycznego porozumienia. Zbliża nam się rocznica, którą uznajemy w Polsce za rocznicę, ludobójstwa na Wołyniu, jak to my nazywamy. Myślę, że to jest nazwa w dużej mierze poprawna, wbrew temu, co myślą Ukraińcy. To było rzeczywiście zabójstwo związane z etnicznym pochodzeniem ludzi mordowanych.

Przedstawia pierwszy krok, jaki w jego opinii należy podjąć, w celu porozumienia:

Otóż zważywszy chyba nie tylko u nas, ale ogólno chrześcijańską kulturę najpierw należy godnie pochować zmarłych. Przy czym ten pochówek zmarłych, absolutnie potraktowany zero-jedynkowo, znaczy na każdej mogile ma stanąć krzyż w sposób godny, znaczy nie mogą być to ludzie zrzuceni do dołu, to powinno być oderwane od, no powiedziałbym, historycznej narracji. Znaczy, jeżeli stawiamy krzyż, to nie możemy na tym krzyżu napisać, że to ofiary, bandytów, morderców, tylko na razie postawmy krzyże. Przy czym my też powinniśmy się z tym pogodzić, że krzyże mają dostać wszyscy martwi.

Następnie mówi o istocie odbudowy pamięci deportacyjnych:

Drugi ruch to powinien być ruch upamiętniający wygnanych, bo powiedzmy to naszym słuchaczom. Przeciętny Polak bywa, że myśli, że kresy południowo-wschodnie zostały zdepolonizowane tymi akcjami OUN-UPA. To jest nieprawda. Te dalsze kresy zostały zdepolonizowane akcją polską NKWD jeszcze w latach 30-tych. To jest ofiar na pewno albo porównywalnie, albo więcej, ale głównie one zostały zdepolonizowane ogromnymi deportacjami powojennymi. Wywieziono około 600 tysięcy Polaków z obszarów Ukrainy.

I kontynuuje:

Ja nie chcę powiedzieć, że w związku z tym ten Wołyn się nie liczy. On miałby ślad w pamięci tych ludzi, gdyby oni tam zostali. Ale jeżeli powiedzmy zginął co siódmy Polak, to ta wspólnota by została okaleczona, ale gdyby nie deportacje powojenne, to ona by została. Te deportacje ważne, bo ci ludzie o tym pamiętają. Mało tego, to rodzi szereg napięć, które mają w tle pretensje terytorialne, ale też napięcia z drugiej strony. Ponieważ znowu to dokumenty. 400 kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców zostało z obecnej Polski wyrzuconych, a jak do tego dodamy deportację tzw. Akcji Wisła, czyli polskie władze komunistyczne wysiedlały Ukraińców na tereny odzyskane, to wyjdzie nam bardzo podobna liczba. Być może jedna z większych tragedii, której nie przemyśleliśmy, to jest tragedia taka, że po to, żeby móc żyć w czystych etnicznie państwach, to około milion dwieście tysięcy osób musiało stracić swoje domy po wojnie. Milion dwieście tysięcy osób. I ci ludzie żyją bolesną pamięcią swoich utraconych domów.

Jako trzeci, to myślę byłby ruch dla nas Polaków boleśniejszy niż dla Ukraińców. Ukraińcy mają swoją pamięć, że np. autor hymnu czy twórca ukraińskiej historii urodzili się na przecież dzisiejszej Polski, no ale my Polaków urodzonych na Ukrainie mamy więcej. Skoro to jest tak, że trzeba było wygnać mniej więcej po połowie, żeby ta granica była czysta, to przyjmijmy, że ta granica jest sprawiedliwa i zawsze była sprawiedliwa. (…) To jest bardzo trudne, ale to właściwie zlikwidowałoby rodzaj takiego trupa w szafie, jakim pretensje terytorialne, jakie w środowiskach skrajnych co jakiś czas nam dźwięczą. I wreszcie na koniec myślę, że można by się pokusić o budowę wspólnej mitologii heroicznej.

~ mówi nasz gość.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

O Wenezueli i Wenezuelczykach / Sobre Venezuela y los Venezolanos

Wodospad Salto Angel; Rafael Estrella, flickr.com, CC BY-SA 2.0

W dzisiejszym wydaniu Republica Latina przeniesiemy się do Wenezueli: tym razem jednak przyjrzymy się krajowi i samym Wenezuelczykom, niekoniecznie przez pryzmat polityki

Wenezuela pojawia się w doniesieniach prasowych z tej części świata, przeważnie jednak dotyczą one świata brudnej polityki. Rządy reżimu chavistowsko-maduristowskiego, represje wobec demokratycznej opozycji, skradzione wybory, kryzys gospodarczy, wielka emigracja: te tematy zdominowały ten kraj w ostatnich miesiącach i latach.

Jaka jednak jest współczesna Wenezuela? Jacy są współcześni Wenezuelczycy? Czym ten kraj i jego mieszkańcy się wyróżniają na tle pozostałych państw regionu? Z czego słynie Wenezuela? Z czego Wenezuelczycy są dumni, a co jest dla nich powodem do wstydu? Jak radzą sobie w realiach kryzysu, emigracji i przemian społecznych? Czy z chaosu może wyłonić się nadzieja? I co Wenezuelczycy świętują 5 lipca?

W dzisiejszym wydaniu República Latina przeniesiemy się do współczesnej Wenezueli. Spróbujemy się przyjrzeć krajowi i jego mieszkańcom niekoniecznie przez pryzmat polityki. Porozmawiamy o życiu codziennym, o muzyce, która wciąż gra mimo trudności, i o marzeniach, które nie zgasły. Nasi goście: Beatriz Blanco,  Sarays Flores i Ricardo Rodriguez opowiedzą nam o swojej ojczyźnie z perspektywy serca i doświadczenia.

Zapraszamy już dziś na godz. 19H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

Y la versión en español:

Venezuela aparece en las noticias de esta parte del mundo, pero casi siempre se trata de temas relacionados con la política sucia. Los gobiernos del régimen chavista-madurista, la represión contra la oposición democrática, las elecciones robadas, la crisis económica, la gran emigración: estos temas han dominado el país en los últimos meses y años.

Pero, cómo es la Venezuela actual? Cómo son los venezolanos de hoy? En qué se diferencian este país y sus habitantes del resto de los países de la región? Por qué es famosa Venezuela? De qué están orgullosos los venezolanos y qué les avergüenza? Cómo se las arreglan en medio de la crisis, la emigración y los cambios sociales? Puede surgir la esperanza del caos? Y qué celebran los venezolanos el 5 de julio?

 

Hoy en República Latina nos movemos a la Venezuela actual. Intentaremos conocer el país y a sus habitantes sin centrarnos necesariamente en la política. Hablaremos de la vida cotidiana, de la música que sigue sonando a pesar de las dificultades y de los sueños que no se han apagado. Nuestros invitados, Beatriz Blanco, Sarays Flores y Ricardo Rodríguez, nos hablarán de su patria desde el corazón y desde su experiencia.

Les invitamos para escucharnos hoy a las 7PM UTC+2! Vamos a hablar en polaco y español!

CBOS: premierowi Tuskowi ufa 32% Polaków. Dr Żukowski: szef rządu może nie przetrwać rekonstrukcji

Dr Tomasz Żukowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Przed Donaldem Tuskiem dwa scenariusze: rezygnacja z polaryzacji oraz skupienie się na pragmatyzmie rządzenia, albo dalsza wojna z PiS. Koalicjanci wyraźnie popierają ten pierwszy – mówi socjolog.

W opublikowanym 2 lipca sondażu CBOS swój sprzeciw wobec polityki rządu zadeklarowało aż 47% respondentów. Niskie poparcie dla Rady Ministrów potęguje napięcia w centrolewicowej koalicji:

Tusk się szykuje do rekonstrukcji, a na razie właśnie bliżej tej rekonstrukcji do dekonstrukcji. To nie ulega wątpliwości, ponieważ ja nie jestem pewien, czy Donaldowi Tuskowi uda się tę rekonstrukcję przeprowadzić przy wyraźnym oporze jego wzmacniającym swoją pozycję partnerem koalicyjnym

komentuje na antenie Radia Wnet dr Tomasz Żukowski. Jak ocenia, cała idea rekonstrukcji jest tematem zastępczym; a zapowiadane przez Tuska „nowe otwarcie” można by równie dobrze przeprowadzić bez niej.

Gość „Odysei Wyborczej” odnosi się ponadto do pogłosek o możliwym powstaniu alternatywnej dla KO formacji liberalno-mainstreamowej.

Ta inicjatywa to bardziej tratwa dla milionerów, dokładnie tak jak kiedyś Nowoczesna

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„Tusk uklęknął przed PiS i Konfederacją” – niemieckie media komentują kontrole graniczne

Ponad Oceanami: USA wstrzymują dostawy broni dla Ukrainy, Karol Nawrocki kompletuje grono współpracowników

W audycji również m.in. o kolejnych zmianach w prawodawstwie Florydy.

Artur Żak o wstrzymaniu dostaw pomocy wojskowej USA dla Ukrainy i wyzwaniach stojących w związku z tym przed Kijowem.


Ewa Jeneralczuk o kolejnych zmianach legislacyjnych na Florydzie; m.in. wprowadzonym zakazie fluoryzacji.


Alex Sławiński o śmierci piłkarza FC Liverpool Diogo Joty. Portugalczyk zginął w wypadku samochodowym w Hiszpanii oraz zapowiadanych koncertach Ozzy’ego Osbourne’a.


Mikołaj Murkociński i relacja z briefingu prasowego, na którym prezydent-elekt Karol Nawrocki przedstawił skład nowego kierownictwa Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz o wprowadzeniu kontroli granicznej na wjeździe z Polski do Niemiec.


Ojciec Paweł Kosiński o planach wykorzystania domu, w którym urodził się Robert Prevost, obecny papież Leon XIV.


Kamil Kowalik i echa śmierci Diogo Joty,


Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Stany Zjednoczone naciskają na Izrael ws. pokoju w Strefie Gazy

Strefa Gazy/fot. Twitter

Wojna między Izraelem a Iranem na ponad dwa tygodnie przyćmiła tragedię, która rozgrywa się w Strefie Gazy. Aktualnie blisko 60% enklawy znajduje się pod kontrolą wojsk izraelskich.

Dwumilionowa ludność jest de facto skoncentrowana w południowej części strefy. Tylko ostatniej nocy według palestyńskich służb zginąć miało co najmniej 36 osób, a 60 zostało rannych. W zeszły piątek w Strefie Gazy zginęło dwóch pracowników Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. W niedzielę natomiast armia izraelska wydała rozkaz ewakuacji północnej części Strefu Gazu. Do tej pory od 7 października 2023 roku zginęło co najmniej 56 000 osób.

Choć konflikt między Izraelem a Iranem sprawił, że sprawa sytuacji w Strefie Gazy zeszła na dalszy plan, wszystko wskazuje na to, że rozejm narzucony przez Stany Zjednoczone za pośrednictwem Kataru, który zakończył „wojnę dwunastodniową” stworzył impet, który administracja Donalda Trumpa zamierza wykorzystać, aby ugasić inne pożary na Bliskim Wschodzie, a być może wynegocjować szersze porozumienie pokojowe w tym regionie.

Wczoraj przedstawiciele Kataru przedstawili propozycję 60-dniowego zawieszenia broni. Inicjatywa ta została sfinalizowana po wielu miesiącach pracy, których spirytus movens miał być specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff. Przypomnijmy, że już kilka miesięcy temu Katar zaproponował zawieszenie broni, jednak wówczas Hamas miał pewne wątpliwości. W nowej wersji propozycji przewidziano uwolnienie więźniów palestyńskich w zamian za wypuszczenie przez Hamas zakładników. Jest ich około 50, z czego uważa się, że dwudziestu kilkoro z nich może nadal pozostawać przy życiu.

Przedstawiona przez Katar inicjatywa jest owocem współpracy ze stroną amerykańską. Sam Donald Trump podkreśla, że kwestia pokoju w Strefie Gazy jest dla niego priorytetowa. Kilka godzin temu prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił na platformie Truth Social, że Izrael zgodził się na wypełnienie „podstawowych warunków” wymienionych w tej propozycji. Prezydent stwierdził również, że Stany Zjednoczone będą współpracować ze wszystkimi stronami, aby doprowadzić do zakończenia konfliktu.

Jak na razie nie było informacji ze strony Izraela, aby jego władze były gotowe do przyłączenia się do inicjatywy katarskiej. Dla rządu izraelskiego punktem podstawowym jest uwolnienie przez Hamas wszystkich zakładników. Natomiast naciski Donalda Trumpa stawiają Benjamina Netanjahu w trudnej sytuacji na scenie wewnętrznej. Przypomnijmy, że w skład koalicji rządzącej wchodzą ugrupowania skrajnie prawicowe, których przedstawiciele – Bezelel Smotricz i Itamar Ben Gwir – nie chcą słyszeć o jakimkolwiek zawieszeniu broni. Wręcz przeciwnie, nalegają oni na zintensyfikowanie operacji militarnej na terenie Gazy.

W ostatnich dniach miało dojść do spotkań na szczeblu ministerialnym i izraelskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, podczas których sprawa zawieszenia broni miała być przedyskutowana. Miały się wówczas również uwidocznić różnice zdań między koalicjantami. Wygląda jednak na to, że większość rady ministrów popiera projekt zawieszenia broni w celu uwolnienia pozostających w rękach Hamasu zakładników. Wygląda jednak na to, że koalicjanci Netanjahu nie godzą się na rozejm.

Konflikt izraelsko-irański a Ameryka Łacińska. „Iran wyraźnie wspiera reżim chavistowski w Wenezueli”

30 lat Towarzystwa Kultury Polskiej Zakarpacia. O wyzwaniach Towarzystwa mówi wiceprezes Ludmila Fedorczuk

W sobotę, 28 czerwca, w kompleksie hotelowym w Użhorodzie odbyło się uroczyste wydarzenie z okazji 30-lecia Towarzystwa Kultury Polskiej na Zakarpaciu im. Gniewy Wołosiewicz.

Misja Towarzystwa

Od samego początku to bardzo ścisłe określiliśmy nasze zadania i priorytety naszych działań. Przede wszystkim zachowanie i rozwój języka polskiego, kultura, historia Polski, więzie z Polską i to było najważniejsze. No i oczywiście, że wychowanie młodego pokolenia, krzywienie polskości, polskich tradycji, żeby nie zapominali skąd pochodzą ich przodkowie, żeby nie zapominali języka polskiego, kultury i tradycji

mówi Ludmila Fedorczuk.

Brak siedziby Towarzystwa

Zaczęła się wojna, ceny poszły w górę, wyrosły i po prostu te ceny za wynajem, pomieszczenia siedziby i za opłatę usług komunalnych przerosły nasze możliwości.

Tłumaczy Ludmila Fedorczuk w rozmowie z Pawłem Bobołowiczem.

/awk

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

„By być Polakiem na Zakarpaciu, trzeba wyjątkowo mocno czuć i rozumieć tradycję. To wielka duma i odpowiedzialność”

Ojciec Bocheński: miłość, logika i duchowe dziedzictwo Polski – lata rzymskie cz. 3 – w 30. rocznicę Jego śmierci

W czasach, gdy chaos myśli miesza się z pozorną pewnością autorytetów, głos Ojca Józefa Marii Bocheńskiego brzmi jak twardy punkt oparcia. Nie szukał poklasku, ale szukał zawsze prawdy. I uczył, że prawda nie leży pośrodku, lecz tam, gdzie jest. Mówił wprost: „Społeczeństwo jest dla jednostki, a nie na odwrót. A jeśli w imię społeczeństwa żąda się od jednostki ofiar, to dzieje się w imię innych jednostek...” - Tomasz Wybranowski

Paweł Winiewski i Tomasz Wybranowski w audycjach „Muzyczna Polska Tygodniówka” Radia Wnet przywołują wspomnienia ojca Bocheńskiego z czasów rzymskich odsłaniają jego filozoficzne podejście do życia i wiary. Jak podkreśla Paweł Winiewski, dziennikarz i filozof, który jako ostatni przeprowadził wywiad z umierającym myślicielem, ojcem Bocheński był mistrzem logiki i filozofii, łącząc klasyczny platonizm z chrześcijańską wiarą. „Aby dobrze przejść przez życie, trzeba mieć 90% miłości i 10% bezczelności” […]

Paweł Winiewski i Tomasz Wybranowski w audycjach „Muzyczna Polska Tygodniówka” Radia Wnet przywołują wspomnienia ojca Bocheńskiego z czasów rzymskich odsłaniają jego filozoficzne podejście do życia i wiary. Jak podkreśla Paweł Winiewski, dziennikarz i filozof, który jako ostatni przeprowadził wywiad z umierającym myślicielem, ojcem Bocheński był mistrzem logiki i filozofii, łącząc klasyczny platonizm z chrześcijańską wiarą.

Aby dobrze przejść przez życie, trzeba mieć 90% miłości i 10% bezczelności” – cytował Jego motto.

Wizyty ojca Bocheńskiego w Watykanie i starania o błogosławieństwo papieskie to opowieść o determinacji i duchowej drodze, pełnej szacunku dla tradycji i zarazem bezkompromisowej odwagi.

Tutaj do wysłuchania program z udziałem Pawła Winiewskiego o ojcu Bocheńskim (odc. 4):

 

Rzym i Polska – refleksje nad dziedzictwem i rzeczywistością

Ojciec Józef Maria Innocenty Bocheński pozostawił także refleksje o różnicy między wielkością kulturową Rzymu a polską rzeczywistością. Z uznaniem mówił o bogactwie włoskiej historii i architektury, która przy całej wspaniałości przewyższała polskie dziedzictwo. Jednocześnie krytykował mitologizowanie polskich dziejów, nawołując do realizmu i konfrontacji z prawdą.

Jego sceptycyzm wobec hierarchii kościelnej i systemów politycznych – w tym komunizmu – pokazuje, że był intelektualnym partyzantem i niezłomnym krytykiem, który nie bał się mówić prawdy.

W czasach, gdy chaos myśli miesza się z pozorną pewnością autorytetów, głos Ojca Józefa Marii Bocheńskiego brzmi jak twardy punkt oparcia. Nie szukał poklasku, ale szukał zawsze prawdy. I uczył, że prawda nie leży pośrodku, lecz tam, gdzie jest. Mówił wprost:

„Społeczeństwo jest dla jednostki, a nie na odwrót. A jeśli w imię społeczeństwa żąda się od jednostki ofiar, to dzieje się w imię innych jednostek…”

To przypomnienie, że człowiek nie jest narzędziem. Że nie istnieje „większe dobro”, które może usprawiedliwić deptanie sumienia jednostki.

Uczył ostrożności w osądach: „Dopóki go lepiej nie poznasz, uważaj każdego spotkanego człowieka za złośliwego głupca.” Nie z pogardy, ale z pokory. Pokory wobec własnej niewiedzy, uprzedzeń, emocji. Dziś, gdy osąd przychodzi szybciej niż myśl, te słowa są ostrzeżeniem.

Bocheński rozdzielał to, co rozdzielić należy: rozum i wiarę, naukę i sens.

„Filozofia naukowa nie może wyjaśniać zagadnień egzystencjalnych” – przypominał. Bo nie da się zmierzyć cierpienia, policzyć miłości ani udowodnić sensu życia. Techniczne kompetencje nie zastąpią moralnej odpowiedzialności. Musimy o tym pamiętać!

Wreszcie – lojalność! Cecha dzisiaj właściwie nieistniejąca. Ojciec Bocheński pisał o braterstwie broni, które jest wartością tylko wtedy, gdy służy dobru. Wierność bez prawdy to już nie cnota, ale niewola. Mądrość wymaga odwagi myślenia – nawet wbrew własnym.

To wszystko czyni z Bocheńskiego nie tylko filozofa, ale nauczyciela wolności. Wolności trudnej, odpowiedzialnej i wymagającej – bo opartej nie na krzyku, lecz na rozumie. I właśnie dlatego warto do niego wracać – gdy wszystko inne staje się zbyt hałaśliwe, zbyt chwiejne i zbyt głośne.

Tutaj do wysłuchania II część opowieści o ojcu Józefie Bocheńskim:

 

Mini biogram:

Ojciec Józef Maria Innocenty Bocheński (1902–1995): wybitny polski filozof, logik i duchowny katolicki. Profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie i działacz emigracyjny. Autor licznych prac z zakresu filozofii religii, logiki i teologii, znany z krytycznej analizy komunizmu oraz obrony chrześcijańskiej wiary.

Przez wiele lat mieszkał w Rzymie, gdzie łączył życie duchowne z intelektualną aktywnością, pozostawiając trwały ślad w polskiej kulturze i myśli filozoficznej. Polak – patriota, uczestnik wojny 1920 roku, żołnierz i kapelan Kampanii Wrześniowej 1939 roku, świadek zdybycia Monte Cassino i uczestnik krwawej Bitwy Adriatyckiej.

Tomasz Wybranowski